Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Płacząca od rana do wieczora

Nie chce wychodzić z domu!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość mam pytanieeee
Do ONA 24 niedługo 25 Czegos nie rozumiem, skoro bylas z facetem 4 lata to czemu piszesz ze lubisz samotnosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dlugo jeszcze
macie zamiar sie oszukiwac, ze jestscie szczesliwi? Ludzie nie sa szczesliwi samotni. Kazdy potrzebue chwili intymnosci, ale nie wlno mu zamykac sie przed swiatem, bo dziczeje, a to mu na zdrowie nie wychodzi. Samotnosc budzi agresje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA 24 niedługo 25
a dlaczego nie moge powiedzieć że lubie samotnośc bo byłam z facetem? Bez sensu:-0 byłam i własnie wiem że się nie nadaję do związku... a wąskie horyzonty maja co którzy nie potrafią zrozumieć że są ludzie, którzy myslą inaczej i maja inne podejscie do życia! ja się niczego nie boję i nie szczycę się wykształceniem(tylko odp.na pytanie) bo sama znam swoją wartość i raczrej nie potrzebuje żebyście mnie oceniali na podstawie paru słów...bo to świadczy tylko o was..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam........
trochę inny, ale podobny problem. Doświadczyłam w dzieciństwie krzywdy ze strony licznej grupy rówieśników, znęcali się nade mną do tego stopnia, że zaczęłam się bać własnego cienia. Rodzice nie ingerowali, bo przecież nie wszyscy muszą mnie lubić i tak samo przeszło, choć w sercu na zawsze pozostanie rana. Zamknęłam się po tych wydarzeniach w domu, rodzice przez to wyśmiewali mnie jeszcze bardziej, kompletny brak wsparcia połączony z kompleksami wynikającymi z blizn nabytych w dzieciństwie sprawił, że od 12 roku życia błagałam Boga na kolanach, żeby zabrał mnie z tego świata. Nie wychodzenie z domu to nie jest jeszcze fobia społeczna. Ja wychodzę z domu, nie twierdzę, że cały świat jest zły, ale mimo tego przejście się ulicą jest dla mnie istną szkołą przetrwania. Serce bije mi jak oszalałe, strach chwyta za gardło, gdy muszę się odezwać robię to z wielkim trudem, rozmawiając z obcymi często robię się czerwona, cała czerwona, ręce drżą, głowa boli, po prostu jest mi ciężko. Zawsze przed wyjściem muszę dobrze wyglądać, żeby ludziom przypadkiem nie przyszło do głowy negatywnie mnie skomentować. I ja wcale nie myślę o tym, że wszyscy mnie krytykują. Ale panicznie się krytyki boję. Ten strach nie jest jednak irracjonalny, nie potrafię zapanować nad swoim ciałem, ale to spadek z lat dzieciństwa. Jestem dorosła, ale w moim wnętrzu nadal tkwi ta sama skrzywdzona dziewczynka. Mogę sprawiać wrażenie wygadanej, odważnej i pewnej siebie dziewczyny, odstraszać Was swoim ciągłym uśmiechem, żartami. Ale jak widzicie dziewczyny ja się obcych ludzi panicznie boję, choć nie chcę. Zobaczcie jak można się pomylić w ocenie drugiego człowieka. Wysoka, zgrabna, dobrze ubrana, roześmiana-myślisz taka inna ode mnie. A ja cholera przeglądam się w każdym lustrze, nasłuchuję jak dzikie zwierzę, szykujące się do ucieczki, walczę ze swoim strachem. Wielu ludzi codziennie zmaga się ze swoimi demonami, o wiele gorszymi niż się to na pozór wydaję. Cierpię, ale żyję. Macie prawo nie wychodzić z domu, ale uważajcie, aby nie skrzywdzić ludzi, którzy naprawdę boją się kolejnej rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednak jestem inny
Jak zaczalem czytac ten topik ucieszylem sie ze nie tylko ja mam takie problemy. Jednak po przeczytaniu wszystkich postow bardzo sie rozczarowalem.Wiekszosc kobiet pisze pisza ze nigdy albo prawie nigdy nie wychodza z domu a maja chlopakow, mezow, studiuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna a jednak inna
ja też nie lubię wychodzić z domu, jak nie muszę... mam męża i dziecko.... generalnie poza nimi i moją pracą (jestem grafikiem) świat mógłby przestać istnieć.... nienawidzę małych miejscowości, gdzie wszyscy się znają.... w takiej się wychowałam i uciekłam zaraz po maturze..... kocham anonimowość aglomeracji..... lubię być sama ze swoim komputerem- mam wtedy najlepsze pomysły.... ludzie nie są mi do niczego potrzebni.... trzeba się do nich ładnie uśmiechać.... uważać co się mówi..... pamiętać imiona... i takie tam... dla mnie kompletnie zbędne rzeczy.... ps zawsze byłam uważana za ładną.... nawet jako modelka i hostessa dorabiałam na studiach... i wiecie co mnie najbardziej wkurzało w tej pracy- to o czym sporo osób marzy- że byłam rozpoznawalna- choć w niewielkim stopniu, ale i tak doprowadzało mnie do pasji, jak ktoś mnie zaczepiał na ulicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -24-24
Ja tez nie rozumiem. Ja Wy poznalyscie tych facetow, mezow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA 24 niedługo 25
a co Cię rozczarowało??? bo nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inny od innych
Do ona 24.. NIe oceniam Cie tylko jestem zdziwiony ze potrzebowalas az 4 lata zeby zrozumiec ze samotnosc jest lepsza. Wydaje mi sie ze zostalas zraniona i to jest powodem twojego wyboru. Prosze nie atakuj innych skoro Ciebie nikt nie atakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna a jednak inna
ja mojego poznałam na imprezie jak jeszcze mieszkałam w akademiku.... przez 1,5 roku było super.... szczególnie, że dużo obcych ludzi.... przewijających się..... nie trzeba o nikim specjalnie myśleć i pamiętać.... ale na dłużej bym nie wytrzymała.... potem zamieszkaliśmy razem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do -24-24
Przeciez te dziewczyny czasem MUSZA wyjsc z domu, wiec moze poznaly w sklepie, w szkole, w pracy, w autobusie i tak dalej. Przeciez nie musza szlajac sie po imprezach, wychodzic na piwo, chodzic na spacery tam gdzie sa tlumy ludzi ani na np. aerobik. Wszystkim rzadzi przypadek i szczesliwy zbieg okolicznosci. To proste:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do -24-24
Jedna osoba ma DUZO okazji, a moze nigdy nikogo ciekawego nie poznac, a inna bedzie miec MALO okazji, a spotka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -24-24
Pytalam sie z ciekawosci. Bo myslalam ze jestescie podobne do mnie, a Wy nie jestescie az takimi odludkami jak myslalam. Czyli nie jest z Wami tak zle. Nie twierdze ze dziewczyna musi sie szlajac, zeby znajesc faceta. Po prostu ciekawi mnie w jaki sposob mozna byc z kims prawie nie wychodzac z domu. I jak mozna ta osobe znalesc. Ps: a trzecia osoba bedzie miala malo okazji i nie spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doroota
Nie lubicie towarzystwa innych ludzi - to zrozumiem. Jednak nie rozumiem dlaczego nie chcecie miec faceta. Kogos kto was pokocha, dla ktorego bedziecie ta jedyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do -24-24
... a czwarta bedzie miala DUZO okazji i spotka, heh tak tez mozna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -24-24
I koniec mozliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna a jednak inna
poza tym ludzie się zmieniają... ja im jestem starsza tym mniej ludzie mi są potrzebni.... na tudiach chciało mi się jeszcze z kimś spotkać, miałam koleżanki.... teraz olewam to totalnie.... szkoda mi czasu na gadanie o niczym.... wolę posiedzieć w domu czy z mężem, czy przy kompie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona 24 - miałaś faceta przez 4 lata. O nim też myślisz, że jest taki jak reszta? Cwaniaczkowaty chamski itd? Wiecie, ja się dziwię, bo dla mnie ludzie są całym światem. Stąd mój kierunek studiów tak naprawdę :) Są, jacy są, jedni lepsi, drudzy gorsi, ale każdy ma swoją własną historię i to jest piękne na swój sposób. Może jestem idealistką i może się kiedyś na tym przejadę, ale ja naprawdę wierzę w ludzi. Bywa, że się ich boję, bywa, że nie mogę na nich patrzeć przez parę dni, bywa, że mnie krzywdzą, często ich nie rozumiem, niekiedy nawet potępiam. Jednak ja też jestem człowiekiem i tworzę to społeczeństwo, jeśli dzięki mnie jakiś człowiek ma szansę się zmienić albo po prostu poczuć lepiej - chcę tego :) Po to warto żyć. Dobrze mi z tym :) nie mogłabym żyć bez innych ludzi, bywają dla mnie koszmarem - ale bez niektórych z nich nigdy nie mogłabym powiedzieć, że jestem naprawdę szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ogrodniczka_23
do Dorota:Ale jak nie lubisz ludzi to Ci sie wydaje ze nie zaslugujesz na chlopaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doroota
-24-24 Chyba tylko ty i ja jestesmy prawdziwymi pustelnikami. Wszystkie maja albo mialy faceta. Ja nigdy nie mialam. Dla mnie kontakt z ludzmi jest koszmarem szczegolnie z plcia przeciwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA 24 niedługo 25
24 - 24 a kogo ja atakuję??? nie wiesz jak wyglądał mój związek więc możesz się dziwić... i nie chce o tym pisac bo pewnie i tak byś nie zrozumiał, bo tak naprawde maiałam wszystko...miłość, zaufanie, szacunek..tylko ja nie umiałam mu tego dać i odeszłam tzn.odchodziłam kilka razy, bo mój były ciągle walczył, ale ja chciałam żeby sobie układał życie beze mnie... mi jest najlepiej w samotności no taka jestem...co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Dorota do -24-24
a co to za podzial na: te co mialy/maja faceta i na te co nie mialy??? No co wy? Niezaleznie czy sie jest sparowanym czy wolnym mozna jednakowo lekac sie ludzi i byc samotnikiem_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna a jednak inna
ja teraz np często nie wychodzę nawet i 2 tygodnie i nie mam z nikim kontaktu oprócz męża i dziecka....no i telefonu i kompa oczywiście.... ale fizycznie z nikim się nie spotykam.... mąż dziecko wozi do przedszkola, robi zakupy, a ja pracuję w domu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -24-24
Przepraszam, ale gdzie ja napisalam ze atakujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -24-24
Uwazam ze to jest roznica czy ma sie faceta czy nie. Bo masz sie przynajmniej przed kim odtworzyc. Choc raz w zyciu mozesz z kims byc, wystarczy Ci dwagi, by byc z kims,, z innym czlowiekiem w zwiazku. Mam nadzieje ze zadnej z Was nie urazilam, bo nie to jest moja intencja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebasstian
A co z sexem? Tez go nie lubicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna a jednak inna
to też jet tak, że wygodnie jest być z kimś.... bo wtedy można mieć mniejszy kontakt z obcymi ludźmi......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA 24 niedługo 25
przepraszam to nie do ciebie miało byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Dorota do -24-24
Sorki, ja ciebie nie atakuje. To uwaga do dooroty. Nie ma roznicy, bo jak ktos powyzej napisal - to takie wygodnictwo, wystarczy jedna osoba, obojetnie czy to bedzie facet czy matka, przyjazciolka, siostra itd. Jdna osoba, ktora pozwala byc soba i na tym sie konczy. Bo nie mozna powiedziec o osobie, dla ktorej jedna osoba jest jedynym towarzystwem, ze rozni sie od osoby, ktora jest calkowicie samotnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×