Konkurs kokietowania cd...

Pani Skuplikowa na raty.

Nad Bełdanami teraz wschodzi słońce.

Mrok włosów kobiecych jest całkowitą osobnością.

To jakiś performens, tak?

Jeśli, Chelenko, nie masz nic lepszego do roboty, to sobie czytaj.

Nie, nie ma takiej potrzeby. Przyszłam sobie posiedzieć. A co, Waćpan, u Ciebie?

Poczytaj, poczytaj, Chelenko. Nie zaszkodzi. A u mnie wszystko w normie. Dziękuję. Zmienia się wprawdzie pojęcie normy ale to nic nie szkodzi. Normie.

Szarość pośród jeszcze większej szarości.

Lubię szarość.

Kiedys wszystko bylo biale ,albo czarne...gdy poznalem Ciebie ...poznalem odcienie szarosci...

Chelenko, ja zeznałem kiedyś publicznie, że nie bardzo się rozumiem na Twoich upodobaniach. Są dziwaczne. Szarość sprzyja nastrojom apatycznym i niemrawym.

Są cudowne. Są moje. To przesądza wszystko.

No tak. Kobieta i choćby szczypta racjonalności...

Dlaczego teraz nie ma już porządnych, prawdziwych kochanek?

Czy kobieta o skamieniałym sercu ma prawo mienić się kobietą?

Pyta się jeży, czy Jerzy się pyta?

"Merkel muss weg!". No zupełnie nieźle.

A czy są prawdziwi mężczyźni, którzy potrafią zaopiekować się kobietą i pozwolić jej kobietą być?

Nie ma, Chelenko. Kobieta swoją głupotą ukatrupiła męskość.

"Bo jak piosenka brzmiałaby W tonacji kolorowej? A jak by smakowała ci W sukience kakaowej?"

Cóż to za męskość, co się kobiecie daje ukatrupić?

Bycie mężczyzną, Chelenko, wcale nie oznacza automatycznie bycie mądrym mężczyzną. Błąd mężczyzny polega i polegał na tym, że w sposób bezrefleksyjny albo dla świętego spokoju, albo z czystego lenistwa, ulegał nieokrzesanej głupocie kobiety. To, na przestrzeni wieków doprowadziło do niemal kompletnej degradacji męskości jako zjawiska i mężczyzny, jako człowieka płci męskiej. Kiedyś mężczyzna był rycerzem, trubadurem i truwerem, co to wiedział jak należy obchodzić się z kobietą. Teraz kobieta ma wszystko, co sobie wymyśliła. Wszystko, oprócz mężczyzny, który nie jest już mężczyzną, ale raczej osobnikiem mężczyznopodobnym. Ot i cała filozofia.

Nie winą kobiety jest, że "męskość" mężczyzna zamienił na wygodnictwo i narcyzm. I możność przerzucenia odpowiedzialności wszelakiej na białogłowę. Czy mam się zapchać tutaj zgrabnym "kobiecie się nie odmawia"? Bo skoro kobieta prosi... to nauczę się szydełkować? Pójdźmy dalej. Kastracja na życzenie kobiety! Wszak większość kobiet i tak boli głowa :)

Czyli sami głupi mężczyźni zaludniali tę planetę? Żaden trzeźwego umysłu i niezłomnej odwagi się nie uchował? Biada.

Czyli, w swej naiwności kobiecej, szukając wciąż mężczyzny czułego, opiekuńczego, ale i zdecydowanego, potrafiącego w swej stanowczości pierdolnąć pięścią w stół i gromkim "Otóż nie!" oznajmić kobiecie, że na głupotę jej się nie godzi, skazuję się na sromotną klęskę? Biada.

Słusznie mówisz, Chelenko, biada!

Owszem, jest winą kobiety, przynajmniej w takim samym stopniu jak winą należy obarczać mężczyzną. Nie zarzyna się kury znoszącej złote jajka. Źle miała kobieta, kiedy mogła być kobietą pełną gębą i pozwalała mężczyźnie być mężczyzną pełną gębą? A teraz bardzo proszę. Chciałoby się mieć mężczyznę, przy boku którego można by się było poczuć pełnowartościową kobietą ale cóż, nieprawdaż?

Chciałoby się. Ja staników na stosach nie paliłam. Ani nie podżegałam do płodzenia metroseksualnych filozofii. A konsekwencje ponieść muszę. Ale nie spocznę, nim nie znajdę chociaż jednego mężczyzny z krwi i kości. I mentalności.

No dobrze a kiedy juz znajdziesz to co zrobisz?

Niestety, Chelenko, musisz. Jest to szczególnie przykre, jeśli zdarzy się jakaś kobieta płci żeńskiej, ma świadomość własnej wartości, a nie znajduje prawdziwego uznania i zainteresowania w męskich oczach. Ale szukaj, szukaj. Szczerze życzę Ci powodzenia.