Dla samotnych, niech każdy opisze siebie, może znajdzię sięchętny

:) tak sie sklada ze z prawie wszystkimi osobami z ktorymi sie przyjaznie przez net juz spotkalam sie w realu... Chodzilo mi o ludzi, ktorych poznalam przez internet, a nie takich ktorych znam tylko i wylacznie wirtualnie.

Wazny, bo jestes jeszcze dziecinna. Przynajmniej to wynika z Twoich postow. Usilnie starasz sie pokazac jaka to jestes dorosla, a tak naprawde Twoje opinie sa naiwne.

jeżeli szuka się kogoś na stałe

a po co sie jej pozbywac? Potrzeby sie zaspokaja;)

To że sądze ze miłość istnieje, nie znaczy ze jestem naiwna...Mnie życie tez wogóle nie szczędziło i nadal nie szczędzi...I sądze że nie ma przyjaźni czy miłości tylko wirtualnej...

Jeśli sie szuka kogoś na stałe to jest wazny - a ja nie szukam w internecie osób na stałe :)

czy jesteście dziewicami

wybacz Tomek, ale nie rozumiem o co Ci chodzi... Lepsze? Gorsze? Poprosze troche jasniej;)

Musimy CHCIEĆ ze wszystkich sił tego ... i wierzyc że nam sie uda. Musimy wyzbyc sie pozadania... wyzbyc sie potrzeby ... wyzbyc sie uczucia ... Przestańmy o Tym myslec ... przestańmy sie Tym zajmować ... Na poiczatku moze byc trudno .. moze dopadać was Głód. Ale nie lekajcie sie ... to przejdzie. Ale najwazniejsze jest byscie wytrwali.

Miłosc jest zła potrzeba ... nalezy sie jej wyzbyc a nie zaspokoić

Ja tez jestem... i mam mnostwo kolezanek w swoim wieku, ktore takze sa. Smiac mi sie chce gdy ktos pisze ze dziewice wyginely razem ze smokami :D Jeszcze duuuuzo nas ;)

Kafeterianka - oj dużo duzo ;) Tomek - a ty nie przesadzasz za bardzo :) ???

tym, zeby mnie ktos przytulil. chcialabym miec z kim pospacerowac, popłakac, posmiac sie, dzielic z kims radosne chwile i te trudne, chcialabym miec do kogo wracac po ciezkim dniu albo tez czekac na kogos kiedy wroci do domu, chcialabym miec w kims oparcie, pełne zrozumienie itp. ale nie mam, nigdy nie mialam i z dnia na dzien mam coraz mniej nadzieji. czesto slysze od mezczyzn, ze zasluguje na kogos wspanialego, ze moj facet powinien mnie na rekach nosic, ze jestem swietnym materialem na kobiete, ze jestem piekna, wartosciowa osoba, dziewczyna z zasadami itd. no ale zycie jest takie, ze kiedy ktos mi sie podoba, to jest juz zajety albo ma juz kogos na oku. no albo podobam sie komus, do kogo zupelnie nic nie czuje:( i tak sie toczy to moje smutne zycie.

oj Tomek... z takim podejsciem to ja sie nie dziwie ze nikogo nie masz. Zeby ktos Cie polubil, najpierw Ty musisz choc troche polubic sam siebie :)

ehhhh zycie zycie.... marze dokladnie o tym samym

pamietam sytuacje w sklepie, kiedy kupowalam cos do jedzenia. kiedy stalam w kolejce do kasy pewien koles powiedzial, ze ten mezczyzna, dla ktorego to gotuje musi byc cholernym szczesciarzem:( jakos smutno mi sie zrobilo:)

mialo byc :(

marze o .... - czasem jest tak, ze tym którzy najbardziej zasugują na miłość nie jest dane jej doświadczyc... Mam nadzieje, że w końcu znajdzie sie ktos warty ciebie Tomek - zgadzam sie z kafeterianką :)

do marze o... Nie martw sie , przestań sie przejmować tym. Żyj dla siebie... Nie warto tak sie przejmowac brakiem partnera ... Zyj dla chwili... Nie smuć sie

Wlasnie takie myslenie co by to bylo gdybym miala faceta jest szkodliwe. Nalezy zyc samej dla siebie, trzeba byc samolubem, bo inaczej zameczycie sie psychicznie.

ostatnio spotykam bardzo madrych, wspanialych ludzi podazajacych filozofia wschodu. dzieki nim zaczynam powoli rozumiec, zeby wlasnie zyc dla siebie, postawic na rozwoj osobisty, a co ma byc to bedzie. staram sie tak robic, ale same wiecie jak to jest. przychodzi moment zadumy, jakas tesknota, wlasnie ta potrzeba milosci i znowu wpada sie w refleksyjny nastroj. znajomi sie zenia, rodza dzieci, wyjezdzaja na wakacje z drugimi polowkami, maja wspolne plany, a ja nic. zyje dla siebie i to mnie doluje, bo chcialabym w koncu zyc tez dla kogos. byc komus potrzebna

nastolatko, kazdy zasluguje na milosc, bez wyjatku. dziekuje za odpowiedzi:) boze, jakie to zycie jest popieprzone...

Marze o --> Tez mi sie robi smutno w podobnych sytuacjach... Niedawno pan, u ktorego kupowalam kwiatki na ulicy, dal mi bukiecik gratis pod warunkiem, ze nastepny przyjdzie mi kupic "jakis fajny facet" "bo to sie nie godzi, zeby taka dziewczyna sama sobie kwiatki kupowala" ;) milo mi sie zrobilo i strasznie smutno jednoczesnie... Ale nie zgadzam sie z tym, ze trzeba byc samolubem. Wystarczajaco dlugo nim bylam, nic tym nie zyskalam...

mając 20 lat.... prawie 21 zero jakiś doświadczeń.. z facetami... ale to raczej głownie z mojej winy.. jakoś nie umiem zaakceptować.. siebie,polubic własnej osoby.....

no pieknym wyznaniem stronke rozpoczelam:D Marze o --> mam identyczne przemyslenia jak Ty, te same pragnienia i tesknoty:) Nie smuc sie, na pewno spotkasz kogos, kto bedzie potrzebowal Twojej milosci;)

Miłość jest ważna i jej brak często daje nam powody do smuteczku... Ostatnio do akiego smuteczku przez chłopaka doprowadziłam sie ja - ja która powtarzała ze miedzy mna a tym chłopakiem nic nie ma...Dopiero kiedy go trace orientuje sie, ze jednak mi na nim zależy...ale teraz to juz za późno... I obiecałam sobie, ze teraz nie zakocham sie w nikim...Mam nadzieje, ze wytrwam bo juz mam dosyc łamania mojego serduszka :)

20 lat, to jeszcze mloda jestes ;) ale rozumiem Cie doskonale...

Nastolatko, oszczedz nam swoich nastoletnich zwierzen...:O

Nastolatka - nie wiem czy dobrze robisz... Zreszta jestem pewna, ze gdy sie zakochasz tak naprawde, to nie bedziesz sie bronic przed tym uczuciem.

yao - widze ze jednak to forum nie daje tego czego bym chciała... Rozumiem że nie jestem tu mile widziana... Wiec zegnam sie...