Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ElBrujo

NIE? MORALNA PROPOZYCJA

Polecane posty

A jeżeli Twoja nowa przyjaciółka zaangażuje się emocjonalnie, to co wtedy zrobisz? To właśnie na takie konsekwencje zwróciła uwagę któraś z przedmówczyń, natomiast Ty odpowiedziałeś, że wszelkie konsekwencje bierzesz na siebie... Tak się chyba nie da, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez mialam kiedys taki problem :D I wbrew niektorym \"glosom na sali\" rozsadne tlumaczenie nic nie dalo... Ale balam sie, ze osoba ktorabym w to wciagnela moglaby miec z tego powodu nieprzyjemnosci, wiec odpuscilam. No ale meczylam sie tak 5 lat, heh :O Mysle, ze to dobry pomysl ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@azazella Dzieki. Bardzo DOBRE pytanie. Oczywiscie, nie moglem takiej mozliwosci nie wziac pod uwage. Mozna pytanie tez odwrocic, mowiac: a co bedzie, gdy JA sie zaangazuje?... ;-) Tak czy siak, nie mozna obydwu z tych ewentualnosci calkowicie wykluczyc (choc u mnie to prawdopodobienstwo jest niejako z definicji o wiele mniejsze). Co wtedy? Mierze teraz co prawda wlasna miara, ale moge chyba z duza doza prawdopodobienstwa stwierdzic, ze wiekszosc z nas (albo nawet wszyscy) maja \"wbudowany\" mechanizm obronny, ktory polega na tym, ze w momencie, gdy zapala sie czerwona lampka, stac nas na blyskawiczne wycofanie sie. Posluze sie przykladem z autopsji: Poznalem kiedys Pania, ktora jawila mi sie jako chodzacy ideal. Kilka rozmow, pare spojrzen (trwalo to ok. 2 dni), i bylem prawie ugotowany na mieciutko - tylko podawac. Dowiedzialem sie od niej, ze jest mezatka (choc nie nosila obraczki), po czym podziekowawszy za przemile chwile - zwialem gdzie pieprz rosnie, oczywiscie informujac Ja o mojej fascynacji Jej osoba. Przez iles dni mialem lekka depreche, po czym naturalnie przeszlo. W sumie bezbolesnie. Oczekiwalbym z kolei od Pani, ktora ewentulanie \"wejdzie w temat\", ze mnie o czyms takim powiadomi. \"Gosciu, to sie robi dla mnie niebezpieczne, wiec znikam. Czesc.\" Zrozumiem, i nie bede drazyl. Naturalnie idealna sytuacja bylaby wzajemna i jednoczesna fascynacja, ale jej prawdopodobienstwo jest nikle. Nie wspominajac o tym, ze nie jest to celem calego przedsiewziecia. Mam nadzieje, ze odpowiada to na Twoje pytanie. Uklony dla fanki Wolanda i jego swity :-) EB

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes zalosny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pewnym sensie zadowala mnie ta odpowiedź, choc nie do końca :) Zazwyczaj postrzegamy świat z własnej perspektywy, przez pryzmat doświadczeń, charakteru, konstrukcji psychicznej etc., dlatego analizując to wszystko co napisałeś stwierdzam, że taka osoba jak ja nie nadawałaby się absolutnie na towarzyszkę, jakiej oczekujesz. To tylko taka dygresja, bo nie brałam pod uwagę zgłaszania się do Ciebie w tym celu, absolutnie nie dlatego, że Cię potępiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jak macho
zlapales juz jakas supernaiwniare na darmowy bzyk???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup
do góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He, ciekawe :-) Tak sobie to forum przeglądam, i na taki kfiatek wpadłem. Szkoda, że krótki. Albo to jakaś ściema-gigant, albo gość znalazł już sobie pannę do mistyfikacji, i olał temat. A co wy (czytaczo-pisacze) o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×