Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Izawik

Dwie kreski na teście- KWIECIEŃ 2007

Polecane posty

jejku, widzę że dzisiaj jeden główny temat-zwiastuny zbliżającego się porodu. Paulka- ja takie bóle miałam właśnie przy porodzie, od krzyża i rozciągające się na całe podbrzusze.Radzę Ci iść do lekarza. Na pewno nie zaszkodzi,a może uspokoi. nikolla80- u Ciebie też nie wygląda to zaciekawie. Chyba też powinien obejrzeć Cię lekarz. To naprawdę nie jest takie proste rozpoznać poród. Ja jestem w ciąży drugi raz,a jestem tak skołowana że szok. Czytałam o tych objawach bliskiego porodu i ja to w większości mam. Dzisiaj mam od rana częste nieregularne skurcze, momentami bolesne. Czasami dochodzi do tego ból krzyża. Mam jakąś zwiększoną mleczną wydzielinę z pochwy, nie mówiąc o tych napadach gorąca, mdłościach i parciach na kiszkę stolcową i krocze. Do tego kilka razy dziennie mam telefon od znajomych i rodziny czy to już. A skąd mam wiedzieć czy to już. W ostatnich dniach Gabrysia też tak się nie ruszała,ale nieraz wieczorami znowu daje czadu więc już sama nie wiem. Tylko czekać i czekać. Ale im dłużej się czeka i im więcej się otym myśli to już wszystko wydaje się porodem :-) Chciałabym żeby to już był piątek,bo mam wtedy usg i ktg. Może witedy dowiem się już czegoś konkretnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa najsmieszniejsze jest to, ze umowe mam normalnie zawarta do dnia 23 kwietnia a termin porodu tez mam na 23 kwietnia.. dobre co- chyba wyczuli moje intencje! Ja juz wysłałam dwie cv, z krótkim liscikiem, ze jestem gotowa podjąć prace od wrzesnia. Wiem, ze to za szybko, ale byłam tak załamana, ze jedyne co mnie podniosło na duchu to napisanie zyciorysu i wysłanie go do 2 firm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzę, że w czasie w którym ja się pociłam nad moją wypowiedzią to temat już się zmienił. co do pracy,to ja po macierzyńskim pójdę chyba na wychowawczy bo nie ma kto za bardzo zająć się dzieciakami a zresztą do mojej obecnej pracy nie chcę wracać. Poza tym możliwe że za rok nie będę tu już mieszkać i i tak musiałabym szukać innego miejsca pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izawik - ja nawet nie wiem jak maja wygladac skurcze. Wiec nie bardzo wiem, w ktorym momecie mam zaczac panikowac i szykowac sie do szpitala. Jutro mam wizyte u mojej gin.. zobaczymy co ona mi powie... dwa tygodnie temu jak u niej byłam miałam skrócona szykje do 1,5 ale wszystko pozamykane.. ciekawe czy zmieniło sie cos przez ten czas. aaa jeszcze ostatnio mnie nastraszyła, ze po 20 marca wszystko moze sie u mnie zmienic. Nie wiem co miała na mysli..a ja nie chciałam sie dopytywac. Ale wydaje mi sie, ze te moje bole podbrzusza to nie sa zadne skurcze, chyba troszke za wczesnie. Dopieroleci mi 35 tydzien wiec moja mała Kama ma jeszcze czas na przywitanie mnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, jak to jest z urlopem wychowawczym? Czy za to płacą cokolwiek, bo nie mam pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kar79
dziewczyny Widze ze wszystkie jestescie na ostatnich nogach. Jak czytam co wam jest to tez sie boje. A najbardziej tego, ze moj mezus jedzie w srode na 4 dni do Polski i bede sama z moim synkiem. Jak mnie zlapia skurcze w nocy to nie bede miala co z nim zrobic. Znajoma, ktora moze sie nim zajac tez zostaje na te 4 dni slomiana wdowka z 2 dzieci. Bede musiala najpierw podrzucic jej Kube, a potem ewentualnie do szpitala. Obym nie musiala. W sobote wieczorem przyjezdza do mnie moja mama to bede spokojniejsza. Bo najbardziej mi zal nie tego, ze sama bede musiala rodzic, ale ten dodatkowy stres dla mojego Kuby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruda_lala- dostajesz pieniądze na wychowawczym jeżeli masz niskie dochody i na członka rodziny przypada ok. 500-600zł. Nie wiem dokładnie ile bo kiedyś było 504zł a ostatnio to się zmieniło i chodzi mi po głowie kwota 580zł. No ale nie jestem pewna. Najpierw rozpatrują czy należy Ci się zasiłek rodzinny 43zł, a jak to dostaniesz to potem przysługuje Ci jeszcze dodatek wychowawczy 400zł przez okres 24 m-cy. Najpierw dostajesz na rok a potem znowu badają Twoją sytuację materialną i wtedy ewentualnie dają na kolejny rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izawik żyć i nie umierać. Taka kwota, że nie wiadomo co z nią zrobić. A mi się nawet tyle nie należy, bo nasze docody były wyższe. A jak ostatnio pytałam pani w MOPS-ie który rok biorą pod uwagę to mi powiedziała, że nie 2006 tylko 2005, a wtedy na 100% mieliśmy wyższe dochody, bo mój M miał jeszcze rente rodzinną jak się uczył. Czyli mój wychowawczy jest bezpłatny. Nie wiem co zrobię, bo moja mama jeszcze 10 lat będzie pracować, teściowej nie mam, na nianie mnie nie stać, a do żłobka żali mi dać 5 miesięczne dziecko. Myślę, że pierwsze 1,5 roku posiedzę z nią, a potem oddam do żłobka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izawik - dzięki za odpowiedź. Wynika z tego, że też posiedzę z dzieckiem za darmo. Planuję tak do grudnia a potem zaoferowała swoją pomoc teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evanika-ja mam termin prawie z tobą,bo na 24.I też jutro mam wizytę u gina.I oczywiście się boję,bo ostatnio nic się nie działo,czułam ruchy a wylądowałam w szpitalu.Mam nadzieję,że jutro bedzie inaczej.Ja na razie też nie mam żadnych objawów,szyjkę mam zamkniętą.Troche kłuje mnie w podbrzuszu i czuję taki ciężar,ale to na pewno jeszcze nie żadne skurcze.także evanika jedziemy na tym samym wózku.Pisałaś,że wstawiłaś pranie,to ja wstawiam jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha Madziunka - no no ja wstawiam jutro kolejna partie prania! ja najbardziej w tej chwili moge narzekac na bólw podbrzuszu! Zoabczymy co mi powie jutro moja kochana gin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja się pochwalę, że mam już wszystko poprane i poprasowane. I nawet wykombinowałam odpowiedniej wielkości torbę do szpitala, którą dziś spakowałam. Zmieściło się wszystko bez szlafroka. Najwyżej wezmę go pod ramię ;-) Na dodatek dziś zrobiłam porządek w mojej garderobie. Spakowałam już wszystkie zimowe rzeczy do worków, które trzeba wywieź do mojej mamy na strych, a do nas przywieź letnie rzeczy. Robimy tak co sezon, bo nasza garderoba wszystkiego by nie pomieściła. I tak pakowałam moje sweterki, rozmiar \"S\", lub \"M\" i aż mi się smutno zrobiło, bo zapewne przez około pół roku nie osiągnę takich gabarytów, o ile w ogóle osiągnę. Zaraz idę prasować ciuszki na zajęcia do szkoły rodzenia. Nie chce mi się iść, ale muszę, bo chcę konkretnie umówić się z położną co do porodu, żeby potem nie było jak w moim śnie, że szukać jej będę po całym mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Tak was od kilku dni podczytuje, mam zamiar coś do was napisać, ale mam taka pustkę w głowie,ze nic mi nie wychodzi z tego pisania. Wczoraj dostaliśmy od wujka mojego męza fotelik do samochodu(dla dzecka o wadze od 0 do 10 kg) oraz krzeselko do karmienia. Chociaz tych rzeczy nie bedziemy musieli kupowac. Wiecie mam takiego strasznego doła,że nie mam nawet siły pisac. Achaaa dzisiaj o mały włos nie pogryzł mnie pies sąsiadki, wyzwałam babe na czym świat stoi. Ciśnienie to chyba wyskoczyło mi po za skale. Ale najbardziej zaszokował mnie fakt,ze jak wrociłam do domu cała rozdygotana i zaczełam ryczec, to moja tesciowa poszła i wyzwała tą babe!!! Ale jakich by słow nie uzywał do tych ludzi, to pies i tak bedzie biegał po drodze i szarpał ludzi za nogawki. To wstrętne babsko miało jeszcze odwage powiedziec,ze przeciez do tej pory jeszcze nikogo nie pogryzł..... Ja od poczatku ciązy mam jakieś schizy na temat psów. Jak sie ich niegdy nie bałam, to teraz wszystkie omijam szerokim łukiem. Jeszcze tego by mi brakowąło,zeby mnie jakis pogryzł i miałabym dostawać zastrzyki p-ciwko wściekliźnie... Dobra, uciekam. Melduje się,ze jeszcze nie mam zamiaru rodzic. O wszystkim dowiem się w piątek. A wy trzymajcie nogi razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co, te bóle mam coraz silniejsze, no i dochodzą bóle krzyży...Kurczę muszę wytrzymać do piątku, a w weekend mogę rodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie mam jakieś przeczucie, że aga urodziła. Bo ona zawsze odpisuje na sms\'y a dzisiaj cisza. Ale jestem ciekawa, czy Bartoszek jest już na świecie. A może ona biedna się męczy z porodem. Kurde tak myślę o niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie co, podziwiam te z Was, które mówią, że muszą jeszcze zaciskać nogi, zeby jeszcze nie urodzić. Moim marzeniem jest żeby dostać bóli choćby zaraz i jechać na porodówkę. Już tak potwornie się męczę, że czekam na tą chwię z utęsknieniem. No ale widocznie, jeszcze troszkę muszę poczekać ;-) Mojej Królewnie dobrze w brzucholu. I tyję 1 kg na tydzień. Jak jeszcze ze 3 tygodnie to jeszcze +3 kg, a to wyjdzie wynik +23 kg. Masakra. W życiu nie przypuszczałam, ze osiągnę takie gabaryty ;-), że założenie buta będzie dla mnie problemem. Dobrze, że już przeskoczyłam w wiosenne trzewiczki, które są tylko wsuwane i nie trzeba się schylać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justaaaaaaaaa
hej ja wlasnie wrocilam od lekarza, ten brązowy sluz to nie byl naszczescie ten czop sluzowy szyjke mam ladnie zamknietą wiec nie wiem czemu plamilam lekarz stwierdzil ze wszystko jest ok, co do snow to ja tez mam okropne dzisiaj normalnie az pierwszy raz sie ze snu wybudzilam , snilo mi sie ze zadzwonilam do mojej mamy(ktora jest teraz w sanatorium) cos zaczelam jej opowiadac a nagle pani ktora mieszka z nią w pokoju powiedziala ze moja mama nie zyje!!!! mnie tak zatkalo nie moglam nic powiedziec tak jakbym sie dusila i nagle sie wybudzilam taka zdenerwowana normalnie horror wogole calą noc snily mi sie glupoty musze sie wziąsc dzisiaj za robote bo ciuszki juz dwa dni wiszą na suszarce :P musze je chociaz poskladac bo mama powiedziala zebym nie prasowala tego wszystkiego ze jak ona wroci to mi poprasuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justaaaaaaaaa
mamo baczka ja mialam to samo , bardzo chcialam juz urodzic normalnie termin mam na 17, ale cesarke bede miala 10 lub 3 jezeli dziecko bedzie sie pchalo szybciej na swiat. w glebi serca chcialam miec juz 3 , ale lekarz stwierdzil ze lepiej pozniej bo mimo ze to juz bedzie 38 to i tak byloby ryzyko ze dziecko bedzie mialo problemy z plucami, astmą i wiecznymi zapaleniami oskrzeli wiec lepiej po meczyc sie i zaciskac nożki zeby malenstwo nie mialo pozniej problemow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justaaaaa może i to prawda, że czym dłużej to lepiej. Na pewno prawda. I dla mnie to byłoby bardziej opłacalne, bo dłużej dostawałabym kasiurkę z zusu i potem dłużej byłby macierzyński, ale ja poważnie nie wyrabiam już z moimi kg. Może gdybym przytyła tylko z 10 kg, to byłoby inaczej, a tak cięko mi jak cholera, ledwo oddycham, bo dziecko chyba naciska jakoś na moje płuca. I tak patrzę każdego ranka, czy opuścił mi się brzuch, ale cały czas mam go tak wysoko. Więc może to jeszcze trwać i trwać. Zobaczymy, Dobra zmykam do szkoły rodzenia.papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wszystkim! też bym chciała już urodzić... skurczy jako takich nie mam więc myslę że to jeszcze może troszkę potrwać. obaczymy co powie moja lekarka za tydzień. dzisiaj byłam u diabetologa i ku mojej wielkiej radosci dała mi skierowanie na usg celem okreslenia wielkosci płodu. kombinowałam cgdzie by sobie takie usg załatwić najlepiej państwowo ( bo moja gin ma troszkę ciulaty sprzęt) a pani doktor sama mi zaproponowała. w tej chwili mała waży już 3326g a tu jeszcze 4 tyg do terminu. zawsze miałam nadzieję że mniej więcej tyle będzie mała ważyła przy urodzeniu a zapowiada sie że przeszło 4 kiloski będą ( oj ja biedna...) chciałabym urodzić tak za tydzień. byłoby OK. :) teściowa wczoraj stwierdziła że mi się brzusio obniżył ale czy ja wiem... żebra mnie dalej bolą a w sumie brzusio leże na kolanach jak siedze i już sama nie wiem... chciałabym również poprosić o zdjęcia maleństw mx :) sarita82@o2.pl z góry dziękuje papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się podobno brzuch opuscił przez weekend, tak mi powiedziała koleżanka w pracy. Juz wcześniej sąsiadka zwróciła na to uwagę. Może faktycznie coś się zacznie dziać wcześniej. U mnie dziś zaczął się 38 tydz, więc wszystko możliwe. Takie bóle okresowe i kręgosłupa mam cały czas. Więc kto wie. Przy poprzednim porodzie miałam bóle z krzyża, silne bo dodatkowo wspomagane oksytocyną, a wtedy są bardziej bolesne. Nikomu nie życzę. Teraz chciałabym mieć takie z brzucha, bez oksytocyny, ale chcieć nie zawsze znaczy móc :-( Zresztą, tak jak powiedziałam mimo że wiem jak wygląda poród, staram się nie nastawiać negatywnie, bo wiem, ze dam sobie radę. Nieswiadoma niczego poradziłam sobie nieźle przy pierwszym porodzie, więc teraz może być już tylko lepiej :-) I tej myśli się trzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sarita fotki poslane :) mama baczka tez mysle co u agi bo nadal ma telefon wylaczony moze fakt juz rodzi. Dzwonila do mnie ruda maxi ze jednak zostaje w szpitalu bo sie wyklocila o to z lekarzem i jeszcze wydala mi dyspozycje ze mam napisac emila do jej ukochanego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje bardzo za fotki:) sliczniutkie bąbelki! ja napewno chce już urodzić....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justaaaaaaa
ale wy macie duze dzieciaczki , a moj synek tydzien temu ważyl niecale 2400, a czytalam ostatnio ze z reguly to chlopcy rodzą sie wieksi , juz nie wiem co mam o tym myslec:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wreszcie doczytałam zaległości :) A za mną dziś koszmarna noc. Okropnie bolała mnie głowa i twardniał brzuch. Nie dość tego od wczoraj bardzo słabo czuję ruchy mojego maleństwa i mam wrażenie że zmieniła ułożenie. Całe szczęście że jutro mam wizytę u gina to może dowiem się czegoś co mnie uspokoi. Ja też chciała bym już urodzić chociaż wiem że dla Karolinki dobrze było by pomieszkać jeszcze trochę w moim brzuszku. Też coraz częściej myślę o porodzie i o tym czy w porę się zorientuję że to już. Chciała bym rodzić ze znieczuleniem a wiem że nie można go podać zbyt późno dlatego mam nadzieję żę dotrę do szpitala na czas. Co do poszukiwań pracy po porodzie to patrzę że nie tylko mnie to czeka. Ja też od swojej wspaniałej firmy, z którą wiązałam naprawdę duże nadzieje na przyszłość, dostałam umowę do porodu. No cóż trzeba sobie będzie jakoś poradzić. Jeśli któraś z was może przesłać mi zdjęcia dzieci mx to bardzo proszę. margolcia113@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania75 - ja głosuję za Urszulką... śliczne imię i niesie ze sobą wiele dobrego :) Mam przyjaciółkę Ulę.. fantastyczna osoba, zdolna, ambitna i cała super. Współczuję Wam tych bóli... to musi być straszne... Oj, gdybym mogła Wam ulżyć... wiem, będę Wam życzć najszybszego rozwizania, bo wy już w bezpiecznych okresach na poród jesteście. Życzę więc i życzę i życzę... porodu :D Koszmary, to chyba nie jest jakiś przejaw chorób psychicznych... Mam nadzieję, że nie, bo inaczej juz bym zaczynała się leczyć. Mi się śniło ostatnio, że budzę się rano, a moje dzieci nie żyją. Mój mąż robi imprezę ze starym towarzystwem, nie przejmuje się, że dzieci zmarły i jak ja się czuję... a ja myślę, że zaraz pewnie zajdę w ciążę i też będą bliźniaki.... Porąbany sen. Chory. Już lepsze były sny o sexie z wampirem kiedy byłam w ciąży :D Dzisiaj wybyłam na zakupy. Obkupiłam się wiosennie w płaszczyk niby prochowiec, beżowy i czerwoną skórzaną torebkę. Mówię do kobiety w sklepie, że nie wiem czy w niego wejdę, bo niedawno rodziłam bliźniaki i jeszcze mam brzuch... a ona wielkie oczy... gdzie??? nie możliwe, wcale Pani nie wygląda... na jedno a co dopiero na bliźniaki. hihihihi Kazała mi z nimi przyjść i się pochwalić (sklep 10 min od domu). Buty jeszcze przede mną :D Ale mam super humor. Z tego co się dowiedziałam, położna mnie chce nawiedzić jutro - rejonowa... lol.. muszę wszystko na błysk przygotować :P Raz i po kłopocie, z tego co słyszałam, pediatra z ośrodka też przyjdzie, ale w innym terminie i jeszcze przez powtórką szczepienia p. gruźlicy i wzw typu B. Ok, dzieci się budzą, chyba mają prezenty w pieluszkach dla mamy :D aaaa, no i kupiłam znowu dzieciom coś... butki takie sztruksowe wiązane :D pajacyki welurowe takie śmieszne i termo opakowanie na 2 butelki. Urodziła synka moja znajoma, ze mną łaziła do tego samego lekarza. Pierwsze dziecko rodziła 12 h, córkę (całkiem w porządku wspomina), teraz synka 2 h.. a mówi, że czuje się jak gdyby rodziła 24 h... strasznie wymęczona i lekarz musiał ingerować, bo mały się zakalinował, położył się na nią by ścisnąć macicę pod biustem... straszne. Kobieta ledwo żywa łazi... biedaczysko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no hej.. ja te skurcze mam coraz silniejsze. Rozmawiałam z lekarzem przez telefon i on powiedział że jak czas pomiędzy nimi zacznie się skracać to mam jechać do szpitala. Nie chcę robić fałszywego alarmu,ale poprosiłam mamę żeby przyjechała. Bo zbliża się noc i nie wiadomo czy ją przetrwam więc w razie czego muszę mieć opiekunkę dla Wiktorki. Spakowałam resztę rzeczy i teraz będę chyba jeszcze czekać. Nie chcę za szybko jechać do szpitala,żeby nie spędzić tam za dużo czasu. Wyjdę na idiotkę jak skurcze przejdą i okaże się że to fałszywy alarm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny jak wytrwam do jutra to będzie cud. dostałam takich bóli w szkole rodzenia, że nie idzie wyrobić. Ale nie skurczy, tylko cały dół mnie tak ciągnie, jakby miało mi zaraz dziecko wypaść. Położna powiedziała, że być może to zwaistuny porodu, ale nie koniecznie. Na dodatek do szkoły przyjechał po mnie mąż i musiał podjechać po coś jeszcze do pracy i jak tam wszedł do tej pieprzonej roboty, tak nie wychodził 30 min. Wkurzyłam się na niego. Przesiadłam się i go tam zostawiłam, a sama z płaczem przyjechałam do domu. Nie wiem czym on teraz wróci, ale mam to w nosie. On chyba myśli, że ja to tak relaksacyjnie mogę posiedzieć z bólem cipki z godzinę w aucie. Na dodatek położna mnie pocieszyła, że od 23 do 25 nie ma jej w piotrkowie, więc żebym wtedy nie planowała porodu ;-) A jak to zaplanować. No i tak w ogóle to kazała mi się najpierw dowiedzieć jak to moje dziecko jest ułożone, bo jak pośladkowo, to powiedziała, że ona mi nie pomoże i żebym nie dzwoniła do niej, bo mnie poprostu pokroją i wyjmą dziecko. Wizytę u gina mam w czwartek, ale chyba wybiorę się do niego w środę bo mnie ciekawość zżera, czy mała się przekręciła czy nie. Dobra idę zdychać dalej. Dziś już tu chyba nie zajrzę. Trzymajcie kciuki, zeby mnie w końcu tak na maxa tyrpło, żebym pojechała i urodziła. A mówię Wam, ból jest niemiłosierny, ale to nie skurcze niestety więc do szpitala narazie nie jadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×