Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Justyna M.

jest tu jakas staraczka o tej porze?

Polecane posty

i jeszcze takie coś Koniec roku szkolnego. Pod wieczór matka zagląda do pokoju córeczki i znajduje na łóżku następujący liścik: Droga Mamo! Nareszcie koniec szkoły. Dla mnie już na zawsze. Jestem od dawna zakochana i postanowiliśmy z moim chłopakiem wreszcie \"się urwać\". Wiem, że Tobie się to nie spodoba ale on jest taki słodki! Te jego tatuaże i piercing na każdym kawałku ciała...A ten jego motocykl! Ali (tak nazywa się mój miły) twierdzi, że jazda na nim w kasku to grzech. Ali jest kompletnie na moim punkcie zwariowany. Mówi,że go uratowałam, bo ten alkohol by go w końcu zabił... Aha, i najważniejsze. Będziesz miała wnuka! Tak się cieszę! Kolega Alego ma gdzieś w lesie drewnianą chatkę. Trzeba ją wyremontować i nie ma w niej światła ani wody ale to będzie nasz nowy dom. Nie martw się! Będziemy mieli z czego żyć. Ali ma kapitalny pomysł. Będziemy uprawiać marihuanę i sprzedawać ją w mieście. Ma być z tego kupa forsy. Tak się cieszę! I nie martw się proszę. Wkrótce będę miała 14 lat i naprawdę mogę na siebie sama uważać. Mam tylko nadzieję, że szybko pojawi się ta szczepionka przeciwko AIDS. Alemu bardzo by to pomogło... Twoja ukochana córeczka. P.S. Wszystko bzdura!!! Jestem u Krychy i oglądamy telewizję. Chciałam Ci tylko uświadomić, że są gorsze rzeczy niż to świadectwo, które znajdziesz na nocnym stoliku. Buziaczki **Miłego wieczoru ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fasolka____ja robilam dokladnie jak surfi, teraz mieszam duzo warzyw mieso i co drugi dzien daje pol zoltka, ale na to Gabrys ma czas, moja tez nie chciala jesc ze sloiczkow, cos jej nie odpowiadalo, nie i koniec, na deser dostaje tarte jabluszko ale musi byc champion innego nie ruszy, ze sloiczkow ewentualnie jeszcze desrki gerbera. a do lyzki pewnie sie przekona z czasem, radze ci tylko nie dawac zupek z butli, lepiej zeby sie juz powoli uczyl jesc te posilki lyzeczka, my w sumie z lyzeczka nie mialysmy problemu, bo moja marcela nie znosi butelki,ile sie z nia nacyrkuje to glowa mala, z butli wypija tylko mleko w nocy[daje jej tylko w nocy butle dlatego ze jest drobnica,[7 kg] bo przespalaby bez tej butli na luzie do rana], najlepiej jej idzie z lyzki, nawet picie jej tak podaje, teraz na topie jest kompot z jablek, podawany oczywscie z lyzeczki, pewnie juz niedlugo lyknie z kubka, sprobuj mu rzeczywscie ugotowac warzywka, moze zje ze smakiem, a no i ja zamiast oliwy dodaje lyzeczke masla na porcje na dwa dni i oczywscie nie gotuje na wywarze ze miesa. Surfi___brawo dla Ninki❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, mozna maslo tez Fasolko :) Malolepsza, jak to jest, ze nie gadamy razem a robimy to samo ;) Ja tylko nie daje w nocy jesc ani pic. Spi od 9 do 6 bez niczego. Ale chudzinka nie jest bo wazy juz ponad 9 kg, w samo, samo uwazam :) Moja naumiala pic z kubeczka, poki co z niekapka. Na poczatku jej nie szlo, ale juz jest oki. Z butli dostaje mleko i kaszki. Zupki nigdy, ani owocow z butli , zawsze z lyzeczki. I mam coraz wiecej dawac z lyzeczki, ona bardzo ladnie je, ale moja mama uwaza, ze jak bedzie dostawac gestszego wiecej to bedzie miala zatwardzenie. :o No i jej nie daje. Ale w weekendy nadrabiamy :P No i ostatnio biszkopciki, chrupki. dam i spokoj - nie mam dziecka ;) tak ladnie sama wcina. Probowalas malolepsza dac marcelince jakies snaki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Surfi______👄 dawalam chrupka, lize przewraca w rekach, kruszy:P czekam az usiadzie stabilnie i dostanie zeby,żeby milala czym chrupac, chociaz i tak jej dobrze idzie, juz tak nie miksuje bardzo zupki, mieli i mieli tymi dziaslami jakby jablko jadla, haha,dosc duzo daje gestego ze wzgledu na to ze wszystko je lycha, zatwardzen odpukac nie mamy, moze dlatego ze sporo je jablek. a gdzie reszta????to ja wchodze rano, mowie poczytam soboie, a tu!!!!wstyd!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Ech działo się, przepraszam, ze na razie tylko o tym co u nas ale jeszcze nie miałam czasu przeczytać tego co napisałyście. Jedynie sprawdziłam co z Ani. Ani –strasznie mi przykro, miałam naprawdę nadzieję, nawet pomyślałam o to Tobie zaraz po porodzie ale jak widać slaby ze mnie miotacz, skoro brzuch nie doleciał :( Każdej życzę takiego porodu jaki miałam. Jeszcze o 19 rozmawiałam z Fasolką i Gabryś przekonywał Michała żeby zbierał się do drogi a 19,10 stwierdziłam, ze chyba chce mi się siusiu, wstałam a tu chlup ;) W pierwszym momencie pomyślałam, że zwyczajnie się posikałam (o matko :O) ale zrobiłam krok do przodu a tu dalej leci – eeeeeeeeeeeeeee to już wiadomo o co chodzi. Dzwonię do gina a on na nartach za granicą (o matko) ale już dzwoni na izbę przyjęć, ze jadę. Ok., zbieramy się i jedziemy bo w końcu kto wie jak się sytuacja rozwinie a przed nami 120 km. Jedziemy i M z tatą co chwilę mnie pytają czy boli???? Nie boli – patrzą na mnie z niedowierzaniem bo jak poród może nie boleć – pewnie ściemniam. A ja siedzę i czuję ze coraz bardziej mi mokro a skurczy nie ma. Tak dotarłam ok. 22 do szpitala, na izbie wiadoma procedura. W badaniu, szyjka zgładzona a rozwarcie na 2 cm. Wody cały czas się sączą – nalałam tych wód ginowi w rękawy – w ogóle zero odczuwalnych skurczy. Robimy katg – coś tam zaczynam czuć ale raczej jak ból miesiączkowy, wszyscy się na mnie dziwnie patrzą i milionowy raz odpowiadam na pytanie czy coś boli – jak będzie bolało to powiem!!!!!!! 😠 Po ktg dostaję oxy i o 24 pojawiają się skurczę podczas których prowadzę dyskusję z położną na tematy luźne :P. M siedzi sobie obok łóżka porodowego i ZIEWA!!!!! O 2 czuję pierwszy porządny skurcz – o myślę sobie zaczyna się robić nieciekawie, teraz to mi się nie podoba. 2,15 pierwszy skurcz party a o 2,25 Michał jest już ze mną. Płuca ma na pewno zdrowe bo krzyczał jak szalony. Dostał 10 punktów w pierwszej minucie. Większy problem miałam z urodzeniem łożyska, stwierdziłam do położnej ze chyba mi się motywacja skończyła :P:P Szycie średni mi się podobało :O i zaraz po szyciu zrobiłam odlot, słabo świat się kręci, nie słyszę co do mnie mówią, generalnie narobiłam takiego zamieszania ze ściągnięto jakiś lekarzy na konsultacje. Chwilę to trwało zanim oprzytomniałam i po chwili powtórka, napędziłam M strachu. Niby wszystko wróciło do normy, po 3 godzinach przewieźli mnie na normalną salę, czułam się super, energia mnie rozpierała, gadałam przez telefon i wysyłałam smsy. Problem zaczął się w chwili gdy kazali mi wstać co usiądę na łóżku to powtarza się sytuacja z porodówki – odlot. Usiadłam dopiero o 18 o 20 próbowałam pójść samodzielnie do toalety, doszłam tylko do drzwi sali na której leżałam i odlot. Zapadła decyzja że przenoszą mnie z takiego zwykłego położnictwa na to o gdzie są leżące po cesarkach bo tam jest więcej położnych i w każdej chwili ktoś może mi pomoc wstać, wyjść itd. Dopiero następnego dnia nie męczyło mnie siadanie ale z toalety wracałam na miękkich nogach i musiałam od razu poleżeć bo było mi słabo. Wg gina za szybko urodziłam i to taka reakcja organizmu. Teraz jest ok., zresztą nie ma czasu się nad sobą rozczulać. Mam problem z kramieniem, bufet bogato wyposażony tylko pusty :( Michał w szpitalu w sumie zgubił 0,5 kg :( W 4 dobie dopadł mnie kryzys i zrobiła się z tego afera – jak można karmić dziecko 4 godziny a ono dalej płacze i nie chce oddać piersi. Kolejna noc nie przespana, głowa pęka, wiadoma część ciała boli coraz bardziej a tu na moją prośbę, żeby dziecku dać pić słyszę że nie ma zlecenia od pediatry i mam karmić. Mały zachrypnięty, ja zaryczana o żesz co za świat. Zrobiłam awanturę no i po kolejnym ważeniu jak waga znowu spadła podjęto decyzję o przepajaniu. Mały trochę spokojniejszy a ja dalej karmię całymi dniami i nocami. Niby mleko się pokazuje ale biust miękki a dziewczyny na sali już obłożone kapustą i płaczą z bólu podczas ściągania pokarmu 😭 ich dzieci po 10-20 minutach karmienia śpią jak zabite a mój albo ma pierś w buzi albo płacze. Dziecko się uspokoiło dopiero jak zaczęli go przepajać ale podejrzewam że go dokarmiali bo dziwnym trafem z badań i spod lamp wracał spokojny i nawet udawało mu się ulać od czasu do czasu. Wczoraj o 18 wróciłam do domu, mały podczas jazdy spokojny a w domu płacze więc pewnie głodny – jasne karmimy – wytrzymałam od 18,40 do 24 i stwierdziłam dość. Zrobiliśmy 30 ml mleka wypił i po chwili go nie było, spał do 6 rano, wypił 80 ml i spał do 11 po czym wypił 90 ml i śpi dalej zobaczymy ile to potrwa. Chciałam ściągnąć mleko i zobaczyć ile on może ze mnie „zjeść” – nawet laktatora dobrze nie porudziłam, normalnie głodziłam własne dziecko. Ostatni raz karmiłam o 24 a biust dalej miękki a mi się wydawało w szpitalu że to dlatego, ze on tak „dużo” je. Moja mama mnie nie karmiła w ogóle i chyba ja powtarzam ten schemat, ech ale jaki ja mam na to wpływ. Strasznie przy przykro, ze nie mogę nakarmić własnego syna :( Dziewczyny jak mi się chce pić, w szpitalu wypijałam po 4 litry wody dziennie, do tego kompot z obiadu, herbata ze śniadania i kolacji oraz mleko, które dostawałyśmy przed snem. Normalnie abym na pustyni była, M się śmieje, że wzrośnie nam rachunek za wodę i gaz, nie licząc hetrolitrow wody mineralnej ;) Zastanawiam się tylko ile mleka powinnam dawać małemu – nie chciałabym przegiąć teraz w drugą stronę bo najpierw głodziłam dziecko a teraz przekarmię :( Same problemy a to tylko jeden dzień w domu ;) Apropos wrastających szwów rozpuszczalnych – mogą wrastać, ja taki zaliczyłam w szpitalu. Z dnia na dzień krocze bolało mnie bardziej ale tylko w jednym miejscu 😠 Dopadłam swojego gina i poprosiłam żeby zobaczył co się dzieje. Okazało się, ze szew zaczął wrastać – po zdjęciu ulga niesamowita :D Także mógł się jakiś „przechować” i dopiero ujawnić ;) Dziewczynki zmykam bo słodki obowiązek wzywa, postaram się wysłać jakąś fotkę ze szpitala bo w domu jeszcze sesji nie było :P A w ogóle w szpitalu w którym rodziłam nie trzeba mieć swoich ubranek – przynoszą mi pierwszy raz małego ubranego na różowo a ja ze to nie moje dziecko :O:O:O:O Położna popatrzyła na mnie jak na wariatkę ;) Zresztą ten róż mnie prześladował w szpitalu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagódko - jeszcze raz wielkie gratulacje dla ciebie ❤️❤️❤️ Misiek wygląda bosko!!!!!!:D:D:D:D:D A porodu nie zazdroszczę, bo sama takowe miałam, że nie zdążyłam pomyśleć, a dzieci były koło mnie:P:P:P Nie miej wyrzutów sumienia, że nie karmisz małego. Widocznie matka-natura tak postanowiła. I tego nie przeskoczysz. Co do ilości pokarfmu ci nie pomogę, bo już nie pamiętam jak to było, ale tyle tu wokól młodych mamuś, że na pewno ci doradzą. Jeszcze raz gratuluję!!!🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda - gratuluje. Michas przesliczny. I zazdroszcze porodu. Moja kolezanka z pracy miala taki sam..odeszly wody, zero skurczy, pojechala do szpitala a bole ktore czula to juz byly parte. I tak powinno byc, a nie ze sie kobiety mecza godzinami jak ja 😠 Najwazniejsze ze jestescie cali i zdrowi. Ja to nie wiem ile dawac dziecku jesc, bo moja miala cyca. Ale na pewno na mleku powinno pisac ile w ciagu doby powinien dostac i to tez zalezy od dziecka. Jedno zje wiecej , inne mniej. Jedno bedzie jesc czesto inne rzadziej. Sama musisz poznac Michasia. Pokarm moze ci sie jeszcze pojawic. Mysle ze masz cos z reakcja na oksytocyne, za szybko urodzilas ;) i stad problem z karmieniem. Wiec uwazaj na piersi i sie obserwuj, bo nagle moga byc kamyki jak nie bedziesz karmisz. Ja tez na samym poczatku przystawialam laktator ( w szpitalu dali taki elektryczny na dwa cyce na raz ;) ) i nic nie lecialo, potem sciaglam 7 ml, po 2 h 12 ml...a potem za dwa dni 60 :) A jak pokarm lecial to macica sie obkurczala. Czyli oksy szlo w gore. Malolepsza, Marcelka jak modeka dba o linie ;) Mysle, ze wkrotce zlapaie jedzenie chrupek. A zabki jej ida? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagódka - nie martw się że nie karmisz Michasia, no widocznie tak miało być...u nas też tak było ...ja Gabrysiowi pierwsze zrobiłam 60 ml i wypił wszystko potem pił juz po 80 ml i zwiększał sobie coraz bardziej...raczej nie myslałam o tym ze go przekarmie...czasem jak mu dałam i wypił tyle co mu zrobiłam to dalej marudził...wiec dorabiałm np. 40 ml. i dopijał wtedy zasypiał i było ok. a czasem sam decydował ze zje mniej i wypychał smocvczek z buzi - wiec myslę ze jak Michałek nie bedzie miał juz miejsca w brzuszku na mleczko to sam ci to pokaze może rób mu narazie stałe dawki po 80 ml i zobaczysz czy sie najada tym - bedziesz wiedzieć :) instynkt ci pomoze i nie da zrobic mu krzywdy...:) tak że nie zadręczaj sie takimi bzdetami tylko ciesz sie synusiem w domu :D jakie mleczko mu podajesz? tak z ciekawości pytam :) a Michasia widizłąm na klasie :D jest uroczy slliczny i ta czuprynka :) miodzio :) a z tym początkeim porodu Twojego i z nasza poczwórna pogawędka na gg to niezła historia :P pamietam jeszcze ze mi pisałaś ze twój M. dogadał sie z Michałem ze jeszcze weekend ma przekoczować w brzuszku :P a ja ci napisaąłm ze u nas Gabryś siwata poza mna nie widzi i że Michałek też moze taty nie posłuchać...a potem te namawianki Gabrysiowe :P hihihihi...jest teraz co wspominać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagodka___witajcie kochani❤️ z karmieniem to cie rozumiem doskonale, pragnienie jest calkiem normalne, ja wypijalam 6 litrow wody dziennie:P tez na poczatku nie mialam pokarmu, sciagalam laktatorem to pzrez pierwsze dni tylko bryzgalo po sciankach, potem jeszcze mi sie udalo sciagac mleko dla marceli jeszcze dwa miesiace, ale jak teraz patrze to chyba mialam nie po kolei:Pw sumie to sie uparlam bo mala byla wczesniakiem i lepszego mleka niz z cyca dla wczesniaka nie ma! ale...sprobuj troche malego przystawiac, moze sie ropzbuja, ale wyrzutow laktacyjnych sobie nie rob, i nie pozwol zeby ci je ktokolwiek robil, to ze kobieta ma piersi nie znaczy ze musi nimi karmic, na poczatku dzieciaczkowi wystarczy naprawde malo pokarmu, niby w normach pisze ze kolo 90ml, radze ci jednak robic male porcje i w razie co dorabiac jak robila Fasolka.....fajnie ze jestescie❤️ Surfi____dziaselka popuchniete, a zabkow ani widu ani slychu, ja tez mialam podobno pozno:Pno i u wczesniaczkow zwykle sa duzo pozniej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc ja tylko na chwilke Natalka od jutra bedzie miala zastrzyki bo niestety antybiotyk nie pomogl zbytnio i w dalszym ciagu zalega jej wydzielina i sa nadal zmiany :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagódka - dzieki za zdięcia Michasia :D jak patrzę na niego to taka kruszynka w porównaniu z Gabrysiem :P zdaje sie jakby już \"kopa lat\" minęła od czasu kiedy Gabryś był taki tyci szkrabek :) czas tak szybko leci...kiedy nasze pociechy są już po tej stronie brzucha, ja w szoku jestem, że to już Gabryś za 9 dni skończy 5 miesięcy .!!!!!!!!!!!!!...szok szok....!!!!! :O co do mleczka to prościej jest jak bedziesz mu robic tak po 60 ml i dorabiać jakby co....i pamietaj naważniejszy pełny brzuszek i spokojny sen maluszka - a że bedzie to zasługa mleczka z puszki to nie martw sie - cel uświęca środki w tym przypadku i nie daj sobie nikomu wmówić, że ty zawiniłaś.albo że coś z tobą nie tak ..bo to bzdura!! Jesteś najlepszą mamusią na swiecie!!!! Jak każda z obecnych tu na topiku mamuś :) ucałuj Michałeczka ode mnie 👄 i przybij mu pionę od Gabrysia :D ja łącze się z tobą całym sercem - jakby co to wal z najgłupszym nawet pytaniem ...czasem mając takiego kochanego słodziaka już w domu można sie tak zakręcić ze mozna o wielu sprawach zapomnieć i nie wiedizeć nawet jak się człowiek nazywa :P więc pytaj...pomożemy :) buziaki dla wszytkich babolinek 👄 od Gabrysia i ode mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda zdjecia dostalam dziekuje! :) maly sliczniutki i z jaka czuprynka :) co do karmienia to sie tak nie przejmuj ja tez mialam problem z karmieniem i na moim cycu Natalka wisiala po dobre 2 godziny tylko po to by po nich pospac jakies 10-15 minut by mama biegiem sie wyrobila do wc. nie kazdemu jest to dane by karmic dziecko piersia. ide spac bo m na noc i ja sama w domu(oczywiscie z dziewczynami)a z samego rana jak m wroci z dziewczynami ja rowerem do apteki po zastrzyki i inne leki bo o 8 bedzie pielegniarka. a wczoraj bylam w urzedzie skarbowym i nie wiem czy mnie dobrze zrozumialy czy odpowiedzialy mi tak nna odwal sie pytalam sie czy jak dziecko sie urodzilo w sierpniu to czy odlicza sie za te pare miesiecy czy caly rok?-odp-caly rok i-zeby nie bylo pytalam sie 2 razy. a bylam tez w pracy i///...... problem sie rozwiazal a konkretnie moja umowa sie rozwiaze 26 grudnia.Myslalam ze wroce do pracy -ze mnie tam chca a tu dupa!moze i dobrze? juz patrzylam czy cos tu na miejscu bym miala i moze by sie cos znalazloo ale wiadomo ze jak bedzie potrzeba to nic nie znajde. pozdrowionka dla was jutro sie odezwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betty, w TV slyszalam, ze to ostatni rok kiedy robi sie tak, ze rodzisz nawet w grudniu a odliczasz caly rok. Ale ja na polskim systemie podatkowym sie nie znam. Wyglada na to, ze dobrze ci powiedzieli w US. A jak chcesz to sie tesciowki dopytam, ona tam pracuje to te Pity w palcu ma ;) Fasolka, no leci ten czas niemilosiernie..patrzac na Michasia to sama nie wiem gdzie sie podzialo moje malenstwo, ktore slodko sobie lezalo i sie usmiechalo :) I z jednej strony chcialabym zeby juz nauczyla sie chodzic, mowic..a zdrugiej chcialabym zatrzymac czas by Ninka na zawsze byla moja taka maciupka. Ale tak sie nie da, a po dzieciach najlepiej widac uciekajacy czas. Jagodka, Michas przeuroczy. Dziekuje za zdjecia. No slodziak jakich malo :) A pokarmem sie nie martw, dzieci butelkowe niczym nie roznia sie od cycusiowych :) I zaciekawilo mnie to z tym lozyskiem, bo ja nawet nie wiem kiedy go urodzilam. Wogole teraz polowy rzeczy nie pamietam..maz mnie uswiadamia ;) Np tego, ze rodzilam na boku a nie w pozycji klasycznej. I w czasie porodu nie mialam wogole swiadomosci czasu, jak urodzilam i dali mi mala i maz zaczal dzwonic do bliskich, to ja do niego czemu po nocy dzwoni..a on ze juz prawie rano, a w PL poludnie - to w szoku bylam. Telesforka, jak tam sie sprawy maja? Zalatwilas cosz ubezpieczeniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
surfitka-w us tez mi tak powiedzieli ze w tym roku jeszcze mozna.ale tak o ucho mi sie obilo ze wogole ostatni rok jest tak ze mozna sobie odliczyc ulgi z wych dziecka czy to prawda to nie wiem.-ale dobrze ze choc za dziewczyny dostaniemy zwrot bedzie akurat na centralne i moze na cos jeszcze starczy. zastanawiam sie czy by sie nie przeniesc na troche do mamy jakis tydzien-dwa moze by mama mi zalatwila jakas robotke z pracy i by mnie przeszkolila i bysmy dzialaly u niej a jak bym wiedziala co i jak to by sie samocodem wozilo -oczywiscie jak m zda i bedzie autko.(nastepny egzamin 20 marca-DOPIERO!) a na 28 czerwca mam juz znajomego fotografa i kolega bedzie mi gotowal i nawet mi menu przywiozl bym zobaczyla czy bedziemy brac koscielny to nie wiem chyba narazie nie -wku... mnie to ze ja bardziej nalegam na ten koscielny niz m i dlatego organizuje tylko chrzciny.-NIC NA SILE!!!! NATALCIA JEST PO 1 ZASTRZYKU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betty___rzeczywscie za caly rok sie odlicza czyl;i 1170zl, nie powiem ze kasa sie nie przyda, Marcela bedzie miala wypasiony fotelik i jeszcze kilka niezbednych drobiazgow, jakby nie bylo kupe forsy wszystko kosztuje dla dziecka Surfi____tez sie wlasnie zastanawiam nad tym lozyskiem, o ile pamietam to mnie chyba lekarka czyscila, ale dlaczego to nie wiem, pewnie lozysko nie bylo cale....Boze jak to szybko sie zapomina, pamietam tylko ze polozna miala tak samo jak ja na imie i ze M byl kompletnie zielony:P Jagoda___Michalek jest przesliczny, juz kilka razy wchodzilam na nk zeby sobie na niego popatrzec i powiem ci ze jak patrze na Michalka i Ola to mi sie chce drugiego brzdaca:) Voltare____no kochana teraz czekamy juz do maja, mama nadzieje,ze ta tabelka sie wkrotce zapelni, jak sie czujecie z Ania? wciaz jestem na diecie, spadlo 3kg, marzy mi sie wejsc na chrzciny w rozmiar 40, ale nie wiem czy to nie plonne marzenie, chrzciny beda 12 kwietnia, czyli 1 dzien swiat, w koncu, M planuje lekki remont mieszkania, chyba go....pipipi.....ale on jak sie uprze to nie ma zmiluj, pewnie pojdziemy na kilka dni do babci😭wszedzie dobrze ale w domku najlepiej! a nie mowilam wam jak sie wkurzylam na siebie, durna pala ze mnie, przegapilam wizyte u kardio😭 pojecia nie mam jak to mi sie moglo przytrafic,jestem w tym obowiazkowa do przesady, a tu masz ci babo placek mielismy na 9 😭czeka sie na taka miesiacami na fudusz oczywscie, bo jak bylismy prywatnie to taka przyjemnosc 200zl z echo serca, szok cenowy! no nic jakos udalo mi sie babke ublagac i wcisnela nas na 20 kwietnia, po 17 bedziemy czekac az wszystkich przyjmie, peikny dzien sie szykuje, tymbardziej,ze tego samego dnia rano mamy ortopede, i jakos kilka dni wczenij okuliste, wszedzie musiy jechac kilkadziesiat km, ech......taki los tego mojego kochanego wczesniaczka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naam wyszlo z ulgami za dziewczyny 2.347 zl jeszcze za jak m przyniesie zaswiadczenie z pracy to ide do mopsu o 1000 zl zalatwiac.mam nadzieje ze styknie na centralne i zostanie na chrzciny i inne wydatki. my wizyte do kardiologa mamy w lipcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzicie jak dobrze, że was mam. Można dowiedzieć sie ciekawych rzeczy. Chodzi mi tu o rozliczenia za zeszły rok. Otoż moja ciotka ksiegowa, która co roku rozlicza nam pity powiedział mi, że dostane za dziecko tylko za 6 miesięcy, bo urodził się w sierpniu, a jednak chyba nie miała racji. To bardzo dobrze, bp musimy kupić małemu fotelik samochodowy bo tamten już jest troszkę za mały ;-) A powiedzcie mi jeszcze czy taka wizyta u kardiologa z maluchem jest obowiązkowa, czy robi sie to tylko w szczególnych przypadkach lub po zaleceniu lekarza?? Jagódka__super, że jestescie juz w domku :-) Michałek przesłodki, włoski ma super :-) Bylismy dzisiaj z Kubusiem na spacerku w spacerówce-pierwszy raz, ale się dziecko naoglądało wszystkiego, taki był zainetersowany wszystkim, że na mnie naewet nie patrzył :-) Apropo spacerówki i fotelika samochodowego tego od 9 kg to powiedzcie mi, czy mogę go juz tak wozić bo niby on stabilnie sam nie siedzi, no ale jak w wózku czy foteliku sie opiera i jest przypięty pasami to chyba nic mu nie będzie, jak myślicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mezatka______my jezdzimy do kardio ze wzgledu na to ze mala jest wczesniakiem i ma pamiatke jeszcze po zyciu plodowym, czyli PFO[dziurka w serce] i przewod botalla,musi byc pod kontrola normalnie taka wizyta bez wskazan nie jest pootrzebna, takze spokojnie a jesli chodzi o spacerowke i fotelik, to chodzi o stabilne siedzenie malucha,a racze3j sposb w jaki utrzymuje kregoslup, zeby nie bylo przeciazen,[w samochodzie np przy hamowaniu] dlatego na poczatku dziecko siedzi tylem do kierunku jazdy] bo my jakbysmy mialy czekac do 9 kg to pewnie czekalybysmy do roku:P....ja planuje Marcele wsadzic do takiego doroslego fotelika gdzies od konca kwietnia,poczatek maja, narazie jeszcze sie miesci do nosidelka, chociaz nozki juz wystaja sporo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malolepsza -my jedziemy bo Natalka musi miec kontrole tez po zyciu plodowym0pogrubiona lewa scianka komory serca. oczywiscie skierowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki! Ja niespecjalnie sie odzywam bo i mam z czym-nic sie nie dzieje.Z grubsza wszystko w porzadku Co do mojego ubezpieczenia to skrzydla mi sie troszke przyciely.Dostalismy te materialy z Aetny ale jak sobie poczytalam czego taki indywidualny plan nie pokrywa to wyszlo ze nie pokrywa lekow ani procedur zwiekszajacych plodnosc.No to na diabla mam placic takie pieniadze jak nie pokryja mi tego co potrzeba.Juz mi rece opadaja.Jak nie kijem go to pala. Mam w zwiazku z tym dola wiec nie bede Wam psula nastroju. Jagody-gratuluje lekkiego porodu i super cudownego synka🌼 Och jak mi sie podobaja wszystkie te Wasze dzieciaczki. Buziaczki dla wszystkich bez wyjatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Babole!:) Dawno się nie odzywałam, nie gniewajcie się - nie mam coś weny twórczej ostatnio:P Czytam sobie Was na bieżąco, Wasze rady co do karmienia bobasów są bezcenne - muszę podrukować conieco żeby mi nie umknęło;) U nas wszystko w porządku - zaczyna mi być coraz bardziej ciężko. Właściwie to gdybym już wcześniej na L4 nie poszła, to poszłabym na pewno w tej chwili. Nie wyobrażam sobie biegania po firmie, po schodach itp. Chwila moment i jestem zmęczona. A na dodatek mała uciska mi chyba na jakiś nerw - pachwina boli mnie niemiłosiernie i jak usiądę chociaż na chwilę to potem nie mogę stanąć na prawą nogę. Mam nadzieję, że to normalne, bo do gina jedziemy dopiero za tydzień, więc nie będę mu teraz dupy zawracać;) Zwłaszcza, że poza tym nic niepokojącego się nie dzieje. Wypadałoby w kółko spacerować, ale wówczas zaczyna odzywać się kręgosłup - słowem czuję się jak stara marudliwa baba:P Ale i tak jestem szczęśliwa - modlę się o każdy kolejny tydzień - z każdym z nich nasza królewna ma coraz większe szanse:) Jestem w trakcie prania i prasowania ciuszków. Jak wcześniej patrzyłam na te worki to fakt - było tego sporo, ale nie myślałam, że aż tyle tur prania z tego wyjdzie. A jeszcze pogoda suszeniu nie sprzyja - ale cóż - nie czekam dłużej, bo jakby mnie wcześniej (tfu, tfu) przyszpiliło, to nie będzie komu dokończyć. Czas coraz szybciej mi biegnie (zwłaszcza uświadamiam to sobie jak spojrzę na tą naszą tabelkę - mam wrażenie, że co tutaj wejdę na topik, to ją zmieniam:P) a jeszcze nie zebrałam się do tego, żeby odwiedzić porodówki, na których mam szansę wylądować;) To będzie chyba taki plan na ten tydzień - przynajmniej muszę się zorientować czy nie ma jakichś specjalnych wymagać co do listy rzeczy jakie będą mi tam potrzebne. Niektóre szpitale mają coś takiego. Sorrki, że tak o sobie, ale ostatnio mam taką burzę myśli - mam wrażenie że na pewno coś przegapię albo o czymś zapomnę. Dzisiaj mi się już nawet śniło w nocy, że zapomniałam o wizycie u mojego gina (malolepsza - przypomniałam to sobie jak wspomniałaś o przegapieniu terminu u kardiologa:P ) i miałam tylko 15 minut na to, żeby zdążyć do niego dojechać te bagatela 80km:P I miałam przez pół nocy mega stresa, zwłaszcza, że miałam świadomość, że kończy mi się zwolnienie i muszę zdążyć:P Jagoda - Twój synuś boski! I ma genialną czuprynkę - może mu już taka zostanie - niektórym bobasom się włoski nie wycierają - super maluch! Jakbyście się z rybą zmówiły - jej Oluś też ma niezłą fryzurkę:D Buziaczki dla Waszych Słodziaków! 😘 PS. Poród też bym taki chciała. Z tego wszystkiego najbardziej boję się żebyśmy gdzieś w drodze nie utknęli i dotarli na czas do szpitala:P Telsforka - a jeszcze chyba miałaś w zanadrzu jakiegoś drugiego ubzpieczyciela? Tego o którym wspominała Surfitka. U nas przynajmniej nie ma z tym problemu - ubezpieczenie wprawdzie niby niższe niż u Was, ale za to płacisz je musowo, chociaż i tak nie pokrywa leczenia niepłodności ani niczego co jest z tym związane. No może zabiegi szpitalne... Co do ulgi na dzieci - to jeszcze w tym roku przysługuje rzeczywiście za calutki rok - wiem bo się już upewniłam w urzędzie skarbowym - porozliczałam (z nudów:P ) już kilka PITów osób, którym ta ulga przysługiwała, to teraz jestem już pewna. Buziaki dla wszystkich wymienionych i niewymienionych! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Voltare-ty to sie lepiej sprez z tymi przygotowaniami:):)bo powiem Ci ze w zeszlym tygodniu kolezanka urodzila miesiac przed terminem(nie musze chyba mowic ze nie byla z niczym gotowa) a zadne znaki na niebie ani na ziemi nie wskazywaly na wczesniejsze rozwiazanie.Na szczescie i mama i bobas maja sie dobrze-tatus troszke mniej bo to glownie na niego spadlo teraz robienie wszystkiego w ekspresowym tempie;) Buzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
telesforka - co Ty myślisz, że ja o tym nie wiem?:P Muszę zdążyć przed wizytą u gina - przed każdą kolejną mam jakieś takie obiekcje... Boję się, że zaraz wynajdzie on coś, co mnie uziemi w szpitalu i wtedy już niczego nie zrobię:P Ale jak już wypiorę i poprasuję wszystkie ciuszki, to z resztą już K. sobie sam powinien poradzić ;) A poza tym mam nadzieję, że skoro to nasze Słoneczko było dla nas tak łaskawe przez te 7 miesięcy, że nie dało nam się specjalnie w kość, to przez te ostatnie 6,5 tygodnia też nie umyśli sobie nagle, że przed czasem zachce jej się pojawić na tym świecie:) Mogła by mnie tylko nie uciskać w tej pachwinie, bo chodzę jak paralityk - ani tej mojej nieszczęsnej nogi nie mogę podnieść do góry, ani na niej stanąć- ale z racji tego, że czekaliśmy na nią tyle lat - jestem jej to skłonna na dzień dzisiejszy wybaczyć:P Kolorowych snów! 😴🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wstawać śpiochy wstrętne!!!! Pogoda pogodą, ale niedziela dzisiaj i wstyd do południa w łóżkach się wylegiwać!:P No chyba, że Wasze maluchy zmówiły się dzisiaj na nocne harce i odsypiacie dzisiaj te ich nocne wyczyny - to rozumiem;) Udanej niedzieli! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×