Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

skołowana internautka

FACECI NA POZIOMIE, BOJĄCY SIE WYJSC POZA NET

Polecane posty

Gość Zofijka
Witajcie Dziewczyny, Skołowana i Cornelio. Cornelko - cóż bys ze soba wzięła? Ja wzięłabym.......dobry humor i otwarte serduszko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofijka
ups ..... i Demeter 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Demeter
Cornelio 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No proszę jaka jest nas tutaj gromada :D Moje panie - zalożyć proszę wieczorowe /czarne/ suknie i poprowadzimy dalej topik Skolowanej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofijka
......chociaż jestem wielka optymistką, ale me pokłady nadziei są już na wyczerpaniu, więc chętnie doładowałabym sie w Twym towarzystwie Cornelio. A co do naszych Panów na poziomie.........? No nie wiem, może wybrali inne towarzyszkim do wyprawy i sa tam bardzo, bardzo szczęśliwi - to super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofijka
oj to biegnę do szafy po kreację....... oj czy się w nią wbiję po świętach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupczek
boję się wyjść :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli tak jest , to życzę im wszystkiego dobrego , chociaż Aborygenin często tutaj zagląda , więc na pewno z nim jeszcze porozmawiamy :) Wydaje mi się jednak , ze jest wielu panow , ktorzy chętnie sie przylączą. Mam nadzieje , ze zbierze się tu niezla paczka do wyglupow i poważnych rozmow. Panie i panowie - zapraszamy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofijka
Dupczek - opowiedz nam o swych obawach - może Ci pomożemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DEMETER
Skołowana - no no no nono....................... dasz radę............,. kim jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofijka
Ciężko było , ale ciałko w kieckę się zmieściło :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam serdecnzie wszystkich. A oto ja się czasem kończą huczne zabawy. Tekst jest uatorstwa Irosława Szymańskiego i pochodzi z książki \"Tak to widzę\". Skecz znany jest z brawurowego wykonania przez kabaret \"Loża44\" Pacjent I — No i jak wspominasz ten wczorajszy bankiet? Pacjent II — (zbolałym głosem) — Boże, jak mnie głowa boli... jaki bankiet?... Pacjent I — Wczorajszy! Jubileuszowy! Pacjent II — Nic nie pamiętam... Pacjent I — Nie szkodzi, ja pamiętam! Zdecydowanie, kochany, najlepszy byłeś w kankanie, siły na ciebie nie było... Pacjent II — W czym? Pacjent I — W kankanie! Kochany, orkiestra rżnęła \"Na falach Dunajca\", trzech cię trzymało, ale i tak swoje odtańczyłeś! Tylko te... no... flanelowe miałeś trochę za szerokie i to, rozumiesz, psuło cały efekt. Strasznie ci się wiuwały! Pacjent II — Ty poważnie mówisz?! Ja — kankana?! Pacjent I — Nie tylko — i taniec z szablami też! Wszyscy się chowali gdzie popadło! Pacjent II — Boże kochany... Pacjent I — Albo taki twój walczyk na dwa \"fo-pa\" z mimowolną promenadą. Poezja! Skonać można było! Ty, rozumiesz, jako ta promenada leciałeś pierwszy i wyłeś a za tobą trzech osiłków ze służby porządkowej. Cug miałeś straszny bo parkiet świeżo pastowany i żeby ci się troki nie poplątały, to byś im uciekł! Pacjent II — Ale nie uciekłem? Pacjent I — Nie! Wyciągnęli cię spod stołu, ale zanim cię wyciągnęli, to ty wiesz, jaki był cyrk? Ręce miałem podeptane, jak to w tłoku, ale widziałem wyraźnie! Wyobraź sobie, że chcieli cię okrakiem przeciągnąć przez nogę od stołu bankietowego i nie mogli. We trzech nie mogli! Pacjent II — To rzeczywiście dziwne! A ja co? Pacjent I — A ty nic! Pokrzykiwałeś dzielnie: — \"Waćpanowie, tylko równo nawlekajcie!!!\" — i robiłeś mostek... Pacjent II — Rany boskie — nic nie pamiętam! Pacjent I — Dlatego ci właśnie opowiadam! Szkoda, że tego nie widziałeś! Pacjent II — Boże, jak mnie głowa boli!... Słuchaj, tylko szczerze, gdzie ja miałem spodnie? Pacjent I — Szczerze? Pacjent II — Szczerze! Pacjent I — Ja je miałem! Pacjent II — Skąd? Pacjent I — Sam mi założyłeś! Powiedziałeś: — \"Przyjacielu kochany jest bankiet, są goście, nie możesz więc chodzić jak łachmyta, owinięty w obrus!\" — i mi założyłeś! I dziękuję ci za to! Pacjent II — Proszę cię... A gdzie ty miałeś swoje? Pacjent I — Przy orkiestrze! Strasznie mnie zamoczyli przy tych jubileuszowych toastach, więc powiesiłem spodnie przy saksofoniście żeby przeschły, a sam poszedłem się trochę przejść po sali. Potem przychodzę, patrzę — buty są, krawat wisi, koszula też — a spodni nie ma! Pacjent II — Może spadły? Pacjent I — Też tak myślałem, całą podłogę obszedłem — i nic! Kamień w wodę! Znalazłem tylko wodzireja pod piątym stolikiem, ale on był w swoich! Nieważne, to są drobiazgi — grunt, że bankiet był prima! Pacjent II — Czy ty coś jeszcze, nie daj Boże, pamiętasz? Pacjent I — Wszystko, kochany! Przypominasz sobie, jak, żeby ożywić salę, głosiliśmy \"odbijanego\"? Pacjent II — Nie przypominam sobie... Boże, jak mnie głowa boli... a na czym to polegało? Pacjent I — Komu się głośniej... znaczy — kto głośniej odbije! Pacjent II — O rany! To takie coś też było?! Pacjent I — Uuuu — to był dopiero kulturalny konkurs! Dyplomy przyznawaliśmy!... Pacjent II — Jakie dyplomy? Pacjent I — Dokładnie nie wiem, leżały jakieś... nieważne, grunt, że wszyscy mieli dyplomy, tylko ci ostatni po pół, bo nie wystarczyło. Pacjent II — I to wszystko? Pacjent I — A skąd! Potem ty, żeby rozbawić salę, wystąpiłeś w popisowym numerze — \"Wszystkim jest do twarzy w sosie pomidorowym!\". Cały zapas z bufetu na to poszedł! Bombowa zabawa, tylko włosów później nie można rozczesać! Pacjent II — Boże kochany!... Pacjent I — Potem jeszcze z tuzinem innych gości robiliśmy węża czy glistę, dokładnie nie pamiętam, bo mnie zawinęło pod parapet, ale słyszałem jak wołałeś, że — \"Bar wzięty!!!\" — i organizowałeś krucjatę, żeby odbić go pohańcom! Pacjent II — Coś pamiętam... chyba go nawet odbiliśmy... Pacjent I — Jasne, razem ze ścianką działową, a ty spod gruzów tej ścianki wołałeś do bufetowej: — \"Heleno Kurrr... cewiczówno moja, wolnaś czy zajętaś?!!\" — a w końcu się uparłeś, że zrobisz salto w przód specjalnie dla pań! Pacjent II — Rany boskie, jak siebie znam to zrobiłem! Pacjent I — Oczywiście! Pacjent II — I jak wyszło? Pacjent I — NIzbyt dobrze, bo zawadziłeś o gruzy bufetu i w rezultacie grzmotnąłeś mordą w sałatkę. Pacjent II — Boże, jak mnie głowa boli... To chyba ta słatka mi zaszkodziła. Co oni do niej dosypują? Słuchaj, nam coś jednak musiało zaszkodzić. Może sałatka była nieświeża? Pacjent I — Pewnie, tłumaczyłem to sierżantowi, że to chyba sałatka ci zaszkodziła, ale nie chciał uwierzyć! Pacjent II — Sierżant? Aaaa — ten twój znajomy? Pacjent I — Nie — twój znajomy! W takim twarzowym niebieskim mundurku. Ty mu przecież składałeś życzenia, aż żeście się wywalili! Ja tylko wołałem \"gorzko!\" i śpiewałem \"Sto lat\"! Pacjent II — To nie był mój znajomy! Pacjent I — Wiem! Jak cię podniósł za pomocą gumowego przdłużenia Kodeksu Wykroczń, wiedziałem, że to raczej nie twój znajomy! Pacjent II — Mamy szczęście, że nas tu przywieźli, a nie do Izby Wytrzeźwień... Pacjent I — Musieli tu, przecież w Izbie nie mają ani gipsu, ani bandaży, ani plastrów! Pacjent II — To chodźmy do lekarza, tylko, błagam, pukaj cichutko, bo mi zaraz głowa pęknie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofijka
.....a no czarna ! ............................................a jednak założę tę odcieniu śliwy i koniecznie wysokie, seksowne szpile...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DEMETER, ten topik założyłam z myślą o mojej znajomej internautce, czyzbys to była TY??? nie bardzo wierzyłam, ze ów facet na poziomie wyjdzie poza net i stanie się tak wspaniały i namacalny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zofijka
:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Maksimie ... :) Od rana a dobrym humorem widzę :) Milo mi Cię poznać , chociaż tak wlasciwie, to Cię znam... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oto reszta tej scenki Pacjent I — Nie — twój znajomy! W takim twarzowym niebieskim mundurku. Ty mu przecież składałeś życzenia, aż żeście się wywalili! Ja tylko wołałem \"gorzko!\" i śpiewałem \"Sto lat\"! Pacjent II — To nie był mój znajomy! Pacjent I — Wiem! Jak cie podniósł za pomocą gumowego przedłużenia konstytucji, wiedziałem, że nie! Pacjent II — Mamy szczęście, że nas tu przywieźli, a nie do Izby Wytrzeźwień... Pacjent I — Musieli tu, przecież w Izbie nie mają ani gipsu, ani bandaży, ani plastrów! Pacjent II - To chodźmy do lekarza, tylko pukaj cichutko, bo mi zaraz głowa pęknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Maximku- stęskniłam się za Tobą. Jak serduszko? Witaj Skołowana 😘😘😘😘 Witam nowe-wierne ;) piszące- Cornelia, Demeter ;), Zofijka. Dla Was 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×