samobójstwo

haha perspektywy na co? na harówkę na śmieciówce za kilka zyli na godzinę i nieustanną walkę o biologiczne przetrwanie? za takie perspektywy dziękuję.. mam oczy i widzę jak ludzie żyją w tym "cywilizowanym" kraju i jakie mają perspektywy, i mowa tu o młodych zdrowych ludziach, a co dopiero kim takim jak ja z problemami psychicznymi i sypiącym się zdrowiem... więc proszę ci nie pier/dol głupot

Proszę bardzo, jeśli to są dla ciebie głupoty to s********j się wieszać.

S.P.I.E.R.D.A.L.A.J

500 zł na dziecko to za mało, PiS będzie musiał jeszcze rozdać po 10000 na start każdemu młodemu roszczeniowemu leniowi :D

Liczę na to że umożliwi także łatwy dostęp do broni to będę mógł od/pier/dolić łeb takiej bezmyślnej piź/dzie jak ta powyżej. Żeby cię szma/to tir potrącił ciężko ale nie śmiertelnie to zobaczysz swoje cywilizowane państwo w całej okazałości, kim dla niego jesteś i jakie są twoje perspektywy...

Okazuje się że przeciwnicy PiS to potencjalni mordercy, chamy, lenie i tchórze. Twoje miejsce jest w pierdlu, prędzej czy póżniej tam wyladujesz.

napiszę jeszcze raz: S.P.I.E.R.D.A.L.A.J

Czasem chca się zabić dobrzy i wartościowi ludzie, a czasem takie odpady społeczne jak 02:55. Mozna powiedzieć, że ci drudzy mają trafną intucję.

Ja próbowałem odebrać sobie życie. Dlaczego- zawód miłosny. Wydawało mi się, że ona jest dla mnie wszystkim. Kiedy się okazało, że ja dla niego nic nie znaczę, doszedłem do wniosku, że praktycznie nie ma ludzi, którym moje odejście sprawiło by ból. Po tym jak mnie odratowali okazało się, że może dla mojej byłej miłości jestem nikim, ale jest ktoś dla kogo mogę być kimś ważnym. Pomyślcie o tym.... Może rzeczy dla których chcecie popełnić samobójstwo są błahostkami, a tuż obok mijacie rzeczy wartościowe.

Mam 40 lat jestem zatruty spalinami pluje krwią jestem słaby ale samobójstwa nie popełnię i do lekarza też nie pójdę umrę w domu. Jestem zły bo się urodziłem żyję a jeszcze musze zgnić to dopiero fatum morganum.Nie zabijajcie się nie potrzebnie Śmierć przyjdzie sama czas zrobi swoje.Żegnajcie.

Nie róbcie nic głupiego śmierć przyjdzie sama kto się urodził musi umrzeć nie ma inaczej .Mam 40 lat pluje krwią bo jestem zatruty mocno spalinami a mimo to nie odbiorę sobie życia i nie pójdę do lekarza pragnę umrzeć w domku przy rodzinie.Żyjcie dlugo i wesoło Zegnajcie.

Dlaczego zatruty spalinami ?

Ja próbowałem popełnić samobójstwo po rozmowie z ojcem, który po raz kolejny stwierdził, że jestem nikim, i nic nie osiągnąłem. Nie żałuje, że mi się nie udało. Potem, pomimo że nie było łatwo, przeżyłem w życiu jeszcze wiele pięknych chwil. A z toksycznym ojcem po prostu zerwałem kontakt.

Witajcie. Samobójstwem można zniszczyć czyjeś życie. Mnie ktoś zniszczył swoim. Kiedy byłam młodą kobietą zakochał się we mnie pewien mężczyzna- kolega z klasy. Nie przeszkadzało mi to, do pewnego stopnia bawiłam się nim. Był fajnym wrażliwym chłopakiem, ale nie wyobrażałam sobie spędzenia z nim życia- był mało zaradny, gapowaty. Kiedy spotkałam atrakcyjniejszego mężczyznę, w mało delikatny sposób po prostu dałam mu kosza. Nie liczyłam się z tym co czuję. Tydzień później dowiedziałam się, że odebrał sobie życie. Przez wszystkie kolejne lata żyłam z odium osoby odpowiedzialnej za jego śmierć. Nie byłam w stanie zaangażować się z żaden związek- może to taka kara dla mnie. Po 20 latach nadal myślę o tym. A najgorsze jest to, że ten chłopak miał w sobie coś naprawdę wyjątkowego. Był bardzo wrażliwy i potrafił być niezwykle opiekuńczy. To był typ faceta który nigdy nie skrzywdził by kobiety. Dlaczego zamiast walczyć o mnie wybrał samobójstwo.

Znam bardzo dobrze kogoś, kto próbował odebrać sobie życie. To ja. Dlaczego? Po prostu, przerastały mnie problemy zarówno związane z moimi sprawami zawodowymi jak i osobistymi. Wynikało to z mojej niepełnosprawności. Przerażało mnie to, że ze wszystkimi problemami zostałem sam, nie miałem w nikim oparcia. Nie miałem nawet, komu o nich powiedzieć. Mówią, że samobójcy to słabi ludzie. A może po prostu są ludźmi, którzy próbowali być silni zbyt długo. Samobójstwo to był przełom w moim życiu. To co zrobiłem dało mi dużo do myślenia. Był szpital (w tym psychiatryczny). Tam nauczyłem się patrzeć na swoje problemy z innej perspektywy. Uświadomiłem sobie, że mój sposób patrzenia na życie to konsekwencja choroby- depresji. W szpitalu poznałem też kogoś, dzięki komu nie jestem już sam z moimi problemami. Była tak w takim samym charakterze- po przejściach. Doszliśmy do wniosku, że skoro oboje mamy poczucie, że problemy nas przerastają, i sami sobie z nimi nie radzimy, to można próbować dźwigać je razem. Dzisiaj dziękuję Bogu, że nie udało mi się odebrać sobie życia.

Życie jest bez sensu i do dupy  Każdy myślący człowiek powinien palnąć sobie w łeb