Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bez uczucia

samobójstwo

Polecane posty

Gość nieważne
starcilam przepraszam literowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niewazne
na kazdego przychodzi pora , ja zaczelam sie otwierac dopiero po niecalym roku , co prawda zaczela sie u mnie nerwica ale to spowodowane bylo tymi wszystkimi pogrzebami w ciagu ostatniego roku ...... miesiac po miesiacu istny koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niewazne
ja tez straciłam tate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje wam,dobrze wiem co czujecie.Mój ojciec 10 lat temu popełnił samobójstwo,ja go znalazłam.Mimo,że mineło tyle czasu to kiedy przypomne sobie ten widok mam wrażenie,że to było wczoraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój brat miał 22 lata i przed sobą całe życie. Miał pracę którą bardzo lubił wykonywać, znajomych. I nagle wydarzyło się to ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieważne
Nie wiem czy to lepiej czy gorzej ale to sie stalo 3000 km ode mnie... Nawet nie moglam byc na pogrzebie wlasnego Ojca... Codziennie zastanawiam sie czy moglam os zrobic zeby temu zapobiec... Tymbardziej ze moj tato zadzwonil do mnie i powiedzial co ma zamiar zrobic,ze chce odebrac sobie zycie... I dotrzymal slowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 lat temu samobójstwo popełnił mój były chłopak, nie będę się wdawała w szczegół, w swoim czasie jego smierć była dość głosna w moim mieście. Jakieś pól roku wcześniej zerwaliśmy ze sobą, kilka razy od jego kolegów potem docierały do mnie sygnały, że nie dzieje się z nim najlepiej ( nie z powodu zerwania ze mną), ale uważałam, że to nie moja sprawa, że ma nową dziewczynę i to ona powinna tym się zająć. Jakies trzy tygodnie przed jego smiercią spotkałam go na ulicy, szłam wtedy z jakimś znajomymi, gdzieś się spieszyliśmy, on podszedł do mnie, coś próbował powiedzieć, urwał w pół słowa i odszedł. Do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że nie pobiegłam za nim, i nie zmusiłam w jakiś sposób, żeby dokończył... A jednoczesnie zastanawiam się, czy nie przemawia przeze mnie pycha - bo niby dlaczego to ja miałabym mieć moc owiedzenia go od tego zamiaru, poradzenia sobie z jego problemami... Nie wiem i nigdy nie będę wiedziała, czy mogłam pomóc i jedno już wiem, że do końca zycia będę musiała je sobie zadawać. Nie lubię banałów, \"czas leczy rany\", tak, leczy, ale zawsze zostają blizy, i zwsze zostają pytania. Mozna z tym zyć, z czasem mysli się o tym rzadziej, w moim przypadku czasem raz na kilka miesięcy... I nie wiem, czy to nawet w pewien sposób nie jest gorsze - ze przychodzą takie ni, tygodnie i miesiące, kiedy się nie mysli, nie pamięta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieważne
maksiulka dziekuje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to
powiadomił? zadzwonił? to straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropek11
mój tata też próbował popełnić samobójstwo,chciał się powiesić,na szczęście mama go uratowała,potem szpital psych....moje dziecko do tej pory nie bawi się sznurkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
morgaine - wiem, że będziesz bić się z myślami. Nie napiszę ci nic teraz pocieszającego, bo zwyczjnie nie mam na to siły:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak Was czytam teraz, to chce mi się płakać ze wspólczucia, chociaż nie umiem i nie chcę nawet wyobrażać sobie, co się czuje tracąc w taki sposób kogoś z najbliższej rodziny, czy bliskiego przyjaciela... Moge Wam tylko życzyć z całego serca siły i tego, żebyście nie obwiniały się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieważne
Moj Tato zadzwonil i powiedzial mi ze bardzo mnie kocha , zebym Mu wybaczyla ale za godzine juz Go nie bedzie... I dotrzymal slowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bettry
smutek i zal i wszyscy inni bardzo wam współczuję. az mi sie płakac chce jak to przeczytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bettry
Zyczę wam duzo siły i pogodzenia sie z sytuacją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nawet teraz gdy wchodzę do łazienki mam wrażenie,że go tam zobaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieważne
Ja codziennie o Nim mysle... Najgorsze ze choc tego nie widzialam staram sie sobie wyobrazic ta sytuacje...Wiem ze to chore ale chcialabym tam wtedy byc..Choc nie wiem czy dalabym rade... Codziennie przezywam to na nowo i bije sie z myslami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój tata teraz już nie żyje,leki które brał po wyjściu ze szpitala bardzo osłabiły jego serce i zmarł.wtedy gdy chciał się zabić zostawił list,miał lęki....to są rzeczy których nie da się zapomnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutek i żal>>> wiem, że nie masz siły, nie oczekuję już pocieszenia to raczej ja chciałaby jakoś móc pocieszyć ciebie i każdą z Was... Ale nie potrafię... Trzymajcie się dziewczyny 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcx
chyba naprawde nie mozecie sie obwiniac. nie jestesmy w stanie kontrolowac wszystkiego. nie wszyscy ludzie chca pomocy. nie zawsze jestesmy w stanie pomóc. to straszne ale prawdziwe. miejmy nadzieje ze oni juz są w lepszym swiecie, gdzie nei mają problemów i lęków..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieważne - ciesz sie naprawdę, że nie widziałaś go wiszącego. Jedno wiem napewno, że takie osoby, które znalazły taką osobę wiszącą będą miały do końca zycia zjechaną psychikę. Choćby niewiadomo co wydarzyło się pozytywnego w życiu ten widok będzie na zawsze w psychice. Chociaż po takiej tragedii człowiek spróbuje zacząć normalnie żyć ten widok zawsze będzie w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×