Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Camomile.

Ile można tolerować taką przyjaźń?

Polecane posty

znam takie jak ona --> kurde, ale tupeciara!!!! Zreszta ta moja \"ex\" tez wcale nie byla (jest) inna. Wczoraj rozmawialam z taka kumpela i powiedziala mi, ze rodzice jej (tej mojej \"ex\") i jej facetowi wynajeli w tym samym bloku, tylko pietro nizej kawalerke, aby ona mogla mieszkac z nim (oczywiscie starzy oplacaja wszystko, umeblowali im te mieszkanko itd.), ale zeby jednoczenie mogli byc blisko niech wiec teraz wyglada to tak, ze oni jako wielka szczesliwa rodzinka we 4 spedzaja caly wolny czas razem, codziennie wspolnie jedza obiady i kolacje, wspolnie z rodzicami robia zakupy no i generlanie zyja sobie we 4 i nikt wiecej nie jest im do szczescia potrzebny! Normalnie przeciez to jakies chore! Zreszta juz nie tylko mama szuka jej pracy gdzie indziej , ale tatus tej mojej \"bylej\" szuka pracy jej chlopakowi, bo ten biedny tez narzeka, ze malo zarabia i nic nie moze odlozyc (ale juz nie wnikam, ze rodzice jej utrzymuja 2 domy, a oni cala kase, ktora zarabiaja maja tylko i wylacznie na siebie). No i patrzcie, jak taka dziewczyna, za ktore zawsze wszystko jest zalatwione, zrobione, oplacone, ma zdac sobie sprawe, ze ona robi cos nie tak, ze tez moze ranic innych, skoro cale zycie rodzice jej powtarzali, ze jest naprawde taka swietna i bezbledna :( Kurde, jak mnie wkurza ona, mowie wam. Normalnie do dzis nie moge pogodzic sie z tym, ze po tylu moich probach utrzymania kontaktu ona mnie totalnie olala. Aaaa, jeszcze cos mi sie przypomnialo!!! Normalnie rozwale was teraz, ale sluchajcie: Nie bylo mnie w rodzinnym miescie pol roku (mieszkam za granica) wiec przez gg ustawialam sie ze znajomymi, ze jak przyjade to oczywiscie imprezka. Z nia tez i oczywiscie chetna byla na poczatku (jak zwykle, ale pozniej zawsze, naprawde zawsze! wszystko sie zmienialo wiec i tym razem naprawde podswiadomie bylam gotowa na to, ze nie przyjdzie, choc wiadomo mialam nadzieje). Wiec w dzien imprezki, doslownie godzinke przed wyjsciem, dzwoni do mnie inna kumpela i mowi mi, ze TA nie idzie z nami booo...i tu uwaga...musi z tata skrecac kanape!!!!!!!! Rozumiecie?? ONA MUSI SKRECAC KANAPE akurat w ten wieczor (w ogole, co za zajecie:) ) kiedy wszystko bylo ustalone juz z miesiecznym wyprzedzeniem!. To byl wlasnie ten moment kiedy juz totalnie mialam dosyc. Przypuszczalam, ze ona klamie (choc wiadomo pewnosci nie mialam), ale to juz przeszlo wszelkie granice. Zadzwonilam do niej, a ona oczywiscie zaczelam przepraszac i mowic, ze strasznie jej przykro, ale ona naprawde musi tacie pomoc skrecac ta kanape...idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahha dobre z ta kanapa!!! hehehe no u nas też tak było, jakmzawsze moj mezczyzna mowi, zebym do niej zadzoenila, moze gdzies wyjdziemy, to byly takie oto wymowki: -ucze się (całe życie przed kompem) -jestem zmęczona, bo pracuje! i zawsze mowila tak\" weisz kochana jakbys ty pracowala i uczyla sie tak jak ja to tez bys nie miala sily\" ahahaha przepraszam bardzo PRACUJE BLISKO NIEJ I UCZE SIE NA UJ W KRAKOWIE. HAHA cziacie jej slowa? \":P -nie ma kluczy od domu -uprala spodnie, te zajebiste -wlosy jej sie nie ulozyly -pryszcz jej wyrosl:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takie jak ona
heh...widzisz..kanapa staje sie wazniejsza od przyjazdu przyjaciółki z zagranicy po pół roku... U mnie teraz każda inna koleżanka jest mi bardziej bliska niz ta pseudoprzyjaciółka..CZasem tylko coś zakłuje jak oglądam stare współne zdjęcia jak sie dobrze bawiłyśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz tak myśle, że dobrze bawiłyśmy się, ale co z tego jak z każdej strony fałszywość. po co mi to??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takie jak ona
po takim czasie juz wiem ze byłam wykorzystywana - nocowałam u niej po imprezach - mieszkam w innym mieście.Nikt nie chciał z nią imprezowac dlatego brała mnie.Nocowałyśmy u niej bo ona nigdy w zyciu nie raczyła odwiedzić mojego miasta i mojego miejsca zamieszkania.Nie poznała nawet mojej rodziny. Było jje wygodnie bo byłam tam..A jak wróciłam po studiach do siebie to tak jakbym pzrestała dla niej istnieć. TA druga koleżanka nie widzi problemyu zeby wsiaśc w auto i przyjechać do mnie 25 km.Ani teraz ja nie widze problemy zeby przyjechac do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takie jak ona
one nie wiedzą że jak urywają kontakt przez faceta i będąc tylko z nim psują swój związek - bo facet nigdy nie stanie sie przyjaciółką kobietą, a jak go do tego zmuszac zaczynaują sie problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhhh.. chcialabym miec taka naprawde od serca. fakt mam duzo kolezanek, znajomych...ale chyba juz nigdy nie uwierze w przyjazn damską

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam takie jak ona
apropo zdradzania - ona była w tym najlepsza.Zdradziła każdego z którym była.KAŻDEGO. Miała w koncu (i dalej ma) opinie dyskotekowanej dziwki która rżnie sie na wycieraczce po imprezie.Ja stawałam na głowie zeby jej poprawic opinie. Poznałam ją z normalnym facetem i wyjaśniłam ze nie jest taka zła jak o niej mówią.Po roku sie zaręczyli..Ona mnie zaczeła olewac ..Potem anwet mnie nie zaprosiła na wieczór papienski na którym z resztą rżnęła sie juz z jego przyjacielem ( a moim byłym facetem) W sobote sie chajtnęła i tylko czekam az tego zacznie tez zdradzać. A byłemu narzeczonemu powiedziała ze ten drugi ma lepsze wykształcenie i więcej kasy i zapewni jej byt do jakiego przywykła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×