Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pazia

Pragnę dzidziusia-nie chce o tym myśleć

Polecane posty

Witam, ja czekam na @ już 17 dni, test negatywny... a zajadam sie chipsami i mandarynkami jednocznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ja czekam na @ 17 dni... testy negatywne a własnie zajadam sie chipsami i mandarynkami... juz nie wiem co mam myśleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) jestem jestem melduję się, tylko nie miałam kiedy pisac bo mała mocno chora 5 dni miała gorączki, mimo że jest na Augumentinie, mocz dobry, więc poszłam do pediatry a tam gardło i migdały zalane ropą. No tak poszła do przedszkola po miesiącu przerwy i proszę. Ale wcale mnie to nie dziwi, rano jest zimno więc wiadomo ze dziecko idzie ciepło ubrane a w południe wychodzą na plac w przedszkolu i ubierają je tak samo jak rano, zamiast np nie dac swetra no i Lencia opowiada jak to sobie ganiają na podwórku a panie siedzą aż ostatnio cała się spociła. Ach... Dostała kolejne dwie paczki Augumentinu, już dziś bez gorączki, obym tylko się nie zaraziła. Poszłam wczoraj do dentysty bo niby plomba mi wypadła a ona mi mówi ze mam 4 dziury i 3 zęby tak jakby ukruszone na plombie. Wybralam pierwszy raz taką prywatną klinikę dentystyczną bo są bardzo dobrzy dużo moich znajomych tam chodzi, a że ja mam problemowe z zębami a teraz mi zależy na dokładności. No ale masakra mówię ze byłam na przeglądzie przed ciąża i niby nic nie miałam (byłam gdzie indziej) a ona mówi ze pewnie nie widzieli.Aż normalnie pomyślałam sobie czy to nie naciąganie. Poprostu załamka 7 plom po 120 zl, masakra, Normalnie teraz wszystkie pieniadze lecą mi na lekarzy, ginekolog, endokrynolog i wyniki wszystko płatne, nie nawidzę tej służby zdrowia w Polsce.! Jutro mam wizyte wieczorem, zawsze się boję przed wizytą strasznie, czy wszystko ok, czy dzidziuś żywy, wiem że to głupie, ale mam ciągle jakieś obawy, w pierwszej ciązy byłam cały czas pozytywnie nastawiona mimo tego bólu i leżenia, a teraz ciągle się o coś boję, ach. Tak poza tym to u nas bez zmian Voltare a Ty skąd mas ogród? :) MAcie przy bloku czy jak?Kurka ale Wam fajowo:)I grill mniam mniam uwielbiam kiełbaski z grila a mam okazję tak rzadko je jeść:) en.angel nie wiem co ci poradzić mi zawsze testy wychodziły pozytywne jak byłam w ciązy, zrób sobie betę z krwi to bedziesz wiedziała na 100%. \A co u reszty jadirko odezwij się czasem do nas tak sobie myslałam ostatnio co ui pazi i u akasi? buziaczki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) jadirko - spóźnione życzenia :) wszystkiego najlepszego 👄 surfitko - ja też proszę z zdjecia domku a voltare ogródka :) niezla jazda z tym autem voltare - sami oszuści w tym kraju :P my mamy 2 auta, z jednym nie mozemy się rozstać, jest z 91 roku, mamy do niego sentyment, pamiętam jak wiele lat temu jechaliśmy po niego aż do poznania :) co chwile coś trzeba do niego dokładać, rok temu przeszedł generalny remont, ale mąż nie umie sie go pozbyć, a i mnie byłoby smutno :) drugi jest młodszy i w lepszym stanie i kupiliśmy go jako auto sprowadzone z luxemburga, uwielbiam nim jeździć, bo to automat; no i nigdy nie kupilibyśmy auta z salonu, za duze opłaty, za dużo traci po roku itp itd. dziewczyny zgadzam sie z wami co do cc; ale w naszym chorym kraju nieprędko będą jakieś pozytywne zmiany, ostatnio trąbili o niżu demograficznym, jakaś mamusia 5 dzieci wypowiadała sie ze teraqz to tacy wszyscy wygodni i nie chcą dzieci; a ci co chcą a nie mogą to jakoś żadnej pomocy nie otrzymują, za wszystko trzeba płacić i to nie są jakieś małe pieniądze, jak się czyta na forach że ludzie kredyt na dziecko biorą, to co sie dziwią! martyniu, mam nadzieję że sie nie zarazisz od małej, ja też z dentystą miałam podobnie, niby ok, a jak poszłam do gabinetu z prawdziwego zdarzenia z nowoczesnym sprzętem to wyszło szydło z worka, musiałam mieć chyba 4 kanałówki i kilka zębów udało się uratować; gdybym chodziła tu gdzie zawsze to pewnie po kilku latach powiedzieliby mi że nic sie nie da zrobić i trzeba usunąć; taniocha u was te domu, u nas za wcale nie nowe tak 700 tys conajmniej trzeba zapłacić; a kiedyś widziałam ogłoszenie ze chyba 8 letni, pięknie zadbany ogród, w środku ładnie wykończony za milion! u nas same działki takie w miarę ok 10 ar to koszt 150-200 tys. a gdzie jeszcze koszty budowy; ale napewno lokalizacja ma duże znaczenie. angel - na betę idź, a nie wkręcaj się :) parę miesięcy temu też miałam taki przypadek, zawsze mam cykle 26 dni, a tu @ spóźniła mi się 2 tygodnie pierwszy raz w życiu, możecie wiedzieć co przeżywałam, testy oczywiście negatywne, dziwnym trafem, po becie od razu dostałam; szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) jadirko - spóźnione życzenia :) wszystkiego najlepszego 👄 surfitko - ja też proszę z zdjecia domku a voltare ogródka :) niezla jazda z tym autem voltare - sami oszuści w tym kraju :P my mamy 2 auta, z jednym nie mozemy się rozstać, jest z 91 roku, mamy do niego sentyment, pamiętam jak wiele lat temu jechaliśmy po niego aż do poznania :) co chwile coś trzeba do niego dokładać, rok temu przeszedł generalny remont, ale mąż nie umie sie go pozbyć, a i mnie byłoby smutno :) drugi jest młodszy i w lepszym stanie i kupiliśmy go jako auto sprowadzone z luxemburga, uwielbiam nim jeździć, bo to automat; no i nigdy nie kupilibyśmy auta z salonu, za duze opłaty, za dużo traci po roku itp itd. dziewczyny zgadzam sie z wami co do cc; ale w naszym chorym kraju nieprędko będą jakieś pozytywne zmiany, ostatnio trąbili o niżu demograficznym, jakaś mamusia 5 dzieci wypowiadała sie ze teraqz to tacy wszyscy wygodni i nie chcą dzieci; a ci co chcą a nie mogą to jakoś żadnej pomocy nie otrzymują, za wszystko trzeba płacić i to nie są jakieś małe pieniądze, jak się czyta na forach że ludzie kredyt na dziecko biorą, to co sie dziwią! martyniu, mam nadzieję że sie nie zarazisz od małej, ja też z dentystą miałam podobnie, niby ok, a jak poszłam do gabinetu z prawdziwego zdarzenia z nowoczesnym sprzętem to wyszło szydło z worka, musiałam mieć chyba 4 kanałówki i kilka zębów udało się uratować; gdybym chodziła tu gdzie zawsze to pewnie po kilku latach powiedzieliby mi że nic sie nie da zrobić i trzeba usunąć; taniocha u was te domu, u nas za wcale nie nowe tak 700 tys conajmniej trzeba zapłacić; a kiedyś widziałam ogłoszenie ze chyba 8 letni, pięknie zadbany ogród, w środku ładnie wykończony za milion! u nas same działki takie w miarę ok 10 ar to koszt 150-200 tys. a gdzie jeszcze koszty budowy; ale napewno lokalizacja ma duże znaczenie. angel - na betę idź, a nie wkręcaj się :) parę miesięcy temu też miałam taki przypadek, zawsze mam cykle 26 dni, a tu @ spóźniła mi się 2 tygodnie pierwszy raz w życiu, możecie wiedzieć co przeżywałam, testy oczywiście negatywne, dziwnym trafem, po becie od razu dostałam; szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Jestem ,ale "zdychajaca" ze tak powiem, od niedzieli mnie chorobko trzyma :o Wczoraj mialam stan podgorczkowy, zostalam w domu i sie kuruje. I mam opiekunke ktora postnowila zostac w domu i pomgac mamie..no same wiecie jak to pomaganie wyglada ;) Ale i tak nie mialby jej kto zaprowadzic i przyprowadzic, musialabym sie zwlec z lozka i jechac..wiec siedzimy razem w domku. Karolcia, ceny ktore podalam to ceny za stan deweloperski. A wiadomo, ze do wporwadzenia do jeszcze duuuzo trzeba dolozyc. Bo to gole mury przeciez sa. Na moim osiedlu ar kosztuje w zaleznosci od odleglosci od mediow 20-30 tys. / zl..a te domki na osiedlach maja 3-4 arowa dzialeczke tylko. Martyniu, duzo zdroweczka dla Lenki !!! Oj znam ten bol, moja caly styczen chorowala, wogole ma migdaly powiekszone tak, ze kwalifikuje sie na zabieg usuniecia. Ale my jej jeszcze nie chcemy dawac, w rodzinie nie jedno dziecko mialo i one same zmalaly z wiekiem. Voltare, do ciebie mail poszedl, do Karolci wlasnie wyslalam. Martyniu - milo ze sie podoba ;) I ze mamy podobny gust :) Ja nie widzialam twojego mieszkanka, wiec jak masz jakies zdjecie to przyslij. Volatre, no niezla jazda z tym samochodem. Mysmy jak sprzedawali to prawie nikt nam nie wierzyl, ze z zagranicy i bezwypadkowe. No fakt faktem jest malo aut z zaranicy przyjezdza w calosci ;) A facet ktory to auto od nas kupil mial duzo szczescia, a co sie potem okzalo to kolega naszej kolezanki...i juz wiedzial na 100 % ze nie klamalismy..a przy okazji zaproponowal, ze jakbysmy dom chcieli sprzedawac to on bylby zainteresowany ;) Bo byl w nim i mu sie podobal. Co do porodow, to sie nie wypowiadam. Na pewno patologia zwiazana z lapowkarstwem w szpitalach sprawila, ze lekarze nie chca za dziekuje robic cesarek, chyba ze musza, ratujac zycie matki lub dziecka. Znieczulenie powinno byc calkowicie dostepne, bo przyznam sie ze nie wyobrazam sobie siebie wijacej sie z bolu przez 20 h ...dlatego tez zdecydowanie wole rodzic tutaj - epidural poprosze na samym progu szpitala :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinity_27
hej kochane ... podczytuje Was w wolnych chwilkach od paru dni ... mam nadzieje ze dzisiaj chociaż krociutko uda mi sie cos napisac, moje Bubu śpi ale nie wiem ile jeszcze bo jest chory i po prostu mam masakre w domu od 3 dni chodze na rzesach bo marudek okropny ... złapalismy jakiegos wirusa i angina sie przyplątała - tak naprawde to Adaś choruje pierwszy raz w życiu wczesniej w wieku 4 m-cy mial mały katarek,do tego ząbkuje wiec hardkor ... b. sie cieszę ze nasze forum znowu odżyło, martyniu chyba Tobie to zawdzięczmy - Twój synuś pobudził dziewczynki dopisania ... Surficiu całuję Twój brzusio ... obecnie jestem na wychowawczym, ... chociaż mogło byc inaczej ale okazuje sie ze pomimo ze Adaś ma dwie nie prcujące babcie nie mamy na kogo liczyc w opiece nad nim ... przezywam to ostatnio i tak cholernie mi przykro, we wrzesniu jednak wracam do pracy i jak sytuacja sie nie zmieni to Adaś pójdzie do złobka ...' moja mama do niedawna pomagała bratu w opiece nad autystycznym nratankiem, teraz jest wolna i przychodzi do nas w wolnych chwilach, ale teściowa i tu napisałabym poemat ale chyba nie bede sie uzewnetrzniac ... w skrócie, chociaz mówi ze kocha małego i deklarowała sie ze pomoze nie wykazuje żadnej absolutnie zadnej inicjatywy ... ani razu go nie nakarmiła, nie przewineła, nie była z nim na spacerze ... kilka razy została z nim na godzine jak bylismy na zakupach ale nie ma polotu w opiece nad dziecmi - jest taka nieporadna, ze kiedys nas sciągeła z zakupów bo mały płakała ona nie umiałago uspokoic ... pisałabym wiecej ale po co juz mi cisnienie skoczyło, od dwoch tygodni do nas nie zajrzała-\teście mieszkają od nas 15 minut pieszo\ potem sie dziwi ze maly płacze jak zostaje z nią sam na sam ... Voltare ucałuj Anisięod cioci -pewnie niezłazniej rozrabiaka :P karolciu super ze domek juz wykańczacie ze cieszycie sie tym ale pamietaj nie przegap tego własciwego momentu w życiu - dynamiczna z Was para wiec znajdzcie i troche energii na to co b. ważne ... powiem CI ze mój mąż tak pełen obaw i niepewnosci do tego czy chce byc tatą teraz szaleje za młodym ... wstaje do niego o kazdej porze w nocy nie wazne do do pracy musi wstac o 5-tej ... rodzicielstwo zmienia człowieka, przestaje sie byc egoistą, bo w kazdym z nas ten typ istnieje, póżniej wszytko robi sie dla malej istotki ... wystarczy jeden usmiech i serce człowiekowi roztapia sie w mig ... mój młody 13 kwietnia kończy 9 M-CY, jest takim wiercipietą ze nie usiedzi w miejscu, pierwsze 3 m-ce przespał hihi teraz chyba nadrabia ... jest alergikiem, pije mleko bezlaktozowe, z jedzeniem tez musimy b. uważac bo wysypuje go często, brzuszkowe problemy mineły ale nie tak do końca, jest b. wrażliwy ... zastanawiamy sie po kim bo żadne z nas nie miało w dzieciństwie tego typu problemów zmykam upichcic cos na obiad ... młody o dziwo jeszcze spi, chociaż juz 3 razy go kołysałam bo sie przez kaszel wybudzał ... a nasza jadirka gdzie sie podziewa ? hmmm ? całuski dla wszytkich 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam wam tylko napisać że mój synek zmarł, serce przestało bić, właśnie wróciłam od lekarza. Musiało stać się to w tym tygodniu bo organy są "świeże "jak to określili lekarze. zresztą 2 tyg temu byłam na usg i było w porządku. Jutro idę do szpitala na zabieg...:(okrutny los sobie ze mnie zakpił...dobranoc kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę póżno powiedzieli lekarze bo to 15 tydzień, ale zdarza się, tak dla nich to normalne, codzienność, dla mnie koniec świata:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinity_27
martyniu nie wiem co powiedziec ... modle sie za Twojego aniołka ...kochana trzymaj sie myslami jestem z Tobą ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany:( martyniu przykro mi bardzo:( Wiem, że teraz żadne słowa nie są w stanie Cię pocieszyć, ani ulżyć w cierpieniu:( Trzymaj się jakoś:( ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martyniu, tez nie wiem co powiedziec, przytulam Cie bardzo mocno wirtualnie, moge sie domyslac co przezywasz..tez modle sie za twoje malenstwo. Musisz znalezc w sobie sile dla Lenki i dla Waszej rodziny. Trzymaj sie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam się pól godziny i skasowałam, zwariuje zaraz. Sprobuje jeszcze raz. Długo zastanawiałam się czy Wam opisać to co się stało, ale znamy się juz tyle lat i pomyślalam sobie że skoro dzieliłam się z Wami ostatnio moim szcześciem to podzielę się z Wami też moim smutkiem i bólem. SURFITKO nie wiem czy chcesz to czytać, jak nie to pomiń to co napiszę. A więc wybrałam się na wizytę kontrolną, czułam się jak zawsze tzn ból brzucha taki jak zawsze więc nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego. Wyszło mi co prawda białko w moczu, ale tylko 30 i lekarz powiedział ze to mało. Teraz analizując fakty wiem, że od ok3 dni przed wizytą mój mocz był tak gęsty i dziwny jakby go mąką zabielić.Na wizycie lekarz mnie zbadał, powiedział, że macia duża czyli ok i zaprosił na usg. Zacął je robić, nie obrócił ekranu jak zawsze do mnie dość długo wpatrywał się w ekran, zapytałam pełna obaw czy coś nie tak. Pwoiedział ze nie moze znaleźć akcji serca, co prawda wymiary jak na ten tydzien są idealne, ale serce najprawdopodobniej nie bije i że musiało sie to stać "na dniach". ale nigdy nie można mieć 100%pewnosci po jednym badaniu, zadzwonił do szpitala i kazał mi jechać na usg doplera. Ale ja już wiedziałam, straciłam nadzieje, nie pamietam nawet jak dojechałam przez całe miasto do szpitala, łzy zamazywały mi widoczność, wogóle dziwię się ze nie spowodowałam wypadku. Do szpitala przyjechał mój mąż i przyjaciółka. Lekarz zrobił usg i powiedział ze niestety dziecko nie zyje. Powtórzył słowa lekarza ze musiało się to stać na dniach bo dziecko jest duze jak na ten tydzień ciąży. Kazał mi się jutro zgłosić na zabieg. to co przezywałam to chyba nie muszę Wam tu pisać. rano zgłosiłam się do szpitala. O 8 rano dostałam potrójną dawkę tabletek dopochowow(potrójna z uwagi na wysoką jak na obumarcie ciąże) i o 10 miałam jechać na blok. Po dwóch godzinach potwornego bólu miałam jechać na blok, lekarze wzięli mnie do badania ale zdziwili się ze tabletki nie zadziałały i szyjka ani drgnęła. Dostałam kolejne dawki lekó, po których ciśnienie skoczyło mi do 160, wiec dostałam kolejne zastrzyki na zbicie ciśnienia i na uspokojenie bo zalewałam się łzami. o 12 kolejne badanie i znów zdziwienielakrza jednego potem drugiego ze jak to pot akiej dawce leków nic się nie zmieniło. Przypomniałam wtedy mojemu lekarzowi ze u mnie w rodzinie nikt nie urodził nigdy naturalnie ze sam mowił kiedys ze moze jest to genetyzne ze nikomu się szyjka nie rozwiera. Wtedy powiedział ze cos musi się u mnei ruszyć, jśli nie urodzę sama, to choć zeby wystąpiło jakieś krawienia bo inaczej za bardzo będzie musiał mnie pociąć od śrdoka co moze skutkować powikłaniami. Dostałam kolejną dawkę leków i tak umierałam w bólach do 17. Uwierzcie mi ze inaczej można "umierać" z bólu czekajac na poród, a inaczej czekajac na poród martwego dziecka. Z jednej strony marzyłam o tym krwawieniu zeby zabrali mnie juz na blok ale z drugiej bałam się ze jak "wypadnie" ze mnie martwe dziecko to nie przezyje tego wdioku. Niestety do 17 godziny szyjka nie drgnęła, lekarz powiedział ze nie ma juz wyjścia musi mnie "porozrywać". Pojechałam na blok i tak zabieg który miał trwac 15 minut trwał ponad godzine. Usunął mi ciąże wyczyscił macicę. Calą noc potwornie krwawiłam, położne zmieniały mi tylko łózka, choć bardzie krwawi do dziś mi serce. Strasznie załamałam się jeszcze jedną sprawą. Mój mąż pojechał po wypis, powiedziano mu że ze względu na mój stan nie chciano rozmawiać ze mną, ale zapytano się czy mają pochować dziecko w jakieś wspólnej mogile bo takie mają zasady przy wyższych ciążach czy chcemy zabrac ciało i zrobić to samo. Mąż wrócił do domu żeby porozmawaic ze mną, to mnie tak dobiło, nie wiedzieliśmy co zrobić. Nie mogliśmy zrobić pogrzebu bo w śweitle prawa było an to za wcześnie, ale ciąża była już wysoka więc mogliśmy zabrac ciało. I co z nim zrobic zapytałam? Mielismy kupić sobie trumienkę i je pochować. Z jednej strony chciałabym mieć gzie zapalić swieczkę, ale z drugiej co my mieliśmy zrobić bez pogrzebu, kupić trumnę i wykopać dół? chyba dla siebie tez bym wykopała od razu. Zdecydowaliśmy się żeby szpital go pochował gdzieś w jakiejś zbiorowej moglie z innymi aniołkami. On i tak jest już w nienie modlić się mogę wszędzie i swieczuszkę zapalić też mogę wszędzie. To tyle moje kochane, myślę ze byłam Wam to winna napisać tyle lat się znamy, ciązko mi to rpzyszło kilka razy przerywałam pisanie żeby się wypłakać. Ogólnie narazie nie funkcjinuję, muszę lezec po zabiegu i barć leki, za dwa tygodnie mam się zgłosić po wynik badania histopatologicznego. a potem chyba udam się do psychiatry. Nie wyobrażam sobie wrócić do pracy po zwolnieniu, może jakas rozmowa z terapeutą mi pomoże. Bede do was pisać na pewno wy tez cos piszcie. Całuję mocno. Przepraszam za literówki Aha nie zrobili mi zadnych badan dlaczego tak się stało, nikogo nie interesowało to ze w pierwszej ciązy tez miałam bóle ze ciągle leżałam, ze ledwo ja donosiłam a dziecko urodziło sie z Wadą. zmarło pierwsze i to się dla nich liczy. ale chce się udać z ajakiś czas do laboratorium i zrobić sobie przeciwciała antykardiolipinowe i antykoagulant tocznia. Nie wiem czy kiedyś zdecyduję się na ciąże kolejną, nie rozmawialiśmy o tym z mężem jeszcze, on też strasznie cierpi, ale jest dla mnie takim oparciem że już zapomniałam chyba jak mocno go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martyniu - straszne to co piszesz. Widzisz - dla lekarzy byłaś pewnie "kolejnym przypadkiem medycznym", ale dla tego maleństwa przez ten króciutki czas byłaś całym światem. Przez długi czas pewnie będziesz o tym myślała i pamiętała - cóż - dla nas, które tak pragnęłyśmy tych naszych maluchów taki cios od losu jest bardzo okrutnym ciosem i boli pewnie bardzo. Nie będę Cię pocieszała, bo ani żadne ze słów nie przyniesie Ci w tej chwili ukojenia, ani nie sprawi, że poczujesz się lepiej. Musi minąć wiele czasu, zanim się tak stanie. Ale wpadaj tutaj tak często, jak będziesz tego potrzebowała. Wyrzuć z siebie te wszystkie smutne i złe emocje, które w tej chwili przepełniają Twoje serduszko, choćbyś miała tutaj wypłakiwać się po raz piąty, dwudziesty, albo setny. Mam nadzieję, że kiedyś uda się Wam znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego tak się stało. Kiedyś. Teraz jednak myślę, że Twój Aniołek nie chciałby widzieć łez w Twoich oczach, Lenka nie chciałaby widzieć smutnej zapłakanej mamy. Trzymaj się cieplutko, płacz kiedy czujesz, że sprawi Ci to ulgę, ale próbuj czasem "podnosić się" mimo wszystko w górę - nawet gdyby za chwilę natłok negatywnych emocji miał Cię ponownie powalić na kolana - próbuj wstawać - dla siebie, dla męża i dla Lenki... Buziaczki ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję Volatre, dziś w nocy dostałam gorączki, z piersi zaczął mi lecieć przeźroczysty płyn, porobiły mi się guzki i myślałam że mi je zaraz rozerwie, nie wiedziałam czy jechać na oddział rano, wprawdzie kazali przyjechać jakby coś się działo, ale to pewnie bardziej chodziło o dół. Zadzwoniłam do znajomej położnej i pow. zebym natychmiast jechała, że jestem jeszcze pod opieka szpitala. Oczywiście lekarz zapytał czy mam skierowanie i czemu nie poszłam do swojego lekarza. Powiedziałam mu parę słów i mnie przyjął na oddziale. Zbadał mi piersi pow. ze jest już duży stan zapalny, poprosił o kartę wypisu. Jak mu ja dałam to zapytał gdzie mam zapisane leki jakie mi przepisano. Mówię mu ze mam w wypisie nospe i paracetamol po 3 razy dziennie. A on do mnie, ale ja mówię o innych lekach takich jak antybiotyki czy na spalenie pokarmu właśnie przy tak wysokiej ciązy. Mówię mu że nic mi nie kazano brać, to się złapał za głowę i pow. że nie będzie komentował pracy swoich kolegów. Dostałam antybiotyki i jakieś hormonalne leki na spalenie pokarmu. Poprsotu nie mam słów do tego wszystkiego. Poruszyli znowu ze mna temat pochówku, że już się zmieniły przepisy, że mogę wziąźć metryczkę, zarejestrować dziecko, pochować, a jesli to zrobię to bedzie przysługiwał mi macierzyński 8 tyg, odszkodowanie z zusu i ubezpieczenia w pracy. Ale nie zdecydowałam się tak jak Wam pisałam wcześniej, to zbyt bolesne co to znaczy pochowac bez pogrzebu?Zostanie tak jak jest:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martyniu, wiem, że żadne słowa nie ukoją Twojego bólu i żalu, ale jest mi bardzo smutno z powodu tego co się stało. Bardzo poruszyła mnie Twoja opowieść, szczególnie o pochówku. Poszperałam trochę w necie - mam nadzieję, że się nie obrazisz - i wklejam ci link do rozmowy w księdzem, z której jasno wynika, że Kościół nie ma prawa odmówić ci pogrzebu. I tak jak pisałaś, że nie wyobrażasz sobie teraz powrotu do pracy - wykorzystaj szansę, jaką daje ci prawo i weź ten macierzyński, musisz przecież dojść do siebie fizycznie i co najważniejsze - psychicznie. Urlop da ci chociaż 8 tygodniu odpoczynku. Zrób to dal Lenki:) pozdrawiam serdecznie http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAI/pogrzeb_mdz.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Omego dziękuję, nie obrażam się absolutnie, ja nie wrócę do pracy narazie, będę na zwolnieniu od psychiatry, w czwartek idę na wizytę, może podnisę się po jakiś lekach które mi przepisze.A resztę zostawię chyba tak jak jest, nie mam już siły na żadne walki, biegania po urzędach itp:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!! Podchodzę do napisania ,któryś raz z rzędu łzy mi nie pozwalają i szczerze mówiąc nie wiem co napisać. Strasznie mi przykro Martyn-iu ,przytulam Cię mocno i jestem z Tobą. Musisz być silna(choć nie będzie to łatwe),ale dla Lenki i męża pozbierasz się z tego smutku który Cię teraz ogarnia. Może moje słowa są nie na miejscu,ale wieże w to mocno,że choć życie tak okrutnie Cię potraktowało to będziesz sie jeszcze cieszyć z ponownego bycia mamą i Bozia wynagrodzi Ci Twą stratę,smutek i ból. Mam dwie bliskie mi koleżanki,które przeszły przez to co Ty i teraz choć nigdy nie zapominają o tym co przeszły są szczęśliwymi mamami po raz drugi. I co do pogrzebu zrobiły dokładnie to co Wy ,te małe kruszynki zawsze noszą w sercu i pamięci. Trzymaj się kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Martyniu lacze sie z Toba w bolu i pomodle sie za twojego Aniolka tyle tylko moge napisac:(:( a Tobie zycze duzo sily do przetrwania tego trudnego okresu:(:(:( Sciskam👄 Pozdrowienia dla wszystkich🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martyniu, jednak przeczytalam to co napisalas. Przezylas pieklo :( Strasznie mi przykro, ze to Cie spotkalo. Ze wogole spotyka kobiety :( Nie ma dla Ciebie slow pocieszenia, nie ma niczego co mozna Ci teraz napisac. Strata dziecka jest chyba najgorszym co moze spotkac matke. :( Nie bede Ci doradzac co masz zrobic z pogrzebem, bo sama nie wiem co bym zrobila. Jakakolwiek decyzje podejmiecie - bedzie sluszna. Zycze Ci abys znalazla w sobie sily do powrotu do codziennosci, dla Lenki i dla meza. To strata dla Was wszystkich. Mam nadzieje, ze lekarz Ci pomoze przejsc przez ten ciezki czas. Pisz do nas, wszystko, co tylko chcesz. Przytulam Cie wirtualnie z calych sil !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje Wam wszystkim, macie racje żadne słowa nie pomogą ukoić bólu, ale ja zawsze jak miałam problem nie potrafiłam dusić tego w sobie, więc rozmowa z przyjaciólkami moimi czy wirtualna z Wami na forum mi bardzo pomaga. Lżej mi jak mogę sie tym bólem z kimś podzielić. Zadzwoniłam dzis do poradni genetycznej we wrocławiu mają zaraz oddzwonić i umówić mnie na termin, sama miałam porobić sobie te wszystkie badania genetyczne, ale pomyślałam że się wstrzymam niech mnie ktoś poprowadzi. W koncu pierwsza ciąza była trudna, Lenka urodziła się z wadą, no i teraz to. Poza tym zaczęłam analizować moje "geny" bo musze przygotować całą historię po poradni i nie wiem czy coś z genami jest nie tak u mnie w rodzinie. Brat mojego taty zmarł zaraz po urodzeniu (było to 60 lat temu więc nie robiono badań), córka od barata drugiego urodziła córkę z zanikiem mięśni rok temu-tą najgorszą odmianą, moja ciocia straciła córkę w 5 m-cu ciązy. Może te badania pozwolą wyjaśnić co nie co, jeśli miałabym się zdecydować kiedyś na ciąże. No i czekam na wynik badania hist.pat, one rzadko coś wyjasniają no chyba ze dziecko miało jakąś wadę to wtedy to wychodzi. Dziękuje Wam za wszystko, jeśli nie przeszkadzają Wam te moje smutne posty, to będę pisać dalej o tym co przezywam i co z nami.buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co tu tak puściutko, nic nie piszecie, pewnie przygotowania do świąt was pochłonęły, buziaczki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z okazji zbliżających się Świąt życzę Wam: zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości. Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół oraz wesołego Alleluja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oby zdrówko dopisało, by jajeczko smakowało, by babeczka nie tuczyła, atmosfera miła była, by króliczek uśmiechnięty przyniósł radość w ten dzień święty!!! Wesołych świąt !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinity_27
Wielkanoc pachnie wiosną, to pora tak radosna, pełna pisanek kolorowych i prezentów zajączkowych. Na stole bazie i cukrowy baranek i mnóstwo wody w dyngusowy poranek. Z okazji Świąt Wielkanocnych życzymy Wam i Waszym Rodzinom dużo zdrowia, smacznego jajka i mokrego dyngusa!! Świąt w spędzonych w gronie Rodzinny życzy Trynia i Adasiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kochane, Trini dziękuje jak po świętach, u mnie smutno jak wiadomo, przez cały tydzien po zabiegu nie mogłam jeść z rozpaczy, w święta żeby zabić jakoś czas cały czas jadłam i jadłam. Nie wiem czy Wam kiedyś wspominałam że zawsze marzyłam żeby mój syn miał na imię Wiktor, trochę się z meżem sprzeczaliśmy bo jemu sie to imie średnio podobało, a że ja wybrałam imię Lena i on nic nie miał do gadania to przy kolejnym dziecku mieliśmy wybrać razem. Generalnie Lenka wybrała inne imię które mojemu mezowi się podobało i tak było 2 głosy przeciw mojemu. W wielki piatek maz poszedł do usc zgłosić urodzenie dziecka i jak wrócił dał mi akt urodzenia a tam było Wiktor.... Powiedział, ze dał tak jak zawsze chciałam, tak mnie tym rozczulił plus ten straszny zapisek na akcie urodzenia "dziecko martwo urodzone" że oczywiście całe święta przepłakałam znowu. Mam taki odruch i nie mogę tego powstrzymać ze co jakiś czas w ciągu dnia czytam ten akt urodzenia i płacze:(Dziś pojechałam zrobić badania genetyczne, zrobiłam częśc w tym takie przeciwciała które trzeba zrobić do 3 tyg po zabiegu, bo potem "usypiają" i mogą nie wyjść. Nie zrobiłam wszystkich bo pod koniec maja mam wizyte u genetyka i sobie pomyśłałam ze może da mi resztę skierowanie bo te badania takie drogie a zrobiłam część sama więc zpbaczymy. Jak nie da to zapłacę za resztę w maju sama:(Wyniki mają byc częsciowych za tydzien reszty za 3 tyg. A co u Was bo ja tak tu piszę tylko o sobie, piszcie co słychać jak święta Wam minęły Tirni jak Wasze zdrówko. całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×