jaka ja wlasciwie jestem?

pasta się nazywa Elgydium, jest niezla, ale bardziej do takie wybielania po caffe czy herbatce;) ale zęby się calkiem calkiem prezentują... w kazdym bądz razie zadowolona z niej jestem..

ok :) ja jak na razie uzywam elmex, ona jest dobra na profilaktyke ubytkow, ale nie wybiela raczej. no to spytam u jakiegos fryzjera i moze sie zalapie... widzialam kiedys jak obcinali jedna kobiete na ulicy, do jakiegos programu o metamorfozach, bo tu pelno tego leci.ale mala szansa byc wybranym akurat :)

moze dla mnie tez bylaby dobra, bo totalnie uzaleznilam sie tu od kawy. i kafeterii zreszta tez ;)

ale to nie jest takie obcinanie na ulicy. Co to to nie;) Zwyczajnie umawiasz się na wizytę do fryzjera jako taka \'model\' Tylko, ze musisz się godzic na ich propozycję, oni sami costam Ci dobierają więc myslę, ze nawet lepiej bo naprawdę się znają.. nie wiem, ja bylam bardzo zadowolona, w krakowie jakos nie mogę sobie sensownego fryzjera znalezc, ale generalnie faceci jakos lepiej scinają..;) faktycznie elmex to jedna z najlepszych past, ale wybielac to ona nie wybiela.. i taka malo miętowa jak dla mnie.. Ale patrz jakie ploty i wszyscy się boją wypowiadac o Tobie;)

a w ogole to dzieki Le za wszystkie rady [ kwiatek] :)

alez nic Ci takiego nie poradzilam..moze inni by się zechcieli wypowiedziec?! A powiedz ile juz w Londynie sobie mieszkasz?

hehe...no rzeczywiscie, ten topik to jak \'zycie na goraco\' :P nie, no ja wiem ze to tak kulturalnie u fryzjera. tylko mi sie tak przypomnialy te programy , anglicy sie jakos batrdzo w nich lubuja, tych metamorfozach. nie tylko ludzi zreszta., i domy i ogrody...tak czasem sie dziwie jak mozna zrobic w sumie cos z czegos w oplakanym stanie. :)

rzeczywiscie, totalnie zapelniamy topik swoimi postami...a inni zamilkli :( jestem tu od lipca tego roku. i bede do lipca tez , lub czerwca...bo wakacje musza byc jakies ciekawe. a Ty ile bylas , i kiedy? pracowalas tutaj czy uczylas sie ?

wybacz moje wscibstwo :P ale z tego co widze to bardzo dobrze znasz miasto .

Ja sama lubię takie totalne metamorfozy, aranzacja wnętrz i ogrodów to juz w ogole..moje niespelnione i nie do spelnienia marzenie, praca z tym związana..ale coz w zyciu się na architekturę nie wcisnę.. zreszta z mat. nie najlepiej;) pracowalam troszkę jako kelnerka, pozatym tak się włóczyłam.. ale uczyc to się nie uczylam.. ehmm nie znam go az tak dobrze, Londyn do malutkich nie nalezy, ale troszkę się obeznalam.. Lepiej znam Rzym;) i wcale nie dlugo ale wielokrotnie, glw. w czasie wakacyjnym...

mi tam wyglądasz na inteligentną optymistkę..taka sloneczna jestes.

to widze ze podrozujesz sobie troszke...fajne sa takie wypady, bo czlowiek potem jest odporniejszy w zyciu. ja to we wloszech bylam w wenecji tylko, jakies 3 godziny...coz, urok wycieczek z biurem :o

a kiedys bardzo chcialam isc na architekture wnetrz ! tylko tam rysowaqc trzeba, z tym to u mnie gorzej :) no chyba jestem optymistka, oloweczku, staram sie przynajmniej :) a

najgorsze co moze byc, to takie wypady scisle zaplanowane, hehehe..staram się przed takimi uciekac;) a tak na wlasną rękę to się zaczyna odczuwac tą calą atmosferę, zawsze odkryje się cos ciekawego, jakąs nową uliczkę czy zaułek..wdycha się klimat;) dokladnie rysowanie to podstawa..nie najgorzej mi to idzie, ale, zeby się dostac to raczej trzeba się kwalifikowac pod kategorię wybitny;)

ty sie nie staraj a badz...

no czasem dopada jesienna chandra i trudno ja zwalczyc :( Le- tak, tak, spontanicznosc jest najfajniejsza, popieram. ja wlasnie planuje wyprawe zycia ;) i to tez raczej takie niedoplanowane bedzie, troche miejsca na rozwoj wydarzen tak sam z siebie trzeba zostawic... a matma to tez byla moja zmora. w ciagu liceum tylko dwa razy zhanbilam sie odrobieniem zadania domowego :D

ale w sumie, moze jesli bys wziela prywatne lekcje cos by z tego wyszlo. szkoda telentu, jesli moze byc przepustka do wymarzonego zawodu.

gdzieztam talent;) talentu brak, chociaz fascynuje mnie to troszkę, ale prędzej widzę siebie błąkającą się po Nowym Orleanie;) nawet mi nie mow, mi to się dopiero marzy taka spontaniczna ucieczka, ale troszkę pieniązkow musialabym uzbierac, zeby się na nią odwazyc.. dobrze robisz, ze nie planujesz i tak planuje się i planuje a w ostatecznosci wszystko jest takie jakie byc nie powinno i odbiega od naszych planow..;)

ja jestem lu.. liki lu....a ty sie cur nie udzielaj

a ja obciągam z przelykiem

kurde, nie moze się obejsc bez prowokacji..?! wlasnie myslalam o lekcjach, ale narazie przystanę przy swoich studiach i zobaczymy co z tego wyniknie... nie są az takie straszne;) A ty co chcialabys studiowac.. jeszcze nic nie zdradzilas..?! Narazie nie czuję się na silach,zeby wziąsc się za drugi kierunek.. heheheh...

Yyyy..kto się tam wczuwa we mnie?!!! wkurzacie mnie kafeteriowicze...

sorki za przerwe no sie zastanawialam wlasnie czy masz rozdwojenie jazni czy co :D hihi ja myslalam o studiowaniu filologii hiszpanskiej, albo historii sztuki -lubie sztuke, tylko nie chce potem pracowac w okienku muzeum przy kasie..nie wiem jakie po tym perspektywy by byly. tu w anglii sa rozne cudaczne kierunki , ciekawe. kultura azji pacyficznej na przyklad. mozna je tez laczyc na wszelkie mozliwe sposoby.

no tak, dwa kierunki to spory wysilek, musza byc naprawde fajne. :)

poszlas sobie juz chyba... wpadnij jeszcze ;)