Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ___________

Ile czasu trzeba by wiedzieć że chce sie z kims byc na zawsze?

Polecane posty

oczywiście, że nie, masz do tego prawo i życzę Ci szczęścia i spełnienia marzeń, ale nie wmawiajcie mi, że ślub jest lepszy i że wtedy jest bezpieczniej itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___________
Nie znam Cię Keisha ale nie tylko nasi faceci są do siebie podobni, my również.Jak czytam co piszesz na tym forum to czuję ze te słowa są odzwierciedleniem mojego podejścia do tych spraw. Faktycznie, nikt nam nie zabroni chcieć wyjść za mąż, i w naszym wypadku nie bedzie to dla naszych facetów krótsza smycz tylko sama radość ze spotkali takie babki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keisha007
Ja niczego nie wmawiam pisalam tylko jaka jest moja opinia na ten temat...Ślub a raczej samo małżeństwo jest dla mnie ważne bo tak zostałam wychowana. Nie wiem jednak co życie pokaże, pozostaje mi realizować swoje marzenia i plany czego wszystkim życzę...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keisha007
Trafiłaś w samo sedno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___________
Może przekonamy Lulu ze ślub daje poczucie bezpieczeństwa? Kilka moich "za": 1. Związki na kocią łapę nie są mile postrzegane przez otaczających nas ludzi: rodziców, znajomych ktorzy juz założyli rodziny i maja dzieci. 2. Co powiesz dziecku gdy spyta Cię czemu tatuś nie jest Twoim mężem? Myslę ze odpowiedź " nie jest mi to do niczego potrzebne kochanie bo i tak się kochamy" nie jest zbyt odpowiednia. 3. Czujesz że mężczyźnie na prawdę na Tobie zależy bo przysięga Ci przed Bogiem że będzie o Ciebie dbał i kochał ...... 4. Jesteś tą jedyną dla tego kogo kochasz i należycie do siebie. 5. Chodzenie ze soba bardziej mi się kojarzy z beztroską, młodzieńczymi latami, a małżeństwo z okresem kiedy dorastamy na tyle by wziąć za kogos odpowiedzialność i oświadczyć to wszem i wobec. Jak patrze na moje koleżanki które juz w wiekszości przypadkow powychodziły za mąż i słysze pytania "na co Ty jeszcze czekasz" to czuję się taką małolatą dla której do niczego sie nie spieszy. Mozna tak wymieniać i wymieniać, nadal nie przekonałam Cie o co chodzi niektórym kobietom jeśli chcą wyjśc za mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keisha007
Jakby facet nie miał odwagi mi sie oświadczyć to sama bym to zrobiła hehehe..... a tak na poważnie to najwiekszy problem dotyczy dziecka, bo jemu najtrudniej zrozumieć dlaczego rodzice skoro się kochają i mieszkają razem nie są małżeństwem jak rodzice innych dzieci...jak im to wytłumaczyć? Wiem że nikogo na siłę nie przekonamy i każdy ma prawo mieć swoje zdanie...ale zastanowić sie nad tym niezaszkodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___________
Ciekawe co by na to odpowiedział hi hi hi, ale może nie pytaj pierwsza. Ja będąc z moim obecnym facetem miesiac czasu wiedziałam że taki "drugi okaz" mi sie więcej nie trafi :) Juz wtedy byłam pewna że moje uczucia względem jego osoby raczej nie szybko się zmienią, no i chyba miałam nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, ja szanuję Twoje zdanie, więc Ty szanuj moje bo i tak mnie nie przekonasz.więc: 1 - żyjesz w dziwnie zacofanym otoczeniu, jeśli takie masz spostrzeżenia, więc nie dziwię się, że sama taka jesteś 2 - dla mojego dziecka ślub nie będzie największą wartością w życiu, najważniejsze, że będzie miało rodziców, ktorzy się kochają i je także 3 - w Boga nie wierzę. ilu przysięga i później odchodzi. ja wiem co czuje mój męzczyzna i wiem co czuję ja, nie potrzeba mi do tego formułek 4 - a bez ślubu nie?? to ciekawe, hehe 5 - my ze sobą nie chodzimy - my razem mieszkamy, planujemy wspólną przyszłość, dbamy o siebie, kochamy, jesteśmy odpowiedzialni za siebie. Jesteśmy razem bo chcemy, nie dlatego, że mamy ślub Rozumiem, chcesz - zrób to, nawet na siłę, byle był. zrób to bo koleżanki pytają, pewnie, to jest powód. Myślałam, że chodzi Ci raczej o miłośc, ale widzę, że o dowartościowanie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___________
Taka rozmowa nie prowadzi do niczego.Odechciało mi sie dyskusji. To ze chce byc z kims biorąc ślub nie oznacza ze chce sie tym szczycić i chwalic przed kolezankami.Dobrze wiesz że chodzi mi o uczucie bo z jakiego innego powodu miałabym sie łaczyć z kims na całe zycie, pomyśl tylko. Nie rozumiem życia z kimś bez legalizacji.Może tłumaczysz sobie że do niczego Ci to nie jest potrzebne bo własnie Twoj facet do tego nie dąży a patrząc na dzisiejsze czasy wielu jest takich gości. Może w życiu warto w coś wierzyć...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keisha007
Nie przejmuj sie....hmm nawet niewiem jak sie do Ciebie zwracać, owszem ludzie maja prawo wyrażać swoje opinie, ale my na ten temat mamy swoje zdanie i będziemy przy nim wytrwałe, życzę Ci szcześcia i mam nadzieje zajrzysz tu jeszcze...bo milo mi się rozmawiam z Kimś kto ma podobne poglądy ceni te same wartości...:)pozdrawiam Cie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to Ty sama napisałaś - \"Jak patrze na moje koleżanki które juz w wiekszości przypadkow powychodziły za mąż i słysze pytania \"na co Ty jeszcze czekasz\" to czuję się taką małolatą dla której do niczego sie nie spieszy.\" i \" Związki na kocią łapę nie są mile postrzegane przez otaczających nas ludzi: rodziców, znajomych ktorzy juz założyli rodziny i maja dzieci.\" - więc nie wiem o co teraz do mnie pretensje. ja szanuję to na czym Ci zalezy, to Ty chcesz mnie przekonywać do swoich racji, na siłę twierdzisz, że Twoje wartości są lepsze. Nie rozumiesz, że można żyć z kims bez legalizacji, ja rozumiem i jedno i drugie!! i nie wmawiaj mi, że mam takie zdanie jakie mam bo mój facet czegoś nie chce, bo nie znasz mnie ani jego i nie wiesz czego chcemy;) Ty nie możesz po prostu przyjąc do wiadomości, że inni mają inne wartości! pozdrawiam ps - Twój facet jak widzę rzeczywiście nie chce w tej chwili, inaczej nie byłoby tej dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___________
Dziekuj Keisha i wzajemnie.Miło mi bylo podyskutować :) Również gorąco pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno - wierzę, że kochasz, ale za bardzo też przejmujesz się otoczeniem i tyle!! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___________
Wydaje mi sie że jesteś złośliwa osóbką :) Nie widze sensu dlaszego odpisywania na coś co uwazasz za skończony temat.Sama napisałas ze mamy rózne zdania, wiec po co wglębiać się w to jeszcze bardziej. Troche przekręcasz moje słowa i chyba odbierasz je nie tak jak bym chciała. To wszystko co mam do powiedzenia ;P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam, czytam i niestety (dla autorki topikuy) muszę przyznać rację lulu81... do miłości nie potrzeba papierka- mieszkam półtora roku z moim ukochanym, jesteśmy w sumie ze sobą prawie 4 lata ale w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że skoro nie mamy ślubu to nie mogę być pewna jeso uczuć, tego że mnie nie zostawi z dnia na dzień - papierek nie daje takiej pewności, jak się niektórym panienkom wydaje!!!!! Myślę, że mimo 28lat (ja mam dokładnie tyle samo) jesteś jeszcze bardzo niedoświadczona życiowo... Nie naciskaj na faceta bo naprawdę ucieknie - do pewnych decyzji - zwłaszcza tak poważnych jak małżeństwo - trzeba dojrzeć! Nic na siłę i nie ważne czy masz 18 czy 28 lat i czy wzywa cię już matka natura do rodzenia dzieci... Rok razem to bardzo niedużo - uwierz - zwłaszcza, że nie mieszkacie razem i tak naprawdę to się nie znacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasnooka zagadka
no ok, a ja sie zastanawiam nad tym, ze skoro "papierek nie jest do niczego potrzebny" to w takim razie "w czym papierek przeszkadza?". Jesli jest komus jest wszystko jedno czy ma slub czy nie, to dlaczego z takim uporem atakuje malzenstwa...? A argumenty za slubem mozna podac czysto techniczne: -przywileje prawne takie jak np. spadek, wspolnota majatkowa, darowizna, czy podejmowanie decyzji w sytuajach kryzysowych(np w szpitalu itd), jako ze wg prawa malzonek to najblizsza rodzina -dzieci - to samo nawisko, poczucie bezpieczenstwa dziecka -slub jako manifestacja calemu swiatu:kochamy sie chcemy byc razem do konca zycia. takie obwieszczenie. chodzi o to, ze jesli przedstawia mi sie pare: to Ola, to Pawel, to ja nie wiem na jakim sa etapie zwiazku itd itp. a jesli to malzonstw, to wiem, ze ich zwiazek musi byc (albo przynajmniej w pewnym momencie byl) bardzo mocny i gleboki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, tu się zgodzę - sprawy czysto techniczne przemawiają za ślubem. ja nie ataowałam małżeństwa - to mi starano się wmówić, że jest lepsze od związku bez papierka. a jeśli chodzi o manifestowanie, to naprawdę nie muszę, nikt nie musi wiedzieć na jakim etapie jest mój związek - najważniejsze, że ja wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambiiiiii
najważniejsze aby dzieci miały blisko do szkoły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I znów odezwały się agitatorki
lulu81 - próbujesz przekonać autorkę, czy siebie samą? Mniemam, że jesteś taką właśnie wieczną dziewczyną swojego faceta ze wszelkimi zadatkami na długoletnią konkubinę. Łatwiej jest wmawiać innym, a przede wszystkim sobie, że wszystko w takim układzie jest cacy, niż dopuścić do siebie myśl, że NIE jest, prawda? :O Autorko, nie daj sobie wmówić zacofania, kołtuństwa, czy jeszcze czegoś tam. Kobieta ma prawo pragnąć małżeństwa, jeśli taką ma wizję szczęścia we dwoje i jest to dla niej wartość. Nie pozwól ironicznie sprowadzać przysięgi małżeńskiej do szopki z weselem i białym welonem, bo obydwie wiemy, że nie o to chodzi. Jeśli dla lulu to znaczy tylko tyle, to jej sprawa. Ale wpienia mnie lansowanie na siłę tego niby "nowoczesnego" modelu związku, który sprowadza się do tego, że nikt niczego drugiej osobie nie jest winien, a szczególnie facet kobiecie. I tak sobie żyją niebieskie ptaszki, co pod trzydziechę jeszcze nie wiedzą o co im w życiu chodzi. :O P.S. Od roku jestem w związku, oficjalnie zaręczona od 2 miesięcy, ale że wyjdę za tego człowieka wiedziałam prawie od początku. Bo On od początku jasno się deklarował (nie wymagałam tego)! Bardzo pokochał i Jego czyny są od początku konsekwencją tej miłości. Ma 29 lat i zachowuje się po prostu jak człowiek prawie trzydziestoletni - w tym wieku juz się zazwyczaj wie, czego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyalkowa fujjjjjj
P.S. Od roku jestem w związku, oficjalnie zaręczona od 2 miesięcy, ale że wyjdę za tego człowieka wiedziałam prawie od początku. Bo On od początku jasno się deklarował (nie wymagałam tego)! Bardzo pokochał i Jego czyny są od początku konsekwencją tej miłości. Ma 29 lat i zachowuje się po prostu jak człowiek prawie trzydziestoletni - w tym wieku juz się zazwyczaj wie, czego chce. -- to jets nic innego na nacisk na slub A moze on w wieku 34 lat sptka kobiete ktora pokocha i ona jego i oboje beda chcieli byc ze soba? jak narazazie to ty chesz slubu i wymuszasz to na nim, z racji wieku.. ma 29 wiec musi sie hajtnac jak inni. To oto ci chodzi a wazne jest aby 2 strony chcialy w tym samym czasie byc ze soba do konca.. I po tym poznaje sie prawdziwa miłosc:) anie ze jedno zmusza drugie bo ono cche i tamto tez ma chciec. z racji wieku itp;)(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I znów odezwały się agitatorki
antyalkowa fujjjjjj -NICZEGO na Nim nie wymusiłam (nie interesuje mnie, czy w to wierzysz). My się po prostu bardzo kochamy i wiemy, że to jest TO, na całe życie, a przy tym mamy podobny światopogląd i podobne wartości. On pragnie bym była Jego żoną, ja chce Go za męża. Dla nas jest to piękne i naturalne. On pierwszy zaczął mówić, że właśnie we mnie widzi swoją przyszłą żonę, bo po prostu tak właśnie niemal od początku czuł. Czułam to samo - w moim sercu już jest moim mężem. Łapanie męża? Śmieszne, ja nie muszę tego robić. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znów odezwały się agitatorki - jak zauważyłaś, to ja jestem agitowana - że ślub jest cacy, a życie w związku nieformalnym - ble!! Moja droga, jak Ci się wydaje, że znasz ludzi, hahaha i wiesz w jakim jestem związku - fajnie tak pobawić się w psychologa co? Szkoda, że Ci nie wychodzi. Mnie - w przeciwieństwie do autorki topiku, bo to ona ma z tym problem, i to jej facet mądrze uwaza, że to za wcześnie - już jeden prosił z kwiatami na kolanach. Obecny jest podobnego zdania do mnie i nawet gdyby poprosił powiedziałbym - nie, przynajmniej w tej chwili. Może kiedyś jak będą dzieci, które planujemy, jak podrosną. I owszem jest mi w takim układzie bardzo \"cacy\", że ty czułabyś się źle, to nie znaczy, że ja też!! Przynajmniej wiem, że facet jest ze mną bo mnie kocha, a nie dlatego, że podpisał to czy tamto. Jest odpowiedzialny i zna swoje obowiązki. Bardzo dobrze wiemy czego chcemy - nie chcemy tego co Ty i chyba to nie jest przestępstwo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I znów odezwały się agitatork
"I znów odezwały się agitatorki - jak zauważyłaś, to ja jestem agitowana" Spjrzałam raz jeszcze na Twoje pierwsze wypowiedzi i - wybacz - ale są dosć autorytarne i już. Powiedzmy, żeście się z autorką nawzajem agitowały :P A teraz ja zaczęłam :D "I owszem jest mi w takim układzie bardzo "cacy", że ty czułabyś się źle, to nie znaczy, że ja też!!" Właśnie nie miałam okazji poczuć się źle w takim układzie, bo nie zdążyłam w nim być, ale nie zgodziłabym się na wieloletni konkubinat (WIEM, jak bym się z tym czuła). Na szczeście zakochałam się w mężczyźnie, który również nie wyobraza sobie czegoś takiego (dla ciekawostki jest zadeklarowanym ateistą i antyklerykałem, więc to nie kwestia wiary). Co do drugiej części zdania, to oczywiście masz rację, że żyjesz, jak chcesz i masz do tego prawo (ale autorka też ma prawo marzyć o czymś innym!). W każdym razie - wybacz, jeśli przesadziłam w swoich wypowiedziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___________
Nie sadziłam że temat będzie nadal poruszany i miło się zaskoczyłam. Lulu twierdzi że jest jej dobrze w związku bez papierka i że facet jest z nia bo ją kocha. Jasne że facet któremu nie spieszy sie do małżeństwa będzie z Tobą bo do niczego nie jest "zmuszany" ( to nie dokładnie oznacza to co pisze) i nie ma żadnych obowiązków w tym związku. Może odejść kiedy chce, może narobić dzieci wiedząc że Ty i tak od niego nie bedziesz nic wymagać prócz tego byście razem mieszkali. Zgadzam się w zupełności z "jasnooką zagadką" która stwierdziła -.....zastanawiam się nad tym, ze skoro "papierek nie jest do niczego potrzebny" to w takim razie "w czym papierek przeszkadza?....". Właśnie , dlaczego ten papierek jest takim problemem dla tych wszystkich którzy się kochaja i którym podobno nic on w życiu nie zmieni skoro może tylko pomoc w wielu wymieninych przez nas kwestiach? Faceci ktorzy kochają i deklaruja to swoim kobietom słowami, gestami a mimo wszystko nie chcą się żenić robią to z czystej wygody. Nie są swoim partnerkom winni wszelkich poświęceń i mogą odejść w każdej sytuacji a Ty Lulu obudzisz się kiedyś z ręką w nocniku mając kilkoro dzieci i stwierdzisz że może się myliłaś. Nie wiem która z nas ma większy problem ( bo stwierdziłaś że ja go własnie mam) ale rozstrzygnięcie tego leży w gestii innych osoob które wezmą udział w dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_ 26
Chyba jestem jedynym facetem wypowiadajacym się w tym temacie,ale lepiej pozno niz wcale. Zalozycielka tematu ma racje. Jesli facet kocha to papierek nie jest dla niego problem. Jesli nie jest w 100% pewien swojej decyzji to zycie bez slubu jest mu na reke. Od pol roku jestem z dziewczyna i co prawda to za wczesnie zeby brac slub ale w 60% jestem pewien ze to kobieta na cale zycie.To czy wezniemy slub nie zalezy tylko ode mnie ale w Twoim wieku zalozycielko uwazam ze naturalne jest myslenie o zalozeniu rodziny. Zycze szczescia !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez popieram założycielkę
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___________
Mam nadzieje ze ostatnia wypowiedź tez była od mężczyzny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×