Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kobiety tż uczuć nie maja...

Dlaczego kobiety gardzą pracownikami fizycznymi???

Polecane posty

Nie wiem... wiesz, ale są też inne kwestie: to, ze moja mama w czasie mojego dzieciństwa spiewała mi na dobranoc, czytała, coś opowiadała. Że dziadek (od strony Taty, ten maminy umarł przed moim urodzeniem) chodził ze mną do lasu, opowiadał różne historie (był nauczycielem). Że moi rodzice mnie dopingowali i pozwalali rozwijać talenty - to wszystko są rzeczy ważne. Moim kuzynom nie śpiewano, nie czytano, a przede wszsytkim - nie pomagano rozwijać zdolności. Również dlatego, ze ich rodzice nie uważali tego za ważne. Jasne, mozesz powiedzieć, że to przypadek - ale chyba jest tak, że studia też coś znaczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykształciuch
Nefrytowy moi rodzice sa pracownikami fizycznymi ale wszystkie te rzeczy o których piszesz to normalne w moim przypadku ! tez mnie bardzo dopingowali żebym miał lepiej w życiu niż oni ! dlatego tak ich kocham za to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijanka85
znacza na pewno 'cos'. Mysle ze kwestia czytania ksiazek przez rodzicow, czy opowiadania i edukowania jest tez bardzo wazna, dziecko sie rozwija itp i szczerze mowiac sama nie znam osob ktore by tego nie robily, lub kiedy byly male tego im nie robiono. Ja na pewno bede swojemu dziecku czytac itp i moj przyszly maz tez:) i rowniez dziadkowie:) ale wiesz co? moj dziadek i jego brat nie sa po studiach a maja tak ogromna wiedze ze sa dla mnie wzorem, naprawde.. wujek zna swietnie historie (bo sie tym interesuje oczywiscie), dziadek pisal do gazety powiatowej i byl tez naprawde wszechstronnym czlowiekiem! to zalezy od osoby, bo moze nie miec super wyksztalcenia, ale moze miec zainteresowania, pasje i to czyni tego czlowiekanie gorszego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałeś fuksa :). Zeby daleko nie szukać, u mnie w rodzinie kimś takim był pradziadek, którego znam tylko z opowieści: zrobił wszystko (łącznie z wysprzedaniem pościeli), żeby jego dzieci (dziadek od strony Taty i jego bracia) poszli się uczyć - mimo, iż sam był \"klasycznym\" przedwojennym chłopem. To był gość! Tym niemniej, nie zmienia to faktu, że chyba o takie zachowania łatwiej u ludzi z dobrym wyszktałceniem. I pochodzących z dobrych rodzin... to wszystko jakoś się koreluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijanka85
Tu sie w 100% nie zgadzam, bo to jest kwestia milosci do dzieci, bo jak sie dziecko urodzi to rodzice zrobia wszystko zeby sie prawidlowo rozwijalo i bylo coraz madrzejsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to jest też kwestia tego, co owe dzieci \"dostały\" po rodzicach, i co z tym co \"dostały\", zrobiły. A studia odgrywają tu wążną rolę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijanka85
no wlasnie a rodzice ktorzy kochaja dziecko, od najmlodszych lat daja z siebie wszystko zeby to dziecko 'dostalo' najnajwiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem. I - moim zdaniem - będą chcieli, żeby zodbyło jak najlepsze wykształcenie. Jeżeli dzieciak nie zdobył, znaczy, ze coś w którymś momencie \"nawaliło\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijanka85
bo potem juz rodzice nnajczesciej nie narzucaja dzieciakowi co ma robic, kiedy dorosnie. Oni juz spelnili swoja role, a teraz on musi zweryfikowac co chce robic w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykształciuch
jest w tym prawda ! dla moich rodziców moja edukacja była sporym wyrzeczeniem ! dlatego jak mogę pomagam im finansowo i zagranice nie wyjechałem mimo poważnych ofert ! chce być z nimi i chce ich spierać do końca !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykształciuch
tak było w większości przypadków z moimi kolegami co tylko skończyli zawodówkę ! od nich nikt nic nie wymagał !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawno juz temu na studiach
zawiazalismy wielka paczke przyjaciól - trzymamy wieeele lat, jest kilka małzenstw. Wtedy nie wiedzilismy,z jakich pochodzimy rodzin - co innego nas interesowało. Dopiero niedawno dogadalismy sie , ze nikt z nas nie byl inteligentem w pierwszym pokoleniu - wyksztalceni byli nasi rodzice i dziadkowie. Wyczulismy sie nosem, przeciez nikt nikomu nie przedstawial drzewa genealogicznego. Swój zawsze ciagnie do swego , takie zwiazki bardziej sie sprawdzaja niz chwilowe fascynacje. A pogarda i brak wspolnego jezyka to dwie rózne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×