Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PunktWidzenia

Macierzyństwo nie zawsze jest słodkie

Polecane posty

Gość marei
o żesz kurde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbb
BARDZO DOBRZE CIE ROZUMIEM tez tak mialam, teraz moi chlopcy maja 17 i 12 lat i moga byc szczesliwi, ze nie powyrzucalam ich przez okno ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbb
na pocieszenie powiem Ci, ze najgorsze masz juz za soba, teraz czujesz zmeczenie, bo masz chwile czasu, zeby w ogole cos czuc... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No ale dlaczego
tak jest, czy mąż tobie nie pomaga ? A moze masz żle zorganizowany dzień? Pracujesz, napisz cos więcej :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbb
bedzie juz tylko lepiej, zobaczysz i to do tego stopnia, ze za jakis czas pomyslisz o drugim dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbb
czas tak szybko mija, dopiero co wsciekalam sie, ze jestem w ciazy, a tu za chwile moj syn dostanie dowod... uwierz mi, wiem co mowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż pracuje od 6:00 do 18:00 jak wraca z pracy to jest zkonany i ja to rozumiem. mimo to mamy ustalone, że on po pracy godzinke odpoczywa i bierze małą pod swoje skrzydła i kąpie a ja mam troche wolnego od niej. ale tego czasu niestety nie moge poświęcić na odpoczynek bo przez cały dzień pełno rzeczy do zrobienia się zbiera i wtedy to właśnie nadrabiam, ale wole już szorować łazienke w samotności niż znosić moją \"słodką dzidzie\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo urodzę
nie strasz mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
źle zorganizowany dzień- to nie możliwe bo tu o żadnej organizacji nie ma mowy jest tylko córka i zaspokajanie jej potrzeb nawet siku robimy razem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczesliwamama
a ja tam nie narzekam. jakos mam czas na wszystko i nigdy nie mam dosc swojej córeczki. nawet jak za dlugo spi w dzien, to za nia tesknie i chce zeby sie juz obudzila!:) Dla mnie maciezyństwo jest wielkim szczesciem, choc oczywiscie zdarzają sie trudne chile. ale to tylko chwile. Moze kryzys dopiero przede mną bo moja niunia nie ma jeszcze nawet pol roku. zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To prawda że
dziecko 13 -miesieczne potrzebuje bardzo dużo uwagi, jest bardzo meczące chociażby z tego powodu, że nie dawno zaczęło chodzić i jest ciekawe świata, wszystko chce dotykać, zobaczyć ... :-D Dobrze jest jak dziecko (takie jest moje zdanie, ktore wynika z mojego doświadczenia) ma uregulowany rozklad dnia, o stałych godzinach spozywa posiłki, śpi, no i musisz sie równiez z dzieckiem pobawić, polecam spacery - to również jest wytchnienie dla ciebie, więc spaceruj i do południa i po południu ... Żeby mieć trochę wytchnienia, podrzuc nie raz dziecko na godzinke lub dwie rodzicom czy teściom, nic się nie stanie, a dziadkowie beda zadowoleni :-D Wiesz pociesze ciebie jak mała bedzie miała 3 latka to wtedy odżyjesz, bo będziesz mogła z nia juz wszędzie chodzić, potrafi dziecko wtedy samo się bawić ... PS Czy twój mąż nie przesadza z pracą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem tobie że
w zyciu tak lekko nie ma, nie zawsze jest z górki, ale na pewno masz to jak w banku będziesz mile wspominac ten okres... i załować, że juz minął, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wera1980
Twoja wypowiedz wg mnie świadczy o frustracji, moze o depresji. Sama osobiście nie mam jeszcze dzieci ale zajmowałam sie dzieckiem, które jest bardzo energiczne, absorbujące. Sama często miałam dysyć, na koniec dnia gdy przychodziła mam po Piotrusia to byłam szczęsliwa, że to już koniec dnia roboczego :) A z kolei na drugi dzień nie mogłam sie zawsze doczekać kiedy przyjdzie, tęskniłam już za nim, wśród moich znajomych wiele jest już mam , wszystkie one tez narzekaja to na brak czasu, brak snu itp ale zadna nie zaluje decyzji o macierzynstwie, nie ucieka od dziecka. Moze musisz porozmawiać z kimś o tym, z mężem, moze on nie dostrzega tego, że jesteś bardzo zmęczona, że potrzebujesz zmiany tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie też było podobnie. Moje odwieczne marzenie było taki- ja szczęśliwa,usmiechnięta i dwójka dzieci przy mnie. Ale moja córcia dała mi nieźle w kość. Do roku nie przespałam całej nocki, ba , nawet 5 godz jednym ciągiem. Byłam wiecznie wykończona, miałam wrażenie że w domu jest taki bałagan a ja nie miałam siły na nic. Wiki spała po 45min z zegarkiem w ręku. I to był czas na ugotowanie obiadu, posprzatanie itp. Dla siebie czasu nie miałam. Karmiłam do 11 mc więc nocki też miałam zarwane. Nawet jak podrosła to myslałam że zacznie bawić się sama,ale Wiki lubi bawić się z kimś. Lubi towarzystwo i gdy tylko znikam jej z pola widzenia, zaraz mnie szuka. Była i jest do tej pory bardzo absorbująca (ma 2,5roku). Gdy pomyslałam o drugim dziecku to zimny pot mnie oblewał. Tym bardziej że większość czasu jestem z dzieckiem sama. Dziadkowie tylko w odwiedziny (mieszkają dość daleko) i żadnych cioć w okolicy. Mąż dużo pracuje i dlatego ja mogłam iść na urlop wychowawczy. Chociaż były momenty że chciałam wrócić do pracy by odpocząć. Tak, odpocząć. Ale pomimo tego wszystkiego nigdy nie zamieniłabym córki na zadne inne dziecko. I to jest chyba miłość matki do dziecka. Od jakiegoś roku czuję się już wypoczęta (chociaż bywają takie dni,że ...ehhh). Wiki przesypia nocki, jest coraz bardziej samodzielna. Zrobiła się taka rozsądna i rozgadana. A my z mężem zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. No i jestem w 2 miesiącu ciąży. Niczego w tej chwili nie żałuję. I Wam wszystkim też tego życzę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziadkowie jedni mieszkają 230 km od nas, a drudzy 280km więc podrzucenie dziecka odpada. Mała ma stały plan dnia. A spacer to dla mnie najgorszy punkt dnia i musze się do niego zmuszać resztkami woli. Mam poprostu serdecznie dość nikt mi nigdy nie powiedział, że dziecko może tak wykańczać(zaznaczam że moja ciąża to świadome macierzyństwo nie żadna wpadka). Ja pilnowałam wielu dzieci jak byłam nastolatką i zawsze je uwielbiałam ale to co przeżywam z moim własnym...tego nie da się opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wera1980
To szukaj pomocy u jakiegos specjalisty, porozmawiaj szczerze z mężem, moze on nie dostrzega tego problemu, bo uciekając od dziecka albo czekając az sytuacja sie sama jakoś rozwiąze do niczego dobrego nie doprowadzi, bedziesz nadal cierpieć ty jak i twoje dziecko. Wiem jak to jest oglądać twarz ciągle niezadowoloną, przygnębioną, słyszeć nie mam czasu, nie chce mi sie, daj mi spokój itp. :( Musisz coś zrobic z tym teaz nie czekać dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azzullaa
i to jest wlasnie tak z macierzyństwm, jeszcze żeby człoweik mial pieniądze, nająłby sobie czasami opiekunkę do dziecka. I tu czytam, ze 18 letnie dziewczyny chca dziecka nie mając normalnego zabezpieczenia finansowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko jest szczęściem
Dziecko może nie jest tak absorbujące, ale wymaga wiecznej uwagi. Przez kilka pierwszych miesięcy czułam się uziemniona, tym wiecznym siedzeniem w domu. Wychodziłam z dzieckiem na spacery, odwiedzałam koleżanki, rodziców, czy siostrę, ale mimo to brakowało mi tych spontanicznych wypadów nad wodę, do kina, ciągle trzeba było kombinować z kim zostawić dziecko. Poza tym mała często spała 6 h dzienie, ja wtedy siedziałam gapiłam się w telewizor i śmiertelnie się nudziłam, czekałam tylko aż mała się obudzi, żeby potem znowu zasnąć. Zamiast marudzić, że nie mam na nic czasu, marudziłam, że mi się nudzi, że nie mam co robić itp. Ale w życiu nie opisałabym tego tak jak Chylińska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO DZIECKO JEST SZCZĘŚCIEM - masz wyjątkowo mało absorbujace dziecko. W dzień to mój syn 6 h nie przespał nawet od razu po porodzie, a w nocy 6 godzin jednym ciagiem to zaczął spac jakieś dwa tygodnie temu, ma 11 miesięcy, oczywiście nie każda noc. Więc ciesz się że ci dziecko nie dało porządnie w kośc i nie zakładaj że inni tez maja takie szczęście jak ty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczego spacer to
najgorszy punkt dnia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę że powinnaś zacząć zmiany od siebie.Może jesteś zbyt zestresowana calą tą sytuacją a dziecko to wyczuwa.Może powinnaś zacząć jej organizować jakoś jej czas.Trudno mi to sobie wyobrazić,ja mam dwóch synów ale musiałam jakoś dawać sobie radę,i jedna główna zasada nie dać sobie wejść na głowę.Dziecko powinno wiedzić że ty jesteś matką i nie pozwolić jej sobą rządzić.Jak teraz sobie nie poradzisz to potem może być tylko gorzej.Pozdrawiam.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecko jest szczęściem
Spacer, to najlepszy punkt dnia:P Maja cieszę się, że moje dziecko nie wymaga tak dużej uwagi i praktycznie dużo śpi. Poza tym im staje się strasze tym mniej śpi, chce się bawić, a potem może być już coraz trudniej, bo dojdzie do tego, że nie będę mogła spuścić jej z oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROZUMIEM CIE. Moj maly ma 19 miesiecy, odkad skonczyl roczek umieram ze zmeczenia. Marze o odpoczynku...We wrzesniu wybieramy sie (SAMI) na 10 dni, i jestem w rozterce - strasznie chce a juz za nim tesknie...Poszlam do pracy jak mial 9 miesiecy, z jednej strony to blogoslawienstwo - DOROSLE ZYCIE- z drugiej - jeszcze bardziej wykanczajace (tez nie mamy zadnej pomocy ze strony dziadkow, 2000 km odleglosci robi swoje). Mysle ze wyjscie jest jedno - znalezc sobie jakies przyjemnosci dla siebie tylko (chocby dluga kapiel w cieplej wannie ze swieczkami), i przetrwac! Mnie tez pomaga jak uda mi sie spotkac z kims, i dziecko jest w okolicy, oczywiscie, ale nie absorbuje 100% mojej uwagi...Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może spróbuj znaleźć znajomą mamę z dzieckiem? Wprawdzie łatwo tak powiedzieć - akurat ja bardzo łatwo nawiązuję kontakty, ale pewnie nie kazdy tak ma, ale może warto by było??? Moja córeczka nie jest bardzo bardzo absorbująca, ale swoje za skórą ma. Też wymaga zabawy koniecznie ze mną a jak znikam w łazience to jest ryk pod niebiosa. Oczywiście do pewnego momentu nie było mowy o zajmowaniu się domem, a co dopiero przyjemnościami, typu posiedzieć przed ekranem. Poznałam kilka mam (w piaskownicy) z dziecmi w podobnym wieku. Odwiedzamy się, spotykamy się na placu zabaw... dzieciaki \"bawią się\" razem - zabieraja sobie zabawki, rywalizuja o miejsce na hustawce ;) Ale sa zajęte sobą!!! Druga sprawa - w domu. Zadbaj o swoja higiene psychiczną. Jeżeli Denerwuje cię bałagan - posprzataj - wsadz dziecko do łóżeczka albo kojca, daj coś do zabawy i po prostu się zajmij swoimi sprawami, nie zważając na nic. Wydaje się to brutalne? Ja też tak myślałam, do czasu, kiedy mój maż nie pokazał mi, że tak można. Mała poryczała chwilkę a potem zajęła się niszczeniem gumowej kaczki. I był kwadransik spokoju. I to samo, jak chcesz po prostu odpocząć. Daj dziecku czas na wyciszenie, ale bądź obok. Na początku może się buntować, ale to minie - ja sama sprawdziłam!!! Pozdrawiam Cię mocno - wierzę, że uda Ci się odnaleźć na nowo radość z przebywania z dzieckiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, że nie moge pisać na bierząco, ale siła wyższa... Spacer jest najgorszy ze względu jej ruchliwość(o wózku nie ma mowy przestała w nim jeżdzić jak miała 3 tygodnie-tak się w nim zanosiła płaczem, że bordowa się robiła) nie pozwala prowadzić się za rączke wszystko ją interesuje(wiem, że to normalne) ale i niebezpieczne bo nawet na placach zabaw jest pełno petów, szkieł, psich odchodów i tak dalej. Więc jest od razu potworny ryk, szczypanie mnie, pokazywanie fochów (kładzie się na ziemi). Jak rano wstaje to płakać mi się chce na samą myśl, że odetchne dopiero jak pójdzie wieczorem spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale sobie dziecko wychowałaś...no sorka ale jak skaczesz koło dziecka jak piłka to nie dziwne że tak masz..ja mam syna i go sama wychowuję i przez głowę by mi nie przeszło że ja mam nic w domu nie zrobić tylko z nim się bawić.oczywiście jest czas dla dziecka ale nie przesadzajmy bo jak pójdzie do przedszkola albo szkoły to nie odczepisz go od swojej spódnicy.naucz dziecko samodzielności....a sceny z kładzeniem się na ziemi i wielkim płaczem to ja nigdy u swojego nie widziałam, po prostu dziecko wie (tak wie bo to nie jest rzecz,dzieci tez myślą i obserwują) że może z toba robić wszystko i jak zaserwuje ci scenę na środku miasta to na wszystko się zgodzisz...nie daj sobie w kaszę dmuchać bo wychowasz egoistę który sam nic nie będzie potrafił zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Punktu Widzenia, jesli mała nie chce jeździć w wózku, to niech idzie obok Ciebie, ale ma Cię trzymać za rekę. Jeśli zacznie stroić fochy, powiedz jej głośno i wyraxnie, że jesli się nie uspokoi i nie będzie szła za rączkę, to wracacie do domu. I zrób tak. Raz, drugi, trzeci. Dziecko w tym wieku rozumie już bardzo wiele. I nie przejmuj się jej rykiem, mała dobrze wie, jak cos na Tobie wymusić. Od histerii i godzinnego płaczu nic jej się nie stanie, a Ty za jakiś czas, dzieki trzymaniu się dyscypliny będziesz miała spokój na spacerach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do załozycielki
Pomyśl sobie,ze inne mają jeszcze gorzej.Moja koleżanka ma bliźniaki/roczne/to dopiero horror

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×