Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

perła nie złota

Uzależnienie od partnera

Polecane posty

GGGGGG... tylko szukaj z polecenia, o ile zdecydujesz się na psychologa, bo wiadomo, ze jeden drugiemu nie równy. Wiesz z tymi uzależnieniami jest tak, że tak do końca nie mamy na to wpływu: jedni sa bardziej na nie podatni inni nie. Jeden rzuca palenie z dnai na dzień (mój tato), a są ludzie, ze mimo wielkich chęci męczą się i prawie odchorowywują. Nie wiem czemu tak jest- ile \"winy\" w nas i z naszym udziałem plus jakieś wpływy z dzieciństwa, a ile to indywidualne predyspozycje mózgu... sama sie cieszę, że nie jestem skłonna do \"uzależnień\", ale moze częściowo też powinnam \"zrzucić\" to na geny po rodzicach :)? Powodzenia GGGGGG.... Perła- temat przedni zapoczątkowałaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Wczoraj ta audycjia, dla nas (dla mnie i Mojego)była jak w sam raz, a teraz może jeszcze komuś pomoże nasze dzielenie się i rozważanie :) Taką mam nadzieję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uzaleznienie od partnera wydaje mi sie dosc czesta przypadloscia, wystarczy przjrzec tematy na kafeterii. Jest cienka granica miedzy uzaleznieniem i miloscia. Mnie spotkalo uzaleznienie z drugiej strony, ktos sie uzaleznil ode mnie. Bylo mi bardzo ciezko zakonczyc taki zwiazek. Sama boje sie ze kiedys sie uzaleznie od partnera, bo bardzo latwo przekroczyc tą granice. Narazie jestem sama i dobrze mi z tym. Nie chce aby mnie ktos zagłaskał... kazdy potzrzebuje czasu tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikunia... stopka akuratna do tematu:) Ale z ta granicą... fakt, ciężko wyczuć, ale chyba każdy z nas ma w jakimś minimalnym stopniu samokontrolę i potrafi się czasem zastanowić... przystopować. Nawet jeśli ludzie widza się codziennie, to nie mozna od razu stwierdzić, czy są od siebie uzależnieni... wszystko to bardzo płynne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miss brown dalam taką stopke bo przezylam takie uzaleznienie i jak znalazlam ten cytat w internecie to bardzo mi sie spodobal. A granica jest wyczuwalna ale gdy kochamy nasze zmysly dzialaja nieco inaczej niz normalnie i czasem traci sie ta wlasnie samokontrole. Niektorzy potrafia zawsze zochowac zdrowy rozsadek podczas stanu zakochania ale czy tego chcemy? Milosc ma byc niekontrolowana, ma byc piekną chwila ktora trwa, ktora jest niezalezna od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie rozmawiałam, z Moim na ten temat i nie tylko, w każdym razie mam taki wnisek: BEZ WZGLĘDU NA STAN ZAKOCHANIA, ZAWSZEGDZY COŚ ZACZYNA BYĆ NIE TAK TRZAB SPOKOJNIE ZE SOBĄ POROZMAWIAĆ, my tak robimy. Choć u nas osobą skłonną do takiego uzależnienia jestem ja. Tylko jeszcze tą teorię poruszoną w rozmowie, trzeba umieć w praktyce uruchomić. Bycie razem, to trudna sprawa, wymagająca ustępstw z obu stron. No i zachowania jakiegoś, w miarę możliwości, dystansu, do uczuć,by te nami nie zawładnęły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GGGGGGGGGG
Dziekuję Wam wszystkim za dobre rady, ja tez nie mam skłonności do uzależnień- alkohol, narkotyki, papierosy, tylko to jedno mnie męczy..Może miałam za mało miłości w dzieciństwie sama nie wiem, ale mam zamiar sie dowiedzieć. Buziaki dla Was wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perło
niestety wiele zależy od tej drugiej strony. Jeśli z Tobą rozmawia, wyjaśniacie sobie sprawy na bieżąco, to problem z uzaleznieniem raczej nie wystąpi. Gorzej, gdy jedno zaczyna się odsuwać bez wyjasnień, unika konfrontacji, jeszcze gorzej gdy mówi jedno, zaś zachowanie świadczy o czymś innym. Wtedy "młynek" potrafi się bardzo szybko nakręcić do niebotycznych rozmiarów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani ja muszę uciekać, tj k. 15. Bede najprawdopodobniej dopiero jutro. Dziś mam nadzieję, że te nasze wpisy nie zakończą się i że pomożemy sobie na wzajem. Milość jest w naszym życiu najważniejsza, każdy chce być kochanym i kochać. Dlatego warto walczyć o zdrową Miłość, o to byśmy byli szczęśliwi a nie unieszczęśliwiani, lub co gorsza unieszczęśliwiali innych... Życzę powodzenia wszystkim zakchanym i tym co na Miłość jeszcze czekają!!!! Duuużoo Szczęścia!!!:):):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam gdzie, komu i jak, powiedzieć, że czasem jest mi bardzo ciężko. Kocham Go bardzo, może nie jestem uzależniona ale bardzo mi na nim zależy. Nie chcę Mu się w żaden sposób narzucać, ale czasem takie odnosze wrazenie, jakby tak było......na szczęście dużo rozmawiamy.....to chyba nas ratuje, mnie ratuje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Perło:) Nie przejmuj się tak bardzo... wycisz, i jak Ci mówi Twoje Kochanie: zdystansuj się:) Aaa... czy masz koleżanki z którymi się tez spotykasz, masz jakieś zainteresowania? Miłego dnia...🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\" Hej, hej... chyba mylicie pojęcia: przyzwyczajenie i przywiązanie z uzależnieniem. UZALEŻNIENIE to już jednostka chorobowa, patologia. Człowiek uzależniony od drugiej osoby, zyje jej życiem i większość decyzcji opodejmuje \"pod nią\". Często nie ma przyjaciół, a i chętnie ogranicza kontakty osoby z którą jest \" A mnie takie nie przeszkadzają;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie
Ty Perło pisałaś na kochankach? Jeśli tak to czy nie szukasz tu, pod płaszczykiem tematu uzaleznienia od partnera, recepty jak trwać w układzie kochanka - żonaty facet? Niestety to baaardzo uzalezniający układ i wyjście jest jedno - wyjście z układu twoje, jego albo jego z małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do To nie Ty-----> Nie szukam recepty, poprostu zastanawiam się kiedy zaczyna się choroba uzależnienia bo wiem, że łatwo przekroczyć granicę, ale trudno wyjść z choroby.... Dziekuję, za Twoją uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GGGGGGGGGGGG
A o co chodziło Amantowi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie
Perło, twój problem to nie zwykłe uzależnienie od partnera. To naturalne, że chce się być z kimś, kogo się kocha, a kobiety - sama wiesz - mają większe tendencje do nieustannego myslenia o swoich uczuciach. Ty widzisz, że Twoje okazywanie tęsknoty, żal że on nie umie/nie chce zrobic porządku ze swoim małżeństwem, psuje wasze relacje. I źle wpływa na twoją psychikę. Huśtawki emocjonalne to pewnie norma, ciągłe czekanie na telefon, sms-y, spotkania... To nie zniknie tylko dlatego, że sobie znajdziesz towarzystwo, hobby, itd. Miłość nie chce się dzielić, zwłaszcza z innym człowiekiem. Zazdrość - nie uwierzę, że jej nie ma w tobie. Związek dwojga nie zawsze jest zdrowy. Ale zawsze chory jest związek w postaci trójkąta. I na nic zdadzą ci się recepty na chorobę uzależnienia. Jesteś pewna, że dasz radę być bezproblemową kochanką? Taką, która godzi się z faktem, że on jest tylko wtedy, kiedy on chce/może? Jak długo będziesz się w stanie ranić w imię tej namiastki związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wim kim jesteś, penwnie masz sporo racji, w tym co piszesz, ale, jeśli nie jesteś w p[odobnej sytuacji, to nie wiesz jak to jest. No chyba, że muwisz z autopsji, to mnie rozumiesz. Każde twoje słowo jest warte przemyślenia, ale praktyka jest bardziej skomplikowana...niestety...:( Dziękuję Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodziło o to że ona nie mogłaby ograniczyć mi z przyjaciółmi itp. kontaktu nawet jakby bardzo chciała i nawet mimo tego że wcale bym nie próbował jej tego utrudniać;).Nawet bym nie miał do niej pretensji;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różnica....
Powinniśmy z kimś być , bo bardzo tego CHCEMY, a nie dlatego, że MUSIMY , bo bez niego nie damy sobie rady emocjonalnie, etc :) czyli chcę być z Tobą, ale nie muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Perła to ze jestes kochanka zmienia postac rzeczy. Uzaleznienie w takim zwiazku wydaje mi sie troche inne niz w \"normalnym\". Masz wiecej obaw, wiecej emocji, wiecej mysli, wiecej niepewnosci o wiele łatwiej sie uzaleznic. Nie potepiam Cie w ogole, nawet potrafie zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×