Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość buba125
niewielu facetow wybiera godnosc. niektorzy potrafia zameczyc jeczeniem :[ dobrze ze taki nie jestes. ale nie wszystkie baby to chuje!;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hali mary5
No i stalo sie :D pogodziliśmy się i znów jesteśmy razem :D podtrzymuje swój poprzedni wpis :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
czyli jak facet kocha to wybaczy kłótnie. mój widac nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakis czas temu spotkałem sie z moją byłą. Byliśmy razem prawie 3 lata, a od 4 miesięcy jesteśmy osobno. Ja się bawię wychodzę i poznaje nowych ludzi. Ona jest z kimś od 3 miesięcy. Wracając do naszego spotkania, powodem było pożyczenie dwóch rzeczy które są mi w tym momencie potrzebne i chyba tyle jeśli chodzi o powód. W sumie miało byc krótko ale rozmawialiśmy ponad 2 godziny. Od rozstania nie rozmawialiśmy tak długo. Rozmowa kleiła się bardzo dobrze, w sumie to cały czas wokoło nas i o planach na najbliższy czas. Zapytałem sie jej czy jest z nim szczęśliwa, odpowiedz tak. Jestem tego zdania jeśli było jej ze mną źle to szukaj innego. Acha no i to ona zerwała, na początku to wiadomo troche biadolenia ale wziałem się w garśc. Pomyśłałem sobie że może warto ją poderwac a że wiem po takim czasie czym się interesuje to było mi łatwiej. Otworzyła sie przedemną dużo wspominała że było jej dobrze ze mną. A teraz to widze że jakoś tak nie dba o siebie. Jak się jej zapytałem że jak się już teraz zakochałas to chyba Ci dobrze, to ona powiedziała kto tu mówi że się zakochałam. Mi się spieszyło więc chciałem czmychac czym prędzej, ale ona zostan porozmawiajmy jeszcze. Ogólnie to ja odczułem że troche wspomina nas, chyba nawet troche tęskni. A że jeszcze chciała do mnie kiedyś wrócic tak z litości to ją wyśmiałem i spytałem czy ona chciałaby żebym do niej wrócił ze łazmi w oczach, to ona że nie to ja, że ma odpowiedź. Ja natomiast do niej że jeśli chce to musi mi pokazac że zależy jej na mnie. A co do rozstania to ona była z kimś w kinie, a ja w tamtym czasie przez pare miesięcy nie miałem czasu i zero wspólnych wyjśc i spotkan ze znajomymi. Ja też bez winy nie jestem ale po rozstaniu lekkie świństwo zrobiłem. A co do jej znajomych to wszyscy raczej ostatnio się porozstawali ze swoimi połowkami. I szczególnie jedna jej marudziła często żeby razem one wychodziły no i masz. A te dwie rzeczy to musze jej oddac w najbliższym czasie i sam nie wiem jak to zrobic. Przez pewien czas mieszkaliśmy razem. Ona jeszcze powiedziła mi że zmieniłem się i czy to nie są pozory z tym jak się zachowuje i co robie. A ja na to czy chciała by żebym siedział sam w domu i nigdzie nie wychodził ona że nie. Co wy o tym sądzice może warto spróbowac. Jakoś mi to tak wróciło, ale boje się jej zaufac. Może z nią pogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaaaaa
Jeśli kochasz Ją bardzo, to zawsze warto... Zadaj sobie pytanie czy kochasz ja... Czy zalerzy Ci na Niej... Jeśli odpowiesz sobie twierdząco, to walcz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi się coś wcale nie układa z moim chłopakiem...bo on chce cały czas żebym sie zmieniła bo nie podoba mu sie moje zachowanie jak jesteśmy w towarzystwie u jego znajomych..bo jestem za bardzo zamknięta w sobie i nie idzie zemną nawet o niczym porozmawiać tak jakby mnie nie było wcale..zauważyłam ze jak np gadam z jego kumplem jakims to jest zadowolony ze ma uśmiech na twarzy wtedy a jak siedze tak cicho i nie odzywam sie do nikogo to on wtedy poprostu wychodzi..tak samo ostatnio sie nic nie odzywałam to powiedział mi ze widzi ze wcale sie nic nie zmieniłam i ze on nie chce cale życie sie zamnie wstydzic i ze zrywa..a na drugi dzien byłam bardzo rozmowna w towarzystwie to mi powieedzial ze narazie nie zrywa bo widzi ze próbuje sie zmienic..jak myslisz buba125 zależy ma na mnie bo ja sama juz nie wiem co o tym mam myslec doradz cos..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
zalezy ale ma swoje wymagania. mnie by szlag trafil gdyby moj facet nie potrafil sie odnalezc w towarzystwie. nie dziwie sie ze wolalby zebys byla bardziej wygadana. nie mozesz po prostu zaczac rozmawiac? sama mowisz ze potrafisz. dlaczego NIE CHCESZ sie zmienic? moze go nie kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaaaaa
Opowiadałam juz wczesniej moja hisorię troszke... Buba tak jak radziłaś... jestem miła.. odzywam się i zaproponowałam spotkanie... Miałam troszke % przyznam bo bałam się odpowiedzi... i odpisał poztywnie :) Ciekawe jak będzie myślisz że jest nadzieja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jestem juz znim rok czasu i nie potrefie jeszcze odnalesc sie w jego towarzystwie..obiecywalam mu wiele razy ze sie zmienie ale nic z tego i zaczynam widziec ze zaczyna tracic do mnie zaufanie i miec nadzieje ze kiedys sie zmienie..bo on nawet wstydzi sie zemna gdziekolwiek isc bo nie idzie sie zemna dogadac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
jasne. pokaż mu jak go kochasz ( bo tego chyba brakowalo w waszym zwiakzu) i wszystko bedzie dobrze ;-) no i szczypta olsniewajacego wygladu też nie zawadzi :) umowiliscie sie na spotkanie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaaaaa
buba125 postanowiłam, że po ostatnim widzeniu ja się 1-sza odezwe... Gdy ostatni raz się widzieliśmy, to się całowalismy... mówił, że kocha ale boi sie wracać itp... no i przypomniałam tez sobie, że mówił dlaczego wyrzuciłam go z naszej klasy... Ja sobie to przypomniałam i postanowiłam napisać... że popełniłam błąd i go naprawiam tylko od niego zalerzy czy przyjmnie zaproszenie... i przyjął :) I nawet napisał mi komentarz :) Wysłał mi prywatnie jakis łańcuszek... wspominalas mi wczesniej aby umowic sie na spotkanie... ja sie tak bałam jego reakcji... bałam sie odzucenia.. wczoraj gdy mialam troszke % napisalam kiedy wybierzemy sie napiwko no takie tam... i odpisał ze napewno pojdziemy i pogadamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
no to rewelacja. tylko nie zrob nic glupiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaaaaa
Co mam robic? jak postępowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak musiałbym się zmienić..Ale on ma przyjaciółkę która jest w nim zakochana on wie o tym ale nic se z tego nie robi ze ona jest w nim zakochana..robi wszystko żeby mój chłopak zerwał zemną a był z nią wypytuje wszystkich jak nam się układa nawet ostatnio do mnie napisała jak nam sie układa ściemniam ja ze dobrze nam się układa..wyczytałam to co pisała z koleżanką mojego chłopaka ze mój chłopak pisał jej niby ze wrócił do mnie pod warunkiem ze może se chodzić wszędzie na imprezy i robić co chce i ze ja nato się zgodziłam..zauważyłam ze ona będzie robić teraz wszystko żeby on zemną byl...i nie wiem czy zmienić sie i walczyć o niego czy po prostu nie okazywać mu tego ze do konca mu nie ufam czy udawać ze po prostu ja o niczym nie wiem ze ona sie w nim zakochała sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć doradź cos buba125

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
ToJaaa bądź sobą. facet cie kocha. tylko okazuj mu uczucia. ale tez nie do przesady bo mu sie znudzi. wiesz zloty srodek. rzeko, nie wiem ten chlopak jest jakis dziwny :| pokazał ze ma cie gdzies:/ glupia sprawa ale ja bym to zachowala narazie dla siebie. poobserwowalabym jak sie zachowuje i wtedy bys wiedziala jak on traktuje powrot do ciebie.a tamta czemu sie przujemujesz? olej ja pokaz ze nie czujesz sie od niej gorsza dziewczyno! przeczytaj soibe dlaczego mezczyzni kochaja zolzy. i glowa do gory. i jeszcze jedno jak go kochasz to naprawde sie zmien. nie kloc sie z nim. czemu ty taka jestes? jesli nie potrafisz sie z ienic znajdz soibe faceta pantofla i po problemie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak racja..jak z nim pisze na gg to musze czekac 5min zanim odpisze jeden wyraz..odpisuje tak jakby chcial a nie mogl zadnego zaintersowania mna tak jakby mial na mnie kompletnie wyjebane nato..kiedys to naprawde widzialam ze zalezy mu na mnie a teraz zero uczuc nic..tak jakby bylo mu wszystko jedno czy bedzie zemna czy tez sam..niewiem czy mam tak samo traktowac jak on mnie obojetnosc na niego czy tez nie doradz cos buba125..bo ja go kocham i niechce go stracic tylko nie wiem co zrobic z tego jego obojetnoscia i zeby byl taki jak kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
tez badz obojetna. jak cie kocha to go ruszy. tylko nie histeryzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie chcialem zapytac co mam poczac rozstalem sie z dziewczyna po 2 latach juz miesiac nie jestesmy ze soba a powod powiedziala ze sie zmienilem ze czuje sie zemna jak w klatce niewiem czuje sie winny tego i niewiem czy mam jeszcze sanse zapytalem ja czy jeszcze mnie kocha powiedziala mi ze juz nie ze jestem jej obojetny a teraz jeszcze od czasu do czasu sie odzywa i zapyta co tam u mnie niewiem czy mam czekac czy probowac czy dac sobie spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuytfghjjnbvbn
dac spokój ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fnrkfjie
jak myslicie- tylko mnie nie zjedzcie od razu- czy po dlugim okresie od rozstania gdzie ciagle mielismy kontakt- jest szansa bysmy wrocili do siebie...bo sytuacja wyglada tak ze powstanowilam urwac ten kontakt i zobaczyc czy on sie odezwie...czy to dobry ruch?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Snajperek
Bartek jestem w identycznej sytuacji. poltora roku bylismy razem, blagalem zeby wrocila to nie pomaga. Jedynie co mozesz zrobic to sie nie odzywaj, jak CIe naprawde Kocha i mowi ze sie liczysz dla niej to zateskni. musisz jej pozwolic zatesknic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz snajperek Tylko ze ona mi powiedziala ze juz jej przeszlo i jestem jej obojetny ale niewie skoro pisze i nie wirze za tak kogos da sie w 2 miesiace przestac kochac i byc obojetnym a jeszcze ona pisze napisala ze Cieszy sie ze chociaz jest koniec to cos tam piszemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jemu to juz kompletnie na mnie nie zależy..bo napisałam do niego czy mam przyjechać do niego czy mam se z koleżankami jechać na dyskotekę to byl na gg przeczytal moja wiadomosc ale nic nie odpisał..to napisałam mu ze wielkie dzieki ze nie raczyl mi nawet odpisac i ze widzę ze ma na mnie kompletnie wyjebane i zeby sie nie martwił i byl spokojny bo nie przyjade do niego bo nie bede prosic sie jego o laske..jak myslisz buba125 dobrze mu napisałam...bo jak mi tera znowu nic nie odpisze to znaczy ze jemu kompletnie nie zalezy na mnie co o tym myslisz buba125 doradz cos..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeka -- szczerze mówiąc, to dałaś ciała. Po co takie teksty? Wyszłaś na histeryczkę i tyle. :-( Dziewczyno, to, że ktoś ma włączone GG nie oznacza automatycznie, że przed komputerem siedzi. Na przyszłość weź na wstrzymanie, bo tylko tracisz takim zachowaniem (mocno dziecinnym). Nie odpisał, to nie odpisał, trudno. A właśnie takie desperackie teksty o tym, że nie będziesz prosić o łaskę - są proszeniem o nią, taki krzyk o uwagę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie masz racje nie potrzebnie tak do niego napisałam..bo odpisze pewnie mi że znowu sie czepiam o to bo on nie odpisuje na gg i pewnie sie wkurzy i zerwie zemna bo ma dosc tego ciągłego czepiania sie o wszystko..ale jemu widocznie tez nie zalezy na mnie bo gdyby mu naprawde zależało to by mi odpisał bo wiem ze byl na gg bo pisal ze swoja kolezanka wiec jak widac ma na mnie kompetnie wyjebane a ja tylko pokazalm mu ze mam na jego punkcie jakiegos bzika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23
czesc wszystkim Bardzo potrzebuje wyrzycic komus wszystko z siebie, opisac pewne sytuacje. Komus kogo nie znam kto spojrzy na to obiektywnie i bedzie staral sie bezinteresownie i szczerze pomoc. Zaczne od tego ze byłam z facetem prawie 5 lat, nasz zwiazek byla bardzo szczesliwy oboje juz zdazylismy sie dotrzec i nauczyc ze soba zyc. poczatki byly bardzo trudne bo bylismy gówniarzami jak sie zwiazalismy. oboje mieszkalismy bardzo daleko od siebie i kontakt byl bardzo utrudniony przez ok 2 lata. ale przetrwalismy to , on poswiecal mi kazda wolna chwile. po skonczeniu szkoly postanowilismy zamieszkac razem. bylo cudownie. ale zycie zyciem zmuszeni bylismy wrocic w swoje rodzinne strony. bałam sie ze to bedzie proba dla nas, ze tego nie przetrwamy... a jednak udalo nam sie ciezko bylo ale zawsze bylismy razem, nigdy nie zwatpilismy. oboje bylismy dla siebie nie tylko kochankami ale i przyjaciółmi bo zawsze moglismy na siebie liczyc i pomagalismy sobie w kazdej sytuacji. pół roku temu oboje przeprowadzilismy sie do Warszawy, nie moglismy dluzej zyc bez siebie, mieszkac i 2 dni w tyg przestały wystarczac oboje sie meczylismy. Było ciezko bo pojawily sie problemy z praca, z pieniedzmi ze szkola..... byl to dla nas bardzo ciezki czas ale jednak ciagle sobie powtarzalismy ze damy rade bo mamy plany mamy wspolne marzenia. Wszystko byloby dobrze gdyby nie pewna sytuacja ktorej sobie chyba nigdy nie wybacze. Otóż znalazl mnie przez pewien portal mój byly, moja pierwsza gowniarska milosc. On, moj chlopak wiedzial jak bylam w nim kiedys zakochana. nigdy nie okazywal mi zazdrosci, ufalismy sobie, ale wiedzialam ze w glebi duszy boi sie o mnie. Korespondowalam z nim dosc dlugo i nie ukrywam ze zaczely sie flirty i wspominalismy co bylo kiedys. Nie trwalo to dlugo . Nie powiedzialam o tym mojemu facetowi bo wiedzialam ze dla mnie to nic nie znaczy a jego nie chcialam denerwowac. Najwiekszym moim bledem bylo to ze zapisalam go pod imieniem dziewczyny nie wiem czemu to zrobilam. Glupia bylam bardzo.Kłamstwo ma krótkie nogi. Pewnego dnia On nakrył mnie na kłamstwie przez przypadek odczytal wiadomosc od mojego bylego, i bardzo sie zdziwil ze jest zapisany jako dziewczyna. Poczól sie zdradzony, oszukany, mial do mnie ogromny zal. Nie dziwie mu sie. Błagalam, prosilam aby tego tak nie odbierał, aby nie przekreslal naszego zwiazku .... Powiedzial ze bardzo mnie kocha ale potyrzebuje czasu.... ze chce przeczekac az zal minie i pokochac mnie jeszcze bardziej. Ja mu tego czasu nie dalam.... dal mi szanse a ja ja zaprzepascilam. mieszkalismy dalej razem ale on mial do mnie dystans, byl zly, nieszczesliwy zagubiony, mial ogromny zal. Po glowie mu chodza mysli ze ja juz go nie kocham, ze mi stare uczucie powrocilo A ja zamiast przeczekac to narzucalam sie , chcialam mu gwiazdke z nieba dac, staralam sie zyc normalnie ale nie dalo sie. co dzien oczekiwalam deklaracji dlaczego tak mnie traktuje, dlaczego jest zimny i oschly... ze ja tak nie moge zyc... ze jest mi ciezko.... ze nie czuje sie kochana...ze czuje jakby mial do mnie obrzydzenie. widzialam ze sie stara, widzialam ze mu zalezy, ze bardzo go boli ze ja tak to wszystko przezywam... nie wytrzymalam dlugo.... powiedzialam ze jak tak ma to wygladac to ja tego nie chce ze mielismy zaczac od nowa ... powiedzialam zeby sie wyprowadzal skoro tak postepuje ze mnie krzywdzi! No i wyprowadzil sie zostawil mi tylko list ze nie moze patrzec na to wszystko jak ja placze i cierpie... ze kocha mnie i nigdy w to nie watpil, ze potrzebowal czasu zeby zal mu minol ale ja nie potrafilam tak... ze cierpialam jeszcze bardziej. ze bedzie lepiej jak usunie sie z mojego zycia przynajmniej na jakis czas... ze moze oboje cos zrozumiemy! Zycie mi sie zawalilo nie moge sie pozbierac.... wiem ze chcial czasu chcial to przeczekac... ale ja bylam tak niecierpliwa ze nawet jjak sie wyprowadzil to blagalam zeby wrohce byc sam, ze ma dosyc wszystkiego, dosyc zwiazku. ale widzialam jak mu ciezko przechodzilo to przez gardlo. Jk nigdy nie widzialam go placzacego tak teraz lzy mu ciorkiem lecialy! Prosilam jeszcze raz aby dal nam szanse, zeby dac sobie czysta karte... ale on juz nie chce! wiem ze robi to dlatego bo mnie zna i wie ze na to jest za wczesnie bo ja bede wyciagac wszystko i nie dam mu szansy zapomniec i jakos to w sobie zdzierzyc! jednak zmiekl i powiedzial ze to jeszcze przemysli! zamiast przeczekac na drugi dzien juz oczekiwalam deklaracji! Swoim zachowaniem wszystko zepsolam;( powiedzial ze chce byc sam i ze innego wyjscia nie widzi! Wkoncu dotarlo to do mnie i powiedzialam ze szanuje jego decyzje! bardzo sie zdziwil moja reakcja ze nie placze nie blagam i nie prosze o powrot! po kilku dniach rozmawialismy spokojnie... bylo mi ciezko to mowic ale powiedzialam mu ze nic na sile i ze moze rzeczywiscie tyle teraz sie dzialo ze na danie sobie szansy jest za wczesnie! powiedzial mi ze w koncu to zrozumaialam, ze wyprowadzil sie bo jakby zostal to bysmy sie znienawidzili! moze i ma racje... tylko teraz juz nie wiem czy jest jeszcze jakas szansa ze mozna to naprawic.... czy on chce jeszcze kiedys ze mna byc! wiem ze bardzo mocno mnie kochal i jeszcze miesiac temu mielismy plany! nie przestal mnie kochac wiem o tym.... nie ma nikogo jestem tego pewna i wiem ze w wiekszosc to moja wina! bo nie mialam pokory i cierpliwosci! czym bardziej sie staralam tym odwrotny skutek to przynosilo! wiem od znajomych ze chodzi strasznie przybity, zalamany! wiem ze tesknie tak samo jak ja i ze mu brakuje mnie bardzo! bo oboje bylismy przez siebi rozpieszczeni! wiem jak cierpi... nie dosc ze stracil do mnie zaufanie i zawiodl sie na mnie to jeszcze meczylam go tym wszystkim! niejeden by mnie znienawidzil i ucieklby bo mialby dosyc! a on powiedzial ze ma jednak szacunek do mnie i kontaktu zerwac nie potrawi! ze nie wymaze z pamieci szczesliwych pieciu lat! Nie wiem co mam teraz robic, wszyscy mi mowia ze potrzeba wam czasu... zeby odpoczac i starac sie oswoic z tym wszystkim. zeby nie bylo wypominania i zalu.... jednego dnia mam nadzieje a drugiego ja trace! nie wiem co mam juz myslec! caly czas mam w glowie slowa ze chce byc sam! tylko pytanie czy tego naprawde chce czy wie ze nie ma teraz innego wyjacia. moze dla naszego dobra! Zawsze bylam przez niego tak bardzo kochana! Znajduje nadzieje nawet w tym ze nie skasowal naszych wspolnych zdjec na portalach, chociaz ja to zrobilam. bo tak mi latwiej! Nie potrafie zajac sie soba ciagle o nim mysle i strasznie tesknie ale nic zrobic nie moge! on wie o mojej milosci! moze lepiej by bylo pokazac mu ze zaczelam jakos od nowa... zeby zbaczyl co traci! ze ja wiecznosci nie bede czekac! Prosze napiszcie mi co o tym myslicie! i co robic!mielismy wziac slub, nawet czekalismy na dziecko ! nie umiem z niego zrezygnowac a tym bardziej znalezc kogos innego! i nie chce! gdzies w srodku wierze ze wroci do mnie, ze kocha mnie tak samo jak ja! ale czasami trace nadzieje i siedze i placze bo tak mi zle! ;( POMOZCIE CO MAM ROBIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tera pewnie po tym co mu napisałam to albo mi nic nie odpisze albo napisze poprostu że to koniec..bo ma dosc tych ciaglych kłótni o wszystko i ciaglego czepiania sie..wiec tego zwiazku nie da sie juz uratowac jak myslisz buba125

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
rzeko, 100 razy ci juz pisalam. przestan sie go czepiac albo daj sobie spokoj. kolezanko wyzej, jesczze nie doczytalam do konca skonczylam na tym ze nakryl cie na oszustwie;> jak kocha to ci wybaczy. ale doczytam restze za chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×