Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bujająca w oblokach.

Marze o domu w starym stylu

Polecane posty

Hejka :) Tak sobie czytam co napisałyście i intensywnie myślę... Olkuchna//:) dzięki za podpowiedź w kwesti drenażu do koszyka, muszę spróbować :D Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem samej pomysłowości :D Czytając opis tej podzielonej ściany na trzy z tymi kamyczkami i belami na suficie, to hymmm... to nie wystarczą pieniądze, to naprawdę trzeba mieć jakiś zmysł więcej ;) bo ja bym na coś takiego w zyciu nie wpadła :O U mnie goście, ale ogólnie rzadko kiedy mam czas aby posiedzieć dłużej czy pozaglądać częściej. Mnie się net podoba, bo nie muszę biec do niego jak do telefonu a mam brudne ręce właśnie, czy czas pilnować w przypadku tv, tylko piszę do kogoś kiedy mam czas i wiem, że ta wiadomość będzie czekać, albo siądę i poczytam sobie jak ktoś coś napisał, a jak nie ma wpisów, to często zaglądam w stecz i nagle okazuje się, że znalazłam coś nowego, co przeoczyłam :D Myślę, że nikt tu nie ma czasu siedzieć non stop przy kompie... za dużo prac wokoło ;) pozdrawiam wszystkich :) 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzicie?:) Takie dobre z Was koleżanki, że wystarczy się poskarżyć a już jest co czytać! Turmo, co do innych topików, to ja nie jestem aż tak bardzo aj-waj, z natury nieśmiały człowieczek i nie wiem, czy nie zostanie odebrane to jak wtrącanie się. Co prawda napisałam do Zagrody Babuszki ale nie wiem, o czym tam naprawdę się pisze. Tu jest sprecyzowany temat i jest prościej. Cebulko, nie znam żadnego Józefa! Znam Jana, czy to dobrze? Ale już nie żyje, to czy to się liczy?:( Co do góralskiego retro popieram, puchate, milusie kąciki to jest to co tygryski lubią najbardziej. Amitko, współczuję z tym netem. Wiem, że w robocie ciężko. Ja akurat mam wakacje (nauczycielka) i net w domu, więc czasami sobie myślę, że wszyscy tak mają. Przepraszam.:) Emmi, co do zmysłów to jest tak: jak się czymś interesujesz i chcesz zmienić wystrój, to szukasz- u innych, w gazetach, na necie, itd. Podpatrujesz, podglądasz, ściągasz lub tylko wykorzystujesz pomysł. Nie od razu Kraków zbudowano- powiedzial poeta! Inny przypadek zupełnego bezguścia jak mój Ślubny, ale to się zdarza raz na milion i jest co prawda nieuleczalne ale za to urocze!:) Dobrze, poszukam Was jeszcze gdzieś. Detektyw Gadżet wkracza do akcji!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olguchna//:D Nie ma obawy, że coś nie tak będzie na innym topiku, tak jak napisała Cebulka, te same osoby rozmawiają na innych tematach, właśnie tak jak napisałaś aby rozgraniczyć wątki, bo jak by tak na jednym pisać o wystroju, ogrodzie, pieczeniu, itd Wiele głównych wątków, to by się okrpny bałagan porobił ;) A tak tutaj piszemy o wystroju i skupiamy się przede wszystkim na nim, a jak wpadnie przez przypadek przepis na serniczek to też dobrze :D Ale wiadomo, jest jeden główny wątek poprzerywany ewentualnie czymś innym :) Ubawiło mnie, że twój mąż nie będzie siedział w kufrze w kwiatki :D:D:D W sumie... jak się temu przyjrzeć tak dokładnie, to w sumie... :D:D:D:D Latam po googlach w poszukiwaniu czegoś... ale jak znajduję linki ze starociami to to jakiieś takie zbyt wyszukane, zbyt na bajeże, nie mówiąc o cenie, to już w ogóle, ale razi mnie przepych tego przedmiotu, ja jednak lubię coś skromnego, coś takiego... nie umiem się wysłowić, ale to pewnie z niewyspania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, to prawda, że trzeba mieć \"ten zmysł\". Wspomniana koleżanka o imieniu Edith definitywnie go ma - i jest uzdolniona we wszelakich pracach plastycznych. To się zazwyczaj przekłada jedno na drugie, chociaż niekoniecznie zawsze (vide moja teściowa - artystka rzeźbiarka, a z kreowaniem przestrzeni wokół siebie to niestety poniżej krytyki; ale jej produkcja \"kamienna\" spoko - może cała para idzie w robotę i już nie zostaje na duperele?). Mam taki pomysł na taras (tzn. jak już się doczekam podłogi na nim - Emmi widziała, że póki co, króluje tam goły, w dodatku bardzo nierówny beton i doniczki z roślinami czekającymi na swoje miejsce w ogródku). Taras jest długi (8m) a wąski (niecałe 1.8m). Jego węższy koniec celuje na południe, a dłuższy na zachód. Jest w związku z tym nie do zniesienia w słoneczne dni po południu. Powiesiłam bambusowe rolety, które trochę filtrują światło, w dolnej części (pod poręczą tarasu) zamontowałam kratki drewniane na pnącza (na razie króluje róża - zarosła jedno przęsło; poza tym jest glicynia ale jeszcze malutka; na szybko rośnie jednoroczny wilec). Brakuje mi jeszcze kratki i roślin od południa - liczę, że wszystko razem da lekki, ale nie całkowity cień. Na tarasie - wiadomo, żeby było całkiem fajnie trzeba na czymś usiąść. I wymyśliłam żelazne łóżko, ustawione na samym końcu (południowym), pełniące rolę kanapy - na nim piankowy materac, jakieś poduszki. Skróci trochę perspektywę i może nieco poprawi proporcje. Do tego ze dwie niskie ławy na kwiatki w doniczkach, może jakaś półka na ścianę i powinno być ok. Jak myślicie? Teraz tylko trzeba znaleźć łóżko, które się zmieści - nie mierzyłam dokładnie, ale 2m szerokości to na pewno tam nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam Turmo na temat Twojego tarasu ale nie spytałam- on jest zadaszony? A'propos dziś w nocy przeżyłam chwile grozy w moim domu. Napisałam nawet bajkę na ten temat. Umieściłam ją w Zagrodzie babuszki bo właśnie dziewczyny rozmawiały o starych chatach. Dzisiaj jadę na dzialkę. Turma napisz jak z tym dachem. Pomysł z łóżkiem świetny. :) Podpatrzę dzisiaj na innych działkach to może coś Ci podpowiem. Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taras jest zadaszony. Zrobiłam dziś fotki bardziej ogólne, wrzucę do gara w wolnej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uff, fotki już bulgoczą w garnku. Uraczyłam was większą porcją widoczków z mojej zagrody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fotki super, Turma, działka również i małe pociechy są cudowne! Nie wiem, co ty chcesz jeszcze robić na tym tarasie, skoro on tak pięknie na tych zdjęciach się prezentuje ale jedno Ci powiem: jeśli nie zmieści się łóżko, to zawsze można je diaksem rozciąć i pospawać. Będzie idealne! Ach, już wiem, co jest nie tak! Ja patrzyłam na ganek. No tak, co ślepemu po oczach! Jeśli chodzi o taras to ja bym się pokusiła, żeby po przeciwnej stronie od łóżka wstawić żelazną bramkę, furtkę, coś koło tego. I puścić po nim powojnik od strony trawki, a od wewnętrznej strony zamontować koszyki z kwiatami. Tam też możnaby było ustawić coś na kształt ławy do siedzenia i stołu. Ale hamak też jest dobrym pomysłem i jakim wygodnym:) Poza tym w części \"okien\" wstawić kratki drewniane i po nich coś puścić. Zależy jaką gotówką operujesz i do czego ten taras ma służyć. Ale i tak, i tak, jest u Ciebie pięknie! Podziwiam i wzdycham. Dzięki za komplement odn. bajki, czasami się człowiek po prostu nie może powstrzymać!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olguchno, moja pociecha tylko jedna - ten aryjczyk ;). Drugi mały człowiek tylko z wizytą :) A można wiedzieć, w jakim regionie Ty rezydujesz? Już Farmerka napisała, ale powtórzę - pogratulować lekkości pióra, chociaż nocnych koszmarów nie zazdroszczę :) Pomysł z wykorzystaniem bramki jako podpory pod pnącza - genialny! Powojnik jak najbardziej jest w planie - dzisiaj nawet przesadziłam sadzonkę z doniczki na rabatę pod tarasem. We wszystkich prześwitach tarasu (tych dolnych) będą kratki drewniane (na razie zamontowałam tylko w dwóch przęsłach, reszta czeka na przypływ weny). Podłogę chyba zrobię drewnianą - przyjemniej siedzieć, dzieckom nie będzie w tyłek zimno. Nie skumałam tylko gdzie \"naprzeciw łóżka\" ta furtka by wypadła? Bo planowałam je na \"szarym końcu\", czyli na zdjęciu tarasu (tym od wewnątrz) najdalej od obiektywu. Czy chodziło Ci o \"za łóżkiem\" czy całkiem gdzie indziej? Widziałam dziś na obrazku fajny patent na zgrupowanie świeczek. Kwietnik stojący metalowy (taka misa ażurowa na nóżkach) wypełniony kamulcami, a między nimi powtykane kilka świec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurmo - pomysł z łóżkiem świetny :) Tylko własciwie chcesz łóżko takie jednoosobowe do spania teoretycznie (albo i praktycznie ;) ) czy raczej taki szezlong z oparciem? Olguchno - na ekotopik serdecznie zapraszamy! Ja \"mocą urzędu\" - ale dam głowę, że wszyscy bardzo serdecznie cię przyjmą - zawsze nas cieszą nowe duszyczki. A jeśli nie masz ogrodu to od razu powiem, że to żadna wymówka :D Widzisz, właśnie udowodniłaś, że znasz Józefa - rozmawiacie z tuurmą tu o bajce która jest tam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cebulko, myślałam o takim żelaznym łóżku, które ma barierkę z trzech stron. Z zastosowaniem do \"dolce far niente\". Można się przespać (albo i nie spać ;P) w pojedynkę lub nawet od biedy we dwójkę, a po dodaniu poduch potraktować je jak kanapę. Na przykład takie coś http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/10073977 chociaż ten akurat model nie za bardzo mi się podoba... Nie, żebym miała coś przeciwko szezlongom w ogólności... Tyle, że to zazwyczaj spore meble, a na tarasie jednak nieraz deszcz zacina. A z takiego łóżka w razie czego, jednym ruchem materac można zdjąć, a żelastwo niech sobie moknie na zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajne to łóżko! Mnie się podoba. Z tym że z tą pilnościa zabierania materaca w przypadku deszczu to jest róznie sądząc po naszej huśtawce... ;) W każdym razie od razu zacznij myśleć, gdzie w domu będziesz mieć miejsce żeby go chować :D Chyba że może jakiś kufer na tarasie? :D Ale to też by mókł :o Ciągle myślę o tych lampionikach z Ikei - nie da rady chyba muszę jechać dziś i je sobie kupić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję bardzo za zaproszenie na ekotopik, Cebulko, zajrzę na pewno. Z tym Józkiem to taki eufemizm, tak? Ja naturalna blondynka czasami dość ciężko łapię. Turmo, łóżko jest piękne. Tylko właśnie ten problem ze zbieraniem poduszek jak pada. Ta bramka: chodziło mi o to, że jak łóżko postawisz na jednym końcu tarasu, to bramka będzie po przeciwnej, żeby po obu stronach był akcent metalowy. Ale dobry pomysł, żeby tą bramkę za łóżkiem wstawić, tylko wtedy, jak wybierzesz jakieś ciekawe kucie to może zginąć w nadmiarze żelaza. Bo po obu stronach tarasu masz zamiar zagospodarować tak? Czy po jednym jest zejście? Nie mogę dojrzeć! Pochodzę z krainy jabcoków, czyli spod Grójca, teraz aktualnie mieszkam pod Grodziskiem Mazowieckim, wynajmujemy tam domek z moim Ślubnym. Opiekujemy się domem i ogródeczkiem, bo nikt go nie kocha. Pracuję w Przedszkolu w Pruszkowie. To tyle o mnie. Mieszkacie blisko? Może jakiś grilik?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cebulko, zgubiłam się na tym topiku! Ten znalazłam przez google i jakoś tak wpadłam jak śliwka w kompot. A tam poszłam, owszem, zalogowałam się, a jakże, ale na jaki temat tam wejść, żeby pogadać? Tyle ich tam jest!!! Dostałam oczopląsu i poczułam panikę i zwiałam. Brzydko, ale ja do oważnych nie należę! I co tu zrobić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olu, "znający Józefa" to termin pochodzący z biblii nastolatek, czyli Ani z Zielonego Wzgórza ;) Oznacza tam osoby w porządku, czyli "swojaków" a może "ziomali" w dzisiejszym slangu ;) Ja rezyduję po drugiej stronie stolycy, między Wołominem i Sulejówkiem. Emmi niezbyt daleko ode mnie, więc grill czemu nie. Mogę pełnić honory. To może na priv zgadamy się w kwestii szczegółów? Palec pod budkę, kto przyjeżdża? ;) Może nie widać na zdjęciach, taras jest jakby wycięty z domu. Więc ma dwie ściany będące ścianami domu (północną i wschodnią), natomiast od południa i zachodu jest otwarty na ogród (oddzielony tylko tymi przęsłami i kratkami). Więc dosłownie naprzeciwko łóżka jest ściana. W dodatku tuż przy niej jest wyjście z domu na taras, więc nie bardzo tam można coś większego zamontować. Myślałam o wąskim regale "słupku" w tamtym miejscu i na nim doniczkowe, które można wynieść na lato na taras.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, to dlatego tak! Jakoś sobie nie przypominam,a tyle razy czytałam. Czas sobie odświeżyć biblię nastolatek.:) Już rozumiem z tym tarasem. Myślałam, że jest on jak prostokąt, a nie jak trójkącik. No cóż, zmienia to co nieco perspektywę. Co do etażerki (chyba tak się nazywa taki regalik) to super pomysł. Możesz wynosić na wiosnę i chować przed zimą. A co do mojej bramki to gdzieś na boku może? Co do grilika- ja się piszę! Tylko nie wiem, gdzie jest prywatny. :) Ale fajnie by było. Wyjeżdżam na tydzień rwać późne wisienki, więc buziaczki, kiseski i miziawki i do usłyszenia po powrocie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka :) turrma//:) I ja się piszę na grillika, tylko z terminem może być jazda, bo mężon w dyżurach pracuje :O Ale coś się może uda dopasować ;) Olguchna//:) no to miłego czy owocnego zrywania owocków :D I wracaj tutaj do nas szybko :) ot i tyle, bo muszę już kończyć... pomysł z łóżkiem na tarasie ciekawy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się takie marzy w letniej kuchni. Będzie można po obiedzie fiknąć od razu w poduchy i "posjestować". :-D Letnia kuchnia powstanie pewnie szybciej niż dom. :-D Olguchna Ty się nie bój ekotopiku, tylko jak pozbierasz już wszystkie wiśnie wracaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Borosiu i nic dziwnego, że letnia kuchnia będzie prędzej. Trzeba wiedzieć, jakie są priorytety ;) No i Ty wiesz :) Chmielownik i letnia kuchnia z łóżkiem - reszta to dodatki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Ola pojechała i duch upadł w narodzie... ;) Reszta też na wiśniach? Zmierzyłam taras i projekt upadł. Tam nie jest \"około 180cm\" tylko niecałe 160 :( Więc raczej ławeczka, chyba, że kanapo-łóżko zamówię takie \"przykrótkie\". W sumie jest niedaleko taki sklep metalowy, gdzie można też zamówić... ciekawe ile też by wołali za takie cuś... Chciałabym się do końca sierpnia z tym tarasem uwinąć... ale nie wiem, jak mi wyjdzie, bo Tata zapracowany :( A sama to się nie porwę na kładzenie podłogi... A niech to wciórności, czemu wszyscy tacy zajęci? Zależy mi, bo na słotne dni jesienne to na trawie z małym baraszkować już nie tak miło, a na tarasie jednak na powietrzu, ale sucho pod dupką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację, Olguchny nie ma, to jakoś tak pustawo się zrobiło... ja ostatnio siedzę w ogrodach, no i poluję na metalowe nogi do ławeczki. Byliśmy na sobotnim bazarze i były tylko od stołu/ławy, nie skusiłam się, a może powinnam? Zawsze z takiej ławy można zrobić siedlisko bez oparcia... hymmm... i szukam jakiegoś ładnego stoliczka do ogrodu, ale że nie wiem jaki ma być, więc cieżko znaleść :P Do tego jeszcze dochodzi próba arnżacji ogrodu ( ależ to zabrzmiało :P, pomysłów zbyt wiele a miejsce tylko jedno i znów robi się zator w głowie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, ławeczka bez oparcia też może być przecież. Nogi żeliwne do ławek można kupić np. w Sulejówku przy ul. Dworcowej - w takim sporym sklepie metalowym. Kupowałam kiedyś rodzicom - niestety, nie jest to zbyt tanie, bo za 1szt (a potrzeba na ławkę dwie) od chyba 80zł w górę. A przecież trzeba jeszcze dorobić siedzisko i oparcie. Były różne wzory tych nóg - z podłokietnikami i bez, oraz podstawy do stolików. Napisz więcej, jakie masz pomysły - zawsze miło poczytać i podyskutować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tuurma //:) prześliczny ganek i taras u Ciebie. Tak jak mówiłam, bardzo żałuję, że nie pobudowaliśmy jednak domu parterowego, bardzo żałuję, można tak fajnie zrobić przed wejściem... ech. Mam taras, ale to wszystko nie tak i nie tak się do tego zabieramy :O Dzięki za namiary na sklep, zajrzymy tam :) Jeszcze niedawno myślałam, żeby zmontować siedlisko takie dłuższe na 3 nogi, szczególnie, że mój małżon to taka konkretna szafa dwudrzwowa :P ale znów takie siedlisko będzie cięższe, mniej ustawne, słowem niewygodne do przenoszenia, więc znów standart wygrał, że dwa takie siedliska może? Jak widzisz, nawet w takich detalach czy bzdetach nie ma spójności decyzji :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, jeżeli będziesz miała miejsce w miarę stałe, to spokojnie zrób większą ławeczkę - trzynogą. Będzie się można wyciągnąć w poprzek jakby co. A druga do pary tylko węższa też na pewno się przyda - przecież nawet z dzieciakami to jest was czworo, a co będzie jak wpadnę z wizytą? Na jednej ławce się nie zmieścimy ;) A poważnie, to żeliwne ławki generalnie się trudno przemieszcza - raczej trzeba we dwie osoby - może po płytkach to samemu się da przesunąć, ale po trawie nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D Tymi odwiedzinami mnie przekonałaś :D:D Czyli wychodzi na to, że szkoda, że nie kupiłam tych nóżek od ławy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam teraz taką filozofię, że jeżeli podoba mi się coś na starociach, to trzeba kupić, bo potem człowiek żałuje, a bazarek to nie sklep - nie można się namyślić i kupić innym razem - bo już nie będzie. Do tej filozofii doszłam na własnych błędach - przepuszczając parę fajnych okazyjnych szpargałów przez własne niezdecydowanie. Albo skąpstwo. Wiecie, mam tak z bazarkami, że jak sprzedawca nic a nic się nie chce stargować - nawet symbolicznie - to ja nie kupuję. No bo jak się nie umie bawić... ale parę razy już żałowałam, bo przecież nawet ta cena wyjściowa jest zazwyczaj niewygórowana. A propos, Emmi, nie wiem, czy znasz sklep Retro Meble przy szosie Warszawa-Mińsk Mazowiecki na wysokości skrętu na Józefin (jadąc od Warszawy po prawej stronie). Ja tam kupowałam np. moje cudne skórzane kanapy za bardzo niewielkie pieniądze. Jestem fanką tych kanap, bo są stare i trochę sponiewierane, więc mam totalny luz jak dzieciaki po nich skaczą butami albo Bob pluje marchewką (przedtem miałam białe w pokryciu z materiału - sajgon).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, zawędrowałam tam kiedyś, bardzo dawno i na bardzo krótko, bo tuż tuż przed zamknięciem, ale pani była bardzo miła i pozwoliła mi się ciut dłużej pokręcić. Musze tam jeszcze raz pojechac, bo zwiedziałam tylko parter, a podobno jest jeszcze pięterko. Mnie podobają sie takie starocie, ale chyba raczej u kogoś. Myśląc o meblach, to mam wrażenie, że ich masywność i brak możliwości przestawiania/przesuwania by mnie do nich zniechęcił. Ja lubię przestawiać, zmieniać, monotonia mnie nuży. Jesli nie mogę zmienić ścian i rozkładu mieszkania to chociaz w nim samym przewracam do góry nogami co się tylko da :D To dziedzicze, ten sam problem miał mój tata z mamą ;) Bardziej skłaniam się ku wszelkim imitacjom tych mebli, które są mniej masywne. Wiadomo kosztem jakości. Moja babcia ma szafę 50-letnią albo i starszą i jakiś czas temu została rozebrana i przenisiona w nowe miejsce i idelanie wszystkie elementy ze sobą się zgrały i stanęła jak nowa. No coś za coś... ale nie dam rady przeskoczyć tej masywności. Mój małżon zgioł by się jakby tak miał co pól roku jeżdzić z nią po chałupie :O Wyobraziłam sobie i aż mnie to rozbawiło :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, mnie cały dom tak umeblowany by się nie podobał. Ale nieraz można trafić jakiś fajny stolik czy fotel - te już da radę przesunąć w pojedynkę. No i są też tzw duperele - lampy, doniczki, ceramika itd. Z tym, że jak się ma czas i zdrowie wstawać bladym świtem, to najlepszym źródłem takich \"dzionków\" jest bazarek w Słomczynie. Ekskluzywny sklep Meble Holenderskie jest za to w Markach - ech! pięknościowe lustra i lampy zwłaszcza... A z tym przemeblowywaniem to masz jak moja mama - u nas też było jeżdżenie z meblami z jednego pokoju do drugiego i z powrotem co pół roku :) Ja troszeczkę tego też mam, ale w mniejszej skali - a i tak Cieśla narzeka, że nic nie może znaleźć. Ale to dlatego, że on jest - jak to mężczyźni - bystry inaczej i nie kuma, że kakao jest w puszce po herbacie z nalepionym plastrem z napisem "sól" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×