Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nixe

Grono znajomych/przyjaciol, macie takie?

Polecane posty

Dzis sobota, ilu z nas ma z kim wyjsc wieczorem, spotkac sie przy kawie/piwku? Pytam poniewaz tak sie poukladalo, ze na palcach jednej reki moge policzyc przyjaciol, poza tym sa wszyscy za granica-na studiach, na stazu, mamy kontakt mailowy Jestem w duzym miescie, gdzie mam znajomych tylko kilka osob z pracy, ale pracujac codiennie w nadgodzinach nie mam ochoty widziec ich tez w weekend. Powiem szczerze mam malo znajomych a w piatek czy sobote wieczorem patrzac na rynek zdaje mi sie ze kazdy sie tam umowil o 20:00 ze swoja paczka chcialabym tez tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropnie smutna
nie mam, miałam JEGO a teraz i jego zabrakło... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tykawica
Nixe--> nie Ty jedna tak masz :( Też mieszkam w dużym mieście, miałam grono świetnych przyjaciół- chociaż to może zbyt mocne słow- powiedzmy że paczkę. Miałam Jego. A teraz? Nie mam ani Jego ani ich- bo się poodwracali ode mnie. Niestety widocznie tak się zdarza. I też siedzę teraz sama i myślę co robiłabym gdybym miała z kim wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-MILKA_27
Ja też mam za mało znajomych, a odczuwam to zwłaszcza w sobotnie wieczory kiedy wydaje mi się, że wszyscy się gdzieś bawią a ja siedzę sama w domu, ale co zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropnie smutna
a ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tykawica
22, ale myślę to to chyba mało ważne- znajomi, przyjaciele powinni być zawsze, niezależnie od wieku. Owszem mam przyjaciółkę i naprawdę jeszcze paru dobrych znajomych mi zostało, ale oni też mają swoje życie i niestety coraz częściej jest tak- że są jak czegoś potrzebują :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 23 lata, on 26 mam jego,ale on jest z miasta X, ja z imiasta Y, a mieszkamy w miescie Z. nie znamy tu nikogo, jestesmy tu dla pracy kazdy ma swoja dobra posadke, ale co z tego jak znajomi ze studiow sie porozjezdzali po swiecie a my nie mamy z kim wyjsc w soboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropnie smutna
to tak jak ja.. poprostu bylam ciekawa ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tykawica
Mnie się wydaje że mimo wszystko dużo jest takich ludzi jak my :) chociaż ich nie widać ;) albo zwyczajnie nikt się nie przyzna. Pewnie taka kolej rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez samotna
chociaz macie faceta na miejscu...ja z moim jestem w innych miastach tu mam tylko nowych znajomych, ktorzy maja swoich starych znajomych(czytaj paczke) z ktorymi wychodza itd...zyje od weekendu do weekendu, kiedy moge pojechac do rodzinnego miasta.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie tykawica, wstyd powiedziec wprost:nie mam znajomych, kazdy by sie zastanawial ze cos z toba nie tak mam kilka takich osob, z ktorymi moglabym sie spotkac np dzis, ale tylko jesli ja napisze pierwsza, oni sie nie odezwa, ale nie zalezy mi na narzucaniu sie, wole kawke sobie zrobic i pogadac przez tel z przyjaciolka ktora jest daleko niz spotkac sie z kims z braku laku moze lepsze mniejsze grono sprawdzonych przyjaciol niz znajomosci na sile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tykawica
też samotna--> ja już faceta nie mam :o Nixe--> mnie się też teraz wydaje, że lepsze mniejsze grono, zaufana przyjaciółka niż masa ludzi, których niby się zna, ale do których trzeba pisać pierwszemu jak mówisz. Tak w sumie to nie wierzę teraz w coś takiego jak "grono". Bo ludzi zna się wielu i każda z nas tylu zna, ale rzecz w tym, że nie każdej osobie się ufa itd. Zawsze możemy sobie tutaj popisać żeby się nie nudzić :) Wypijemy wirtualną kawkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez samotna
tykawica====> sorry , chyba nixe pisala ze nie maja z kim wyjsc ze swoim facetem. oj powiem ci ze chcialabym miec taki problem:( a co do malego grona przyjaciol, cieszcie sie ze takie grono macie...ja nie mam:( sama jak palec jestem:( nie wiem co jest nie tak ze mna:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez samotna-wlasnie nie znaczy to ze z toba jest cos nie tak:-) mysle ze dzisiejszy swiat nie sprzyja znajomosciom takim blizszym raczej wszytsko szybko,duzo,plytko jets masa ludzi ktorym wysle e-karte na swieta ale tylko 3-5osob naprawde bliskich, ktorzy sie nie zdziwia gdy zadzwonie do nich z placzem kiedys bylo latwiej,ludzie nie wyjezdzali tak masowo jak teraz,pracowlai w rodzinnym miescie, teraz bedac np z katowic,studiujesz w krkoaiwe, a pracujesz w wawie i w zadnych z tych miejsc nie ma sie przyjaciol tylko prze maile utrzymuje sie kontakty, reszta to zanjomosci powierzchowne czesc czesc i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam kilku znajomych w moim mieście, spotykamy sie raz na miesiąc może mniej. Tylko mi to pasuje. W sobotę mam raczej ochotę posiedzieć w domu niż łazić po głośnych i śmierdzacych pabach. Jeśli mam ochotę spotkać sie ze znajomymi to raczej u mnie lub u nich w domu. ale kazdy ma inny sposób na spedzanie wolnego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze wiaze sie to z tym ze jestes mezatka, wiec raczej spotykcie sie w gronie PAR, ktore maja juz mieszkania wiec sa bardziej domowi i jets wam tak dobrze jak siebie odwiedzacie jesli ja i moi znajomi mamy dwadziescia kilka lat, jeszcze przed slubem,jakies wynajmowane mieszkanka tu i tam to dlatego spotykamy sie na miescie, bo w wynajmowanym to nie jak u siebie i nei kazdy ma II polowe-meza,zone, ale mysle ze w okolicach 30tki nasze spotkania zmienia sie na bardziej domowe:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faktycznie blizej mi do 30 niz dalej z męzem jestem od kilku lat i od tego czasu moja potrzeba wychodzenia gdzies spadła to zera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez samotna
jakbym mieszkala z moim chlopakiem (albo gdyby byl juz moim mezem:) ) tez nie mialbym potzreby wychodzenia gdzies, chociaz do 30tki jeszcze troche mi brakuje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tykawica
Mam nadzieję że topik nie upadnie, dopiero się zaczął :) Mój plan na dzisiaj- kocyk, herbatka i książka :) Nawet pogoda u mnie nie jest dobra na wyjście ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -fifi -
Jakoś te znajomosci się rozchodzą.Pomogłam wcześniej przyjaciołom ale teraz mnie juz nie potrzebują bo jest ok.poza tym mam kilku znajomych i tyle a że mieszkam za granicą to bardzo rzadko sie spotykamy,bo rzadko bywam w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich problem jak widzę przewija sie , choć jak kilkukrotnie o tym pisałem szybko się rozchodziło i jakoś topic wymiera. mieszkamy w w-wie i kiedyś mieliśmy mnóstwo znajomych, nie było problemów ze zorganizowaniem spotkania / imprezki były u nas założyliśmy najwcześniej rodzinke urodziła nam się córka i wszystko wydawało się ok/. na dziś dzień znajomych praktycznie nie mamy oni założyli rodziny i zajeli się robieniem kariery, mają własne dzieci i .....im odwaliło / oczywiście to nasze odczucie /. w wakacje / weekendy/ pakowaliśmy w piątek graty w samochód zapinaliśmy przyczepę i wyjeżdzaliśmy w polskę i tylko jedna koleżanka prawie zawsze na naszą propozycje odpowiadała pozytywnie. Już pisałem że ludzie zdziwaczeli i boją się innych, narzekają na swój los i nie robią nic aby to zmienić Faktycznie 13 lat pracowaliśmy 7 dni w tygodniu ale zawsze jak ktoś nas do siebie zapraszał znajdywaliśmy czas choć czasem byliśmy zmęczeni , a teraz jak pracujemy tylko 5 nie ma z kim spędzić weekendu. Nie przepadamy za miejscami gdzie śmierdzi papierosami / oczywiście my nie palimy/ typu pub czy dyskoteka, ale na pizze czy do kina chętnie wychodzimy / niestety najczęściej sami/ albo na głupi spacer . Rozumiem że nie każdego stać na wizytę w knajpie czy kino co tydzień ale można się spotkac u siebie w domciu czy gdzies na mieście choćby na lodach. Niestety obserwujemy z żonką poważny kryzys w stosunkach międzyludzkich . Jest taki topic pt: brakuje mi przyjaciól czy ktoś jest chętny......no to piszemy ......płaczą że znajomi wyjechali z nikim nie można się spotkać ...itd, więc proponujemy spotkanie żeby przyjechali do w-wy / z łodzi więc nie tak daleko/ odpisują że nie mają pieniędzy. Proponowaliśmy że przyjedziemy .....cisza......... I weż tu zrozum ludzi. wolą siedzieć godzinami przy kompie niż z kimś się naprawdę spotkać i zawsze znajdą jakieś usprawiedliwienie i wymówkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez ja tez
ja takze tak mam, mam znajomych, ale glownie rozmawiamy przez net, nie mam z kim wyjsc, przyjaciol kilku, a nie zawsze maja dla mnie czas, poza tym wszyscy wychodza w parach, a ja zawsze sama, dzis sobota, podle sie czuje, nie mam co ze soba zrobic i strasznie mi ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam chyba zbyt dużo znajmych:O, Non stop ktoś dzwoni i przeszkadza....nie jest to przyjemne, napisze więcej..... to jest uciążliwe :( Wczoraj byłem ze znajomymi na browrku;), dzisiaj już tylko siedzę przy herbacie, tabletkach przeciwbólowych, tępo wpartując się w ekran monitora....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mojrn
Witajcie.. Przyłączam się do Waszej duskusji, bo niedawno zdałam sobie sprawę, że grono moich znajomych bardzo sie pomniejszyło... Miałam kiedyś bardzo dużą paczkę znajomych, ale także wyjechałam do innego miasta, właśnie, żeby znaleść pracę. Wyjechałam z moim facetem, ale po pó roku wspólnego miszkania, co było po prostu koszmarem, rozstaliśmy się. I teraz jestem sama, mieszkam sama, jestem w mieście, którego kompletnie nie znam... Jestem załamana, bo teraz np. jestem bardzo chora i nawet nie mam się do kogo odezwać, przytulić, nie mam komu się wypłakać, nie mówiąc o pomocy w pójściu po leki... Nie wiem, co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wszystkich ktorzy z wyboru/koniecznosci spedzaja ten weicor w domu: ja tez planuje herbatke malinowa jdna za druga popijac,zapalic w kominku i poczytac, albo kilka ksiazek zaczetych i niedokonczonych albo zwyczajnie polityke lub Newsweeka tak piniek, rozumiem Cie doskonale, kazdy narzeka ze nie ma przyjaciol,ze sie porozjezdzali,ale czesto nie chce tego zmienic i znajduja wymowki, ale ile razy mozna sie prosic, czasem napisze smsa do np 6-8 osob z bylej pracy ze spotykamy sie u mnie, bedzie grzane wino, wpadnijcie i ledwo 1 osoba sie zglosi, a kazdy niby chetny ale w ostatniej chwili odwola... po kilka razach moich prob poddaje sie i nei przeszkadzam im w ogladaniu Super Niani, tanca z gwiazdami,filmow na dvd itp i kolejna sobota na kanapie z gazeta:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze Cie rozumiem Mojrn, w obcym miescie mam wrazenie ze jestem sama, a kazdy mimo ze nie jets stad to tu studiowal i ma swoja paczke, a w nowej pracy tez ludzie sie spotykaja ze starymi znajomymi z dawnych lat ktos jeszcze czuje podobnie? czemu ludziom nie zalezy na pielegnowaniu znajomosci, czy oprocz 3-4 przyjaciol nie potrzeba nam po prostu znajomych?nawet glupie tv mozna by razem poogladac, jesli mowisz pieniek ze ludzie nie maja pieniedzy na wyjscia tylko zaprosic kogos do domu to moze zbytnie spoufalanie, dom-moja twierdza tylko dla rodziny? czy grono znajomych wystepuje tylko w serialach jak Magda M czy Przyjaciele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak dom moją twierdzą jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa , ale zawsze nasz dom był otwarty dla gości i znajomych. Zawsze staraliśmy się żeby wszyscy nasi /byli/ znajomi czuli się u nas dobrze jak we własnym domu i tak nam się wydaje było.Teraz po prostu każdy ma nas w d......., takie niestety mam wrażenie. Ludzie na wsi częściej się spotykają , w sklepie urzędzie na ulicy czy w polu i więcej sobie zainteresowania i życzliwości okazują /nawet obcym/, a w w-wie tylko praca , zakupy i do chałupy T R A G E D I A po prostu K O S Z M A R .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mojrn
Masz rację, Nixe, przyjaciele to chyba juz tylko w serialach istnieja... I , tak jak mówi Pieniek - teraz dla ludzi wazny jest tylko dom i praca. I nic poza tym. W czasach naszych rodziców chyba było inaczej... Ludzie w jednej klatce się dobrze znali - są w tym plusy i minusy, ale przynajmniej było od kogo przysłowiową szklanke cukru pożyczyć... A teraz?... Odkąd się wprowadziłam do mieszkania, czyli jakieś trzy tygodnie temu - widziałam zaledwie trzy osoby z mojej klatki... Ludzie albo do późna siedzą w pracy, albo w ogóle z domów nie wychodzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam podobnie, na studiach duze grono znajomych, imprezy teraz dwa lata po studiach i część wyjechała, jakos sie drogi rozeszły, Praca, oboje nie mamy ani czau ani ochoty. A moze to byl wlasnie blad to duze grono znajomych ale mimo wszystkoch różnych (zazwyczaj między sobą się nie znali) a gdybym miała małą ale zgrana \"paczke\' miałabym ich do dzisiaj tez mieszkam w duzym miescie, tak na marginseie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×