Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Płacząca od rana do wieczora

Nie chce wychodzić z domu!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość do juzia
Wyłącz capclocka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do 24-24
skąd klikasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klosea
czy ktoś z osób tu piszących jest z Warszawy????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -24-24
Ja jestem. Ale to nie ma zadnego znaczenia skad jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klosea
pytam bo ja też jestem i też mam 24 lata, w sumie poddobny problem i mogłybysmy się lepiej poznać, zwłaszcza że udało mi się to pokonać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -24-24
Dziekuje. Moze ktos inny, bardziej otwarty skorzysta, bo ja nie jestem w stanie z nikim obcym rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUZIO
czesc domatorko nr20 to ty domnie pisalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUZIO
czesc albi czy tobie terz niechce sie wychodzic z domu jak niekturym osobom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 lateek
klosea --> jak pokonalas swoja niesmialosc? Jestem bardzo ciekawy. Sam chetnie bym z Toba pogadal ale niestety nie jestem z warszawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde coś musze zmienić
kurde właśnie napisałem podobny temat a myslałem a zresztą nic nie myślałem ze jestem jakiś inny poprostu jestem chyba domatorem w 100% i cięzko bedzie mi to zmienić no ze chyba znajde dobietę swojego życia i ona bedzie chciała coś zmienić , ale jestem gotowy na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może sie JUŻ wyleczyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi to przeszło
jak zaczęłam studiować w innym mieście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam cie i wiesz co mamy cos wspolnego,ten sam problem te same odczucia leki i nie chec ale ja na to mam odpowiedz ,moze nie wszystko piszesz na pewno nie od poczatku czulas ze caty swiat jest zly i ze kazdy kto pszejdzie to zatszymuje wzrok na ciebie w moim zyciu cos kiedys sie wydazylp i tak samo kazde wyjscie kontakt z ludzmi byl dla mnie koszmarem teraz walcze z tym.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholożka_
wy tylko byscie nerwice wmawiali wciaz. Masz Agorafobię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholożka_
zaloze sie ze mieliscie jakies przykre doswiadczenie z przeszlosci ktore to spowodowalo. Nie wymawiajcie sie domatorstwem bo to samo nie przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholożka_
i dodam ze schizofremia tez to nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholożka_
acha- nie ma ludzi zlych, sa tylko nierozumiejacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja mam........
jakbym swoja historie czytala- i wiek sie zgadza i kurcze naawet modlitwy do Boga... zreszta w te wakacje podejmowalam plan samobojstwa, nawet zdobylam sie na to zeby zamowic u lekjarza leki nasenne... I gdy juz wszystko bylo gotowe, a ja wieczorem mialam sie polozyc do lozka po uprzednim zazyciu paczki Relanium i spokojnie zejsc z tego swiata gdy cos mnie tknelo. Poszperalam w necie bo chcialam sie dowiedziec jak przebiega umieranie i znalazlam info, z ktorego wywnioskowalam ze calkowicie innaczej niz sobie to wyobrazalam. Ufff nawet boje sie pomyslec co by bylo gdybym nagle z tych dusznosci, bolow watraby i kolatania serca zaczela np jeczec, stekac czy Bog wie co! Rodzina akurat byla w domu i wszyscy by mnie uslyszeli! Po prostu masakra i wielka draka. Potem by bylo wzywanie karetki i chyba bym umarla ze wstydu w czasie drogi do szpitala, bo jak wyobrazam sobie wscibskich sasiadow ktorzy zaciekawieni wygladaja przez okna na widok erki na sygnale a potem widzacych jak mnie na noszach znosza... MATKO BOSKA zawal gwarantowany! A potem jeszcze plukanie zaladka w obcym szpitalu, sama z obcymi lekarzami (dodam ze w szpitalu bylam tylko 2 razy ale wtedy mialam okolo roczku tak wiec nic nie pamietam i to prawie tak jakbym nigdy tam nie byla)- dodatkowe stresa... AAAAAAA!!! Ale ja i tak wiem ze kiedys to zrobie, najprawdopodobniej u progu doroslosci tj. w okresiu matury i wyboru studiow. Kurcze, ale w sumie nigdy nie wiadomo, moge zrobic rownie dobrze jutro albo za miesiac. Ale ja najbardziej sie boje ze mnie zdaza odratowac i chce zaplanowac zabojstwo doskonale. Problem polega na tym ze u mnie w domu prawie zawsze ktos tam jest, a ja wolalabym zrobic to TU. Oczywiscie z oczywistych powodow:) I wiecie co? Mysl o samobojstwie towarzyszy mi codziennie, mysle o tym z taka czestotliwoscia, jak mezczyzni fantazjujacy o seksie. I czesto mam skojarzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja mam........
ale wieie co jest najlepsze? ze w duzych anonimowych skupiskach ludzi, z dala od miejsca zamieszkania czuje sie o wiele lepiej niz we wlasnym miescie. Czasem nawet w takim otoczeniu zdaje mi sie ze wszystko jest prawie ok. Gdy wiem i jestem pewna ze bede miec z kims jednorazowy kontakt nie czuje sie skrepowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upuppupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubie pomarańcze
mam to samo co Wy, jakas fobie przed ludzmi, mam wrazenie ze wszyscy mnie obgaduja i smieja sie ze mnie, nie znosze poruszac sie po swoim miescie gdzie ludzie znaja mnie z widzenia. Koszmarem jest dla mnie wyjscie z domu i przejscie wzdłuż bloku przed stojacymi przy trzepaku chlopakami!!! Nie lubie spotykac sie ze znajomymi (teraz juz ich praktycznie nie mam przez to). Nie znosze robic zakupow w sklepie niesamoobslugowym. Dobrze natomiast czuje sie w duzych miastach, w tlumie obcych mi ludzi dla ktorych jestem anonimowa. W obcym miescie, gdzie mam swiadomosc ze nikt mnie nie zna i nikogo nie obchodze moge lazic caly dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle mam nadzieje
Lubie pomarancze, mam tak samo. Nawet do sklepu wole isc tam gdzie jest drozej, dalej byleby tylko nie tam gdzie mnie znaja. Zabrzmi to dziwnie ale mimo tego ze mam 25 lat nie gdy nie mialem dziewczyny (chociaz moze nie dziwnie, czytajac poprzednie topici wydaje mi sie ze na tym forum to juz norma) :) Dzisiaj np postanowilem przejechac sie do kumpla, wyciaglem rower z piwnicy i zaczalem sie zastanawiac po co ja tam wogole jade. Schowalem spowrotem do piwnicy i poszedlem do kompa. Moje zycie jest tak zalosne ze juz nie wiem czy sie smiac czy plakac. Postanowilem sobie ze jesli w ciagu roku nic sie nie zmieni w moim zyciu, oczywiscie na plus:) skoncze ze soba. Mozliwe ze zrobie to wczesniej, czasami naprawde juz nie daje rady. Jedyne co mnie powstrzymuje to mysl iz jest pewna osoba w rodzinie ktorej na mnie bardzo zalezy. Tak naprawde to ja trzese sie na sama mysl o spotkaniu z innymi ludzmi, nawet niektorymi znajomymi. Mozliwe ze nabawilem sie rowniez nerwicy, czasami serce tak mi wali jakby mialo zaraz wyskoczyc. Bardzo chetne poznalbym podobna kobiete. Nie interesuja mnie dziewczyny ktore lubia dyskoteki, puby. Moze nie przedstawilem sie w najlepszym swietle:) ale wole tak niz zmyslac. Jestem podobno przystojny:) tak przynajmniej twierdza ludzie. Uwazaja mnie rowniez za normalnego jednak w srodku jestem zakomplesionym i niesmialym facetem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna a jednak inna
lubię pomarańcze>> dokładnie tak... kurcze do tego stopnia że ja do pracy 80 km dojeżdżam (firma jest w mniejszej miejscowości, bo nizsze koszta)... w sumie to w domu pracuję... ale wiadomo czasem trzeba być osobiście....1000x wygodniej i taniej byłoby gdybym mieszkała na miejscu- tyle że ja bym nie wytrzymała, teraz np szkolę nowego pracownika i mieszkam w tej mniejszej miejscowości na czas szkolenia.... koszmar.... jak jestem sama to wolę głodna siedzieć niż iść do sklepu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucinda
cale zycie mam sytuacje, ze wydaje mi sie, ze ktos sie ze mnie smieje lub mysli o mnie zle, wynika to z tego, ze w szkole podstawowej bylam bardzo zle traktowana przez rowiesnikow, bez zadnego powodu, zawsze ktos musi byc kozlem ofiarnym, wybrali sobie mnie-moze przez moje wrazliwosc, poza tym, nosilam okulary, co w latach 80-tych bylo powodem do bycia posmiewiskiem, pracuje nad soba caly czas, staram sie zmienic nastawienie, wychodzic do ludzi, ale nie zawsze sie to udaje, mimo, ze bardzo duza zmiana zaszla we mnie od tamtej pory, to zawsze mi sie wydaje, ze jestem gorsza od innych, ze ktos mnie obgaduje, zle o mnie mysli, albo sie ze mnie smieje, naprawde ciezko sie z tym zyje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle mam nadzieje
okolice poznania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucinda- znam te uczucie doskonale:( Ciągle myśle ze wszystkim przeszkadzam, nic nie jestem warta, i na nic nie zasługuje:( Panicznie boje sie krytyki i nie chce aby ludzie zwracali na mnie uwage. Cale życie próbuje robic wszystko aby innym sie przypodobać- okropne :o MOje zycie to koszmar:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciagle mam nadzieje
Tamari, szkoda:( Chetnie bym sie czegos o Tobie dowiedzial:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieuleczona
3 lata chodziłam na terapie , brałam leki bo miałam to samo co niektórzy tu piszacy agorafobie, fobie społeczna i nic , nie wyleczyli mnie mam 30 lat kto ma mniej niech szybko zaczyna terapie moze komus sie uda powodzenia bo ja z mojego doła juz chyba nie wyjde i lek przed ludzmi dalej istnieje a najlepiej i najbezpieczniej w domu z psem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muddle-along
Mój rekord niewychodzenia z domu to ponad miesiąc. Takie tygodniowe zaszywanie się w mojej klitce to standard. Bardzo rzadko zdarza się, żebym był poza domem przez dwa dni z rzędu. Z tym, że u mnie nie jest tak, że ja się nie boję wychodzić, ja po prostu nie mam tam nic do roboty. Jak już wychodzę to zazwyczaj w nocy. A nie wychodzę również przez to, że dopiero jak wyjdę z domu to czuję się niesamowicie samotny. To, że wyglądam jak strach na wróble, nie sprawia że boję się innym ludziom pokazać na oczy, ja boję się pokazać sobie na oczy. Wszelkie lustra i szyba są dla mnie koszmarem, a już największe katorgi przechodzę będąc gdzieś w przymierzalni w sklepie... po takich doznaniach, najpierw mam spory problem, żeby powstrzymać łzy, a później przez kilka dni muszę się borykać z koszmarnym dołem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×