Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość buba125
walcz dziewczyno!! skoro mieliscie takie szczescie nie mozna tego zmarnować. nie wmoei o nachodzeniu, ale staraj sie chociaz raz na dzien do niego dzownic spotykaj sie z nim wytlumacz mu cala sytuacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
bartek, wiesz co powiem ci tak. zostawila cie bo sie zmieniles? ile macie lat? moim zdaniem ona kogoś ma. i powiem ci ze mozna sie odkochac w dwa miesiace. tylko to znaczy ze tkoś cie nigdy nie kochal. moj sie odkochal w tydzien bo poznal inna i od dwoch miesiecy sa szczesliwa para. wlasciwie to dowiedzialam sie o tym przypadkiem, bo koles nie raczyl mi powiedziec ze ma juz moja nastepczynie:D a po co do cieibe pisze? zeby w razie czego cie miala na boku. przykre to co napisalam ale mysle ze taka jest prawda i nie dobrze bedzie jesli bedziesz sie oszukiwal. moj ma inna i tez pisze co slychac ba nawet dzwoni i gadamy po pol godziny dziennie. uwierz mi to ze pisze jeszcze nic nie znaczy. jesli zaproponuje spotkanie to juz cos. wrzuc na luz. bedzie oki ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
aga, tez bylam z nim dwa latai reke bym soibe dala uciac za to ze mnie kocha. fakt ze moj jest dziwny bo czasami przez telefon nawet zdarza mu sie ze man flirtowac ale juz sikam na to sikiem prostym. i wspolczuje jego obecnej dziewczynie bo najwyrazniej nie okcha jej aztak jak to deklaruje:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak masz racje..kurcze nie potrzebnie sie go tak czepiam napisze mi pewnie ze to juz koniec z nami i juz pewnie nigdy do mnie nie zechce wrocic bo przestanie miec do mnie jakiekolwiek zaufanie wiec jestem juz bez szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
rzeko nie chce byc nie mila ale czy ty potrafisz zrobic w zyciu cos wiecej niz tylko narzekać? weź sie za siebie troche a nie ciągle popełniasz te same glupie bledy .daj mi maila wysle ci ksiazke ktora ci sie przyda bo ja juz nie mam sily po raz 100 ci tlumaczyc jak masz sie zachowywac;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja teraz mam 20 a ona jest o rok mlodsza i wiesz co wkoncu nie wytrzymalem i zapytalem ja o to czy ma kogos i wogole powiedziala mi ze nie i ze znowu przesadzam i ze juz nie chce nikogo nie rozumiem wcale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak wytlumaczyc jej opisy ze mało mam wiary juz i wogole powiedziala mi ze mozemy zostac przyjaciolmi co Myslisz o tym buba 125

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
błąd błąd błąd. kolego, olac kogoś to nie wypytywac czy ma kogoś. nawet jesli ma to pewnie ci sie nie przyzna zebys nie cierpial. zostaw to tak jak jest. laska sama nie wie czego chce. wiem ze pewnie bardzo ja kochasz ja swojego tez ale nie pozwole na to zebym zaniedbywala siebie dla niego! to my jestesmy najwazniejsi a nie oni. nie czekaj na nia, traktuj jak kolezanke, nie gadaj o was i nie pros o powrot. nie rozkminiaj tez przeszlosci. wiem to trudne bo czasem samo to przychodzi ale wtedy idz przekop caly ogrodek i nie mysl o tym bo tylko ci sie pogorszy. dasz rade w koncu jestes facetem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadiiii
MISIA .. JESTES JESZCZE ??? MAM DO CIEBIE PYTANKO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23
dziekuje Wam za odpowiedź ! wiem ze jest szansa , i mam malla nadzieje! I wiem ze narzucac sie nie moge, czasami tak brakuje mi cierpliwosci ale sxama walcze ze soba;( narazie sie udaje! wczoraj sie spotkaliśmy... zadzwonil do mnie sam i prosil o spotkanie niby pod jakims pretekstem! Rozmawialismy o bzdurach, troche staralam sie mu przypomniec co nieco odstresowac go... staralam sie usmiechac i pokazac jak bylo wczesniej. Ciezko bylo ale sie udalo! wzielam go za reke i podziekowalam za te cudowne lata, odwzajemnil mi uscisk! wiem ze walczy ze soba, mial oczy pełne lez gardlo zaciskal widzialam jak sie broni i jak bardzo mu mnie brakuje! Nie rozumeiem go czasem ale wiem ze czas pozwoli mu wybrac i wewnetrznie sie uspokoic. Powiedzialam mu zeby sluchal serca bo wtedy bedzie szczesliwy! A jak on bedzie szczesliwy to i ja bede.... Nie powiedzial mi ze to definitywnie koniec... wcale mu nie jest lepiej jest bardzo nieszczesliwy.... wiec wiem ze jest jakas nadzieja tylko poprostu chyba sam nie wie czego chce i nie jest jeszczegotowy, nie jest w stanie udawac ze nic sie nie stalo! Ale moze z czasem! Mam nadzieje ze nie zaprzepasci tego bo sam powiedzial mi ze byl bardzo szczesliwy i bedzie mu tego wszystkiego brakowalo! Obym ja nie zwatpila:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
tylko go nie osaczaj i nie gadaj ciagole o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23
nic w sumie na nasz temat nie rozmawialam.... dalam mu tylko do zrozumienia ze bardzo mi na nim zalezy.... ze chcialabym zaczac od nowa... jak nie teraz to za jakis czas... napewno dalam mu do myslenia. Za jakis czas postaram sie jeszcze raz z nim spotkac i spokojnie pogadac... tak normalnie zeby zobaczyl ze moze byc jeszcze dobrze... zeby przestal widziec moje zle strony a przypomnial sobie te dobre... moze podziala. Musze mu dac tez do zrozumienia ze moze mnie stracic i wiecznie czekac nie bede... jakos dyskretnie ale nie wiem jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weida
RZEKO az dziw mnie bierze ze jestes tak glupiutka, ty nie umiesz sama podjac zadnej decyzji, wciaz tylko 'buba125 poradz cos,poradz cos, poradz cos, mamy szanse" a wez ty sie kurwa za siebie, bo trafilas na bardzo kulturalna i inteligentną osobe (buba125) i dziewczyna ewidentnie nie chce cie pojechac!!!! Czy pomyslałas przez chwile, ze buba125 tez jest w trudnej sytuacji??? Czy wy wszyscy choc przez moment o tym pomysleliście??? Ze ona tez potrzebuje sie wygadac, potrzebuje milego slowa i porady??? Jak narazie to nie robi nic innego jak odpowiada na wasze pytania i radzi wam co zrobic. Mam wrazenie ze macie problem z mysleniem, a zwlaszcza ty RZEKO. Robisz z siebie kretynke, po czym szukasz u buby125 pocieszenia i potwierdzenia ze nią nie jestes. BUBA125 przytulam Cię cieplutko i życzę Tobie wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
dziekuje za mile slowa;* bardzo mi milo :) RZEKO naprawde wez sobie to do serca bo tak naprawde twoim problemem jestes ty sama, twoj charakter. a co do mnie to sie raczej poddalam bo tez i nic zrobić nie mogę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23
nie znam dokładnie Twojej sytuacji bo dopiero sie pojawiłam na tym forum. Zawsze mi mówili że działam jak balsam na czyjąś dusze, ale gdy sama mam problem to poprostu nie potrafie pomoc, nie umiem spojrzec na wszystko obiektywnie. Jeszcze miesiac temu gdyby ktos mnie zapytal co robic, prosic o rade powiedzialabym aby walczy i cierpliwie czekal. Miałam kiedys sytuacje ze najlepsza kolezaka przezyla rozstanie. rucil ja facet po 3 latach bo jak sam powiedzil jest mlody i chce byc sam. Pamietam jak go prosila plakala, jak mi bylo jej zal. Ale w glebi serca mowilam ze zobaczysz ze wroci z podkulonym ogonem... Nie blam do konca pewna ale znalam go dobrze i wiedzialam jaka miloscia ja darzy... Nie wiem co go tym kierowalo, chyba znajomi albo poprostu sam sie pogubil. Gdy przestala sie starac, jakos sie otrzasnela zaczela sie bawic, blagal na kolanach aby wrocili do siebie. Ona pakowala sie do egiptu a on jej jeczal nad uchem zeby tego nie robila. Wiedzial ze moze ja stracic, ze ktos sie o nia stara! I co? Tak jak myslalam po 3 miesiacach wrocili do siebie. Nie mam z nia teraz takiego kontaktu ale wiem ze jest szczesliwa, wiele oboje zrozumieli i jest nawet lepiej jak bylo wczesniej. Wierze ze zdarzaja sie happy endy , ale teraz gdy sama przezywam cos podobnego ciezko mi w to uwierzyc... Tak jak kazdej z nas, bo raz jest lepiej jest nadzieja ale za chwile ona znika i jestesmy w jeszcze gorszej rozterce! ;( Ja gdzies tam w srodku wierze że da mi szanse. Jako jedna z nielicznych, to ja popelnilam blad.... Bo stracil do mnie zaufanie i wiem ze boi sie ze nie bedzie mogl ze mna zyc.... Licze sie z tym.... Nie zdradzilam go, ale on poprostu teraz nie wie czy nie bylabym do tego zdolna. Wiem ze ma metlik w glowie straszny. Bo kiedys sami rozmawialismy jak mozna zyc z osoba gdy nie darzy sie jej zaufaniem. Wiele innych rzeczy i problemow zlozylo sie tez na jego odejscie. Bardzo bym chciala wszystko naprawic, ja jestem po tej drugiej stronie i wiem ze on sobie zadaje takie same pytanie co wy.... kocham ale czy bede potrafil z nia zyc, kochac sie i kiedys jeszcze jej zaufac??????? Wiem ze jeszcze nie jest wszystko przekreslone, malymi kroczkami probuje przywrocic wszystko. Bardzo broni sie przed miloscia ale nie powiedzial mi ze mnie nie kocha... Wiem o tym ze potrzeba czasu aby mu sie rana zabliznila i jakos nauczyl sie albo chociaz sprobowal zaczac od nowa! Ale tak sobie mysle ze ja tego czasu chyba tez potrzebuje... zeby nie bylo wyciagania brudow, awantur. Znamy sie bardzo dobrze ... Teraz staram sie byc dla niego opoka bo wie ze zawsze bylam przy nim i ze moze na mnie liczyc. Jest bardzo ciezko bo uczucia ciezko trzymac na wodzy. Ale wierze ze nam sie jeszcze to pouklada, ze nam sie uda! i powiem cos jeszcze bardzo waznego... Faceci sa rozni. Ale my kobiety czasami jestesmy takimi egoistkami, tak potrafimy byc zaborcze że same wszystko psujemy! Przez moja glupote stracilam cos najwspanialszego, bede za to pokutowac... Ale kazdy uczy sie na wlasnych bledach i teraz z perspektywy czasu widze jaka bylam glupia. Ja poprostu licze tylko na to ze da nam szanse a ja to wszystko mu wynagrodze! Takze dziewczyny, jesli czujecie milosc od jednej i drugiej strony to nie rezygnujcie. Bo cos w tym jest ze jesli kocha ta prawdziwa miloscia to wroci... Tylko im naprawde chyba jest potrzebny czas... Faceci w gruncie rzeczy bardziej to przechodza jak my... Jesli ktos ich skrzywdzi. Ale prawda jest taka ze milosc wszystko przebacza ale trzeba sie oswoic z krzywda jaka sie zadalo... poprostu przeczekac... Nie potrafie w inny sposob pomoc, nie bylam w sytuacji ze rzucil mnie dla innej... Nie wiem jakby wtedy bylo. Czas wszystko rozwiazuje... Pozwala przemyslec pewne sprawy i być może utrwala zwiazek. Nie zawsze ale jednak. Ja poczekam... w ostatecznosci to on odszedl a ja nie zrobilam nic co by moglo podwazyc nasz 5 letni zwiazek. Nie moge sie obwiniac za to do konca zycia... Ale czuje sie winna przynajmniej w pewnym stopniu. Ale niestety wiem ze jesli mi jej nie da bede musiala to uszanowac i pogodzic sie z tym. Nauczyc sie zyc bez niego;( wiara czyni cuda... podobno to świete slowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
tzn wiesz moj mnie niby dla niej nie zostawil, u nas dzialo sie zle od jakichs dwoch miesiecy, zerwal potem zalowal ale niedlugo potem poznal tamta i nie wiedzial co robic. no ale wybral ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23
zrozumie swoj blad... tego mozesz byc pewna... Tylko sama sobie zadaj pytanie, na spokojnie czy bedzie potrafila z nim byc! czy nie bedziesz za kazdym razem bac sie ze cie zostawi. Odczekaj troche... za jakis czas sama nabierzesz dystansu i na trzeźwo zobaczysz czy naprawde bedziesz tego chciala. A narazie staraj sie nie odzywac. to boli bardzo bo mam tak samo ale z doswiadczenia wiem ze czym bardziej sie starasz i jestes natretna tym odwrotne skutki przynosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
nie no ja juz sie nie odzywam do niego od dwoch miesiecy. olalam to na zewnatrrz ale w sercu dalej nie potrafie:/ chcialabym z nim byc mimo wszystko. mam nadzieje ze mi to minie bo az sama sie boje swoje glupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23
powiedzcie mi... czy nie jest tez czasem tak ze on kocha mnie ale uwaza ze po tym co sie stalo nie ma sensu wracac do siebie? moze czeka zeby mnie sprawdzic czy czasem za szybko sie nie poddam? nie wiem co robic! ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaaaaa
Ja dziś zostałam zaproszona na wypad gdzies przez mojego eks :-))) Jak mam się zachowywać co robic?? Normalnie jestem strasznie zdenerwowana i szczesliwa :)))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23
no prosze widzisz ze jak chce to potrafii... przemysl sobie to dokladnie czy bedziesz potrafila to wytrzymac, bo dla niego to nie musi oznaczac powrotu. Ciesze sie ze sie cieszysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaaaaa
Sam zaczął się do mnie odzywać... ja pisze z Nim jako z kolega, to on daje mi do zrozumienia, że bardzo tęskni i kocha mnie... i dziś ten wypad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaaaaa
Nie pisał, że ma teraz super zycie... Był szczery, że tak pusto... ze tęskni za moją całą rodziną... że mysli... że kocha że nigdy sobie tego nie wybaczy, że tak to się potoczyło... że byłam dla Niego wielką osobą i zawsze będzie mnie kochać... pyta czy moze wpasc kiedy na kawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaaaaa
Ja własnie nie chce odrazu sie narzucac bo boje sie że Go przestrasze... Chce powoli ale do przodu :) Chce mu pokazac ze naprawde zrozumiałam wiele i się zmieniłam :) Bo popelnilam wiele błedow ktore zrozumialam i on musi to zobaczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna23
jej jak ja bym chciala aby tak sie moja sytuacja potoczyla... zazdroszcze ci normalnie:) nie wiem czy czytalas moj post wczesniej opisalam co i jak. Moze teraz bedziesz wiedzial jak postapic i mi poradzisz co mam robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malin_ka
Napisałam odrębny post i dopiero teraz trafiłam na ten temat. Duzo podobnych sytuacji i porad znalazłam. A oto moja historia: Bylismy ze soba ok 5 lat. Mielismy wspolne plany (byliśmy nawe narzeczeństwem), myśleliśmy o ślubie- nawet w tym roku. Układało nam sie różnie, raz lepiej a raz gorzej, jak w kazdym związku. Aż nagle kompletna odmiana. Wżniejsze były spotkania z kolegami niż ze mną. Całymi dniami tylko koledzy i koledzy. Powiedziałam dość i sie rozeszliśmy. Potem on chciał sprobować jeszcze raz a to znów nie chciał. Taki brak zdecydowania. Na koniec powiedział mi kilka nie miłych słów i tyle. Teraz gdy jestesmy na "stopniu koleżeńskim" za kazdym razem próbuje mi szpile wsadzic. Wiem że nie które rzeczy robi specjalnie. Nie moge jakoś tak do końca sie z tym wszystkim pogodzić, zapomnieć te wszystkie chwile. Nie moge uwierzyć ze tak nagl wszystko mu sie odmienilo. Czemu pozwolił kolegom zniszczyć nasz związek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadiiii
SMUTNA, jesteś podobna do mnie...ja też chciałam zawsze od razu wszystko załatwić.. nie chiałam nigdy czekać..byłam egoistką myslalam tylko o sobie.. że skoro wiedziałam ze to nic nie znaczy to uważałam,że on tak samo powinien myśleć..a on cierpial z mojej winy..bpo poprostu się bał..każdy jest inny..różniły na stemperamenty.. czytałas co ja zrobiłamm??? ja juz nie mam nadzieiiii:( :( nie rozmawiamy już ze sobą.. powiedział, żebym mu dała spokój, że nigdy juz ze mną nie będzie.. a ja nie mogę bez niego żyć.. nie potrafie wymazać spędzonych wspólnie chwil..nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym..myslisz że jest jescze szansa?? żeby mi coś takiego wybaczyłł??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
malinko, może on jeszcze coś do ciebie czuje tylko boi się przyznać? ja bym tak obstawiala. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malin_ka
Tylko po co by próbował we mnie taką zazdrość wzbudzać?? Żebym zobaczyła kogo straciła???? Tylko że to on sie zmienił- i to bardzo bardzo. Bardzie zależało mu na kumplu niż na mnie. A przynajmniej ja to tak rozumiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
moze zrozumial co stracił. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×