Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość nokin
ja latwonie odpuszczam ale moze jakas kobieta mi powie jak sie zachowac wiem ze udawanie przyjaciela nic nie da bo jeszcze ja potwirdze w tym ze dobrze zrobila i bylo to fair ninawidzic nie da sie zapomniec ciezko wiec jak ja przekonac ze popelnila blad ze ja zrozumialem . sam wiem ze sobie nie poradze ale moze ktos mi przyblizy psychike kobiety bym moze to zrozumial z gory dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słonko1017 No to moja słodka optymistko :) powiedz mi jak mam \"nie odpuszczać\" u mnie wytuacja była taka ... 2 lata robiłem dla niej wszystko ... najpierw jeździłem co tydzień po nocach 150 km do niej bo mieszkała w innym mieści ... nocowałem w samochodzie zanim powiedziała o mnie jej rodzicom ... miała w domu problemy bo jej rodzice dziwni troche byli i prace miała bardzo ciężką ... załatwiłem żeby mieszkała u mnie w domu chociaż moi rodzice mocno sie temu sprzeciwiali ale w koncu załatwiłem ... pomogłem jej znaleźć prace w Krakowie ... zawaliłem przez to wszystko rok studiów ... żeby tylko mogła się rozluźnić i spokojnie żyć ze mną ... a jak już to wszystko zrobiłem to co się stało ??? w pracy poznała \"kolege\" i po 3 tygodniach ze mną zerwałą ??? Wiec powiedz mi słonko jeśli dziewczyna rozmawia z facetem o zareczynach ... że za dwa miesiące wyprowadzamy się \"na swoje\" ... i nagle robi taki numer że bez wiekszych oznak mówi ... \"musimy sobie zrobić przerwe\" ... ja głupi szukam jej mieszkania żeby miała co chce ... a jak juz mieszka sobie sama mówi ... \"nic z tego nie będzie\" ... a po miesiącu bezssennosci i po stracie 5kg ... dowiaduje się że ma nowego chłopaka ... własnie tego z pracy o którego sie pytałem... i w TAKIM przypadku co facet może sobie myśleć ? o jej uczuciu o jej zapewnieniach ... i o swojej wartości ... skoro jeszcze niedawno mówiła \"NA ZAWSZE\" ... to może kobiety powinny cześciej myśleć a nie kierowac sie emocjami bo robią z człowieka za przeproszeniam \"szmate do wycierania ...\" ... dlatego ja nie \"odpuszczam\" kocham ją ale po tym co zrobiła nie chce już żeby kiedy kowielk mówiła do mnie \"kocham\" \"będziemy razem\" bo to jest już dla mnie śmieszne ... jej uczucie też już jest dla mnie śmieszne ... szkoda że ja calkowicie inaczej rozumiem słowo \"kocham\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomniałem dodać że prawie pół roku mieszkalismy razem :( ... dopiero wtedy czuje sie tą PUSTKĘ ... codziennie śniadano razem, kolacja razem plus wyjścia ... potem pstryk palcami i jestem sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nokin
j mam podobnie jak ty RING OF FIRE ja jak poznalem moja dziewczyne nie miala nic rodzice ja dreczyli psychicznie czasem nie miala na bulke zeby zjesc na studiach ja tez nie jestem kasiasty zarabialem 800zl ale dawalem jej wszystko co mialem nigdy nie potrafilem patrzec jak cierpie po 2 latach wynajolem mieszkanie ona jeszcze studiowala wiec rok ja ja utrzymywalem poswiecilem studia jedynie kombinowalem by wojsko mnie nie lapnelo rzuvilem sie na wysoka wode mimo iz wiedzialem ze mnie nie stac zawsze mowilem to tylko pieniadze odbudowala sie psychicznie skonczyla studia od roku pracowala i nagle poznala kuzyna i mnie zostawila 4 lata przekreslila ja tez moze za malo sluchalem ale to tez przez to ze mialem swoje problemy i zanurzylem sie za bardzo w doroslym zyciu mam 25 lat wszystko bym dla niej poswiecil bo i tak poswiecilem wiele boli mnie to ze w ten sposob to zrobila . Ja teraz zostalem z mieszkaniem do utrzymania samochodem w kredycie bo mi byl potrzebny do pracy jedynie co zrozumilalem to ze sobie nieradzilem a milosc mnie troche przyslepila ale dawala mi duzo optymizmu teraz pracuje dodatkowo na popoludnia do 24 i tak nie mam po co miec czasu wolnego przynajmniej finanse moze uloze . Tak bym chcial wiedziec co ona mysli choc to zrozumiec . Mysle jej tez nie jest latwo potem mysle olala mnie i potraktowala jak smiecia ktory byl gotow zostawic wszystko by ona byla szczesliwa teraz wszyscy sa w porzadku procz mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nokin No to bardzo dobrze się rozumiemy. I nie wysilaj się bo nie zrozumiesz tego ... \"dlaczego\" ja się zadręcząłem przez miesiąć ... dobrze że rodzice (mimo że są wkurwieni na mnie za nią) to mi pomagali i pilnowali żwbym nic głupiego nie zrobieł (dobrze że jestem na tyle mądry - ale nie ukrywam że mialem takie myśli). upłyną kolejmy miesiąc i jakoś moge sobie to już ułożyć w głowie ... nie zrozumiałem nadal, ale wiem że zrobiłem dla niej wszystko na co było mnie stać i co tylko było w mojej mocy (też ponad siły) ale też nie jestem gościem co przywiązuje wage do kasy ... żyłem pod kreską i pożyczałem żeby jakoś zacząć nowe zycie... no cóż zrobisz. Ja już psychicznie odetchnąłem wziąlem sie za naukę i poprawiam \"swoje\" życie teraz ... niedługo może uda mi się zakończyć studia i w końcu zacząć konktretną prace a nie takie żałosną jałmużnę. Narazie najgorsze są spotkania rodzinne ... wszyscy wiedzieli że traktuję ją już prawie jak moją żonę a teraz ... wstyd mi przed wszystkimi bo oni ją znali bo zabierałem ją ze sobą ... a już najgorzej wytłumaczyć to małym dziecią z którymi zawsze się bawiliśmy ... a one teraz się pytają \" a dlaczego nie ma (IMIE MOJEJ BYŁEJ) nie zagramy w piłekę ??\" - wtedy się płakac chce... ale skoro sam tego nie rozumiem to jak moge im wytłumaczyć ... Nie płacz nad rozlanym mlekiem ... musisz się zebrac i zadbać teraz o siebie bo zawalisz własne zycie kiedy ona już ma swoje \"nowe\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nokin
juz nie placze moze mam nadzieje tylko ze to ona przyjdzie z placzem i to ona powie zrobilam blad nie wiem czy bym potrafil z nia zyc ale pewnie bym sprobowal 2 tyg nic nie robilem boo nie potrafilem teraz nadrabiam straty . schudlem 10kg jak nie wiecej pale ponad paczke dziennie lepiej sie czuje ale dalej nie jem normalnie wracam po pracy do mieszkania i ciezko mi zasnac dobrze ze znalazlem robote do pozna to jestem tak zmeczony ze jakos zasypiam i tak budze sie w nocy zawsze mialem ja kolo siebie teraz jest pustka przynajmniej juz nie pije by spac pierwszy tydzien kladlem sie o 3 pijany wstawalem o 5 i tak dzien w dzien .Tamtego tygodnia nie zapomne nigdy mialem glupie mysli obwinilem sie za wszystko pozwolilem sie czuc bezwartosciowym czlowiekiem naszczescie sa przyjaciele jest rodzina . Teraz jest lepiej ale nie dobrze . Nie bede chamem zycze jej szczescia w zyciu ale napewno nie z tym jej kuzynem zycie pokaze jak sie ulozy to wszystko wiem jedno na takie cos nikt nie zasluguje i jest to niesprawiedliwe . pomyslcie kobiety czasem ze faceci tez maja uczucie i jezeli oczekujecie od nich zaufania i chcecie im ufac to nie zachowujcie sie jak tchorze i nie szukajcie sobie kogos by ulatwic tylko najpierw dajcie do zrozumienia ze cos w was zagasa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nokin Ja osobiście odradzam picie i palenie ... no dużo zajęć pomaga tak ze dobrze że masz prace ... ja poznalem pare nowych osob no i dobrze bo nie miałem za bardzo z kim pogadac (nie naleze do osób towarzyskich i nie mam przyjaciół). Chodze sobie na lodowisko, biegam, basen, siłownia ... no i mam dużo roboty z nadrabianiem zaległości tak że \"zatkanie\" sobie wolnych chwil w ciągu dnia jest bardzo wazne szczeólnie na początku... Trzymaj się kupy i nie pozwól żeby Twoja \"przeszłość\" Cie zniszczyła. Jak to powiedziała mi moja mama \"jak będzieci mieli być razem to będziecie\" wiec ja już nic nie robie ... niech los mnie niesie tam gdzie moje miejsce. Pozdrawiam Cie !!! i naprawde współczuje, bo bardzo dobrze Cię rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialem tak: schudlem 15kg basen 3 x tydzien x 2000m silownia 2 x tydzien rower 100 - 200 km x tydzien bieganie 2 - 3 km x dzien zero alkoholu zero innych nalogow b. duzo spacerow Juz po tygodniu zaczalem spotykac sie ze starymi kolezankami. Po trzech miesiacach bylem juz w nowym stalym zwiazku. Jestem w nim nadal. W pracy emocjonalny trup - dopiero przy Next odzylem. Ktos bardzo madry powiedzial mi wtedy \"ZASADA 10 KOBIET\" Dopiero po 10 nastepnych kobietach bedziesz wiedzial z cala pewnoscia, czy ta, ktora Cie zostawila, byla miloscia Twojego zycia. Jestm dopiero przy numerze 3. Ciagle mysle o Ex. Nie mam juz najmniejszej ochoty do niej zadzwonic. Zastanawiam sie tylko, czy to ona zadzwoni do mnie :-) Kocham moja obecna dziewczyne. Nie zerwalbym z nia dla Ex. Nie zerwalbym z nia dla zadnej innej. Ale teraz juz wiem, ze moze sie nam nie ulozyc. ZAWSZE MOZE SIE NIE ULOZYC. A wtedy kto wie.... moze Ex tez bedzie wolna??? (oby do tego nigdy nie doszlo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nokin
poweidzcie jak to ku... zapomniec wlasnie wrocilem z roboty jadac autem caly czas myslalem dziwne ze gdzies nie walnolem jeszcze w sumie z moja pierwsza praca jakies 200km dziennie przeciez ja wkoncu albo kogos albo siebie zabije spedzam w aucie ok 14h dzienie w aucie ktorym ja wozilem do pracy ktorym jezdzilismy na wakacje ktorym wyjezdzalismy w dzien wolny mam je sprzedac radia nie moge sluchac bo mam je od niej mam zlosc ma wkur... jak probuje ja winic znienawidzic to za chwile mam poczucie winy myslalem ze jak bede mial duzo na glowie to przejdzie a tu nicbasen silownia tak zaplonowuje tydzien by nie miec czasu remontuje mieszkanie przyjaciele mowia ze bedzie mi latwiej wracac zahorowywuje sie ale nie mam dla kogo 4 lata robilem dla niej wszystko ja juz chyba przywyklem ze ona jest najwazniejsza wiem ze spotkam moze kogos i wszystko zrozumiem ale na razie to mam jakby kompleksy mysle jaki jestem do dupy jaki zly i wogole a zawsze bylem pewny siebie dziewczyna sie podobalem lecz nigdy ich niewykorzystywalem teraz nawet znajome mi mowia ze malo jest takich facetow co nie potrafia zdradzac co z tego ze mi uswiadomia ze jestem zajebisty jak ja sam czuje sie jak wrak . moi prawie wszyscy kumple zdradzaja i jest im z tym dobrze jak z nimi wychodzilem to pewnie ze hojrak mowil ta fajna ta fajna jak jakiejs sie podobalem to sie pytali czemu nie korzystam z okazji a ja zawsze odpowiadalem ze nie potrafil bym sobie spojrzec w twarz jakbym ja zdradzil pare miesiecy temu spytala czy mam kogos odpowiedzialem ze nigdy bym nie mogl jej tego zrobic by sobie kogos znalesc i ja zostawic dla innej bo bym sobie nie wybaczyl ona mi zawsze mowila od poczatku ze porzucic dla kogos ze zdradzic to najgorsze swinstwo a sama tak zrobila nie wiem jak to sie potoczy ale zadna chwila zauroczenia nie jest warta tego by komus wyrzadzac taki bol i cierpienie wiem jak to boli i nigdy nikogo nie zdradze a jak ktos mi nie bedzie odpowiadal to to powiem zawsze bylem wierny i dostalem nauczke ale to ze ktos mi tak odplacil to nie znaczy ze ja tak musze i wiem jedno ja bede mogl powiedziec sobie zrobilem wszystko bylem fair a ona bedzie z tym zyc jezeli potrafi to znaczy ze nic co mowila nie jest prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panowie Wiem, że to co przechodzicie to ciężka próba, ale każdy z nas ma prawo do błędów i do życia tak jak chce. Niestety dziewczyny odeszły, bo pewnie poddały się emocjom i zachciało im się nowych wrażeń. Bo pomyslały, że z tym nowym będzie im lepiej. I nawet jesli oddaliście im całe serce i jeszcze więcej, jesli miały odejść to odeszły. Ja znam to z doświadczenia. Zostawiłam małzeństwo, bo wydawało mi się że ten drugi będzie lepszy, że mój mąż to już się nie zmieni. A on tak próbował, zapierał się nogami i rękami. Góry chciał dla nie przenosić. Tylko że ja wariatka tego nie chciałam widzieć. Bo mi zaszumiało w głowie, podskoczyła adrenalina, że ktoś nowy się mna zainteresował. A teraz. A teraz to ja błagam go o powrót, teraz ja nie mogę spać po nocach, przestać myśleć. Kładąc się spać powtarzam sobie \"Jestem z Damianem\", gdy wstaję rano powtarzam to samo. Wizualizuję nasz zwiazek. A w ciągu dnia setki razy oglądam nasze zdjęcia, płaczę, wspominam. A w przyszłym tygodniu jade do teściów, z którymi nie miałam kontaktu przez rok czasu. A tu okazuje sie, że oni nadal mnie lubią, że chętnie przyjmą. Tylko jeszcze żeby Damian chciał mnie tak przyjać. Więc Panowie powiedzcie czy to jest miłość? Po 1,5 roku rozstania ja go nadal kocham i chce z nim być. A jego postawa na NIE blokuje to wszystko, bo zapewne tak jak wy boi się powrotu do mnie i bycia zranionym. Tylko pytam czy w nowym związku masz gwarancję, że ktos cię nie zostawi, że będzie bajkowo do końca życia i ona nie odejdzie do innego? Niestety życie polega na doświadczaniu i każdy z nas doświadcza czegoś innego, ale zarazem tego samego. Zobaczcie ile osób tutaj cierpi z róznych, ale tych samych powodów. Każdy w inny sposób, ale kazdy z powodu miłości. Ja wierzę, że mój mąż do mnie wróci, bo przecież mamy byc razem. A to co się wydarzyło dało mi siłe i wiarę w moja miłość do niego. I będę czekała, aż i on to zrozumie tym razem. Więc jesli kochacie i będzie okazja do powrotu, to dajcie szanse WASZEJ MIŁOŚCI. pozdrawiam serdecznie buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka160
Smutasku masz racje...to forum,to wspaniała rzecz...szkoda,że Jego założyciel-Przygnębiony rzadko tutaj wpada:( kochani musimy uczyć się z opisywanych tutaj doświadczeń innych...dzięki Im wypowiedziom możemy uniknąć podobnych błędów...:*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutasku spokojnie ja zaglądam :P ale jak widzisz wszyscy widocznie zajęli sie sobą i już nie potrzebują bezustannego wsparcia ... ale może to dobry znak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słonko 1017
Boże jak mi źle. Już myślałam, że sie wyciszyłam a tu od nowa łapie tęsknota. Wspomnienia i dręczace myśli "dlaczego go wtedy nie chciałam?" I teraz sama jestem w takiej sytuacji, w jakiej postawiła go rok temu. Nie życzę nikomu i zanim kobiety podejmiecie decyzję o rozstaniu zastanówcie się milion osiemset tysięcy razy. Nic mi się nie chce. Już mam dość wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słonko trzymaj się i nie załamuj, wiem że Ci ciężko ... ale sama widzisz że zamartwianie się nie pomoże Ci - musisz sie trzymać i przetwać to ... niestety to juz chyba tak jest na tym świecie, że jak jedno chce to drugie nie bardzo, a potem jak pierwsze juz słabnie to drugie sie nagle decyduje ... dziwny jest ten świat ... wyrzuty sumienia Ci nie pomogą bo pewnie jakby Ci ktoś kiedyś powiedział że tak będzie jak teraz to byś w to i taki nie uwierzyła i postapiła tak samo i odeszła od niego ... tak jak mi \"ktoś\" powiedział \"to są uczucia i w tym nie ma nic logicznego\" - szkoda tylko że oczekiwała że bede się logicznie zachowywał i odpuszcze to wszystko ... kobiet nie da się zrozumieć... trzymaj się i pisz jak potrzebujesz ... będzie Ci lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka160
Słonko nie wiem co Ci napisać...może uździubnij promyczka i rozchmurz się? :* słowa wydają się marnym pocieszeniem....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka160
ja z tęsknoty za psem i chomikiem,które odeszły jeden za drugim,jutro idę po nowego chomika :) kochanie to tak niewiele,a ja mam z tego tyle radości:P cieszę się jak dziecko i nie mogę doczekac jutra...:) pozdrawiam was-u mnie powraca lepszy czas i to bez byłego :) Czarodziej,Twoje rady dzialają! nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła! jesteś wielkiiiiii:*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za wsparcie. Ale to tak boli kiedy nie można byc z tą ukochaną osobą. Kiedy wspomina sie te dobre chwile, to że byliśmy dla siebie jak Flip i Flap:) Teraz wiem co straciłam. Tak naprawdę przyczepiałam się do głupot, prowokowałam go, a on był uparty, walczył o mnie, próbował. I co ja z tym zrobiłam? Wyrzuciłam do kosza, jak stare skarpetki. Nie doceniłam, nie pomyślałam, schrzaniłam to wszystko. Wiem, że będe go kochać do końca życia. Będę czekać do końca życia na jego powrót. Bo tylko to mi pozostaje. Wysłałam mu smsa walentynkowego z wyznaniem miłości. Na razie cisza. Zreszta na większość moich wiadomosci nie odpowiada. Ale chyba nie powinnam się dziwić. Jednak \"co z Ciebie wychodzi, to do Ciebie wraca\". DLACZEGO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słonko Szczerze mówiąc nie dziwie się, że nie odpowiada na Twoje wiadomości. Nie mówie tego złośliwie ... ale ja bym na jego miejscu nie wierzył już w Twoje słowa ... po tym jak faceta \"wrzuca się do kosza\" chyba nie ma co oczekiwać, że przyjmie Cię z otwartymi ramionami ... sam pewnie długo się z tym męczył zeby o Tobie zapomnieć i dać sobie jakoś rade i nie będzie chciał rozdrapywać starych ran ... jeszcze w takiej sytuacji jaka jest. Ja bym sobie pomyślał jeszcze po takim okresie ... \"No teraz się zorientowała ze mnie kocha, a jak ja ją kochałem to nie było TO istotne\" ... na pewno ma w sobie wiele goryczy ... a może juz jej nie ma bo sie wyleczył ... Jeśli naprawde go kochasz to ja bym Ci radził delikatniej się do niego zwracać a nie mówić o miłości ... on już pewnie nie ceni tak tego słowa z Twoich ust ... może jak nie znikniesz z jego życia to powoli znowu zacznie się do ciebie odzywać ... ale do jego powrotu raczej jest bardzo daleko ... Mam jednak nadzieję że jakoś sobie z tym poradzisz i sama nie będziesz cierpiała ... Prawda że ciężko żyć kiedy ukochana osoba Cię odrzuca ? ? ? Przekonałaś się już o tym na własnej skórze ... współczuje Ci - wiem jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ring Chyba masz rację. Moje Kocham niewiele teraz dla niego znaczy, a nawet pewnie bardziej go utwierdza w przekonaniu, żeby ze mną nie być. Chyba na tą chwilę zrobiłam wszystko co było możliwe, aby go odzyskać. Resztę pozostawiam w rekach... losu, życia, przypadku, czy juz sama nie wiem czego. Spróbuję już więcej go nie męczyć moimi wiadomościami. W sumie wie, że ja chcę. Teraz kwestia czy on też. Dam mu czas i wolność. Bo miłość to przecież podobno wolność. Więc niech i tak będzie. Dziękuję Ci Ringusiu bardzo. Troszkę poprawiło mi się nastawienie. Na jaki czas nie wiem, ale będę próbowała rozpaczliwie wytrzymac. Super, że można dostać radę od mężczyzny, w dodatku zranionego przez kobietę. Dzięki, że jesteś. Wielka buźka. Trzymaj za mnie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka160
Słonko...czytam Twoje wypowiedzi i jakby to były moje słowa.."Teraz wiem co straciłam. Tak naprawdę przyczepiałam się do głupot, prowokowałam go, a on był uparty, walczył o mnie, próbował. I co ja z tym zrobiłam? Nie doceniłam, nie pomyślałam, schrzaniłam to wszystko."wiem co czujesz,choć moja sytuacja o tyle jest prostsza,żę nie ma innej...nie ma dziecka...nadal mieszka tak blisko mnie...i spotykamy sie. dzisiaj także. z pewnością zrobił duży krok w moją stronę-dostałam od Niego czerwoną róże...nie jak na urodziny-herbacianą....pytał czy mi się podoba...to troszke śmieszne,ale chciał sprezentować mi chomika...dzisiaj umówiliśmy się,że razem go wybierzemy i nie wiedziałam nic o Jego planie...ubiegłam Go,bo autobus Mu uciekł i spóźnił się chwilę...potem pluł sobie w brodę i powtarzał,ze chciał,aby ten chomik był od Niego:) to było słodkie...Słonko,ja posłuchałam rad Czarodzieja i Ringa. warto,bo sa efekty! wiem,ze moja sytuacja jest o wiele wiele prostsza,ale spójrz...postęp jest. moze u Ciebie to kwestia czasu? wierzę w Ciebie! chciałąbym Ci pomóc:( buziaki:* także dla Ringa,że tak dzielnie czyta babskie wypociny;):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEDAWOMEN
Siedze w domu z lampką mojego ulubionego wina i zastanawiam sie co dalej .... Pół roku temu MOJ M powiedział mi ze nie wie czy nadal mnie kocha i nie wie czy nadal chce ze mną być od tej pory poźno wracał do domu unikał zbliżeń i stal sie bardziej oschły sytuacja stała sie stresująca zabrałam rzeczy i wyprowadziłam sie z domu nie prosił zebym zostala .... po mojej wyprowadzce pisal pytał co u mnie nie raz wieczorem pytał czy spie i wysyłał smsy na dobranoc ale ani raz nie poprosił zebym wróciła . Wie ze bardzo GO kocham ze czekam i ze chce zeby wrócił. Jak sie spotykamy ja płacze ze tesknie za nim a on ze wcale nie jest mu łatwo ze chciałby miec taka pewność jak ja ze chce być ze mną ale jej nie ma . Wpadł do mnie w sylwestra złożył zyczenia spedzilismy mile popołudnie a potem pojechal do pracy po 12 przysłał smsa " kocham cie bardzo mocno" popłakałam sie ze szczescia ale okazało sie ze wypili troche za duzo szampana i świat wygladał troche inaczej... ale na nastepny dzien wróciły watpliwosci...Kontaktuje sie ze mna co jakis czas pyta co u mnie ale nie ma juz nas...miesiac temu byla nasza rocznica przyjechal po mnie do pracy z bukietm róż ale dzis ..... nic tylko sms ze zyczy mi miłego dnia Zaczynam tracic nadzieje ze jeszcze wróci do mnie..... Mamy wspólnie synka on połączł nas na zawsze boje sie ze bedziemy sie kontaktowac tylko w sprawie dziecka Boje sie ze juz nic w nim nie ma ze nic juz do mnie nie czuje Co dalej?? Zycze Wam wszystkim Duzo miłośći oby kazde z was znalazło swoja druga polowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam was \"walentynkowo\" dziewczyny :) i z góry mowie że nie musicie dziękoważ, że was słucham ... jeśli tylko coś mogę zrobić albo powiedzieć co poprawi albo rozjasni sytuację to służe !! a przy okzji mam pytanie ... czy nie macie może jeszcze tej książki co krążyła po tym wątku ? chetnie bym przeczytał ... jeśli ktoś ma to niech prześle mi na maila. będę wdzieczny ! Pozdrawiam i miłej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEDAWOMEN
Myślę że gdyby chcial spedził by ze mna ten dzień :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, witam, witam!!! Skończył się rozkoszny dzień miłości i każdy wrócił do codzienności. Postanowiłam się trochę ogarnąć. Ile można się zadręczać i nie funkcjonować w normalnym świecie. Zrobiłam to, co mogłam. On wie, ze jestem gotowa wrócic w każdej chwili, więc pozostaje mi tylko czekać i dać czasowi czas. \"Who knows? Only time...\" Myślę o nim i zawsze pozostanie w moim sercu. Ale jak to powiedziała moja mama \"a może nie jesteście sobie przeznaczeni\". Dlaczego wyciszam sie powoli. Paniom proponuję to samo. Dzięki aniu za wsparcie, wiesz co przeżywam i zazdroszcze ci twojej sytuacji. Chociaż tak naprawdę każdy z nas ma swoje doświadczenia. I ani to dobrze ani zle. I tak to co nam pisane musimy poznać. Więc też bądź cierpliwa i spokojnie czekaj na rozwój sytuacji, a będzie dobrze. I wierz bardzo mocno w to, co chcesz osiągnąć. BEDAWOMAN Podobnie jak każdy z nas tutaj spotkało cię wielkie rozczarowanie. Jednak nie da sie nic na siłę i tylko CZAS rozwiązuje problemy. Widzę, że twój partner jest bardzo niezdecydowany i nie myśli, że sam nie chciałby takiej sytuacji przeżywać. Z reguły tak to jest. Sami cos robimy, ale nie postawimy się na miejscu tej drugiej osoby. I dopóki sami nie doświadczymy czegoś na własnej skórze, nie dowiemy sie co to znaczy. Teraz powinnaś najbardziej zadbać o dziecko, zeby nie miało urazów z dzieciństwa. Skup się na nim. Niech twój partner jak najczęściej spotyka sie z dzieckiem. Bo ono tego potrzebuje. Zaglądaj tutaj, pisz i wypłakuj żale. Razem raźniej!!! Pozdrowionka dla wszystkich. Dobrze, ze jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEDAWOMEN
SŁONKO1017 DZIĘKUJE ZA ZROZUMIENIE MÓJ SYNEK CZĘSTO SPOTYKA SIĘ Z MOIM Ex MAJA ZE SOBA DOBRE KONTAKTY MYŚLE ZE DOŚĆ DOBRZE TO ZNOSI CAŁA MOJA RODZINA POMAGA MI ZEBY CZUŁ SIE KOCHANY CZESTO BYWA TEZ U TAMTYCH DZIADKÓW USPOKOIŁAM SIE ZE Z NIM WSZYSTKO OK WIESZ PRÓBUJE DAC MU CZAS ALE MYSLE ZE IM DŁUZEJ O TRWA TYM BARDZIEJ SIE OD SIEBIE ODDALAMY . O WIE ZE GO KOCHAM ZE CHCE ZEBY DO MNIE WROCIL ZE CZEKAM NA NIEGO BOJE SIE ZE STRACE GO ZE JUZ NIE WROCI NIE WIERZE W TO ZE LUDZIE WRACAJA DO SIEBIE PO TAK DLUGIM CZASIE....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość windaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo halo. Gdzie wy wszyscy zniknęliście?????? Czy te Walentynki Was tak rozłożyły, czy co się dzieje? Wyciszyłam sie lekko. Ale z obecnym partnerem chyba juz długo nie będę. Coraz częściej myslę o rozstaniu. Jest dobrym człowiekiem, ale chyba nie potrafie go pokochać. Jak Wy sobie radzicie Robaczki? Ring Czytałam jeszcze Twoją historię i myślę, że ona po prostu się zauroczyła. To tak jak ze mna było. I jej to przejdzie za jakis czas. Tylko, że wtedy faktycznie moze być za późno. papa Acha... Jadę jutro do teściów. Ciekawe jak będzie? Trzymajcie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka160
bozę ja już kompletnie zgłupiałam...nie wiem o co Mu chodzi...przynosi mi róże na walentynki, chrzani,ze chciałby dac mi chomika,abym myślała o Nim patrząc na malucha(bo ma nadzieje,ze nadal miło mi się kojarzy),a teraz cisza...ani nie zapyta co u mnie...jak się czuje...w czwartek widzielismy się na tańcach...w drodze do domu popłakałam się....chyba z tęsknoty za utraconym psem,przez sytuację w domu itp. był czuły...objął mnie i tak szliśmy do mnie do domu...pocieszał...ocierał łzy spływające po policzkach...powiedział troskliwie abym poszła spać,bo z pewnością jestem zmęczona...oparł swoje czoło o moje i wpatrywał się w moje oczy...dał buziaka w policzek i poszedł powoli czekając aż wejdę do domu...od tamtej pory zero.nie mówi nic...ani jednego smsa...puściłam Mu strzałkę-nie odpuścił. co mam o tym myśleć??:(nie mogę pozwolić,aby dawał mi nadzieję i od tak odchodził...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu Rozumiem twoją sytuację nawet nie wiesz jak... Wiem jedno nie można bawić się czyimis uczuciami a to co robi ten facet to właśnie na to wygląda nie jesteś z kamienia i każdy przejaw jego \"dobrej woli\" zainteresowania przyjmujesz za dobrą kartę ale odpowiedz sobie jak długo można w czyms takim trwać Przychodzi odchodzi dzwoni nie dzwoni przecież ty dziewczynko się wykończysz!!!! Na miłośc nie ma rady, ale czy tak maja wyglądać wzajemne relacje Ja wiem, że nie !!! Trzymam za ciebie kciuki i serdecznie cieplutko pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po kilkudniowej przerwie - firma postanowila znow zrobic ze mnie studenta :). Walentynki spedzilem wiec w Łodzi! Aniu... Nie zostan jego przyjaciolka. Pamietaj, ze Ciebie interesuje tylko wszystko albo nic. Twoje Łzy - kiepsko. Dalas sie przytulac i cmoknac - kiepsko. Strzalka - zly pomysl. Niech to on o Ciebie zabiega. Nie Ty o niego. Duzo bardziej zalezy nam na tym, o co musimy sie starac. Jezeli zrobil takie kroki, jak pisalas, to znaczy, ze z pewnoscia beda nastepne. Nie ulatwiaj mu. Wycisnij go jak cytrynke. Niech o kazda mila rzecz z Twojej strony nawalczy sie jak cholera. Kobiety maja w tych sprawach duze wyczucie, wiec nie boj sie - nie znichecisz go. Duzo bardziej prawdopodobne, ze wszystko przyjdzie mu za latwo. Napisz do mnie maila - wysle Ci fajnego e-booka, w ktorym troszke poczytasz, jak powinny sie zachowywac babki - czarrus@o2.pl Bedawomen... Jest konsekwentny, to zaleta! Jezeli uda Ci sie, to raz a dobrze! \"Na gazie\" myslal o Tobie - dobry znak. Na razie jestes jednak w kiepskiej sytuacji, co?? Jezeli uzywa maila, to proponuje kontakt w tej formie. To daje duzo czasu na przemyslana odpowiedz. A ludzie wracaja do siebie albo po krotkim, albo po dlugim czasie. Nigdy po srednim!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×