Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Moniśka74

WAKACYJNE DZIECIACZKI***NASZE RADOSCI,SMUTKI,ZMAGANIA...

Polecane posty

Witam wszystkie mamusie bez względu na to kiedy rodzily...i te co maja juz wieksze dzidzie i te co maja takie dwutygodniowe malenstwo jak ja...witam i zapraszam :) Co moge napisac...Na imię mi Monika,mam 32 lata ,mieszkam sobie we Wroclawiu,mam corke 10 latek a obecnie pojawil sie na swiecie kolejny maly czlowieczek,ktory naprawde wywrocil moje zycie do gory nogami:)Wiktorek urodzil sie 17 lipca o godzinie 21.55 silami nautury ,choc nie na taki porod liczylam,ale dzis juz jest,zycie calkowicie kreci sie wokol niego a ja....choc od 10 lat jestem matką to uwierzcie,ze momentami sobie nie radze...mam lepsze dni i gorsze...dokladnie tak jak maly,ale generalnie dzidzia jest spokojna:)Tysiace pytan,tysiace watpliwosci...na tysiace tematow i czasem ani ksiazka,ani gazeta ani rady mamy czy kochanej ciotki nie zdaja egzaminu i wtedy fajnie byloby pogadac na ten temat tutaj:)poznac sie i wymieniac swoimi doswiadczeniami,mysle ,ze nam sie uda...Oj...musze uciekac,maly wlasnie sie obudzil...Czekam na wszystkie wakacyjne mamusie i pozdrawiam a jednoczesnie zapraszam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrawiam cię serdecznie. wprawdzie mój synek urodził się we wrześniu ale to przecież też było jeszcze lato. mam starsza sześcioletnią córkę ale czasami też miałam pewne wątpliwości przy synku mimo żźe to juz drugie dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również bardzo chętnie przyłączę się do dyskusji, gdyż to niesłychanie upalne lato zmuszona jestem spędzać w mieście, w bloku i przed komputerem. ;) Jakub urodził się 13 marca 2006r. przez cc. To moje pierwsze dziecko, które wychowuję samotnie niestety. Mam 23 lata, studiuję. Teraz mały śpi, ale jak tylko wstanie to zabieram go na dwór. Spacerujemy zawsze rano, bo tylko wtedy da się wytrzymać. Pozdrawiam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS. marzec to nie lato co prawda, ale czy ma to znaczenie? Jeśli tak, to sobie pójdę. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj..dzieki,ze sie odezwalas...ja teraz aktualnie karmie:) jedna reka maly przy cycu,druga na klawiaturze...ja generalie mam kupe pytan i watpliwosci co do karmienia piersia.Corki nie karmilam niestety piersia,malego natomiast udalo mi si przystawiac,rozpoczela sie produkcja mlecznej krainy a ja czasem placze w kacie bo tak naprawde nie wiem czy on sie oby napewno najadl....bo ciagle ktos czyms straszy,bo kazdy wyglasza swoje jakies dziwne teorie a w tym wszystkim kazdy plecie co innego...bo maly ciagnie cyca a przy tym czasem sie kreci,placze,wypluwa piers,zasypia,budzi sie by za chwile rozedrzec sie a ja wtedy naprawde nie wiem o co mu chodzi...NIE LATWO JEST BYC MATKA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ AURELKA:)moj maly dziamdziaczek wlasnie jest przy cycu i nie bardzo mam jak pisac...nigdzie sobie nie chodz...fajnie ze sie odezwalas:)mysle,ze troszke nas laczy...ja co prawda nie jestem samotna mamusia,ale jestem w drugim zwiazku...jak to sie u nas nazywa...jestem rozwodka...ale pisze to po to zeby uswiadomic Ci fakt,ze nawet bedac mama z dzidziusiem mozna ponownie ulozyc sobie zycie.. Dzis ponownie pokochalam ,wyzlam ponownie za maż ,urodzilam dziecko...i ...jestem szczesliwa..:)Pozdrawiam cie cieplusio:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do tych cholernych upałow to ja tez mam naprawde dosyc...ostatnie dni ciąży myslalam ,ze wybuchne,bylam tak spuchnieta:)po porodzie tez dlugo dochodzilam,nio...ale dzis juz jest fajnie i mysle,ze jakos do przodu:)Ja tez niedlugo zbieram sie z malym na spacerek poki jeszcze odrobine chlodniej...szkoda ,ze nie jestes blizej,poszlybysmy razem na spacerek,bo tutaj jakos malenko u mnie tych swiezych mamuś:)i nie ma z kim pogadac:)pozdrowionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, ja z lubuskiego- do Wrocławia mam kawałek ;) Ale kto wie- może kiedyś, przy okazji., :) Dziękuję Ci za ciepłe słowa. :) Faktycznie sporo nas łączy, Ty także wcześnie urodziłaś córkę (jak ma na imię?). I ja karmię piersią- od samego początku. Pokarmu mam pod dostatkiem, ale i my z Kubusiem mieliśmy kryzysy laktacyjne- mały nie chciał ssać, rzucał się na cyca, potem odpychał z rykiem, teraz już ok. Przez pierwsze dni po urodzeniu wisiał non stop na cycku i było mi z tym źle. Potem nie chciał jeść wcale- też źle. ;) Oj tak, nie łatwo być matką. Karmić piersią zamierzam do września (minie pół roku), od dwóch tygodni wprowadzam słoiczki (jabłuszko, marchewka zjabłuszkiem), a od sierpnia chcę powoli sztuczne podawać. Słyszałam, że chłopcy bardzo się od piersi uzależniają, dlatego lepiej karmić półroku- nie dłużej. ;) A co do spacerków, to jak wróciłam ze szpitala po tygodniu, to na pierwszy spacer wyszliśmy 1 kwietnia, i przez pierwsze dwa miesiące nie widziałam nikogo z tak maleńkim dzieckiem jak moje- nie miałąm z kim pogadać, kogo zaczepić. Teraz to mój synuś zalicza się do \'starszaków\'- wokół pewno noworodków. Wczoraj widziałam jednego- Boże, jakie maleństwo, pewnie jak Twój Wiktorek. Ślicznie spał, w bodziaku. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja cora ma na imie Pati...Patrycja:) to juz prawie pannica,dzisiaj te dzieci sa jakies inne,szybciej sie rozwijaja...gwiazda:)My dopiero od dwoch tygodni uczymy si siebie,Wiktor poznaje swiat a ja Wiktora.Przyznam ,ze roznie wychodzi nam to poznawanie:),ale generalnie nie jest zle...mykam gotowac zupke dla taty i z malym na spacerek:)pozdrawiam serdecznie.pozniej sie odezwe...buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny! też mam letniego maluszka, z czerwca wbiegłego roku i także wyrośnieta córkę imieniem Patrycja :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrycja- bardzo ładne imię :) A powiedz, jak się wychowuje cłopca a jak dziewczynkę? Są różnice? Jest łatwiej, trudniej? Wiem, że dopiero się z Wiktorem oswajacie, ale tak na szybko, pierwsze wrażenia? Miłego spacerowania! :D Rafinko witaj, mam nadzieję, że zagościsz na tym wątku na dłużej- widywałam na forum Twoje posty i wiem, że jesteś b. sympatyczna. Dobra dziewczyny, my z Kubą mykamy na dwór. ;)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej rafinka:)witaj w naszym nowo narodzonym klubiku:)Co do roznic Aurelko to....uwierz,ze ciezko mi cokolwiek teraz napisac...ten moj maly smyk przyszedl na swiat zupelnie inaczej niz corka...Corke rodzilam cesarka,mialam znieczulenie ogolne,nie widzialam jej kiedy wynurzyla buziaczka na swiat,dostalam ja owinieta w becik i taka ja pamietam...Wiktorek urodzil sie silami natury,ten moment byl chyba najcudowniejszy w moim zyciu ,wypchnelam z siebie dzieciatko,polozono mi go na piersi i....lzy szczescia,ten bol...te zmagania,te 14 godzin meczarni to wszystko bylo niczym z cudem jaki przytulalam do swojej piersi:)Maly ma pisioreczka:) i to tez jest inne...:)i jest na piersi wiec jestem przy nim bardziej czynna niz przy corci ,bo ta dostawla butle i spala 8 godzin w nocy a maly wrzeszczy:)i to sa chyba te pierwsze roznice jakie zdolalam zauwazyc Aurelko:)Bardzo podoba mi sie imie Jakub:)ale moj maz od poczatku kibicowal Wiktorowi i tak juz zostalo:)Ja tez pomalenku sie szykuje na podworeczko ze swoim malenstwem:)pozdrawiam serdecznie i witam wszystkie nowe osobki:)Gdybym czasem dlugo sie nie odzywala to....prosze....uwierzcie,ze z pewnoscia pochlania mnie moj syn ,ale obiecuje ,ze w kazdej wolnej chwili zajrze na plan:)tymczasem buziaki:)pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej, ależ tu pustki... ;) Moniśka a mój synek też miał być Wiktorem- takie imię wybrał mu \'tatuś\'. Ale gdy \'tatuś\' się zmył- zdecydowałam, że nazwę dziecko tak jak mnie się podoba. Co nie znaczy oczywiście, że Wiktor mi się nie podoba- po prostu nie chciałam, by imię było po myśli \'tatusia\'. Jak spacerowanie? U nas porno i duszno, jak przed burzą, słońce za chmurami. Pewnie i tak przejdzie mimo, kurde. Idę do synka bo miałczy (on zaczyna miałczeć gdy tylko zniknę mu z zasięgu wzroku).🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po clym dniu...dziś wyjątkowo ciężkim dniu...dniu pelnym zmagania z kupami ,placzem ,zyganiem itd:(Ja nie wiem ,zaczyna przerazac mnie to karmienie piersia...nie jem naprawde nic co mogloby mu szkodzic a jednak co zje to pozniej placze,prezy sie,robi kupe i nagle jest ok...ale tak jest po kilka razy dziennie i uwierzcie,ze zaczynam sie martwic..mam rozne mysli...wiem jedno,na pewno boli go brzuszek ,ale mam rowniez watpliwosci czy oby sie najda...czy nie dac raz dziennie butelki...czy to co mu daje mu wystarcza...?Co do mojej diety to ograniczylam prawie wszystko...jem tylko chlebek z wedlinka,lub buleczki...ser zolty,nie pije mleka,unikam jajek,warzyw...no wogole jem bardzo biednie...i dalej cierpi...Pilyscie karmiac kawe?Ja popijam sobie taka slabiusia z duza iloscia mleczka...Aurelka,napisz mi jak bylo u Ciebie z tym karmieniem i z tymi kupami:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!!! Ja tez mam na imię Monika i tez jestem z Wrocławia!!:D Obecnie kupiliśmy mieszkanie 5km pod Wrockiem:) Moją Zuzie urodziłam 21 maja. Z karmieniem kłopotów nie mam. Nie dokarmiam. Niestety od początku walczymy z kolką. Próbowaliśmy juz różnych leków, herbatek, bardzo ścisłej diety i nic. Nic nie pomaga. Konsultowałam sie juz pediatrą w spawie kolek i powiedział ze niestety, ale do 3 miesiąca musimy jakoś wytrzymać:o Powiedział tez ze na kolkę, to tak naprawdę nie ma leku:o Mała dostawała tez czopki na stany niepokoju, które polecam mamom, zwłaszcza w takie upały. Ja narazie ich nie stosuje, bo malutka zrobiła sie spokojniejsza. Chyba przywykła do upałów:) Monia... Może daj sobie jeszcze trochę czasu i wstrzymaj sie z dokarmianiem. Początki są naprawdę ciężkie, ale chyba warto je przetrwać:) Powiem Ci ze mi nawet do głowy nie przyszło ze Zuzia może sie nie najadać. Też czasami ciezko mi było ją zrozumieć, ale jest lepiej. Jeżeli naprawdę się martwisz, to podjedź z dzieckiem do jakiegoś ośrodka zdrowia i zważ go. Będziesz spokojniejsza:) Słuchaj... Czytałaś książkę “język niemowląt”?? Może ona Ci pomoże... Podaj mi swojego maila, to wyśle Ci ją. Dobra, a teraz poczytam dokładniej ten topik:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeżeli chodzi o dietę, to ja jem wszystko, oprócz wzdymających. Też próbowałam być na diecie bardzo ścisłej (czyli nie jadłam prawie nic:o ), ale to nie pomaga. Bez zmian. Pediatra powiedział ze nie powinnam jesc wydymających i ze bardzo ścisła dieta tu nie pomoże i faktycznie nie pomogła:o Monia... A jeżeli mały zaczyna płakać przy cycku, to spróbuj przystawić go do drugiej piersi. Jest gorąco, a jemu może sie tylko chce pić, a z piersi na początku leci taki rzadszy pokarm, który gasi pragnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Monia:)Jak to fajnie kogos poczytac:)i odrazu z miejsca robi sie lepiej...Prosilas o maila...monique74@wp.pl,chetnie spojrze na ta książeczke i juz teraz z gory dziekuje...Mozesz tez przeslac zdjecia swojej malenkiej pociechy:)Fajnie ,ze jestes z Wrocka i fajnie tez ,ze masz na imie MOnia:)Siedze juz przed kompem wykapana,popijam herbatke,mąż oglada telewizje,mały spi....a ja...chyba zaraz sie klade bo i tak za godzinke bede musiala sie podniesc sie do tego mojego krzykacza żarłoka:)o...wlasnie zacząl kwekac:)to juz ten czas i ta pora:)Moniczko ,dzieki za slowa wsparcia i te pare rad,napewno wezme je pod uwage...my mamy musimy jakos sie wspolnie wspierac i pomagac sobie ...bo czy sie ma 20 czy 30 lat to zawsze dobrze posluchac drugiego:)Co do wagi mojego Wiktorka to polozna na oko stwierdzila,ze maly jest papusny i widac pieknie przybiera:)ale ja czasem lubie robic jakies wkrety a swoja droga kiedy on placze to serce mi sie kraja:(Pozdrawiam cieplusio....W jakiej miejscowosci pod Wrockiem mieszkasz?W jakiej okolicy Wroclawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj...i juz cie widze:)nie zwrocilam uwagi,ze masz swoja stronke..tez chcialabym taka zalozyc ,ale zupelnie nie wiem jak sie do tego zabrac...moze kiedys cos nie cos mi pomozesz i wytlumaczysz:)Fajniusia ta twoja Zuzinka:)Sliczna:)ucaluj ja ode mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wysłałam maila:) Stronka to dzieło mojego męża. Ja nie mam o tym bladego pojęcia:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry wszystkim! :) Witam Grzywę. :) No, Moniśka- to masz już kogoś na spacerki ;) :D Uwaga: DESZCZ U NAS PADA!!! OD drugiej w nocy, i nie przestaje! Alleluja! :D Napiszę potem, bo muszę przewinąć Kubę i włosy umyć. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Aurelia!!:) U nas popadało około 3, ale moze z 5 min!!:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No hej dziewczynki ...ja dzis z opoznieniem na necie,nawet jeszcze nie odebralam poczty,ale dziekuje moni za maila...dzis jestem jakos malo zorganizowana,wy juz jestescie wkrecone w te wasze dzieciaczki ...ja natomiast dopiero sie wkrecam i przyznam ,ze nie jest latwo:)maly od rana...a pospal do 9 tej chcial byc przy cycu,mamle mamle a kiedy chce go polozyc do lozeczka to juz kweka i zaraz jest syrena i znow chce do cyca i tak wkolo.Boze,nie wyobrazam sobie zeby tak ciagle tak bez przystanku trzymac go na rekach i karmic:)i nie wiem ,czy on sie nie najadl...czy po prostu zjadl sobie ale fajnie mu tak byc na raczkach i ciumkac sobie cycuchy mamusi nie dajac jej tym samym nic zrobic...A ja tez czasami chce się umyc:)wysiusiac:)pomalowac:)uczesac:)uwierzcie,nie znam tego...corka byla na butli ,bo ja po cesarce nie mialam czynnej laktacji...a teraz sie miotam:)Prosze,poradzcie mi jak mam postepowac z tym moim malym dziamdziakiem:)serce mi sie kroi jak placze ,ale z drugiej strony nie moge go nauczyc spania przy cycu...pozdrowionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniśka... Uwierz mi ze ja na początku z Zuzka miałam to samo. Jeżeli zasypiała, to tylko przy cycu. Usypianie jej trwało czasami dwie godziny. Myślę ze Twój synuś po zjedzeniu zwyczajnie lubi sobie po wisieć i traktuje Cie jak smoczek:) Wiesz...to jest normalne, bo z tego co czytam na kafe, to wszystkie dzieciaki zachowują sie tak samo. Możliwe że z tego wyrośnie, ale możesz mu pomóc. U nas zadziałał smoczek. Najpierw kupiliśmy anatomiczny, ale mała go nie chciała. Stwierdziliśmy ze trzeba kupić smoczek przypominający pierś i kupiliśmy jej okrągły, kauczukowy smok i naprawdę zdziałał cuda:) Na początku jej wypadał, więc trzeba było go trzymać, a później podkładaliśmy pieluszkę i do tej pory tak robimy. Zuzia uwielbia wtulać sie w pieluszkę ciamkając swojego smoczka. Wieczorem powtarzamy codziennie te same czynności. Kąpiel, ubranko, karmienie, odbicie i do łóżeczka. Oczywiście pielucha i smoczek. Gaszę światło i wychodzę, mała zasypia:) Czasami przywołuje mnie jeszcze, bo np wypadnie jej smoczek z buźki. W dzień, jak widze ze robi sie marudna, to tez kładę ja do łóżeczka, daje jej pieluszkę i smoka i mała zasypia. Twój synuś jest jeszcze malutki, więc może nie być łatwo, ale próbuj. Niech sie uczy. Ja czasami pozwalam małej jeszcze po wisieć przy cycu, ale sporadycznie. Wtedy, kiedy widzę ze tego potrzebuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia... A jeżeli mały przybiera, tzn ze wszystko jest ok. Jeszcze jedno... Spróbuj wyłapać moment jak mały jest głodny, np jak sie budzi. Zobacz jak sie zachowuje. Wtedy będziesz wiedziała jak sie zachowuje jak jest głodny. Moja Zuzka np otwiera dzioba i miele jęzorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Moniu,chyba masz racje,pewnie powinnam podejsc do tego wszystkiego bardziej spokojnie a ja niepotrzebnie sie denerwuje i mam tego skutki...Dzis jeszcze maly do poludnia mial chyba kolkę..plakal chyba godzine i nie pomagalo nic ,ani cyc,ani noszenie ani bujanie,kladlam go na brzusiu...niestety wyplakal sie strasznie,prezyl chyba ponad dobra godzine i powiem Ci ,ze jestem zdziwiona bo naprawde trzymam ta cholerna diete,naprawde uwazam co jem,skrajnie ograniczylam wszystko a mimo wszystko za kazdym razem jak robi kupke to musi sobie konkretnie poplakac:(To nie chodzi o mnie ,ze ja sie mecze ale o niego...ze tak biedactwo musi sie nacierpiec:(Ale Ty sama wczoraj pisalas,ze Zuzia tez ma kolki i to od samego poczatku i ,ze zadna specjalna dieta nie pomogła...po prostu sa i koniec...Powiedz mi Moniu co w tym pierwszym miesiacu moge jesc a co powinnam odrzucic...w zasadzie to jem pszenne pieczywo,wedline,odrzucilam wszystkie soki,owoce,pije wode mineralna i od czasu do czasu sok jablkowy,herbatke(moge z cytryna?) nio i coz...popijam tez kawe:(ale naprawde slabiutka...nie jem zadnych warzyw wzdymajacych...z owocow tylko jablka...wiec naprawde nie rozumiem co mogloby mu szkodzic ,ze przechodzimy juz przez takie akcje w drugim tygodniu zycia:(Ide teraz z malenkim na spacerek...na dworze dalej duchota,ale troszke polazikujemy....wieczorkiem sie odezwe,Tymczasem pozdrawiam i dzieki raz jeszcze za wszystkie rady:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chodzi o te wszystkie soki pomarańczowe, cytrusy, pomidory, truskawki itp, to chodzi głównie o alergie. Mówią ze nie powinno se jeść, bo dziecko moze dostać uczulenia. Faktycznie, ja przez pierwsze dwa tyg nie jadłam tych rzeczy, ale później powoli zaczynałam próbować i teraz jem wszystko. No może oprócz cytrusów, bo nie przepadam:) Mała nie ma żadnych uczuleń, ani wysypek. Staram sie nie jeść bardzo ciężkich i tłustych potraw, unikam słodyczy (ale to tez dla własnego zdrowia) i nie jem tych wzdymających rzeczy. Ale powiem Ci że nie potrafiłabym żyć na gotowanym kurczaku. No...chyba ze to by pomagało małej. Lekarz mi powiedział ze kolka, to jest niedojrzałość układu pokarmowego i ze mam unikać wzdymających potraw. Powiedział ze ścisła dieta, miałaby sens, gdyby dziecko było alergikiem. Ja oczywiście próbowałam juz ścisłej diety i jadłam tylko gotowaną kasze i ryż. Niestety nie pomogło:( Dziś juz jesteśmy po ataku kolki. Zuzia płakała chyba 0,5 godziny. Najlepiej pomaga jej leżenie na moim brzuchu, brzuszkiem do brzuszka lub jak jest przewieszona przez ramie. Brzuszek jest wtedy na wysokości piersi.. Teraz biedna zasnęła zmęczona:( Podobno jest jakiś proszek w aptekach. Moja ciotka mówiła ze pomaga, ale powiem Ci ze ja juz straciłam nadzieje na to ze istnieje coś co nam pomoże:( Są tez takie krople Sab Simplex. Sa dostępne na rynku niemieckim tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renika33
Hej Dziewczyny! Mam 33 lata i 3 miesięczną córeczkę Martynkę.Urodziła sie w maju, więc chyba można ją już podciągnąć pod "wakacyjne dziecko". Mam nadzieję, że mogę się przyłączyć? Właśnie ją wykąpałam, nakarmiłam i teraz mężuś stara się ją uśpic. Niezbyt mu wychodzi bo od dwóch dni się jej coś poprzestawiało i zasypia o 23.00 A już było tak pięknie i zasypiała o 20.30. No cóż nic nie trwa wiecznie. A dla pociechy napiszę Wam, że przede wszystkim nie trwają wiecznie kolki. Po urodzeniu Martynki mieliśmy ten sam problem, po każdym jedzeniu straszne kolki, płacz, prężenie się itp., same to znacie. Nie pomagało ani noszenie na rękach, leżenie na brzuszku (na którym leżeć wprost nie cierpiała, ani masowanie brzuszka, po porostu rozpacz). Stosowaliśmy kropelki Espumisan - i zadziałały, było o wiele lepiej, a teraz kolki zniknęły (i mam nadzieję, że się juz nie pojawią). Z tego co wiem dobre są też kropelki Lefax (niestety dostępne jedynie w Niemczech) i słyszałam coś o proszku troistym. Espumisan stosowaliśmy już jak mała miała 2 tygodnie, po 2-3 kropelki przed jedzeniem. Od momentu, gdy małą zaczęliśmy karmić butelką, kropelki dodawaliśmy do mleka - niestety mała nie chciała ssać z piersi (zasypiała po paru pociągnięciach, i nie pomagało trzymanie dziecka przy piersi przez parę dni, po prostu była cały czas głodna i płakała, w końcu sie poddałam i zaczeliśmy dokarmianie butlą, a pokarm po dwóch miesiącach zanikł - po prostu ssanie wzmaga laktację, a samo odciąganie laktatorem nie wystarczyło). Ale Moniśka nie poddawaj się, karm jak najdłużej piersią, może sie to wszytko unormuje, ja strasznie zazdrościłam wszystkim matkom, które mogą karmić tylko piersią, niestety nie było mi dane to szczęście. Pozdrawiam wszystkie mamuśki. A mała oczywiście nie śpi. Na razie mam czerwony nick, bo nie mogę, albo nie potrafię zrobić czarnego. Wchodzę na forum - strona główna, na zarezerwuj swój nick - i nic z tego, pokazuje mi jakiś błąd. Czy jest jakaś inna metoda???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Renika🖐️ Ja stosowałam Espumisan regularnie przez 3 tyg. Nie przyniósł efektu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Renika:)Milo mi cie powitac w naszym klubiku:)Ja przyznam ,ze dzis mam fatalny dzien i przez to tez malo mnie tutaj...Nie wiem jak to jest ,ale mam wlasnie takie dni jak ten dzisiejszy,ktory juz od rana zaczyna sie tak ,ze juz wiem co bedzie ze mna do wieczora.maly do poludnia byl biedaczek w placzu,zero wsparcia w męzu,jeszcze jakies glupie zlosliwosci,klotnia nr 2 na zakupach i jeszcze teraz:(o psa....Jaka ja jestem bezmyslna i glupiutka...30 lat skonczylam 2 lata temu a mysle czasami jak dziecko.Wyobrazcie sobie,ze miesiac temu zachcialo mi sie psa...tak po prostu...fajnie miec pieska i uwierzcie,ze mimo pukania w czółko wszystkich wkolo przynioslam do domu szczeniaka nie zdajac sobie sprawy jaki to obowiazek,jeszcze teraz gdy jest w domu takie malenstwo.I co teraz?teraz szukam nowego domu dla czarnego mieszanca labradora z bokserkiem,bo nie daje rady.Maz jest w pracy do 23...corka boi sie z nim wychodzic bo dran strasznie ciagnie,a ja...?Ja przesypiam 3 godziny w ciagu doby i jeszcze szarpie sie z psem...Moze znacie kogos kto ma domek,pole do biegania i przygarnal by takiego mojego psiaka...Ale sie rozpisalam....Wyobrazcie sobie ,ze przez tego psa sa same awantury...A ja tez mam swoje nastroje i tak jak dzis chodze i bucze po katach:(Smutno mi...Maly na szczescie popoludnie mial spokojne,dopiero przed chwila zasnąl ,ale obylo sie bez kolek i mocnych placzow...Ja zrobilam sobie capuccino i obrazona na swojego pana zasiadlam do kompa...:)Co sie ze mna dzieje...?Jestem nerwusem,zawsze bylam ,zawsze wszystko lubilam robic perfekcyjnie,bez zarzutow i dlatego cięzko w zyciu przegrywam...nie umiem przyjmowac porazek...Musze sie kurcze zmienic.Dziewczynki,mykam sie kapac ,bo ten brzdac kweka(chyba za szybko go pochwalilam)Jutro do poludnia zajrze do WAs...a pozniej jade do mami na obiadek...Piszcie i pomozcie znalezc mi nowego wlasciciela dla mojego czworonoga:):):):):)Pozdrawiam i dobrej nocki zycze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojjj... Ciężko jest z psem. Wiem coś o tym. Teraz kiedy pojawiła sie mała przekonałam się o tym. Sierść jest wszędzie, a najgorsze jest to ze tez w rzeczach Zuzi:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×