Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pazia

Pragnę dzidziusia-nie chce o tym myśleć

Polecane posty

hej :-) z przenoszeniem do swojego łożeczka zauważyłam wsród znajomych magiczny wiek 2-3lata i dziecko =raczej=bezproblemowo spi samo w dodatku w swoim pokoju. Jesli chodzi o smierc łożeczkowo to zdania sa podzielone,ostatnich badan i wynikow niestety nie znam i nie przytocze. Prawda jest ze w podwyzszone ryzyko jest wpierwszych miesiacach zycia,wsrod palaczy i ludzi otyłych. Poza tym wazbym czynnikiem jest temperatura w pokoju spiacego niemowlecia!!! podobno optymalna to miedzy 16 - 20 st.C Wyobrazacie sobie 16st w sypialni??? bo ja nie ;-) u mnie jest 19-20 :-D całuje wszystkie i przesylam buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej a ja mam strasznego doła:-(, jestem najgorszą matką na świecie:-( dzisiaj moje dziecko poł nocy płakało niewiedząc czemu, wszystko robiłam a on dalej płakał. płakałam z nim, później się zlościlam a na końcu mąż sobie z nim poradził. tzn. mały zasnoł jak go tata bujał na leżaczku. Wiecie co chyba nie nadaje się na matke, może jestem zbyt nerwowa, niewiem co się ze mną dzieje:-( Przepraszam że takie rzeczy wam pisze ale niewiem komu mam powiedzieć, miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) dziś ja pierwsza :) na początku przekazuję od Jadiry pozdrowienia, bo narazie nie ma dostępu do netu. Ja jak wiecie, miałam mieć jutro Hsg, ale w niedzielę zadzwoniła pani czy nie mogę dziś przyjechać i takim oto sposobem jestem już po!!! :) tak się cieszę, ze nie musiałam się stresować jeszcze jeden dzień. No a teraz wynik - jajowody drożne !!! :D badanko robił mi mój lekarz, wszystko tłumaczył co się będzie po kolei działo. Powiem wam że niepotrzebne się naczytałam bzdur, prawie nic mnie nie bolało, tylko czułam takie lekkie mrowienie w brzuszku :P i nawet się zdziwiłam jak po kilku minutach lekarz powiedział że to już koniec. Nastawiłam się na coś dużo gorszego. Myślę że Omega ma rację w tym co pisze, ja mam w planach nie spać z dzieckiem jeśli je będę kiedys mieć, oczywiście nie wiem jak postąpie już po fakcie; ale wiele moich znajomych ma problemy z oduczeniem, dzieci płaczą, nawet jak zasną w łóżeczku to w środku nocy trzeba je zabierać do siebie itp itd. Napewno na początku jest to wygoda jak sie karmi piersią, bo nie trzeba wstawać; ale ja bym się bała że dziecko spadnie lub je przygniotę i nie wyobrazam sobie że mąż mógłby sie wysypiać, a ktoś musi iść do pracy :P Ale liczę sie z tym że nie mam narazie dziecka i może nie wiem co mówię :) Martyniu, dobrze że ospa juz przechodzi, ja byłam cała w kropkach i miałam przez 2 tyg gorączkę prawie 40 st :( powodzenia na operacji, daj znać jak już wrócicie. Olcia, jeśli masz jakieś wątpliwości zrób badanie krwi i będziesz na 100% pewna. Błękitka - tobie też życzę aby mąż sie przekonał że badanko to nic strasznego i przeżyje :)teraz tak piszę, ale wiem co przeżywasz; bo sama byłam w takiej sytuacji. Voltare a ty teraz kiedy jedziesz do lekarza? No i jak sie czujesz? Paziu, dobrze że Adrianek grzeczniutki :) oby tak dalej, czyli ty nie masz wogóle pokarmu czy odciągasz i Adrianek je z butelki? Pozdrawiam wszystkich :) i ide cos zjeść bo byłam na czczo na badanku i już umieram z głodu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paziu, no coś ty. Nie pisz tu takich bzdur, że jesteś złą matką!!! Każdy ma gorsze i lepsze dni, może Adriankowi też coś nie spasowało, dobrze że sie uspokoił. Ale ty nie możesz tak myśleć. Przecież napewno świetnie sobie radzisz👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolciu:-D ciesze się ze juz jesteś po, dzielna z ciebie dziewczyna i masz to za sobą a wynik super:-) Co do mnie to niestety tak o sobie myśle ale nie zawsze, niewiem czy nie mam jakiejś deprechy poporodowej albo niewiadomogo czego bo naprawde jakaś dziwna jestem. Co do spania dzieciaczków z rodzicami to ja jestem zdania takiego że każdy ma swoje łóżko w którym powinien spać, no cóż ale w praktyce czasami inaczej wychodzi niż byśmy chcieli. Dzisiejszej nocy mały z nami nie spal co nie zaprzeczam że np. dzisiaj też tak będzie. Mąż pracuje do 3 w nocy więc niewiem czy młodego nie położe obok siebie. Ale każdy ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie po to jest te forum i nie ładnie jest naskakiwac na siebie. Zmykam bo mój bąbel zaczyna się budzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olcia21
Hej baboki Ja dzis juz lepiej mysle ze te wymioty to przez @. Martyniu mam nadzieje ze operacja sie uda Paziu nie pisz glupot ze jestes zla matka to nie prawda starasz sie jak mozesz,napewno.Ty tez napewno jestes zmeczona i to bylo powodem twojego zdenerwowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) Dzisiaj pracowity dzień za mną - najpierw zakupy, potem obiadek, a teraz mąż mi dzwoni, że na ten obiadek nie przyjedzie, bo coś tam jeszcze przy aucie jest do zrobienia... Jak bym wiedziała, to bym się tak nie spieszyła. A jeszcze zaliczyłam spacer z psiurą (nieprawdopodobne jak taki zwierzak potrafi cieszyć się ze zwykłego śniegu:D ) - teraz jak wygrzebię jakieś mleko w lodówce, to idę sobie machnąć kawę Inkę (bez mleka jest niejadalna tzn. niepijalna) karolcia - widzisz sama - po pierwsze najlepiej do pewnych spraw podejść z zaskoczenia - nim się obejrzysz, już po wszystkim;), a po drugie nie taki diabeł straszny jak go malują - jak jajowody drożne, to płyn spokojnie przez nie przepływa i wówczas nic a nic nie boli:) Dobrze że już po wszystkim - ciekawe jaki teraz będzie kolejny krok ze strony Waszego gina. Jej, aż sama zaczynam się tym ekscytować - coś na tym topiku w końcu ruszyło, mamy na co czekać:) Ja tam niby też zrobiłam sobie mocne postanowienie, że maluch śpi u siebie, my u siebie. Mam nadzieję, że uda mi się w tym wytrwać - jak już sprawiamy mu nowe wyrko, to przecież nie po to, aby zagracało nam sypialnię:P (którą najpierw trzeba zresztą przemeblować, za co zabieramy się praktycznie od początku ciąży:P ) U nas wszystko w porządku - mała coraz bardziej ruchliwa, co mnie cieszy, bo póki ją czuję, to wiem, że tam jest;) Wizytę mam za niecałe 2 tygodnie. W międzyczasie muszę zrobić ten test z glukozą. A propos paziu - idąc na ten test muszę kupić tylko 50ml glukozy czy coś jeszcze? Nie dopytałam gina, a nim namierzę to w necie... I nie pisz, że jesteś złą matką - co najwyżej, że Twój mąż jest supertatą;) skoro sobie z synkiem tak szybko poradził. Człowiek czasem jak jest zmęczony to ma ochotę uciec od wszystkiego i byle sytuacja, która chwilowo wymyka się spod kontroli, jest go w stanie wyprowadzić doszczętnie z równowagi. Dobrze, że masz wsparcie w mężu, a z czasem nabierzesz takiej wprawy, że bez problemu zidentyfikujesz każdy powód płaczu i radości Waszego synka:) Zresztą na pewno robisz wszystko co możesz najlepiej jak potrafisz, więc nie ma co się niepotrzebnie dołować. olcia - a mierzyłaś może temperaturę? Wymiotowałaś już kiedyś podczas @? jadira - mam nadzieję, że z tym netem to nic poważnego? mamusie - bo mnie to zawsze ciekawi - już czytałam o tej temperaturze w sypialni malucha - 18-20°C (akasia nawet podała od 16°C). Ja jak mam 19°C to już marznę i nie ma bata, żebym się usnęła jak nie jestem nakryta po same uszy. A takie delikatne maleństwo chyba wychładza się szybciej? Nie marzną Wam dzieciaczki w takich temperaturach? Czy może grzejecie bardziej. Rozumiem na czas kąpieli niby trzeba, ale potem tak do 19°C? Błękitka - no od czegoś w sumie trzeba zacząć... Najlepiej od wspólnej wizyty. Facet dopóki na własne oczy nie zobaczy i nie usłyszy od prawdziwego autorytetu (czyt. gina:P ), że badanie zrobić trzeba, to będzie to uważał za Twoje fanaberie:P A tak to łatwiej da się przekonać:) Heh, ja pamiętam naszą wspólną pierwszą wizytę u gina i przerażenie w oczach mojego męża jak zobaczył wziernik w rękach doktora i jak pokapował się co ten zamierza z tym przyrządem zrobić:P A propos do postawionego przez Ciebie pytania - oczywiście można Ci nakręcanie odradzać, ale ja osobiście nakręcałam się co miesiąc, więc wiem, że odradzanie to i tak nie przyniesie tutaj rezultatu:P Buziaki dla wszystkich! piszcie coś!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Voltare - już znam kolejny krok :) po badaniu mielismy taką mini wizytę, w tym cyklu mamy się baaardzo starać, bo mam 10 dc :) no i dostałam receptę na clo, no i mam przyjść między 9-11 dc następnego cyklu na oglądanki, potem w zależności co tam gin u mnie wypatrzy, to pewnie zastrzyk na pękanie i umawianie się na IUI :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olcia mialam kolezanke która własnie wymiotowała jak dostawała @:-( więc i u ciebie tak mogło być. Voltare wystarczy tylko glukoza, tam pielegniarki ją ci rozrobią:-) Karolcia ale macie tempo i tak trzymać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolcia, super. I jak sama widzisz nie taki diabel straszny i strach ma wielkie oczy. Ciesze sie ze nastepny krok juz tak szybko..a moze to juz ten miesiac bedzie tym szczegolnym ??? Oby :) Pazia, jestes super mama. I nic sie nie martw, ja ze smiechu przechodzilam w ryk w czasie pologu. Tak juz jest, ze wszyscy pisza o nastrojach w ciazy, a ja najgorsze skoki, depresje i wybuchy entuzjazmu i radosci mialam przez te 6 tygodni po porodzie. Polog jak dla mnie jest 100 razy gorszy od ciazy. I na pewno szybko nauczysz sie rozpoznawania tego czego chce synek. Moze czul twoje zdenerwowanie ? Nie denerwuj sie, wszystko sie ulozy. Martyniu, pogratuluj corusi pierwszych kroczkow :) U mnie jest 17- 18 stopni do spania. Nie dalabym rady wiecej. Ja tez spalam z Nina na poczatku. Teraz razem usypiamy i wsadzam ja do lozeczka na noc. I potem to juz zalezy. Jak sie obudzi w nocy i placze to ja biore do siebie. Jak nie to spokojnie dosypia do rana 6 - 6.30 i daje jej jesc i drzemka do 8 juz u mnie w lozku. Nic niehigienicznego w tym nie widze. A co sie tyczy wstawania do lozeczka. Moja tesciowa zawsze mowila, ze moj M byl wyjatkowo niedobrym dzieckiem i musiala wstawac ciagle do niego w nocy. Kiedys postanowila stawiac kreski za kazdym razem. I wyszlo 23. Jakbym miala 23 razy wstac w nocy to bym w dzien nie byla w stanie pracowac. Nina rzadko sie budzi w nocy, ale jakby sie ciagle budzila na pewno bym z nia spala. A z nowosci to moze to, ze Ninka ma pierwszego zabka :D Pozdrawiam wszystkich bez wyjatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Surfitko to ja mam tak jak ty. Raz jest super czuje ze mam przypływ energii i nic dla mnie nie jest straszne a za moment wybucham placzem:-( gorzej niż w ciąży a myślałam że zaraz po ciąży znikną moje dziwne humorki:-( I gratuluje pierwszego ząbka:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dla pocieszenia powiem,ze w połogu to miałam częste doły i dni melancholi :/ i do tego jakby mnie ktos w głowke uderzyl...zle widzialam i ogolnie bylam rozbita.......PAzia nie przejmuj sie to mija ;-) a Ty jestes wspaniala matka przeciez :-D karolcia--gratuluje,cieszce sie ze sa drozne !! surfitko -- pierwszy zabek super !! gratulacje dla Ninki--teraz muisz flaszke postawic :p martyn--iu calusy dla Lenki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Błękit_ka
Hej, kochane Gratuluję pierwszych ząbków i kroczków! Ech, w ogóle gratuluję dzidziusiów-JA TEŻ CHCĘ!!! :( Paziu-przeczytałam bardzo dużo tego wątku od początku (hehe rym) jeśli Ty nie jesteś dobrą mamą,to ja nie wiem,kto jest.Jesteś super mamą! Ty i maleństwo wciąż uczycie się siebie nawzajem -wiem,że nie mam dzieci i się nie znam,piszę tak,jak czuję:) Pozdrowionka dla Ciebie.Ja oczywiście nakręcona(masz rację Voltare),bolą mnie sutki,mam mdłości,straszną zgagę,i nie wiem,czy mam iść do gastrologa:P czy czekać do @ i testować w razie czego...BO jeśli dostanę np.jakieśleki na żołądek,to będę bała się je brać,żeby nie zaszkodzić ewentualnej dzidzi...CO robić?:( Pozdrowionka dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) a ja sobie odpoczywam w domku :) wzięłam L4 po badaniu, bo w sumie nie wiedziałam jak się będę czuć, ale jest dobrze. Do jutra leniuchuje i w czwartek do pracy :P Surfitko, ja też gratuluję ząbka :) oby następne wyszły szybko i bezboleśnie. Olcia, moja mama też mi ostatnio powiedziała że jak była ze mną w ciąży, to w pierwszym miesiącu miała @ nie wiem jak to z tym jest, jak te dolegliwości nie miną to zrób test lub z krwi badanko. Błękitka, ja bym się wstrzymała z braniem leków, poczekaj do terminu @ ale jak pisałas ze to 17 dc? bo nie pamiętam, to chyba trochę za wcześnie na objawy ciążowe. Paziu, posłuchaj doświadczonych mamusiek :) dasz sobie radę, poprostu musisz przeczekać ten trudny okres a już niedługo będzie wszystko ok. Mam pytanko do dziewczyn które miały IUI, bo żadnej się po tym nie udało; w sumie też nie liczę na cud i chyba tak do 3 razy będziemy próbować, a wy ile razy byscie próbowały? Trochę patrzę na finanse i po kilku razach robi się niezła sumka, czy nie lepiej po tych 3 próbach dać sobie spokój i zbierać na in vitro? Acha i jeszcze clo, wiem że tylko przez kilka cykli można to brać, a potem co, juz nigdy w życiu nie??? Oczywiscie biorę pod uwagę wariant optymistyczny, ale jak to ja, muszę wszystko wiedzieć i posprawdzać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim!:) Karolcia - u nas jak zapadła decyzja o IUI, to zapytaliśmy lekarza do ilu razy jest sens podchodzić do tego zabiegu. Powiedział, że jeżeli ma się udać to do 6 razy udać się powinno, potem to już bez sensu (aczkolwiek zdarzały mu się pary, które za względów religijnych rezygnowały z in vitro i podchodziły do IUI po kilkanaście razy - niestety bezskutecznie). Myśmy też początkowo zadecydowali, że podchodzimy 6 razy, ale po pierwszym nieudanym podejściu przeżywałam porażkę strasznie. Po drugim jeszcze gorzej - ryczałam i w ogóle byłam już w takiej kondycji psychicznej, że wiedziałam, że jeszcze góra jedna porażka i nie dam rady... Tylko wówczas los zadecydował inaczej - coś mi się rozregulowało i kolejne podejście wypadałoby mi dokładnie w Sylwestra 2007/2008r:P Wówczas praktycznie podjęliśmy decyzję, że już więcej do IUI nie podchodzimy tylko od razu do IVF. U nas koszt 2 IUI z lekami, dojazdami i wizytami to blisko 2tys.zł, a IFV od pierwszej wizyty do testu beta ze wszystkim:coś ok. 9,5tys (już dokładnie nie pamiętam, w każdym razie nie więcej niż 10tys.) więc przez takich kilka podejść do IUI szybko dobilibyśmy z kosztami do kosztów IFV. To też miało wpływ na decyzję:) A co do clo, to myślę, że jak masz dłuższą przerwę w przyjmowaniu tego leku to po pewnym czasie można powtórzyć kurację (trzeba by dotrzeć do jakiejś ulotki). Ja najpierw u jednego gina przechodziłam stymulację Biogonadylem (też niby na pobudzenie owulacji) przez 3 miesiące. Potem miałam dłuższą przerwę i u drugiego przez 6 miesięcy jechałam na clo (zero reakcji). No a przed IFV kolejna stymulacja - tym razem już taką \"końską dawką\" - mrionalem. Tylko, że w międzyczasie trzeba dać jajnikom nieco odpocząć. Niektóre dziewczyny podchodzą do IVF kilkukrotnie i często kilka razy przechodzą stymulację tymi silniejszymi lekami, a clo jest dużo słabszy, więc myślę, że ewentualnie po jakimś czasie można powtórzyć kurację (oby nie było trzeba!:) ) A teraz tak optymistycznie - założycielce sąsiedniego topiku (podczytywałam) udało się zajść w ciążę po 4 IUI, teraz jej córcia ma 18 miesięcy, a ona jest po raz drugi w ciąży - tym razem naturalnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję Voltare za odp :) rzeczywiscie takie wieści sa pocieszające i podbudowują. Co będzie u nas to okaże się w "praniu" :P nie będę wybiegać zbyt do przodu, zobaczymy jak będzie. Wiem co robimy w najbliższej przyszłości i tego sie trzymam :D Co do 6 IUI to też chyba bym nie dotrwała, koszty kosztami ale psycha by mi siadła. W naszej klinice kosztuje 600 zł, do tego leki i monitoring i pewnie byłoby z 800 na 1 cykl licząc; ehhh zobaczy się. A już bym chciała chodzić po sklepach i kupować choćby po 1 ciuszku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolcia - no u nas IUI też kosztowała 600zł. Ale do tego jeszcze musieliśmy doliczyć 100zł na paliwo (co najmniej 2-3 "wycieczki" do kliniki /cykl po 160km jedna) kolejne 200zł na wizyty i ok.100zł na ovitrell (na pękanie pęcherzyków zamiast pregnylu) i na duphaston. I tak to wychodziło na jedno podejście do 1000zł. Tylko nie nastawiaj się z góry negatywnie (może to był właśnie mój błąd?). Wszystkie będziemy tutaj trzymać za Was kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postaram się nie nastawiać ani pozytywnie ani negatywnie, oby sie tak dało :) no my mamy bliżej do kliniki bo 30 km, nawet jestem w stanie sama pojechać gdyby mężowi coś wypadło, albo zgarnie mnie na miejscu, bo akurat w tym mieście pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolciu ja miałam brać Clo przez 6 cykli,a za siodmym przejsc na gonal w zastrzykach (miałam juz recepte do wykupienia--tylko w aptece zabrakło :/ ) i własnie za SZÓSTYM razem z clo dopiero sie udało.Chyba trzeba zrobic pol roku przerwy i jechac znow na clo.W zaleznosci tez jaka dawka stymuluje u Ciebie prawidlowa owulacje....ja brałam roznie od1,5 tabletki do dwoch,ale wiem ze nie ktore kobity potrzebuja az 3. Nic się nie załamuj--bedzie dobrze Z moich obserwacji wnioskuje,ze hani lepiej sie spi przy 18-19 st,.niz np.powyzej 20.Chłod sprzyja,jakos specjalnie nie marznie. A jak mamy 20st to i tak sie rozkopuje i chlodzi cialko ;-) buzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha, a na pękanie to te zastrzyki co samemu się daje i tobie robił mąż jak dobrze pamiętam??? czy cos pokręciłam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akasiu, no wiem że dawki są różne, ja na początek dostałam 1*1 tabl. i od 2-6 dc, a to pewnie dlatego że mam krótkie cykle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olcia21
Hej kochane Mi wymioty przeszly po pierwszym dniu@, to pewnie bylo powodem. Temperature mialam 34.7 stopni calcujsza juz sie unormowala i jest w pozadku Dzis dzwonili z orang i jutro ide ustalic warunki umowy hura! Tak czytam o IUI i zastanawiam sie co to jest za zabieg i jakie trzeba miec do niego wykonywane badania voltare (bardzo mi zalezy na odpowiedzi) z gory dziekuje Paziu mam nadzieje ze samopoczucie lepiej i przestalas sie obwiniac Blekitka zrob badanie krwi i badziesz wiedziala co jest grane a tak przez stres moze ci sie spoznic @ Dla calej raszty gorace pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolcia - mąż mi robił te zastrzyki stymulujące już przed IVF. Wówczas był jego "debiut" pielęgniarski:P To na pękanie (ovitrell) dostałam wtedy dlatego, że miałam go przyjąć o godzinie 22:00 a z pregnylem byśmy sobie sami nie poradzili i trzeba by się było tłuc po nocach po jakichś pielęgniarkach. Ovitrell jest droższy, ale ma taką cieniusieńką igłę i można go sobie podać samemu w brzuch. Igła jest taka cienka, że nawet się nie czuje jak się wbija;) A przed IVF dostałam już pregnyl, ale to już mężuś był tak obcykany w robieniu zastrzyków, że wówczas już z podaniem problemu nie było - machnął mi od razu 3szt:P olcia - to gratuluję umowy!:) Pochwal się jutro jak poszło;) IUI=inseminacja aby do niej podejść musisz mieć przede wszystkim zbadaną drożność jajowodów, a mąż badanie nasienia. No i Ty dodatkowo oczywiście badania hormonalne i dobrze by było przeciwciała plemnikowe we krwi (jak jest duży poziom przeciwciał - rzadko się udaje). Myśmy praktycznie z takimi wynikami na dzień dobry pojechali do kliniki i jak na pierwszą IUI wystarczyło;) A polega to na tym, że Twój mąż oddaje nasienie, po czym jest ono specjalnie płukane i "preparowane" (na takich specjalnych "wirówkach") wybierane są te najlepsze, najzdrowsze i najruchliwsze plemniki i za pomocą takiego specjalnego przyrządu (katetera) podawane są one z pominięciem szyjki macicy, bezpośrednio do jej wnętrza. To tak po krótce, a tutaj masz więcej na ten temat: http://www.forumginekologiczne.pl/txt/print,1991,2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olcia - oczywiście musisz przekopiować ten link i wywalić z niego spację;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze że temat IUI wrze a ja się ciesze bo niedługo będzie nowa ciężarowka:-) U nas noc minęła spokojnie, synek przez półtorej godziny urządził mi koncert ale nie dałam się-totalny luzik:-) i małemu się chyba udzielił mój spokoj więc poszedł ślicznie spać, nad ranem powtorzył koncercik ale też się nie dałam. Oby tak dalej, ogólnie dzisiaj mam dobry humor, jakoś poczułam wiosne. A od 2 dni chodzimy na spacerki a jutro i pojutrze przyjdą odwiedzić Adrainka ciocie z mojej pracy więc sobie pogadam:-) Zaczynam myśleć powoli nad wakacjami, napewno bedzie to morze, pewnie Krynica morska i już nie moge się doczekać, pierwsze wakacje we trójke :-) zmykam wywiesić pranie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Voltare, ale ty obczajona w temacie :) podziwiam, nawet ja takich szczegółów nie znałam, do teraz oczywiście :P Paziu, no widzisz, z dnia na dzień będzie coraz lepiej, fajnie że już spacerujecie, dobrze że ciocie przyjdą, zawsze to jakiś kontakt z ludźmi, tzn oprócz męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karociu, nic sie nie martw jesli chodzi o clo. Ja w soim zyciu mialam juz 12 cykli ( oczywiscie z przerwami) na tym leku. Niestety bezskutecznie. I juz wiecej po niego nie siegne, bo wiem, ze na mnie nie dziala. Ale jest wiele innych lekow, ktore moga sprowokowac owualcje, clo jest najpowszechniejszy i najtanszy. Ja bym podchodzila do IUI max. 4 razy. Tyle pokrywalo moje ubezpieczenie, wiec z jakis tam statystyk wyliczja, ze wiecej nie ma po co robic. Chociaz trudno to powiedziec parze, ktora ma dzidzia np. z 5 IUI. ale ja sie juz szykowalam na IVF, bo jak dla mnie IUI byl strasznym stresem. I pewnie dlatego nie wyszedl. Voltare, podobno ovitrel jest skuteczniejszy niz pregnyl. Mi po pregnylu nie pekl raz pecherzyk. I ja sama sobie aplikowalam ovitrel, do nogi. Pazia, no i jakos sie poukladacie. A i synek wkrotce bedzie lepiej w nocy spal. Zacznie sobie robic przerwe na jedzonko. Mi Nina mniej wiecej do miesiaca budzila sie w nocy, a potem przez dluzszy czas spala przez 6 h, zjadala i spala dalej. Teraz juz przesypia bez jedzenia cala noc, czyli 9 h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Surfitko, a czy ja dobrze pamiętam, że miałaś Hsg, potem IUI a w następnym cyklu zaszłaś naturalnie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×