Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdenerwowana mloda mezatka

co was denerwuje w mezach

Polecane posty

kluska, klaudka-----> milo bylo z Wami konwersowac, ale spadam, bo obowiazki.... Do uslyszenia...? zobaczenia...? cokolwiek! pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kluska serowa
sweetie- pa. podoba mi sie twoja stopka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudka27
czy Ty masz okres kobito czy Ty z natury taka wszowata jestes? Taki prawdziwy przyklad zazdrosnicy-babsztyla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madea123
Moj maz nie robi w domu NIC. Absolutnie NIC. Nie sprzata (papierki, talerze, kubki, puszki stawia przy lozku - wynosze - ja), nie pierze (skarpetki, majtki, koszule kladzie przy fotelu - wynosze - ja), nie zmywa ("bo jest zmywarka" - obsluguje - ja), nie pierze (jest pralka - obsluguje ja), nie odkurza (nie widzi dokladnie gdzie), nie prasuje (bo ponc ja lubie), nie gotuje (bo nie umie i nie ma czasu), nie wynosi smieci (obowiazek corki). Jedno wielkie NIC. Bo on pracuje!!! A kiedy wraca z pracy kladzie sie na kanapie i godzinami gra w CS-a. Do 2-ej w nocy...A ja nawet obiad podaje mu do lozka, zjada kontrolujac gre ... Talerz oddaje mi do wyniesienia i jeszcze prosi o picie ... Tez z dostawa do lozka. Rano codziennie prasuje mu koszule i przygotowuje majtki, skarpetki...Moja choroba nie zwalnia mnie z obskakiwania go. Kiedys lezalam z paskudna grypa i poprosilam - Kochanie zro mi kolacje prosze, musze wziac antybiotyk. I co uslyszalam? Ano - "kolacji Ci nie zrobie ale Ty mi tez nie musisz" ... Dluuugo by jeszcze wyliczac. Jestem totalna idiotka godzac sie na to i musze cos z tym zrobic, nie wiem tylko jak. Bedzie sie darl na mnie -jesli przestane robic. On ma "powazniejsze problemy na glowie". Licza sie: ON, praca, gra i ja. I caly czas zapewnia, ze bardzo mnie kocha, ze jestem jego cudem... W sumie sie nie dziwie... Debil ze mnie echhh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelia..
Cześć dziewczyny. Madea123 - opisałaś dokładnie moją sytuację.. właśie zastanawiam się nad jakimś drastycznym posunięciem, bo dłużej nie mogę tak żyć. U mnie doszło jeszcze do tego, że mąż jest na mnie jakby obrażony, nie odzywa się, nie interesuje się mną poza moimi "usługami" - sprzątanie, gotowanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madea123
Moj konczy gre wczesniej tylko w jednym wypadku ... kiedy ma ochote na sex ... To jakos mnie dodatkowo upokarza... Czuje sie jak kiepsko oplacana sluzaca. W pierwszym malzenstwie moj maz rzeczywiscie dzielil sie ze mna obowiazkami. Rzetelnie. I tu wielka chwala mu za to. Niestety popelnil inny wielki blad i stad koniec. W drugim staralam sie stworzyc fajna atmosfere w domu. Wiecie - uprane, rano swiezutka koszulka, sniadanko do lozka... Bo wydawalo mi sie, ze warto dla dobra zwiazku, ze bedzie odzew... Niestety bylo tylko wyciaganie reki po reszte ... I tak wpadlam w te beznadziejna spirale. A moj maz nazywa mnie w rozmowach z kolegami swoja cudowna zona ... I kocha ponoc... Ide sprzatac. Zaraz wstanie. Znow gral do 2-ej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelia..
Mój ma dwa cele w życiu: praca i po pracy komputer - do upadłego. Doszło do tego, że śpi z komputerem w jednym pokoju - ja przeniosłam się do drugiego.., bo budziło mnie w nocy jego stukanie w klawiaturę... A on wcale się nie przejął, wręcz mnie obarcza winą, że go zostwiłam samego w sypialni.. No ale teraz to ma RAJ! A JA PIEKŁO... Jest mi coraz bardziej obcy - a ja mu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
kamelia i madea... nieźle wychowałyście sobie tych facetów. Niestety ale to Wasza wina. Same do tego dopuściłyście. Madea sama pisałaś: uprane, wyprasowane, śniadanie rano do łóżka... no sorry. raz na jakiś czas pewnie że można zanieść partnerowi śniadanie do łóżka, pod warunkiem że masz na to czas, ochotę i on się odwzajemnia tym samym. jeśli macie czas, to owszem ugotujcie obiad. Ale żadnego podawania do stołu!!! niech sobie sam weźmie. I odniesie. I neich sam sobie idzie po picie do kuchni. Możecie im najpierw powiedzieć: zrobiłyście błąd bo same ich tego nauczyłyście, ale że teraz macie taki natłok obowiązków ze nie dajecie rady w zwiazku z czym nie będziecie im już usługiwać. Niech każdy sprząta po sobie. Tylko co najważniejsze: konsekwencja!!! tego sie trzymać. Zostawił szklanke po sobie? nie odnoście jej. Możecie też powiedzieć coś w stylu: ze jeśli nie będa sprzątać po sobie (bo pewnie nie będą) to z czasem przestaniecie im też gotować, prać, prasować. Tylko wszystko ma być powiedziane bardzo spokojnym głosem. żadne wrzaski, krzyki, płacze, żadania. krótko i treściwie. Wytłumaczyć dlaczego, ze jesteście zmęczone. A skoro oni mają siłe na komputer więc też mają siłe na posprzątanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelia..
Masz rację.. to Nasza wina, bo chciałyśmy w ten sposób okazać miłość.. a oni.. mają to gdzieś - nie szanują Nas poprostu - bo jak można szanować darmową służbę!? Muszę to przerwać, bo się wykończę i skończy się nasze małżeństwo.. TAK. KONSEKWENCJA i nerwy na wodzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madea123
To prawda, macie racje... pomylilam sie w oczekiwaniach. Zle zalozylam. I tak jak poradzilyscie - jednoczesnie pracuje (moge pracowac w domu) i sprzatam gruntownie kuchnie. "Pan" obudzil sie przed 10-ta. Zjadl przygotowane wczesniej sniadanko (przykryte pokryweczka przy lozku) i ... zapytal czy dam mu cos do picia. Odpowiedzialam - nie, wstan i wez sobie, jestes zdrowy, mozesz zrobic to sam. Skutek? Pan jest obrazony ... Jestem wsciekla sama na siebie. Moze to taki trudny dzien, ale stanela mi przed oczami wizualizacja naszego malzenstwa i ... jestem przerazona. zwiazalam sie ze skrajnym egoista... A jak bedzie za 10 lat? 20?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
przeczytajcie sobie książke "dlaczego męzczyźni wolą zołzy" i "Męzczyźni sa z Marsa kobiety z Wenus" i jeszcze inne ksiązku na temat rónic między płciami. Oddawanie siebie w całosci i usługiwanie to nie okazywanie miłości. To pokzywanie facetowi ze możesz zrobić dla niego wszystko, ze mu oddajesz całą siebie, ze nie masz własnego życia oprócz domu i jego. Wcześniej czy póśniej to się skonczy zdradą lub rozpadem. Któres z Was w końcu nie wytrzyma. Przemyślcie sobie to wszystko i spróbujcie powoli wprowadzać zmiany. Tylko najważniejsze żeby wczesniej mu o tym powiedzieć. Poinformowac go jakie macie plany żeby potem Was nie posądzał o zdradę czy brak miłości (rożne są typy) A Wy sie abolutnie nie poddajcie temu szantażowi. I bądźcie przygotowane na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
Madea.. po cholere robiłas mu to sniadanie? Ale bardzo dobrze że już zaczełaś powoli działać. Będzie obrażony. Pewnie że tak. Tylko jeszcze wytłumacz mu jasno i konkretnie o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie denerwuje to ze On nie rozumie że ja nie dość ze opiekuje sie dzieckiem 24 h na dobe ( on je tylko kompie wieczorem) Nigdy do niego nie wstaje w nocy. Gotuje mu codziennie , sprzątam , robie zakupy , piorę , prasuje i mam pamiętać o jego wszystkich sprawach : - kiedy ma zus zapałacic , rachunek za jego komórke , ze trzeba odłozyć na mieszkanie , ze jego mamusia dzwonila , ze trzeba Vat obliczyc i milion innych sprawch które w sumie w mojej gest nie leża ale on ma \"za duzo na głowie\" I nie żebym to wszystko robiła z obrażona mina - bo lubię mu pomagać , lubię czuć sie potrzebną. To wszystko sprawia mi niejaka przyjemność . Ale do cholery jasnej mógł by zwracać na mnie większą uwagę bo ja czasami mam wrażenie ze te wszystkie sprawy to mój zasrany psi obowiązek. Mógł by od czasu do czasu wyręczyć mnie w pilnowaniu dziecka , albo zjeść ze mną kolacje żebyśmy spędzili ze sobą trochę czasu. Jak niecały miesiąc temu wziął wolne tydzień czasu niby by ze mna spedzic go troche to siedział ciągle przed kompem. A jak sie spytalam czy moglby troche ze mna czasu spędzić to powedział ze przeciez spedza - jest w domu!!! I co mi z tego jak go widze ale nawet nie mam jak z nim porozmawiac , pogadac posmiac sie jak kiedys. To juz lepiej jakby tego wolnego nie bral. Najgorsze jest to ze on jeszcze uwaza ze powinnam sie ciagle usmiechac byc zadowolona z zycia , pieknie wygladac (!! ?? za przeproszeniem kiedy ? jak nawet w tym zapierniczu z którego nawet troche nie chce mnie wyreczyc nie mam czasu cos zjesc czy pojsc wziasc prysznic) i d**e wystawiac na zadanie! Bo uwaza ze mam wiekszy temperament wiec mi sie zawsze chce a ze mu sie chce 2 razy w tyg to uwaza ze ja i tak czekam z utesknieniem na te 2 razy wiec powinnam bez slowa o dniu i porze jaka sobie wybierze wypiac sie i zadowolic go. Niestety temperament moze i bym miala mnijszy gdyby chociaz przy tych 2 razach udalo mu sie mnie zadowolić Wogóle - zmienłl sie strasznie i zaczynam myslec ze moje życie będzie takie nudne szare i do d**y a on mnie - kiedyś kobiete niezalezna , stnowcza, majaca swoje zdanie sprowadzil do wymiaru kury domowej jemu podprzadkowanej FACECI SA BEZ SERCA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madea123
hmm...hmm... bo widzisz ja juz taka glupia jestem, ze zwyczajnie sie o niego zatroszczylam, bo pomyslalam, ze dobrze kiedy zje sniadanie, potem idzie do pracy itd. Mezczyzni sa z Marsa.... czytalam. Nie dam rady tego wprowadzic, moj "Pan" jest slepy i gluchy. Poza tym uwaza, ze racje ma ten kto glosniej krzyknie i upokorzy.... Czasem mysle, ze ja to nie ja... Ze to co we mnie sprzed 7 lat poszlo gdzies i nie wiem czy wroci. Zle mi z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madea123
Bimbalka ... az za dobrze wiem o czym mowisz. Zlamal mi kregoslup i nawet tego nie zauwazyl ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
Bimbalka, nie on Cię sprowadził tylko Ty sama dałas sie do tego poziomu kury domowej sprowadzić. Więc możesz sobie sama za to podziękować. Sama mu pokazałaś że tak moze. Faceci czasem "myślą" jak zwierzęta. A raczej reagują. Pokazałas że moze tak to będzie to robił. Więc co się dziwisz? Jak psa nie nauczysz ze nie wolno sikac w domu to będzie wszędzie sikał. Moze porównanie zbyt dosadne ale czasem nie widze różnicy między zachowaniami facetów a zwierząt. Rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa (ale nie ględzenie i smęcenie i nie ządanie tylko konkretnie, z argumentami, co mi się nie podoba, co mnie boli, jak powinno być wg mnie) A po rozmowie działanie. wprowadzenie planu w życie. Nie sprzątanie po nim, nie podawanie mu wszystkiego. Sama jestem kobieta więc wiem co to znaczy "robić cos z miłości" byc slepym, oddawac się facetowi itd. Nie wiem, ale wydaje mi sie że jednak mam jakieś takie hamulce które w pewnym momencie mówią: stop, hola hola. Kocham go ale nie będe robić wszystkeigo za niego lub nie pozwole siebie upokarzac. Nie boję się też powiedzieć: odchodzę gdy wszelkie metody już nie przynosza rezultatu ale rozumiem też ze czasem odejść jest trudno. Szczeólnie gdy powód jest błachy bo mąz nie sprząta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czytam o tych egoistach-leniach to sie we mnie gotuje! Kochane, wybierzcie odpowiednia chwile, koniecznie taka kiedy oboje jestescie w dobrych nastrojach, gdy nie ma dzieci, sprobujcie z nimi spokojnie, wrecz serdecznie porozmawiac, ale nie skarzyc sie, nie narzekac. Rozmowa moze odbyc sie tylko raz. Gdy nie pomoze, trzeba postepowac wg zasady \'oko za oko\' (kochanie, wyprasuj mi koszule! A czy ty, kochanie, zrobiles juz to o co cie prosilam?). Dzielcie obowiazki, miejcie wiecej czasu dla siebie. I nie narzekajcie na nich, nie prawcie im moralow. Oni to pozniej wykorzystuja (moja zona nie dba o siebie i wciaz gdera, musze od niej odpoczac). Naprawde, oni nigdy nie docenia tego co Wy robicie dla nich, dla domu, a wrecz wykorzystaja to przeciwko Wam. Serdecznie zycze Wam powodzenia i trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madea123
hmm... hmm... madra z Ciebie kobieta. Zazdroszcze. I glupio mi. Skad jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelia..
Wiecie ile razy próbowałam porozmawiać z moim? Zawsze kończyło się albo moim krzykiem, albo jego ignorancją, zresztą te "rozmowy" odbywały się podczas jego gry na komputerze, tyłem do mnie, na zasadzie: pogadaj sobie do siebie.. Och! Czasmi go nienawidzę! Ale od dzś KONIEC! Nie dam się poniżać! Albo zmienię swoje zchowanie, albo dojdzie do rozwodu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy ma jakies problemy, jedni z mezami, drudzy w pracy, inni sa na bakier z prawem, jeszcze inni nie maja pienedzy, itd. I ja nie jestem tu wyjatkiem. Akurat z mezem mi sie poszczescilo, to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madea123
Sweetie.. jasne, ze kazdy ma jakis klopoty, topik mowi o mezach. Ty trafilas swietnie, az zazdroszcze. Ja dalam sie wpuscic. Teraz musze to naprawic albo odejsc. Dluzej ze swiadomoscia ciaglego ponizania zyc sie nie da. Zamienie jego "mam cudowna zone" na jeden dzien pomocy w domu... Na jeden dzien jego prawdziwego zycia w rodzinie... jaki przyklad daje corce cholera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w moim mężu nic mnie nie denerwuje tylk ozastanawia mnie co się stąło z jego oczami po slubie, bo nic nie widzi :) np. Idzie do łazienki otwiera szawkę i krzyczy: \"... kochanie gdzie jest krem do rąk..\" ja mu mówię ze w szawce... ciasz cisza, nagle \".. nie ma tu...\" ja zdziwiona bo przecież go tam chwile wczesniej odstawiałm twierdzę ze musi być! dalej ciszaaaaa \"... nie ma!..\" wstaję podchodzę do szawki oczywiście stoi na wyskokści jego oczu :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopoki jestescie mlode
Walczcie o swoje jesli mozna, mam 23 lta ale naogladalm sie takich scen jakich malo. Moja Mama oddala mojemu ojcu wszytsko, sprzatala prasowala prala, przygotowywala posilki, zrezygnowala z pracy kiedy on nie dawal raady z firma i przejela dodatkowo multum obowiazkow. Nie ma czasu dla siebie, zaniedbala sie, nie ma kolezanek, a jest naprawde swietna cudowna kobieta, ktora gdyby miala czas i wsparcie jeszcze niezle by wygladala. I co z tego ma? Jago picie nawet w ciagach 5 dniowych, firma jakos sie kresi bo jak tatus zawali my dbamy o reszte. Niestety inaczej zostalibysmy bez srodkow do zycia. A jak pijany to tez lata kolo niego, slucha najgorszych wyzwisk. Bo wszystko jej jej wina w mniemaniu mojego ojca. Trafila na egoiste, tyrana i despote.Twierdzi ze kiedys taki nie byl, ale trudno powiedzial moja babcia widziala jak uderzyl ja pierwszy raz juz za panny. Boje sie ze skoncze tak samo, choc moj facet jest kochany dobry i pije naprawde bardzo okazyjnie i nigdy nie okazal mi braku szacunku. Ale obawiam sie ze tez nic nie pomaga w domu, bo ma taka dobra mamusie ze wszystko za niego robi. Niby mu truje juz dlugo przed slubem, czego oczekuje i zawsze na wakacjach mi pomaga jesli cos moze zrobic ale i tak mam obawy czy czegos nie przeocze:( . Ale moze Wasi mezowie nie sa tacy jak moj ojciec tylko same je czesciowo przyzwyczailyscie do takiego zycia. I moze niezdrowo przeprowadzac rewolucje, ale jakies zmiany drobne probujcie zrealizowac. I podobno facet bedzie sluchal tylko wtedy gdy nie bedziecie go krytykowac. Powiedzcie, ze go kochaci i chcecie zeby mial szczesliwa zone, wiec bardzo byscie chcialy .......... miec wiecej czasu dla siebie a mniej obowiazkow. i powodzenia a te ktore nie maja takich problemow kochajcie i szanujcie te swoje dobre polowy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madea---------> moj maz nie byl taki na poczatku. Fakt, ze zawsze mi \'nadskakiwal\', ale dotyczylo to raczej przyjemniejszych rzeczy niz sprzatanie i pomoc w domu, duzo robilismy razem, lubimy byc w swoim towarzystwie. Mysle, ze po prostu go sobie wychowalam. W koncu mialam na to 15 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
kameila absolutnie nie rozmawiaj z nim kiedy on siedzi przy kompie. Na pewno nie będzie Cie słuchał, a wręcz będzie wściekły że mu marudzisz. Musiz znaleźc taki moment w którym popatrzysz w jego oczy (on oczywiscie w Twoje a nie gdzieś na sufit) i szczerze porozmawiacie. Absolutnie żadne krzyki, wyzwiska, płacze, żądania. Jeśli on Cie w ogóle nie słucha (bo może to taki typ) przedstaw mu to co masz powiedziec (albo nawet spisz to i mu pokaż) a potem zacznij wprowadzać nowe zasady. Nie daj się wyprowadzić z równowagi gdy będziesz mu o tym mu mówić. Przemyśl sobie co chcesz osiągnąc, jak to ma wyglądać, przekaż mu to i wprowadzaj. Nie sprzątaj po nim, nie podtykaj mu pod nos wszystkiego, jak prosi o coś spytaj czy zrobił cos o co go prosiłaś. I KONSEKWENCJA. nawet jak mają goście przyjśc a on zrobo burdel - trudno. powiedz gościom że mąż nie sprząta po sobie a Ty nie masz już siły robić za niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
umber :) moze na drugi raz nie wstawaj, niech się nauczy szukać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelia..
Jesteśmy prawie 16 lat po ślubie. Pierwsze lata były cudowne, wspólne obowiązki i rozrywki, świetny seks. Mimo, że zawsze różniliśmy się temperamentami - ja lubiłam się bawić, zawsze byłam optymistką, on to domator i introwertyk, ale zakochałam się w jego dobrym sercu i manierach :) Niby nadal jesteśmy tacy sami.. ale jacyś "zgaśnięci", oddaleni od siebie.. hmm..hmm.. - wiesz.. dawno nie patrzyliśmy sobie w oczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×