Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PrzylecielidwajAnieli

Buduję jezioro.

Polecane posty

Gość PrzylecielidwajAnieli
Ponadto, Ryba, przypominam, że tam jest 11 hektarów. I cudowna perspektywa na otaczający z dwóch stron las i górki. W niedoległej przyszłości las będzie ze wszystkich stron. W środku lasu bardzo obszerna polana. Na polanie spore jezioro. A na wyspie połączonej groblą ze światem - chałupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahaha
No a plan zagospodarowania jak sie ma do tego? Alez masz wyobaźnię ,zazdroszczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w zasadzie - skąd u Ciebie potrzeba anonsowania światu, że zamierzasz się od niego odciąć?... (zapewniam, że byłabym dla Ciebie arzucalna w ogóle, znając Twoje wymagania względem płci nie zawsze słusznie określanej mianem pięknej ;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała Li
Jedno co niepokoi to komary, fenistil w ilościach hurt. A masz juz swoją księżniczkę na tą wyspę;) Nie żebym była zainteresowana bezpośrednio, tak z ciekawości pytam ... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzylecielidwajAnieli
Plan zagospodarowania ma się nijak. Jeszcze długo urzędasom nie przejdzie przez ich zakuty łeb, że ktoś może budować jezioro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzylecielidwajAnieli
Odciąć od czego? Ryba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzylecielidwajAnieli
A z tą piękną płcią, to zwykła kurtuazja, Ryba. Choć kiedyś, w czasach szalejącej ospy, pewnie coś było na rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzylecielidwajAnieli
Księżniczki nie mam. Z komarami znam się od dzieciństwa. W tych stronach komary to normalność. Poza tym, planuję wpuścić do wody stado rybek, a te już wiedzą, co zrobić z larwami komarów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od hałasu świata - co anonsujesz w najbardziej rozkrzyczanym medium... Sprzeczność widzę. Tak mi się, na filozofowanie zebrało. Jak zwykle. ;-) (jeśli już, to kokieteria :-P Ale nie, to nie to. Zadziwia mnie Twoje przekonanie o tym, że coś natychmiast musiałoby być \"na rzeczy\"... :D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzylecielidwajAnieli
Ryba, przecież Ty sama kiedyś twierdziła, że tu jest anonimowo i całkowicie bezpiecznie, cóś mi tam napomykając o możliwości wyrwanai wtyczki jakby co. Wg podanych informacji odnośnie lokalizacji jeziora nikt, nawet najlepszy wywiad radziecki, nie jest stanie wydedukować, w którym to jest miejcu. Jestem więc całkowicie bezpieczny. A nad moje jezioro, o ile je zbuduję, będę zapraszał tylko wybrane osobistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzylecielidwajAnieli
Sprzeczoności więc, Ryba, nie ma. A swoje wiem i zdania nie zamierzam zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała Li
Ryba zazdrości Ci swojego dużego bajora, bo sama tylko ma własną wanne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, nie lekceważ możliwości wschodnich sąsiadów, zwłaszcza w temacie wywiadu! :D Ja nie mam wątpliwości, że jezioro a wraz z nim Twoje towarzystwo będzie tylko dla wybrańców. Nie mam też wątpliwości, że się do nich nie zaliczam, choć niejako kłóci się to z deklaracjami o wyrazach sympatii . ;-) Ale narzucać się nie będę. Mam swoją godność. Rybią, bo rybią, ale zawsze :classic_cool: Okazuje się, że \"fajność\" nie zawsze popłaca. To tak zwana \"fajność, ale\". :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzylecielidwajAnieli
Nie sądzę, mała Li. Ryba jest mądrą babką. Jak sądzę, panuje nad niskimi uczuciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzylecielidwajAnieli
Nie rozumiem Ciebie, Ryba. Ustaliliśmy kiedyś, że z różnych powodów, jednakowoż dla nas obojga powodów zasadniczych, nasza znajomość nigdy nie przybierze innej niż obecna formuły. W tym coś napisała tropię coś w rodzaju zawodu lub rozczarowania. Ja się jedynie trzymam tego, co zostało powiedziane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Li - ja nawet nie mam własnej wanny. Ba, nawet brodzika własnego nie posiadam... :-0 😭 Zazdrość to brzydkie i niskie uczucie, nie warto się w nim pławić. Pamiętam o jednym powodzie, z mojej strony - który to powód i tak starałeś się nie jeden i nie dwa razy wybić mi z głowy. :-P Drugiego jakoś nie kojarzę - że ta rozbieżność czasu i miejsca?... Zawód? - oczywiście, że zawód, skoro nie dane jest mi obcować w sensie li i jedynie towarzyskim z kimś, kogo sobie cenię. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolecielidwajAnieli
Snes li towarzyski, moja Ryba, kiedy się bierze relacje pomiędzy kobietą i mężczyzną, nie istnieje. Ja Cię tutaj chwalę publicznie za mądrość a Ty udajesz, że nie wiesz, w czym sprawa. Wybijać z rybiej głowy przestałem, stawiając na otrząśnięcie się we własnym zakresie, w poczuciu bezzsensowności wykazywania oczywistego. Dałem pięć lat, co razem sumuje się w zupełnie przyzwoity wynik ośmiu i pół roku zmarnowanego życia. Pociechą jest świadomość, że większości ludzi nie starcza życia, żeby zrozumieć, że tkwią w błędzie. Umierają tacy sami głupi, jak ich mamusia na świat wydała. O drugim powodzie także napomykałem, Ryba. On dotyczy akuratnie mnie. I właśnie w kontekście tego powodu nie chciałbym być zmuszony uważać się za podelca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolecielidwajAnieli
Spieszę donieść, że ostatnie trzy godziny spędziłem ślęcząc nad mapą geodezyjną, kreśląc zamaszystą kreską koloru błękitnego nieba linię wody mojego jeziora w budowie. Potem, z równą biegłością naszkicowałem połacie przyszłego lasu, używając do tego zielonej kreski. Zaś na czerwono oznaczyłem przebieg przyszłej drogi, łącznie z dojazdem przez grobelkę do posesji. No sam bym nie przypuszczał, że drzemią we mnie takie talenta: za jednym zamachem załatwiłem kilka dziedzin, drapiąc się jedynie od czasu do czasu w łeb i spoglądając smętnie na dwa puste kieliszki do śliwowicy, które z braku destylatu, posłużyły mi jako przyciski zwijającej się ciągle mapy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolecielidwajAnieli
Pod koniec pracy powróciłem do przemyśleń odnośnie kształty chałupy. Wyszło zupełnie nieźle. Jedyną rzeczą, z którą sobie na razie nie poradziłem, to umiejscowienie kibla. Stanowczo, nie mogę dla niego znaleźć miejsca. Gdzie by nie był, rujnuje mój architektoniczny zamysł. Już nawet przez chwilę chciałem zrezygnować z kibla w chałupie na rzecz wolnostojącej sławojki, z wyrżniętym na drzwiach serduszkiem, przez które roztaczałby się przepiękny widok na najbliższą wodno-lądową okolicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czapla siwa
Przylecieli... czy to nie Ty przypadkiem prowadziłeś przez poprzednie pół roku rekrutację kandydatki na rejs po Mazurach? Styl wypowiedzi oraz gatunek tej "odrobiny szaleństwa", zawartej w topiku, wydaje mi się dobrze znajomy . Grono marzycielek, które Ci tutaj sekundują, też nie jest mi obce ;-) A swoją drogą, czyżby w Prusiech zabrakło jezior? I czy zbiornik stojącej wody, niepowiązany z rzeką czy kanałem, to jezioro? Wydaje mi się, że staw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o U.? :-) Wybitnie budujące jest Twoje przekonanie o tym, że zmarnuję te lata... :-0 Jakby nie patrzeć, każda znajomość niesie czegoś uczy, w jakiś sposób ubogaca - chociażby doświadczenie... Czy pozytywne, czy negatywne. Więc koniec końców - czegoś się nauczę. A może będzie dobrze? :-P A co do możliwości istnienia li i jedynie towarzyskiej i aseksualnej relacji między kobietą i mężczyzną nie będę się spierać - ja WIEM, że jest ona możliwa, mam na to dowody! :-P Choć oczywiście szanuję Twój punkt widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolecielidwajAnieli
CZeść, czapla. Rzeczywiście, to ja jestem. Nie sądziłem, że jestem aż tak rozpoznawalny. Z osób, które korespondowały ze mną w sprawie rejsu, poznaję jedynie Rybę. Ale zresztą ona się wcale nie kryje. CO do mojego jeziora w budowie, to kwestia nazewnictwa nie jest rzeczą kardynalną. Moje jezioro w budowie będzie nietypowo przepływowe. Czy można je nazywać sadzwaką? Jak się chce, to wszystko można nazwać sadzawką, łącznie z Pałacem Kultury i Sztuki im. Józefa Wissarionowicza. Moje jezioro wprawdzie Śniardwom nigdy nie podskoczy, ale szacowana powierzchnia ok. 3 hektarów, średnia głębokość ok. 3 metrów oraz kubatura zbiornika - jakieś 60-80 m3 wody, to już jest coś. Zresztą, zobaczymy, co się uda zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolecielidwajAnieli
Brawo, RYba. Właśnie, chodzi o U.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolecielidwajAnieli
Cóż, Ryba, pozostań w wiadomej kwestii przy swojej opinii. Najprościej, a jednocześnie najtrudniej byłoby Ci to (powiedzmy - choć nie jest to chyba najbardziej trafne określenie) RYba, osobiście udowodnić. Natomiast, moja panno, jeśli Ty się upierasz, że znasz konkretne przypadki na potwierdzenie głoszonej tezy, to zmuszony jestem podejrzewać, że coś w tych nie znanych mi układach jest ne tak. Ja pamiętam w moim dość długim już życiu jeden przypadek, kiedy pewna panna nie reagowała na mnie jako na faceta w żaden sposób - ani euforyczny, ani odpychający, tylko że ona, ta panna nie interesowała się panami, na rzecz kobiet. To nawet było zabawne, kiedy razem z jednakowym zainteresowaniem przyglądaliśmy się intrygyującym dziewczętom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolecielidwajAnieli
Ja nigdy nie jestem całowicie pewien, Ryba. Im jestem starszy, tym bardziej nieufny i podejrzliwy. Ułomna jest natura ludzka. Mea culpa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolecielidwajAnieli
A Ty wiesz, Ryba, że nasz aktyalny, niemiecki Ojciec Święty przywrócił właśnie możliwość sprawowania Mszy Św. wg rytu trydenckiego? Ech, jako bywszy ministrant-łacinnik, wspominam z sentymentem dobre czasy, kiedy ministrant spełniał wazne wunkcje liturgiczne a nie tylko latał z tacą po kościele. :-) Tylko że ministrantura po łacinie wywietrzała na amen. Chociaż, Ryba, czekaj, jak to szło? "Confiteor Deo omni potenti et Marija smper virginis ... etc., etc...".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolecielidwajAnieli
A Ty wiesz, Ryba, że jednej z dwóch sesji Sobory Trydenckiego przewodniczył mój krajan, na ówczas już Prymas Polski, Józef kardynał Hozjusz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tu nie podyskutuję za dużo, gdyż ministrantem nigdy nie byłam, a coś takiego jak ministrantka jest mi obce i nie mieści się w moim ciasnym światopoglądzie. A skoro piszesz o pewnej znajomej - uwierz mi, że jest możliwe, że mogłabym Ci się oprzeć jako i Ty mógłbyś się oprzeć mnie. ;-) Mam takiego znajomego, który kiedyś w przypływie szczerości wyznal mi, że strasznie mnie lubi i lubi ze mną przebywać, gdyż... jestem dla niego całkowicie aseksualna, mimo całej swej atrakcyjności (pijany był... :-0 ). Po prostu, mógłby ze mną śpiwór dzielić, a tak by mnie nie tknął przysłowiowym palcem. Taką deklarację podobno powinnam traktować jak komplement... :classic_cool: Jesteśmy z R. bardzo dobrymi znajomymi. :-) Jestem głodna. Napisałbyś coś konsumpcyjnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PolecielidwajAnieli
Aaaaaaaa, Ryba? Wiesz, co mam zamiar wieczorem kulinarnego skonstruować? Kotleciki ze świńskiej polędwiczki (niestety, nei mam zamacerowanej i zmuszony jestem korzystać ze świeżego, niedojrzałego mięsa), wysolonych, popieprzonych, wytaczanych w rozbełtanym jajcu a następnie posypanych warstwą drobniutkiego pyłu kaniowego (grzyb suszony) i usmażonego na resztkach świetnej portugalskiej oliwy z ze świętego regionu fatimskiego. Do tego podsmażane w specyficzny sposób - nieznany ludziom z centralnej polski, kartofelki no i pomidory w śmietania. A na koniec, Ryba, uważaj, filiżanka doskonałej, mocnej jak czort włoski, czarnej kawy. Może być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×