Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mandarynkowa

wiem, ze oddam dziecko do adopcji

Polecane posty

Gość mandarynkowa
Bardzo możliwe, może tak się stanie? na razie jestem w pełni zdecydowana oddać to dziecko komuś kto go potrzebuje bardziej niz ja. A co do wyglądu hmmm. Myślę, że nawet gdybym cos czuła do tego dziecka, nie wpłynęłoby to na moje myslenie o wygladzie. Nie mysle ze jest najwazniejszy, ale jest bardzo wazny, przeciez nawet gdybym stala sie matka to nie znaczy ze przestalabym byc kobieta. A propos, dlugo dzis rozmawialam z moim mezczyzna i raczej na 100% zdecyduje sie na cesarskie cięcie. Poczytałam dużo na tym forum o cc i myślę ze to najlepsze rozwiazanie. Potwierdziłam swój przyjazd do nowej pracy za granicą, tylko troszkę później. Zabaczymy co będzie. Ale chyba pierwszy raz od paru tygodni jakoś nie jestem załamana patrząc w przyszłość.Stało się, trudno nie odstanie się. Po prostu wszystko sie przesunie o te pare miesięcy. A swoja droga to czasem myślę, że skoro przy takich zabezpieczeniach jednak stało się to co się stało, to cos w tym musi być. Dlatego właśnie nie zdecydowalam sie na aborcję, tylko postanowiłam urodzic i oddać, możliwe, ze jestem troszke ze tak to ujme zabobonna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mandarynkowa Przeczytałam twoją wypowiedź o twoich pasjach i studiach. Wydajesz mi się inteligentną kobietą i nie mam zamiaru Ciebie tu osądzać. Dobrze, że starasz się być w porządku sama ze sobą i nie wmawiasz sobie, że chcesz to dziecko i że już je kochasz, dobrze że dajesz sobie czas... ale mam jedno pytanie, czy nie chciałabyś przekazać tego zapału do życia, tej energii jaką masz w sobie tej maleńkiej istotce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynkowa
Hmmm. Sama sie nad tym zastanawiałam. Jestem na etapie, że chcę się nia dzielić z moim mezczyzna. Chce sie nią dzielić z przyajciółmi. Ale nie z dzieckiem. Nie umiem sobie wyobrazić ze w domu bedzie dziecko. Wiele czytałam o przeżyciach kobiet, o tym jaka to olbrzymia odpowiedzialnośc bo tworzy się podstawy charakteru nowego człowieka i tak dalej. Parę osób napisało tutaj, że przecież można wyjechać z dzieckiem na wojaże, realizować marzenia i tak dalej. Ja się z nimi w pełni zgadzam. Ale mój problem jest taki, że ja nie chcę tego dziecka. I wcale nie dlatego, że nie mogłabym robić kariery, oczywiście że mogłabym. Dzis na przykład, kiedy byliśmy na spacerze, na lodach, jakoś tak normalnie pierwszy raz od dłuższego czasu, to był pewien cudowny moment, że ja zapomnialam ze jestem w ciazy. ZAPOMNIALAM. Po prostu, wszystkie problemy odeszly na moment a wsrod nich i ten. Chce napisać, że dla mnie to jest wciąż olbrzymi stres, w ogóle nie mysle o Nim jak o moim dziecku tylko o jakims dziecku. Ja nie wiem, to jest straszne. Nie wiem czy kiedys sie we mnie instynkt macierzyński obudzi. Czy za pare lat nie zapragnę mieć dziecka. To tez będzie nienormalne, bo ta sama kobieta urodzi np. 3 dzieci, z tym ze 2 bedzie kochać a trzeciego nawet nie pozna.Czasem to życie jest strasznie gówniane, przepraszam za wyrażenie, z tymi jego wszystkimi dylematami, problemami a najgorsze - z tyloma wyjściami i nie wiadomo jakie wybrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adakkkk
napewno najlepszym wyjściem jest oddanie dziecka do adopcji jeżeli rodzice nie chca wychowywać, ale w takich sytuacjach brane jest tylko dobro rodziców, bo rodzice tak chcą, a czy żeście brały pod uwagę jak się będzie czulo już dorosłe dziecko jeżeli dowie się, że rodzice go nie chcieli, bo małe nie zdaje sobie sprawy i zazwyczaj nie wie, ze jest adoptowane. Ja np. gdybym się dowiedział, ze zostałem potraktwowany jak "przedmiot", który można oddac komuś czułbym się z tym źle, miałbym żal do swoich byłych rodziców, że sypiali ze soba a już jak mnie poczeli to pozbyli się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumaszowa
Jak ktoras napisze, ze chce ciaze usunac to dawaj bij, zabij. Jak inna chce dziecko do adopcji oddac a wiec grzecznie urodzic to tez zle. Do milosci nikogo sie nie zmusi, nawet do milosci matki do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lumaszowa, bo to nie jest takie dobre a do mandarynkowej, tu na tym forum zaklada sie czesto ze adopcja to taka super rzecz, ze rodzice adopcyjni to istniejace gdzies anioly ktore tylko czekaja zeby dziecku dac szczescie... tymczasem to ludzie jak wszyscy, na dodatek obcy nie bedziesz miala zadnej gwarancji ze twojemu dziecku bedzie z nimi dobrze, ba, nawet nie bedziesz wiedziala czy ono zyje czy nie zyje, czy jest kochane, czy nie, czy sie uczy, czy tez moze jest molestowane rzecz w tym ze ono pojdzie w swiat i sluch po nim zaginie a ty moze nie bedziesz umiala z tym normalnie zyc, gdy wszystko bedzie wracac do ciebie nocami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze dodam, ze ja nie potepiam decyzji o oddaniu dziecka do adopcji, nawet jest wynika ona tylko z wygody czy braku uczuc macierzynskich ;), staram sie tylko uswiadomic pewne aspekty tej decyzji, ktora osobiscie jest mi obojetna bo to nie moje dziecko i nie moj problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lumaszowa - swieta racja. Jak pojawia sie topik o tym, ze dziewczyna chce usunac ciaze, to jest wyzywana z miejsca od morderczyn, wklejane sa stosowne linki. Jak tutaj dziewczyna chce urodzic, czyli dac dziecku szanse na zycie, to jest wyzywana od uposledzonych emocjonalnie. Najbardziej zwyrodniale uczuciowo sa raczej te osoby, ktore osadzaja, nie wglebiajac sie w sytuacje osoby, do ktorej nalezy decyzje. Z calych sil trzymam kciuki za Ciebie, mandarynkowa. Przeraza mnie tylko to, ze moglabym sie znalezc w takiej sytuacji, jak Ty. Zabezpieczma sie w identyczny sposob, ale ostatnio pekla nam prezerwatywa i sama nie wiedzialam, co robic (na szczescie wszystko OK, ale nie chce tego juz nigdy przezywac). Tez mam swoje plany, ulubione sposoby spedzania czasu, jestem niesamowicie aktywna i koniecznosc przelania wiekszosci tej aktywnosci na dziecko bylaby dla mnie niemal jak wyrok. Dlatego ja, gdybym znalazla sie w takiej sytuacji, jak Ty, pewnie bym usunela (podziwiam Cie). Wiem, ze nie bylabym dobrym rodzicem, prawdopodobnie nie pokochalabym swojego dziecka, gdybym wycierpiala sie wiele w czasie ciazy i porodu, nie znosilabym wtracania sie innych osob w wychowanie, ktore zreszta jest najtrudniejszym zadaniem czlowieka i malo kto tak naprawde jest mu w stanie podolac, ja pewnie nie... Jestem niecierpliwa, nerwowa, wygodnicka, samolubna... Moglabym tak wymieniac do nieskonczonosci, ale nie chodzilo mi o to, zeby opisywac siebie, ale zeby wyrazic podziw i szacunek dla mandarynkowej. Badz dzielna, zycze podjecia wlasciwej decyzji i pieknego ciala oraz dobrego samopoczucia w trakcie i po ciazy. Buzka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry Wszystkim:-) Jestem matka dwoch synow ,ktorych bardzo kocham ponad zycie. Mandarynkowa jestem przekonana,ze jak poczujesz pierwsze ruchy w swoim brzuchu,to juz zmienisz swoje zdanie:-) Twoj owoc milosci bedzie dawal Ci pierwsze znaki zycia,bedzie Cie informowal,o swoim samopoczuciu:-),gdy bedzie spal,nie bedzie sie ruszal,gdy zjesz cos ostrego bedzie Cie informowal,ze to nie za bardzo mu smakowalo,bedziesz z nim 9 m-cy:Przez te 9m-cy Ty przekazujesz mu uczucia,slowa...milosc Znalam takie przypadki,gdzie kobiety nie czuly nic do dziecka,ale kiedy przyszlo ono na swiat...zmienialy tak szybko zdanie,jak szybko je wypowiedzialy:-) Wiesz,porod,to najpiekniejsza rzecz,jaka moze sie przydarzyc kobiecie:-) Oczekujesz z niecierpliwoscia tego pierwszego krzyku,tego uscisku,przytulenia,poczujesz,jak dziecko staje sie automatycznie w Twoich objeciach spokojne i wyciszone:-) A na Twoich polikach beda splywaly lzy szczescia:-) Moich porodow nie zapomne do konca zycia:-),choc byly one nielatwe,ale liczy sie to,co mam,szczescie i kochajaca rodzine. Mandarynkowa,zycze Ci z calego serca duzo sily,wiary w siebie,milosci... Wiem,ze malenstwa nie oddasz:-) Utul je najmocniej,jak tylko mozesz i daj tyle milosci,jakiej jeszcze nikomu nie dalas:-) Trzymam kciuki,bedzie wszystko dobrze,bedziecie szczesliwi:-) Zycze Ci tego z calego serca. Pozdrawiam Cie,trzymaj sie 🖐️ LENA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A,co do ciala.... To o co sie pytalas w pierwszym poscie, -pochwa jest bardzo elastyczna i szybko wraca do normalnych \"wymiarow i ksztaltow\" -a cialo,hmmm,jak o siebie zadbasz w ciazy,to i cialo bedzie ladne...:-) Ale czy to jest takie wazne,jak bedzie wygladac Twoje cialo???? NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wazne,to zeby malenstwo bylo zdrowe!!!!!!!!!!! >>>>>>>>>>>>>>COS KOSZTEM CZEGOS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos urwalo mi druga polowe:-O A wiec dopisze. Z pierwsza ciaza przytylam 30 kilo,z druga 29kg,nie zebym sie obzerala,jak ktos moze sobie pomyslec:-O Moja rodzina,to ma w genach... Do porodu,jak szlam wazylam 88 kilo,teraz mam 58kg,schudlam 30 kg,jak sie chce,to mozna wszystko osiagnac:-) A,cesarke w drugiej ciazy mialam na wlasne zyczenie:-O Ale nigdy bym nie zrobila podobnego glupstwa,jak to mowia,co weszlo samo,powinno i samo wyjsc:-D A nic na sile:-) Wydaje mi sie tez,ze po cesarce bylo mi trudniej schudnac:-( Ale dalam rade!!!!!!!!!!! I nie martw sie cialem:-D:-D:-D:-D To jest najmniej wazne!!!!!!!!!!!!!! Wazne jest to,co w sobie nosisz,NOWE ZYCIE;KTORE DASZ!!!!!!!!!!!!! Trzymaj sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama wielu dzieci
Wychowałam bardzo dużo dzieci , nie tylko biologicznych, i dla wszystkich byłam ukochaną mamą . Dla mnie wszystkie były MOJE. Nie mówcie, że rodzice adopcyjni to OBCY. Jak się już ktoś decyduje na wzięcie dzieciątka , to nie są to decyzje pochopne. Człowiek musi wiedzieć na ile zdoła zaakceptować i pokochać nowe życie. To decyzje na całe życie . Owszem , zdarzają się przypadki, że dziecko po latach czuje się niezbyt szczęśliwe, ale kochane , bijmy się w pierś - czy w rodzinach biologicznych wszystkie dzieci są tak cudownie szczęśliwe? To skąd te Domy Dziecka? Mandarynkowa - wierzę , że odezwie się w Tobie instynkt macierzyński, już samo to , że założyłaś ten topik świadczy o ty, że dziecko jest dla Ciebie najważniejszym elementem życia.Inne uczucia obudzą się z czasem - wierzę w to!!! Ale jeśli będziesz chciała oddać dzieciątko , to pamiętaj , że rodzice adopcyjni , to ludzie bardzo pragnący dziecka , i na pewno będą chcieli mu nieba przychylić!!! Jestem z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobisz jak uważasz
Mandarynkowa, jaka jest Wasza sytuacja finansowa? tzn. bylibyście w stanie utrzymać dziecko?? Macie ślub czy jesteście narzeczeństwem?? CC raczej bym odradzała, wtedy już na pewno nie obudzi się w Tobie chęć zatrzymania dziecka, bo po prostu nie poczujesz tej więzi towarzyszącej porodowi naturalnemu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynkowa
Zdarza się, że rodziny adopcyjne bardziej kochaja swoje dziecko niż rodzice biologiczni. Ludzie, którzy nie moga mieć własnych dzieci sa często w stanie zrobic niemal wszystko żeby w końcu zostać rodzicami i myślę, że będą to dziecko bardzo kochać. tak se pisze: czy ja gdziekolwiek napisalam ze adopcja to taka super rzecz? To po prostu moim zdaniem najlepsze wyjście z sytuacji. Tak jak napisala oszczędna, nie każda kobieta odnajduje sie i przede wszystkim chce wystapic w roli matki. Sama - ostatnio bardzo czesto - zastanawiam sie nad tym, jak rozni sa ludzie i jak roznie reaguja. I zastanawiam sie, czy brak instynktu jest wynikiem jakiejs reakcji fizyko-chemicznej w organizmie, brakiem jakiegos hormonu czy jak? tak jak na przyklad depresja jest brakiem serotoniny czy czegos tam, dlaczego jedni sie z tym rodza a drudzy nie. Ale z drugiej strony janei czuje sie nieszczesliwa z tego powodu, ze mnie brakuje tego instynktu - pewnie gdyby tak bylo to po prostu najzwyczajniej w swiecie chcialabym byc matka - ja po prostu zastanawiam sie czy ja powinnam sie za to obwiniac i dochodze do wniosku, ze nie i koniec. Nie uwazam zeby to byla moja wina, ze nic nie czuje. Imysle, ze nieuczciwe byloby zmuszac sie do zatrzymania tego dziecka i wobez siebie i wobec dziecka. A co do tego, ze lepiej byloby usunac - tez tak kiedys myslalam, dopoki nie obejrzalam programu o ludziach, ktorzy urodzili sie po thalidomidzie i bylam w szoku: ludzie bez rąk i nóg, a jednak opowiadali o tym, że są szczęsliwi! Oczywiście, że zapewne 1 osoba na 10 spośród nich jest szczęśliwa, bo miala na tyle siły , żeby jakoś ułożyć sobie życie, ale uważam, że dopóki jest szansa, nie wolno jej odbierać. Troszke tak jak z kara śmierci- dopóki istnieje choćby 0,0001% szansy na pomyłkę - nie wolno na nia skazywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynkowa
Ja jestem już absolutnie zdecydowana na cc. Ja nie licze na to, że ta więź powstanie. Tak jak napisałam gdzieś wczesniej, jeżeli tak sie stanie - pogodze się z tym, jeżeli tak sie nie stanie, zaakceptuje to również. Sytuacja finansowa nie jest zla, ale to nie tu lezy problem. Ja po prostu nie kocham. Czy pokocham - nie wiem. Ale w moim obecnym polozeniu nie sadze, zebym zdecydowala sie na porod naturalny. Wczoraj byla u mnie przyjaciolka, taka , z ktora znamy sie od 20 lat:) Ona ma dziecko, teraz stara sie o drugie i jest bodjaze najlepsza mama (poza moja wlasna) pod sloncem. Ma bzika na punkcie dzieciakow. I ona jest ze mna. Rozumie i wspiera mnie bez wzgledu na moja decyzje. I casem chce mi sie plakac, bo to naprawde jest przyjazn. Ale poniewaz na swiecie musi byc rownowaga, wiec od innej dowiedzialam sie ze jestem, przepraszam za wyrazenie, pojebem i zostalam opuszczana z wielkim trzaskiem drzwiami. Ale coż, takie życie, że prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie, na szczęście u mnie znacznie więcej jest tych prawdziwych. Chciałam tylko jeszcze napisać, że może uda mi sie nie przytyć, zaczełam chodzić na fittness, pierwszy raz od paru ladnych tygodni, wiec zobaczymy jak to bedzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynkowa
Lena: gratuluje, ze zrzucilas! naprawde, bardzo podziwima osoby, ktore pozbywaja sie takiego nadmiaru, bo swiadczy to o twardym charakterze:) ja natomiast przestalam lubic niektore rzeczy - dziwne to bardzo, bo za kawalek pieczonego prosiaczka poszlabym na koniec swiata swiata i z powrotem, a wczoraj nagryzlam kotelta i zupelnie inny smak! mam nadzieje, ze to przez ciaze i ze po ciazy mi wroci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, mandarynkowa, mysle, ze to nie jest tak, ze za brak instynktu macierzynskiego odpowiedzialny jest jakis hormon, ze to w ogole jest ugruntowane w ten sposob. Depresja, ktorej powstaniu sprzyja niedobor serotoniny, to w koncu zaburzenie psychiczne, czego nie mozna porownywac z brakiem instynktu. Niechec do posiadania dziecka wiazalabym raczej z takimi a nie innymi cechami charakteru, wyznawanymi wartosciami, ale ta niechce jest czyms zupelnie normalnym. Ciesze sie, ze masz taka madra kolezanke, ktora mimo bycia matka rozumie, ze nie jest to zyciowe powolanie kazdej bez wyjatku kobiety. Jeden lubi sliwki, drugi gruszki, jedna kobieta chce miec dziecko, druga nie chce, i o zadnej nie mozna powiedziec, ze jest nienormalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh24
a ja Ciebie doskonale rozumiem. Mam 24 lata i podejrzewam, że jestem w ciąży. Byłam zabezpieczona (prezerwatywa + stosunek przerywany + ostatni dzien cyklu). I od tamtego okresu minęło sporo dni a ja nastepnego nie mam. Początkowo strasznie się denerwowałam, ręcę mi się trzęsły, nie mogłam spać. Potem myślałam, że przecież jeszcze mogę poronić..przecież 50% ciąż tak się kończy. Nie czuję się na siłach, zarabiam grosze,za które mogę studiować, chcę pisać doktorat w niemczech, za rok wyjeżdżam..tu nie ma miejsca na dziecko. Jeśli będę musiała zrezygnować z własnych planów marzeń nigdy nie będę szczęścliwa. Studia dają mi szczęśćie. Mam w sobie niewielki pierwiastek kobiecości, bo nie jestem piękną kobietą, powodzenia nie mam, nie lubie gotować obiadków, sprzątać też nie lubię, nie marzę o białej sukni. Marzę o dyplomie, uwielbiam środowisko ludzi wykształconych, uwielbiam uni, tam czuję się dobrze, lubię słowa uznania dla mojej pracy. Tak jestem egoistką, tak nie pragnę jeszcze rodziny. Pomyślałam, że jesli nie jestem, pomyslę o jakimś lepszym zabezpieczeniu, bo przed 30 nie chcę mieć dzieci. Macierzyństwo jest dla mnie tylko smutna koniecznością. Może kiedyś odezwie się we mnie instynkt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynkowa
echh 24 , dokladnie tak. I nie jest to tak, ze nie czuje sie instynktu bo chce sie robic kariere lub zostac modelka, naprawde. Juz wiele razy pisalam: TO NIE JEST POWOD DLA KTOREGO NIE CHCE TEGO DZIECKA. głownym powodem jest to ze ja nei chce byc matka, po prostu:( i nie chodzi o to ze to mi przeszkodzi w karierze. Ja po prostu nie chce. Tak jak napisala oszczedna, niektorekobiety chca inne nie. Ale nie sadze zeby zwiazane to bylo z cechami charakteru lub wyznawanymi wartosciami. Wśród zwierząt również zdarza się , ze matka odrzuca mlode, a przeciez trudno mowic o wyznawanych wartosciach luc cechach charakteru na przyklad niedzwiedzia. Moznaby rzec, ze to sawartości wyciągniete z dzieciństwa - moja mam jest wspaniala, dawala mi piekny przyklad bycia fantastyczna matka wiec to raczej rowniez nie jest tym powodowane, z moja rodzina jestem zwiazana bardzo silnie i skoczylabym dla niej w ogien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh24
u mnie w rodzinie podobnie, mama kochana pracuje i opiekuje się domem, a ja tego nie czuję..nie chcę zakładać rodziny, nie chcę mieć dzieci. Dla mnie to po prostu ciężki obowiążek dla kobiety, a ja nie chcę się tego podejmować. I rozumiem Ciebie i trzymam kciuki. A jak się czujesz w ciąży ? Nie frustruje Ciebie ten stan ? czy jest Tobie to obojętne ? Jak znosisz dolegliwości typu: mdłości, wymioty, bóle itp ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna ----------
A nie boisz sie ze dziecko trafi do innej rodziny niz ty chcesz, nie bedzie takie kochane, poniewaz ty zakladasz tylko ta najlepsza opcje ze bedzie szczesliwe, jaka masz na to gwarancje, ze tak bedzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucecita manga
Mandarynkowa Po pierwsze ja też szanuje cię za to że jednak postanowiłas urodzić to dziecko , dać mu szansę , ja mam 27 lat i jak do tej pory u mnie też nie wykształcił sie jeszcze instynkt macierzyński , tak bywa chociaż ostatnoi jakby coś drgało w tym kierunku , no ale nie o tym chciałam . Jest coś zadziwiającego w naszyn kraju kultywującym mit matki polki a wszelkie inne podejście do sprawy macierzyństwa jest odbierane jako odchylenie od normy , a ja się pytam dlaczego? Mam wiele koleżanek które mają już po kilkoro nawet dzieci i nie ma szans na to żeby z nimi się porozumieć , dla nich jestem jakiś odszczepieńcem , dziwolągiem bo mając tyle lat nie myślę o dzieciach , więc zapytałam kiedyś jedną z drugą dlaczego mam myśleć o urodzeniu dziecka skoro tego jeszcze nie pragnę ? Na siłe , żeby one były szczęśliwe i spokojne że wszystko w naturze jest ok? To jest dla mnie okropna bzdura , też nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu ale nie mogę tego pojąć , czemu obcych ludzi tak strasznie boli moja decyzja , usiłą mi wmówić że nie mam racji , że się mylę bo dzieci są najcudowniejsze na świecie - wiem że są ale do wszystkiego trzeba dorosnąć , trzeba tego przede wszystkim chcieć, a ja nie chcę i co ? Czy mam z tego powodu wyjechać na wyspę bezludną żeby nie byc odbierana jako osoba nienormalna ? Dodam jeszcze że nie robie jakiejś zawrotnej kariery , nie mam bardzo ambitnych planów na przyszłość w których dziecko miałoby być przeszkodą , jestem zwykłą , przeciętną dziewczyną a jednak dopadła mnie ta dziwna przypadłość- brak instynktu macierzyńskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucecita manga
Powiem cos jeszcze , a raczej przytoczę historie mojej przyjaciółki , która jako jedyna mnie rozumiała bo też miała podobny pogląd na tą sprawę . Miała tzw pecha bo także pomimo zabezpieczenia wpadła - pisze pecha nie dlatego żeby dziecko było w życiu czyms złym ale jeżeli się człowiek zabezpiecza to raczej oznacza że tego dziecka jeszcze nie planuje .Była załamana totalnie i na maksa , pierwsze kilka miesięcy zachowywała się tak jakby w tej ciąży nie była , nie było kompletnie rozmów na ten temat , usunięcie w grę nie wchodziło , wiedziała że urodzi poza tym była i jest mężatką więc nie miała jakiejś ciężkiej sytuacji życiowej , i co drogie panie ? Ano nic , urodziła , mała ma już 5 lat ale instynktu jak nie było tak nie ma , kocha swoje dziecko ale nie jest to jakieś uczucie wszechogarniające , tak że po prostu na nić w życi nie ma reguły , sami odpowiadamy za swoje decyzje i ja chciałabym móc podjąć taką decyzję wtedy kiedy będę tego w 100 procentach pewna a nie tylko dlatego że tak wypada w tym wieku itd , pozwólcie żyć ludziom którzy może trochę inaczej patrzą na sprawy macierzyństwa wśród was , bo ja nikogo nie oceniam tylko po tym czy ma dzieci i czy chce je miec Pozdrawiam wszystkich w szczególności mandarynkową Trzymaj się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynkowa
lucita manga, dziekuje bardzo za twoja wypowiedz, naprawde, jest strasznie podnoszaca na duchu:) Zgadzam sie z Toba w pełni, dlatego napisałam wyzej o moje przyjaciółce, że zaakceptowała to jak jest i nie chce mnie zmieniać. Czasem mówi, że szkoda, ale nic więcej. Wiesz, jest taka tendencja - że kobieta, nawte jeżeli osiągnie sukces zawodowy, ma męża , jest szczęśliwa, spełnia się w życiu, nie wiem co jeszcze, ma pasje, pomaga innym, ale nie ma dziecka - jest ułomna i niepełna kobietą. Wbrew pozorom, ja to naprawde rozumiem!! Ja nigdy, przenigdy w życiu, nie potepiłam nikogo dlatego, że na przykład rzucił pracę, gdzie nieźle mu szło i został w domu z dzieckiem, pierze sprząta i gotuje. Ja naprawde rozumiem, że można oddać się czemus lub komus bez reszty i że tym kims może byc dziecko. Właśnie wymieniona wyżej moja przyjaciółka jest tym typem - ona siedzi w domu z dzieciakami i ona naprawde jest szczęśliwa!! osiągneła juz cos tam w zyciu, wie, ze gdyby chciala to moglaby wiecej, ale ona chce byc w domu z dziecmi. I prawidlowo! Ale ja nie chcę byc matka ijuż. Tylko nie rozumiem, dlaczego inni czasem nie moga zrozumieć, że ja nie chcę miec dziecka. Mam wielu przyjaciół, którzy chca dla mnie naprawde dobrze, mowią, że pokocham na pewno to dziecko i ze bedzie dobrze. Równiez wiele osób tutaj tak sie wypowiada i - dziekuje wam wszystkim, bo ja wiem ze chcecie dobrze i dla mnie i dla tego dziecka. Ale ja nie odczuwam potrzeby pokochania tego dziecka - jezeli tak sie stanie, to oczywiscie nie bede z tym walczyc, ale trzeba brac pod uwage ze jednak najprawdopodobniej tak sie nie stanie. Justyna pyta mnie, dlaczego zakladam, ze taka opcja bedzie najlepsza. Więc ja sie pytam, juznie po raz pierwszy, jakie rozwiazanie inne jest dla mnie mozliwe? usunąć? Nie zrobie tego, z bardzo wileu przyczyn. Więc urodzę i co dalej? Jaka jest szansa, ze dziecko trafi do rodziny ktora je pokocha? Duzo wieksze niz to, ze jajepokocham. A jezeli ze mna zostanie to co? Wychowam dewianta emocjonalnego, ktory majac w pamieci to, ze matka owszem dbala ale nie czul nigdy przesadnej milosci, najprawdopodobniej bedzie mial problemy emocjonalno - uczuciowe i bedzie nieszczesliwy? Dlaczego mam odmawiac proby odnalezienia szczescia gdzie indziej, skoro u mnie go nie bedzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna -----------
Mandarynkowa -żle mnie zrozumiałas, nie chodziło mi o usunięcie, tylko o to czy nie boisz sie ze rodzina która weżmie maluszka, bedzie dla niego dobra, kochająca, bo ty przecież chcesz { z tego co piszesz} jak najlepiej dla niego.Pytałam o twoje obawy, bo mam wrażenie ze przyjmujesz tylko jedną opcję -ze mały trafi do wspaniałej rodziny, a jeżeli tak nie bedzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynkowa
echh 24, ja w ogole prawie nie mam mdlosci:) bylo mi moze raz niedobrze, ale nawet nie zwymiotowalam i prawde powiedziawszy nie jestem pewna, czy to nie bylo zwykle zatrucie pokarmowe. Natomiast jest coś, oczym pisalam wyzej, jakos inaczej smakuja niektore rzeczy, mam nadzieje, ze to minie, bo wcale mi sie te nowe smaki nie podobaja nic a nic. i czasem mam zgagę, co jest dziwne, bo nie miałam wcześniej i jakies dziwne problemy z żołądkiem, ale nie jest mi niedobrze. Lekarz kazał mi zmienic dietę i powiedzial, ze skoro musze palic, to on mi "pozwala" max 1 papierosa na 2 dni. Powiem szczerze, ze to ostatnie najbardziej dało mi sie jak dotąd we znaki. Staram sie bardzo, dzis niedziela, w zeszlym tygodniu zapalilam tylko 2 papierosy, w tym tygodniu pozwole sobie na jednego, za to wydatnie wzrosła ilośc cukierków jakie zjadam, ssam i cmokam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynkowa
Justyna, ale ja niemam innego wyjścia. Ja ze swojej strony moge zrobić tyle, że dołoże max starań żeby znaleźc dla tego dziecka odpowiedni dom. A nic ponadto nie moge zrobić, po prostu nie mogę i już, mam ograniczone możliwości "przejrzenia" ze tak to ujme przyszlych rodziców tego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandarynkowa
A poza tym, ja oddam do adopcji niemowlę - takie dziecko dużo łatwiej pokochać i uznac za swoje chyba niz dziecko starsze, któe juz kojarzy, rozumie i wie, ze z kims mieszka ale ze to sa jego przeszywani rodzice lub tez wujek z ciocia czy cokolwiek, które być może pamieta chwile z domu dziecka lub tez ze swojego poprzedniego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna ------------
Oby byli jak najlepsi :) A może za parę miesięcy okaże sie ze są nie potrzebni, :D bo np zmienisz zdanie czego z całego serca ci życzę :) a jeżeli nie to dbaj o niego/nią w czasie ciąży najlepiej jak potrafisz. Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×