Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chaber

Sprawcza siła myśli - udało się to komuś?

Polecane posty

-->Magnoli Jeśli dobrze zrozumiałem o jakie uczucia Ci chodzi to owszem, tak całkiem nie można. Udało mi się sprawić, że mniej to mnie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko Mario Błędnie zakładając , że jestem niedoświadczoną , młodą osobą pozwalasz sobie na pouczanie mnie . No cóż , niektórzy tak mają . Mogę jedynie powiedzieć , że stara Magnoli zdała egzamin z życia doskonale , natomiast ta nowa faktycznie nie bardzo wie kim się stała po ostatnich przeżyciach. Ale kręgosłup , tak ten prawdziwy jak i moralny mam na swoim miejscu - równie prosty i mocny jak był. Mozna czasami się zachwiać i dlatego napisałam , że nie wiem co by było gdyby było. Nie zawsze jest tak , że znajdujemy w sobie siłę , by postępować zgodnie z własnymi założeniami życiowymi, A ja nigdy już nie ośmielę się powiedziec , że dokładnie wiem co bym zrobiła w danej sytuacji. Życie niesie wiele niespodzianek , nie każdy jest taki , by najpierw dokladnie analizować , potem działać . Nie bardzo rozumiem ....: \"Też kiedyś nacięłam się w taki sam sposób i moją obroną przed takimi ludźmi jest - myślenie i zadawanie pytań, aby doprecyzować niejasności. Facet powie Ci wszystko co chcesz wiedzieć - musisz tylko być na tyle silna, żeby znieść odpowiedź, która absolutnie cię nie satysfakcjonuje . No i zadać odpowiednie pytanie. \" I jeszcze : nigdy nie pomyślałabym , żeby mężczyznę pokochać miłością taką jak do dziecka ... to jest nierealne móc zamienić jedno w drugie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mario , nie gniewam się ... i ja też przepraszam Ciebie. Ostatnio jestem ciągle poddenerwowana i niepotrzebnie drażliwa o byle co. Marsie - dzień minął jako tako , gdyby nie wysoka gorączka powiedziałabym , że jest dobrze. Niestety próby wytworzenia u siebie bariery ochronnej nie udały się . Nie ma ciepłej mgiełki - jest parzące powietrze - grypa. Okrutnie kaszle , kicham i prycham, więc próby koncentracji spełzaja na niczym. :O Mam nadzieje , że do jutra przejrzę choć na oczy , bo teraz łzy płyną strumieniami - od kataru. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już jestem :-) Muszę sobie odpocząć po zabieganym i obciążającym tyogodniu jak również weekendzie. Nie było mnie 3 dni a tu proszę co się działo. Ten topic jest baaardzo pozytywny i niech tak zostanie, a niektóre osoby niepotrzebnie wprowadzają taką atmosferę. Ale jak widać na razie spokój :-) Chaberku co do mojego chłopaka to nic mu nie powiem, bo rzeczywiście uznałby mnie za niezrównoważoną...Jak któs w tym \"nie siedzi\" nie interesuje się tym zupełnie to może sobie pomyśleć \"wariatka\". :P Mam pytanie odnośnie balonu ochronnego. Mam się rozluznić nie myśleć o niczym wyciszyć po czym wyobrazić ten balon i pomyśleć że on ma mnie chronić przed negatywnymi energiami? I co jaki czas mam go odnawiać? Mars mówił, że jeśli na mojego chłopaka nie zadziałają te pozytywne myśli wysyłane przeze mnie to mam wypowiedzieć:\" niech TO lub cos lepszego stanie sie moim i ... udziałem\" I tu pytanie w miejsce TO mam pomyśleć co bym chciała osiągnąć??? I czy jak afirmuję mam używać czasu teraźniejszego?? Czy przyszłego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magnoli nie daj się chorobie! Ja zawsze ją przepędzam jak coś próbuje się przypałęsać... Mówię spadaj ode mnie bo i tak mnie nie dorwiesz!!! I czuję się taka silniejsza! :-) Wokół mnie tyle chorych ludzi a ja? Też mnie coś łapało, ale walczyłam i wywalczyłam jak myślę :-) Więc zmykaj do ciepłego łóżeczka i każ tej grypie znikać :-) Myśl pozytywnie, szybciej przejdzie!! Życzę zdrówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. -->Atianka Moje doświadczenia z świetlną osłoną spowodowały, iż teraz kontroluję już nie to, czy ona jest, ale jaki jest jej kolor. Na początku było tak, że za każdym razem ona znikała. Po dość długim czasie (ponad rok) jej stosowania, przestała znikać. Teraz po prostu zmienia kolor na jaśniejszy, czasem jest tylko śladową mgiełką. Sądzę iż może to być powodem na odziaływanie na mnie negatywnych energii. Probelm drugi jest znacznie delikatniejszy. Afirmując \"dobre układy\" z partnerem/ką, wkraczamy w obszar Wolnej Woli danej osoby. Są to bardzo delikane obszary. Nasze afirmacje mogą powodować u tych osób uczucie nie takiego zachowania do którego przywykli. Nie możemy wiedzieć co dla danej osoby jest dobre, a co złe. Nie możemy być pewni, czy dla danej osoby jesteśmy \"w jej typie\". Silva wyciągnął stąd wniosek, iż jeśli po kilkurazowych afirmacjach nie mamy zadowalającego nas wyniku, to wówczas do nich dodajemy właśnie tę formułę - \"niech to, lub coś lepszego stanie się (....) i moim udziałem\" \"TO\" oznacza naszą aktualną afirmację, zaś dodanie \"lub coś lepszego\" oznacza poddanie się temu czemuś lepszemu, co przewidział dla nas los. Rozwiązanie przychodzi samo. Silva tłumaczył, iż Nadświadomość wie lepiej co jest dla nas dobre, zaś my funkconujemy przez większość swojego życia na poziomie podświadomości. W moim przypadku było to spotkanie innej zupełnie osoby i rozstanie z \"miłością mojego życia\" odbyło się prawie bezboleśnie. Dodam iż to ona zerwała. Gdy staram się porównać te dwie osobowości, mimo iż obecne uczucie nie jest tak \"gorące\", czuję się z nową partnerką bardziej komfortowo. Jest super. Miłego tygodnia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Marsie za odpowiedź :-) Spróbuję zastosować rzeczy o których mowa na forum, zobaczymy co z tego wyjdzie... Bardzo się cieszę, że jesteś happy! Oby tak dalej :-) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniało mi się co Silva zalecał przed przystąpieniem do afirmacji. Jedną z najtrudniejszych spraw, z jakimi się spotykamy, to wyciszenie umysłu. Na początku nasze myśli zachowują się jak \"pijana małpa\". Skaczą z tematu na temat. W jednej sekundzie wersji ich jest niezliczona ilość. Jednych się pozbywamy, ale w to miejsce przychodzą inne. Gdzieś przeczytałem, iż \"niemyślenie\" powoduje wielki odpoczynek dla naszego umysłu. Sprawdziłem to na sobie. Wydawało mi się nic prostszego. W momencie, gdy nauczyłem się minimalnie panować nad swoim umysłem i użyłem stoper do mierzenia czasu mojego \"niemyślenia\" - przeżyłem szok. Za pierwszym razem były to... 4 sekundy - słownie cztery sekundy.:( Po wielu latach ćwiczeń doszedłem do 10 sekund. Uczucia jakie ma się po czasie \"niemyślenia\" nie da się opisać słowami. Wyczytałem również, iż są osoby, które potrafią to uczynić przez 20 minut. Cieszy mnie to, iż są jakieś postępy w moich treningach.:D Inną sprawą jest pozbywanie się powracających złych myśli i zastępowanie ich pozytywnymi. Najlepiej obrazuje to sytuacja z przeźroczystą szklanką zawierającą fusy po wypitej kawie. Jeśli ta szklanka posłuży nam jak przykład naszego \"zatrutego\" umysłu i jeśli woda z kranu, która wlewa do niej, będzie symbolizowała myśli pozytywne, wówczas ujrzymy obraz tego, co dzieje się w naszym umyśle. Na początku następuje wielkie wzburzenie, by potem czysta woda samoistnie wypiera pozostające na dnie fusy. Gdy się uważniej przyjrzymy temu procesowi - zauważymy, iż nie wszystkie fusy dają się w miarę szybko usunąć - siła strumienia ma tutaj niebagatelne znaczenie i symbolizuje nam częstotliwość wykonywania afirmacji. By ta szklanka stała się całkiem czysta, potrzeba długiego okresu czasu na doprowadzenie jej do stanu w jakim była przed zaparzeniem kawy. Ten przykład, tak mniemam, doskonale obrazuje stan naszego umysłu przy pozytywnym afirmowaniu. Krótkotrwały lub jednorazowy \"zabieg\" niewiele zdziała. By były zadowalające nas efekty, trzeba mieć dużo cierpliwości i przede wszystkim chęci zmian na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W związku z powyższym moim postem przypomniało mi się powiedzenie mojego serdecznego kolegi, który tak mawia: \"Jak mam czas to siedzę i myslę, a jak nie mam czasu - to tylko siedzę\" :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Ja też chciałabym umieć wyłączać swoje myśli , i nie tylko na minuty. Czasami chciałabym w ogóle przestać myśleć , bywaja dni , że zazdroszczę roślinom. Mars , masz rację - nasze umysły trzeba oczyszczać , ale wydaje mi sie , że nawet jeśli bardzo długo i często będziemy afirmować , to i tak ta \"szklanka \" nigdy nie będzie tak czysta jak przed zaparzeniem w niej kawy... tej przezroczystości juz nigdy nie zdoła się uzyskać... Artianko - dziękuje za życzenia i dobrą energię - dobrze mieć obok siebie życzliwych ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Ja też chciałabym umieć wyłączać swoje myśli , i nie tylko na minuty. Czasami chciałabym w ogóle przestać myśleć , bywaja dni , że zazdroszczę roślinom. Mars , masz rację - nasze umysły trzeba oczyszczać , ale wydaje mi sie , że nawet jeśli bardzo długo i często będziemy afirmować , to i tak ta \"szklanka \" nigdy nie będzie tak czysta jak przed zaparzeniem w niej kawy... tej przezroczystości juz nigdy nie zdoła się uzyskać... Artianko - dziękuje za życzenia i dobrą energię - dobrze mieć obok siebie życzliwych ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marsie -- kupiłam płytę \"Standardowe ćwiczenie rozluzniajace \" i \"Programowania mocy -Przyszłe JA\" - Andrzeja Wójcikiewicza. Mam w związku z tym pytanie.Czy mogę używać tych płyt już teraz zanim zacznę przerabiać polecane przez Ciebie \"przedszkole\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam ani jednej, ani drugiej płyty. Więc nie umiem Ci odpowiedzieć jak powinnaś postąpić. Sądzę, iż na płytach powinna być tego typu informacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magnoli nie ma za co!! Ważne byś nie poddała się chorobie. Tak jak ja to robie! Walczę z okropnym drobnoustrojem i z grypa, która chce mnie zaciągnąć do łóżka. W takich sytuacjach pozytywne myślenie działa. Nie dam sie i juz! A jak niestety dopadnie to niech szybko znika :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Swoimi zainteresowaniami o sprawczej sile myśli, pozytywnym myśleniu i afirmacjach dzielę się ze swoją mamą. To już starsza osoba. Pierwszy raz chwyciła tego \"bakcyla\" latem, kiedy wypróbowała na swoim wnuczku \"ciach ciach nożycami\" :D Gdy zobaczyła, że się jej udało, to przestaje się opierać tym metodom. Skoro mówicie o grypie....... Moją mamę dopadła w sobotę jakaś infekcja, ból gardła, głowy, ogólne złe samopoczucie. Nie miała siły nic robić, tylko leżeć. Oprócz lekarstw, takie jakie są w domowej apteczce, aplikowała sobie afirmacje, które jej podyktowałam. Że czuje się dobrze, jest zdrowa, że ciepła energia rozchodzi się po całym jej ciele, wszystkich komórkach ciała. Pod wieczór oznajmiła mi: - Dziwne, już mi się nie chce leżeć, czuję się dobrze, prawie dobrze. - Stosowałaś afirmacje? - Nie, to chyba leki pomogły. Coś tam mówiłam do siebie kilka razy (to cała moja mama, trudno jej się przyznać do czegoś). :D Na drugi dzień czuła się już całkiem dobrze, co w jej przypadku naprawdę jest niezwykłe (tak szybki powrót do zdrowia). - No widzisz - mówię - afirmacje cię wspomogły. Mów tak dalej. - Jestem piękna, młoda, zdrowa, bogata - wypaliła moja mama śmiejąc się serdecznie. - Oczywiście, że tak. Piękna, bo całe życie podobasz się mężczyznom, nawet teraz. Młoda, bo młoda duchem. Bogata, bo masz rodzinę, emeryturę, mieszkanie, co wiele osób mogłoby ci zazdrościć. A zdrowa już jesteś. Więc to wszystko, co mówisz, to prawda. Mama powiedziała, że od samej rozmowy ze mną robi się jej lepiej. Więc i ja ją afirmuję, co nie jest bez znaczenia, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Etien
Postanowilam dolaczyc sie do dyskusji. Od tygodnia mam klopty z pecherzem. Wlasciwie powinnam isc juz do lekarza po antybiotyki. Wiem, bo mialam to juz nie raz. Ale skoro wpadlam juz na wasz topik :) to zaczelam stosowac afirmacje. Nie wiedzialam czy mam wierzyc czy nie. A tu o dziwo jak na razie pomoglo. Po tygodniu meczenia sie jest dobrze. (odpukac). Zeby tylko tak juz zostalo. :) Dzieki wam jak na razie nie musialam isc do lekarza. Pozdrawiam. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Etien Idź do lekarza koniecznie. Zapalenie pęcherza trzeba leczyć farmakologicznie, inaczej dorobisz się stanu chronologicznego. Afirmacjami wspomożesz kurację i szybciej powrócisz do zdrowia. Co Cię powstrzymuje od pójścia do lekarza????????? Ludzie!!!! Nie róbcie sobie żartów! Nie polecam nikomu rezygnacji z konwencjonalnego leczenia. Tak robią tylko szarlatani, którzy zbijają kasę na naiwnych. Pozytywne myślenie wspomaga siły obronne organizmu. Ale są takie choroby, które nie zlikwidujemy bez pomocy leków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ide do lekarza bo nie mam dolegliwosci. Jesli powroca to na pewno pojde. Unikam antybiotykow. W tamtym roku zima bralam na pecherz niemalze co 2 miesiace. Wlasnie tego chcialam w tym roku uniknac. Byc moze mi sie uda. Do jutra moge przeciez poczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-->chaber Wielkie słowa uznania dla Ciebie za Twój apel. Myślę, że on powinien być wpisywany na każdej nowej stronie forum. Prawda jest taka, że dość spora grupa ludzi za pieniądze jest w stanie zrobić dosłownie wszystko, nie bacząc na cierpienia spowodowane takim zachowaniem. Pozytywne myślenie i afirmacje są wzmocnieniem leczenia farmakologicznego. Ich efektem może być koniec nawrotów choroby. Nigdy jednak nie należy nimi zastępować leczenia przez lekarzy i specjalistów medycyny. Pozdrawiam i miłego dnia życzę wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leczenie farmakologiczne nastepuje jesli to jest konieczne. nie chcialam tym zasugerowac ze afirmacja jest wazniejsza od leczenia farmakologicznego. mysle ze zyjemy w XXI wieku i kazdy wie co robi i zdaje sobie z tego sprawe, a ze probuje inaczej to juz jego sprawa. mialam na razie lekkie dolegliwosci , jesli sie nasila to nic innego nie pozostaje jak lekarz, :( i dobrze sobie z tego zdaje sprawe. :) mysle ze moja wypowiedz zostala zle zrozumiana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--> Etien Spoko :) Sądzę, że uwaga chaber i moje jej wsparcie, nie było krytyką Twojego postępowania, a raczej odnosiła się do szerszego gremium. Bo zauważ, iż takich ludzi jest wielu, co to zaczynają stawiać bardziej na szarlatanów. Ty wspominałaś o pójściu do lekarza jak wrócą objawy. Na pewno będzie lepiej jak nie wrócą, czyż nie? :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chaberku nawet nie wiesz jak ja bym chciała swoją mamę przekonać do pozytywnego myślenia. Ona zawsze szuka dziury w całym. A ja nie umiem jej na spokojnie tego wytłumaczyć, zaraz sie wkurzam jej czarnymi myślami i w efekcie się posprzeczamy. A ja zawsze mam na względzie jej dobro. Może nie umiem jej tego przekazać w sposób szybki i prosty. Nad tym też musze popracować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam zaznaczyć, że muszę popracować nad sobą bo czasem potrafię być wredna zołzą, no i nad myśleniem mamy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uśmiałam się sama z siebie, kiedy przeczytałam swoją wypowiedź z godz. 9.08. Pewnie się domyśliliście, że przekręciłam słowo chroniczny na chronologiczny :D:D:D (choroba może przejść w stan chroniczny, oczywiście). Przepraszam za ten lapsus. Etien Tak, jak powiedział Mars, mój apel był do szerszego gremium. Życzę Ci powrotu do zdrowia. Nie daj się! :D Artianka Nie wiem w jaki sposób przekazujesz swojej mamie wiedzę na temat pozytywnego myślenia. Mam podejrzenia, że nazbyt się starasz :D:D:D Śmieję się, ale nie żartuję. :) Chodzi mi o to, że im bardziej się starasz kogoś do czegoś przekonać, tym bardziej nikt cię nie słucha. Za bardzo się starasz i osiągasz efekt odwrotny do zamierzonego. Nie ulega wątpliwości, że chcesz mamie dobrze poradzić, ale może robisz to zbyt ..... impulsywnie? :D Pewien psycholog powiedział, że wiedzę należy przekazywać spokojnie - powiedzieć i ..... nic więcej. Zechce skorzystać, to dobrze, nie zechce, jej sprawa. Może po prostu spóbuj zaafirmować coś przy niej, a potem pochwal się sukcesem? (o ile będziesz miała sukces :D ). Kilka takich przykładów mogą ją zachęcić do prób. Tylko się nie wkurzaj, zachowaj stoicki spokój :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprawcza sila mysli-czy mi sie udalo ? no wlasnie... to bylo dawno, dawno temu....:) mialam 10 a moze 12 lat. pamietam, dostalam wtedy taki maly prezencik, branzoletke na reke, zwykla tandeta ale dla mnie wtedy najpiekniejsza na swiecie. bylam bardzo dumna z tego prezentu i poszlam od razu na podworko pochwalic sie reszcie dzieciakom i tak cale popoludnie biegalam z ta branzoleta na reku ... Kiedy wreszcie przyszlam do domu zauwazylam, ze juz jej nie ma na reku. :( wpadlam w wielka rozpacz , wybieglam z domu zeby jej szukac.. przeszukalam wszystkie mozliwe miejsca i nic... wrocilam do domu i w placz 😭 , rozpaczalam strasznie no i ....zaczelam sie rozpaczliwie modlic... nie minelo zbyt wiele czasu i moja mama wraca ze sklepu i pyta czy to aby nie moja branzoletka ? znalazla ja na drodze do sklepu. moja radosc byla nie do opisania...:) ze akurat ona ja znalazla, tam chodzilo pelno ludzi i biegalo duzo dzieciakow, stad moje zdziwienie jeszcze dzis, jak o tym pomysle ... no i od tego czasu zaczelam sie zastanawiac jaka sile ma nasza modlitwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano mnie
Lepszy numer opowiedziała mi dzis mamuśka. Jechała autobusem na roraty i nie kupiła biletu, bo jeszcze był kiosk zamkniety rano. No i wsziadło dwóch kanarów. A ona w duchu zaczęła się modlić. I jeden z kanarów przechodził obok oglądając bilety, a ją ... ominął - jakby jej tam nie było. To jest dopiero siła modlitwy :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-->Etien --> ano mnie Po tym co napisałyście przypomniało mi się coś co dawno temu przeczytałem w książce \"Moc pozytywnego myślenia\". Otóż padło tam takie pytanie: Czy wiecie dlaczego modlitwy dzieci się zawsze spełniają? No właśnie dlaczego? Otóż dzieci zazwyczaj modląc się mówią: \"Panie Boże spraw .......\" i natychmiast zasypiają. A dlaczego modlitwy dorosłych spełniają się bardzo rzadko, a nawet wcale? Ponieważ my dorośli, po modlitwie zazwyczaj podpowiadamy Bogu jak ma tego dokonać.:D:D:D Powiem szczerze, że na mnie te zacytowane stwierdzenia podziałały. Od tamtego czasu wiele pozytywnych spraw zaszło w moim życiu. :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mars musze przyznac ze juz wiele moich modlitw sie spelnilo..no i jedna zaluje ze sie spelnila, :( wole nie wchodzic w szczegoly...:( dlatego teraz rzadko prosze konkretnie o cos ufam, ze stanie sie cos co dla mnie bedzie najlepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×