Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

gablis wkasuj sie ze starających bo jestes teraz podwójnie i w mamuskach i tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mi sie palić chce, ueeee zaraz chyba pójde po fajki do sklepu. jak sobie z tym poradzic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam nie mam tego zmartwienia na wieczór. Mąż poszedł do pracy i wziął fajki ze sobą. Jak mus to mus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tiki, żadne uzależnienie nie jest dobre. Fajki swoje robią. Może w przyszłości walka z nałogami będzie łatwiejsza. Jakieś pstryk w genach i Ty nie palisz, a ja nie jestem na głodzie i nie objadam się słodyczami. To jest realne i to chyba już w niedalekiej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co, Eva bez fajek wytrzymasz do rana? Palisz dla towarzystwa? Sporadycznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, już mnie bierze spanie... Nie wiem, czy walczyć, czy się poddać? Ale jak już padnę to taki przyjemny odlot. Cisza, spokój, ciepło, przytulnie, niebo, raj... Lubię to moje łózio.;) Taka oaza bezpieczeństwa. Zresztą całe moje mieszkanko to mój azyl... Tu mi najlepiej!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sa dni kiedy nie palę w ogóle, czasami palę jednego, trzy. A przy alkoholu no to wiecej i wtedy jak mam nerwy na cos lub kogoś. Ale to nie nastepuje tak czesto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A posiedziałam sobie dzisiaj w necie! Chyba wyczerpałam ,,swój" limit na cały nadchodzący tydzień!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak się nie pali codziennie to może łatwiej rzucić? Mój mąż pali tak regularnie, że będzie mu ciężko z tym zerwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba zajme się numerologią ;) ostatnio mam jakąś serię spotkań z cyframi na zegarze. Co spojrzę to: 21.21, 11.11, 20.20, 10.10 i tak wkoło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mam problemów z nałogiem. Jak nie chce palic to nie pale i już. Mój tesc mówi że tak jak ja palę to w ogóle nie powinnam. A poza tym żal by mi było kasy na fajki. Juz wystarczy że maż wydaje 5 zł codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
,,Frojd" by mi się przydał. Chyba nie było sprawy, której by nie potrafił na swój sposób zinterpretować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój pomysł na sobotę: --- długi spacer!!! A jak nie wyjdę to jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie jak ja nie pale to ciągle cos do gęby wkładam - a to paluszki, ser, słonecznik, czekolada...............jak nie pale to sie objadam, buuuuuuu a ja i tak juz spora jestem, ciężko poradzić sobie z jedny i drugim, mnustwo razy juz rzucałam - tyłam i wracałam do nałogu, błędne koło bo taki oto sposobem jestem grubaśna i nadal palę,( tzn teraz od Nowego Roku już nie, ale chyba wymięknę) no oczywiscie nie zwalam całej moje krągłości na niepalenie - bo tu bym skłamała, mogłabym sie ruszać więcej i mniej wcianać, kurcze wszedzie sie człowiek musi ograniczać a życie takie krótkie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślcie co chcecie, ale idę spać!!! Dobrej nocki sobie i Wam życzę. ...może mi się coś wyśni. ..jakaś prognoza na te moje mochanka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyśnionych snów Celavi ! Ja idę na spacer z piecholem i nie wiem czy nie zachaczę sklepu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio jakos jem za duzo. Ciagle głodna jestem. Dzisiaj sobie bułke słodka w sklepiku szkolnym kupiłam. Ale oczywiscie wiem ze mi juz brzuchol rosnie wiec w najblizszej przyszłosci dietka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi hi EwaWer cy ty nie masz tak jak ja? chyba masz bo tu dzisiaj zachaczyłaś - wszystko w planowaniu a w realizacji - 0. jak mnie to wkurza, za jak cos postanowie to nie umiem tu i teraz tylko muszę się zbierać w sobie i szykować dobra ide na ten spacer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CELICA
Mania 78,a co to za fajny lekarz? Gdzie mozna do niego sie zapisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maleńka wspieraj swojego lubego, faceci przeżywaja takie tragedie na swój sposób, ale jednak. Szwagier znalazł usg (już nie aktualne), podejrzewam że jak się tylko tam pojawię będą mnie badać wzrokiem...Zadawał dużo pytań a ja na żadno nie odpowiedziałam, a niech sobie myślą co chcą:p Zauważyłam iż toczyłyście gorącą rozmowę na temat wiary...ja powiem tak, zostałam wychowana w rodzinie wierzącej, co niedziele i święto chodziliśmy do Kościoła, na religi nr jeden w wiedzy z modlitw, pisma i innych regółek, kiedy urodziła się Aniela troche moja wiara się zachwiała,ale kiedy jej stan pogarszał się, ja modliłam się, kiedy polepszało się- dziękowałam Bogu, zaś cały czas mimo że nikt nie dawał nadzieii ja wierzyłam w cud, który nadszedł po śmierci naszego kochanego Papieża...to właśnie do niego modliłam sie o wstawiennictwo. Kolejne poważne zachwianie wiary nastąpiło po śmierci Anieli, a po nabożeństwie białym straciłam wiarę, bluźniłam i przeklinałam Boga, jak on mógł mi ją zabrać kiedy już było tak dobrze, dla czego teraz a nie wtedy kiedy było z nią tak źle... Teraz wiara powróciła i to dzięki niej nie zwariowałam, wierzę, że Aniela jest Aniołkiem, że czuwa nad nami i wstawia się u pana Boga, że nic ją nie boli i nikt sie z niej nie naśmiewa, nie eksperymentuje. Odpowiedziałam sobie na pytania które zadawałam Bogu i tak to wiem czemu zabrał ją kiedy było już dobrze...on poprostu pozwolił nam się nia nacieszyć, spędziliśmy z nia 4 piękne miesiące w domu, zaczeła się uśmiechać aż w końcu i śmiać się w głos, wiemy że słyszała i widziała, a jej każdy uśmiech napajał nas dumą. Gdyby nie cud nie mielibyśmy na takie przeżycie szans... Może zabrał ją do siebie bo to co ją czekało miało być gorsze niż to co przeżyła...(czekał ją szereg poważnych operacji) tego się nie dowiem...ale wiem jedno, chwile spędzone z nia zostana w naszej pamięci na zawsze i nic nam ich nie odbierze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane Czy ktoś stęsknił się za mną??? Bo ja za Wami baaardzo tęskniłam :) Nie było mnie tu od wczoraj rano.Mam wrażenie, że nie czytałam Was przez całe wieki. Teraz siedzę od godziny i czytam, czytam i końca nie widać :) Rozmawiałyście o terminach porodu. Mój synek urodził się w grudniu. Łukaszek miał urodzić się w listopadzie. Wg mnie to fajne terminy na chodzenie w ciąży i rodzenie dzieciaczków. Uważam, że te styczniowe są poszkodowane - wszędzie najstarsze!!! A przecież lepiej być młodym!!!!! No i zobaczcie - mój synek trzy tygodnie temu miał 3 urodzinki, a zyje już przez pięć roczników :) - 2003, 2004, 2005, 2006, 2007 r!! Styczniówki - nie obraźcie się na mnie, bo tak na prawdę to nie ma znaczenia, kiedy dzieciak się rodzi. EvaWer - pisałaś o urodzeniu dzieciaka o godz 0.01 1-go stycznia. NIe pamiętam w jakim kraju, chyba Meksyk, kobieta urodziła bliźniaki - jedno 31 12 2006 o 23.50, a drugie 01 01 2007 o godz. 00.15. To dopiero - bliźniaki, a rok różnicy!!! tiki-tak - jakie życie jest okrutne ;) Tobie padła lodówka, jesteś zła, a ja jestem zła, że nie chce mi paść :) Mam za małą lodówkę, marzę o wielkiej.. ale nie mam co zrobić z tą. Jest całkiem sprawna, nic się z nią nie dzieje. Zastanawiam się ile lat prawidłowo funkcjonują takie sprzęty??? poruszałyście tu też poważne tematy - wiary w Boga i homoseksualizmu... Jestem osobą bardzo tolerancyjną i dopóki ktoś nie krzywdzi mnie i moich bliskich to nie obchodzi mnie co robi, a w szególności w swojej sypialni. A Bóg.. no cóż.. trudno mi wierzyć w coś czego nie mogę wytłumaczyć. Mam mnóstwo wątpliwości. Celavie - ostatnio wolny czas spędzam na kafeterii :) Gdy mi jeszcze go zostanie biorę się za książki z dziedziny psychologii. Czasem myślę, że rozminęłam się z powołaniem. Powinnam być psychologiem. Może jak się uporam z powiększaniem rodziny to wybiorę się na kolejne studia.... hmmm ale się rozmarzyłam. ma-lenka - bardzo mi przykro z powodu choroby Twojej kuzynki. Trzymam kciuki za Nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewuniu - to co napisałaś... to co przeżyłaś, czułaś ... nie potrafię tego skomentować.... zawsze zazdrościłam osieroconym matkom, tym które miały taką szansę, że poznały swoje dzieci, że usłyszały ich uśmiech, że widziały piękne błyszczące ich oczka. Zazdrościłam, że mają co wspominać, że ich Dziecko było!!! i nikt nie będzie próbował zaprzeczać temu. Mój synek udusił się podczas porodu. Wiele osób uważa, że mojego dziecka nie było, że to była tylko ciąża, a Łukasz był tylko płodem!!!! że nie mam co płakać, bo nie przyzwyczaiłam się do niego. Jakby miłość do dziecka rosła wraz z jego wiekiem!!!! Pamiętam jego maleńkie ciałko, jego buźkę... był podobny do mojego Kamilka w pierwszych dniach jego życia. Miał zaciśniętą piąstkę obok buźki... mam też kilka jego zdjęć w trumience... to wszystko co mam po moim dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam za smutek... nie potrafiłam się opanować... idę już, bo łzy lecą mi jak grochy dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej no to dzisiaj jestem pierwsza! Wstawać dziewczyny prawie 11.000.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc dziewczynki 🌼 Peppetti 🌼 jak czytałam to co napisałaś to łzy mi leciały..... Nawet nie wyobrażam sobie tego bólu. Ja przeżywam nieustannie to co mnie spotkało mimo tego że widziałam \"tylko\" bijące serduszko mojego dziecka a Ty........ Trzymaj się kochana, sercem jestem z Tobą ❤️ ja jestem wkurzona bo w styczniu miałam iść na HSG a tu nic z tego. Bocenoza mi źle wyszła. jest jakaś bakteria..... 😭 Coprawda nie jest ona groźna i jest łatwa do leczenia. kwestia jednego cyklu.... Ale wiecie jak już człowiek się nastawi na ten szpital psychicznie to potem trudno znowu się przestawić na późniejszy czas....... Echhhhhhh Narazie kupiłam sobie ziółka dobre na drożność jajowodów..... Podobno są obrzydliwe no ale może mi pomogą..... Już łapię się wszystkiego bo inaczej chyba zwariuję....... Poza tym kolejna moja koleżanka jest w ciąży....... I to taka bliska z którą się ciągle spotykam....... Nie wiem jak ja przeżyje jak będę patrzeć jak jej brzuszek będzie rósł.......... To okropne co piszę ale jestem zła sama na siebie że nie mogę sobie z tym poradzić. Tyle czasu minęło i ciągle tak samo boli. dziewczynki życzę miłego weekendu ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CELICA
HEJ!!!!!!!!!!! DZIEWCZYNY!!!!!!! OGLĄDAJCIE teraz na 2TVP,super program!!!! TERAZ!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten program wcale nie jest super. Własnie wyłaczyłam. Bo jak p[atzre jak wygladało moje dziecko w 7 tygodniu.............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×