Apel uczennicy do nauczycieli!!!! uczniowie podpisujcie się!

nienawidzę swojego wychowawcy. nie będę opowiadać tu całej historii bo za długo by zeszło a o jego 'wyczynach' można pisać bez końca. jest tak niesprawiedliwy ze czasami mam ochotę podejść do niego i rozszarpać go na kawałeczki. I ten jego fałszywy uśmiech. ostatnio znów postawił mi 2 za poprawnie napisane cv (byłam u polonistki zapytać co by za tą prace postawiła, nie wtajemniczając jej w temat. Powiedziała, ze najmniej 4)... Miałam dość tego, że bezczelnie się na mnie mści (nie lubi mojej mamy, kiedyś nie zgodziła się z nim na wywiadówce; otwarcie broniła klasy). I gdy zostałam kolejny raz niesprawiedliwie oceniona, zadzwoniłam po mamę, poszłam po dyrektorkę i powiedziałam, że już nie wiem co mam robić. Jeśli tak dalej pójdzie skończę semestr z oceną dopuszczającą na koniec roku z PO i PP (wychowawca uczy mnie tych dwóch przedmiotów). Gdy byłam z wychowawcą sam na sam powiedziałam mu wprost co o nim myślę: że się mści, że nie rozumiem dlaczego nie przyjmuje krytyki i gdy ktoś nie zgadza się z jego zdaniem od razu jest skreślony. Pani dyrektor mnie poparła. Na szczęście jest niegłupią kobietą. A 'kochany' Pan Cz. powinien się cieszyć, że nie powtórzyłam Pani dyrektor jego słów 'współczuję Wam, że chodzicie do takiej szkoły'. Mimo, że wygrałam tą 'bitwę' wiem, że nie ma sensu walczyć z tym człowiekiem bo ma już ponad 60 lat i wg mnie przepaść między pokoleniami jest zbyt duża. Nie da się go 'przegadać'. Nie potrafi on nawet porozmawiać jak kulturalny człowiek skoro w obecności moich rodziców na mnie krzyczy. Brak słów. Płakać mi się chce i odechciewa się uczyć. Bo po co to wszystko skoro i tak zawsze u tego nauczyciela dostane 2? ps. dodam, że nie jestem jakimś totalnym głąbem, bo żeby dostać za cv 2 chyba trzeba się chyba naprawdę postarać... I tu znowu jest mi strasznie przykro, że zostałam tak potraktowana. Do tej pory, moja średnia z wszystkich przedmiotów nie była nigdy niższa niż 4,6... (chodzę do 2 kl LO, profil mat-fiz)