Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czterdziestolatka

Niemoralny związek

Polecane posty

Gość Czterdziestolatka

Witam.Jestem 40-latką,matką,żoną. Od roku spotykam sie (od czasu do czasu) ....z księdzem. Jest to miłość fizyczna i nie tylko ...prawdziwa. Mój problem polega na tym,że on nie zrzuci sutanny,a ja nie porzucę swojej rodziny. Męczy mnie jednak poczucie winy,jestem zestresowana,smutna...nie cieszy mnie życie,myślę o samobójstwie. Jestem szczęśliwa tylko z Nim...a spotykamy się bardzo rzadko. Bardzo proszę o listy od pań,które są lub były w podobnym związku. Bardzo proszę bez złośliwości,bo dosyć mam już rozpaczy na codzień. O mojej tajemnicy nie wie nikt. Obdarzam ,więc Państwa wielkim zaufaniem. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekać
droga Pani, jeśli to nie prowokacja, to ja nie radzę umieszczać tutaj takich zwierzeń... na tym forum siedzą w większości niewyżyte, głupie dzieciaki, które zaraz zmieszają Panią z błotem... po co to Pani? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam, że jeśli juz tak sie stalo, mowie o zaangazowaniu uczuciowym, to nie wiem czy cokolwiek da sie zrobic. Trzeba ogromnej siły, a widze, ze u Pani jej nie ma. Mysli samobójcze pojawiaja sie juz przy dosc mocno zaawansowanej depresji. Ja osobiscie poszukalabym pomocy psychologicznej, bo stan obecny poglebi ta frustracje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyłączam się do opinii obu pań. Ksiądz, to takie stworzenie, które nauczone jest tylko brać, a nie dawać. Widziałaś kiedyś księdza, co daje? No bo ja nie widziałam. Od ciebie wziął już wiele, sądzę to po tym, jak w bardzo jesteś złym stanie. Ten człowiek, powołany do wyższych celów, łamie wszelkie zasady uczciwości. On to właśnie jest powołany do niesienia słowa bożego, możesz przeczytać czarno na białym \"nie cudzołóż\". Też mi ksiądz. Dupa wołowa, a nie duchowny. Gdyby mi jakiś ksiądz składał propozycje bara-bara, to srodze pożałowałby tego. Zapytaj go, jak Bóg patrzy na wasz związek. On to powinien najlepiej wiedzieć, wszak jest bliżej Nauczyciela, tak? :D Poproś go, żeby jako osoba duchowna pomogła ci się wyrwać z patologicznego związku. Wiesz co? Mam pomysł! Idź do spowiedzi, do jego kolegi z tego samego kościoła, najlepiej do proboszcza. Powiedz mu, jak na spowiedzi :D wszystko, łącznie z wypowiedzeniem jego imienia i nazwiska. Co tydzień rób taką spowiedź i proś o danie ci siły na wyrwanie się z matni. Zawsze do tego samego księdza. Chyba że religia, to dla ciebie abstrakcja? A to już inna para kaloszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój księżulo to niezły manipulant. Dlaczego nie chce zrzucić sutanny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanów, Ty się męczysz, sama ze sobą jesteś nieszczęśliwa. A on? Jak on na to reaguje? Jeśli prawdziwie Cię kocha, to powinien odseparować Cię od siebie, jeśli nie ma zamiaru zmieniać swojego życia. Twoje niestety pewnie już zmienił:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na kafe
nie znajdziesz odpowiedzi i recepty jak postąpić. Współczuję Ci, bo uczucie miłości, które powinno uskrzydlać i dawać radość niestety w Twoim przypadku niesie ze sobą zgubę, ból i rozpacz. Nie wiem, dlaczego weszłaś w ten układ, ale rozwiązanie jest tylko jedno, zacznij na nowo żyć uczciwie, w zgodzie ze sobą i Dekalogiem. Zyczę ci dużo wiary we własne siły, bo jeżeli sama uwierzysz w to, że potrafisz zakończyć ten związek to napewno osiągniesz sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość człowiek tym
się różni od zwierzęcia,że potrafi dokonywać przemyślanych wyborów. Moja koleżanka zakochała się kiedyś na zabój w facecie żonatym. Wiedziała, że mu się podoba - zresztą to śliczna, inteligentna dziewczyna, całkiem prawdopodobne,że mogła go zdobyć przy odrobinie dobrej woli. Przez rok płakała i nie było dnia, kiedy by nie chciała umrzeć. Ale nigdy mu nie dała znać, że go kocha. Nie chciała rozbijać małżeństwa. I wytrwała. Była i jest MORALNA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA .........
proponuje porozmawiać o tym...z innym księdzem poważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to najgłupsze co
mozna zrobić - porozmawiać o tym z innym ksem :-( po co wkładać kij w mrowisko? juz lepiej z psychologiem albo z kimś, kto ma duże doświadczenie życiowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestolatka
Dzięki za słowa współczucia...przepraszam,że tu wogóle napisałam. Pozdrowienia dla szczęśliwych i beztroskich kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty też bądź szczęśliwa. Zastosuj autosugestię, dzięki której pozbędziesz się tej wyniszczającej cię miłości. Powtarzaj sobie kilka razy dziennie, dniami, tygodniami, miesiącami, te słowa: \"On mnie już nic nie obchodzi, nie kocham go, daję jemu i sobie wolność, jestem wolną, szczęśliwą kobietą, mam wspaniałą rodzinę.\" Autosugestię zastosowałam w stosunku do siebie i exmęża, który kiedyś molestował mnie psychicznie. A ja go mimo wszystko kochałam. Powtarzanie słów, że nie kocham go, zajęło mi trzy miesiące i dało efekty w postaci uwolnienia mego umysłu od chorej miłości. Poczułam się wolna! Zajęłam się sobą. Zobaczyłam z całą ostrością niegodziwość mego eksia. Tobie radzę zrobić to samo. I nie obrażaj się na krytykę internautów. Ksiądz ma stać na straży moralności, a nie nakłaniać do grzechu! To zwykły drań. Uwolnisz swój umysł od niego, to poczujesz się szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie to ponoć inteligentne istoty. A rozwalają sobie zycie na własne życzenie. I co Ci po tej \"miłości\"? Wpływa to na ciebie TYLKO negatywnie, jak sama piszesz, myślisz o samobójstwie. Zafundowałaś sobie bałagan moralny w życiu, smutek i cierpienie. Na to mamy rozum, żebu się nim kierować. Dlatego osoby mądre nie zakochują się w mężu swojej najlepszej przyjaciółki, omijajają factów żonatych, z kimś związanych i pokroju casanovy. Zmierzam do tego, że serce jednak sługa, bo jak by było inaczej, zamiast szczęsliwych małżestw połowa ludzkości byłaby zakochana w kimś, kogo nie może mieć. Ludzie jednak przy wyborze partnera dokonują także racjonalnych wyborów, bo chcą z nim być naprawdę i na całe życie, stworzyć sensowny, stały związek, a nie żyć w podziemiu i torturować się ukradkowymi spotkaniami. Więc przemyśl sobie to spokojnie, jakie masz szanse zamienić ten związek w coś dobrego i czy nawet jak on do tego dorośnie - zrzucenie sutanny będzie naprawdę tym, czego ten mężczyzna chce (a dla ciebie rozbicie rodziny). Jakie macie realne szanse na wspólne zycie. Bo jak żadne, to rzuć go, zrobisz tylko jemu i sobie dobrze. Potrafisz. Naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojej koleżance też przytrafiła się taka przygoda z księdzem. Ten człowiek szukał sobie kogoś na internecie. Bzykać mu się chciało. Umyślnie wybrał sobie babkę z innego miasta, żeby nikt go nie nakrył. Z początku nie przyznał się, że jest duchownym. Facet bardzo przystojny, posiada jakąś magię przyciągania. Manipulant. Ale koleżanka ma silny charakter i choć on jej bardzo się podobał, a sama była wolną osobą, to powiedziała mu stop! Zerwała z nim kontakt. Ciężko jej było to zrobić, ale zrobiła. Nie chciała wchodzić w patologiczny związek. Facet według mnie jest draniem. Egoistą. Wie doskonale, że kobieta pragnie pokazywać się ze swoim mężczyzną, a nie chować się po kątach i być w strachu, żeby się nie wydało. Musisz Czterdziestko uświadomić sobie, że twój ksiądz jest zwyczajnym łotrem, skoro nie ma do ciebie szacunku. Może kochankiem jest świetnym, nie wykluczone. Ale jest też świetnym psychologiem i widzi, że jesteś jego niewolnikiem i nie masz siły na zerwanie. Ale myślę, że mocno się zdziwi. Powtarzaj słowa autosugestii. Pomogą ci, zaręczam. Zapytam tak z czystej ciekawości: kto kogo poderwał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30xyz
Jestem w podobnej sytuacji... Nie chce dyskutowac na forum, ale chetnie porozmawialabym z taba. Jezeli jestes zainteresowana to podaj maila- napisze do Ciebie. Taki układ jest chory, doskonale zdaje sobie z tego sprawe, ale nie potrafie sie uwolnic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30xyz
chaber masz absolutna racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniiiita
mała dygresja : w afirmacji nie powinno występować słowo "nie", gdyż mózg go nie rejestruje powtarzając sobie "nie kocham go", mózg zapamiętuje "kocham go". Trzeba to zastąpić innymi słowami, w których nie ma negacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniiiita Masz rację, zupełnie o tym zapomniałam. Powinno się powtarzać: \"jest mi obojętny\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestolatka
Czy nikt już do mnie nmie napisze,każdy zapomniał.................przykro mi bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejuuuu
a czego sie spodziewałaś - fajerwerków na swoją cześć ? ludzie piszą tyle ile mogą - nie użalaj sie nad sobą, tylko weż się w garść, trochę się rozchmurz - a pogoda piękna - chce się żyć! :-D, i więcej humoru wykrzesaj z siebie; o Twojej tajemnicy wie już coraz więcej ludzi.... :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestolatka
Skąd u Ciebie tyle złośliwości....Widocznie nie znasz życia lub jest ono dla Ciebie zbyt łaskawe.pozdrawiam mimo wszystko,miłego dnia Ci życzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka*
ale co to za ksiądz który wyrzeka sie normalnego życia z kobieta a potem łamie to przyrzeczenie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestolatka
Ksiądz...człowiek,taki ,jak inni.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna do ciebie
ja od przeszlo 3-latjestem w podobnym zwiazku.i przyznam ,ze dobrze mi tak.Nic wiecej nie chce.tyle,ze ja nie mam mysli samobojczych.Nie doluj sie tak , czerp to co mile , bo inaczej zwariujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszka*
oki zgadzam sie ksiadz czlowiek jak inni ....ale slubuje wiernośc Bogu,mu poświęca swoje zycie....i sam je wybiera nikt go do tego nie przymusza..wiec dlaczego łamie te przyzrzeczenie czystości??? i czy taki czlowiek jest godnyt jakiejklowiek milosci??? czy mysli Pani że mozna mu zaufać skoro sam sobie nie potrafi dotrzymac slowa...mozna napisac zbladzil...to normlane kazdyt czlowik ma do tego prawo ale w koncu odnajduje dobra droge...a Pani o jeszce deomralizuje i nie pozwala znlaezc tej drogi.....to jest nieomralny zwiazek i nigdy nikt nie bedziew nim szczesliwy...wszystko jest do czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna do ciebie
bo potrzebuje seksu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdziestolatka
Tu nie chodzi o sex,widujemy się bardzo,bardzo rzadko,nie zawsze jest...chodzi o więż uczuciową .Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna do ciebie
aaaaaaaaaa, ja z moim tez widuje sie bardzo rzadko i nie zawsze jest seks.Ale wedlug mnie oni po to utrzymuja takie zwiazki aby go miec od czasu do czasu. Wiez uczuciowa ? Napisz wiecej , o co chodzi?Co on Ci daje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna do ciebie
nie rozumiem tych samobojczych mysli ! Czy to rzeczywiscie nie prowokacja ? z tego co pamietam pisalas ju z na kocham ksiedza i szybko ucieklas z tego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×