Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość buba125
musisz sie z tym pogodzic. wiem ze to trudne bo na dodatek on kocha juz inna ale nie przeskoczysz tego. ja tez przezywam cos podobnego, moj facet jest od dwoch miesiecy z inna. nie dzwonie nie pisze. zrob tak samo. a co do czasu to mi by bylo go szkoda na ciagle myslenie o jakims kretynie. wiecej wiary w siebie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadzwonilam do niego i spytalam go czy zniechecenie mu kiedys minie..to mnie wysmial i mi powiedzial ze ma juz dziew ktora kocha a ze namnie ma wyjebane..to mu powiedzialam ze chce zeby mi powiedzial to prosto w oczy to mnie wysmial jeszcze bardziej i mi powiedzial ze wcale do domu mnie nawet nie wpusci..wypominal mi wszystko nawet to jak mi pszebijal brew ze mialam pszyjechac i zaraz pojechac a ja siedzialam ze 2godziny..ze jestem beznadziejna..i ze on teraz czuje sie szczesliwy jak mnie niema..ze teraz sobie uswiadomil ze moze miec kazda dziew..a ja ze jestem dla niego dzieckiem ktoremu wkolko musi powtarzac ze nie kocha i ze ktoremu trzeba mowic ze ma sie odpierdolic..mimo tego co mi powiedzial nadal go kocham..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawid1405
Witam! Mam wazna sprawe, chce wrocic do mojej bylej gdzyz bardzo zaluje tego co sie stalo. W listopadzie 2007 roku dziewczyna o imieniu Julia zostala moja partnerka. Bylismy razem do sierpnia 2008 roku wszystko sie ladnie do tego czasu ukladalo, rozmawialismy godzinami czasami przez telefon, spotykalismy sie codziennie praktycznie. Potem we wrzesniu ze soba zerwalismy gdyz ona zostala poinformowana ze ja zdradzam, ale nic takiego nie bylo, do dzisiaj nie mialem zadnej innej dziewczyny oprocz niej . Bardzo zaluje tego co sie stalo.Ale wtedy gdy ona zerwala ja poszedlem do szkoly oddalonej nieco od jej zamieszkania, no i ona nie za bardzo chciala juz wracac, wiec postanowilem o niej jakos zapomniec, ale nic z tego. Potem zaczela chodzic z moim kolega z ktorym do teraz nie rozmawiam bo jeszcze nikt mi nie zrobil akiego swinstwa. No ale ona teraz z nim jakis czas temu zerwala. Od pewnego czasu odnawiam z nia kontakt, fajnie sie nam rozmwaia i w ogole. Ostanio sie spotkalismy no i doszlo do zblizenia(buziaki calusy i w ogole). Dzisiaj sie z nia takze spotkalem no ale ona mi powiedziala ze mnie nie kocha i ze wtedy co sie calowalismy to dlatego ze ma do mnie slabosc. Nie cche mi sie wierzyc ze ona jzu do mnie nic nie czuje. Powiedzialem jej ze bede walczl, ale ona powiedziala ze powinienm sobie chyba odpuscic Pomozcie co mam robic;(.....bardzo mi na niej zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
widze ze lubisz sie ponizac. po co jeszcze do niego dzownisz? daj mu spokoj. nie mozesz go kochać i tyle. ma inna niech ma, tez znajdziesz sobie kogos kto bedzie cie SZANOWAL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
dawid, a ona wie ze jej nie zdradziles? walcz o nią. może tak mowi zeby zobaczyc czy ci zalezy. tylko nie przesadzaj, bo jak zobaczy ze ma cie na talerzu to jej apetyt przejdzie. z umiarem ale zdecydowanie ;p dasz rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawid1405
No wlasnie ona o tym wie ze jej nie zdradzilem. Od wczoraj juz do niej nic nie pisze, dziisaj byla na gg to tez jej nic nie napisalem. Co mam robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawid1405
Nie odzywam sie do niej juz od wczoraj.Nawet jak dzisiaj na gg byla to nic do niej nie pisalem. Pomozcie co mam dalej zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
był ktoś w takiej sytuacji jak mojej po jakim czasie wam miłość przeszła i czy w ogóle wam przeszła piszczcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
skoro ona o tym wie i mimo to nie chciala z toba byc to moze po prostu cie nie kocha? chyba powinienes wziac taka opcje pod uwage. sama nie wiem czy powinienes walczyc czy sobie darować. umow sie z nia na kawe i pogadaj. powiedz co czujesz i zapytaj czy ona czuje to samo. jak powie tak to fajnie, jak nie to przynajmniej wykaze sie szacunkiem do ciebie a jesli bedzie krecic to bedzie raczej znaczyc ze chce sie toba pobawic. pogadaj i zdaj relacje. wtedy sie zobaczy narazie ciezko powiedziec :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona migotka
O fajnie ze znalazlam to forum, bo widzę że są tu ludzie z doświadczeniem. Może ja przedstawię swoją historię. Dzis wrocilam do chlopaka, ktorego kocham i jestem juz z nim ponad 1,5 roku. Piszę wróciłam, ponieważ tydzień temu wystąpiła kłotnia między nami, w której on ze mną zerwał: sugerując się, że niby nie ma dla mnie czasu, że ciągle są w naszym związku kłótnie-które niby ja wywołuje, co nie jest do końca prawdą. Dlatego też z tego powodu-zaczęłam do niego pisać, żeby dał mi ostatnią szansę, że się zmienię. Już nie miało dla mnie znaczenia, że to na mnie mówi,że to właśnie wzbudzam kłótnie, bo tak bardzo go kocham. No i się stało, dzisiaj się spotkaliśmy i ponownie jesteśmy razem. Ale teraz znowu zaczęły się sprzeczki, zaczął szukać problemu,żeby się pokłócić. Zaczynam się zastanawiać, czy jednak dobrze zrobiłam, wracając do niego... Lecz uświadomiłam sobie fakt i jestem tego pewna, że jeśli człowiek naprawdę jest zakochany to traci zdrowy rozsądek ;/ i łamie swoje zasady dla miłości... ehh..poradzicie coś? Pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona migotka
O fajnie ze znalazlam to forum, bo widzę że są tu ludzie z doświadczeniem. Może ja przedstawię swoją historię. Dzis wrocilam do chlopaka, ktorego kocham i jestem juz z nim ponad 1,5 roku. Piszę wróciłam, ponieważ tydzień temu wystąpiła kłotnia między nami, w której on ze mną zerwał: sugerując się, że niby nie ma dla mnie czasu, że ciągle są w naszym związku kłótnie-które niby ja wywołuje, co nie jest do końca prawdą. Dlatego też z tego powodu-zaczęłam do niego pisać, żeby dał mi ostatnią szansę, że się zmienię. Już nie miało dla mnie znaczenia, że to na mnie mówi,że to właśnie wzbudzam kłótnie, bo tak bardzo go kocham. No i się stało, dzisiaj się spotkaliśmy i ponownie jesteśmy razem. Ale teraz znowu zaczęły się sprzeczki, zaczął szukać problemu,żeby się pokłócić. Zaczynam się zastanawiać, czy jednak dobrze zrobiłam, wracając do niego... Lecz uświadomiłam sobie fakt i jestem tego pewna, że jeśli człowiek naprawdę jest zakochany to traci zdrowy rozsądek ;/ i łamie swoje zasady dla miłości... ehh..poradzicie coś? Pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona migotka
O fajnie ze znalazlam to forum, bo widzę że są tu ludzie z doświadczeniem. Może ja przedstawię swoją historię. Dzis wrocilam do chlopaka, ktorego kocham i jestem juz z nim ponad 1,5 roku. Piszę wróciłam, ponieważ tydzień temu wystąpiła kłotnia między nami, w której on ze mną zerwał: sugerując się, że niby nie ma dla mnie czasu, że ciągle są w naszym związku kłótnie-które niby ja wywołuje, co nie jest do końca prawdą. Dlatego też z tego powodu-zaczęłam do niego pisać, żeby dał mi ostatnią szansę, że się zmienię. Już nie miało dla mnie znaczenia, że to na mnie mówi,że to właśnie wzbudzam kłótnie, bo tak bardzo go kocham. No i się stało, dzisiaj się spotkaliśmy i ponownie jesteśmy razem. Ale teraz znowu zaczęły się sprzeczki, zaczął szukać problemu,żeby się pokłócić. Zaczynam się zastanawiać, czy jednak dobrze zrobiłam, wracając do niego... Lecz uświadomiłam sobie fakt i jestem tego pewna, że jeśli człowiek naprawdę jest zakochany to traci zdrowy rozsądek ;/ i łamie swoje zasady dla miłości... ehh..poradzicie coś? Pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona migotka
O fajnie ze znalazlam to forum, bo widzę że są tu ludzie z doświadczeniem. Może ja przedstawię swoją historię. Dzis wrocilam do chlopaka, ktorego kocham i jestem juz z nim ponad 1,5 roku. Piszę wróciłam, ponieważ tydzień temu wystąpiła kłotnia między nami, w której on ze mną zerwał: sugerując się, że niby nie ma dla mnie czasu, że ciągle są w naszym związku kłótnie-które niby ja wywołuje, co nie jest do końca prawdą. Dlatego też z tego powodu-zaczęłam do niego pisać, żeby dał mi ostatnią szansę, że się zmienię. Już nie miało dla mnie znaczenia, że to na mnie mówi,że to właśnie wzbudzam kłótnie, bo tak bardzo go kocham. No i się stało, dzisiaj się spotkaliśmy i ponownie jesteśmy razem. Ale teraz znowu zaczęły się sprzeczki, zaczął szukać problemu,żeby się pokłócić. Zaczynam się zastanawiać, czy jednak dobrze zrobiłam, wracając do niego... Lecz uświadomiłam sobie fakt i jestem tego pewna, że jeśli człowiek naprawdę jest zakochany to traci zdrowy rozsądek ;/ i łamie swoje zasady dla miłości... ehh..poradzicie coś? Pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona migotka
O fajnie ze znalazlam to forum, bo widzę że są tu ludzie z doświadczeniem. Może ja przedstawię swoją historię. Dzis wrocilam do chlopaka, ktorego kocham i jestem juz z nim ponad 1,5 roku. Piszę wróciłam, ponieważ tydzień temu wystąpiła kłotnia między nami, w której on ze mną zerwał: sugerując się, że niby nie ma dla mnie czasu, że ciągle są w naszym związku kłótnie-które niby ja wywołuje, co nie jest do końca prawdą. Dlatego też z tego powodu-zaczęłam do niego pisać, żeby dał mi ostatnią szansę, że się zmienię. Już nie miało dla mnie znaczenia, że to na mnie mówi,że to właśnie wzbudzam kłótnie, bo tak bardzo go kocham. No i się stało, dzisiaj się spotkaliśmy i ponownie jesteśmy razem. Ale teraz znowu zaczęły się sprzeczki, zaczął szukać problemu,żeby się pokłócić. Zaczynam się zastanawiać, czy jednak dobrze zrobiłam, wracając do niego... Lecz uświadomiłam sobie fakt i jestem tego pewna, że jeśli człowiek naprawdę jest zakochany to traci zdrowy rozsądek ;/ i łamie swoje zasady dla miłości... ehh..poradzicie coś? Pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona migotka
O fajnie ze znalazlam to forum, bo widzę że są tu ludzie z doświadczeniem. Może ja przedstawię swoją historię. Dzis wrocilam do chlopaka, ktorego kocham i jestem juz z nim ponad 1,5 roku. Piszę wróciłam, ponieważ tydzień temu wystąpiła kłotnia między nami, w której on ze mną zerwał: sugerując się, że niby nie ma dla mnie czasu, że ciągle są w naszym związku kłótnie-które niby ja wywołuje, co nie jest do końca prawdą. Dlatego też z tego powodu-zaczęłam do niego pisać, żeby dał mi ostatnią szansę, że się zmienię. Już nie miało dla mnie znaczenia, że to na mnie mówi,że to właśnie wzbudzam kłótnie, bo tak bardzo go kocham. No i się stało, dzisiaj się spotkaliśmy i ponownie jesteśmy razem. Ale teraz znowu zaczęły się sprzeczki, zaczął szukać problemu,żeby się pokłócić. Zaczynam się zastanawiać, czy jednak dobrze zrobiłam, wracając do niego... Lecz uświadomiłam sobie fakt i jestem tego pewna, że jeśli człowiek naprawdę jest zakochany to traci zdrowy rozsądek ;/ i łamie swoje zasady dla miłości... ehh..poradzicie coś? Pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona migotka
O fajnie ze znalazlam to forum, bo widzę że są tu ludzie z doświadczeniem. Może ja przedstawię swoją historię. Dzis wrocilam do chlopaka, ktorego kocham i jestem juz z nim ponad 1,5 roku. Piszę wróciłam, ponieważ tydzień temu wystąpiła kłotnia między nami, w której on ze mną zerwał: sugerując się, że niby nie ma dla mnie czasu, że ciągle są w naszym związku kłótnie-które niby ja wywołuje, co nie jest do końca prawdą. Dlatego też z tego powodu-zaczęłam do niego pisać, żeby dał mi ostatnią szansę, że się zmienię. Już nie miało dla mnie znaczenia, że to na mnie mówi,że to właśnie wzbudzam kłótnie, bo tak bardzo go kocham. No i się stało, dzisiaj się spotkaliśmy i ponownie jesteśmy razem. Ale teraz znowu zaczęły się sprzeczki, zaczął szukać problemu,żeby się pokłócić. Zaczynam się zastanawiać, czy jednak dobrze zrobiłam, wracając do niego... Lecz uświadomiłam sobie fakt i jestem tego pewna, że jeśli człowiek naprawdę jest zakochany to traci zdrowy rozsądek ;/ i łamie swoje zasady dla miłości... ehh..poradzicie coś? Pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona migotka
O fajnie ze znalazlam to forum, bo widzę że są tu ludzie z doświadczeniem. Może ja przedstawię swoją historię. Dzis wrocilam do chlopaka, ktorego kocham i jestem juz z nim ponad 1,5 roku. Piszę wróciłam, ponieważ tydzień temu wystąpiła kłotnia między nami, w której on ze mną zerwał: sugerując się, że niby nie ma dla mnie czasu, że ciągle są w naszym związku kłótnie-które niby ja wywołuje, co nie jest do końca prawdą. Dlatego też z tego powodu-zaczęłam do niego pisać, żeby dał mi ostatnią szansę, że się zmienię. Już nie miało dla mnie znaczenia, że to na mnie mówi,że to właśnie wzbudzam kłótnie, bo tak bardzo go kocham. No i się stało, dzisiaj się spotkaliśmy i ponownie jesteśmy razem. Ale teraz znowu zaczęły się sprzeczki, zaczął szukać problemu,żeby się pokłócić. Zaczynam się zastanawiać, czy jednak dobrze zrobiłam, wracając do niego... Lecz uświadomiłam sobie fakt i jestem tego pewna, że jeśli człowiek naprawdę jest zakochany to traci zdrowy rozsądek ;/ i łamie swoje zasady dla miłości... ehh..poradzicie coś? Pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
on chyba chce zebys z nim zerwala. skoro szuka pretekstow do klotni. chyba powinnas poszukac lepszego chlopaka :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudny facet
Teoretycznie masz rację Migotko, od kiedy miłość ma coś wspólnego z racjonalnym myśleniem. Byłem w bardzo podobnej sytuacji i powem Ci tak. Jeżeli by Cię kochał to akceptowałby Cię taką jaką jesteś, to podstawa...moim zdaniem to wasze ostatnie podrygi,wiem z doświadczenia że z każdym powrotem jest coraz gorzej,więcej nieuzasadnionych tak na prawdę kłótni...przykro mi to mówić,ale to chyba naprawdę początek końca, wiem to z autopsji. Osobiście bardzo chciałbym się mylić i życzę Ci żeby wszystko było ok, ale takie moje przekleństwo, że w tym temacie moje przeczucia się sprawdzają w 100% :( Jedyna moja rada, to trochę odpuść, pokaż że też masz godność, niech poczuje że może też Cię naprawę stracic, uwierz mi,nic nie dziala lepiej niż strach przed utratą kogoś naprawde bliskiego. Bądź silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tekturowy
Czesc Czy ktos moze udzielic mi rady? Macie doswiadczenie wiec moze ktos moglby podzielic sie ze mna jakimis sugestiami? Hmm znamy sie 10 lat, to byl burzliwy zwiazek, kiedys ja ja zostawilem ale wrocilismy do siebie, a ostatnie 2 lata zylismy w zwiazku na odleglosc i oddalilismy sie od siebie. Pol roku temu dowiedzialem sie ze moja dziewczyna ma kogos, ale wybaczylem jej i postanowilem wszystko zmienic i sie do niej przeprowadzic. Staralem sie bardzo, ona tez, choc czulem ze jest do mnie coraz bardziej zdystansowana. No i stalo sie, ponad miesiac temu powiedziala ze ona w to nie wierzy ze zamieszkamy razem, nie wie czego chce, powinna odpokutowac za to co zrobila a ja taki dobry bylem dla niej i ze czuje ze musi byc troche sama i sobie wszystko poukladac. Zlamala mi serce, czuje sie strasznie. Powiedzialem zeby nie dzwonila. Zadzwonila pare razy ale bylem raczej powsciagliwy. Potem nie wytrzymalem raz i odezwalem sie, probowalem nie dac jej odczuc ze wariuje za nia, powiedzialem ze tez uwazam ze powinna byc sama, niestety rozmowa byla troche za dluga, w koncu bardzo mi podziekowala ze w ogole z nia rozmawiam. Co myslicie jak powiniennem sie zachowac? Zerwac kontakt zupelnie? W swieta moglibysmy sie spotkac ale nie wiem czy powinnismy. Czuje sie fatalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
moze napisz dokladnie po jakim czasie i na ile ja zostawiles, czy miales kogos ? smieszne to troche ze musi odpokutowac, ta pokuta cie bardziej rani. szkoda ze nie jest z toba szczera moim zdaniem. ine odzywaj sie do niej. to chyba dobre wyjscie, ale napisz jeszcze dokladnie z tym pirerwszym i drugim rozstaniem. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielka 23
Siemka...moze to głupie co napisze,ale juz nie wiem co robic.Mam chłopaka od 3 lat,a w sumie to go wogóle prawie nie znam bo koles jest tak zamkniety w sobie,ze masakra...Kiedy sie kłocimy to w sumie tylko ja krzycze i mówie bo on nie potrafi wyrazic co mysli i czuje...zawsze jest tak,ze po wyrzuceniu moich emocji z siebie on jeszcze bardziej zamyka sie w sobie i choc klotnia jest z jego winy nie potrafi nawet przeprosic i co najgorsze wtedy probójac zalagodzic sprawe on milczy caly tydzien..moge sie produkowac,wysylac 1000 esek,a i tak z jego strony echo;-( Prosze doradzcie jak postepowac z takimi ludzmi bo kocham go i wogóle,ale w zaden sposób nie mozna do niego dotrzec...Na codzien z kumplami czy w pracy jest normalny tylko dla mnie jest taki skryty i dziwny...Kiedys potrafił mówic miłe rzeczy,potrafił powiedziec kocham..a teraz?jest zimny i oschły...ma na mnie,ze tak powiem wyjebane...wydaje mi sie,ze nigdy go nie obchodzilam..mieszka jakies 100km ode mnie,ale w ciagu tygodnie wcale sie mna nie interesuje,nie zapyta co slychac itd...gdybym pierwsza sie do niego w ciagu tygodnia nie odezwala to nasz kontakt ograniczal by sie tylko do 2 gluchaczy dziennie...widujemy sie tylko w weekendy bo jak on twierdzi w tygodniu nie mam dla mnie czasu dlatego nawet nie zadzwoni itd...Czy to normalny zwiazek?Czy on jest normalny czy moze ze mna jest nie tak i jestem za wymagajaca?Prosze powiedzcie mi bo juz sama nie wiem jak z takim czlowiekiem postępowac...;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielka 23
Siemka...moze to głupie co napisze,ale juz nie wiem co robic.Mam chłopaka od 3 lat,a w sumie to go wogóle prawie nie znam bo koles jest tak zamkniety w sobie,ze masakra...Kiedy sie kłocimy to w sumie tylko ja krzycze i mówie bo on nie potrafi wyrazic co mysli i czuje...zawsze jest tak,ze po wyrzuceniu moich emocji z siebie on jeszcze bardziej zamyka sie w sobie i choc klotnia jest z jego winy nie potrafi nawet przeprosic i co najgorsze wtedy probójac zalagodzic sprawe on milczy caly tydzien..moge sie produkowac,wysylac 1000 esek,a i tak z jego strony echo;-( Prosze doradzcie jak postepowac z takimi ludzmi bo kocham go i wogóle,ale w zaden sposób nie mozna do niego dotrzec...Na codzien z kumplami czy w pracy jest normalny tylko dla mnie jest taki skryty i dziwny...Kiedys potrafił mówic miłe rzeczy,potrafił powiedziec kocham..a teraz?jest zimny i oschły...ma na mnie,ze tak powiem wyjebane...wydaje mi sie,ze nigdy go nie obchodzilam..mieszka jakies 100km ode mnie,ale w ciagu tygodnie wcale sie mna nie interesuje,nie zapyta co slychac itd...gdybym pierwsza sie do niego w ciagu tygodnia nie odezwala to nasz kontakt ograniczal by sie tylko do 2 gluchaczy dziennie...widujemy sie tylko w weekendy bo jak on twierdzi w tygodniu nie mam dla mnie czasu dlatego nawet nie zadzwoni itd...Czy to normalny zwiazek?Czy on jest normalny czy moze ze mna jest nie tak i jestem za wymagajaca?Prosze powiedzcie mi bo juz sama nie wiem jak z takim czlowiekiem postępowac...;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielka 23
Siemka...moze to głupie co napisze,ale juz nie wiem co robic.Mam chłopaka od 3 lat,a w sumie to go wogóle prawie nie znam bo koles jest tak zamkniety w sobie,ze masakra...Kiedy sie kłocimy to w sumie tylko ja krzycze i mówie bo on nie potrafi wyrazic co mysli i czuje...zawsze jest tak,ze po wyrzuceniu moich emocji z siebie on jeszcze bardziej zamyka sie w sobie i choc klotnia jest z jego winy nie potrafi nawet przeprosic i co najgorsze wtedy probójac zalagodzic sprawe on milczy caly tydzien..moge sie produkowac,wysylac 1000 esek,a i tak z jego strony echo;-( Prosze doradzcie jak postepowac z takimi ludzmi bo kocham go i wogóle,ale w zaden sposób nie mozna do niego dotrzec...Na codzien z kumplami czy w pracy jest normalny tylko dla mnie jest taki skryty i dziwny...Kiedys potrafił mówic miłe rzeczy,potrafił powiedziec kocham..a teraz?jest zimny i oschły...ma na mnie,ze tak powiem wyjebane...wydaje mi sie,ze nigdy go nie obchodzilam..mieszka jakies 100km ode mnie,ale w ciagu tygodnie wcale sie mna nie interesuje,nie zapyta co slychac itd...gdybym pierwsza sie do niego w ciagu tygodnia nie odezwala to nasz kontakt ograniczal by sie tylko do 2 gluchaczy dziennie...widujemy sie tylko w weekendy bo jak on twierdzi w tygodniu nie mam dla mnie czasu dlatego nawet nie zadzwoni itd...Czy to normalny zwiazek?Czy on jest normalny czy moze ze mna jest nie tak i jestem za wymagajaca?Prosze powiedzcie mi bo juz sama nie wiem jak z takim czlowiekiem postępowac...;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielka 23
Siemka...moze to głupie co napisze,ale juz nie wiem co robic.Mam chłopaka od 3 lat,a w sumie to go wogóle prawie nie znam bo koles jest tak zamkniety w sobie,ze masakra...Kiedy sie kłocimy to w sumie tylko ja krzycze i mówie bo on nie potrafi wyrazic co mysli i czuje...zawsze jest tak,ze po wyrzuceniu moich emocji z siebie on jeszcze bardziej zamyka sie w sobie i choc klotnia jest z jego winy nie potrafi nawet przeprosic i co najgorsze wtedy probójac zalagodzic sprawe on milczy caly tydzien..moge sie produkowac,wysylac 1000 esek,a i tak z jego strony echo;-( Prosze doradzcie jak postepowac z takimi ludzmi bo kocham go i wogóle,ale w zaden sposób nie mozna do niego dotrzec...Na codzien z kumplami czy w pracy jest normalny tylko dla mnie jest taki skryty i dziwny...Kiedys potrafił mówic miłe rzeczy,potrafił powiedziec kocham..a teraz?jest zimny i oschły...ma na mnie,ze tak powiem wyjebane...wydaje mi sie,ze nigdy go nie obchodzilam..mieszka jakies 100km ode mnie,ale w ciagu tygodnie wcale sie mna nie interesuje,nie zapyta co slychac itd...gdybym pierwsza sie do niego w ciagu tygodnia nie odezwala to nasz kontakt ograniczal by sie tylko do 2 gluchaczy dziennie...widujemy sie tylko w weekendy bo jak on twierdzi w tygodniu nie mam dla mnie czasu dlatego nawet nie zadzwoni itd...Czy to normalny zwiazek?Czy on jest normalny czy moze ze mna jest nie tak i jestem za wymagajaca?Prosze powiedzcie mi bo juz sama nie wiem jak z takim czlowiekiem postępowac...;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielka 23
Siemka...moze to głupie co napisze,ale juz nie wiem co robic.Mam chłopaka od 3 lat,a w sumie to go wogóle prawie nie znam bo koles jest tak zamkniety w sobie,ze masakra...Kiedy sie kłocimy to w sumie tylko ja krzycze i mówie bo on nie potrafi wyrazic co mysli i czuje...zawsze jest tak,ze po wyrzuceniu moich emocji z siebie on jeszcze bardziej zamyka sie w sobie i choc klotnia jest z jego winy nie potrafi nawet przeprosic i co najgorsze wtedy probójac zalagodzic sprawe on milczy caly tydzien..moge sie produkowac,wysylac 1000 esek,a i tak z jego strony echo;-( Prosze doradzcie jak postepowac z takimi ludzmi bo kocham go i wogóle,ale w zaden sposób nie mozna do niego dotrzec...Na codzien z kumplami czy w pracy jest normalny tylko dla mnie jest taki skryty i dziwny...Kiedys potrafił mówic miłe rzeczy,potrafił powiedziec kocham..a teraz?jest zimny i oschły...ma na mnie,ze tak powiem wyjebane...wydaje mi sie,ze nigdy go nie obchodzilam..mieszka jakies 100km ode mnie,ale w ciagu tygodnie wcale sie mna nie interesuje,nie zapyta co slychac itd...gdybym pierwsza sie do niego w ciagu tygodnia nie odezwala to nasz kontakt ograniczal by sie tylko do 2 gluchaczy dziennie...widujemy sie tylko w weekendy bo jak on twierdzi w tygodniu nie mam dla mnie czasu dlatego nawet nie zadzwoni itd...Czy to normalny zwiazek?Czy on jest normalny czy moze ze mna jest nie tak i jestem za wymagajaca?Prosze powiedzcie mi bo juz sama nie wiem jak z takim czlowiekiem postępowac...;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anielka 23
Siemka...moze to głupie co napisze,ale juz nie wiem co robic.Mam chłopaka od 3 lat,a w sumie to go wogóle prawie nie znam bo koles jest tak zamkniety w sobie,ze masakra...Kiedy sie kłocimy to w sumie tylko ja krzycze i mówie bo on nie potrafi wyrazic co mysli i czuje...zawsze jest tak,ze po wyrzuceniu moich emocji z siebie on jeszcze bardziej zamyka sie w sobie i choc klotnia jest z jego winy nie potrafi nawet przeprosic i co najgorsze wtedy probójac zalagodzic sprawe on milczy caly tydzien..moge sie produkowac,wysylac 1000 esek,a i tak z jego strony echo;-( Prosze doradzcie jak postepowac z takimi ludzmi bo kocham go i wogóle,ale w zaden sposób nie mozna do niego dotrzec...Na codzien z kumplami czy w pracy jest normalny tylko dla mnie jest taki skryty i dziwny...Kiedys potrafił mówic miłe rzeczy,potrafił powiedziec kocham..a teraz?jest zimny i oschły...ma na mnie,ze tak powiem wyjebane...wydaje mi sie,ze nigdy go nie obchodzilam..mieszka jakies 100km ode mnie,ale w ciagu tygodnie wcale sie mna nie interesuje,nie zapyta co slychac itd...gdybym pierwsza sie do niego w ciagu tygodnia nie odezwala to nasz kontakt ograniczal by sie tylko do 2 gluchaczy dziennie...widujemy sie tylko w weekendy bo jak on twierdzi w tygodniu nie mam dla mnie czasu dlatego nawet nie zadzwoni itd...Czy to normalny zwiazek?Czy on jest normalny czy moze ze mna jest nie tak i jestem za wymagajaca?Prosze powiedzcie mi bo juz sama nie wiem jak z takim czlowiekiem postępowac...;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×