Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość galimatias

Galimatias w małżeństwie studia + zawodówka

Polecane posty

Gość a ja znam wielu buraków po
pani mgr >>> amen kiedyś RER>>> namieszam ci ;) mam znajomego, po zawodówce właśnie, (między innymi, dlatego zainteresował mnie ten temat) właściciele pewnej sporej firmy zatrudniającego kilka tysięcy osób.... w tym sporo magistrów :).... piekielnie inteligentnego, oczytanego, obytego w towarzystwie.... zwyczajnie na studia nie miał czasu.... bo chciał realizować swoją pasję jak najszybciej się dało.... niestety kolidowało to ze szkołą no i mozliwościami finansowymi jego rodziców, dlatego skończył tylko zawodówkę.... ale uczył się sam, sporo czytał, podróżował.... gdyby mi tego nie powiedział.... prędzej posadziłabym go o doktorat.... niż o brak matury.... i co? złamałam prosty stereotyp? gdzie ten brud za paznokciami i prostactwo? między innymi, dlatego, nie wierzę, więc w proste schematy- kropka. nie wiem, jakie masz towarzystwo, ale nie wierzę, żeby wszyscy Twoi koledzy z podstawówki, czy z "podwórka" poszli na studia i je ukończyli.... chodź by z tego prostego powodu w moim towarzystwie są ludzie o różnym poziomie wykształcenia.... a co do wyboru męża.... cóż, poznałam go na studenckiej imprezie.... ale jak go zobaczyłam było mi totalnie obojętne jego wykształcenie, stan posiadania i inne duperele... zatonęłam w jego błękitnych oczach i tyle.... mówią, że serce nie sługa, ja się z tym zgadzam, bo wgłębi serca jestem romantyczkę i wierzę w prawdziwą miłość... a nie jakieś tam dobieranie się na podstawie podobnego statusu społecznego.... druga kropka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do WY TU O STUDIACH
popieram. Nikt tu nie mowi o robieniu doktoratów ani nawet studiów itd ale jakies wykształcenie w dzisiejszych czasach trzeba mieć. To świadczy o człowieku. Wybaczcie, ale szkoła średnia nie kosztuje tyle co studia i każdy powinien ją mieć. Wtedy człowiek na świecie nie jest takim popychadłem. A to że jest się popychadłem bez wyksztacenia widać chociażby na tym forum. (w jaki sposób część forumowiczek wypowiada się o niewykształconych)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znam wielu buraków po
większość forumowiczek deklaruje studia, więc to świadczy ewentualnie o braku kultury części osób po studiach, jak już. bo szacunek powinno się mieć do każdego człowieka!!! a szczególne powinny o tym wiedzieć osoby lepiej wykształcone!!!! ps wiele popychadeł po studiach też znam.... to dopiero wstyd, moim zdaniem... przyład: ostatnio do mojej firmy zadzwoniła matka takiej dziewczyny po studiach, z pytaniem o pracę dla córuni, pytam: dlaczego córka sama nie zadzwoniła? a matka na to, że ona sie wstydzi!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CHCIEĆ TO MÓC
Szczerze powiedziawszy to ja też nie wyobrażam sobie życia z kimś kto nie ma nawet matury :O Braki w wykształceniu powinno się uzupełniać, tak się dzieje w całym cywilizowanym świecie - ludzie kształca się niekiedy całe życie. Jakim trzeba być leniem albo - wybaczcie - głupim, żeby nawet nie zdac matury! A tak na marginesie - ludzie nawet ksiazek nie czytaja... Mnie to załamuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guskaaaa
jeżeli dla kogoś wykształcenie to jest tylko mgr lub inz przed nazwiskiem, to moze i dla takiej osoby nie miec różnicy jakie wykształcenie ma partner.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monczka
Ja murarza moge szanować, co nie jest równoznaczne z chęcią bycia jego małżonką. Z różnych względów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znam wielu buraków po
czyli jak go poznasz na imprezie powiedzmy, to najpierw spytasz o zawód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się wyczuwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znam wielu buraków po
guskaaaa>> no właśnie większość pań pisze np "wolę burak po studiach" .... czyli właśnie dla nich wykształcenie to chyba tylko to mgr??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kościkoewicz
E tam, znam dziewczynę, po studiach ekonomicznych, która wyszła za mąz za ślusarza. Porażka. On nie ma żadnych zainteresowan, w wolnym czasie reperuje samochód, albo go czyści . i tak w kółko. Kino, teatr, nic. Muzyka disco polowa. Pracuje w Spółdzielni mieszkaniowej, wcześniej był bez pracy, bo zwolnił sie sam z prywatnej firmy, bo jak mówił, 'NIe będzie chamów dorabiał" Ja nie potrafie z nim rozmawiać. a dziewczyna, inteligentna , z taką pasją do życia, cofnęła sie przy nim. Dwójka dzieci, mozna powiedziec, przegrała życie, żal mi jej, świetnie sie zapowiadała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monczka
Nigdy nie pytam, o zawód czy wykształcenie, nie trafił mi się nigdy ktoś taki co by mnie zaintrygował i był po zawodówce. Z czegos to musi wynikać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kościkiewicz masz rację
Kurna, niech mi nikt nie wmawia, ze da sie to pogodzic! zawsze ta gorsza osoba bedzie ciagneła w dół tę bardziej wykształcona... I NA PEWNO ZATRUJE JEJ I SOBIE ŻYCIE KOMPLEKSAMI!!! A poza tym ktos powiedział o tolerancji - ja nie potrafie byc tolerancyjna dla nieuków!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znam wielu buraków po
skąd wiesz czy "przegrała"? czy jest szczęśliwa? skąd wiesz co dla kogo jest szczęściem? a tak wogóle to chciałam zapytać.... co oznacza termin "przegrać życie"? tak często pojawiający się na forum? bo ja doprawdy nie pojmuję? moim zdaniem dopóki człowiek zyje, zawsze ma szanse na zmiany i szczęście.... więc wytlumaczcię proszę, jeżeli możecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kościkiewicz masz rację
Ja też uwazam ze przegrała. kobiety chyba z braku laku wychodza za tych prostaków i później całemu światu próbuja wmówić, jakiego to idealnego maja partnera... Gówno prawda! Pewnie sa sfrustrowane tym faktem, ale nie chca dac po sobie poznać. W życiu, w życiu nie chciałabym być z facetem po zawodówce - kompletnie inne światy. Podobnie jest z facetami - wiekszość z nich, nawet jeśli ożeni się z niewykształcona dziewczyna - później zaczyna nia pomiatać, a na końcu zdradza i porzuca. Klasyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znam wielu buraków po
"ja nie potrafie byc tolerancyjna dla nieuków" co innego nieuk (moż być i po studiach), a co innego fachowiec po zawodówce.... tu znowu pasuje mój wpis z poprzedniej strony "kraj kierowników.... tylko pracować nie ma komu", ludźmi normalnie pracujęcymi się pomiata, lepiej iść na "marketing i zarzadzanie".... i narzekać, że nie ma pracy niż być świetnym stylistą, specjalistą od naprawy silników, elektryki itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kościkiewicz masz rację
Tu jest mowa o układaniu sobie z kimś takim życia - kompletny niewypał - zdaniem wielu z nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znam wielu buraków po
"ty uważasz, że przegrała", ok "ja uważam, że flaczki to najlepsza zupa na świecie".... czy to znaczy, że na prawdę tak jest? czy to tylko moje subiektywne odczucie i wiele osób nie cierpi flaków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znam wielu buraków po
poczułam się staro ;) bo widziałam już tyle różnych rzeczy... i nawet inteligentnych ludzi po zawodówkach.... i chamów po studiach....a małżeństwa z pozoru idealne okazywały się bujdą na resorach- na pokaz.... z wyglądu uczciwi, okazywali się oszustani i na odwrót.... wy tego nie widziałyście.... myślicie prosto, to pasuje tamto nie.... ci są szczęsliwi tamci nie.... a mnie zycie ciągle zaskakuje... czuję się więc staro... eh.... mimo, że mam dopiero 27 wiosen....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OCZYWIśCIE żE NIE DA SIE
POGODZIC TYCH DWóCH śWIATóW Takie małżeństwa sa z góry skazane na klęskę, jesli nie teraz to za kilka lat, gdy minie pierwsza fascynacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kościkoewicz
Dlaczego przegrała , bo sama szarpie się z życiem. Mają 2 dzieci, chłopiec nie chce sie uczyć, a tatuś mu mówi, ze w zasadzie to i po co. Rzeczywiście potrafi naprawiac, jest tez dobrym mechanikiem, ale leniwym, jemu sie nie opłaca. I swojego syna tez tak uczy. Bo po co. "Robote można znalezc tylko po znajomościach", to po co sie wysilac i uczyć. Wyjśc gdzies , wyjechać, po co? Piwko kupić samochod poodkurzac, to jest zajecie dla niego. Dobrze, ze ona nauczyła się wychodzic sama, albo ze znajomymi, ale to dosłownie sie wyrywa, bo jemu to nie odpowiada. Ona wiele nie musi mówić , pewne rzeczy sa widoczne i już. Nikt nie da gwarancji n a związek, ale" taki" jest związkiem podwyższonego ryzyka, i jak się ma dwadzieścia pare lat , to sie o tym nie myśli, a pózniej to wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
monczka, Kościkiewicz --> 🌼 a ja znam wielu buraków po --> :o jeszcze raz w takim razie i do znudzenia: "Na pewno są wyjątki" napisałam na 1 stronie tego topiku. Do takich wyjątków należy Twój znajomy. "nie wierzę, żeby wszyscy Twoi koledzy z podstawówki, czy z "podwórka" poszli na studia i je ukończyli" --> z tymi, którzy ukończyli, utrzymuję stały kontakt, resztę (i jest to - uwaga - reszta mniej liczna) spotykam rzadko - co parę lat na zjazdach koleżeńskich. A co do wyboru męża - cóż, poznałaś go na studenckiej imprezie, prawda? Widzisz, mogłaś poślubić imponującego wiedzą znajomego po zawodówce, a jednak nie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kościkoewicz
psycholog z ciebie marny, zupełnie nie tak to było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Kościkoewicz, do mnie pijesz? BTW sorki za pomyłkę w zapisie nicka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znam wielu buraków po
moim zdaniem, każdy związek jest związany z ryzykiem... tu nuda, tam niedopasowanie seksualne, tu inne priorytety.... o związek po prostu trzeba dbać cały czas!!!! piszesz o odkurzaniu autka z pasją... mój mąż po studiach(!).... a też to uwielbia, autko musi lśnić- w garażu zawsze cała "bateria" środków do pielęgnacji samochodu, auto potrafi myć 5 godzin! i piwko też lubi.... i o zgrozo nie cierpi książek... woli gazety.... czy to znaczy, że przegrałam życie? kiedyś RER>> nie mogłam, poślubić mojego znajomego ;).... po pierwsze się w nim nie zakochałam, a po drugie, przeszkodą techniczną na pewno byłoby, to, że jak go poznałam to miał już żonę................... a ja męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna sprawa przyznam
Hej:) Generalnie zgadzam się z frakcją "Kościkiewicza", niemniej chciałam zwrócić na pewną sprawę uwagę. Chciałam opisać moją sytuację, moją i mojego męża. Poruszany był tutaj temat wykształconych osób i dodawany przykład zawodu takiego jak: lekarz, prawnik, specjalista HR, czy PR itp.. CHciałam zwrócić uwagę kierunki studiów dotyczące budownictwa przykładowo. Mój mąż jest po studiach, po elektrotechnice. Akurat tak się składa, że jego to interesuje i chce pracować w zawodzie. By móc spełnić swoje marzenia zawodowe o założeniu firmy projektowej musi zdobyć uprawnienia budowlane. Dla osoby po studiach warunkiem, by móc uzyskać te uprawnienia jest odbycie (udokumentowanej) praktyki rok budowlanej i rok projektowej. Opisuję to, ponieważ osoba pracująca fizycznie niekoniecznie jest robolem po zawodówce bez szans, horyzontów i ambicji. Mój mąż pracował przez rok fizycznie, właśnie po to by móc zrealizować swoje ambicje zawodowe. Wiem, że nie jest to reguła, ale takie rzeczy też się zdarzają. Osobiście wydaje mi się, że małżeństwa, gdzie sytuacja wykształcenia obojga małżonków jest podobna, mają większe szanse na zgodne szczęśliwe życie, nie gwarancję, ale szansę... Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kościkoewicz
Koledzy z podwórka? słuchaj to sie krystalizowało juz w szkole podstawowej. nie przyjazniłam sie z błaznami, którzy poza wygłupami na lekcjach niczym nie dysponowali. Szkoła średnia , oddaliła nas juz zupełnie, bo tu nastąpił drastyczny podział, i rozluznienie nawet kolezenskich kontaktów. No i ja sie uczyłam, działałam w samorządzie, w kółku teatralnym, juz w liceum pracowałam, a czesc z tego towarzystwa zawodowkowego, przesiadywała na ławkach pod blokiem. Nie miałam na to czasu i ochoty. Ich rozmowy jak mocno starych ludzi dotyczyły tylko narzekania i wyszukiwania sposobów na zrobienie zadymy. Umarło to śmiercią naturalną . Żałosci nie ma chyba po obu stronach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
a ja znam wielu buraków po --> odłóżmy na bok fakty dokonane (małżonków), ale popatrz: "po pierwsze się w nim nie zakochałam". Otóż to właśnie: zakochać się w kimś, kto do Ciebie kompletnie nie pasuje, zakochać się MIMO WSZYSTKO to zupełna rzadkość. Bye, bo wychodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja znam wielu buraków po
RER>>nie zakochałam się, bo po pierwsze fizycznie kompletnie nie jest w moim typie, więc juz pierwsze wrażenie i odpada, poza tym odkąd zakochałam się w męzu.... jakoś inni faceci jako mężczyżni po prostu mnie nie interesują.... natomiast intelektualnie jak najbardziej mi odpowiada ten gość.... dlatego nasze rodziny się przyjażnią.... razem na wczasy wyjeżdżamy, na nartym, robimy imprezy, facet ma mnóstwo pomysłów i pasii.... on jako pierwszy kupił paralotnie, on zaraził nas rajdami samochodowymi.... Kościkoewicz>> "umarło smiercią naturalną" hm... jestem laureatem centralnej olimpiady fizycznej z czasów leceum, przedmioty ścisłe zawsze były moją pasją, lubię się uczyć.... ale po podwórku też uwielbiałam "biegać" a póżniej bawić się na imprezach.... zwyczajnie, żeby odreagować.... i mam wielu kolegów z tamtych czasów, dlatego dziwi mnie taki swoisty snobizm.... Moja najlepsza przyjaciółka z podstawówki, poszła do "handlówki", bo postanowiła pomagać rodzicom w sklepie, który prowadzili i szybko wyszła za mąż, ma 2 dzieci.... spotykamy się do dziś, dzwonimy do siebie, mimo że dzieli nas ponad 100km.... uważam, że to bardzo fajne, tak zobaczyć rzeczywistośc, nieco z innej strony... pa miło być chilowe odreagowanie, a ja znowu zawalam tgo co miałam już dawno zrobić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ilu w Polsce
meżczyzn ma dobrze płatna prace po studiach??? kol.nr1) rechabilitacja-praca Anglia tasmówka kol.nr2) marketing i zarzadzanie-praca prywatna firma zarobek 1200zł kol.nr3)marketing i zarzadzanie-praca sklep meblowy zarobek980zł. kol.4)informatyka praca Lukas Bank-kredyny zarobek okolo 1000 tys. i tutaj 5)koleżanka pani weterynarz -praca sklep zoologiczny zarobek 700 zł. Jeju Polska to kraj bogatych magistrów ;) Dajcie spokój 15 lat temu było się cieżko dostać dodobrej zawodówki .Teraz jest łatwiej mozna się uczyć do śmierci do taki fajny system kształcenia .Tylko czemu nie dacie spokoju ludzia ,którzy chcą pracować ? Bez fachowców urzednik zginie nie bedzie potrafił klopa przesunac . Hitler na rozpałke brał urzedników ludzie bez zawodów są nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zły wilk
problem w tym, ze małżonku szuka sie nie tylko zabezpieczenia materialnego, lecz przedewszyskim partnera. czy w związkach o duzej różnicy w wykształceniu moze byc partnerstwo ? . Szczerze wątpie. A jak ktos ma ochote dzielic z kims zycie, to niech to robi, ale jak jest pytanie to kazdy ma prawo się wypowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×