Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

cześć dziewuszki, wpadłam na chwilę, żeby się oderwać od pracy. Jeezzzu, jakie ja rzeczy muszę robić, to się w głowie nie mieści. Nikt za bardzo nie chce się tym zajmować, ani mój m., ani tym bardziej teściowa. A mi jest po prostu niedobrze jak muszę się za to zabrać (bo ktoś musi). Jeden z naszych klientów ma restauracje (3 sztuki) i ja co miesiąc muszę robić inwentaryzacje kuchni i barów. Ohyda-zliczać marchewki, cebule, sosy, wina, wódki itd. Właśnie teraz to robię, ale już chwilowo nie dam rady. Pelaśka, jak sobie wczoraj poczytałam nasze porady dot. psa, to patrzyłam, że się zdublowałyśmy. Ale to moja wina, bo tak bardzo chciałam służyć dobrą radą, że nie spojrzałam dokładnie na poprzedni post. Przepraszam :) Justy, jak się miewasz? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i Pan doktro stwierdził odrazu, że to alergiczn sprawa, no a w ciazy nic nie mzona z tym zrobic, ani testów, ani odczulen, ani zabardzo leków :o trza sie meczyc :o powiedział co prawda ze moge brac te tabletki z cetyryzyną ale nie ma zadnych badan czy one szkodza czy nie dziecku.......... to samo z kroplami bo przepisał mi Flixonase - i ja sie troche boje bo to steryd :( sama nie wiem, no ale tak mnie meczy, ze chyba zaufam lekarzowi i postisuje - co najmniej przez tydzien trzeba brac bo działanie jest powolne, inaczej nie ma sensu. wziełam zwolnienie do konca tygodnia, w piatek wizyta u gina wiec najwzyej znowu wezme. juz nie moge sie doczekac tej wizyty !!!!!!!!!! mam nadzieje, że moje słoneczko całe i zdrowe, ze tym kichaniem mu nic nie uszkodziłam - wiecie, normalnie sie boje bo jak kicham to cała sie trzese przeciez - a dla malenstwa to normalnie bombardowania jakies musza być......... mozarella - a to Wy macie interes ksiegowy , to nieźle, faktycznie liczenie warzywek musi byc porywające ;) ja to bym oszalała od takiego zajecia, nie dziwie sie ze nikt nie chce tego robić, nie dawaj sie za kazdym razem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyżalę się ok? Kolejna ciężarna pojawiła sie na horyzoncie. Szwagierka. Już mają córkę trzyletnią, teraz drugie w drodze. I tradycyjnie: kurna mol co jest z tym wszystkim do jasnej ciasnej, mi już się smiać chce z tego wszystkiego a szczególnie my jesteśmy śmieszni. Normalnie porażka jakaś. My i nasze bezsensowna zycie. I jeszcze te teksty: \"czekamy na was, postarajcie się to bedziemy mieć dzieci z jednego rocznika\". No nerw mnie taki od razu bierze, że jakbym pacła w .... to by sie dwa razy zastanowili zanim coś równie głupiego powiedzą. Ogólnie to dolina dzisiaj jakaś taka i w ogóle beznadziejnie sie czuję jakbym była gówno warta. Na to wygląda, że jestem skoro nawet dziecka nie potrafimy mieć, a to przecież jak w kij p...... i jest. Wystarczy sie postarać. A ja wcale nie chce miec dziecka w tym samym roczniku co oni. Wisi mi to jakim bedzie rocznikiem i czy ten sam co ich czy inny. No ja pitolę czy ludzie tego nie rozumieją, że my chcemy dzieciątko, a nie zamówienie! I znowu mam kogoś gonić, bo fajnie by było gdybyśmy mieli razem. No wyścigi normalnie. A jak nie nadąrzymy to co niefajnie? W łeb mamy sobie palnąć To co wtedy powiedzą? Że mamy gonić kogos innego. Eh ale jestem... sam nie wiem co. Rozbawiona i zła jednocześnie. Już naprawdę mnie to wszystko wściekle bawi. Skąd we mnie tyle sarkazmu. Kiedy to sie skończy? Czy jak zajdziemy wkońcu w ciążę to poczujemy się normalni i kimś. Przecież to wszystko chore jest. Ciąża na dowartościowanie własnego ego. No nie!!! Jakie to życie porypane jest. Dlaczego ja sie tak czuję, taka bezwartościowa? Po poronieniu tak nie było, a teraz. Sama nie wiem. Czy to moja wina, czy wystarczy się postarać, aby moje życie nabrało wartości mimo że dzicko mi zmarło i jestem taka do kitu bo nie ma kolejnego w drodze. Gdzie tu szukać radości, kiedy wszystką radość i nadzieje pochowaliśmy, a nowych nie ma. Gdzie ich szukać? W domku na działce, w wakacjach w górach czy może nowym samochodzie czy innym badziewiu? Przecież to wszystko to ja bym oddała, żeby tylko... Jeszcze bedzie pięknie, jeszcze bedzie normalnie? Jakoś nie wierzę. Chyba juz zawsze będę się czuła inna, nie nienormalna, inna. A ja bym chciała być pospolita, tak normalnie, nudno i zwyczajnie. Czasami to mam dośc swojego życia. I chciałabym inne. Tylko czyje? I jeszcze co mnie wpienia to te podchody jak nam to powiedzieć, radzenie sie naszych znajomych jakby najlepiej było. Żyli nadzieją, że znajomi nam powiedzą, ale my mamy cudownych przyjaciół i takimi pracami się nie trudnią (a swoją drogą podziwiam ich, mają wiele siły dla nas). Najlepiej jakbyśmy się w kolejce po mięso dowiedzieli, tak byłoby najwygodniej. Co my trędowaci jesteśmy? Przecież ja jestem wspaniała aktoreczka. \"Szczerze\" sie cieszyłam z tej wiadomości i nie okazałam broń boże tego co tu teraz wyrażam. Więc co? wygoda. Lepiej nie mówić osobiście, bo to takie żałosne jest, my tu ogłaszamy że jesteśmy w ciązy, córeczka blondi różowa(sarkazm:D) biega wkoło stołu, a oni biedaki porniło im się pierwsze, a następne umarło. Lepiej tego uniknąc, bo to takie niesmaczne, niezręczne jest i wogóle nie na miejscu. I jeszcze popsuje naszą radość z bycia w ciązy. Taki niemiły obowiązek. Nienawidzę litości, nie znoszę wręcz. Mam haos w głowie. Ale z haosu wszystko sie rodzi więc może coś w końcu się we mnie narodzi (i nie mówie tu o ciąży bynajmniej) A jak tak dalej pójdzie to mój mężyk szybciej ode mnie urodzi bo mu brzuchol rośnie na potege:D Wybaczcie ten wybuch, ale mi ulżyło. Balbinka mimo haosu myślę też o Tobie ❤️ I o pieskach :D I o wszystkich wizytach, badaniach, testach, staraniach, problemach małżeńskich, alergiach i o wszystkich których nie ma❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może mną musi ktoś tak porzadnie potrząsnąć? Tiki masz dylemat, ale skoro to takie uciążliwe jest to chyba nie masz wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takaja, moja droga, ja się nauczyłam na tego typu teksty walić prosto z mostu: \"jak na razie nie ma obowiązku posiadania dzieci\", albo coś w tym stylu. Lub też po prostu wkurzam się i z wściekłością opowiadam naszą historię z puentą, że \"zanim o coś tak osobistego zapytasz, to przemyśl to 4 razy, żeby tak durnej gafy więcej nie popełnić!\". Ludzi zatyka i jest koniec tematu, a jak ktoś brnie, to albo wychodzę, albo mowię: zamknij się. I nie muszę udawać (bo nie chcę) miłej, cierpliwej i grzecznej, nieść ten swój \"krzyż\" z pokorą. Krzyczę, a ludzi zatyka. Wiem, że nie każdy tak potrafi i chce się tak zachowywać, ale jeśli ludzie (nawet nieświadomie) pytają o takie rzeczy, dotykając mnie tym do żywego, to ja sobie myślę, że dlaczego ja mam być miła? W imię czego? Kochana, dołki się zdarzają, ale może odpieranie czyichś durnych pytań w w.w. sposób pomoże Ci choć trochę. Ściskam Cię mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozzarella fajnie by było gdybym była taka wygadana i potrafiła kiedy trzeba tak bez pardonu coś odparować. Grzecznie acz stanowczo. Ale mnie zazwyczaj zatyka i przytakuję nic nie mówiąc. A w myslach: \"no tak fajnie by było gdyby nam się udało przynajmniej bylibyśmy tacy wspaniali i idealni jak wy. I należelibyśmy do tego zaszczytnego grona zaciązonych i dzieciatych.\" Już sama nie wiem jak mam sie zachowywać staram sie jak najlepiej, ale nie zawsze wychodzi. Albo komuś się obrywa, albo mnie samej. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak wogóle to juz chcę do pracy. Dlaczego nas zmuszają do 2 miesięcznego urlopu? Może na zrywanie owoców sie zatrudnię? Męczy mnie juz lenistwo i nic nierobienie:D Ale marudze dzisiaj wybaczcie, poprawię się. Takie fajne stwierdzenia słyszałam Przepraszam że żyję, to już się więcej nie powtorzy hehe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane kobietki nie jestem w stanie przeczytac cała Waszą historie,ale widząc,że jest was tutaj dużo pomyślałam,że napisze do was-może któraś z Was mi doda chociaż iskierke nadzieji....... Jestem po 2 obumarłych ciążach przed 10-tym tyg.ciąży. Porobiłam sobie różne badania-robiłam to w Krakowie-Klinika niepłodnosci macierzyństwo.Wyniki mi wyszły dobrze.Nie robiłam tylko kariotypu.Lekarz mi powiedział,że tak się czasem dzieje,że organizm odrzuca płód2,3 razy a potem jest dobrze i kobiety normalnie donoszą ciąże.Moja koleżanka3 razy poroniła i po trzeciej ciąży porobiła wszystkie badania łącznie z nasieniem męża i genetyką.Wszystkie wyniki jej wyszły nie dobrze,ale bardzo dobrze.Wczerwcu zaszła w ciąże i żyła nadzieją że tym razem będzie wszystko ok!Ona dla mnie była ogromną nadzieją,bo tak jakoś się łudziłam,że jeżeli ona urodzi tym razem to i może mi też sie uda.O! kochane dziewczyny dowiedziałam się 2 dni temu,że i tym razem poroniła -to jest 4-ta ciąża z koleji która zakończyła się jej w 8-smym tyg. ciąży.Krakowscy lekarze jej powiedzieli,że wszystko u nich jest ok,a teraz po kolejnym poronieniu kazali jej aby udała się do Kliniki w Łodzi.Wpadłam w okropnego doła-bardzo się boje,aby moja kolejna ciąża nie zakonczyła się ponownie obumarciem płodu-nie chciałabym aby było tak jak się dzieje mojej koleżance.Mi powiedziałlekarz aby się starac o następne dziecko.Powiedzcie mi czy jest między wami jakaś osoba ,że miała podobny przypadek jak ja a 3 dziecko urodziła?Jest to wg.was możliwe,że te 2 nie udane ciąże to po prostu był tylko pech,czy będe ronic już każdą kolejną.Znam bardzo dużo osób które poroniły raz,ale potem druga ciąża przebiegała im prawidłowo.Dodam,że ja podczas drugiej ciąży żyłam w okropnym stresie i strachu,bo bardzo się bałam aby tego dziecka nie stracic ponownie.Czy wg. Was stres mógł też byc przyczyną obumarcia płodu.Ja Was bardzo przepraszam,że tak nudze,ale naprawde uwierzcie mi,że ze strachu,że moge nie miec już nigdy dzieci to umieram.To 4-te z koleji poronienie mojej koleżanki mnie zdołowało całkiem-boje sie boje ,aby nie było ze mną tak jak z nią.Jeżeli moge to Was bardzo prosze odpiszcie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane kobietki nie jestem w stanie przeczytac cała Waszą historie,ale widząc,że jest was tutaj dużo pomyślałam,że napisze do was-może któraś z Was mi doda chociaż iskierke nadzieji....... Jestem po 2 obumarłych ciążach przed 10-tym tyg.ciąży. Porobiłam sobie różne badania-robiłam to w Krakowie-Klinika niepłodnosci macierzyństwo.Wyniki mi wyszły dobrze.Nie robiłam tylko kariotypu.Lekarz mi powiedział,że tak się czasem dzieje,że organizm odrzuca płód2,3 razy a potem jest dobrze i kobiety normalnie donoszą ciąże.Moja koleżanka3 razy poroniła i po trzeciej ciąży porobiła wszystkie badania łącznie z nasieniem męża i genetyką.Wszystkie wyniki jej wyszły nie dobrze,ale bardzo dobrze.Wczerwcu zaszła w ciąże i żyła nadzieją że tym razem będzie wszystko ok!Ona dla mnie była ogromną nadzieją,bo tak jakoś się łudziłam,że jeżeli ona urodzi tym razem to i może mi też sie uda.O! kochane dziewczyny dowiedziałam się 2 dni temu,że i tym razem poroniła -to jest 4-ta ciąża z koleji która zakończyła się jej w 8-smym tyg. ciąży.Krakowscy lekarze jej powiedzieli,że wszystko u nich jest ok,a teraz po kolejnym poronieniu kazali jej aby udała się do Kliniki w Łodzi.Wpadłam w okropnego doła-bardzo się boje,aby moja kolejna ciąża nie zakonczyła się ponownie obumarciem płodu-nie chciałabym aby było tak jak się dzieje mojej koleżance.Mi powiedziałlekarz aby się starac o następne dziecko.Powiedzcie mi czy jest między wami jakaś osoba ,że miała podobny przypadek jak ja a 3 dziecko urodziła?Jest to wg.was możliwe,że te 2 nie udane ciąże to po prostu był tylko pech,czy będe ronic już każdą kolejną.Znam bardzo dużo osób które poroniły raz,ale potem druga ciąża przebiegała im prawidłowo.Dodam,że ja podczas drugiej ciąży żyłam w okropnym stresie i strachu,bo bardzo się bałam aby tego dziecka nie stracic ponownie.Czy wg. Was stres mógł też byc przyczyną obumarcia płodu.Ja Was bardzo przepraszam,że tak nudze,ale naprawde uwierzcie mi,że ze strachu,że moge nie miec już nigdy dzieci to umieram.To 4-te z koleji poronienie mojej koleżanki mnie zdołowało całkiem-boje sie boje ,aby nie było ze mną tak jak z nią.Jeżeli moge to Was bardzo prosze odpiszcie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marghi ja Ci osobiscie na pomogę, ale dziewczyny z pewnością bo jest tu jedna która tuli teraz córunię po kilku wcześniejszych poronieniach. Więc głowa do góry. I dobrze że napisałaś bo po tych moich wcześniejszych marudzeniach to wszyscy uciekli:D:D:D Witaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja się relaksuję w domciu z mężem. Filmiki, chińskie żarcie ;) lodzik Jutro wypuszczamy się na zakupy odzieżowe :) Marghi, witaj ! Twoja historia oczywiście mnie poruszyła i historia Twojej koleżanki również. Każda z nas przeżywa totalny szok i tragedię kiedy traci po raz pierwszy swojego Aniołka. To przychodzi jak grom z jasnego nieba. I nie ważne, że słyszałyśmy o takich zdarzeniach wcześniej... Teraz to już nie to samo! Kiedy udaje nam się znowu i mamy dzieciątko w sobie jesteśmy już inne. Już nie jesteśmy takie jak wcześniej, już jesteśmy czujniejsze, aż do przesady czasem histeryczne. Mamy w sobie wiele strachu. Ale okazuje się, że te obawy i te lęki i te nie spokojne noce nie ustrzegą nas przed kolejną tragedią... Ciśnie się na usta: co ma być to będzie... Choć serce krzyczy: nie! Poprosu nie zawsze mamy na to co się zdarzy wpływ... Nie ustalimy zatem która z nas ile musi znieść... Nie które znoszą wiele , bardzo wiele... Słyszałam o dziewczynie, która wycierpiała to równie wiele jak Twoja lumpela, a może i więcej, ale teraz już dzieciaczek pewnie biega i mówi :) Więc w moim odczuciu nadziej zawsze jest! Skoro nie możemy przewidzieć jak sie potoczy nas los to raczej wierzmy w dobry los i trzymajmy się tylko i wyłącznie optymistycznej wersji!!! Strach jest dziełem nas samych. Optymizm i nadzieja również jest w nas. Czasem trzeba jednak trochę się potrudzić i ją w sobie znaleźć. Można też podzielić się nią z inną osobą... Główka do góry! Będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marghi pamietam jak dzis ze lekarz na moje pytanie czemu tak się stało (dodam ze 10 lat temu bez problemów urodziłam zdrowe dziecko) powiedział \"To wszytsko cywilizacja i stres\". Ja faktycznie zanim sie skapowałam ze znowu jestm w ciazy bo jej nie planowalismy w stresie zyłam bo miałam rózne problemy osobiste. Takaja znam to wszytsko o czym piszesz z autopsji. Doskonale cie rozumiem i podpisuje pod tym co mówisz. Mam taką kolezankę z która jezdze autobusem do pracy. Stara panna nawiasem mówiąc. Za kazdym razem jak znia jezdze to słysze czemu mo j syn jest jeszcze jedynakiem, czemu sie nie postaramy o drugie, a tamta kolezanka z pracy to zaszła w ciaze a ja czemu nie? i tym podobne gadki. Dopóki nie poroniłam to mogła se gadac , nie przeszkadzało mi to. Pogadała se, a ja se swoje myslałam. Ale potem poroniłam. I akuart ona nic o tym nie wie, bo jak pamietacie pisałam ze tylko pare osób z pracyu wie. Nie chciałam o tym mówic i roztrząsac przed kazdym. I ona do tej pory dalej mi takie gadki wstawia, nieiwedzac co przezyłam a ja udaję ze jej słucham. Jakos nie chce sie z nia dzielic tym moim \"przezyciem\" bo zacznie mnie żałowac dla odmiany. Ale chce napisac Takaja ze to Ci ludzie wszyscy sa żałośni i śmieszni. I czemu do cholery tak ich zawsze interesuje cudze życie...............?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takaja79 i Celavie🌼❤️🌼 Dziękuje Wam kochane dziewczyny,za słowa pocieszenia.Nie wiem co robic,bo naprawde strach to mnie zrzera.Starac się o kolejną dzidzie tak jak mi powiedział lekarz,czy jechac razem z koleżanką do Łodzi,aby robic kolejne badania-tylko jakie jeszcze?Dlaczego tak jest,że pan Bóg daje dzieci osobą które je żle traktują,oddają do domów dziecka,zabijają,zostawiają po śmietnikach ,a ci co go pragną to go miec nie mogą.Podejrzewam,że dla każdej z Was jak i dla mnie dziecko to jest 99% szczęścia w życiu. Celeve Ty mi napisałaś ,że będzie dobrze-dziękuje Ci bardzo za te słowa,słowa które brzmią dla mnie jako nadzieja.Ja sobie do tego dośpiewałam,że ty chciałaś powiedziec,że teraz 3 dzidzi mi się urodzi.Koło mojego domu ostatnio niemal codziennie krążą bociany,może tym razem coś mi przyniosą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marghi ależ mnie przytłumiło zawsze sobie mówiłam, że jak ktos bedzie wątpił że po kilku poronieniach mozna jeszcze szczęsliwie doczekać końca ciązy i urodzic zdrowe dziecko to ja mu wtedy podam przykład koleżanki( nie mojej osobistej ale na cześc jesteśmy) która miała już synka 4 letniego i zaczęli sie starac ponownie. Ona porniła 5 razy w tym dwie ciąze bliźniacze 6 razy miała łyżeczkowanie a teraz... a teraz ma blizniaki Borysa i Igora:D Lekarze nie mogli zdiagnozować co jest przyczyna tych niepowodzeń. Prawdopodobnie fakt że oni starali sie o dziewczynkę i prawdopodobnie im to wychodziło, bo te jedne bliźniaki, ktore poroniła to były dziewczynki tak stwierdzili lekarze. I chyba dziewczynek nie mogła mieć i stąd te poronienia. Ale to tylko takie przypuszczenia lekarzy, bo tego nie sprawdzili (nie wiem nawet czy sie da) Suma sumaru ma teraz trzech chłopców:D Niemożliwe ale prawdziwe, aż sama w to nie wierzę. Razem płodziłyśmy ostanie dzieciątka, jej sie nareszcie udało szczęśliwie donościć, urodziła w sierpniu 2006, a nam tym razem nie. Pozdrawiam i życzę odwagi i nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EWaWer Kochana tak to już jest ,że ludzie się interesują innymi-widzą ich wszystkie błędy,wady,ale absolutnie nie dociera do nich ,że mają ich 10tysięcy więcej od nas.Ja też się spotkałam z głupimi pytaniami:a to dlaczego jeszcze nie masz dzieci?4 lata po ślubie i jeszcze nie matka? a co ty jesteś jeszcze taka płaska? Komu powiedziałam to powiedziałam co mi się stało,ale w większości to nie chce mówic-spowiadac się przed innymi-mam wszystkich ciekawskich i wscipskich dokładnie w 4-rech literach.Dużo pisze na kafe-i tutaj musze jeszcze raz podziękowac wszystkim dziewczyną,za dobre słowo,ża słowo nadzieji.Nie przejmuj się ludzmi,bo ludzie interesowali się innymi i interesowac będą-olewaj to.dziękuj Panu Bogu,że masz już jedno dzieciątko i ja drugiego Ci życzę z całego serca.Jesteś w dużo lepszym położeniu odemnie bo poroniłaś tylko jedno ,a ja 2 jedno po drugim.Jedno to naprawde jest nic BOL OKROPNY -ZDAJE SOBIE Z TEGO SPRAWE,ale nie to miałam na myśli tylko,że po jednym poronieniu jest duża nadzieja ze następne się urodzi a po 2 czy 3,4 to jest chyba dużo ciężej.Boje się ,że w takich przypadkach może byc tego jakis konkretny powód,ale jaki?tyle badan co ja już zrobiłam i wszystko jest ok!Ty się nie załamuj,bo zobaczysz ,że 2 dzieciątko urodzisz.Trzymam kciuki,pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam całuski👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takaja 79 Boże może akurat tak jest w naszych przypadkach,może jeszcze się doczekamy naszych upragnionych pociech.Modle się do sw.Ignacego ,on jest patronem matek w stanie błogosławionym i matek rodzących.Błagam żywych i zmarłych o pomoc o łaskę rodzicielstwa.Tak bardzo chcialabym byc już w ciąży i urodzic szczęsliwie dziecko całe i zdrowe.Tobie też Go życze z całego serca👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marghi głowa do góry! takaja może powinnas zacząc mówić to co myślisz?? To pomaga! mozzarella musicie liczyć marchewki :)? A ja jestem wykończona po pierwszym dniu pracy....jeszcze musze z domu zamówić art. biurowe, bo w pracy mi błędy na stronie wyskakują. Zastałam niesamowity burdel w papierach....brak słów! Nie wiem nadal od czego zacząć! Jakiś koszmar!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam,że mi też tak w rodzinie mówią,że może problem tkwi w tym,że ja nie moge miec synków,bo moja mama miała 4 córki-ja jestem najstarsza-jestem juz stara baba -{1975}i mam 3 siostry,a mojej mamy siostra tez straciła dwoje dzieci-2 chłopczyków,a 2 córeczki normalnie bez problemu urodzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marghi-> witaj! przykro mi bardzo... nie wiem, co mogę powiedzieć, zeby Cię pocieszyć, bo ja jestem \"tylko po jednym poronieniu\":( i bardzo chcę wierzyć, że teraz zajdę w ciążę, którą szczęśliwie donoszę... co do płci ronionych maleństw, to muszę powiedzieć, ze pierwszy raz coś takiego słyszę... też nie mam jeszcze dziecka, a jestem od Ciebie tylko rok młodsza, więc czas najwyższy... teściowa, znajomi- też pytają kiedy w końcu zostaniemy rodzicami? jedynie moi rodzice, a raczej moja matka :O nie poruszają tego tematu wcale:( dla niej ogromnym problemem jest fakt, że mamy tylko ślub cywilny:( przykro mi bardzo, że moja rodzona matka nie potrafi do końca zaakceptować mego małżeństwa... cały czas czeka kiedy w końcu będziemy mogli wziąć ślub kościelny (unieważnienie w toku)... i właściwie, jak rok temu powiedzieliśmy, ze jestem w ciąży, to wcale się nie ucieszyła, tylko powiedziała, że myślała że zaczekamy z dzieckiem do ślubu kościelnego:O strasznie się wtedy zdenerwowałam- no i poroniłam:( obiecałam sobie, ze jak uda mi się zajść w ciążę, to moja matka dowie się ostatnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś przelotem i przepraszam, że jeśli chaotycznie, bo i mało ważnych i o ważniejszych rzeczach chciałabym po słowie... Mozarella nic nie szkodzi, że się zdublowało przynajmniej wiadomo, że \'dobrze gadamy\';) Marchewcia z tą marchewką to wg uznania, może się okazać np że Pimpek nie będzie za nią przepadał, możesz też dorzucić pora jak Tiki chodzi o dostarczenie witamin, dwie- trzy na woreczek ryżu, albo jedna duża. No i sprawdź jak dziewczyny mówiły szczepienia i odrobaczanie. Tiki a może poszukać w aptece jakieś łagodniejsze krople, może homeopatyczne? Trzymaj się dzielnie! Takaja poruszyłaś mnie tym co napisałaś, najlepsze co możesz to się odcinać, przynajmniej będziesz miała spokój, mnie kilkakrotnie podpytywali, podchodzili na początku też milczałam, uśmiechałam się i przytakiwałam, potem stwierdziłam, że mam to w dupie i rzucałam prosto w twarz, że nie ich sprawa i czy nie pomyśleli, że nie każdy chce i może mieć dziecko... skutkuje zawsze, trzeba wręcz zamykać rozdarte ze zdziwienia paszcze, niektórzy odbierają to jako atak, ale ja mam to głęboko w poważaniu... nie karmią mnie, nie utrzymują, nie opłacają rachunków i nie mają prawa mi mówić jak mam żyć, kiedy zachodzić w ciążę czy chociażby kiedy planować ciążę... taka taktyka jak pisze mozarella jest może i brutalna, ale uczy ludzi nie wchodzić z butami nie w swoje sprawy. Marghi ja po swoich przejściach mówie dokładnie to co się Celavi (witaj po urlopowaniu:) się ciśnie na usta, co ma być to będzie i mimo, że to okrutne nie mam praktycznie wpływu na to co się stanie. Trzeba być dobrej myśli i mieć nadzieję. A co do tego, że w rodzinie są same dziewczynki to może być zbieg okoliczności, może powinnaś porozmawiać z genetykiem w tej sprawie? Pozdrawiam wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joka Faktycznie przykre to jest,ale nie przejmuj się za bardzo.U nas w Polsce bardzo się zwraca uwage na slub kościelny ,ale na zachodzie to większosc żyje na cywilnym albo na tz. kocią łape-byłam 10 lat we Wloszech i wiele widziałam.Znam związki,że są jak ty tylko na cywilnym i są wspaniałym małżeństwem,wspaniałą rodziną,a mam obok siebie rodzine bogobojną-wnet by chodzili do kościoła 10 x dziennie i co ? biorą rozwód.Nie przejmuj się co mówią inni-najważniejsze ,że Ty jestes szczęśliwa w Waszym związku-to jest najważniejsze.Ja mam rodziców,3 siostry,ale najwazniejszym i najukochańszym dla mnie jest mój mąz.Nie dla tego ,że mamy slub kościelny,bo gdybyśmy zyli nawet na kocią łape,bez cywilnego to i tak by to dla mnie nie zmieniło nic.Zyczę Ci powodzenia i daję Ci dobrą rade jeżeli moge: NIE PRZEJMUJ SIE INNYMI CO MÓWIĄ!!!buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EvaWer kurier przywozi towar. Ja własnie dzis miałam telefon z mixmedii, że moje zamówienie jest przyjęte, ze mają ten towar w magazynie i ze mogę robić przelew. Jak pieniądze wpłynął to do 3 dni roboczych przyjedzie do mnie mikrofalówka. Na miejscu przy kureirze można rozpakowac towar, jak są jakies wady, zgniecenia, pobicia, uszkodzenia jednym słowem to u kuriera składasz reklamację. On zabiera towar i sklep musi przysłac następny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joka, rozumiem cie w 100 %. ja tez jeszcze nie mam rozwodu i moja rodzina nie moze tego zaakceptowac. moj tata spotyka sie z inna kobieta od 10 lat po smierci mojej mamy. wszedzie razem, nawet na msze rodzinne ale bez slubu. siostra ma przechlapane, maz ja tlucze i zdradza ale udaja swietne malzenstwo. tylko ja wyrodna, wyprowadzilam meza z mieskzania i znalazlam sobie innego. co wiecej, zaszlam w ciaze. moj ojciec napisal mi po poronieniu, ze u nich pada deszcz a siostra( polozna) sriwerdzila ze mam wrocic do lyukania tabletek, bo sie cofam w rozwoju w tej Szkocji. tak ogolnie troche zwatpilam, przerazil mnie ten bezowulacyjny cykl..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkocja-> to nie ja czekam na unieważnienie, tylko mój obecny mąż... dla mnie też jest to drugie małżeństwo, pierwszy mąż zginął niewiele ponad rok od ślubu- to tak dla wyjaśnienia sytuacji.. a tą owulacją to może niepotrzebnie się przejmujesz? na formum tej stronki, gdzie kupiłam swoje testy owu- przeczytałam że są kobiety, którym testy wychodziły zawsze negatywne, a mimo to zaszły w ciążę:) wiem, że Ty nie masz testów, tylko coś a\'la termometr, ale moze być podobnie... może należysz do grupy tych kobiet, którym owulację może potwierdzić tylko lekarz? głowa do góry!pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobitki. kurcze nie jestem w stanie nadrobic tego co napisalyscie. tutaj internet mam za darmo tylko od 19 do 7 rano i czesto cos o tej porze robimy i jak juz jeden dzien zawale to potem ciezko z zaleglosciami. melduje sie ze wszsytko ok, mała kopie choc dzis mialam dziwne bóle w podbrzuszu...wydaje mi sie ze to pęcherz ale nie jestem pewna .juz bylam gotowa jechac do szpitala ale sie polozylam i mi przeszlo.a potem taki dziwny ból w spojeniu łonowym..normalnie jakby mi miało (...) rozerwac. moj m mowi ze to pewnie dlatego ze mala rosnie bo w ostatnich dniach brzuch bardzo mi urósl. no ale jakby bol sie jeszcze pojawil to jade do szpitala. wole miec pewnosc. jutro mamy ostatnie podejscie i bede wiedziec czy bede rodzic tu czy w polsce. jutro jedziemy do takiej instytucji cos ala nfz u nas w polsce i jak oni powiedza ze sie nie da to ja juz sie nie bede stresowac i myslec tylko odejmiemy decyzje tak a tak. jak na razie to gdzie nie zadzwonimy to co innego nam mowia i juz mnie to meczy. a i jeszcze. pewnie pamietacie jka pisalam o ekscesach z kumpela. wiec ona w czwartek wraca do domu. nikt jej tu nie chce do pracy powiedzieli ze ona nie umie pracowac i jej nie chca..a ona rozgaduje znajomym ze nie ma pracy przez mojego m i wymysla niestworzone historie. od wczoraj sie do niej nie odzywam i juz chyba nie bede. a najgorsze jest to ze byl tu moj brat na 2 tyg i wpadli sobie w oko i chyba cos z tego bedzie i znow bede miec \"bratowa\" do kitu. no ale zobaczymy. zmykam. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacznę, że pod fotelem znowu leży Pimpek i liże mi palca...miną mu foch, dostał klapsa bo się nie słucha, weterynarz powiedział że z takim Pimpkiem nie ma co się bawić, bo wyrośnie potwór, powiedział że jak przyłapiemy go na sikaniu to w tyłek i powiedzieć nie wolno i od razu na podwórko, jeśli nawet znajdziemy gdzieś nasikane że widać iż nalane, to kazał psa tam zaprowadzić i pokazać i skarcić...i wiecie to działa, bo dotychczas nie mogliśmy go złapać na laniu...szybki w te klocki jest...ale od kilku godzin nie nasikał. W nocy niczego nie pogryzł:) troszkę popiskiwał ale to raczej z tęsknoty. Teraz mi buta podgryza:P Joka---------> ja byłam na Hali Włókniarza, były labrador jeden i kosztował 750zł, koleżance się spodobał i piszczała że chce takiego i bym ja go kupiłam, więc jej powiedziałam, że raz nie wydam tyle kasy na psa, a dwa nie podobają mi się takie, mam umiłowanie od Owczarków Niemieckich;) Bokserów było wiele, o cene nie pytałam bo mnie nie interesowały EvaWer----->Krzyś chciał małego pieska więc zaproponowałam Yorka, ale jak znalazł w necie co to za jeden to powiedział że woli Owczarka bo z Yorkiem na spacer nie wyjdzie- OBCIACH powiedział Takaja-----------> bardzo dobrze cię rozumiem...wiecej jutro bo lecę się szykować do pracy (22-6) muszę zmianę dla szwagra zdać;) W między czasie okazało się że chce na podwórko...lizanie palcy to rodzaj proszenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Balbinka sie nie odzywa :-( niuusia - mnie tez bardzo bola kosci lonowe. czasem nie moge dac kroka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuuusia napewno u Ciebie wszystko ok. Nie stresuj się. I powiem, ze rozbawiłas mnie tą beznadziejną bratową, hih. idę do męża! A ściągnęłam sobie ten program do zapisywania temp. i mąż dziś coś robił w moim laptopie i chyba mi go wywalił. Bo nie mogę go znaleźć, a drugiego już mi sie instalowac nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×