Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Mika do mnie też przyplątał się wirus. Jadąc do w-wy w pociągu zmarzłam. Następnego dnia wyskoczyła mi opryszczka na ustach (na dolnej wardze), kolejnego dnia na podniebieniu, a we czwartek na górnej wardze :(. Naszczęście moja reakcja była błyskawiczna i nie są tragiczne te opryszczki, ale mimo wszystko jest to kłopotliwe... Pozdrawiam pozostałe dziewczyny! EvaWer fatalna sprawa z tym internetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justy - w takim razie trzymam kciuki za jutrzejszy dzien. jesli chodzi o glukoze, to ja tez jutro ide i mi gin kzal cos zjesc a powiedziec paniom laborantkom, ze jestem na czczo jakby sie czepialy, bo to on bedzie. interpretowal wyniki. cos tam tlumaczyl, ze do jakiegos badania to trzeba sie dlugo przygotowywac, ale nie do tego. wiec jak kazal tak zrobie. niech sobie czyta te wyniki. do nas zawitaly dwie nastoletnie kuzynki z Francji i niestety rzadko mam dostep do komputera. teraz pojechaly nad wode wiec sie dorwalam. ale goraco!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidka - ja tez nie znosze udawania i nie lubie sie do niczego zmuszac. szczerosc gora. a moj maz to szczery jest az do bolu, na poczatku nawet mi trudno sie bylo do tego przyzwyczaic. a teraz bardzo to sobie w nim cenie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Nadal nic. Na suwaku \"Poród spóźniony 2 dni\". A przecież tylko jeden dzień... :D Może jutro? Pozdrawiam Gorąąąąąąco dzisiaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello juz wracam do Was :) nie dam rady chyba wszystkiego nadtrobić z dwu tygodniowej nieobecności :o za dużooooooooo tego :D wakacje sie udały, było fajowo - tydzień w górach i nad jeziorkiem - choć pogoda nie dopisała i tydzień u teściów. Od poniedizału niestety czuje się fatalnie - jestem ciągle spiąca - przesypiam całe dnie i taka zmeczona jakas, nie mam na nic siły - zwykły spacer to wyczyn, tchu mi brak :o dobrze ze w srode wizyta u gina a we wtorek u endo, moze wezme zwolnienie - moze cos wyjaśnią bo jakos naprawde mi zle. DawnaJusty - Ty nadal w dwupaku !!!!!!!! Ja wiem czemu ?? :P Bo mnie tu nie było, Twoja mała na mnie czekała ;) Zycze mocno żeby to jutro nastąpiło :) buziolki dla Was kochane, ide spać bo jutro na 7 do pracy :( jak ja wstane, po dwu tygodniowym leniuchowaniu i z tym złym samopoczuciem ??? :o i jeszcze te upały, dziś ledwo zyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nastawiam się na dzisiaj. Powiedziałam M., że to najprawdopodobniej ostatnia nasza noc tylko we dwoje. Czuję się kiepskawo, wszystko mnie boli, skręca mi brzuch, łupie mnie w krzyżu i w okolicy łopatek, a Niuńka uciska mi tak mocno na dół, że trudno mi się obrócić z boku na bok... Trzymajcie kciuki, gdybym rano się już nie odezwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Witam Was Wszystkie serdecznie i życzę, aby nadchodzące upały były jak najmniej dotkliwe!!! Justy, trzymam kciuki! Oby szczęśliwe i jak z płatka!!! :) Tiki, fajnie, że urlop się udał :) Ale szkoda, że tak słabo się czujesz... Po urlopie też można być zmęczonym ;) :) Zwłaszcza, że człowiek tyle miesiecy ma grafik zdecydowanie skromniejszy i bardziej pod hasłem rutyna, a w czasie wyjazdu następuje radykalna zmiana, maleńki szok. Dlatego pierwszy dzień potraktuj ulgowo daj sobie czas na rozkręcenie się i jeśli słabiutko się czujesz to nawadniaj się i szukaj cienia i po pracy odpoczywaj... Peppetti, a jak tam u Ciebie? :) Wogóle lato z upałami to problem zwłaszcza dla kobietek z Brzusiami :) Jak sobie radzicie? Ja z racji kursu jestem w domku... I to jeszcze dwa tygodnie. Planuję zrobić choćby maleńkie przetwory. Popracować na konto nowego roku szkolnego. Zrobić większy wypad na zakupy. Jak początek sierpnia będzie ładny to może wyskoczę nad wodę. A potem już tylko odwiedziny i gościny ;) NIESTETY, przyszła @ ! :( :( :( Nie nakręcałam się , więc smutek też jest znośniejszy, ale jest! Trochę źle mi się kończy, bo nie wiem, czy do piątku całkiem ustanie- chciałabym tuż po skoczyć do gina. A wogóle do ilu dni po @ jest dobry czas na wizytę- cytologia, badanie jajników- może wiecie? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie tiki - witaj po urlopie Dawna Justy - trzymam kciuki Ostatni tydzien byl bardzo meczacy. Tak jak pisalam zalatwialam formalnosci zwiazane ze sprzedaza domu. jeszcze zostalo mi odebrac zaswiadczenia z urzedu gminy i u. skarbowego i jutro podpisac umowe przedwstepna u notariusza. A potem wracam do lenistwa. :) W piatek bylam u gina. wlasciwie wszystko ok, tylko szyjka zaczyna mi sie rozwierac. Mam 0,5 cm rozwarcia. Tak wiec zaczynam przygotowywac sie do porodu!! Niestety podejrzewam, ze nie dostarcze Wam tylu emocji co nasza Justy. Pewnie bedzie to przed terminem i z zaskoczenia. ide na sniadanko, a potem jade do urzedu gminy. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie babeczki! Justy-> trzymam kciuki baardzo mocno! Czyli wszystko na to wygląda, że Matysia wdała się w mamę- co za punktualne maleństwo;) i jeszcze zaczekało na pana doktora;) życzę Ci jak najmniej bolesnego porodu i z niecierpliwością czekam na wieści! Wróciliśmy wczoraj około 17. W sumie, to bardzo miło spędziliśmy czas. Akurat trafiliśmy na mistrzostwa świata w pływaniu na bolidach, coś taka formuła I na wodzie- miło było pooglądać...pierwszą dobę byliśmy sami, a później m wpadł na pomysł, żeby ściągnąć siostrę z jej facetem, (jeszcze są kilka tygodni w Polsce), no i niestety sobotni wieczór nie należał do udanych- m kilka razy pokłócił się ze swoją siostrą, a później sam mi powiedział, ze to nie był dobry pomysł... no i niestety, seksu nie było wcale:O przypuszczałam że tak będzie, to po alkoholu to on już zupełnie nie ma ochoty, a wiecie jak to jest-szwendaliśmy się po mieście i popijaliśmy piwko... dobrze, że nie poddał się od razu, przynajmniej próbował, ale niestety... pompka też w niczym nie pomogla, bo zeby jej używac, to najpierw trzeba postarać się o erekcję... przyznał mi rację, ze bez seksuologa nie damy rady, ale szczerze mówiąc, to nie sądzę, zeby w najbliższym czasie zajął się tą sprawą... na same badania (a skierowanie lezy w domu już 2 lata) trzeba przeznaczyć ok. 250zł... a my po szaleństwach w ostatni weekend daleko mamy do równowagi finansowej:( najgorsze jest to, że teściowa coraz bardziej dosadnie domaga się wnuka:O ja to jeszcze jakoś trawię, ale m planuje powiedzieć jej parę słów... na 11:00 idę do fryzjera, a później planuję w końcu zacząć sprzątać-bo jak narazie to przez 2 tygodnie miałam tylko takie plany:) muszę w końcu umyć okna, żaluzje-to jest najgorsze, no i lustra w szafie- mamy taką na całą ścianę, właściwie to cała ściana jest lustrem... strasznie nie lubię tego myć... ale w najbliższy weekend mój m ma imieniny, więc pewnie teściówka przyjdzie z życzeniami (oby nie szybko wnuka), więc muszę porządnie posprzątać, żeby nie miała nic mi do zarzucenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, Peppetti... Zazdroszczę Ci. Nie spałam do 4.00, bo strasznie bolał mnie krzyż i dół brzucha. Poza tym od czasu do czasu tak jakby mi ten brzuch skręcało, dosyć boleśnie. Trudno mi się było ułożyć na którymkolwiek boku. Co pół godzinki latałam do WC. A potem co? Wszystko się skończyło, usnęłam i dospałam do rana :( Chciałabym, żeby to było już, bo kolejnych takich nocy sobie nie wyobrażam. Jak już przyjdzie porodu, będę kompletnie wykończona... Dziś wieczorem mam się zgłosić do szpitala, bo mój gin wrócił z urlopu i ma dyżur. Zobaczymy, co powie o mojej szyjce. I co wyjdzie na KTG, ale zaczynam podejrzewać, że dotrwam do 11. miesiąca [beksa}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justy - i jak z Wami ? Mam nadzieje, że juz na porodówke jedziesz :) trzymam kciuki ! Peppeti - a Wy sprzedajecie dom czy co? czy jakis zakup działi? nie moge sie doszukac w poprzednich stronach Celavi - a co to za kurs ? Przykro mi,że @ przyszła, on cia chyba bardzo lubi. Byłaś juz choc raz u tego gina? Wybaczcie ze pytam ale nie dam radynadrobić... no czuje sie słabo, ale to nie koniecznie po urlopie, no bo juz w jego połowie zaczeło się zle, no i kurka juz tydzien mam biegunke :( w czwartek byłam u internisty - nic nie stwierdził, w srode wizyta u gina zobaczymy. o juz u mnie połowa 20 tydzień :) w srode moze poznam plec przy dobrym ulozeniu malenstwa :) nadal mam leki, wiecie, nadal sie nipokoje o to moje maleństwo :( oby do środy i wtedy mam nadzieje rozwieja się wszystkie moje strachy. joka - ❤️ obyście tylko oboje chcieli zwalczyć Wasz problem, to napewno jakoś sie uda! Wierze w to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie moje kochane👄 u mnie jakos sie wszystko wyklarowało na szczescie :) wczoraj by;ismy nad wodą i było super:) dzidzia chyba bardzo rosnie bo brzuszek sie tez po malutku powieksza:) jutro idziemy na wizyte ale taka bez usg wiec za duzo nie bede wiedziała.Przestałam w nocy wstawac do toalety troche mnie to na p[oczatku zaniepokoiło ale czytałam ze juz teraz jest mniejszy ucisk na pecherz moczowy ale wroci pod koniec ciazy:) i tak na wszelki wypadek zapytam o to lekarza jutro:) zaczelismy 13 tydzien wiec mam nadzieje ze juz nic sie nie stanie:) Mam tylko jeszcze problem z siostra mojego Krzysia bo ona mnie tak denerwuje a nie chce isc do siostry😠 Dawna Justy trzymam mocno kciukasy na Ciebie i Twoją niunke:) szczerze mowiac ostatnio wchodziłąm tylko po to zeby przeczytac co z Justy i dlatego do reszty nic nie napisze bo nic nie czytałam,przeprzaszam❤️ zycze Wam miłego i upalnego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja dzisiaj przyjechalam z moim m do pracy. kurcze ale tu pieknie. to jest samiuśki koniec szwecji taki cypelek a naokoło samiusieńkie morze. nadrobie zaleglości internetowe i ide z moja psinka na plaże. malenstwo caly czas radosnie kopie wiec o nic sie nie martwimy :) musi byc ok. ciezarowki mam do was pytanko odnosnie mochania....czy wy teraz tez macie taka cholerna ochote...jejku ja tak w zyciu nie mialam....jak wieczorem nic nie ma to ja nie moge spac i wkoncu dopadam mojego m jak zaśnie. a jak dlugo nie zasypia i nic nie ma to sie obrazam jak male dziecko i jestem nie do wytrzymania!!! fajne to ale ileż mozna!!! wczoraj moj m musial mnie zabrac nad jezioro o 11 w nocy bo taka mialam ochote a w pokoju obok znajomi ogladali tv.... tragedia... moze tak juz zawsze bedzie bo az taka \"smiala\" to ja nigdy nie bylam... zabieramk sie za nadrobienie zaległosci co namachalyscie i zmykamy na spacerek. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkocja1979
Witam Dziewczyny Rudi---niezmiernie ciesze sie, ze sie wszystko poukladalo:) Justy--- ja obstawiam ze to juz dzisiaj, trzymam kciuki Celavie, przykro mi z powodu @, ale wierze ze juz wkrotce @ nie przyjdzie moja @ wciaz nie przyszla i nie wiem czy zrobic test, czy isc do lekarza milego dnia, bo moj bedzie okropny.pol nocy nie spalam z powodu bolu zeba, tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuuusia - Ty juz w Szwecji, ze swoim ukochanym, ależ mnie omineło, super, że jestescie razem i że ci się tam podoba :) a z tym mochaniem - to ja wiem o czym mówisz, wkroczyłam w to samo :D normalnie sama siebie ni poznaje, to prawda co mówią o ochocie na sex w drugim trmestrze, moj Jacek jest w niebowzięty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Justy 🌻 trzymam moocno kciuki:):) Rudi ❤️ dobrze, że wszystko się wykllarowało:):) dbajcie o siebie :) tiki, wróciliście (wróciłyście):):) 🌻 Celavie - następnej wrednej @ już nie będzie:D:D zobaczysz!!! Pepetti odpoczywaj jak najwięcej, nie forsuj się 🌻 Joka, twój M dojrzał widocznie do decyzji o lekarzu. Najważniejsze, że uświadomił to sobie i chhce sobie pomóc, Wam pomóc. Cierpliwie czekaj i nie naciskaj, a będzie dobrze ❤️ Eva, pozdrów Bałtyk! A u mnie baaardzo gorąco, nie ma czzym oddychać. Dziś moja mama dzwoniła (jest na kontrakcie pielęgniarskim we Włoszech) i w przyszły czwartek z moim m wybieramy się do niej:):) już nie mogęsię doczekać. DAwno jej nie widziałam (od marca). Idę posprzątać i na zakupy lecę po strój kąpielowy:):) Buziole. Justy jestem z Wami myślami!!!! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
niuusia dbajcie o siebie w tej Szwecji:D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A zapomniałam Wam powiedzieć: wczoraj byliśmy we Lwówku Śląskim. Pojechaliśmy po agaty. Ale piękne okazy nazwoziliśmy, cudeńka normalnie. Teraz musimy zrobić sobie witrynkę podświetlaną, bo dopiero wtedy kamienie nabiorą blasku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidka79 jak ja Cię rozumiem. Jak czytałam Twoje słowa o ciązach to jakbym sama siebie słuchała. Cały czas zadaję sobie pytanie, czy ja jestem złym człowiekiem😭Co moge zrobić, żeby było lepiej? A że jest źle to jestem pewna. We wrześniu przylatuje ze Stanów mój brat z żoną. Spodziewają się dziecka. Będą wtedy w piątym miesiącu. Ja już się martwię, jak to bedzie, bo ja nie mam zamiaru się z nimi spotkać (a będą w Polsce 3 tygodnie). Tak strasznie mnie dżaźni ta ich ciąża(nie dziecko), ona nigdy nie chciała mieć dzieci, cały czas podróżowali po świecie i nagle zapragnęła, no bo tak nudno jakoś się zrobiło. Nikt już tu w Polsce ich zdjęć z kolejnej podróży nie miał sił oglądać, więc zapragnęła dziecka. A że 10 lat bez zabezpieczenia się udawało nie zajść no to teraz za pierwszym razem gol. Nasze wymarzone, wytęskonione od dwóch lat i cóż, a oni chcą i będą mieli natychmiast. Dlaczego życie jest takie????? A ja mam teraz iść i cieszyć się. Mam takie wrażenie, że ona by tu wogóle nie przyjechała gdyby nie ta ciąża. Jest radość to się chce nią dzielić ze wszystkimi (trudno sie dziwić) a jak u nas były smutki (śmierć babci, poźniej dziadka, a na końcu Matyldy) to się przecież nie dało przyjechać. No bo koszty, no bo praca. Na święta w tym roku przyjechali to byli u nas tylko 1,5 tygodnia, bo już 2 stycznia lecieli do Nowej Zelandii na wakacje. A teraz wszyscy na zawołanie mają lecieć i się radować, bo oni raczyli przyjechać. Moja mama strasznie się tym wszystkim martwi. Z jednej strony chciałaby żebym była i cieszyła sie razem z bratem, a z drugiej wie ile bólu mi to sprawia. Najgorsze jest to, że ona jest rozdarta miedzy mną, a bratem i jego nienarodzonym dzieckiem. Ciesząc się sprawia mi ból. Momentami to już sama nie wiem co robić. Czy dobrze robię? Czy jestem normalna. Ludzie, co ludzie powiedzą, że nie spotkała sie, nie była. No nienormalna. Czy może powinnam zacisnąć zęby i spotkać się z nimi, gratulować cieszyć się i głupio uśmiechać. Wszystko mi mówi, że nie nie nie! Ale druga strona mówi, że to nie jest zdrowe i normalne zachowanie. Wczoraj urodziła moja kuzynka. Powiedziała mi o ciąży miesiąc po śmierci Matysi. Myślałam, że mi serce pęknie, z bólu, z tęsknoty,z żalu, ze złości. Teraz powinnam wysłać jakieś gratulacje. Iść, zobaczyć. Tylko, że to niemozliwe. Cała ciąże się z nią nie spotykałam, tylko raz ją niestety! spotkałam w mieście. I nie mam ochoty ogladać dziecka. Wczoraj byliśmy na naszej działeczce (oaza spokoju, oddycham tam i odpoczywam od świata). No i masz. Przyjechała obok moja koleżanka z lat dziecięcych (sąsiadują z nami działką) ze swoją 2 tygodniowa córeczką. Oczywiście nie poszłam. A wypadało pójść i pogratulować. Radio na ful, żeby nie słyszeć płaczu noworodka. Serce mi się ściskało na każde łaaaa łaaaaa i taki ból jakby coś mnie przeszło na wylot. No to moja wina, że ja tak reaguję na każdy płacz dziecka. Zastygam w bezruchu i stoję jak zamurowana, a później uciekam. A jeszcze rok temu ta sam koleżanka na tej samej działce zarzekała się, że ona i dziecko no cośty? A ja w ciąży byłam szczęśliwa jak nie wiem co. A teraz my sami bez małej, a oni z córeczką przyjechali. O ironio! Dlaczego tak to wszytko nie tak? To chyba jakas gra jest, czy co, a my jesteśmy pionkami. I ktoś sprawdza jak my się ęedziemy zachowywać w takiej czy innej sytuacji? No jak na razie to przegrywamy, przynajmniej tak mi sie zdaje. Nie zdajemy egzaminu z życia. Czy ja jestem nienormalna? No i się wygadałam. Jak u psychologa. Jestem krytyczna w stosunku do siebie. Potrafie się ocenić. Wiem co jest dobre a co złe. Ale co jest dobre dla mnie? Czy to co robię pomaga mi, czy wręcz przeszkadza w powracaniu do normalnego życia? Bo czuję się źle z tym wszystkim i wiem, że powinno być inaczej. Ale chcieć, a móc to dwie różne sprawy. I ja chcę adoptowac dziecko:D:D:D Boże ratuj przed taką. Ale do tego czasu to pewnie te wszystkie schizy mi przejdą. Pozdrawiam jadę jutro do Gdańska na trzy dni wakacji. Odpocznę. Ktoś to w ogóle doczytał do końca? Podziwiam❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justy - trzymam, mocno trzymam !!! takaja - ja przeczytałam :) a teraz poszperam w poprzednich wpisach i odnajde wpis Lidki, który Cie tak zainspirował do wynurzeń przed nami. I napewno nie jedna z nas czuje to co TY przecież, ja gdyby nie to, że juz jestem w drugiej ciąży to też pewno................. i moze masz racje,ze to jakas gra, tylko kto zna wyniki, kto je sprawdza? Postepuj tak abys Ty cierpiała jak najmniej, aby Tobie było dobrze, nie innym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, ale teraz pójdzie ekspresem. To jest pierwszy dzidzius, który naprawde mnie cieszy z całego serca. Chociaż jakiś odruch ludzki z moje popapranej psychiki:P Trzymam kciuki❤️ Ale emocje hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkocja1979
justy, trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
O matko!!! Justy, kochana ❤️ TRZYMAM KCIUKI!!! POWODZENIA!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę się cieszę, ale cudowne uczucie:D:D:D Czekam z niecierpliwością, rany jak ja jej zazdroszczę:D Ja też chcę, jejeciu chyba się nie doczekam, ja taka niecierpliwa jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Takaja, Mika ❤️ Teżź tak myślę czasami, ale tak nie można. Trzeba pozytywnie nastawiać się. I jeszcze na się uda!!!!! Zobaczycie za jakiś czas WSZYSTKIE z tego forum będziemy wymieniać się fotami maluchów:D:D I do nas jeszcze szczęście się uśmiechnie:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziendoberek!! Justy - hurrraaaaaa!!! to JUZ!!! ale sie ciesze i trzymam kciuki jak mocno sie da za szybki i sprawny porod, jak najmniej bolu, no i zeby pierwsze powitanie z Dzidzia bylo niezapomniane!!! Ale fajnie!!:):) takaja79 - daj sobie troche czasu, widocznie jeszcze nie jestes gotowa na takie spotkania i na przyklejanie sobie sztucznego usmiechu w chwili kiedy serducho ci placze...Nie rob nic na sile, zawsze mozesz wyslac kartke z gratulacjami, jakos posrednio dac przekazac mile slowo, ale jesli nie jestes gotowa na spotkanie twarza w twarz to widocznie potrzebujesz troche czasu i tyle. Kazda z nas przezywa rozne rzeczy w rozny sposob,a to ze Ty akurat jeszcze nie potrafisz patrzec pozytywnie na czyjes dziecko wcale nie znaczy ze jestes zla czy nie zyczysz komus dobrze. Wiem ze ja na miejscu tychj wszystkich mlodych mamusiek zrozumialabym w 100% gdybys nie chciala mnie widziec przez jakis czas. Mi tez robi sie troche smutno jak slysze o moich kolezankach ktore dopiero co urodzily, u jednej bylismy nawet z 3dniowa wizyta pare miesiecy po jej porodzie, ale na szczescie nie bylo mi trudno, troche smutno bylo momentami, pytalam swojego m \'kurcze, dlaczego nam nie wyszlo?\'itd ale jednoczesnie cieszylam sie jej szczesciem i jakos potrafilam patrzec na to wszystko pozytywnie...no ale moje przezycia nie umywaja sie jednak do twoich, moze gdybym byla po ciezszych przejsciach reagowalabym tak jak ty, kto wie. Daj sobie troche czasu i staraj sie nie zadreczac, to wszystko jest bardzo trudne i nikt nie moze od nas wymagac okreslonych zachowan, bo kazdy przezywa tragedie na swoj sposob. 🌼 Rudi - bardzo sie ciesze ze juz z m wszystko gra, oby tak dalej!! Joka - przykro mi ze nie bylo bzykanka i ze pompka sie nie przydala...no ale mysle ze twoj M jest na dobrej drodze do poradzenia sobie z problemem, a to najwazniejsze, ze potrafi spojrzec prawdzie w oczy i nie udaje ze problemu nie ma albo ze to tylko twoja sprawa. Takze z czasem wszystko sie ulozy, jestem tego pewna 🌼 A my z moim m rozpoczelismy \"ciezka\" prace prokreacyjna,hehe:) no ale wg testow owulacji jeszcze nie bylo...no ale my i tak juz dzialamy, a co tam!:) mam nadzieje ze cos a raczej KTOS z tego wyjdzie:):) buziaki dla wszystkich!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justy jestem szczesliwa ,ze to juz tak mocno trzymalam za Was cala ciaze kciukasy zeby sie udalo.Kurcze zaryczalam sie z radosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×