Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PunktWidzenia

Macierzyństwo nie zawsze jest słodkie

Polecane posty

Ktoś tam wyżej pytał czy mąż mi nie pomaga - POMAGA jest moją opoką, ale jest (jak już wyżej pisałam) od6:00 do 18:00 w pracy. Kupuje na mieście obiady, wogóle całe zaopatrzenie on załatwia bo mała sklepów nie lubi i wogóle zgromadzeń ludzi. I we wszystkich obowiążkach domowych też uczestniczy, na ile może . I wogóle jest najkochańszy na świecie i prosze się go więcej nie czepiać. A zachowanie mojej córki to nie wchodzenie na głowe, bo nie chodzi o to, że jest rozpuszczona. To nie jest tak, że jeśli stanie przed obrazem wiszącym na ścianie i zacznie płakać to ja go zdejmę i jej dam- nie. Ona poprostu tyle uwagi potrzebuje. Niczego nie chce robić sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to że nie chce to tak ma być? naucz ją kobieto że nie zawsze się ma to co się chce...mówię ci że wychowasz egoistkę....a potem się dziwią skąd na forum laski co chcą tylko bogatych co na nich będa zasuwać, najlepiej to fury w czarnej skórze i opaleni i achy i ochy... to moje skromne zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze amba ma racje...widze to po swoim malutku, dokladnie wie ile moze, i jak tylko widzi okazje to stara sie przepchnac granice. Ale jak wie ze nie ma szans, to albo w ogole nie przyjdzie mu do glowy probowac, albo szybko daje spokoj. A w sytuacjach kiedy nie bylismy konsekwentni ogolnie mamy za swoje... A co do spacerow - probowalas prowadzic ja w szelkach? I rzeczywiscie przeczekac atak histerii, ignorujac go calkowicie, po trzecim, czwartym, jak nie bedziesz reagowac, powinna dac spokoj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pewnie ze da spokój jak zobaczy że lekceważysz jej fanaberie..nie można dać sobie wejśc na głowe..a zauważ że kiedy dziecko coś broi a ty mu tłumaczysz anielskim głosem że tak nie można to i tak dalej to robi i jeszcze patrzy ci prosto w oczy...to jest właśnie to..dziecko wie że i tak ostro nie zareagujesz więc robi co mu się podoba.skoro sobie na to pozwalasz to tak masz... takie moje skromne zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja droga ...
problem w tym, ze mala toba rządzi, tak nie moze byc, musisz to zmienic. Dziecko 13-miesieczne na spacerze siedzi w wózku i koniec kropka, jak jest bardzo zywa (z tego co piszesz tak wnioskuje) to zeby nie wypadła z wózka zakładasz jej szelki - tak całe pokolenia dzieci się wychowały. Jak płacze to musisz odwrócić jej uwage na cos innego interesujacego, mowic do niej no i nie ustępować, to trudne ale tak trzeba, badż konsekwentna to najwazniejsze. Piszesz, ze coreczka ciebie szczypie więc uszczypni ja też, powiedz jej a widzisz jak to boli, tak nie wolno, spokojnie, dziecko zrozumie i nic zlego jej się nie stanie z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj ja widze ze
twoja coreczkaznalazła na ciebie sposób, ustepujesz jej i niestety krzywdzisz tym dziecko. Male dziecko rowniez musi wiedziec co wolno a co nie wolno, bo to m. in. jest dla dobra dziecka. Nie moze zdobywac cos placzem i chociaz twoje serce ciebie boli nie mozesz ustapić. Jak rzuca się na ziemię, to spokojnie ja podnieś daj jej klapsa, raz, drugi, trzeci ... powiedz, że tak nie wolno, na pewno zrozumie zrozumie (jestem przeciwna biciu dzieci, ale uważam, że nalezy wybierać mniejsze zło) Mała nie może tobą rządzic, robisz jej krzywdę. Nie wiem czy wiesz, że dzieci przechodzą okres przekory jak maja 3, 7 i 11 lat, to trudny okres dla dziecka i dla otoczenia, więc jak bedziesz jej ulegać i jak bedzie ona zdobywać wszystko krzykiem, płaczem i rzucaniem się na ziemię to nie wyobrażam sobie jak przebrniesz przez ten etap :-D, pozdrawiam PS Nikt nie atakuje twojego męża, po prostu staramy sie tobie pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak klapsa..nikt nie karze przeciez lać pasem czy kablem...klapsa można dać..dziecko musi wiedziec gdzie sa granice brykania i brojenia..skoro tłumaczenia nie pomagaja to tak niestety trzeba..a bezstresowo się dziecka nie da wychowac bo prędzej czy później wejdzie ci na głowie i któregoś dnia ci powie żebyś nie truła i sie odpier..... to jest tylko dziecko i trzeba je nauczyć życia i tego że nie zawsze się ma to co się chce a jak się chce to trzeba solidnie napracować dzisiaj wychowujesz dziecko bezstresowo a potem będą same problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym z tymi klapsami nie przesadzała - bezstresowe wychowanie jest oczywiście złe, ale co innego uczyć dziecko, że agresja jest rozwiązaniem. Nie udaję świętej matki - mnie też zdarzyło się kilka razy pacnąć małą w tyłek, ale po pierwsze - była już większa, miała ponad półtora roku, a po drugie - bardzo tego potem żałowałam, bo te klapsy nie dały nic poza chwilowym rozładowaniem mojego żalu i złosci. Też uważam, że Punkt Widzenia (z Jej opisów) troszkę sobie dała wejść na głowę. Moja córeczka też w wieku 13 miesięcy zaczęła \"próbować\" ale ja bardzo nie lubię mazgajów i jak ryczała, to albo próbowałam ją uspokoić, albo nie reagowałam na histerię. I ona w końcu się uspokajała, ileż można ryczeć. Spacery - oczywiście i u mnie na osiedlu skwerki są zanieczyszczone psimi kupami, szkłami, petami itp. Ale nie można dziecka na siłę trzymać. Jak chce chodzić to niech chodzi, zmęczy się to sama poprosi o wózek. Trzeba znaleźć jakiś w miarę czysty i bezpieczny fragment do ćwiczenia chodzenia. Szelki to jest bardzo dobry pomysł - zakładasz, doczepiasz z tyłu \"smycz\" i prowadzisz!!! I co najważniejsze - w każdym Twoim działaniu musi być konsekwencja - pokaż dziecku, że Ty tu rządzisz! Ona tego naprawdę potrzebuje, bo dziecko jak nie ma jasno postawionych granic to się czuje zagubione. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IIIIIIIIIIIIIIIII IIIIIIIIIII
jak się kładzie na ziemę to po prostu nie reaguj - zostaw ją i idź sobie dalej, jakby nigdy nic - nawet jak się wydziera (trzeba oczywiście uważać żeby zbyt daleko nie odejść) zobaczysz, jak zaczniesz się oddalać, jak szybko będzie się zbierać i cię gonić może brutalne, ale naprawdę działa. (oczywiście po incydencie zachowujesz się jakgdyby nigdy nic)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystkim mamom małych dzieci powiem ( choć to mało pocieszające pewnie), że kłopoty z maluchem są naprawdę NICZYM w porównianiu z kłopotami i stresami, których dostarczają nam nasze pociechy w wieku dorastania. Życie z nastolatkiem to wieczna walka i próba sił. Tysiąc razy tęskniłam do czasu, kiedy mój nastolatek był słodkim niemowlakiem i małym dzieckiem.....Cieszcie się każdą minutą ( nawet tą nie przespaną) dieciństwa Waszych dzieci....to tak szybko mija!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostawianie nie działa. Kiedy odejdę kawałek zupełnie na to nie reaguje- chociaż czasem potrafi wstać i pobiec w przeciwnym kierunku kiedy ją dogonie sytuacja się powtarza. Poza tym kiedy już się położy na chodniku albo na trawie wysówa język i próbuje co to takiego no i musze ją podnieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam że nie kazda kobieta jest stworzona do bycia mama i już. Mam kuzynke, które odstawiła swoje dzieci do na okres wakacji do dziadków, nie widzi ich juz od początku wakacji i nie kwapi sie aby je odwiedzic chyba, że zwróca jej uwagę jej rodzice, dzieci są w wieku 3 latka i 11 lat, to wtedy ewentualnie przedzwoni. Wydaje mi sie, że swoje dzieci trzeba też lubieć (nie tylko mówic z sie kocha), po prostu lubić spędzać z nimi czas, nie chodzi mi o to aby z uśmiechem na twarzy przebywać z dzieckiem 24 h na dobę, każdy ma prawo do zmęczenia i właśnie do odpoczynku. I to że sie jest zmęczonym po całym dniu spędzonym z dzieckiem jest normalne ale uciekanie przed nim, obarczanie go winą za swoje zycie, przyniesie konsekwencje w przyszłości. Założycielka topiku chyba nie szuka porady jak wyjść z tej sytuacji, jak sobie poradzic ze swoim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klapsa? Czy ktoś tu oszalał? Wychowanie bez klapsów nie musi być wcale bezstresowe. Bezstresowe to takie, gdy nie zwraca się dziecku uwagi na nic co robi! Klaps na pupie dziecka jest tylko wyrazem słabości rodziców i nieumiejętności poradzenia sobie z zachowaniem pociechy w inny sposób. Stanowczością i konsekwencją w działaniu można odnieść większy sukces niż klapsem! dziecko któremu dajecie klapsa samo też bedzie biło innych, gdy ci bnie zrobią tego , czego dziecko oczekuje. Ja radzę stanowczość i konsekwencję. Przy całej miłości do dziecka trzeba mupokazać kto tu rządzi tak naprawdę. Jeśli raz czy drugi nie spełnisz jej zachcianek to szybko nauczy się, że nie wszystko może mieć. I że nie może Toba manipulować. Jeśli nie możesz sobie poradzić z dzieckiem, zgłoś się do przychologa lub poradni psychologiczno-pedagogicznej. Im wcześniej tym lepiej, zaoszczędzisz cierpień sobie i dziecku. Pozdrawiam i życzę powodzenia z całego serca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam wrażenie, że jednak nie rozumiecie mojej sytuacji. Mala nie jest rozpieszczona. mam jasno określone granice i trzymam się ich. Nasza pani doktor stwierdziła:\" taki już jej urok.\" To jej charakter. Zaras podniosą się głosy, że ten charakter ja powinnam teraz kształtować. Ale musiałabym to robić jak jeszcze była w moim brzuchu. Bo kiedy się rodziła już się darła. Kiedy wyszła jej główka, a reszta ciałka była jeszcze w kanale rodnym już zaczęła krzyczeć i to tak głośno, że lekarz i położna buzie za zdumienia pootwierali!!! I tak jej zostało. Więc kiedy niby pozwolilam jej wejść sobie na głowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
VITA80- masz racje nie każda kobieta jest stworzona do macierzyństwa. Tylko, że mnie się wydawało, że to największe szczęście na świecie i świadomie się na to zdecydowałam. A rzeczywistość okazała się zupełnie inna niż w kolorowych pisemkach o słodkich bobaskach i cała ta dzidzusiowa propaganda doprowadza nie do szału. Nikt nigdzie nie pisze, że z dzieckiem czasem jest naprawde ciężko i nie pomagają żadne recepty z gazet, telewizji i kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja widzę że ty
probujesz tłumaczyć sama sobie, że mała jest jaka jest. Uwazasz, ze dziecko nie jest rozpieszczane. Ale wybacz to ty tak uwazasz, po prostu musisz byc konsekwentna to najwazniejsze, mała musi wiedziec co jej wolno, a co nie. Wymaga to wytrwałości , cierpliwości i konsekwencji z twojej strony, wiem to bardzo trudne i łatwo komuś tak mówic powiesz, ale to prawda, innego sposobu nie ma a ręczę tobie, że w przyszłości to zaprocentuje :-D. Masz to jak w banku :-D Wiesz moja córka jak była troche starsza, miala ok. 2 lat tez potrafiła się wsciekac i rzucać na ziemię i to nie mialo znaczenia gdzie, w sklepie na ulicy ... Kiedys doszło do tego, że w sklepie chciala zebym jej cos kupila, tłumaczyłam jej, że nie kupię, bo nie mam tyle pieniędzy więc zaczęła płakać, wrzeszczeć, krztusić się - ja nie ustępowałam wiedziała widocznie, że nic z tego wybiegła ze sklepu i rzucila się na ziemie, a raczej na środku jezdni - ulica bardzo ruchliwa. Podeszłam do niej, dałam jej klapsa (to byl jej 1-szy klaps w zyciu) zdecydowanie powiedziałam, ze nie dostanie tego co chce bo ... Od tego czasu zmieniła się wiedziała, że jak mowię nie kupie tobie bo nie mam tyle pieniedzy, a to duzo kosztuje, to tak bedzie ... Nigdy dzieci nie biłam, jestem przeciwna takim metodom wychowawczym, ale nie raz sytuacja wymusi pewne postepowanie, dziecku nic się złego z tego powodu nie stało, a efekt był ... I niech mi ktos powie, że źle zrobiłam to powiem, że nie ma wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To prawda
ty sobie wmawiasz, że coreczka jest jaka jest. Ale tak nie jest, dziecko jest jak "biała karta", na początku rodzice to dziecko kształtują, potem przedszkole, szkoła, koledzy i kolezanki ....... Ale rodzice maja bardzo duzy wpływ na ukształtowanie osobowosci, charakteru, zachowań .... Niestety nikt nas tego nie uczy jak mamy wychowywać swoje dzieci. My sami dochodzimy do tego, staramy sie wychowywać nasze dzieci najlepiej jak potrafimy, popełniamy błędy, to nieuniknione ... Myslę, że musisz stopniowo córeczke uczyc co jej wolno co nie ... byc cierpliwa, konsekwentną (chociaz nie raz serce boli :-D) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...iczka
A ja mysle moja droga, że ty nie masz pojęcia o wychowywaniu dziecka, kazde dziecko jest inne i nie mozna uogólniać. Klaps to na pewno nie jest bezsilność rodziców, to nieraz zło konieczne i trzeba rozróżnić bicie dziecka a klaps.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...iczka .............
Juz widze jak w poradni psychologiczno-pedagogicznej pomogą matce jak postepować z 13-miesiecznym dzieckiem Gdzie ty zyjesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ale założycielka topiku podkreśla, że jej dziecko nie jest rozpieszczone, rozkapryszone, jej nie o to chodzi, aby utemperować jej córke. Ja też mam synka, który jest bardzo energicznym dzieckiem i też mieliśmy a właściwie mamy nadal wiele klopotów z nim, nie będe już opisywać wszystkie jego \"pzewinienia\" :) ale jakoś nigdy nie potafiłabym z taką złościwościa o nim mowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też Mama
Naprawdę przeczytaj jeszcze raz większość tych odpowiedzi, które otrzymalaś. Wiem, że nie jest łatwo przyjąć, że było się zbyt uległym wobec własnego dziecka, ale..., no właśnie zgadzam sie z przedmówcami (niezależnie, czy są za czy przeciwko klapsom). Zachowanie dziecka jest w 90% efektem postępowania dorosłych, którzy z nim przebywają. Aha, i tłumaczenie waszej pani doktor, że ona tak ma jest bzdurą (przepraszam, jaśli to dla ciebie autorytet). Ta pani chyba nie wie na co wplywa temperament (bo chyba jego miała na myśli). Oczywiście każdy z nas rodzi się z pewnym rodzajem pobudliwości nerwowej, który warunkuje jak szybko i jak mocno reagujemy na bodźce (to jest właśnie temperament i on rzeczywiście jest wrodzony), ale histeryczne reakcje twojego dziecka są efektem zbyt permisywnego stylu wychowania. Przypomnij sobie jakieś dziecko typu "żywe srebro" z twojego otoczenia. Wrodzona ruchliwość dziecka nie wyklucza stosowania się do polecen dorosłego, także na poziomie 13 miesięczniaka. A trzaskania mamy po twarzy nie da się w żaden sposób wytłumaczyć temperamentem dziecka. To po prostu brak granic, które ty musisz wyznaczć (bo któż inny na Boga!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też Mama
vita => to ,że autorka mówi, że dzidzia nie jest rozpieszczona, nie oznacza, że tak nie jest. Wręcz przeciwnie - opis zachowań wskazuje, że jest (niestety). Zresztą znam niewiele mam, ktore by powiedziały - "moje dziecko jest rozpieszczone-pomóżcie!", bo to jest przyznanie się do wlasych błędów wychowawczych, a to niełatwe. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też Mama
Nie dokończyłam myśli :) A to zmęczenie fizyczne i psychiczne jest efektem posiadania bardzo absorbującego dziecka, dlatego wszyscy skupili się na radach dotyczących wychowania. Zmiana zachowań mamy, a przez to i dziecka, pozwoli autorce na troche spokoju i cieszenie sie macieżyństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mam czarno na białym Wasze rady żywcem wyjęte z kolorowej prasy. To klockami też nie pozwalać sie bawić - bo nawet jak coś razem budujemy to ona w pewnym momęcie wstaje i krzyczy . Poprostu się drze na całe gardło bez wyrażnej przyczyny. Nie dlatego, że czegoś nie dostała algo na coś jej nie pozwoliłam. To teraz drogie Panie powiedzcie jak się w takiej sytuacji powinno zachować? Zaznacze tu od razu, że nie moge nie reagować bo ona tak krzyczeć może i dzień cały a później w nocy śpi niespokojnie. Często boli ją brzuch no i mam sąsiadów!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do punktwidzenia
rozwiedz sie dziecko to odbicie tego co jest w naszym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"tez mama\" zgadzam sie z twoja wypowiedzia ale wydaje mi sie, że autorka nie szuka rad dotyczacych wychowywania bardzo energicznego dziecka, jak sobie radzic w trudnych sytuacjach itp, tylko ona przedstawiła właśnie swój \"punkt widzenia\" na macierzyństwo, i jej akurat macierzynstwo nie dostarcza zbyt wiele radości, raczej wiecej rozczarowań. Tylko szkoda, że nie stara sie zmienić swojego podejścia bo mimo wszystko posiadanie dziecka też daje wiele satysfakcji, wiele radości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co na to poradzić, że czasem i w kolorowych magazynach piszą prawdę??? ;) Czy Ty od nas oczekujesz rad, czy po prostu chciałaś się podzielić swoimi uczuciami? Bo jeżeli to drugie, to trzeba było tak od razu - napisałabym coś innego ;) Ja wiem, że żadne pocieszanie sytuacji nie poprawi - widzę, że jesteś bardzo rozgoryczona... zatem nie będę pocieszać. Ale mogę Ci napisać, że zyczę Ci, żeby mała się poprawiła, co z pewnością niedługo nastąpi, a Ty sobie będziesz mogła wreszcie odpocząć :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do punktwidzenia
to po co Ci było dziecko? skoro największym skarbem jest mąż? dziecko to czuje... i się zachowuje tak a nie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×