Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo cierpię

Moja Mama umiera !!!

Polecane posty

Gość skad Ukrainkę
wiesz co -jeszcze jak masz czas i bibliotekę publiczną to tam archiwizują wyborczą z ogloszeniami. Aha i OFERTA--tam tez sa ogloszenia. Współczuję Ci bardzo, trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo cierpię
Jutro zacznę działać!!! Proszę o telefony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mama lezala 14 lat
a gdzie mieszkasz, w jakiej czesci Polski, ja mam namiary na trojmiasto,ew w warszawie i w krakowie tez wiem,ze dziwczyny maja. Ja ci powiem jak to wyglada w Trokjmiescie: Przyjezdzaja na 3 mies , bo tyle wazna wiza. biora za miesiac 1000zl + utrzymanie i zakwatreowanie. wolne niedziele ew do dogadania, To sa mile i pracwite dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mama lezala 14 lat
chyba,ze wezmiesz na godziny taka ktora juz gdzies mieszka , no nie wiem, one teraz podrozaly, kiedys byly po 5 teraz juz 10 za godzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to było 5 lat temu. Za domowe hospicjum nie płaciliśmy, trzeba było wypisać mamę z przychodni rejonowej i z całąkartą i dokumentacja przenieść do hospicjum. Opieka jest bezpłatna, takie hospicja maja wolontariuszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mama lezala 14 lat
tu u chyba u 10 moich znajomych sa Ukrainki przy chorych, one sie znajawzajemnie i jedna druga poleca, sa z jednej miejscowosci ( takie z polskimi korzeniami) jak dotad wszytkie byly ok, tyle,ze to dosc drogo. Teraz ok 19go przyjezda nasrtepna "partia" bo one sie co 3 miesiace musza zmieniac, jak chcesz to ci jakas sprobuje zalatwic, Moja mama zmarla juz niestety , ale jeszcze mam kontakt z tymi dziwewczynami, bo przychodza sprzatac . W warszawie ponoc miesiecznie chca 1200, w Krakowie za to chyba mniej niz 1000. Jak przeliczysz na calodobowa opieke to i tak sie oplaca, z tym,ze niestety nie kazdego stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad Ukrainkę
zaraz wysylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad Ukrainkę
mailposzedl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Tato zawsze zaczynał dobrze czuć się w domu,a gorzej jak musial wracać na chemię ! Czasem myślę czy nie zrobiliśmy żle pozwalając lekarzom cokolwiek robić przy nim !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo cierpię
Dziś stan mojej mamy się pogorszył, wykryto w jej płucach pałeczkę ropy błękitnej. Rozmawiałam z lekarzami o domowym hospicjum. W obecnej sytuacji wzięcie Mamy do domu nie wchodzi w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta bez męża
do matina Usprawiedliwiasz sie.No i co z tego,ze reanimowali 30 min i tak nie przezyła,zreszta podejrzewam,ze nie chciała juz i tak żyć. Mój mąż tez umierał na guza mózgu,był w domu i wcale nie załuję,ze nie był reanimowany,mógł przynajmniej spokojnie umrzec,bo tak naprawde na ile mogliby mu przdłużyć zycie,jeżeli w ogóle by sie udało ?na tydzien,dwa?Po co?dla mnie? dla rodziny?,bo na pewno nie dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo cierpię
Czy ktoś z Was słyszał o tej pałeczce ropy błękitnej? Zaczęłam się bać, że mogę się zarazić a mój ukłąd odpornościowy jest dość osłabiony, sama często choruje i leczę się antybiotykami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotinia
Pałeczka ropy błękitnej to bakteria, która często atakuje ludzi przewlekle chorych i długo leżących w szpitalu. Zakażenie tymi bakteriami jest szczególnie groźne dla dzieci chorych na mukowiscydozę: obecność pałeczek ropy błękitnej w płucach wywołuje przewlekły proces zapalny, który w końcu prowadzi do zniszczenia dużych obszarów tkanki płucnej, skurczów oskrzeli wywołanych reakcją zapalną i poważnych kłopotów z oddychaniem. Niestety, pałeczka ropy błękitnej potrafi szybko się uodpornić na większość antybiotyków, a to dodatkowo utrudnia leczenie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci współczuję, przezywałam cos podobnego od lutego br., kiedy to mój tata podczas operacji serca doznał niedokrwiennego udaru mózgu. Lezał długo na OIOMie pod respiratorem, zacewnikowany, karmiony najpierw dozylnie, potem przez zgłębnik zołądkowy, w końcu zrobilli mu tracheotomię. Był w naprawde ciężkim stanie, pod koniec pobytu w szpitalu, kiedy to juz odłączony od aparatury lezał sam na sali, lekarze powiedzieli nam, ze teraz to już równia pochyła - wystąpił zanik mózgu, który bedzie postepował. Ale ja w to nie uwierzyłam!!! Tata został wypisany ze szpitala, przeniesiony do osrodka opiekuńczo-leczniczego na oddział, gdzie lezały osoby w naprawde cięzkim stanie (prawdziwa umieralnia i to \"dzieki\" lekarzom tam pracującym :o). Lekarze go skreslili. Utrudniali nam wszystko. Zakazali wynajecia prywatnego rehabilitanta, motywujac to tym, iż jest to \"ingerencja w proces leczenia\"... LECZENIA!! też mi... na oddziale, gdzie lekarz poswięcał pacjentowi na obchodzie kilka sekund, naprawdę! bylismy tam od rana do wieczora, widzielismy wiele... ale dzięki determinacji, zwłaszcza mojej mamy, tata teraz jest w domu - bez odlezyn, na wózku, uczący sie stawac przy balkoniku, przeglądajacy gazety, posługujący sie pilotem do tv, logicznie reagujący na to, co do niego mówimy. I nie ma żadnego zaniku mózgu!! Cholerni lekarze... Gdybym im wtedy uwierzyła, gdyby na naszym miejscu była inna rodzina, może by odpuściła dalszą rehabilitację, bo przecież \"nie warto\"... Dodam jeszcze, że tata odzył, gdy tylko znalazł się w domu. Ustały infekcje, gorączki, poprawiła się świadomość i to zdecydowanie. Trzeba wierzyć, starać się i nie ufac lekarzom tak do końca! Oni zbyt czesto szafują wyrokami, które moga złamać niejednego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ludzie ale wy pusci jestescie
przeciez to prowokacja!!! Nikt kto naprawde ma taki problem nie pisze o tym w taki sposób.Autorze kimkolwiek jestes zastanow sie co piszesz, bo takie zarty nie sa smieszne, szczegolnie dla ludzi ktorzy przezyli cos takiego naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czy to prowokacja... czy dla niektórych kazdy poważniejszy temat to prowokacja?? czy moja wypowiedź to tez prowokacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ludzie ale wy pusci jestescie
to da sie wyczuc po sposobie pisania, dobierania slow.Bylo cos o mezu i kochance, ze nieszczescia chodza parami.A teraz jakos o tym nic nie wspomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce mi się wierzyć, bo w głowie się nie miesci, żeby urządzac sobie kpiny z takiego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a o czym ma wspominac? umierajaca matke ma na glowie, wiec o czym ma wspominac ?? !! nikt nie robi sobie zartow z takich powaznych spraw, wiec nie sadze aby to byly zarty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbyś się zdecydowała wziąść mamę (nawet na te ostatnie dni) to mogę udostępnić ci łóżko z materacem(dobry sprzęt , oczywiście nieodpłatnie . ) rok temu pożegnałam babcię , rok przeleżałapo udarze i pózniej zapaleniu mózgu. wiem co przeżywasz , dasz radę jeśli bardzo chcesz się nią zająć(nic co ludzkie nie jest nam obce) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo cierpię
Zdaje się, że ktoś wywoałał mnie do odpwiedzi, więc jestem. Tak - mój mąż ma kochankę i wyjechał z nią na wczasy, kiedy moja Mama walczyła o życie na oiomie pod respiratorem. Teraz podjął decyzję o odejściu z domu. Obecnie najważniejszą dla mnie osobą, jest moja Mama, natomiast on nie jest wart, jak to ktoś tu napisał splunięcia. Więc o nim pisać już więcej nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr Q
Cierpiąca, nie trać nadziei. W dzisijeszych czasach ostre zapalenie trzustki się leczy. Są, jak widzę, powikłania, zapalenie płuc, ale co mówią lekarze? Mama cierpi, boli ją i widzi wyjście w odejściu. Ale może jeszcze nie ten czas???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z ta bakterią w płucach, to wiesz... mój tata tez miał infekcje płucna jeszcze w szpitalu, personel medyczny jest dla osłabionych osób największym zagrożeniem, jeśli chodzi o zakazenia wszelkiego rodzaju. Lekarz mi to uświadomił. Inna rzecz, że np. rehabilitantka kaszlała i wycierała nos w rekaw przy moim tacie, który z otwartą krtanią leżał na OIOMie... Jednak infekcje ustapiły, teraz jest juz znacznie, nieporównywalnie lepiej. Tylko dzięki temu, że wierzylismy i robiliśmy co się tylko dało. No i zabralismy tatę do domu, choc lekarz rodzinny stanął okoniem i powiedział, że nie będzie przychodził, bo zabieramy go na własna prośbę, szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo cierpię
do azazelli bardzo Ci dziękuję za to świadectwo. Takie słowa bardzo mnie umacniają i rodzą dalszą nadzieję. Może i dla mojej Mamy jest jeszcze ratunek, może darowane jest zostało przez Boga życie. Mama przeżyła ponad 50 dni pod respiratorem z całkowitą niewydolnością oddechową - to jest prawdziwy cud. Martwi mnie natomiast straszliwie ta pałeczka ropy błękitenej. Lekarz nie podał jej dziś antybiotyku, postanowił zaczekać do jutra. Wieczorem gorączka ustąpiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo cierpię
Jankesa bardzo Ci dziękuję za propozycję pomocy - nie wykluczone, że skorzystam z pożyczenia łózka, materac załatwiłam natychmiast jak Mama trafiła na oiom. Czy to jest takie łóżko profilowane na pilota? I w jakich okolicach mieszkasz jeśli mogę spytać.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo cierpię
Ostre zapalenie trzustki na ogół kończy się zgonem, nawet u 40 letnich pacjentów. Moja Mama ma 77 lat, ale zanim zachorowała była osobą bardzo sprawną. Podczas pobytu na oiomie obok mojej Mamy było 11 zgonów, więc cały czas mam nadzieję, że ma żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może poczytaj o tej pałeczce w internecie, dowiesz się więcej... ja zreszta tez zaraz poczytam. Powiem Ci, że kiedy z moim tatą było źle, też szukałam w internecie przypadków, które pozwalały wierzyć, ze jednak sie uda i odnajdowałam takie! dopóki Twoja Mama zyje, podtrzymuj w niej nadzieję, bo to jest niesamowicie wazne... a łózko na pilota wcale nie mniej, bo pozwala zmieniać pozycję i naprawde poprawia komfort leżącego. Mój tata lezy na takim, choc obecnie przez część dnia juz siedzi - na wózku czy łóżku. Dobrze też, że masz materac. Wiesz co pomogło w profilaktyce odlezynowej u mojego taty? Naświetlanie lampa bioptron, choc nie kupisz pewnie, bo to strasznie drogi interes (tatę naswietlalismy lampą, która był własnością ośrodka rehabilitacyjnego). Do codziennego nacierania stosujemy płyn PC 30V, po wczesniejszym natarciu czystym spirytusem i oklepaniu. Mozna tez uzywac takiej masci nagietkowej na odlezyny, dobre rezultaty w leczeniu, nazywa sie dokładnie \"Masc na odlezyny\" firmy \"Pampa\" - lek homeopatyczny. A na wszelkie zapalenia skóry - sudocrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo cierpię
Cały czas czekam na moment, kiedy Mama zacznie się bardziej ruszać, kiedy nie będzie potrzebowała tlenu i cewnika. Wtedy natomiast zabieram ją do domu, czuję taką wewnętrzną potrzebę. Bardzo proszę Was kochani o modlitwę w jej intencji, bo powiem szczerze, że przyszedł taki moment, że przestałam się modlić. Nie wiem, o co mam prosić Boga, ból jest zbyt wielki żeby sobie z tym radzić. Moja Mama ma na imię Barbara, bardzo chciałąbym żeby wróciła do domu, do swojego mieszkania i do swojego łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łóżko jest bez pilota , ale materac ten dmuchany z pompą(antyodleżynowy, sprawdził się ) . jeśli będzie lepiej (czego wam życzę oczywiście)wózek też jest! trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cewnik nie powinien byc przeciwwskazaniem do zabrania mamy do domu, mój tata miał taki jeszcze do niedawna, zmieniany raz na dwa tygodnie. Ale oczywiściwe w przypadku Twojej mamy może byc inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×