Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Gość Worek
Przypomniała mi się moja rozmowa z kumplem. To było w momencie kiedy zaczynałem się zastanawiać czy ta waliza biletów narodowego banku polskiego zostawiona w novum ma sens. Kumpel notabene straszna skuza zapytał się mnie ile kasy takie leczenie kosztuje. Po tym jak usłyszał kwotę stwierdził, że jakby miał tyle wydać to on woli nie mieć dzieci. Ślepia mu na wierzch wylazły jak mu powiedziałem, że gadać to on sobie może. Z kobietami tak jest, że jak się już kran z hormonem pod tytułem "chce mieć dziecko" otworzy to już nie ma przebacz. Musi być dziecko i koniec. I dlatego na świecie leczenie bezpłodności to jest ogromny biznes i czasem niestety (abstrachuje od novum) żerujący na tym, że w tej chęci posiadania dzieci tracimy czasem zdrowy rozsądek i możliwość trzeźwej oceny sytuacji. Pozdrawiam Worek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wtorek, dzieki za wypowiedz. spotkałam się z opinia ze kliniki leczenia niepłodnosci zlecają czasami zbyt wiele niepotrzebnych badan. ja nie robiłam wszystkich. pominęłam te o których pisałam wczesniej (immunologie), pominęłam też badania genetyczne. obydwoje z męzem jestesmy zdrowi, nasz zmarły synek równiez nie miał zadnych wad genetycznych, a badanie kosztowało cos chyba koło 700-800 zł...stwierdziłam ze nie robie i juz. a gdybym nawet zrobiła, to i tak bez wzgledu na wynik starałabym się o dziecko, bo nigdy nie ma tak ze na 100%urodzi się chore... a teraz dopada mnie strach, a co jesli faktycznie mam policystyczne jajniki? a jesli moja macica jest za mała (kiedyś juz jeden lekarz mi tak powiedział, inny stwierdził ze to bzdura, ze macica się rozciąga w miarę potrzeb. i sama juz nie wiem co mam myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Minimonia, być może ona się w tym specjalizuje-czasem takie "zboczenie" prowadzi do jednostronności. Ja byłąm dziś na akupunkturze, bo ma mnie odstresowac i wyregulowac mi hormonki-ginek nakazał. ( zabiegów jeszcze przed mną). Czuję sie super i według chińskiego lekarza jest ogromna nadzieja, że będzie ok-powiedział, że endometrium małe, ale nie przeszkadzajace w zajście w ciążę :) Plixa, i co> jak dzisiaj się miewasz? ja nigdy nie robię testów-zrobiłam raz, bo lekarz mi kazał, a potem okazało się, że przez torbiel (niepęknięty pęcherzyk) przesunęła mi się @. Od tamtego casu zawsze przychodzi o czasie-spada mi tempka do 36,8 i wiem, ze jutro @.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plixa
Witaj! Miewam się dobrze, tylko strasznie senna jestem i mam bolące piersi a dokładniej sutki. Okresu jak nie było tak nie ma. Wiesz, u mnie raczej wykluczam torbiel ponieważ robiłam usg dopochwowo przed podaniem leków na ICSI i miałam wszystko o.k. a potem jak miałam odczekac 2 okresu to pierwszy pojawił się po 17 dniach a ten nastepny- ani widu ani słychu. Chyba jednak będę zmuszona zrobić ten test tylko odwlekam to w czasie- sama nie wiem czemu. Brzuch mi się wzdyma i czasami czuję jakby moje jajniki były mocno rozgrzane- zdarza mi się to tylko w nocy przed pójściem spać. Dodatkowo jestem rozdrażniona i łatwo wytrącić mnie z równowagi. A poza tym czuję się normalnie tylko wogóle nie czuję jakbym miała dostać okres. W dniu kiedy miałam termin miesiączki bardzo bolał mnie brzuch praktycznie cały dzień ale nic nie było, przez następne dni nic się nie działo ,potem znowu kilka dni pobolewania brzucha, jajników itp. i znowu nic więc prawdę mówiąc nie wiem co to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Worek
Plixa - moim zdaniem to objawy ciazowe. Moja zona w pierwszym trymestrze mogla spac 14 h na dobe a i tak chodzila senna. Sytki tez ja bolaly. Zrob test albo zasowaj do lekarza. Trzymam kciuki. Pozdrawiam Worek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plixa
Dzięki Worek :) zrobię test na pewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plixa, mi tez się zdaje,że to objawy ciążowe-ta senność i sutki dają do myślenia. Zawsze, gdy przesunęła mi się @, mój ginek pytał: "piersi bolą? jest pani senna?" jak mówiłam nie, to kazał czekac na @, ale Ty powiedziałabys tak. Idź na betę-będziesz pewniejsza, choć mojej siostrze beta nie wykryła ciąży-dziwne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plixa, podzielam zdanie ogółu :) rób teścik :) ja w ciazy co chwila latałam do kibelka bo miałam wrazenie ze lada chwila dostanę okres. piersi też mnie bolały, ale inaczej niz na okres, jakos tak głębiej, i bol bardziej skupiony w okolicy brodawek. a o humorkach na początku duzo miałby do powiedzenia mój maz, nieraz mu sie niezle oberwało bo np. za głośno ziewnął :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plixa
Hehe nie wiem czym to jest spowodowane ale też miewam teraz humorki - ostatnio nakrzyczałam na mojego bo spytał "co na śniadanie" -dosłownie wkurzyłam się niesamowicie a po chwili mi przeszło. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do plixa
i jak test? jeszcze nie robilas? odporna nerwowo jestes, podziwiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plixa
Nie jeszcze nie robiłam testu ale jestem bliska tego :) przekonały mnie osoby z tego topiku, skoro uważacie ,że jest to możliwe a wielu z Was przeszło tak wiele. Z drugiej strony jestem w tej chwili raczej przyparta do muru i muszę go zrobić ponieważ już bardzo długo spóźnia mi się okres. Pozdrawiam bardzo gorąco wszystkich z tego forum :) Dzięki ,że jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plixa, przyznaję, że ja juz dawno zrobiłabym test i to ten z krwi a nie domowy (różnie z nimi bywa). życzę powodzenia. poza tym poszłabym do lekarza (nawet jeśli test wyjdzie negatywny, czego Ci z całego serca nie życzę). Mnie iloekroć spóźniała się @ to powodowała to nieetety torbiel - robią sie z niepękniętych pęcherzyków. Trzymam kciuki. worek, jestem pod wrażeniem Waszej historii. ja jednak na razie nie jestem gotowa na taki, jak wy krok, zeby zmienić lekarza. Nie myślę że N to inkubator cudów, ale nadal wierzę, że mogą mi pomóc. mój dr (z N) dopiero po 4 nieudanym transferze wspomniał o badaniach immunologicznych ale zaznaczył że nie ma wyrobionego zdania, bo w środowisku lekarskim zdania na temat immunol i jej wpływu na możność zajścia w ciążę też są podzielone. ale ostatnio sama jeszcze raz go o nie spytałam i najpierw powtórzył to co wcześniej - że to nie musi przynieść zamierzonego rezultatu a bedzie duzo kosztować, ale pod koniec 50 minutowej wizyty powiedział jednak, ze jeśli finansowo mogę sobie pozwolić na te badania to żebym je zrobiła. badania a leczenie potem to dwie różne sprawy. oboje z mężem jesteśmy raczej zdrowi i mamy dobre wyniki. mi często nie pękają pęcherzyki i jajniki nie reagują na agresywną stymulację (mam 5 a ostatnio tylko 3 zarodki ze stymulacji). mam świadomość że dr L prowadzi BIZNES i MAM czasem wrażenie, że częściej myśli jak biznesmen a nie lekarz, ale ufam mojemu dr i nei mam jeszcze poczucia że chcę lub muszę zmnienić lekarza. wiem ze trochę sama sobie zapzreczam...ale puentując - wierzę, że mój dr w N może mi pomóc (z dr L nie chcę mieć juz do czynienia i mi to już nie grozi). dlatego zdecydowaliśmy się z mężem na chory wydatek badań immunologicznych bo nie widzę powodu dlaczego to miałyby być bujdy na resorach skoro zajmuje się tym m.in. wspaniały człowiek i autorytet w dziedzinie leczenia niepłodnosci - prof. tchórzewski. tak jak kiedyś otworzyłam się na akupunkturę (jako alternatywną metodę wspomagającą w leczeniu) tak teraz nie widzę powodu, dlaczego arogancko miałabym odrzucać z definicji skuteczność / zasadność badań immunologicznych. Fakt, że krytykują to inne autorytety nie powoduje przecież że muszą mieć rację. a ja chcę spróbować wszystkiego (co jest dla mnie akceptowalne) żeby mieć dziecko. na razie np nie wyobrażam sobie skorzystania z banku nasienia lub komórki dawczyni. inna sprawa że statystycznie tylko jakieś 30 -40 % pacjentek zachodzi w ciązę po leczeniu immunologicznym a wielu nic to niestety nie daje. liczę się z tym... niestety nie będę mogła pojechać do Łodzi do prof. Tchórzewskiego. Zdecydowaliśmy się na badania w W-wie u dr Dubrawskiego. wiele o nich złego czytałam - ton wypowiedzi podobny do tych dot. dr L. Znam jednak również dziewczyny które są zadowolone z wizyt u niego (ale tylko tych dot. immunologii, bo do niego jako ginekologa raczej bym nie poszła). Byliśmy wczoraj i bardzo miło nas przyjął. Bardzo długo tłumaczył co może być (w konteście zaburzeń immunologicznych) powodem nie zachodzenia przeze mnie w ciążę. na początku mówił trochę z zadęciem ale potem rozmawiał z nami normalnie i (wbrew temu co czytałam) pozwalał sobie przerwać i odpwoiedział szczegółowo na każde moje pytanie. nie jest też prawdą że jedyne leczenie jakie zleca musi kosztować 15-20 tys!! mój dr z N powiedział mi że w sierpniu jego dwie pacjentki wróciły od dr D z zaleceniem jedynie dużych dawek encortonu. wyniki badań bedą za 3-4 tyg i z kolejnym ICSI (tym razem już tylko na cyklu naturalnym) wstrzymamy się do otrzymania wyników i zastosowania ewentualnego leczenia. dopiero teraz zobaczyłam ile \"naprodukowałam\" tekstu - sorry. ale chciałam chyba przekazać Wam, że nie powinniśmy zamykać sie na alternatywne metody leczenia - przykład worka i jego żony, ale też dziewczyn które poddały się badaniom i leczeniu immunolog - znam takie które zaszły w ciążę po leczeniu ale i takie którym nic to nie dało. ale nikt nigdy nie da nam gwarancji, że jego metody leczenia przyniosą spodziewany efekt, dlatego ja zamierzam sprawdzić wszystkie dostępne dla mnie możliwości leczenia. lulu, gratuluję pęknięcia pęcherzyka! :) minimonia, ja do dr T chodzę, gdy nie ma mojego dr (on sam powiedział żebym chodziła do dr T lub dr wojewódzkiego). ja mam dobre o niej zdanie - czasem mam wrażenie że lepiej zna mnie i mój organizm (i pamięta) niż mój własny lekarz:) poza tym nigdy nie potraktowała mnie wg utartego szablonu - zawsze starała się dopsaować leczenie indywidualnie do mnie. ujęła mnie również tym, że w trosce o moją wątrobę dała mi plastry z estradiolem a nie tabl i dodała, że wartop też spróbować babcinych sposobów na wzrost endometrium - wiesiołęk i czerwone wino. ja mam o niej bardzo dobre zdanie. pozdrowienia dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
worek, czy dr Kosiec nie zajmuje się też przypadkiem immunologią? wydaje mi sie że to nzawisko widziałam na liście lekarzy zajmujących się tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm, kuracja czerwonym winem? :D mi pasuje :) a ja juz po staraniach, teraz czekam na efekty. wiec moze poki co to sobie to winko odpuszcze, ale jak sie nie uda to sie bede nim mocno leczyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad74
wiosna6 ja jestem w podobnym przypadku co Ty..lecze sie w N u dr T...u mnie tez ciężko i opornie szła stymulacja masakryczne dawki menopuru i gonalu...równiez byłam stymulowana 4x..czesc badań immunol zaczęłam robić w Kraku....zostało mi 6 mrozaczków...więc staram się wykluczyć mozliwie wszystkie przeszkody by przygotowac się na kriotransfer.. teraz odpoczywam po laparoskopii i histeroskopii miałam w ubiegłym tygodniu...w ok.krakowa.. po tej laparoskopii dr stwierdził ze jajniki sa oki..a w 2004 roku inny lekarz stwierdził,że mam pogrubiała osłonkę...i bądż mądry człowieku? komu wierzyc? napisz wiosna 6 jakie masz FSH w 1-3 dc.. pozdrawiam was serdecznie dziewczyny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Worek
Wiosna nie pamiętam czy immunologia tez, z tego co wiem ma 4 specjalizacje. Zmiana lekarza to jedna rzecz a konsultacje u innego nie związanego z N inna. Ja być może zaryzykowałem i mi się poszczęściło. Dlatego uważam, że warto :). Pozdrawiam Worek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plixa
Cześć! Testowałam i tak jak mówiłam - nie ma mowy o ciąży. Test wyszedł negatywnie. Jutro idę do lekarza żeby dał mi coś na wywołanie okresu. Niemożliwe jest by któryś z pęcherzyków mi nie pękł ponieważ miałam już jedną miesiączkę - i to dość mocną . Próbowałam już domowych sposobów typu aspiryna i gorąca kąpiel na wywołanie okresu i nadal nic. Zobaczymy co lekarz na to powie. Zastrzyki z gonalu czekają, a ja już odchodzę od zmysłów co się dzieje. Mama napuchnięty brzuch co jakiś czas ból jest taki jakby zaraz miał być okres ale wciąż go nie ma. Pozdrawiam gorąco , trzymajcie kciuki żeby wszystko było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wade
czesc dziewczyny, czytam Was w dalszym ciagu i mam nadzieje, ze coraz wiecej bedzie tu radosnych informacji. Mocno trzymam kciuki... a ja bylam u lekarza,moj maluszek ma 13tygodni i jak na razie jest wszystko ok, ma 61mm czyli taki maly szkrabek. Chcialabym, zebyscie jak najszybciej mogly cieszyc sie tak jak ja ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wade, gratuluję małego obrzyma:) mad, ja miałam tylko 2 stymulacje - te agresywne z dużą ilością leków. z I miałam 5 zarodków, z II - tylko 3. czy to w N zrobili ci 4 stymulacje (te agresywne)? moje FSH jest w normie (nie pamietam wartości). mam trochę podwyższoną prolaktynę i biorę 1/4 tabl bromergonu. kiedy mogłabyś mieć crio? piszesz że badania immunol zaczęłaś w krakowie - pzrerwałaś je, masz jakieś wyniki / zalecenia? plixa, bardzo mi przykro, że jednak sie nie udało. nie chcę cię straszyć, ale zachecić do wizyty u dr - mi torbiele czasem zostawały mimo miesiączki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad74
mam częśc wyników immunologicznych na razie wszystko ok..... czekam na reszte wyników badań...w N miałam 2x mocną stymulacje,a pomiędzy nimi 1x na closti..i 1x na naturalnym..., wczesniej leczyłam sie w macierzynstwie w kraku.. jutro dzwonie do dr T zeby sie powoli przygotowywac na crio w pażdzierniku.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mad, wobec tego trzymam mocno już kciuki za październik:) przy odrobinie szczęścia ja rónież wystartuję w paź - miałam we wrześniu ale w związku z tym że ja już nie mam zarodków rozsądniej jest już poczekac na wyniki badań immunol. czyli te dwie stymulacje na clo i a ptem jeszcze jedna - obie były na cyklu naturalnym i zakończyły się punkcją. teraz rozumiem. mi pozostają już tyle stymulacje na nat cyklach...ale nadal wierzę, że jest szansa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad74
dlaczego tylko na naturalnych? mnie tez juz proponowali bym nie podchodziła do ciezkiej stymulacjii ale brałam po 4-5 dziennie...( kasy poszło że szkoda pisac) zaszczyków z gonalu.. udało sie 9 komórek... tylko jakos zarodki sie zagnieździć nie chca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mnie dzis brzuszek ciągnie, jakby się zbierało na okres, ale to jeszcze za 4-5 dni dopiero ma byc. kusi mnie zeby zrobić test ciążowy, ale chyba jeszcze za wczesnie. starania były tydzien temu dopiero :( strasznie mi sie ten czas dłuzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mad, ja przy II stymulacji brałam max dawki leków - przez ostatnie 2 dni wstzrykiwałam sobie 4 ampułki gonalu i 4 menopuru i efektem tej końskiej terapi (o pieniądzach już też nei wspomnę) były tylko 3 komórki = 3 zarodki. w moim przypadku to nie ma sensu bo moje jajniki nie reagują nawet na te końskie dawki leków. za leki przy II stymulacji z której miałam 3 zarodki prawie 7 tysięcy. na cyklu naturalnym wychoduję 2 komórki a leki będą mnie kosztowały ok 400-600 zł. dlatego agresywne stymulacje nie mają w moim przypadku już sensu. minimonia, ja w tym cyklu musiałam odpuścić N i staralismy sie naturalnie (zawsze są przecież szanse - takie cuda się zdarzają:) i też okres powinnam mieć za 4-5 dni:) trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad74
czesc wiosna własnie jestem po rozmowie z dr T..mówiła mi cos o komórkach od siostry,,mówie jej ze pomyliła karty a ona aaa tak..to jej mówie ze mam zamrożone 6 zarodków...jezzuuu ratuj . oni tam w N to chyba jak króliki nas traktuja.... wiosna miałas laparoskopie? co Ci powiedzieli.... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Dawno mnie nie było, ale podczytywałam Was w chwilach wolniejszych. Niestety skończyły mi się wakacje :( Wróciłam do pracy, a tam dobra wiadomość: koleżanka, która starała się ponad 10 lat, zaszła w ciążę "przez przypadek" jak to okresliła :) Jak widac, wciąż cuda się zdarzają. Ja mam własnie @, ale w tym miesiącu wyjąkowo się cieszę :) Jestem na encortonie, bo wysiadła mi nerka, więc lepiej, zebym w ciąży nie była. Postanowiłam trochę się podleczyć, wiec na razie odstawiam wszystkie hormony, świadoma, ze ginek mnie wyklnie, ale moze to będzie dla mnie znak, zeby zmienić lekarza???, choć mu ufam, ale zaczął mnie nudzić-wciąz to samo: clo i duphaston, a to nie przynosi żadnych efektów. Od niedzieli powinnam zwiększyc dawkę clo do 3 tabletek dziennie, ale robię przerwę 3-4 miesięczną w leczeniu-starać nadal sie będziemy ale bez trutki. Poza tym byłam u Chińskiego lekarza. Stwierdził, ze nie widzi jakiś większych problemów: endometrium ok i lekkie wachania hormonalne spowodowane stresem. Powiedział, ze po akupunkturze i bańkach zajdę w ciążę bez leków. Zadziała, czy nie-akupunktura bardzo mnie relaksuje, więc chodze na zabiegi i sobie wypoczywam. dziś dodatkowo miałam masaż-ech, same przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba mi się udało... robiłam rano test, nie wytrzymałam dłuzej, a to dopiero 24 dc. ale są dwie kreski, jedna ledwie widac, ale jest. strach mnie tak paralizuje ze nie potrafię się nawet z tego cieszyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×