Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Dobry wieczór!!!! Jestem taka szczesliwa,bylam dzisiaj u ginekologa i wiecie co cysta znikla.....gineklokog mi powiedzial,ze to cud od Boga i mam mu podziekowac....ale ja wiem ,juz teraz ,ze pomogla mi ta modlitwa do Św.Dominka ,czuje w sobie taki spokoj ducha mam luz taki w sobie od kiedy zaczelam sie modlic......nie wiem co sie ze mna dzieje,ale zaczelam gleboko wierzyc ,ze i mi sie uda :) :) :) i wierze w to,ze niedlugo napisze Wam dobra wiadomosc :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nicola, przykro mi - wiem jak to jest bo mnie torbiele pojawiały się z nikąd i w najmniej spodziewanym momencie. nie przejmuj się:) to nie znaczy że nie masz szczęscia tylko ze to jeszcze nie ten moment. wiem jakie to irytujące gdy ucieka ci kolejny cykl (sama miałam tak wiele razy) ale pomyśl sobie, że masz dodatkowy miesiąc żeby super przygotować organizm do ciąży. przejdż na zdrową dietę (nie mówię ze masz sie odchudzać ale zdrowo jeść:), masz czas żeby ograniczyć kawę, cukier (moja siostra zrezygnowała z wciąży ze słodzenia wogóle i wspaniale wyglądała - nie utyła duzo a jadła normalnie:). nicola wiem ze jesteś smutna, ale ja gdy przydarzała mi się pauza (z było ich naprawdę sporo) to żeby nie zwariować i zeby czas do następnej @ minął mi szybko wymyślałam sobie rózne aktywności, których nie mogłabym robić w ciąży - chodziłam na siłownię, ćwiczyłam mięśnie brzucha, chodziłam na sushi, nie codziennie ale serwowaliśmy sobie od czasu do czasu z męzem jakiś fajny drink wieczorem itd. zobaczysz - 3 tyg szybko minął!:) ana, serdecznie gratuluję cudownego zniknięcia cysty!:) jaki teraz plan działania? wiem ze podchodzisz do in vitro - jak będzie u ciebie przebiegać przygotowania. powodzenia:) monari, jak się miewasz? nadal jesteś senna? jak dajesz sobie radę w pracy? pisałaś ostatnio ze zaczynają ci się objawy ciążowe - napiszesz coś wiecej?:) zarażaj nas tymi objawami? Nie wiesz co sie dzieje z Pyszą?:( mam nadzieję ze u niej wszystko w porządku. kati, a co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!!!! Wiosna naprawde jestem taka szczesliwa...... :) zaczynam starnia do in vitro czekam ,az mi z kliniki oddzwonia ,i termin dadza :) .U nas na tym forum sotatnio jakies pustki ogromne.... mam nadzieje,ze nieupadniemy dziewczyn co ???? piszcie o swoich przezyciach,i doswiadczeniach :) pozdrawiam :) i modl sie to naprawde pomaga AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
^Nic nie kosztuje.... siostry zakonne przysylaja go na swoj koszt :) i wysylaja te paski na caly swiat :) :) :) Klasztor „Na Gródku”, ul. Mikołajska 21, 31-027 Kraków, tel. 012 4227925, e-mail: grodek@dominikanie.pl mozna takze telefonicznie zamowic :) ja w to uwierzylam,sa swiadectwa malzenstw,ktzore sie staraly 10 lat i udalo im sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomek i Karolinka (Świadectwo) Oboje z mężem zawsze pragnęliśmy mieć dzieci. Nigdy nie planowaliśmy dzieci, po prostu chcieliśmy je mieć. Myśleliśmy początkowo o córeczce Karolince, ale potem to już było wszystko jedno, czy Karolinka, czy Karol, byleby tylko było dziecko. Od 1990 r. mieszkaliśmy w Szwecji i niestety parę lat potem pierwszy raz poroniłam. Po tym wydarzeniu rzuciłam się w wir pracy, żeby zapomnieć o bólu. Nie ukrywam, że może nie byłam dojrzała, by jakoś to sobie wytłumaczyć i dalej próbować. Taka sytuacja trwała do 1999 r., miałam wtedy 36 lat i to był najwyższy czas na macierzyństwo. Zaczęliśmy się starać o dziecko, ale bezskutecznie. W kwietniu, na początku trzeciego miesiąca, ponownie poroniłam. Wtedy bardzo się załamałam psychicznie. Doszłam do wniosku, że nasza chęć posiadania dziecka została przez te ostatnie lata przytłumiona pracą i jej zmianą oraz nauką. Byłam zagubiona w tym wszystkim. I oto nagle okazało się, że jest już za późno. Jednak bardzo pragnęliśmy być rodzicami. Gdybyśmy mieli nie doświadczyć naturalnego rodzicielstwa, zdecydowalibyśmy się na adopcję. Uważaliśmy bowiem, że w tym wszystkim jest jakaś przyczyna, cel Boży. Miałam przejść ogólne badania, które stwierdziłyby przyczynę naszych niepowodzeń, czy leży ona po mojej, czy po męża stronie. Naturalnie nie po to, aby sterować narodzinami, ale by wykluczyć wszystkie przeszkody. Wielkanoc w 2000 r. spędziliśmy w Vadstenie. Odkryliśmy tam klasztor Sióstr Brygidek, poszliśmy na szwedzką katolicką Mszę św. Stwierdziliśmy, że dobrze byłoby pojechać tam kiedyś z dziećmi. Widziałam matki z dziećmi i myślałam, że one nie zdają sobie sprawy z tego, co mają, że bycie matką to skarb i błogosławieństwo. Myślałam też, że może ja swoim życiem lub my nie zasłużyliśmy na ten dar. Nie moją jest rzeczą oceniać, ale jest jakiś sens w tym, że oboje z mężem jesteśmy w Szwecji, mimo że do końca sami nie planowaliśmy tego. Mieliśmy przyjechać tu na parę lat, a w rezultacie mąż jest 15, a ja 14 lat. Pobyt w Vadstenie bardzo mi się podobał. To niezwykle piękne, specyficzne miejsce, piękny kościół i klasztor założony przez św. Brygidę, zaprojektowany jakby przez samego Jezusa. Święta Brygida miała widzenie, w którym Pan Jezus powiedział jej, jak architektonicznie kościół ma wyglądać, ile ma mieć naw itd. Po powrocie z tego pięknego miejsca uspokoiłam się wewnętrznie. Wprawdzie zawsze byłam optymistką, jednak trudno było mi się z tymi poronieniami, które przeszłam, pogodzić. Obydwoje zresztą przyjechaliśmy do domu bardzo wyciszeni. Pomyślałam sobie wtedy, że może tym razem spotka nas szczęście. Wkrótce dostałam telefon od mojej mamy i dowiedziałam się od niej o pasku św. Dominika. Z rozmowy nie bardzo zrozumiałam, co to jest. Mama, osoba bardzo wierząca, postanowiła, że przyśle mi ten pasek. I rzeczywiście przyszła gruba koperta z tekstem modlitwy, informacją o św. Dominiku i z samym paskiem - bawełnianą tasiemką z nadrukiem. Początkowo włożyłam ten pasek do szuflady, ale coś nie dawało mi spokoju. Zaczęłam czytać o św. Dominiku i najpierw co drugi dzień, a potem codziennie odmawiać modlitwę. Z początku też nie opasywałam się paskiem, choć było napisane, iż św. Dominik jest patronem kobiet brzemiennych i pragnących mieć dziecko, bo ważniejsze było dla mnie przybliżenie się do tego świętego, a przez niego do Boga. Modlitwa jest bardzo prosta i łatwo wpada w ucho. Niedługo potem, jak zaczęłam się modlić, pojechaliśmy z mężem na wakacje do Bostonu, gdzie spędziliśmy 3 tygodnie. Tam właśnie Bóg wysłuchał naszych próśb o dziecko. Później kontynuowałam tę modlitwę. Co wieczór opasywałam się tym paskiem. W miarę upływu czasu, jak przybywało mi kilogramów, pasek stawał się coraz krótszy. Mąż żartował, że wyglądam jak typowa kobieta brzemienna z dawnych czasów, gdy takie sukienki wiązało się wysoko na kokardkę. Nie rozstawałam się z paskiem aż do momentu pójścia do szpitala. Wtedy wzięłam go ze sobą do kieszeni, aby mi i tam towarzyszył. Tak samo było z Karolinką. Drugie dziecko chcieliśmy mieć dość szybko, bo nie wiedzieliśmy, ile czasu to zajmie. Ale przyszło bardzo szybko, i też pomógł pasek św. Dominika. Mój pierwszy pasek pożyczyłam przyjaciółce. Jestem chrzestną matką jej syna. Kiedy nosiła swe dziecko pod sercem, była bardzo zestresowana, zmęczona, obawiała się nie tyle porodu, ile jak to będzie. Kolejny pasek mam dla córki znajomych moich rodziców. Jeśli chodzi o porody, to pierwszy był bardzo trudny. Nie robiliśmy żadnych badań poza ultrasonograficznymi, które są nieszkodliwe. Za pierwszym razem późno poszłam do lekarza, bo stwierdziłam, że jak ma być, tak będzie. Nie chciałam w nic ingerować. Za drugim razem lekarka prowadząca zapytała nas, czy nie chcemy robić konsultacji prenatalnych, badania wód płodowych. Stwierdziliśmy jednak, że nie będziemy tego robić, bo nie ma takiej potrzeby. Trudny poród Tomka trwał 24 godziny. Momentami byłam bardzo zmęczona. Mąż cały czas był przy mnie. Sam ból nie stanowił dla mnie problemu. Bałam się tylko, żeby z mojej winy dziecko nie urodziło się przyduszone pępowiną. Tylko to było dla mnie istotne. Nigdy przecież nie ma gwarancji, jakie dziecko się urodzi. Dopiero od momentu narodzin wiadomo na pewno, czy jest zdrowe, czy chore. Chciałam mieć spokojne sumienie, że wszystko zrobiłam dobrze. Podczas tych długich godzin ofiarowałam moje cierpienie Bogu w intencji rodziny i przyjaciół, myślałam o najbliższych. Czułam też wtedy modlitwę bliskich, życzliwych mi osób, chcących mi pomóc. To było bardzo krzepiące. Karolinka urodziła się bardzo szybko. Poród trwał godzinę. Swoje cierpienia, bóle kręgosłupa ofiarowałam także w intencji osób, które tego potrzebowały. Zarówno Tomek, jak i Karolinka na trzecie imię mają Dominik. Dzieci na razie są zbyt małe i nie wiedzą jeszcze, co zawdzięczają wstawiennictwu św. Dominika. Oba paski są złożone i przechowujemy je jako pamiątkę. Mamy z mężem taki pomysł, żeby każdemu dziecku zrobić książeczki, dołączyć zdjęcia. Opisałam już dla Tomka w zeszyciku, jak się rozwijał i to samo zrobię dla Karolinki. Oczywiście, w książeczce na pierwszym miejscu będzie pasek św. Dominika. Jestem osobą wierzącą. Tu, w Szwecji, moja wiara zmieniła się, miałam większą potrzebę, by zbliżyć się do Boga. To bardzo potrzebne, żeby funkcjonować w innym wymiarze niż w Polsce. Jestem pewna, że ten pasek św. Dominika pomaga. Jednak trzeba w to mocno wierzyć. Nie można założyć paska i chodzić sobie na spacer. Niezmiernie ważne jest zaufanie Panu Bogu. Specyfika paska polega na tym, że zakłada się go nie raz, lecz przez 9 miesięcy. Oczywiście, można go także zacząć nosić wcześniej, przed zajściem w ciążę, szczególnie gdy są jakieś problemy. W życiu nie wszystko trzeba wiedzieć do końca - co było, jak było - nie to jest ważne. Wszystko ma swoją przyczynę i ja tego w życiu doświadczyłam. W ubiegłym roku pojechaliśmy z dziećmi i moimi rodzicami do Vadsteny na obchody 700-lecia urodzin św. Brygidy. Wybraliśmy się tam 29 maja, po dwóch miesiącach od urodzenia Karolinki i to było niezwykłe, bo oto okazało się, że moje marzenie sprzed trzech lat się spełniło. A więc wszystko ma sens, tylko człowiek nie zawsze sobie z tego chce zdać sprawę. Trzeba czasu, by to wszystko w życiu zrozumieć. szczęść Boże będziemy się modlić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pasek Św. Dominika Jest to dar dla małżeństw, które pragną mieć dzieci, a napotykają różne trudności w realizacji swoich pragnień. Pasek św. Dominika nie jest talizmanem i nie jest przedmiotem magicznym! Jest tylko wezwaniem małżonków do usilnej i ufnej modlitwy o upragnione potomstwo za wstawiennictwem tego świętego. Sam pasek, kawek bawełnianej tasiemki z nadrukiem krótkiej modlitwy do św. Dominika, oraz pełen zestaw modlitw w tej intencji można otrzymać od mniszek dominikańskich z Gródka w Krakowie: Siostry Dominikanki ul. Mikołajska 21 31-027 Kraków tel. (012) 422-79-25 Oto modlitwy, jakie należy odmawiać w tej intencji: MODLITWA do ŚW. DOMINIKA Chwalebny Ojcze, święty Dominiku, który otrzymałeś od Boga tyle pomocy dla tych, którzy polecają się Tobie w obrazie z Rosiano, weź także i mnie pod swoją łaskawą opiekę i wyjednaj łaski dla duszy oraz inne dobrodziejstwa, tak mi obecnie potrzebne. Amen. MODLITWA DO PANA BOGA za wstawiennictwem ŚW. DOMINIKA Boże, Ty zechciałeś, aby Twój sługa, św. Dominik, przez swój cudowny Obraz w Rosiano spełniał także po śmierci swoje dzieła apostolstwa i dobroczynności, daj nam, Twoim wiernym, korzystać z owoców jego chwalebnej opieki we wszystkich niebezpieczeństwach duszy i ciała. Amen. MODLITWA DO ŚW. DOMINIKA /"RESPONSORIUM"/ R/ O nadziejo przedziwna, którąś dał opłakującym Cię, kiedy przybliżał się Twój zgon: że będziesz po swej śmierci pomocny swoim braciom, skoro stawisz się przed Wszechmocnego Boga tron. + Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę, i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę! V/ Ty, coś tyloma cudy swe imię wsławił, gdyś leczył ciała chore i kalekie, przyjdź do nas z łaską Pana Chrystusową i uzdrów dusze tą niebiańską mocą! + Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę, i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę. V/ Niech Ojcu chwała wiecznie brzmi, Synowi i Duchowi po wszystkie dni. + Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł… Módlmy się: Wszechmogący Boże, niech święty Dominik, który był gorliwym głosicielem objawionej prawdy, wspiera Twój Kościół swoimi zasługami i nauką i niech będzie dla nas troskliwym opiekunem. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicola 6
Wiosno! Dziękuję Ci bardzo za słowa otuchy. Dzięki takim osobom życzliwym jak Ty pozbyłam się doła. Chyba muszę sama uwierzyć w to, że kiedyś się uda. Może to będzie połowa sukcesu.Teraz biorę anty potem czekanie na @ no i zobaczymy...... A ty kiedy podchodzisz do kolejnej próby? Powodzenia!!! Aniu! Dzięki za informacje o pasku. Już go zamówiłam. Jestem osobom wierzącą w moc modlitwy. Daj znać kiedy planowane podejście. MonaRi! Odezwij się. Jak się czujesz? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!! Wiosna,MonaRi Przepraszam że tak długo się nie odzywałam ale miałam sporo spraw na głowie w związku z końcem roku. U mnie nic się nie działo przez ten czas,pierwszą wizytę mam 14-16stycznia w zależności od @ bo muszę być w Novum między 3-5 dniem cyklu.Mam nadzieje że zacznę już przygotowania do podania mrożonych zarodków,oczywiście z nacięciem otoczka. Wiosna A ty kiedy masz wizytę???? Jak tam bakterie,dały Ci spokój??? Ja wczoraj wzięłam ostatni antybiotyk na bakterie i mam nadzieje że wszystko będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Niestety jestem senna non-stop. W pracy czasami \"przysypiam\" przy biurku, rano mam problemy ze wstawaniem (dziś zaspałam do pracy) a nigdy to mi się wcześniej nie zdarzało. Jak tylko wracam do domu jem obiad i obowiązkowa drzemka ;-) W pracy oszczędzam się jak mogę, ale niedługo pójdę chyba na L4 (może od lutego). 15-go stycznia kolejna wizyta usg. Z objawów na razie bez zmian, mam wyostrzony apetyt na ostre i kwaśne, na słodycze nie mogę patrzeć, bo od razu mnie mdli. Doszły ostatnio huśtawki nastrojów. Bywam wesoło i radosna od rana, za chwilę ogarnia mnie złość, zbiera mi się na płacz. Ostatnio nakrzyczałam na pracownika (w zasadzie bez powodu). Wiosna, Mam kontakt z Pyszą i w przyszłym tygodniu ma wizytę w N. i planuje wystartować z crio. Ale pewnie niedługo się pojawi na forum i sama napisze więcej. Ana, Super wieści! Co dalej? Pewnie powrót do przygotowań do in-vitro. Trzymam kciuki. Tym razem musi pójść wszystko dobrze. Nicola, Już taki nasz los, zawsze kłody pod nogi, ale będź dobrej myśli. Torbielka szybko się wchłonie i już niedługo będziesz mogła wystartować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nicola-ja bralam TMX 3 x dziennie po 1 tabletce, ale nie pamietam jakie to byly dawki (mg). Bralam na poczatku cyklu, nie pamietam od ktorego dnia. To bylo tak dawano.... Nie przejmuj sie torbiela. ja tez tak mialam. jedego dnia jestem na USG wsio OK a za kilka dni torbiel.... Jest duza szansa, ze sie wchlonie przy @. Glowa do gory. Ja nie zamawialam paska, ale wydrukowalam sobie modlitwy i na pewno bede je odmawiac. Waznaiejsza jest sila wiary a nie bawelenka pzrepasana przez cialo. Choc niby jej przeznaczenie jest takie, by pomagala batrdziej wierzyc. Ale i takmodlitwa z wiarą jest najwazniejsza. Wiosna-a co z Twoimi starankami? Mialas w styczniu startowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 21
Witam Dziewczyny ja byłam tydzien temu u lekarza gin i byłam przerażona informacjami,po wizycie po prostu sie popłakałam.Od 14 pażdziernika nie miesiaczkuję.Lekarz stwierdził że mam cieniutkie endometrium3-4 mm i macicę wielkości pomidorka koktajlowego, jeden jajnik nie funkcjonuje a druki jest zle ułożony.Mam 21 lat i jestem 1.5 roku po śubie i nie planowaliśmy dzidziusia ale teraz to jestem podłamana.W poniedziałek idę na badania stężenia prolaktyny i zacznę leczenie tylko kto wie ile ono potrwa????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania21. jestes mlodziutka. Nie rozpaczaj. Ja mam 32 lata i kilka lat starn o dziecko. U ciebie sprawa da sie hormonkami wyprostowac. Ja tez mialam cienkie endo i bralam odpowiednie leki na to. Lekarz o to zadbaja. Tylko postaraj sie trafic do odpowiedniego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nicola 6
MonaRi! Nie przejmuj się sennością. Moja siostra jak była w ciąży to siadała w fotelu i od razu zasypiała. To normalne. Odpoczywaj i nie stresuj się. Dobry pomysł z tym zwolnieniem. Pisz częściej co u Ciebie, bo dodajesz nam otuchy! Pozdrawiam!!!!! nadwiślanka!, Wiosna! Dzięki za pocieszenie. Nie myślę już o porażce. Pewnie to nie był jeszcze ten czas... Trzymam mocno kciuki za was i za inne dziewczyny z forum które wkrótce startują. POWODZENIA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nicola, tak trzymaj:) pysza, cieszę sie że sie odezwałaś. już sie martwiłam... hmm może razem wystartujemy do crio i będziemy sobie sekundować?:) monari - dobry pomysł ze zwolnieniem. pisz jak sie miewasz i .....zarażaj:) ana, trzymam kciuki za pomyślność tej stymulacji! u mnie trochę sie działo... miałam histeroskopię, i teraz przygotowuję sie do criotransferu z mrożonych zarodków. ze względu na kłopoty z pękaniem pęcherzyków, torbielami, endometrium - będę miała transfer na sztucznym (bezowulacyjnym) cyklu. biorę juz leki:) 16 stycznia mam wizytę w N i zobaczymy czy wszystko idzie zgodnie z planem. na razie torchę sie martwię bo bolą mnie jajniki - mam nadzieję ze nie ma tam jakiejś przykrej niespodzianki... jeśli wszystko będzie dobrze to ok 22-28 stycznia miałabym transfer... pozdrawiam wszystkich serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadwiślanka, histeroskopia to brutalnie...łyżeczkowanie macicy (usuwanie polipów, pzregród, itp). ja robiłam w N. zabieg pod narkozą. po - leżysz z lodem na brzuchu żeby sie macica obkurczyła. boli trochę tego dnia co jest zabieg. następnego ...jak przy bolesnej miesiączce. można wytrzymać. bardziej balało po laparo. jak nastrój? jeszcze 5 mies i wszystko moze się zdarzyć..:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hhhhhhyyyyy to dziwne ,bo wypowiedz pyszy nie przyszla mi na maila ciekawe dlaczego... ???? ja mam wizyte 17.01.08 w klinice i zobaczym co dalej :) prawdopodobnie od poczatku lutego startuje do in vitro zobaczymy :) ale wiecie co mam pytanie ja tez bym chciala zrobic ah (naciecie jednego zarodka) ,ale dostalam taka ulotke u nas w klinice i tam pisze ,ze to sie robi wtedy jezeli mezczyzna jest starszy i ma slabe plemniki dlatego chcialam zapytac Monari ile macie lat ??? tzn ty i Twoj maz,bo ja chyba sie upre na to naciecie :) i mam pytanie jeszcze jedno ile lezalas po in vitro i jakie zalecenia dostalas ??? czy bierzesz jakies leki potrzymujace ciaze .... albo rozkurczowe ,i czy przed in vitro pokazywali ci pod mikroskopem zarodki??? u nas na forum czytalam dwa dni temu ,ze podali w naszej klinice dwa zarodki a one dalej sie podzilily i beda trojaczki :) Pozdrawiam Monari dziekuje za odpowiedz z gory :) ❤️ 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ana, pytanie zadałaś Monari ale ja też mogę Ci częściowo odpwowiedzieć - mam nadzieję że sie nie obrazisz:) nacięcie otoczki zarodka zaleca sie gdy otoczka jest gruba i zarodek może mieć kłopot z jej pzrebiciem (musi ją przebić żeby sie zagnieździć w macicy..). otoczki moich zarodków nie byly grube dlatego dałam sie przekonać lekarzowi zeby przy I tarnsferze tego nei robic. ale teraz nikt mnie nie powstrzyma:) nie słyszałam zeby nacięcie było uwarunkowane słabymi plemnikami lub wiekiem pacjentów (nie myslisz z mikromanipulacją?). przed tarnsferem zarodki pokazano mi na monitorze -całą piątkę. pani laborantka powiedziała które są najładniejsze i które by teraz doradzała podać. przy criotranf jest tak samo - jeśli zarodki przeżyją rozmrażanie - pokazują je przed crio na monitorze komputera .... trzymam kciuki za luty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukam dobrej kliniki we Wrocławiu lub Poznaniu,bo jednak tu mam najbliżej a do Warszawy jest dla mnie za daleko i wogole nie bardzo znam Warszawe.Moze ktoras z Was leczyla sie lub leczy sie nadal w klinice w Poznaniu albo we Wroclawiu,szukam jakiegos dobrego lekarza z tych klinik i prosze o opinie i moze namiary na jakiegos dobrego z tych klinik lekarza,bardzo bym byla wdzieczna. Pozdrawiam Was serdecznie. PS.Wlasnie zamowilam sobie ten pasek sw.Dominika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASIRO R 1
JA ZAMIERZAM TAM POJECHAC 16,01,2008I NIE WIEM CO MNIE SPOTKA,bo byłam juz u lekarza na rejonie i nic, w Bydgoszczy miałam usuwany pilip i wszystko jenst niby ok.ale ciąży nie ma badania ok.poradzcie czy warto,strasznie się ty przejmuje ,czy to stratav pieniędzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kochane. ANA26-1979-A Ty chodzisz do tej kliniki?,jeżeli tak to podaj mi namiary na dobrego lekarza z tej kliniki,będę bardzo wdzięczna,słyszałam o tej klinice ale nie wiem czy jest dobra i czy byś mi ja poleciła.Pozdrawiam Cie. Chcialam sie jeszcze zapytac Was,czy klinika NOVUM jest gdzies w centrum czy na poboczu,jezeli bym jechala pociagiem i wysiadla na glownym dworcu,to czy bede miec daleko czy w miare blisko i czym moge sie dostac do kliniki. POZDRAWIAM WAS WSZYSTKIE,BUZKA,PA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xxmadziaraxx klinka podobno jest okej....chodzi tam pare moich znajomych, ja mieszkam w niemczech ....ale sa zadowolone :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialam sie jeszcze zapytac Was,czy klinika NOVUM jest gdzies w centrum czy na poboczu,jezeli bym jechala pociagiem i wysiadla na glownym dworcu,to czy bede miec daleko czy w miare blisko i czym moge sie dostac do kliniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Novum
od dworca jest dość daleko. Najpierw musiałabyć dworca dojśc kawałek do metra, potem w kierunku Kabaty dojechac do stacji Służew i tam przesiąść się na autobus i jeszcze parę przystanków, w sumie ok. pól godziny jazdy. Klinika mieści się na ul. Bocianiej przy ul. Puławskiej. Najlepiej wyszukaj na www.zumi.pl i wpisz novum warszawa, bociania i ci pokaże gdzie to jest dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×