Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Nieźle Novum się postarało.:)Plus sla Nich !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe czy by mi sie udalo kupic tak dla siostry. W sumie tez z recepta i tez w ich aptece bym kupowała. A w tej ankiecie to jakies dane sie podaje? I podawalas nawzisko jak odbieralas tego gartisa? Cos sprawdzali np w kartotece? U nas jest strasznie drogo bo za 1 op 280 to bez porownania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rudzia-kombinuj kombinuj.;p Ja bym zrobiła tak-z Novum następnym razem wzięła recepty na to droższe, a od siebie od dr tu ode mnie z miasta na te tańsze i git !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bede myslec i kombinowac w takim razie bo po co ma przeplacac skoro kasa Jej sie przyda na co innego, mało to wydatkow ja czeka? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rudzia- Pokazałam w recepcji tylko opakowanie lutnusa i powiedziałam, że mnie skierowano po drugie nieodpłatne opakowanie (nic więcej ode mnie nie chcieli). Pani poprosiła mnie o imię i nazwisko, nie pamiętam czy pytała się też o nazwisko lekarza. Coś tam sobie pisała, ja nic nie podpisywałam, potem dostałam ankietę do wypełnienia, którą miałam przynieść przy następnej wizycie, ale jej zapomniałam jej wziąć i dalej mam ją w domu. Sprawdzałam cenę, jedno opakowanie kosztuje faktycznie 220 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno w kartotece nic nie sprawdzali, nawet nie musiałam pokazywać tej zielonej karty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to dziewuszko kombinujcie kombinujcie ile wlezie.:D hihi A mnie już zupełnie nic raczej nie boli, nic nie czuję, wszystko przeszło, wszystkie objawy, jakby tam nic w środku już nie było !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówiłam, że forum pomaga !:) Igrek - to dobrze, ze nic Cię nie boli, to dobry znak. Ja przed chwilą zdenerwowałam się telefonem z pracy. Co za życie, mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomaga pomaga :) Igrek nie sugeruj sie objawami lub ich brakiem, czytalas wypowiedzi roznych dziewczyn i bylo przeciez tak ze te co mialy jakies objawy to okazywalo sie ze nic z tego nie wyszlo a te co nie mialy zadnych to wynik mialy pozytywny. Poczekaj cierpliwie te pare dni i wszystko bedzie jasne. Moka74 czym cie tak zdenerwowali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie ja dzis miałam dzwonic na konsultacje do mojego lekarza, karte mi wyjecli ale zastanawiam sie nad sensem dzwonienia bo okazalo sie ze konsultacje ma dzis tylko przez 10 minut!!! No to ja nie wiem czy sie w ogole dodzwonie, jak sie dodzwonie to bedzie pewnie długo zajete i co mi potem powie przez pare minut albo nawet sekund?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moka - a jak długo jesteś na L4 ? I co Oni chcieli od Ciebie z pracy ? Ja mam kontakt z dziewczynami, ale tak prywatne bardziej.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rudzia - dzwoń na konsultację już z 5 minut przed czasem, gdyby czasami telefon do Novum był zajęty.:/Mi się kiedyś do dr Dobek udało od razu na samym początku konsultacji !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apropos - ta droga Luteina nie jest refundowana w ogóle ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No znalazłam, że nie jest refundowany.:/ Malwi - poczytałam sobie znowu forum to nasze wcześniej od momentu, jak miałaś betę pozytywną.:) Jak rwały Cię te jajniki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na L4 jestem od czwartku do 10.06.2012 r., a potem muszę wrócić do pracy, jeżeli wszystko będzie dobrze, przynajmniej na 2, 3 miesiące, a potem mam nadzieję że zwolnienie do końca i jeszcze dłużej:). A stresy wynikają stąd, że ponoszę dość dużą odpowiedzialność za pracę. Chyba też tak dlatego potoczyło się moje życie i problemy z zajściem w ciąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moka - a no tak to niestety już jest z tą pracą.:/Ja mam 2, więc 1 mogę sobie robić w domku i nikt mnie nie pogania, bo pracuję na siebie tylko i wyłącznie, ale to jest na umowę zlecenia, a ta 1 główna umowa o pracę i tu już nie jest tak wesoło.:/Rozumiem Cię doskonale.Tylko czy warto było poświęcać się pracy kosztem tego, co jest teraz ? Zadaję sobie często to pytanie. U mnie tak może nie było, no bo ja się cały czas starałam, ale wiem, że u niektórych dziewczyn niestety tak.:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Igrek - u mnie raczej na pewno tak było, bo nigdy nie miałam problemów z ginekologiem, raz w 2008 r., kiedy miałam usuwanego mięśniaka, a to i tak był mięśniak, który w niczym nie przeszkadzał, jedynie mi, bo wiedziałam że mam coś obrzydliwego w środku. Doktor L. też wypytywał się mnie skąd i dlaczego nie mogę zajść w ciążę, nie bardzo mi chciał wierzyć, że nigdy nie leczyłam się na nic, że coś ukrywam (bo mam bardzo niskie AMH, jak po ostrych zapaleniach jajników - znowu zapomniałam się zapytać, jaki mam wynik tego badania, przepraszam). Jedyną diagnozą w efekcie był stres, bądź zapalnie jajników którego mogłam nie czuć, a co jest możliwe. I tak dobrze, że M. wiedział, że ma problemy z płodnością, bo tak to pewnie chodzilibyśmy do różnej maści pseudolekarzy, a tu niestety ostatni, bardzo ostatni dzwonek. Na pewno nie warto się poświęcać, też na pewno popełniłam wiele błędów, bo mi zależało, bo się starałam, ale tak się stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moka nie ma co już tego rozpamiętywać.:/Było i minęło i czasu się niestety już nie cofnie.:-(Jak to się mówi: "nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem"!A jak Ty się tak w ogóle czujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ się u mnie rozpadało.:/Ciepło jest, a taka pogoda...mam otwarte okno nawet !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma co rozpamiętywać, to racja, ale czasem szlag ogrania i to są najłagodniejsze słowa jakie mi przychodzą. Dziękuję, czuję się dobrze, chociaż rano brzuch mi napęczniał jakby ktoś mnie od środka napompował, ale wizyta w toalecie wszystko wyjaśniła:) Chyba zbyt długo siedzę przy biurku, bo zaczynają trochę kłuć jajniki. Teraz zostawię na chwilę papiery i pójdę poleżeć wzorem kotka, w końcu mamy prowadzić Kanapowe Życie. Dobrze, że Igrek i inne dziewczyny czujecie się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Igrek, jeśli chodzi o moje pozostałe 4 komórki to na rok dałam je do zamrożenia chociaż niezapłodnione rzadziej przeżywają rozmrożenie, z myślą,że może jakąś uda się wykorzystać jeśli z 6 zapłodnionych się nie uda. Po urodzeniu małego zostały zniszczone, nie mogłam ich przekazać, bo jestem po 40 a takich już do adopcji nie przyjmują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moka - ja też się położę na troszeczkę i może się prześpię trochę, no bo mi się już nie chce na lapie siedzieć ani tv oglądać, a czuję jeszcze czasami ból w tym lewym jajniku, więc dam organizmowi odpocząć trochę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lulka70 co to za zastrzyki co 3 tysiące kosztują?!!? Zeby wyprodukować jajeczka do invitro?? To nie są zastrzyki na pęknięcie pęcherzyków mam nadzieje.. U mnie w sumie pogoda ok..troche pokropiło i takie rześkie powietrze:) No i tak myśle czy by nie skoczyć na monitoring w piątek bo mnie coś jajnik pobolewał wczoraj kilka minut. Zobaczyłabym czy wszystko ok. W sumie po tej torbieli to co mnie coś ukłuje to zarz panika że znów cholerstwo jakieś sie robi.Wiadomo? Raz od leków jak jajnik ruszył to może teraz sam coś kombinuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulka 70 - aha, masz rację...nie można już ! A do którego wieku tak w ogóle można ? I czy jakby się dało, to rozważałabym możliwość ich adopcji ? Aha...a czy u Was zarodki można adoptować w Waszym wieku ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Leal ! Jak ma Cię to uspokoić, no to leć sobie w ten piątek na to usg.;D Dziewczyny zawsze tak tu radzą.:P Ja też mam skłonność do torbieli i też zawsze się bałam, czy się to cholerstwo nie odnawia znowu.;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Igrek, dawczynią można być do 35 albo36 roku życia, dokładnie nie pamiętam. A czy oddałabym swoje komórki?- nie wiem, nie rozważałam takiej opcji ze względu na wiek, więc nie wiem co zrobiłabym gdybym się nadawała na dawczynię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lulka - tak myślałam właśnie, że do 35 rż.Ja się już położyłam, ale telefony i smsy mnie wybudziły.:/Jeszcze podejmę 1 próbę może, bo czuję tą lewą stronę cały czas.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leal- u mnie ceny zawyżały głównie zastrzyki z Gonalu i Menopuru mające pobudzić jajniki do produkcji jajeczek, brałam ich końskie dawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×