która z Was tak jak ja czeka na jego oświadczynu-a tu nic...

juz tyle czasu mija,tak długo jesteśmy ze sobą a ja czekam i czekam na tę chwile.....tylko czy się doczekam????

licze ze sie doczekam-wkoncu gdyby nie chcial ze mna spedzic reszte zycia nie tkwilby tyle lat w tym zwiazku....

chyba jednak ten papierek daje pewien komfort psychiczny...

Bo na żonę - tylko dziewica...jak piszą faceci na kafe:P

moze masz rację,ale z drugiej strony czy warto czekac...wiesz ja juz nie jestem mloda i to niemal ostatni dzwonek zeby zalozyc rodzine i miec dzieci...a ja tego bardzo pragnę...

chcę oświadczyn, chcę ślubu bo rodzina nie zaakceptuje życia na kocią łapę :)

Hej Hej :) Ja czekam :) 6 lat w zwiazku :)

ja mam 20 lat i też czekam na oświadczyny :)

Dziewczyny ile czasu jestescie w swoich zwiazkach?? Mi sie nie spieszy,ale z drugiej strony chcialabym :) wszystkie psiapsioly sa juz po (zareczaly sie po roku, dwoch zwiazku) i ciagle mnie wypytuja ;)

Dea a ja się z Tobą nie zgadzam.. Może dla Ciebie ślub to tylko papierek. Dla mnie ślub to PRZYSIĘGA składana człowiekowi, którego kocham i to przed Bogiem :) Coś niepowtarzalnego - całkowite oddanie się drugiej osobie :) A poza tym.. chyba trochę byłoby nie tak mieć \"rodzinę\" bez ślubu choćby ze względów \"papierkowo-urzędowych\" :P

ale on jak twierdzi jest jeszcze za mlody na powazne deklaracje (fakt ma 26lat i niestety jeszcze ma 2 lata studiowania) przed soba

Dea.. piszesz, że nie ma zobowiązań.. Kotku jak można mieć dzieci i nazwać to coś rodziną?? To coś, czego nie ma.. I nie rozumiem.. jeśli ludzie są PEWNI to w czym przeszkadza ślub?????

właściwie to 3 lata:( i nie zamienia zmieniac tego stanu-najwazniejsze sa dla niego studia....bo bez nich w zyciu nic nie osiagnie

rozumiem Twój problem pola10 ,u mnie podobne sytuacja i jak to brutalnie stwierdziła jedna z szacownych forumowiczek nie doczekam się. Ale wiesz co może warto zrobic krok ale w innym kierunku- zadbać o siebie ,mamy w końcu własne potrzeby zaś Ci faceci z którymi jesteśmy nie są jedynymi na świecie

a deklaracji nie ma i na razie nie bedzie-jest mu dobrze ze mna,jest szczesliwy ale nie moze nic obiecac...bo nie wie co bedzie za te kilka lat

Cały czas piszę o Twoim stwierdzeniu \"bez zobowiązań\".. Myślisz, że można nazwać to rodziną????

a ja nie czekam a wlasciwie to nawet sie tego boje nie wiem dlaczego tak jak teraz jest lepiej choc swoje cwierc wieku juz mam

kurcze,ale ja robie co moge...dbam o siebie-zaroo cialo jak i rozwijam sie intelektualnie ale to nic nie pomaga

dea TO GLUPIA SZMATA!!i pusta do tego

tak wiec nie wiem czy mam czekac az on za kilka lat sie zdeklaruje-ale wtedy istnieje ryzyko ze nie ze mna bedzie chcial spedzic reszte zycia..czy odejsc-tylko ze ja go bardzo kocham:(

kicia17 a co jak bedziesz miala slub to bedziesz pewniejsza rozwod to teraz bardzo prosta sprawa

robi sie gorąco...ale chyba nie o to w tym forum chodzi...jestesmy w trudnej sytuacji dlatego prosimy o jakas porade.....

dea.. KTO BIERZE ŚLUB NA POKAZ??? Pierwsze słyszę :o wesele może czasem i tak ale ślub???? A mi się wydaje, że jeśli nie jesteś w stanie się związać na stałe to po prostu nie dojrzałaś do tego. Zupełnie się z Tobą nie zgadzam.

w takim razie pozostają dwa wyjścia zakceptować (czyli czekać i sie męczyć tj liczyc na łaskę szacownego pana egoisty) nie akcpetować (zająć sie sobą, dalej się rozwijać jak dotąd czyli być egoistką:)itd

troche bede pewniejsza..

a mi chodzi o to ze ze slubem czy bez gwarancji na udany zwiazek nie ma wiec po co slub nie dodal by mi on ani odrobiny pewnosci no moze tylko tyle ze z lenistwa nie chcialoby mi sie wnosic o rozwod to jest jakis powod

ale jak mozna byc egoistka jak sie kogos kocha-ja bym dla niego prawie wszystko zrobila-pewnie to jest błędne myyślenie,ale nic na to nie poradzę....

kicia17 ja to rozumiem ale uwierz mi to tak zdrowo (i modnie:) być teraz egoistką, zdrowo dla obojga oczywiście w pozyt. sensie tego słowa