Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

airris

zostawię go jeśli znowu jego decyzja będzie na nie

Polecane posty

Gość takajakja
Powinnaś jak najszybciej z nim zamieszkać, wtedy dopiero zobaczysz, jak relacje między nim , a matką wyglądają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajakja
Moj były, też byl przyłóż do rany:):) Nadal twierdzę, że to dobry człowiek, żal mi tego, że nie jesteśmy już razem. Ale nie jestem przyzwyczajona do trójkątów, a już szczególnie z teściową w tle,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajakja
Jeśli nie wybierze Ciebie, to bierz nogi za pas, predzej czy później nie wytrzymasz tej sytuacji. I tylko Ty będziesz na tym cierpiała, bo on ma przecież mamusię/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówi mi że nie jest mamisynkiem tylko jest odpowiedzialny za własną matkę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajakja
To niech coś zrobi, żeby Ci to udowodnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może po prostu jest mu wygodnie tak jak jest i nie planuje niczego zmieniać... więc chyba zrobię dobrze....choć pęka mi serce i prawie jestem pewna że znowu przegram z jego matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajakja
Rozumiem odpowiedzialność, nigdy nie pozwoliłabym aby ktoś zabronił mi opiekować się moimi rodzicami, ograniczał kontakty, ale są pewne granice. Jeśli matka nie potrzebuje stałej opieki, to ja tego nie rozumiem. Mieszka obok, bedzie miała syna na wyciągnięcie ręki. Gdzie wg niego jest przeszkoda, która nie pozwala mu się do Ciebie przeprowadzić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie będzie mówił o moralnosci itp....sama miałam opory żeby mu to zaproponować...... będzie mówił że jego mama tego nie zniesie... tylko ze jego brat który jest rozwodnikiem mieszka ze swoją nową kobietą ...tyle że w innym mieście. ech życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhh
zapytam o inne rzeczy. czy on mieszkając z matką utrzymuje tamto gospodarstwo domowe czy większość kosztów ponosi jego matka? może on boi się odpowiedzialności finansowej związanej z zamieszkaniem z toba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caffedelmar
czy wy naprawde takie zimne kobiety jestescie? nie wyobrazam sobie, że gdybym mieszkał sam z matką, to miałbym ją zostawić samą, a sam żebym się przeniósł do jakiejś innej kobiety, która jest tak nieczuła, że nie potrafi zrozumieć sytuacji starszej od siebie kobiety, ktróa mnie urodziła i wychowała... nigdy bym nie zostawił matki s-a-m-e-j!!! jak już, to byśmy zamieszkali we trójkę w jednym domu... i to by było wtedy najlepsze rozwiazanie... ale nie dla kogoś, kto nie ma serducha dla kobiety, któa jest moją matką, i oczekuje, że zostawie dla niej (dziewczyny czy zony) cały swiat... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhh
porozmawiaj z nią i podpytaj. powiedz, że rozważacie zamieszkanie razem. zobaczysz jak ona zareaguje. dowiesz się czy rzeczywiście to ona tego nie zniesie, czy raczej on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajakja
airris, bądź mądra, kieruj się też rozumem, nie tylko uczuciami.. Ja już dziś znikam , powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
większość pieniędzy oddaje matce. i tu zaczyna się kolejny problem.... i kolejny punkt na nie z jego strony - że jego mam sama się nie utrzyma .( wg mnie dałaby radę , moi rodzice jeszcze spłacają mój kredyt mieszkaniowy i wcale nie głodują , a mają na dwójkę tylko ciut więcej niż jego mama)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogi chłopcze... życzę szczęścia w szukaniu kobiety która zechce zamieszkać z teściową i jej ukochanym syneczkiem.... mam zupełnie normalne serce.... z jednej strony go rozumiem ale generalnie twierdzę że to patologia... jak większość znanych mi ludzi.... chyba należysz do typu mamisynków chłopcze. lecz się z tego póki czas bo nie będziesz szczęśliwy... Żadna kobieta nie zaakceptuje bycia tą drugą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie to nawet współczuję Ci... a może wypadałoby spytać wybraną przez ciebie kobietę czy ma ochotę na zamieszkanie we trójkę , podporządkowywania się kobiecie która urodziła jej mężczyznę .... to nigdy nie będzie twoja decyzja chłopcze... tylko wasza wspólna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhh
warto byłoby też zapytać matkę czy tego chce. większość ludzi w wieku dojrzałym chce spokoju i częściowego odizolowania się od dorosłych dzieci. mało kto chce być niańką dla wnuków. raz dziennie się odwiedzić to co innego, ale każdy chce żyć własnym życiem. moi rodzice na emeryturze realizują swoje marzenia, mają czas na hobby, wreszcie przeprowadzili się na wieś i mają swój ogród i sad o czym marzyli całe życie. nie sądzę, że któreś zgodziłoby się zamieszkać ze mną, moim mężem i dziećmi. zdrowa sytuacja to dbać o siebie, kochać się, pomagać (również fianansowo), ale mieć zdrowy dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy kupowałam mieszkanie jego mama powiedziała do mnie : po co wam mieszkanie skoro to jest takie duże.... więc chyba tutaj zdrowy dystans nie isnieje... niestety dzięki za zrozumienie .musiam komuś obiektywnemu się wyżalić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caffedelmar
postaw się dziewczynko na miejscu jego matki, a nie ciągle myslisz o sobie... to, ze ktoś kocha matkę uważasz za bycie maminsynkiem? to moze jak kocha ciebie to znaczy, że pantoflarz? ;P tak, serducho ci nawala... szkoda, że kardiolog tu nic nie poradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhh
nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie zawarte w pierwszym poście. skoro nie wyobrażasz sobie mieszkania we troje to problem jest spory. nie wiem jakbym postapiła. stawianie sprawy na ostrzu noża uważam za nie najlepszy pomysł, ale z drugiej strony skoro rozmowy nie przynoszą żadnego skutku to nie ma sensu "chodzić ze sobą" do śmierci matki. może gdy zmieni się wasza sytuacja finansowa sprawy przybiorą inny obrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhh
ja pokazałam punkt widzenia moich rodziców. normalny starszy człowiek chce mieć wreszcie czas dla siebie i chce patrzeć jak jego dzieci szczęśliwie układają sobie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhh
zresztą... kochać matkę to nie znaczy nie oderwać się nigdy od jej spódnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caffedelmar
ale nie znacyz też zostawić ja s-a-m-ą ;P trzeba znaleźć złoty srodek, a nie wymagać, żeby rzucił wszytsko i poobiegł do dziewczynki, bo jej sie tak chce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhh
przeprowadzić się do bloku obok to nie znaczy zostawić samą. można kilka razy dziennie się odwiedzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie30
Jak czytam wypowiedzi coponiektórych męzczyzn na tym forum to mi się włos na głowie jezy moi rodzice juz jako 40 latkowie dążyli do tego aby w przyszłosci ich dorosłe dzieci nie mieszkały razem z nimi. mysle ze jego matka to starsza zaborcza i wygodna pani która przyzwyczaiła sie do obecnosci syna, bo ja na jej miejscu mając w domu 30 letniego starego kawalera strasznie martwiłabym sie jego stanem psychiki. A wracając do meskiej strony coniektórych wypowiedzi na tym forum juz teraz wiem gdzie podziewa się prawdziwa meskosc u współczenych młodych męzczyzn .....zostaje przy spódnicy mamusi :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to okropne
Ludzie, przecież kobieta w wieku 62 lat nie wymaga przy sobie stalej opieki niańki. Nie ma dziewięćdziesiątki, ani nie jest obłożnie chora. Moja mama jest starsza, potrafi sobie wszystko sama zalatwic, opiekuje sie wnukami, ale jest szczęśliwa, że mieszka sama. W życiu przychodzi taki czas, że trzeba sie oderwać od rodziców i zacząć dorosłe zycie. Założenie rodziny z dziewczyną, która się kocha nie jest zachowaniem wyrodnego syna. To naturalna kolej rzeczy i każda matka musi to zrozumieć. Niech znajdzie sobie swoje zainteresowania, poszuka znajomych, a nie staje się kulą u nogi własnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukryje mój czarny nick..
autorko dosknale cie rozumiem, jestem w identycznej sytuacji, tylko ze młodsza, ja mam 25 lat a mój narzeczony bedzie miał 26.. mieszka tylko z mamą , zawsze mamusia najważniejsza.... wiem jak t jest, rozumiem cię i sama nie wiem co robic bo ona juz mówi ze bedzie płakac jak jej synek sie wyprowadzi:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do caffedelmar drogi chłopcze ... nie iwem ile masz lat ale mam nadzieję że jeszcze tyle ,że życie zmieni Twoje rozumowanie .szkoda mi ciebie . na pewno te ż nie jseteś zły ale zdecydowanie nie puściłeś jeszcze spódniczki mamusi... oderwij się ... świat jest co prawda wielki i niebezpieczny ale nie martw się poradzisz sobie decydując sam o swoim życiu i przeżywając je z kobietą którą pokochasz... mi kardiolog nic nie poradzi bo serce mam zdrowe .... ale za to Tobie proponuję psychologa.... albo nawet psychiatrę ...wiem co mówię a jeśli chodzi o tą kulę u nogi ... to może wcale tak nie jest ... może jednak mój mężczyzna ma sposób myślenia małego chlopca tak jak caffedelmar....i to problem w nim tkwi a mi wydaje się że jego matki...może to jednak jemu jest tak wygodnie... szkoda że zawsze pdkłada ten temat na kiedy indziej. no ale teraz to już tylko w jedną albo w drugą stronę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jester
caffedelmarze, rozumiem że jeżeli jego mama będzie żyć powiedzmy 85 lat to on może z kobietą zamieszkać dopiero za dwadzieścia lat. Ciekawa perspektywa, nie powiem. Wielu ludzi (szczególnie kobiet, bo one dłużej żyją) mieszka samych, i chociaż czasem im smutno to jakoś to akceptują - bo taka jest kolej rzeczy. Tak mają obie moje babcie i dają sobie z tym radę. "dziewczynki, bo jej sie tak chce" Tak jakby zamieszkanie razem było kaprysem, zachcianką małej dziewczynki. A to przecież naturalne że jeżeli partnerzy myślą poważnie o sobie to chcą ze sobą zamieszkać (chociaż Hanna Bakuła tak nie uważa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jester
airis, uważam pe masz pełne prawo oczekiwać że Twój mężczyzna z tobą zamieszka. Czy stawiać sprawę na ostrzu noża? Nie wiem czy i to pomoże. Wątpię szczerze. ALbo czegoś chcemy sami z siebie albo nie. Jeżeli się nas do czegoś zmusi - to będziemy dążyć do tego żeby było jak przedtem. Moim zdaniem nawet jak się wyprowadzi to będą codzienne telefony, wizyty i bycie na każde skinienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×