Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość igaaaaa
Kaika? dlaczego sie rozstaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rose90
A dlaczego zerwaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karaluszek ...111
nie ma jednego konkretnego sposobu na odzyskanie ex. kazdy ma inny charakter i inne podejscie do zycia ;)) trzeba byc soba i bedzie tak jak ma byc. dziekuje za zyczenia ;) pozdrowionka dla wszystkich ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaika3
zagubiona_w_czasie Walczyłam o Niego 2 miesiące i przez cały ten czas było ze Nie chce ze mną rozmawiać, że Nie chce już mi zaufać, że Nie chce drugi raz się w to samo ładować… Jednak było w nim ta malutka cząsteczka która mnie jeszcze Kochała… I to w nim zwyciężyło…  A jak to zrobiłam… Prosiłam, błagałam ( co Go już zaczęło wkurzać ), pojechałam do Niego ( co było błędem i nie błędem, bo na każde moje pytanie odpowiadał NIE NIE NIE i prawie wyrzucił mnie z pokoju ) w końcu napisałam list w którym wszystko wyjaśniłam ( co czuję, co bym już nigdy nie zrobiła, a co bym chciała żeby się stało )- jednak to też nie pomogło…. Nio i na koniec przestałam się odzywać, bo już nie miałam żadnych argumentów aby do mnie wrócił a na siłę się nic nie da… I wtedy On napisał, że powinniśmy się spotkać… I się spotkaliśmy… igaaaaa, rose90 Rozstaliśmy się bo ja Go nie kochałam nie szanowałam i zerwałam bo ważniejsza była dla mnie moja praca … Ahhh aż wstyd o tym pisać jak człowiek ma nie po kolei w głowie… Po miesiącu sobie uświadomiłam że to On jest najważniejszy i że to z nim chce spędzić resztę życia i że nareszcie Go Pokochałam ( wcześniej nie umiałam kochać bo chyba miałam serce z kamienia :/) Życzę wszystkim Wam żeby wam się też udało odzyskać to co straciliście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już straciłam nadzieję na JEGO powrót... Niby momentami chciał jeszcze raz spróbować, ale teraz już wiem, że ON woli być sam... Albo mieć kogoś, tylko nie mnie... Stracił do mnie zaufanie, po tym jak z nim zerwałam jakiś czas temu... Powiedział, że boi się, że znowu to zrobię i że będzie znowu tak cierpiał a nie chce już tego przeżywać... Próbowałam GO odzyskać, robiłam wszystko... Pokazywałam jak mi zależy, jak bardzo GO kocham, nawet w pewnym momencie prosiłam o szanse... Też wysłałam do niego list - bez odzewu... Teraz już odpuszczam... Nie mam na to siły... To okropnie boli i ja muszę się nauczyć z tym żyć. Jeśli mnie kocha to kiedyś będziemy razem... Jeśli mnie nie kocha... no cóż, będę sama... Jakoś się może pozbieram po tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W 100% zgadzam sie z Listonoszem, trzba zaczac robic cos dla siebie, oraz realizowac swoje marzenia i plany, jak i dawac od siebie przyszlym naszym partnerom to co chcielismy ofiarowac naszym Ex(zmieniac w sobie to czego nasi Ex wymagali i dawac to innym) a na co oni nie dali nam szansy, oraz czego od nas nie chcieli. Niech wiedza, ze tyle w sobie zmienilismy, iz moglibysmy robic dla nich wszystko to czego wczesniej od nas wymagali i bylo by tak, ale teraz moga, tylko patrzec na to jakie osoby stracili, oraz co moglibysmy im dawac a czego juz prawdopodobnie nigdy nie otrzymaja... Ja swoja Ex motywowalem do wileu rzeczy, moze mowic co chce, alewiele mi zawdziecza, przymnie dorosla i inaczej zaczela patrzyc na swiat, dzieki mnie, oraz mojej motywacji dzis studiuje, zdobywa wyksztalcenie, zawsze motywowalem ja w pracy, chodz czasami balem sie dla niej zmian, ale zawsze bylem dla niej kims, kto sprawial, ze szla dalej i coraz mniej bala sie podejmowac trudne decyzje, zawsze bylem dla niej motorem ktory czasami sila,pchal ja przed siebie, mowil, tlumaczyl, jak i dawal dziesiatki przykladow. Tak to wszystko ona mi zawdziecza a wszytko nie dlatego, ze sie jej wstydzilem, ze w jakis sposob realizowalem swoje wyobrazenie o niej ale dtaltego aby sama z siebie byla zadowolona, aby mogla sama o sobie mowic , ja to osiagnelam i napewno nie raz dzieki mnie byla z siebie bardzo dumna. I tak jak Listonosz napisal moja byla dzis, takze prowadzi bujne zycie towarzyskie, z tym, ze ciekawi mnie gdzie to ja zaprowadzi? Czy ten inny, tez bedzie dla niej takim motorem i motywacja do dzialania, czy rownie bedzie mu na niej zalezec aby potrafil ja slusznie karcic i pomagac w trudnych sytuacjach, czy napisze jej prace zaliczeniowa na semestr itop. , mozna wymieniac bez konca. P.S. Kaika3 - GRATULUJE... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W 100% zgadzam sie z Listonoszem, trzba zaczac robic cos dla siebie, oraz realizowac swoje marzenia i plany, jak i dawac od siebie przyszlym naszym partnerom to co chcielismy ofiarowac naszym Ex(zmieniac w sobie to czego nasi Ex wymagali i dawac to innym) a na co oni nie dali nam szansy, oraz czego od nas nie chcieli. Niech wiedza, ze tyle w sobie zmienilismy, iz moglibysmy robic dla nich wszystko to czego wczesniej od nas wymagali i bylo by tak, ale teraz moga, tylko patrzec na to jakie osoby stracili, oraz co moglibysmy im dawac a czego juz prawdopodobnie nigdy nie otrzymaja... Ja swoja Ex motywowalem do wileu rzeczy, moze mowic co chce, alewiele mi zawdziecza, przymnie dorosla i inaczej zaczela patrzyc na swiat, dzieki mnie, oraz mojej motywacji dzis studiuje, zdobywa wyksztalcenie, zawsze motywowalem ja w pracy, chodz czasami balem sie dla niej zmian, ale zawsze bylem dla niej kims, kto sprawial, ze szla dalej i coraz mniej bala sie podejmowac trudne decyzje, zawsze bylem dla niej motorem ktory czasami sila,pchal ja przed siebie, mowil, tlumaczyl, jak i dawal dziesiatki przykladow. Tak to wszystko ona mi zawdziecza a wszytko nie dlatego, ze sie jej wstydzilem, ze w jakis sposob realizowalem swoje wyobrazenie o niej ale dtaltego aby sama z siebie byla zadowolona, aby mogla sama o sobie mowic , ja to osiagnelam i napewno nie raz dzieki mnie byla z siebie bardzo dumna. I tak jak Listonosz napisal moja byla dzis, takze prowadzi bujne zycie towarzyskie, z tym, ze ciekawi mnie gdzie to ja zaprowadzi? Czy ten inny, tez bedzie dla niej takim motorem i motywacja do dzialania, czy rownie bedzie mu na niej zalezec aby potrafil ja slusznie karcic i pomagac w trudnych sytuacjach, czy napisze jej prace zaliczeniowa na semestr itop. , mozna wymieniac bez konca. P.S. Kaika3 - GRATULUJE... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALA26
Kaika3- super, gratulacje. dbaj o te miłość:) ja znowu wczoraj wisialam na tel z moim EX. i śmiało moge powiedzieć ze to tylko czas sprawił że dziś możemy normalnie ze sobą rozmawiać. powiedział ze na początku kiedy wydzwaniałam z płaczem i histeria jemu też było przykro i nie raz łza sie zakręciła w oku ale po prostu wolał sie nie odzywać albo napisać smsa aby tylko nie słyszeć moich zalów. teraz minęło sporo czasu i jak widac on ma inne podejście, ja też, już nie jest tak cięzko, nie prosze go o nic nie naciskam i nie atakuje. ten czas był nam potrzebny. na początku, po zerwaniu emocje wzięły góre i naprawde teraz wiem ze niepotrzebnie robiłam i mówiłam pewne rzeczy. wczoraj pogadaliśmy spokojnie o tym co się stało i w końcu na spokojnie wytłumaczył mi dlaczego stało sie tak a nie inaczej. co bedzie z nami? nie wiem. każdy mi to powtarzał czas czas czas i rzeczywiscie czas jest lekarstwem i pewnego rodzaju rozwiazaniem, w niektórych przypadkach nawet jedynym. w moim tak było. był potrzebnu zarówno mi jak i jemu. Kocham Go bardzo, jeszcze bardziej. mam nadzieje ze los da nam jeszcze szanse. wiem co on czuje, wiem czego chce, on też wie ze nadal go kocham. i jeszcze nie raz mu to udowodnie, jest przecież moim największym skarbem:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wzxc
Ja mam tak sytuacje ze bylem z Dziewczyna na 2 lata, nie widzielismy swiata poza soba, cały wolny czas spedzalismy razem, wszyscy mowili ze nas juz nic nie jest w stanie rozdzielic itp, zareczylismy sie wszystko bylo jak w bajce, 5 czewrca zginol jej brat, bylem przy niej w tych chwilach opiekowalem sie itp, od tego czasu nasz zwiazek sie zmienil, tzn ona bardzo przezywala smierc swojego brata, pewnego dnia zerwalismy ja nie wytrzymalem i poszedlem z kolegami na vodke, a po wypadku nie moge pic, ona sie o tym dowiedziala i sie rozstalismy ale przed tym zdazylismy sie pogodzic i bylo tak jak dawniej tylko ja i Ona - nic innego sie dla nas nie liczylo, ale gdy sie dowiedziala znowu wszystko peklo i schemat jestesmy kilka dni nie jestesmy, zaczela mi robic na zlosc i spotykac sie z takim chlopakiem, ja nie wytrzymalem i go dojechalem teraz juz z nim nie jest, ze mna sie tylko kluci i mowi ze stracilem wszystko w jej oczach ze nie jestem ta osoba ktora bylem ze nie chce mnie znac, ale z drugiej strony wypytuje znajomych co robie, z kim sie zadaje itp, co mam zrobic by ja odzyskac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczek21
zagubiona_w_czasie to nie byla rozmowa na goraco nie odzywalem sie do niej 3,5 tyg ale ona uwaza ze sie odezwalem bo mnie sumienie ruszylo. jest tak slepa dumna i zazdrosna. ma do mnie pretensje ze sie spotkalem z koelegami jak zerwala. a najlepsze jest to ze ktos jej pow ze mnie widzial z jakas dziewczyna. hehe ona chce zebym byl jak pies przy niej nie raz poglaszcze nie raz mnie poglaszcze nie raz zbije na kazde zawolanie a jak nie ma humoru to ja nie potrzebny.a jak ja bym prosil zeby cos dla mnie zrobila to nie bo cos wazniejszego jest.bylem po prostu za dobry i tyle. to ja mam sie starac ona nie ja mam okzaywac milosc. a i jak jej pow ze mi zalezy to mi pow ze jestem bezczelny ze to mowie. to byl moj najwiekszy blad ze jej to pow. przekonalem ja w tym ze moze robic ze mna wszystko. ale ona mogla robic ze man wszystko. pow ze nie chce miec nic wspolnego ze mna to nie. ma racje niech wierzy komus tam niech sie zlosci na mnie jak oprzytomnieje moze byc za pozno.jak mozna byc tak slepym i dumnym. wiecie wszyscy teraz mysle ze chyba dobrze ze to sie stalo teraz a nie np jak bysmy byli malzenstwem. ona uwaza ze tylko ja ja ranilem woghole nie patrzy na to co ona dla mnie robila jak ja sie czulem.wiecie co wlaczcie o swoich bylych i najlepsze wl;asnei chyba jest to milczenie ale walczcie o tych ktorzy emocjonalnie nie sa dziecmi i ktorzy umieja rozmawiac o problemach.ciekawe kiedy moja byla sie obudzi czy wogole to kiedys nastapi. pozdrawiam wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że nasi EX biorą od nas wszystko, co tylko mogą, a później tak łatwo mówią \"to koniec...\" Mój EX zawdzięcza mi skończenie dwóch szkół - to ja zawsze pilnowałam Go, żeby się uczył, to ja pisałam mu prace zaliczeniowe... Beze mnie nie skończyłby szkoły średniej... Ala jak widać, gdy przestałam mu być potrzebna, stwierdził \"to koniec...\" i tak po prostu mnie zostawił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BACKFORGOOD Widzę, że jedziemy na tym samym wózku, albo przynajmniej bardzo blisko siebie:P Jest w tym coś z egoizmu - udowodnić Ex, że jest się w stanie nie tylko podnieść, zapomnieć, znieczulić się, ale przede wszystkim - realizować plany, ktore jeszcze nie tak dawno temu były marzeniem wypowiadanym głośno po cudownym sexie, po porannej kawie, po romantycznej kolacji. To, co nas teraz rozwija, było planem, który mia ldać zadowolenie, spełnienie, kasę i nam, i Im. Mimo, że Oni zerwali, nie mieli tyle ikry, tyle siły i samozaparcia, żeby odbić się i dalej się spełniać. My za to jestesmy już na starcie nowego życia lepsi, silniejsi i szybsi. Oni tracą czas na \"życie towarzyskie\", lub na układanie sobie najbliższej przyszłości z kimś, kto prawdopodobnie jest ich partnerem i mają nadzieje, że nie zrobi ich w konia. My staliśmy się samowystarczalni, samodzielni, i choć serce dalej boli, to... ...to ja będę szczęsliwy nagrywając płytę i zgarniając kasę za koncert. A moja Ex - dziewczyna i wokalistka pożera kolejną pizzę, pije kolejne piwo i bawi się na kolejnym półmetku... sami oceńcie...:) Róbcie to samo, nie dajcie się słabościom i strachowi związanemu z samodzielnym realizowaniem wspólnych planów. Uwierzcie, że często brak partnera paradoksalnie POMAGA w spełnieniu marzeń, które do tej pory były tylko słodkim słowem... KAIKA3 Gratuluję Dziewczyno:) Wiedz jednak, że teraz jest duzo trudniej zarówno dla Ciebie, jak i dla Niego. Najmniejsza pomyłka może przechylić szalę niedomówień i niedokończonych spraw. Walcz więc 2 razy bardziej nie o utrzymanie związku jak najdłużej, tylko o to, byście w tej euforii zachowali trochę zdrowego rozsądku. Wierzę, że tym razem będziesz naprawdę szczęsliwa. Pozdrawiam wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczek21
nasi ex chyba nie wiedza ze ludzi kocha sie za to jakimi sa a nie za to jakimi by sie chcialo aby byli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chlopaczek21 Skoro ona tak się zachowuje tzn że chyba nie dorosła do poważnego związku. Skoro woli wierzyć kolegom a nie Tobie... Następnym razem, gdy będzie miała do Ciebie pretensje, że rzekomo się z kimś spotykasz, to odpwiedz jej \"no i co z tego? to chyba już nie Twoja sprawa, w końcu nie jesteśmy już razem...\" Zobaczymy jak wtedy zareaguje :) Jak powiedziałam tak mojego byłemu to zrobił zdziwioną minę w stylu \"jak to? dlaczego się z kimś spotykasz?\" - to jest tak jak pies ogrodnika - sam nie chce ale drugiemu też nie da... Rzecz jasna ja się wtedy nie spotykałam na serio z nikim... Po prostu byłam z kumplem na kilku piFFkach... :) Ale on o tym nie musi wiedzieć... Jeśli chodzi o walkę... to tak jak pisałam już wyżej - ja się poddaję. Mam dość. Kocham Go, ale już naprawdę nie wiem co robić. Poza tym dla mnie liczy się to, żeby on był szczęśliwy - a jeśli to szczęście daje mu takie życie, jakie prowadzi w tej chwili (tzn imprezy, kumple, napalone 14/15 - latki, alkohol i bójki) to życzę mu jak najlepiej. Pewnie, że chciałabym, żeby wrócił do mnie. Ale na siłę nie da rady... Mogę mieć tylko nadzieję, że kiedyś się opamięta i zrozumie bo w tej chwili to tak, jak by cofnął się w rozwoju do poziomu napalonego nastolatka ze szkoły średnej... Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczek21
zagubiona_w_czasie hmm nie wiem czy bedzie jakas nastepna rozmowa watpie aby jej duma na to pozwolila to raz i po drugie jakos nie mam znowu ochoty wysluchiwac ze jestem arogancki, bezczelny itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listonosz Powiem Ci ze potrafisz madrze pisac. My wszyscy predzej czy pozniej sie podniesiemy, bedziemy sielniejsi, bogatsi w doswiadczenie a nasi ex... z reguly jest tak ze cofaja sie w rozwoju, lataja na imprezy po klubach, wyrywaja kolesi itd itd. jesli tak ma wygladac ich szczescie... zycze im wszytskiegi najlepszego. My musimy wziac sie za siebie i ostro isc do przodu. Kiedys role sie odwroca. Zawsze sie odwracaja. Zlo dosiega kazdego. predzej czy pozniej. Nie ma co rozpaczac.Jesli druga polowka zaczyna kombinowac, wyszukiwac u nas wad... zamiast walczyc trzeba powiedziec NARAZIE. Nie doceniaja prawdziwej milosci i doszukuja sie nie wiadomo czego... Mnie nauczylo to tylko jedno. NIE WARTO WALCZYC ZA ZADNA CENE. jesli ktos nie chce- to nie. Musimy szukac partnera pod siebie a nie zmieniac sie dla kogos bo to sie mija z celem. Albo do siebie pasujemy albo nie. Nie warto marnowac czasu na zal po odejsciu 2 polowki... ona sie bawi w najlepsze. jeszcze jakby mogla docisnelaaby nas noga do ziemi i pastwila sie. Taka jest prawda. Mysle ze z czasem my wyjdziemy na kogos, bedziemy kims... zrobmy cos ze soba, sa rozne kursy, wezmy 2 kierunek na studiach... wyprostujmy i wybielmy sobie zeby... cokolwiek przynosi efekt. Nie mozna stac w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaika3
zagubiona_w_czasie Może właśnie to poskutkuje jak się przestaniesz odzywać. Nie wiem jakie są relacje między Wami, ale może On potrzebuje czasu aby zatęsknić… Listonosz Bardzo dobrze wiem ze teraz muszę dbać o ta miłość 100 a nawet 200 razy mocniej. Wiem ze jak na razie nie będzie kolorowo, jednak ja się postaram żeby było. Dziękuję Wszystkim za gratulację i życzę Wam tego samego co mnie spotkało…:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczek21
Kaika3 fajnie ze Ci sie udalo bardzo sie ciesze wkoncu jakas dobra wiadomosc na forum;) to teraz pielegnuj to co masz wierze ze bedzie dobrze:) i wogole wszycy zacznijmy cos robic zacznijmy zyc nie rozczulajmy sie nad soba nie warto tracic czasu na to bo po co. to trudne ale do zrobienia teraz juz to wiem. pozdrawiam wszystkich;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaika3 Nasze relacje są skomplikowane... Byliśmy ze sobą ponad pięć lat, nawet się oświadczył... Po tym czasie stwierdził, że \"będzie się dusił w związku\". Jednak nie przeszkadza mu to w poznawaniu i spotykaniu się z nowymi dziewczynami... :( Ogólnie rzecz biorąc to zachowuje się, jakby się cofnął w rozwoju: kumple, imprezy, to jest teraz ważne dla niego. Ze mną takie stosunki: jak ja proszę o spotkanie to on nigdy nie ma czasu, od przypadku do przypadku się spotkamy, no chyba że akurat mamy oboje ochotę na seks ze sobą... Ale jak nie odezwę się przez dwa, trzy dni to wtedy sam do mnie pisze lub dzwoni... Tylko, że od rozstania ani razu nie wspomniał tego, co nas łączyło... Kilka razy mówił, że mu brakuje moich pocałunków, bliskości... Ale to wszystko. Próbowałam trzy miesiące - skutek mierny. Tak więc rezygnuję. Kocham Go i chcę, żeby był szczęśliwy. Skoro takie życie mu to gwarantuje to mi pozostaje tylko pogodzić się z tym faktem albo nauczyć się na nowo żyć... Tobie serdecznie gratuluję!! To nie lada wyczyn odzyskać byłego faceta... Trzymaj się tego. Jeśli naprawdę się kochacie to wszyystko Wam się ułoży - mam nadzieję, że tak będzie :) Fajnie, że chociaż jedna osoba na forum optymistycznie patrzy na świat i że udało się komuś :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich!!! :) Dawno mnie tu nie było ale za to stron znacznie przybyło, wiele nowych osób. Sama całkiem niedawno wypłakiwałam tu wszystkie smutki. Wiem, że nie wierzycie tak do końca w to co piszą Ci którzy są tu od dawna. Sama w to nie wierzyłam ale zobaczycie będzie dobrze, jeszcze będzie dobrze. Nigdy tak do końca się z tego nie pozbieracie, bo to nie jest możliwe ale będzie lepiej z każdym dniem, tygodniem, miesiącem ... Najważniejsze przestańcie sami siebie dołować, sami siebie torturować myślami o Ex. Wiem to nie jest proste, wiem to z własnego doświadczenia ale będzie lepiej. Kiedyś miałam góra jeden lepszy dzień w tygodniu, teraz mam zaledwie jeden gorszy. Zajmijcie się sobą, swoimi zainteresowaniami, hobby, spotkaniami z przyjaciółmi, znajomymi wyjdźcie do ludzi. Przestańcie się użalać, płakać to nic nie da, będzie tylko gorzej. Ja przez to wszystko prawie nie sypiałam, nie jadałam jedyne co na tym ucierpiało to moje zdrowie. W ten sposób robicie tylko sobie krzywdę, Waszych Ex i tak to nie obchodzi. Potem jak już będzie lepiej przyznacie mi rację. Najważniejsi jesteście Wy, Wasze zdrowie, samopoczucie nie oni. Zobaczycie wyjdzie jeszcze słońce dla Was, wiem teraz w to nie wierzycie. Ja sama 3 miesiące temu myślałam, że z Jego odejściem świat się zatrzymał a to nie świat się zatrzymał tylko ja. Teraz ruszyłam z miejsca i jest dobrze nareszcie jest dobrze. Jeszcze będziecie mieli dla kogo się uśmiechać i żyć, teraz róbcie to dla siebie. Tylko dla siebie bądźcie egoistami. Ale się rozpisałam. Trzymajcie się cieplutko, pozdrawiam :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igaaaaa
Pustka, tęsknota, pustka... Tydzień temu mnie zostawił bo powiedział ,że się 'wypalił'... Chociaz nie chciał powiedziec ze mnie nie kocha... no ale coz. Siedze teraz sama :( przewaznie w czawrtki sie spotykalismy:(... I na dodatek on chyba chce sie ze mna kolegowac?? Tak wnioskuje po tym, że zaczyna ciagle ze mną rozmowę... Bu... :((((( Ktoś kiedys mial taka sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaika3
zagubiona_w_czasie Napisz do mnie to jest moj mail Kaika3@poczta.fm to sobie pogadamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ŻABA1982 Żabko Ty jeszcze tu zaglądasz?:) Cieszę się, że z kazdym dniem serce mniej krwawi, ale masz rację - z tego nigdy się nie wyleczymy. Z rakiem da się żyć, to i z tym jakoś sobie poradzimy. Egoizmu trochę też nam potrzeba nawet na poczet przyszłych związków. Nigdy nie wiadomo, jakie znajomości i układy ma nasz aktualny partner. Moja \"jeszcze nie dziewczyna ale już nie koleżanka\" zna się z moją Ex, ale jeśli zdecyduję się na ten zwiazek, nie popełnię już tych samych błędów. Wiem, że na pewno dojdzie między nimi do jakieś przypadkowej rozmowy, a jeśli moja Ex nasłucha się o mnie zupełnie nowych rzeczy od \"obcej\" osoby, to na pewno zacznie myśleć. A jeśli myśli to już dobrze - niezależnie od tego, czy jeszcze do siebie wrócimy:) Jak odzyskać straconą miłość? To nie Wy ją odzyskacie... to ona odzyska Was. Dajcie tylko czas waszym Ex na ułożenie sobie wszystkiego w głowach. Wiem, że młodość jest jedna, że piękne to, co jest teraz i perspektywa powrotu do siebie brzmi dla Was teraz jak wyrok w zawieszeniu, ale jeśli nauczycie sie być samowystarczalni i samotni, to nie sprawicie też zawodu swoim przyszłym partnerom. I SOBIE... pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igaaaaa
a mnie zostawił tydzień temu... Po 2 latach. Powiedział ze 'wygasł'... ze to nie nie jest to co kiedys:] nie powiedział że mnie nie kocha... bo powiedzial ze mu nie minelo do konca:] ... Bol pustka teksnota nadzieje cierpienie... Ktos mial taka sytuacje???? :(((( Wydaje mi się że chce abysmy się kolegowali bo pisze i odzywa się do mnie... :(((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igaaaaa
Gratuluję,że Ci sie udało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igaaaaa
I napisalam 2 razy bo nie chcialo sie wyslac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LISTONOSZ Listonoszku :) dziś zajrzałam pierwszy raz od dość dawna. Chciałam zobaczyć co tu słychać, bo to Wy byliście ze mną w najgorszych chwilach. Tu wypłakiwałam wszystko, chciałam dziś napisać chociaż kilka słów, może kogoś choć troszkę pocieszyły, może choć jedna osoba na choć na ułamek sekundy zapomniała o tym wszystkim. Dziś byłam gotowa żeby tu spojrzeć, wcześniej nie miałam odwagi znowu sobie wszystkiego przypominać. Teraz jest dobrze naprawdę jest dobrze. Nie mam czasu na to żeby dalej myśleć a to jest najgorsza rzecz jaką można robić. Myśleć o tym wszystkim, wciąż sobie przypominać, analizować, zastanawiać się co jeszcze zrobić. W pewnym momencie dochodzi się do wniosku, że to nie ma sensu, że to i tak nic nie zmieni. Nie warto kosztem własnego zdrowia psychicznego i fizycznego się maltretować. Ja to zrozumiałam dobrze, że nie za późno. Cieszę się bardzo, że realizujesz Twoje marzenia, plany może kiedyś usłyszymy w radiu ;) Cieszę się także, że masz kogoś obok siebie choć jeszcze nie określasz kim Ona dla Ciebie jest. Ja już nie czekam na Jego powrót, nie wiem nawet czy chciałabym Jego powrotu. Po tym wszystkim chyba nie potrafiłabym już tego poskładać, zapomnieć. Trzymaj się cieplutko, bo za oknem okropnie. Wiem, że nie wierzycie teraz w to, że będzie jeszcze dobrze.Ale tak jeszcze będzie. Szczęście znajdzie Was samo, trzeba tylko dać mu małą szansę a przynajmniej nie odwracać się do życia plecami. Kiedyś będziecie w stanie to zrobić, wierzę w to. Najważniejsze znaleźć sobie nowy cel w życiu i jego się trzymać, do niego dążyć. Damy radę Wszyscy :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczek21
ludzie głowy do gory wasi byli nie sa warci waszych lez Listonosz, Zabka maja racje zajmijcie sie soba nie zwracajccie uwagi na waszych bylych tak jak oni nie zwracaja uwagi na was. zajmijcie sie tym co lubicie i zobaczycie jak bedzie dobrze jak sie wyszytko zmieni realizujcie wasze marzenia robcie cos co kolwiek. tylko sie nie dreczcie nie myslcie co mogli byscie w waszym bylym zwiazku zrobic lepiej jezeli wasi byli nie zrozumieja ze stracili cos bezcennego to nic z tego bedziecie sie meczyc motac cierpiec i nic z tego nie bedzie aby zal. naprawde wierze w was wszystkich wierze w samego siebie bo tez latwo mi nie jest ale nie warto poswiecac czasu na to co bylo co minelo to bylo piekne ale jezeli bedziecie sie dreczyc to nie wroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nikt
Kiedys pisalem na tym forum o moim problemie ( str 96 ). Niestety nic nie wyszlo, wczoraj w nocy rozstalem sie z moja narzeczona po 5,5 latach zwiazku. Niestety w ostatnich 3 miesiacach bylo niedobrze. Nic nie bylem w stanie zrobic. im wiecej robilem zeby polepszyc sytuacje tym bylo gorzej. Dlatego do tych co zadaja sobie pytanie "jak orzyskac stracona milosc" mowie ze nie da sie!, chocby nie wiem jak sie starac. Jesli osoba ktora stwierdzila ze to koniec bo sie "wypalila" to nie nalezy nic wiecej dawac z siebie - stawac na glowie szukajac w sobie winy, to tylko pogarsza sytuacje. Ja latalem, robilem wykwintne obiadki, sratki, chodzilismy na imprezy i gowno! nic nie pomoglo. Terez tylko przeprowadzka i trzeba zyc dalej :( bardzo jest mi zle ale co mam zrobic... nie wierze ze mi sie to przytrafilo, myslalem ze bede z nia do konca moich dni...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz nikt
Kiedys pisalem na tym forum o moim problemie ( str 96 ). Niestety nic nie wyszlo, wczoraj w nocy rozstalem sie z moja narzeczona po 5,5 latach zwiazku. Niestety w ostatnich 3 miesiacach bylo niedobrze. Nic nie bylem w stanie zrobic. im wiecej robilem zeby polepszyc sytuacje tym bylo gorzej. Dlatego do tych co zadaja sobie pytanie "jak orzyskac stracona milosc" mowie ze nie da sie!, chocby nie wiem jak sie starac. Jesli osoba ktora stwierdzila ze to koniec bo sie "wypalila" to nie nalezy nic wiecej dawac z siebie - stawac na glowie szukajac w sobie winy, to tylko pogarsza sytuacje. Ja latalem, robilem wykwintne obiadki, sratki, chodzilismy na imprezy i gowno! nic nie pomoglo. Terez tylko przeprowadzka i trzeba zyc dalej :( bardzo jest mi zle ale co mam zrobic... nie wierze ze mi sie to przytrafilo, myslalem ze bede z nia do konca moich dni...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×