Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fideltronika

wyprowadziłam się, a Oni się gniewają

Polecane posty

Gość fideltronika

Cześć! Kiedyś już o tym pisałam, ale teraz chccę się podzielić z Wami tym, co zaszło dalej. Dla przypomnienia, pisałam tu kiedyś o mojej sytuacji w domu. Mam 27 lat, mieszkam z rodzicami w kawalerce. Pracuje od trzech lat. 1,5 roku temu poznałam faceta, z którym jestem do dnia dzisiejszego. I od 1,5 roku trwa jedna wielka wojna. Ze za często się z Nim widuję, że niemoralnie się prowadzę. W tygodniu nie wolno mi było wrócicć do domu po 22, a w sobotę jak Kopciuszek musiałam wracać o północy. Miałam też swój samochód, ale powiedzmy, że nie mogłam nim dysponować tak jak chciałam, tzn. kiedy chciałam z Nim gdzieś jechać na weekend, to albo nie wolno mi było, albo okupione to było gigantyczną awanturą. Aż przyszła pewna niedziela, poszło o to co zwykle, że spędziłam z Nim niedziele, wróciłam do domu po 20 i usłyszałam tyle przykrych słów, że dla włsanego ojca JESTEM ZEREM, bo próbuje ułożyć sobie życie. Nie wytrzymałam i w końcu się wyprowadziłam. Nie do Niego, tylko wynajełam sobie kawalerkę. Teraz to sie zaczęło, nieraz słyszę od Taty że po 27 latach oplułam Ojca i Matkę i ich zostawiła, że za 27 lat poświęceń tak się odwzajemniam. A przecież tak nie jest to ze zmieniłam miejce zamieszkania nie oznacza ze wyrzekam sie ni litość boską OJCA i Matki. Ja chce w końcu poczuć się samodzielna, poczuć sie swobodna. Jest źle, bo Tata nie pozwala mamie mnie odweiodzac, a jak przychodze do domu, to sie do mnie nie odzywa, a jak juz to wymawia, ze Bog mnie pokaże za to co zrobiłam. Sam buduje mur, który przeciez sam zapoczątkował. Zal mi tylko mojej Mamy, że została z tym sama bo to Ona teraz wysłuchuje że to [przez Nią to wszystko, a przeciez tak nie jest. Ja czuję że zrobiłam dobrze, bo wiem że jeśli było by tak dalej to w koncu znienawidzielibyśmy sie wszyscy nawzajem. Ale chciałabym, żeby zrozumieli to moi rodzice. A Wy co o tym sądzice. Jak oceniacie to co zrobiłam, tylko proszę o szczerze wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fideltronika
czasami jest mi przykro, ze tak sie stało, dodam jeszcze ze na wiesc o mojej wyprowadzce, musiałam sprzedac moje kochane autko, to była jakby cena za moja wolność a potem usłyszalam, ze miałam wszysstko: dom., rodzine , samochod, a teraz zostalam z niczym i czy było warto? według mnie TAK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fideltronika
Bardzo bym chciała, że moi Rodzice, a rzcaej Tata to zrozumiał. A tak to mnie zadręcza jak niedobra jestem i że w życiu i tak mi się nic nie uda, że obudze się z rekami w nocniku Przykkre to, a juz tymbardziej mi smutno, bo teraz moj facet nie ma szans na akceptacje ze strony rodzicow, chco mi na tym nie zalezy, ale wyobrazalam sobie to inaczej, normalniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mamy wpływu na decyzje innych ludzi. Jedyne, co możesz robić, to czekać, aż Twoi rodzice z czasem zobaczą, że zrobiłaś dobrze, że jestes szczęśliwa i że sobie radzisz . Ale być może nie doczekasz się tego nigdy i na to też musisz byc przygotowana. Niektórzy rodzice zachowują się tak, jakby dziecko było ich własnością i bardzo ciepią , jak tracą kontrolę. Na to też nie mamy wpływu. Nie zaprzątaj sobie tym za bardzo głowy, bo nie będziesz mogła rozwinąc skrzydeł! Nie ma nic gorszego, jak stare dziecko siedzące przy tatusiu i mamusi, nie podejmujące żadnych działań ku samodzielności. To jest dopiero chore i żałosne. Może Twoi rodzice powinni miec kota, albo psa? I na zwierzątko przerzucić sowje zapędy kontrolerskie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zadreczaj sie tym
zrobilas najlepiej jak moglas,podejrewam ze jestes jedynaczka bylas z nimi dlugo i oni sobie juz wyobrazali ze tak bedzie wiecznie,bedziesz tylko dla nich,to straszne gdy rodzice wychowujac dziecko robia to we wlasnym intered=sie tzn przyjmuja postawe my dla ciebie a teraz ty wylacznie dla nas,to przykre,ze ich postawa jest tak skrajnie egoistyczna i szkoda ze nie dociera do nich to ze w koncu straca cie zupelnie o to wylacznie z wlasnej winy,nie rezygnuj z wlasnego zycia bo bedziesz nieszczesliwa a rodzice coz unieszczesliwiaja siebie sami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fideltronika
Tak to prawda, jestem jedynaczką.... wiem, że zrobiłam dobrze, nie żałuje tego, żałuje tylko że wyprowadziałm sie w takim stylu, tzn. wyzwiska, sprzedaz samochodu, groźby, słowa nienawiści itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie Ty sie wyprowadziłąs w takim stylu! Ty sie po prostu wyprowadziłaś . Twoi rodice zrobili z tego \"styl\" tragiczny, ale to już nie jest Twoja wina. Nie żałuj czegos, na co nie masz wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fideltronika
Dziękuję Przepraszam, ale chyba sama potrzebuje potwoerdzenia ze jest OK. Moi znajomi tez mówią to co tu czytam ale chya za barzdo sie tym przejmuje, byc moze i ja potrzebuje troche czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do fideltroniki
bardzo dobrze Cie rozumiem:( tez jestem jedynaczka i mam identyczna sytuacje w domu:( nie wiem jak Twoi rodzice, ale moi sa na dodatek skrajnymi katolikami, co utrudnia wszystko jeszcze bardziej:( ja Ci tylko zazdroszcze, ze mialas mozliwosc wyprowadzki i teraz jestes wolna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fideltronika
moj Tata tez jest bardzo wierzacy, co mnie dodatkowo irytuje, bo czasami sie zastanawiam jak mozna tak nienawidziec innych (mojego faceta) a udawac wielkiego Katolika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zadreczaj sie tym
jedyne co teraz mozesz zrobic to dac im czas na to zeby zrozumieli,ze usamodzielnienie sie dziecka jest normalna i naturalna koleja rzeczy,jezeli tobie zalezy na dobrym kontakcie z nimi bac wyrozumiala zacisnij zeby ,trzymaj sie konsekwentnie swojej decyzji staraj sie spokojnie z nimi rozmawiac,moze to w koncu do nich dotrze ze masz prawo do wlasnego zycia a dla nich to nie oznacza konca swiata bo nie wyobrazam sobie ze chcieliby zerwac z Toba zupelnie kontaktow,na razie z ich strony ro jest proba sil,maja nadzieje ze taka postawa jaka prezentuja w tej chwili zmusza Cie do powrotu bo pewnie do tej pory bylas grzeczna i ulegla coreczka ,dla nich to szok co zrobilas ale i z tym sie oswoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobiłaś najlepiej jak mogłaś. I nawet nie myśl o powrocie do rodzinnego domu tylko z poczucia winy. Masz prawo do samodzielności i własnego życia. ja wyprowadziłam sie z domu i zamieszkałam z chłopakiem w wieku 21 lat i nigdy tego nie żałowałam. Szybciej dorosłam i wziełam odpowiedzialność za swoje życie. Już po ślubie rodzice zaproponowali, że zamiast kupić mieszkanie moglibysmy kupić z nimi działkę i wybudować dom (np. bliźniak). Wtedy moje kochanie powiedziało NIE MA MOWY. Chodziło tylko o to, że w przyszłości nie moglibyśmy sprzedać domu bo jak zostawić rodziców samych w nowym mieście z dala od znajomych? Oni jednak uważali, że nie chcemy z nimi mieszkać by na starość uciec od opieki nad nimi (mama miała wtedy 46 lat, tata lekko po50) :O Do tej starości to jeszcze daleko... Były zarzuty, ze oni dla mnie wszystko a ja się odwracam i wyrzekam ich miłości... Ciężko było... Ale teraz wszystko sie ułożyło. Mieszkamy oddzielnie, tam gdzie sami sobie wybraliśmy, oni u siebie.. Ułożyło się... Warto życ swoim życiem.. O tamtych planach i żalach nikt nie wspomina. Rodziców kocham najbardziej na swiecie i jesli będą naprawdę potrzebowali pomocy - zawsze podam rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fideltronika
Ja tez moich Kocham bardzo, i tak jak mowisz w potrzebie będę zawsze przy nich.. Ale to tez moje życie i mam prawo je przeżyc po swoejmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście byli wściekli jak się dowiedzieli, że mieszkam z chłopakiem :D lekko nie było:D Uświadomiłam ich, że nie mieszkam sobie ot tak dzisiaj ten jutro inny, tylko to ma być ten na całe życie. Po kilku miesiacach mama sama przyznała, że jest zaskoczona moja dojrzałością :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fideltronika
Frostka! Mam nadzieje, że i u mnie tak będzie. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia, szanuje się i podażam drogą, którą sama sobie tworze. Dlatego boli mnie to kiedy słysze, że nie poradze sobie w zyciu, jakbym jaks ułomna była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się, zrobiłaś najlepiej jak mogłaś. Nie zmieniłoby sytuacji to, że zostałabyś w domu - zawsze znalazłby się powód, żeby się przyczepić. Masz 27 lat i naturalne jest to, że starasz się być samodzielna, i zachowujesz się jak najbardziej normalnie, natomiast reakcje twoich rodziców są chore. masz typowych \"toksycznych rodziców\", możesz zerknąć sobie do ksążki Susan Foward \"Toksyczni rodzice\" żeby zrozumieć ich postępowanie i żeby wiedzieć, jak sobie z nimi radzić. a jeśli bardzo cię dręczy ta sytuacja, ma zły wpływ na twoje samopopczucie i samoocenę, to warto udać się do psychologa - to naprawdę bardzo pomaga. współczuje, bo wiem przez co przechodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fideltronika
Chętnie przeczytam tą ksiązke, może się wtedy uspokoję, albo dam Ją rodzicom, może i Oni wtedy zrozumią, że źle postępują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, to, co opisujesz, brzmi trochę patologicznie. To nie jest normalne zachowanie rodziców wobec 27-letniej córki i naprawdę gratuluję, że znalazłaś w sobie siłę, żeby to przeciąć. Nie masz żadnego powodu, żeby czuć się winna, to oni mają problem i niewłaściwy stosunek do Ciebie, każdy terapeutka by tak ci powiedział. Nie zabiegaj o nich - to woda na ich młyn. Daj im czas ochłonąć i zrozumieć, że to Ty jesteś potrzebna im nie odwrotnie. Bądź twarda i konsekwentna. Niestety tak to bywa, że czasami najbliżsi ludzie, czyli rodzice, robią wszytsko, żeby rozpieprzyć życie swoich dzieci, a my mamy prawo tego życia przed nimi brobić. Czasami oznacza to naprawdę brutalne decyzje. Tak trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też uważam, że postąpiłaś słusznie. Taką reakcję rodziców można próboewać usprawiedliwiać ew. ich przywiązaniem do Ciebie, przyzwyczajeniem. Przecież nie będziesz ich małą dziewczynką do końca życia. Przychodzi czas, kiedy dzieci się usamodzielniają i wychodzą z domu. To Jest NORMALNE. Jeśli rofdzice nie potrafią tego zrozumieć i zaakceptować, to jest ich problem. Masz prawo do własnego życia, do samodzielności, do związku z chłopakiem, którego sama wybierzesz. Możliwe, że rodzice zmienią swoje postępowanie, tylko potrzebują na to więcej czasu. Poczekaj, odwiedzaj ich, zwłaszcza mamę, mów im, że mogą Was odiwedzić w każdej chwili, ale nie narzucaj się (nie wiem, czy mieszkasz sama, czy z chłopakiem). Pamiętaj - to Twoje życie, Twoje wybory i Twoja potem odpowiedzialność. Daj rodzicom trochę czasu na przemyślenie sytuacji, mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Trzymaj się, buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumieją, porzuć takie fantazje. Prawdopodobnie nie będziecie już nigdy jedną wielką kochającą się rodziną. Trudno. Ty się skup na swoim życiu. Oni mają takie, jakie sobie ułożyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fideltronika
Dziękuje! Naprawdę mi lepiej. Wyjeżdzam teraz na tydzień na Mazury z moim mężczyzną. Mam nadzieje ze odpoczne przede wszystkim psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, takiego zachowania rodziców nie da się usprawiedliwić troską ani niczym poztywnym. To jest zachowanie patologiczne i prawdopodobnie stają za tym jakieś poważne problemy. Ale to są ich problemy, nie Twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fideltronika
Przyznam szczerze, że nigdy, ale to przenigdy nie przypuszczałam, że własnie tak wejde w swoje dorosłe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba było jedyne rozsądne rozwiązanie... wkońcu zaczniesz żyć a nie wegetować. Przecież masz już 27 lat a oni traktuja cie jak dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiłaś najlepszą rzecz pod słońcem. Skoro Twoi rodzice tak Cię potraktowali, miałaś pełne prawo zerwać z nimi kontakt. Niech martwią się teraz o siebie. A skoro Twoja matka opowiedziała się po stronie ojca i nie sprzeciwiła mu się - otrzyma to, na co zasłużyła. Nie kontaktuj się z nimi, oderwij się od nich. Jeżeli kiedyś zrozumieją swój błąd, znajdą Cię. Nie troszcz się o matkę, nie zastanawiaj, co by było, gdyby. Twoi rodzice sa dorosłymi ludźmi i sami wyrbali sobie taki los. I jeszcze jedno: szacunku nie można kupić. Za to, że przez 27 lat Cię wychowywali, nie masz obowiązku odpłacać im niewolniczym posłuszeństwem, najwyżej możesz ich wspomóc finansowo, jeśli nie będ mieli z czego żyć. Skoro Twoi rodzice tak to ujęli - masz OBOWIĄZEK - to obowiązek za obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fideltronika
Tak właśnie i ja myślę, ale kiedy to powiedziałam w domu, to usłyszałam, że jak będę mieć swoje dzieci to zobacze jak to jest. Ze jak ich zabraknie to dopiero pożałuje że tak wczśnie ich opuściłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×