Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość Noonnoon
Przeczytałem Twoją historię i jestem po prostu...zaskoczony?! To chyba najłagodniejsze słowo. Nie sądziłem, że facet tak może kochać kobietę. Współczuję, ale jednocześnie wiem co przeżywasz i wiem co czujesz :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Backforgood Zadałeś bardzo ciekawe pytanie;\"Ale czy nie mzona zaczac do nowa? Nie wspominac tego, podzialu ktory tak dlugo trwal, zaczac od nowa, nie myslec o tym, bez wypominania sobie\"moim zdaniem jest to bardzo możliwe,ale zależy to tylko i wyłącznie od ludzi.Jednak mimo wszystko wydaje mi się,że wspomnienia poprzednie zostają i prędzej czy później przy mniejszej bądź większej sprzeczce ujrzą światło dzienne na nowo. Nie wiem,czy nie lepiej jest wejść w nowy związek z kimś innym,ale wtedy gdy naprawdę będziemy na niego gotowi ;) Nie można się przecięż do niczego zmuszać,a metoda aby klina klinem zabić nie działa w każdym przypadku. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i mam dla Was propozycję.Jak wszyscy wiemy jest to czas przebaczenia,więc myślę,że na początku powinniśmy sobie wybaczyć wszelkie błedy jakie popełniliśmy w związkach...bo mimo wszystko wydaje mi się,że większość osób na forum ciągle się zadręcza pytaniami typu:co zrobilem/am źle,bądź czego nie zrobilem/am...zacznijmy od wybaczenia sobie a wtedy łatwej nam będzie patrzeć z nadzieją w przyszłość.Już wystarczająco dużo wycierpieliśmy...Apeluje do Was abyśmy nowy rok,który się zbliża rozpoczeli od siebie.Życzę wszystkim,aby udało się Nam przestać analizować wszystkie błedę i aby skończyć z zadręczaniem.Wkońcu jesteśmy tylko ludźmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Backforgood Zadałeś bardzo ciekawe pytanie;\"Ale czy nie mzona zaczac do nowa? Nie wspominac tego, podzialu ktory tak dlugo trwal, zaczac od nowa, nie myslec o tym, bez wypominania sobie\"moim zdaniem jest to bardzo możliwe,ale zależy to tylko i wyłącznie od ludzi.Jednak mimo wszystko wydaje mi się,że wspomnienia poprzednie zostają i prędzej czy później przy mniejszej bądź większej sprzeczce ujrzą światło dzienne na nowo. Nie wiem,czy nie lepiej jest wejść w nowy związek z kimś innym,ale wtedy gdy naprawdę będziemy na niego gotowi ;) Nie można się przecięż do niczego zmuszać,a metoda aby klina klinem zabić nie działa w każdym przypadku. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i mam dla Was propozycję.Jak wszyscy wiemy jest to czas przebaczenia,więc myślę,że na początku powinniśmy sobie wybaczyć wszelkie błedy jakie popełniliśmy w związkach...bo mimo wszystko wydaje mi się,że większość osób na forum ciągle się zadręcza pytaniami typu:co zrobilem/am źle,bądź czego nie zrobilem/am...zacznijmy od wybaczenia sobie a wtedy łatwej nam będzie patrzeć z nadzieją w przyszłość.Już wystarczająco dużo wycierpieliśmy...Apeluje do Was abyśmy nowy rok,który się zbliża rozpoczeli od siebie.Życzę wszystkim,aby udało się Nam przestać analizować wszystkie błedę i aby skończyć z zadręczaniem.Wkońcu jesteśmy tylko ludźmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwnosc losu
backforgood pytales mnie wiek kurde ja to tez nie wiem co w te swieta chyba zwariuje nie smuc sie jakos to musimy wytrzymac damy rade pokarzemy wszystkim mi tak samo jak tobie nie jest latwo dzis widzialem swoja byla to az mi serce stanelo jaj mama pracuje w tej firmie co ja tez sie czesto widze naprawde boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciwnosc losu
to do nas wszystkich mam na imie grzegorz i nie bede pisal juz jako przeciwnosc losu tylko bede pisal jako grzegorz bardzo was wszystkich prosze abyscie nie zrobli nic glupieko wiem bo sam stalem przed lustrem z paskiem w reku ze lzami w oczach i zadawalem sobie pytanie dlaczego ja powiem wam szczerze zeby nie mama i tata to by mnie na tym swiecie nie bylo dla nich zostawilem swoje serce zeby dalej bilo i innym pomagalo naprawde nie warto wiem ze to nie latwe nawet swojej bylej pomagalem w pracy nawet mowila ze mnie zaprosi na jakis obiad lecz jak ja odwozilem do domu i zapytalem czy moze wpadnie do mnie na 20minut porozmawiac o nas to od razu zaczal sie krzyk nie ma o czym wszystko juz wyjasnione zapytalem tylko jaki jest powod ze nie chce juz byc ze mna to powiedziala BO JUZ CIE NIE KOCHAM mieszkalem z nia sami przez rok czasu a ona z dnia na dzie mnie przestala kochac mi sie wydaje ze tak sie nie przestaje z dnia na dzien kochac. musiala wczesniej juz to czuc tylko czemu mnie tak zwodzila i nawet nie chce nic wyjasnic mi tylko zaczyna krzyczec mi sie wydaje ze teraz tez kolezanki maja na nia duzy wplyw POZDRAWIAM WAS WSZYSTKICH jak moge pomoc to piszcie bede probowal ze szczerego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczek21
Grzegorzu mysle ze ona zapewne z dnia na dzien nie przestala kochac moze nadla cos w glepbi serca czuje tylko inne uczucia sa silniejsze od tego. wiem bo tak samo zachowuje sie moja K. dumna uparta nie potrafi pojsc na kompromis nie wiem jak to okreslic nie potrafi sie upokozyc wyciagnac reki a moze juz nie chce tego robic. dlaczego Cie zwodzila moze zwodzila sama siebie moze nie chciala Cie zranic myslala ze to powroci to co kiedys czula ale wkoncu sama nie wytrzymala bo to nie wracalo...to wie tylko ona czy Ci kiedys odpowie na to pytanie nie wiem nikt nie wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczek21
Grzegorzu mysle ze ona zapewne z dnia na dzien nie przestala kochac moze nadla cos w glepbi serca czuje tylko inne uczucia sa silniejsze od tego. wiem bo tak samo zachowuje sie moja K. dumna uparta nie potrafi pojsc na kompromis nie wiem jak to okreslic nie potrafi sie upokozyc wyciagnac reki a moze juz nie chce tego robic. dlaczego Cie zwodzila moze zwodzila sama siebie moze nie chciala Cie zranic myslala ze to powroci to co kiedys czula ale wkoncu sama nie wytrzymala bo to nie wracalo...to wie tylko ona czy Ci kiedys odpowie na to pytanie nie wiem nikt nie wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slaweczek17
Mala26 wybacz faktycznie troszkę ostro pojechałem , na tłumaczenie mogę powiedzieć tylko tyle że nie miałem kompletnie humoru, życzę ci z całego serca by ci się ułożyło wszystko po twojej myśli Chlopaczek21 Zalogowałeś się i nie napisałeś swojej historii...w dziale kim jesteś , jeżeli chcesz do nas dołączyć musisz to zrobić... Coś od Siebie: Spotkałem się ze swoją ex w sobotę , zaskoczyła mnie dała mi prezent (wielkiego misia ) ja nie miałem nic dla niej dlatego było mi strasznie głupio...spotkaliśmy się w knajpce , szukaliśmy swojego dotyku i spojrzeń rozmawialiśmy o tym co się wydarzyło gdy się nie widzieliśmy przez ten czas, po godzinie i kończących się tematów zaprosiłem ją do siebie ona tez tego chciała chcieliśmy porozmawiać w bardziej skrytym miejscu.......przez całą drogę milczałem ona opowiadała mi tylko o swoim życiu , gdy zajechaliśmy na miejsce ja położyłem się na łóżku a ona obok mnie...złapała mnie za rękę usiadła na kolanach i mocno się przytuliła....nie potrafiłem ją odciągnąć od siebie było tak cudownie...leżeliśmy tak w ciszy przez dłuższą chwile...przeprosiłem ją na chwilkę i wstałem , puściłem piosenki naszych ulubionych zespołów, usiadłem przed kompem a ona obok mnie...złapała za kark i zaczęliśmy się całować..usiadła mi na kolanach i chciała zdjąć ze mnie wszystko co miałem na sobie...to trwało 10-15 minut po chwili oderwała się i powiedziała że nie wie co ją napadło że ma teraz wyrzuty sumienia..że spotyka się z kimś innym ( nie jest w nim związku)..odsunęła się ode mnie, poprosiła tylko o kartke i długopis i bym to odczytał po spotkaniu...napisała tak....teraz zwątpisz, nigdy tak nie miałam ze nie mogłam się powstrzymać..odkąd weszłam do twojego pokoju i usiadłam ci na kolanach i się przytuliłam..nie mogłam powstrzymać uczucia pożądania...i byłam tym tak rozgrzana że... Smile no wiesz , co.... Stało się ! no i dlatego tym bardziej mam wyrzuty sumienia...już widze twoją minę jak to przeczytasz . Ale mam motylki! czuje się jak naćpana" za chwilkę znów się do mnie przytuliła ale bez tej czułości i namiętności jak wcześniej zapytałem ją co do mnie czujesz..."czuje coś pomiędzy przyjaźnią a miłością , ale bardzo silne uczucie pożądania..." po tych słowach powiedziała że musi już iść i wyszła ode mnie...przed snem wymieniliśmy jeszcze kilka smsów pierwszy wyszedł od niej jak myślę o dzisiejszym dniu to mam ochotę na coś więcej niż na to do czego doszło " i następny "podświadomie chciałam żeby to się stało chciałam iść na całość pierwszy raz nie panowałam nad sobą"...kolejnego dnia dużo ze sobą pisaliśmy , dzwoniła do mnie ja do niej też...wieczorem troszkę w żartach napisałem jej sms-a" jeżeli w ciągu 15 s , z których zostało ci już tylko 10 , nie napiszesz mi czegoś fajnego to będziesz mi winna 1000 całus i noc pełną wrażeń" odpisała..." na szaloną noc się z tobą pisze" , dziś też troszkę smsowaliśmy z samego rana...była to bardziej taka szczery dialog...powiedziała że wciąż czuje wobec mnie zobowiązania...opisałem że "jesteś wolna , możesz robić co tylko chcesz..może troszkę by mi się zrobiło smutno gdybyś kogoś sobie znalazła ale pragnę twojego szczęścia i może z kimś innym będzie ci lepiej niż tobą" - " jesteś cudownym facetem" - " mylisz się, nie jestem cudowny a mówisz to tylko dlatego by mnie pocieszyć" - "przestań , gdyby nie było tak jak mówię to nie ciągnęłoby mnie tak bardzo do ciebie" - " chciałbym z tobą utrzymywać kontakt ale jeżeli nie będziemy tego oboje chcieli to urwijmy kontakt i zostaną tylko życzenia świąteczne i kartki na urodziny" od tego momentu nie odpisuje (jest na zajęciach w szkole). Kompletnie nie wiem co z sobą zrobić...większość z was pewnie nie wie dlaczego się rozstaliśmy..otóż powiedziała że potrzebuje troszkę szaleństwa, zabaw...to fakt u nas tego nie było...spotykaliśmy się najczęściej u mnie porozmawialiśmy poprzytulaliśmy się itd..., Wciąż biją się u mnie myśli (mimo że od rozstania minęło już 1,5 miesiąca) Walczyć czy Odejść... ps. zapomniałem o jeszcze jednym ważnym smsie który otrzymałem od niej..."Chyba lepiej będzie jak znajdziesz sobie kogoś kto będzie cię przytulał , całował i rozgrzewał" wysyła na przemian dwa sprzeczne sygnały + i - raz chce być blisko...by za chwilkę napisać bym szukał czegoś nowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopaczek21
slweczek17 wiem mialem problemy z internetem i brak czasu praca i nauka;/ postaram sie jak najszybciej to zrobic ale watpie zeby kto kolwiek mi pomogl bo juz na to za pozno.(chyba)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noonnoon Hehe, wiesz, juz nie wiem co mam pisac? Poprostu sie rozesmialem. Piszesz, ze jestes zaskoczony i to najlagodniejsze slowo o tym jak ja Bardzo Ją Kocham, ze niby nikt, nie wiedzial, ze facet moze tak Bardzo Kochac. Wiesz co jest najgorsze, ze ja to slyszalem juz z nascie razy, od przenajrozniejszych osob, od tych ktore mnie dobrze znaja i od tych ktore dopiero poznaly, ktore nic o mnie nie wiedzac, mowia mi, ze jest ktos, gdzies w glebi mojego serca. A najlepsze jest w tym to, ze nie musze nic nikomu mowic, podobno to pomnie widac. I za kazdym razem rani mnie to, gdyz zauwazam, ze widza to inni dookola a nie widzi tego ta jedna jedyna osoba. Sa osoby ktore naprawde sie dziwia, czy to jest mozliwe aby kogos tak Kochac, sa osoby, ktore patrzac namnie w zyciu by nie powiedzialy, ze ja moge kogos tak kochac i tak bardzo moze mi na kims zalezec, prawda jest taka, ze ja tez o tym nie wiedzialem :(. Ale osobiscie uwazam, ze moje uczucie, niczym sie nie rozni od uczucia Twojego do Twojej partnerki, czy do partnerow bylych jak i terazniejszych, wszystkich z tego forum, poprostu... sam nie wiem! Bezimienna5 Mowisz o przebaczeniu sobie. Masz racje, ale jak przebaczyc,sobie, jak nie miec wspomnien, jak do ciezkiej cho**ry skreslic czas aby zapomniec!? Ale masz racje, nie da sie zapomniec, kiedy nie wybaczymy sobie sami naszych bledow, jakieby one nie byly, z tym, za ja dzis widze ile ja tych bledow popelnilem i nie dziwie sie jej oraz jej decyzji, z tym, ze nie rozumiem czemu, nadal mnie Kochajac, nie pozwolila na nastepna szanse - w sumie to zlosc, straszna jej duma, po czesci nienawisc do mojej osoby, a tam! Tylko nadal, dziwi mnie to, co jest przyczyna, az takiego jej zobojetnienia? Nie rozumiem, tego, gdyz z tego co widze do okola, to faceci oklamuja swoje dziewczyny, zdradzaja je, bez namniejszego zawachania a one do nich ciagle wracaja i z nimi sa!? Ja nic takiego nie robilem, fakt idealny, tez nie bylem, bo gdyby tak bylo to tyle spiec by nie mialo miejsca. Znam ja tez na tyle, ze wiem, iz przyslowiowy facet ,,flaki z olejem\" tez by jej nie odpowiadal, taki ktory totalnie bylby na jej zawolanie, po pewnym czasie sama by powiedziala O Boze co za ,,buła\" z niego ;), on mi nie zapewni bezpieczenstwa, ani fizycznego, ani tym bardziej psychicznego. A moze sie mysle, sam nie wiem! A moze ona poprostu posmakowala innego zycia, zycia poza moja osoba i jest jej z tym dobrze? Wiec jak sobie wybaczyc? Jesli czuje sie jakbym odebral, zycie komus najblizszemu a wiem, ze mnie Kochala i ja przyczynilem sie do tego co sie stalo. przeciwnosc losu Moim skromnym zdaniem :), Kocha Cie nadal, ale mowi tak, abys dal jej spokoj, wiec daj jej go nic na sile... Kobiety, czasem tak maja, ze same robia cos wbrew sobie i na zlosc swoim najblizszym, dziwne to jest ale sie zdarza, tak mi sie wydaje przynajmniej. Moze potrzebuje odetchnac, tak, tez sie zdarza, ja osobiscie uwazam, ze moze jednak rozstania pomagaja obu strona, choc do konca tej wypowiedzi tez nie jestem przekonany :). slaweczek17 No to stary ciesz sie :), ona teraz znalazla sie miedzy mlotem a kowadlem, wiec, sprobuj, jej udowadniac powoli kogo stracila, jak bardzo Ci na niej zalezy, powiedz tez co w Tobie wasze rozstanie zmienilo, gdyz w kazdym z nas cos rozstania zmieniaja! Ona potrzebuje, teraz troche poimprezowac, a niech sie pobawi moze pomoze, imprezowac w nieskonczonosc nie bedzie. Co do tego, ze w waszym zwiazku powialo nuda. To kolego tak niestety wyglada ,,Real Life\";), czasami wieje nuda, w moim zwiazku tez dopadl nas kryzys nudy, to tez bylo istotna czascia naszego rozstania, ale to nie ominie zadnego zwiazku, tylko albo przetrwa sie ten kryzys albo nie :(! Szkoda bo wakacje chyba ciekawe dla nas planowalem :(... Jesli chodzi o mnie to ja mam dzis dzien zero :(. 9 Grudnia bysmy obchodzili nasze 4 lata :(, od rana chodze rostrzesiony, poddenerwowany, serce uderza mi chyba z 1000 razy na minute,... Zastanawiam sie czy pojechac wieczorem w nasze miejsce, gdzie wszystko sie zaczelo? Czy dac sobie ta ostatnia szanse na marzenia, czy nadal wierzyc w jakis cud!? Sam nie wiem!? Tyle razy tam bylem slepo wierzac, ze sie zjawi! Dzis znow w to wierze, choc duza czaesc mnie mowi mi, ze jednak to sie niestanie! Sam nie wiem co mam robic! Chcialbym chociaz, aby ona tam sie zjawila, abysmy chociaz sobie razem porozmawiali, prze krotka chwile, chociaz to:(. Ale i na to pewnie nie bede mogol liczyc, choc pewnie pojade tam, bede sluchal muzyki i probowal dostrzec gwiazdy przez zimowe kleby chmur! Pamietam jak wlasnie tam i w wielu innych miejscach pokazywalem jej, jej znak zodiaku na niebie...:(... Nie wiem jak mam zobrazowac to jak nadal mimo tak dlugiego czasu rozlaki ja Kocham, wiecie moze tak, ze sie zastanwialem i gdyby ona znalazla sie w piekle, w samym dziewiatym kregu to zrobilbym wszystko aby ja ratowac, a gdyby braklo mi juz sil i mozliwosci, zoastalbym z nia tam juz na zawsze!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noonnoon Hehe, wiesz, juz nie wiem co mam pisac? Poprostu sie rozesmialem. Piszesz, ze jestes zaskoczony i to najlagodniejsze slowo o tym jak ja Bardzo Ją Kocham, ze niby nikt, nie wiedzial, ze facet moze tak Bardzo Kochac. Wiesz co jest najgorsze, ze ja to slyszalem juz z nascie razy, od przenajrozniejszych osob, od tych ktore mnie dobrze znaja i od tych ktore dopiero poznaly, ktore nic o mnie nie wiedzac, mowia mi, ze jest ktos, gdzies w glebi mojego serca. A najlepsze jest w tym to, ze nie musze nic nikomu mowic, podobno to pomnie widac. I za kazdym razem rani mnie to, gdyz zauwazam, ze widza to inni dookola a nie widzi tego ta jedna jedyna osoba. Sa osoby ktore naprawde sie dziwia, czy to jest mozliwe aby kogos tak Kochac, sa osoby, ktore patrzac namnie w zyciu by nie powiedzialy, ze ja moge kogos tak kochac i tak bardzo moze mi na kims zalezec, prawda jest taka, ze ja tez o tym nie wiedzialem :(. Ale osobiscie uwazam, ze moje uczucie, niczym sie nie rozni od uczucia Twojego do Twojej partnerki, czy do partnerow bylych jak i terazniejszych, wszystkich z tego forum, poprostu... sam nie wiem! Bezimienna5 Mowisz o przebaczeniu sobie. Masz racje, ale jak przebaczyc,sobie, jak nie miec wspomnien, jak do ciezkiej cho**ry skreslic czas aby zapomniec!? Ale masz racje, nie da sie zapomniec, kiedy nie wybaczymy sobie sami naszych bledow, jakieby one nie byly, z tym, za ja dzis widze ile ja tych bledow popelnilem i nie dziwie sie jej oraz jej decyzji, z tym, ze nie rozumiem czemu, nadal mnie Kochajac, nie pozwolila na nastepna szanse - w sumie to zlosc, straszna jej duma, po czesci nienawisc do mojej osoby, a tam! Tylko nadal, dziwi mnie to, co jest przyczyna, az takiego jej zobojetnienia? Nie rozumiem, tego, gdyz z tego co widze do okola, to faceci oklamuja swoje dziewczyny, zdradzaja je, bez namniejszego zawachania a one do nich ciagle wracaja i z nimi sa!? Ja nic takiego nie robilem, fakt idealny, tez nie bylem, bo gdyby tak bylo to tyle spiec by nie mialo miejsca. Znam ja tez na tyle, ze wiem, iz przyslowiowy facet ,,flaki z olejem" tez by jej nie odpowiadal, taki ktory totalnie bylby na jej zawolanie, po pewnym czasie sama by powiedziala O Boze co za ,,buła" z niego ;), on mi nie zapewni bezpieczenstwa, ani fizycznego, ani tym bardziej psychicznego. A moze sie mysle, sam nie wiem! A moze ona poprostu posmakowala innego zycia, zycia poza moja osoba i jest jej z tym dobrze? Wiec jak sobie wybaczyc? Jesli czuje sie jakbym odebral, zycie komus najblizszemu a wiem, ze mnie Kochala i ja przyczynilem sie do tego co sie stalo. przeciwnosc losu Moim skromnym zdaniem :), Kocha Cie nadal, ale mowi tak, abys dal jej spokoj, wiec daj jej go nic na sile... Kobiety, czasem tak maja, ze same robia cos wbrew sobie i na zlosc swoim najblizszym, dziwne to jest ale sie zdarza, tak mi sie wydaje przynajmniej. Moze potrzebuje odetchnac, tak, tez sie zdarza, ja osobiscie uwazam, ze moze jednak rozstania pomagaja obu strona, choc do konca tej wypowiedzi tez nie jestem przekonany :). slaweczek17 No to stary ciesz sie :), ona teraz znalazla sie miedzy mlotem a kowadlem, wiec, sprobuj, jej udowadniac powoli kogo stracila, jak bardzo Ci na niej zalezy, powiedz tez co w Tobie wasze rozstanie zmienilo, gdyz w kazdym z nas cos rozstania zmieniaja! Ona potrzebuje, teraz troche poimprezowac, a niech sie pobawi moze pomoze, imprezowac w nieskonczonosc nie bedzie. Co do tego, ze w waszym zwiazku powialo nuda. To kolego tak niestety wyglada ,,Real Life";), czasami wieje nuda, w moim zwiazku tez dopadl nas kryzys nudy, to tez bylo istotna czascia naszego rozstania, ale to nie ominie zadnego zwiazku, tylko albo przetrwa sie ten kryzys albo nie :(! Szkoda bo wakacje chyba ciekawe dla nas planowalem :(... Jesli chodzi o mnie to ja mam dzis dzien zero :(. 9 Grudnia bysmy obchodzili nasze 4 lata :(, od rana chodze rostrzesiony, poddenerwowany, serce uderza mi chyba z 1000 razy na minute,... Zastanawiam sie czy pojechac wieczorem w nasze miejsce, gdzie wszystko sie zaczelo? Czy dac sobie ta ostatnia szanse na marzenia, czy nadal wierzyc w jakis cud!? Sam nie wiem!? Tyle razy tam bylem slepo wierzac, ze sie zjawi! Dzis znow w to wierze, choc duza czaesc mnie mowi mi, ze jednak to sie niestanie! Sam nie wiem co mam robic! Chcialbym chociaz, aby ona tam sie zjawila, abysmy chociaz sobie razem porozmawiali, prze krotka chwile, chociaz to:(. Ale i na to pewnie nie bede mogol liczyc, choc pewnie pojade tam, bede sluchal muzyki i probowal dostrzec gwiazdy przez zimowe kleby chmur! Pamietam jak wlasnie tam i w wielu innych miejscach pokazywalem jej, jej znak zodiaku na niebie...:(... Nie wiem jak mam zobrazowac to jak nadal mimo tak dlugiego czasu rozlaki ja Kocham, wiecie moze tak, ze sie zastanwialem i gdyby ona znalazla sie w piekle, w samym dziewiatym kregu to zrobilbym wszystko aby ja ratowac, a gdyby braklo mi juz sil i mozliwosci, zoastalbym z nia tam juz na zawsze!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slaweczek17
Bezimienna5 Nie chce was martwić ale jeszcze długo o niej/nim nie zapomnimy, a być może nigdy.... Więc jak dalej żyć? Tak jak dotychczas tylko bez bólu , miłość kiedyś uleci , wspomnienia jednak zostaną ale to od was zależy czy będą one miłe... Pytaliście o związek, jak wrócić do ex po tak długim czasie...jest to możliwe ale muszą zostać spełnione dwa warunki 1) Upadek emocjonalny waszej duszy 2) Musicie czuć się przy tej osobie dobrze...bez wyrzutów i wspomnień porozmawiać jak kiedyś przed związkiem Jeżeli ktoś ma wątpliwości czy Kocha, albo wydaje mu się że Kocha to niestety, nie Kocha.. Ja dziś podejmuję decyzje zerwania całkowitego kontaktu z swoją ex , nie poinformuje jej o tym po prostu przestanę pisać...mówiła po zerwaniu o przyjaźni ale oboje wiemy że nigdy przyjaciółmi nie zostaniemy....dlaczego? bo nie przywyknę do jej zachowania.... bo jak pisze jej o swoim problemie to ona odpisuje " biedny" a nie to co chciałbym usłyszeć " nie martw się misiu , wszystko będzie dobrze :*" , bo nie mam zamiaru słyszeć o randkach z jej nextem po co ? już dość zadałem sobie bólu , ona z nim nie zerwie chodzą do jednej grupy na studiach widzi ją prawie codziennie i tu jego przewaga nade mną bo siłą rzeczy muszą się spotykać i nawet jak się pokłócą to się spotkają i załatwią problem...nie czekam na jego błąd , nie czekam na powrót , chce by była szczęśliwa ale im szczęścia nie życzę... :( trzymajcie się wszyscy ciepło i oby z każdym dniem wychodzić na prostą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej bylam z chlopakiem 2 lata i po 2 latach jak byl nawalony mi powiedzila ze mnie zdradzal na drugi dzien dzwonilam plakalam nie wiedzilam co sie dzieje:( on mial ju zinna minol miesiac:( jest gorzej niz zle;( ta samotnosc:( stres:( chciala bym cofnac czas byc z nim,:( przeciez tak go kocham:( nijgdy go niezranilam,nie zdradzilam:( po prostu bylam za dobra to jet moj najwiekszy blad;( teraz pisze do niego cioiagle;( ale on nie odp:( raz zadz:( ale tez jak byl na bani:( ma juz dziewczyne:( niewiem co robic ja go kocham:(niewiem czy walczyc:( pomuzcie mi jak odzyskac go,jak sprawic by zatesknil:( bo nie wytrzymam:( ja go napraqwde kocham,tylko ze w ym niema wogule mojej winy ze rozstalismy sie:( niewiem co robic mimo tego ze on jet swinia dalej go kocham!!!!!!!! :( czy walczy sie o milosc? o to ze sie kocha>? czy mam to olac:( sama nie wiem:( cierpie :( a on tego nie rozumie;( bylo mi z nim tak dobrze to byl idealny zwiazek....sama zostalam w szoku jak mu sie odwidzialo:( raz wybaczylam mu zdrade....a potem znow zaufalam io zaczelo sie psuc:( pomuzcie mi!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej bylam z chlopakiem 2 lata i po 2 latach jak byl nawalony mi powiedzila ze mnie zdradzal na drugi dzien dzwonilam plakalam nie wiedzilam co sie dzieje:( on mial ju zinna minol miesiac:( jest gorzej niz zle;( ta samotnosc:( stres:( chciala bym cofnac czas byc z nim,:( przeciez tak go kocham:( nijgdy go niezranilam,nie zdradzilam:( po prostu bylam za dobra to jet moj najwiekszy blad;( teraz pisze do niego cioiagle;( ale on nie odp:( raz zadz:( ale tez jak byl na bani:( ma juz dziewczyne:( niewiem co robic ja go kocham:(niewiem czy walczyc:( pomuzcie mi jak odzyskac go,jak sprawic by zatesknil:( bo nie wytrzymam:( ja go napraqwde kocham,tylko ze w ym niema wogule mojej winy ze rozstalismy sie:( niewiem co robic mimo tego ze on jet swinia dalej go kocham!!!!!!!! :( czy walczy sie o milosc? o to ze sie kocha>? czy mam to olac:( sama nie wiem:( cierpie :( a on tego nie rozumie;( bylo mi z nim tak dobrze to byl idealny zwiazek....sama zostalam w szoku jak mu sie odwidzialo:( raz wybaczylam mu zdrade....a potem znow zaufalam io zaczelo sie psuc:( pomuzcie mi!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ja jestem dziewczyna,i nie zgadzam sie z tym ze dziewczyy rania:( bylam z chlopakiem 2 lata i po 2 latach jak byl nawalony mi powiedzila ze mnie zdradzal na drugi dzien dzwonilam plakalam nie wiedzilam co sie dzieje:( on mial ju zinna minol miesiac:( jest gorzej niz zle;( ta samotnosc:( stres:( chciala bym cofnac czas byc z nim,:( przeciez tak go kocham:( nijgdy go niezranilam,nie zdradzilam:( po prostu bylam za dobra to jet moj najwiekszy blad;( teraz pisze do niego cioiagle;( ale on nie odp:( raz zadz:( ale tez jak byl na bani:( ma juz dziewczyne:( niewiem co robic ja go kocham:(niewiem czy walczyc:( pomuzcie mi jak odzyskac go,jak sprawic by zatesknil:( bo nie wytrzymam:( ja go napraqwde kocham,tylko ze w ym niema wogule mojej winy ze rozstalismy sie:( niewiem co robic mimo tego ze on jet swinia dalej go kocham!!!!!!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slaweczek17
ozuska Twoja historia brzmi jak każda inna, ty go kochasz a on nie chce, skąd ja to znam...wracając jednak do rzeczy nie dzwoń, nie pisz wiem ze cięzko , wiem że ściska cię w sercu ale pokazując mu co czujesz dajesz mu komfort sytuacji on może wrócić w dowolnej chwili dobrze bawiąć się z każdą inna, jesteś bardzo młodą osobą masz 17 lat prawda? ja mam 20 i na imię sławek bardzo mi miło, przeżywałem to samo co ty każdy tu pisał o urwaniu kontaktu i muszę przyznać mieli racje, kiedyś jeszcze przeczytałem takie fajne słowa...Pary nigdy nie wracają do siebie po krótkim i długim czasie , tylko po średnim musisz dać mu czas ale sama nie możesz się ograniczać...co lubisz najbardziej robić (nie związanego z nim) rozwiń tą pasje jeszcze bardziej! spotykaj się z innymi facetami,nie mówie o związkach ale o rozmowie i miłym spędzeniu czasu...musisz być przygotowana na dwie alternatywy...pierwsza, czyli poszukiwanie kogoś nowego i uwierz mi lepszego! druga...na powrót ale o tym najmniej myśl, nie możesz się nastawiać na to!! jeżeli masz ochotę to możemy porozmawiać na gadu 2534278 lub email : slaweczek17@gmail.com wtedy powiem ci coś więcej...Trzymaj się mocno!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OZUSKA Spotykanie się teraz z facetami niewiele da, bo ból na samym początku jest największy. Sławeczek ma rację co do tego, że powinnaś się realizować, ale i umawiać z innymi, ale na wszystko jest czas. Teraz co najwyżej będziesz każdemu zwierzać się o swoim problemie, a nie każdy to wytrzymuje. Nie każdy chce i lubi być konfesjonałem, do którego się spowiadasz. Nie wiem, czy masz przyjaciela (przyjaciółkę), ale jeśli tak, to spędzaj z tym człowiekiem dużo czasu i jemu sie wyżalaj, bo po to są przyjaciele. Oszczędź innym, bo jak sama się przekonałaś, nie każdemu mozna ufać. Co do Twojego faceta - uważam, że nie ma sensu pisanie do Niego smsów, dzwonienie i zaklinanie się na wszystkie świętości o swoich uczuciach do Niego. On o tym wie i dlatego się tak zachowuje. Pierwsza i najwazniejsza sprawa, którą powinnaś zrobić, to upewnienie Go, że skoro się rozstaliście, to On nie ma możliwoście powrotu i nawet jeśli zmieni zdanie, to nie ma żadnej taryfy ulgowej w \"zdobywaniu\" Cię (nie lubię słowa \"zdobywać\" w odniesieniu do ludzi i uczuć...) trzymaj się cieplutko, myślę, że wszyscy na forum są za tobą, bo doskonale wiedzą, co przeżywasz BACKFORGOOD Masz rację, po nas widać, że kochamy, czy kochamy (jeszcze), czy już nie. Jestesmy takim typem ludzi, którzy swoje emocje uzewnętrzniają światu całkowicie nieświadomie. Po mnie też to widać, co strasznie denerwuje wszystkie dziewczyny, z którymi utrzymuję jakikolwiek kontakt. Nie mówię już o tym, bo Ci, którzy chcieli wysłuchać, już wysłuchali. Ale ktokolwiek widzi mnie jeszcze w mieście, wie, że moje oczy krzyczą i obłędnie szukają... a kiedy znajdą, pokazują to sercu, które ciągle krwawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brunet011
Czesc poradzcie prosze. Zylem z moja dziewczyna na odleglosc przez 2 lata widywalismy sie od czasu do czasu, spedzalismy razem wakacje itd. Znamy sie 11 lat, jeszcze z liceum. Niedawno odkrylem ze ma romans z facetem z ktorym pracuje 15 lat starszym. Powiedziala ze nie dbalem o nia i przestala tesknic. Fakt, przegapilem rozne znaki, nasze zycie lozkowe nie ukladalo sie juz dlugo, musialem ja strasznie namawiac, pytalem o co chodzi a ona ze nie czuje bliskosci. Obgadalismy to wszystko i postanowilismy sprobowac jeszcze raz i ze tamto skonczone. Ja powiedzialem ze sie do niej przeprowadze. No i niby jest wszystko ok, ale chowa sie jak tamten dzwoni i w ogole jakas tajemnicza jest. Ciagle sa w kontakcie i spotykaja sie na gruncie zawodowym ale tez nie tylko. Mi zaczelo strasznie zalezec i okazalem to. Pokazalem jej ze jest dla mnie super wazna. Staram sie z nia wiecej widywac. Ostatnio powiedziala mi ze wlasciwie nie wie co ona dla mnie znaczy. Kurcze przykro mi sie zrobilo przeciez ja kocham, to jasne. Mysle ze jest niezdecydowana. Boje sie ze jak sie nie przeprowadze to to sie rozpadnie. Ale jak sie przeprowadze, rzuce prace itd. to moge sie niezle zdolowac i nasze zycie nie bedzie takie fajne. A tamten facet bedzie wciaz kusil ja i odciagal ode mnie. Maja wiele wspolnych tematow, jest jednak miedzy nimi spora roznica wieku i ona sie tego troche obawia. A do mnie po prostu jest chyba przywiazana bo tak dlugo juz sie znamy. Kurcze czuje sie fatalnie, choc nie okazuje tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brunet011
Czesc poradzcie prosze. Zylem z moja dziewczyna na odleglosc przez 2 lata widywalismy sie od czasu do czasu, spedzalismy razem wakacje itd. Znamy sie 11 lat, jeszcze z liceum. Niedawno odkrylem ze ma romans z facetem z ktorym pracuje 15 lat starszym. Powiedziala ze nie dbalem o nia i przestala tesknic. Fakt, przegapilem rozne znaki, nasze zycie lozkowe nie ukladalo sie juz dlugo, musialem ja strasznie namawiac, pytalem o co chodzi a ona ze nie czuje bliskosci. Obgadalismy to wszystko i postanowilismy sprobowac jeszcze raz i ze tamto skonczone. Ja powiedzialem ze sie do niej przeprowadze. No i niby jest wszystko ok, ale chowa sie jak tamten dzwoni i w ogole jakas tajemnicza jest. Ciagle sa w kontakcie i spotykaja sie na gruncie zawodowym ale tez nie tylko. Mi zaczelo strasznie zalezec i okazalem to. Pokazalem jej ze jest dla mnie super wazna. Staram sie z nia wiecej widywac. Ostatnio powiedziala mi ze wlasciwie nie wie co ona dla mnie znaczy. Kurcze przykro mi sie zrobilo przeciez ja kocham, to jasne. Mysle ze jest niezdecydowana. Boje sie ze jak sie nie przeprowadze to to sie rozpadnie. Ale jak sie przeprowadze, rzuce prace itd. to moge sie niezle zdolowac i nasze zycie nie bedzie takie fajne. A tamten facet bedzie wciaz kusil ja i odciagal ode mnie. Maja wiele wspolnych tematow, jest jednak miedzy nimi spora roznica wieku i ona sie tego troche obawia. A do mnie po prostu jest chyba przywiazana bo tak dlugo juz sie znamy. Kurcze czuje sie fatalnie, choc nie okazuje tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brunet034
Poradzcie prosze. Zylem z moja dziewczyna na odleglosc przez 2 lata widywalismy sie od czasu do czasu, spedzalismy razem wakacje itd. Znamy sie 11 lat, jeszcze z liceum. Niedawno odkrylem ze ma romans z facetem z ktorym pracuje 15 lat starszym. Powiedziala ze nie dbalem o nia i przestala tesknic. Fakt, przegapilem rozne znaki, nasze zycie lozkowe nie ukladalo sie juz dlugo, musialem ja strasznie namawiac, pytalem o co chodzi a ona ze nie czuje bliskosci. Obgadalismy to wszystko i postanowilismy sprobowac jeszcze raz i ze tamto skonczone. Ja powiedzialem ze sie do niej przeprowadze. No i niby jest wszystko ok, ale chowa sie jak tamten dzwoni i w ogole jakas tajemnicza jest. Ciagle sa w kontakcie i spotykaja sie na gruncie zawodowym ale tez nie tylko. Mi zaczelo strasznie zalezec i okazalem to. Pokazalem jej ze jest dla mnie super wazna. Staram sie z nia wiecej widywac. Ostatnio powiedziala mi ze wlasciwie nie wie co ona dla mnie znaczy. Kurcze przykro mi sie zrobilo przeciez ja kocham, to jasne. Mysle ze jest niezdecydowana. Boje sie ze jak sie nie przeprowadze to to sie rozpadnie. Ale jak sie przeprowadze, rzuce prace itd. to moge sie niezle zdolowac i nasze zycie nie bedzie takie fajne. A tamten facet bedzie wciaz kusil ja i odciagal ode mnie. Maja wiele wspolnych tematow, jest jednak miedzy nimi spora roznica wieku i ona sie tego troche obawia. A do mnie po prostu jest chyba przywiazana bo tak dlugo juz sie znamy. Kurcze czuje sie fatalnie, choc nie okazuje tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dawno mnie tu nie bylo i widze za duzo tez sie nie wydarzylo, moze wiekszosci sie polepszylo:) i juz nie pisza aaaaa mam taka nadzieje byloby fajnie:)... ozuska Moje zdanie w Twojej sprawie jest nastepujace: Wiesz jezeli, on posunol sie do takiego czegos jak zdrada..., hm moze to okrutne ale odpusc sobie, on..., moze to tragicznie zabrzmi ale wydaje mi sie, ze on poprostu Cie Nie Kocha! Ale jesli wierzysz, w cos tak pieknego jak Milosc i chcesz z nim byc to posluchaj tego co napisal ,,LISTONOSZ\" i ,,slaweczek17\". Mam nadzieje i trzymam kciuki, ze Twoja sprawa, znajdzie takie czy inne ale pozytywne zakonczenie. LISTONOSZ Masz racje, tylko tyle napisze... :(... Ja natomiast, ostatnio od tego fatalnego 9 XII, mialem pelno sprw na glowie, w dzien mnostwo pracy i zajec do poznego wieczoru, w nocy natomiast spotkania z przyjaciolmi, wyjscia na imprezy, domowki u znajoimych, jakies glupie/zabawne, pomysly do zrealizowania, spotkania z innymi kobietami i tak mi leci czas... Wiecie, czuje sie jakbym pisal tu cos pierwszy raz, naprawde, juz nie mam sily... . Tego 9 XII o 18:45 bylem w naszym miejscu, czekajac znow na cud! A tam, kupilem sobie jedzenie, kawe i pojechalem tam spedzilem chyba z 40 minut nie pamietam, czas mi tak szybko zlecial, na sluchaniu muzyki i spacerach z miejsca w miejsce, nawet pogoda byla podobna do pogody ktora pamietam z przed 4 lat kiedy to tyle zmienilo sie w moim zyciu, bylo deszczowo, wilgotno a na niebie, bardzo jasno swiecil ksiezyc i bylo pelno gwiazd, doslownie tak samo jak 4 lata temu:(. I nic sie nie stalo, nie zjawila sie, cud sie nie wydarzyl, jakos po tych 40-kilku minutach zadzwonil do mnie moj kolega pytajac sie gdzie jestem? Odpowiedzialem mu a on, ze albo ja teraz do niego podjade albo on i jeszcze kilka osob jedzie po mnie i zebym dal sobie spokoj:), chyba mnie uratowali :)... Po czym wsiadlem w auto i pojechalem do nich, - super domowka:), poprawili mi humor. Dzieki sam nie wiem czemu za takich Przyjaciol, powaznie, zawsze moge na nich liczyc nawet jesli o ich pomoc nie prosze. A jesli o nia chodzi? Sam nie wiem, chcialbym juz wszystko zapomniec, chce ja znienawidzic, zapomniec sam nie wiem, powaznie nie wiem czym mam sie kierowac, spotykam sie z innymi, wtedy o niej nie mysle, ale..., tez nie chce marnowac komus i sobie czasu. Prawda jest taka, kazdy kto mnie zna lub poznal, wie, ze ona nie znajdzie takiego kogos jak ja, kogos kto ja tak pokocha, kto tyle dla niej zmieni, kto chcialby jej tyle dac, nie zadajac niczego w zamian, kazdy z moich przyjaciol jej to powie, ale niech nadal porownuje mnie z innymi, facetami swoich kolezanek, swoimi nowymi, a tam co tu pisac. Prawda jest taka, ze Dupek zemnie, kretyn i tyle!!! Puscilem ja, krzywdzilem, moze nia tak jak tu czytam historie niektorych, ale nie zapewnilem jej tego co ona odemnie oczekiwala, nie poswiecilem jej tyle czasu na ile zaslugiwala, nie slyszalem co do mnie mowi, proste, choc sam tez czuje sie strasznie oszukany a dzis...? Dzis od innych dostaje to czego odemnie nie otrzymala, nawet jesli jest to falszywe a ona tego nie zauwaza, moze sama stara siebie oszukac. Bardzo szybko w moim zyciu te pol roku bez niej zlecialo, nawet nie wiem kiedy minelo, pewnie przez tyle imprez, ciekawych przezyc, poznanie tylu nowych osob, naprawde szybko to zlecialo a jest to tyle czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dawno mnie tu nie bylo i widze za duzo tez sie nie wydarzylo, moze wiekszosci sie polepszylo:) i juz nie pisza aaaaa mam taka nadzieje byloby fajnie:)... ozuska Moje zdanie w Twojej sprawie jest nastepujace: Wiesz jezeli, on posunol sie do takiego czegos jak zdrada..., hm moze to okrutne ale odpusc sobie, on..., moze to tragicznie zabrzmi ale wydaje mi sie, ze on poprostu Cie Nie Kocha! Ale jesli wierzysz, w cos tak pieknego jak Milosc i chcesz z nim byc to posluchaj tego co napisal ,,LISTONOSZ" i ,,slaweczek17". Mam nadzieje i trzymam kciuki, ze Twoja sprawa, znajdzie takie czy inne ale pozytywne zakonczenie. LISTONOSZ Masz racje, tylko tyle napisze... :(... Ja natomiast, ostatnio od tego fatalnego 9 XII, mialem pelno sprw na glowie, w dzien mnostwo pracy i zajec do poznego wieczoru, w nocy natomiast spotkania z przyjaciolmi, wyjscia na imprezy, domowki u znajoimych, jakies glupie/zabawne, pomysly do zrealizowania, spotkania z innymi kobietami i tak mi leci czas... Wiecie, czuje sie jakbym pisal tu cos pierwszy raz, naprawde, juz nie mam sily... . Tego 9 XII o 18:45 bylem w naszym miejscu, czekajac znow na cud! A tam, kupilem sobie jedzenie, kawe i pojechalem tam spedzilem chyba z 40 minut nie pamietam, czas mi tak szybko zlecial, na sluchaniu muzyki i spacerach z miejsca w miejsce, nawet pogoda byla podobna do pogody ktora pamietam z przed 4 lat kiedy to tyle zmienilo sie w moim zyciu, bylo deszczowo, wilgotno a na niebie, bardzo jasno swiecil ksiezyc i bylo pelno gwiazd, doslownie tak samo jak 4 lata temu:(. I nic sie nie stalo, nie zjawila sie, cud sie nie wydarzyl, jakos po tych 40-kilku minutach zadzwonil do mnie moj kolega pytajac sie gdzie jestem? Odpowiedzialem mu a on, ze albo ja teraz do niego podjade albo on i jeszcze kilka osob jedzie po mnie i zebym dal sobie spokoj:), chyba mnie uratowali :)... Po czym wsiadlem w auto i pojechalem do nich, - super domowka:), poprawili mi humor. Dzieki sam nie wiem czemu za takich Przyjaciol, powaznie, zawsze moge na nich liczyc nawet jesli o ich pomoc nie prosze. A jesli o nia chodzi? Sam nie wiem, chcialbym juz wszystko zapomniec, chce ja znienawidzic, zapomniec sam nie wiem, powaznie nie wiem czym mam sie kierowac, spotykam sie z innymi, wtedy o niej nie mysle, ale..., tez nie chce marnowac komus i sobie czasu. Prawda jest taka, kazdy kto mnie zna lub poznal, wie, ze ona nie znajdzie takiego kogos jak ja, kogos kto ja tak pokocha, kto tyle dla niej zmieni, kto chcialby jej tyle dac, nie zadajac niczego w zamian, kazdy z moich przyjaciol jej to powie, ale niech nadal porownuje mnie z innymi, facetami swoich kolezanek, swoimi nowymi, a tam co tu pisac. Prawda jest taka, ze Dupek zemnie, kretyn i tyle!!! Puscilem ja, krzywdzilem, moze nia tak jak tu czytam historie niektorych, ale nie zapewnilem jej tego co ona odemnie oczekiwala, nie poswiecilem jej tyle czasu na ile zaslugiwala, nie slyszalem co do mnie mowi, proste, choc sam tez czuje sie strasznie oszukany a dzis...? Dzis od innych dostaje to czego odemnie nie otrzymala, nawet jesli jest to falszywe a ona tego nie zauwaza, moze sama stara siebie oszukac. Bardzo szybko w moim zyciu te pol roku bez niej zlecialo, nawet nie wiem kiedy minelo, pewnie przez tyle imprez, ciekawych przezyc, poznanie tylu nowych osob, naprawde szybko to zlecialo a jest to tyle czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, jestem tu nowa (ale czytam Was od dawna;) Brunet034: Jeśli kobieta mówi, że „nie czuje bliskości”, „nie wiem co dla Ciebie znaczę” to z największym prawdopodobieństwem chodzi o przejście w kolejny etap związku – zaręczyny. Jesteście już razem dwa lata, dla kobiety to wystarczająco dużo. Przypuszczam, że jest obecnie w fazie frustracji spowodowanej niezrealizowanymi dla niej pragnieniami. Ona chce wiedzieć na czym stoi, tak to już z babami jest, potrzebuje namacalnego potwierdzenia, że jej nie zostawisz. Potrzebuje Twojej deklaracji, że jest dla Ciebie najważniejsza i jedyna. Przypuszczam, że stąd wynika jej „kontakt z tym starszym” (że tak to nazwę) oraz Wasze problemy w zbliżeniach. Takie odniosłam wrażenie czytając Twojego posta. Może to czas, żebyś zastanowił się, czy rzeczywiście jest jedyna i czy to z nią chcesz się zestarzeć. Może czas wykonać konkretny krok, w jedną albo drugą stronę. Pospiesz się jednak z podjęciem decyzji, bo frustracje w kobietach potrafią narastać bardzo szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Walerian
Czesc, poradzcie prosze, zyje z dziewczyna 2 lata w zwiazku na odleglosc, znamy sie 10 lat. Rozstalismy sie kiedys juz raz z mojej woli ale od 4 lat jestesmy znow razem. Ostatnio odkrylem ze ma romans ze starszym facetem z pracy. Nie rzucilem jej bo ja kocham. Powiedziala ze przestala wierzyc w nasz zwiazek, nie czula mojej bliskosci, i miala wrazenie ze mi na niej nie zalezy. Mi bylo z nia zawsze super, choc moze za malo to okazywalem. Czulem oziebienie z jej strony. W lozku bylo nam kiepsko co najmniej od roku (ona byla raczej niechetna). Teraz powiedzialem ze sie do niej przeprowadze, niby jest troche lepiej miedzy nami ale nie do konca. Odkrylem ze gada z tym facetem wciaz za moimi plecami i umawia sie na spotkania mimo ze jak mowi \"to juz sie skonczylo\" a kontakty musi z nim utrzymywac ze wzgledu na prace. Moge dla niej rzucic prace i przeprowadzic sie ale sie kurcze boje. Staram sie dla niej ale wciaz czuje dystans, tym bardziej ze to ona zdradzila a nie czuje zeby sie starala jakos specjalnie. Co za koszmar. Staram sie z nia po prostu byc ale mecze sie. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brunet034
czesc Sorry za ta ilosc postow, ale cos mi sie chrzani podczas wpisywania a_am_still_searching - dzieki, obawiam sie tylko ze oswiadczyny teraz o raczej desperacki krok wiesz, ja naprawde czuje sie zraniony ze moja dziewczyna nagle wydzwania do jakiegos goscia i opowiada mu jak spedzila dzien tym bardziej ze wiem ze calowali sie kiedys i ze jest miedzy nimi emocjonalna wiez. Nawet jesli ona ma do tego teraz inne podejscie, postanowila zerwac z nim czy jak to nazwac. Caly czas chce go miec przy sobie i fajnie jej z takim adoratorem. W sumie sie nie dziwie tylko kurcze dla mnie to jest sytuacja dosc ciezka. Ok, zbyt malo sie staralem kiedys i jestem gotow WSZYSTKO zmienic, musze miec tylko jakas podstawe zeby jej ufac. Ona wydaje mi sie totalnie niezdecydowana, nie ma odwagi mnie zostawic a z nim dalej chce lekko krecic. Myslalem zeby moze sie rozstac i zobaczyc czy cos poczuje ale potem uswiadomilem sobie ze to troche dziwny sposob na odnowienie zwiazku. Hmm... moze by do niej cos dotarlo w ten sposob. Ze moze mnie naprawde nie byc z nia. Planujemy teraz spedzic koniec roku razem, moze cos sie wyjasni. Ja naprawde jestem gotow na wszystko i kocham ja ale boje sie ze jak sie do niej przeprowadze to wszystko sie schrzani. Dzieki za wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brunet034
czesc Sorry za ta ilosc postow, ale cos mi sie chrzani podczas wpisywania a_am_still_searching - dzieki, obawiam sie tylko ze oswiadczyny teraz o raczej desperacki krok wiesz, ja naprawde czuje sie zraniony ze moja dziewczyna nagle wydzwania do jakiegos goscia i opowiada mu jak spedzila dzien tym bardziej ze wiem ze calowali sie kiedys i ze jest miedzy nimi emocjonalna wiez. Nawet jesli ona ma do tego teraz inne podejscie, postanowila zerwac z nim czy jak to nazwac. Caly czas chce go miec przy sobie i fajnie jej z takim adoratorem. W sumie sie nie dziwie tylko kurcze dla mnie to jest sytuacja dosc ciezka. Ok, zbyt malo sie staralem kiedys i jestem gotow WSZYSTKO zmienic, musze miec tylko jakas podstawe zeby jej ufac. Ona wydaje mi sie totalnie niezdecydowana, nie ma odwagi mnie zostawic a z nim dalej chce lekko krecic. Myslalem zeby moze sie rozstac i zobaczyc czy cos poczuje ale potem uswiadomilem sobie ze to troche dziwny sposob na odnowienie zwiazku. Hmm... moze by do niej cos dotarlo w ten sposob. Ze moze mnie naprawde nie byc z nia. Planujemy teraz spedzic koniec roku razem, moze cos sie wyjasni. Ja naprawde jestem gotow na wszystko i kocham ja ale boje sie ze jak sie do niej przeprowadze to wszystko sie schrzani. Dzieki za wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika2
A my się nie kłóciliśmy prawie wcale, zgrani byliśmy nieźle, byliśmy 1,5 roku razem, na odległośćcoprawda. Byla namiętność, było zaufanie, niczego nie brakowało. Wszystko było jak w bajce do czasu jego słów NIE CHCĘ, boję się stałego związku, że będę musiał być ojcem , mężem , a nie czuje się nawet dorosłym mężczyzną. Nie odzywa się do mnie drugi miesiąc. Walczyć? Odpuścić? Co ja mam zrobić? Proszę, pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika3
A my się nie kłóciliśmy prawie wcale, zgrani byliśmy nieźle, byliśmy 1,5 roku razem, na odległośćcoprawda. Byla namiętność, było zaufanie, niczego nie brakowało. Wszystko było jak w bajce do czasu jego słów NIE CHCĘ, boję się stałego związku, że będę musiał być ojcem , mężem , a nie czuje się nawet dorosłym mężczyzną. Nie odzywa się do mnie drugi miesiąc. Walczyć? Odpuścić? Co ja mam zrobić? Proszę, pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika3
A my się nie kłóciliśmy prawie wcale, zgrani byliśmy nieźle, byliśmy 1,5 roku razem, na odległośćcoprawda. Byla namiętność, było zaufanie, niczego nie brakowało. Wszystko było jak w bajce do czasu jego słów NIE CHCĘ, boję się stałego związku, że będę musiał być ojcem , mężem , a nie czuje się nawet dorosłym mężczyzną. Nie odzywa się do mnie drugi miesiąc. Walczyć? Odpuścić? Co ja mam zrobić? Proszę, pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronika3
A my się nie kłóciliśmy prawie wcale, zgrani byliśmy nieźle, byliśmy 1,5 roku razem, na odległośćcoprawda. Byla namiętność, było zaufanie, niczego nie brakowało. Wszystko było jak w bajce do czasu jego słów NIE CHCĘ, boję się stałego związku, że będę musiał być ojcem , mężem , a nie czuje się nawet dorosłym mężczyzną. Nie odzywa się do mnie drugi miesiąc. Walczyć? Odpuścić? Co ja mam zrobić? Proszę, pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×