Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmęczona

Jak sobie dajecie radę z chorobliwą zazdrością partnera?

Polecane posty

Gość zmęczona
Kiedy staram się być miła dla niego zeby juz tylko był spokoj to mnie pyta co ja takiego przeskrobałam,ze jestem taka milutka.Jak sie nie odzywam to dostaję dziesiątki smsow zpytaniami co robie i z kim i dlaczego? Potrafi sobie wkręcić taki film ,ze głowa boli. Jak go namowic na terapię, wizytę u psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytaj \"Dlaczego on nie kocha a ona za nim szaleje\" - jest duzo o zazdrosnych i dlaczego tacy sa a takze o tym czego nie robic by on sobie na wiecej nei pozwalal. Zajrzyj do mnie na temat ze stopki. Rozejrzyj sie po temacie: Czy jestes w zwiazku w, kotrym partner psychicznei cie molestuje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, pozwolcie ze wlacze sie do rozmowy i poprosze o rade. Juz nie moge. Siedze w domu, zdezorientowana, zalosnie samotna w uczuciach, wyje z bolu, nie mam z kim pogadac, zupelnie. Powiedzcie mi, czy to normalne: Mieszkam z moim partnerem (jeszcze) i spotkalam niedawno kolege z dawnych lat, po prostu zwyczajnego kumpla. Umowilismy sie z kolega ze spotkamy sie tu gdzie mieszkamy, na jedno piwko, zeby pogadac, nie dlugo, na chwile. Powiedzialam o tym oczywiscie mojemu partnerowi a on stwierdzil ze jesli chce miec kolegow, to on odchodzi i ze jesli spotkam sie z kolega na te dwie godziny pod naszym blokiem na pogawedke, to on sie natychmiast wyprowadza, koniec kropka, i ze to nie podlega dyskusji, nawet juz nie bedzie na ten temat rozmawial. I co ja mam robic? Przeciez, jesli mysle o zwiazku powaznie, nie moge zrezygnowac z siebie, z normalnego zycia. Nigdy nie dalam mu powodu by mi nie ufal, nigdy nawet nie pomyslalam o innym. Byl moim pierwszym i jedynym mezczyzna, tyle mu daje na co dzien, uczucia, ciepla, zaufania. Jazdy na punkcie zazdrosci mial zawsze ale to juz przegiecie. Przynajmniej tak mi sie wydaje. Dziewczyny, pomozcie, prosze. Napiszcie co o tym sadzicie. Ja wiem co powinnam zrobic ale teraz jestem w stanie tylko plakac. nie umiem zadecydowac o niczym. Na dodatek za chwile musze sie pozbierac bo zaczynam codzienna prace, polegajaca na rozmowach z ludzmi, a tu juz w sklepie rano zaczelam plakac jak kupowalam pieczywo... Bosz... to chore. Inne sprawy tez juz przerabialam, w tym impreze na ktorej zostawil mnie dla kumpli a potem rzucil sie na bogu ducha winnego chlopaczka ktory tanczyl kolo mnie. Wywiazala sie regularna bijatyka a mnie potem chcial wyrzucic z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim skromnym zdaniem na początku porozmawiaj a później jak się nie zmieni to jedyne wyjście widzę żeby rozstać się. Lepiej rozejść się teraz niż po ślubie... Ja jestem zazdrośnikiem i staram to zmienić ale on to juz przesada. Tylko żeby się zmienić musi zrozumieć że jest pod tym względem chory ale później nie wypominaj mu to bo to nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy niczego mu nie wypominałam. Raczej ustępowałam. Tymczasem coraz bardziej się angażuję, związek trwa już trochę, pojawiają się wzmianki o dziecku. I boję się że nawet jeśli będę ustępować, któregoś dnia, za jakiś czas, zostawi mnie, może dziecko, dom, wszystko, w jedną chwilę, bo się dowie że zamieniłam kilka słów ze znajomym na ulicy i wkręci sobie jakiś film. Ech, raz na przykład doszło do takiej sytuacji: napisałam esemesa, z wyjazdu służbowego, że moja koleżanka jest na randce a ja zwiedzam miasto. Odpisał że jak wrócę, jego już nie będzie, bo na pewno to ja miałam randkę. Jakoś załagodziłam sytuację ale ile mogę żyć w strachu, że jednego dnia będzie mnie całował i mówił słodkie słowa, drugiego spakuje się i odejdzie. Nie mam siły. Nie mogę mu ufać, nie mogę z nim rozmawiać o tym co czuję, nie mam też wsparcia w nikim bo nie zwierzam się znajomym a rodzina jest przeciwna temu związkowi. Chyba najrozsądniejsze będzie to przerwać. Dzięki za odpowiedź. Kuwa, znowu płaczę, jeszcze to zaczyna mieć wpływ na moją pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest najtrudniejsze - rozmawiać z kimś kto nie chce tego robić. Ja tak miałem nadal jeszcze mam z dziewczyną. Ja dąże do rozmowy o wszystkim także o uczuciach ona tego nie znosi. Ja poprostu powiedziałem co czułem bez owijania i nawet nie czekałem co ona odpowie. Tobie poradzę tak, powiedz co czujesz, nie zważaj co on odpowie i Ty postaw ultimatum jak się nie zmieni to Ty odejdziesz. Wiem że to trudne jak się bardzo kocha ale obawiam się że jeśli tego nie zrobisz to będziesz jeszcze gorzej cierpiała. A jak mu zależy to się zmieni i będzie robił tak żebyś była szczęśliwa. Zazdrość jednak nie odejdzie, bedzie tylko z nią walczył ale Ty już będziesz się lepiej czuła a jak on będzie czuł że go kochasz to tym bardziej będzie sie starał. Mam nadzieję że Wam się chociaż uda. Pozdrawiam i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×