Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Ring_Of_Fire Myślę że moja wrodzona intuicja i dar proroczych przeczuć podpowiedzą mi na lodzie, króry to piruet jest Twojego wykonania :-D Co do rozmów z moim ukochanym to my bardzo dużo ze sobą rozmawiamy, czasami to aż nie możemy się nagadać. Gadamy nawet o polityce, na któtej nie znam się wcale i często z tego powodu powstają przekomiczne sytuacje. Dzisiaj na gadu mój \"przyszły mąż\" napisał mi, że musi jak najszybciej wrócić bo stesknił się za mną i naszymi rozmowami. Widzisz, poruszamy wiele tematów, ale jak tylko padnie słowo \"związek\" atmosfera momentalnie staje się ciężka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktośka... No ktośu mi nie chodzi o \"rozmawianie\" tylko własnie o ROZMAWIANIE to że można bez obaw o nerwy albo śmiech pokazać swoje wnetrze i wiedzieć że nawet jak to będzie niewtgodne albo powodójące ból dla drugiej strony to mimo wszystko że popłyną łzy albo atmostefra zrobi sie nieprzyjemna to rozmowa nie zakończy się od razu tylko będa z tego efekty ... wiem ze to może zbyt sielankowe podejście :) ale ja wiem że nie będę sobie szukał dziewczyny tylko żeby mi się podobała ... jak dla mnie to fizyka/metafizyka ;-) musza sie rozkładać po 50% wtedy by było idealnie ... Moje obie dziewczyny najpierw były moimi przyjaciółkami w trakcie jak sie z nimi poznawałem ... i nawet nie planowałem że będę kiedyś z nimi ... mam nadzieję że w przyszłosci będzie tak samo ... i też mam nadzieje że nastepna będzie już ostatnią :P muszę bardziej uważac jak dobieram charakter partnerki ... chociaż kto to przewidzi co sie stanie ... moją obecną bylem uwazalem za ideał dla mnie tylko może troche za bardzo zamkniętą w sobie ... no i chyba własnie dlatego się skończyło bo nie mogła powiedzieć że coś jest nie tak ... strasznie duzo róznych spraw sie liczy żeby było dobrze na długo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ring_Of_Fire Nie wiem, chyba urwałam się z choinki albo przybyłam z jakiejś innej planety ;) nie rozumiem facetów i nie zapowiada się abym rozgryzła w najbliższym czasie WAS!!! :-p Zmieniam orientacje!! Zapowiadam wszem i wobec!! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktośka... też zazwyczaj mi sie wydaje że całkowicie nie pasuje do tego spoeczeństwa a moje podejcie do pewnych spraw jest albo zbyt archaiczne albo też zbyt ekstremalne ... a co do rozumienia płci przeciwnej to też nie jestem za mocny ;-) ... ale zmiana orientacji nie wchodzi w gre !!!! :D hehehe Jeśli mnie nie zrozumiałaś to postaram się przelać moje mysli w mniej zagmatwany sposób :P P.S nie lubie jak wrzuca się mnie do jednego worka z \"NIMI\" \"FACETAMI\" :P bo wszedzie źle o nich mówią ... nie mówie że jestem świety ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ring_Of_Fire Mnie wiecej czuję o czym mówisz... Jeszcze w wakacje potrafiliśmy z moim \"przyszłym mężem\" rozmawiać w taki sposób. Wiedziałam, że mogę powiedzieć mu o wszystkim i tak też robiłam, wydawało mi się to jak najbardziej naturalne i na miejscu. Może dlatego, że od zawsze pragnęłam związku, w ktorym partner byłby też moim przyjacielem. On zawsze powtarzał, że dla niego moment, w którym zostaniemy parą równy jest przysiędze małżeńskiej. Interpretowałam słowa te myślac, że potrzebuje czasu i pewności, wiele razy rozmawialiśmy o tym... Żyłam w przekonaniu, że prędzej czy później w końcu będziemy razem... Na początku roku akademickiego między nami bardzo sie popsuło, padły słowa które wlazły mi głęboko w psychikę, w skrocie byłam bliska obłedu to chyba było coś w rodzaju depresji. Wtedy zdałam sobie sprawę, że niepotrzebnie tak się przed nim odsłoniłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktośka... no musze sie z tym zgodzić że przejscie z przyjaciela na partnera jesdnak pociąga za sobą pewne cofniecie sie w \"szczerości\" u mnie też tak było i nie wiem czy da sie to zmienic ... wierze jednak głeboko że jak znajde odpowiednią kobiete to uda mi sie osiągnąć chociaż po czesci moją wizję związku ... jestem raczej perfekcjonistą i cieżko mnie zadowolić ... sam to wiem i dlatego tak trudno mi kogoś znaleźć kto bedzie mi odpowiadał. Tak że jesli chodzi o rozmowy to wiem o czym mówisz ... szkoda że tak sie dzieje naprawde. jeśli chodzi o to mniej to zawsze można bardziej konkretne pytanie do mnie skierować :) czasem moze jestem zbyt techniczy i musze miec wszystko \"mm\" podane :) ale postaram sie operować też terminamie \"troche\" \"czasem\" \"może\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutas od wczoraj ............ No to super GRATULACJE !!! ja tam zawsze zdawałem egzaminy po pare razy :D no ale raczej do grona obowiązkowych i obkutych to nie należałem :P ale za to uparty jestem strasznie i nie dałem sie wywalić ;-) A co do leżenie brzuszkiem do góry i odwiedzania nas na kompie ... to może lepiej spakuj plecaczek i wpadnij do Krakowa :) zwiedzanie ... ladne miasto ... no i bedziesz miała okazje chlapnąć za nami to piwko, ktore chciałaś :) ... a pogadać zawsze można osobiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutas od wczoraj ............ ja jeszcze nie spie ale zaraz ide ... bo pasuje jutro cos zrobic pozytecznego :) Zaproszenie do Krakowa na pewno będzie aktualne wiec jesli masz ochote to tylko daj znac kiedy i dzie a na pewno coś sie zorganizuje dla Ciebie :) A co do szukania kogoś takiego jak Twoj przyjaciel to powiem tak ... oczywiscie że tak bliskie man osoby odciskają na nas swoje \"pietno\" (nie ma to brzemiec negatywnie) chodzi o to ze potem poszukujemy pewnych cech charakteru zachowania wyglądu ... ale ja ze swojego doświadczenia wiem że potrzeba odpowiednio długiego czasu bez tej osoby zeby tak naprawde obiektywnie ocenić które cechyb były dobre a które nie ... (pomijając fakt że Twoj przyjaciel może sie czuć zagubiony albo lekko zaszczuty) Nie powinien sie zachowywać tak jak to robi teraz ... to brak szacunku dla Ciebie i dla Twoich uczuć (tak myśle) ... Nie można nic narazie poradzić wiecej dopóki coś sie nie zacznie dziać. Trzymaj się tylko twardo na swojej pozycji i juz nie cofaj ... musisz jakos wytrzymac dla swojego dobra. :) Pozdrawiam gorąco !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutas od wczoraj ............ AHHHHAAA no to może źle zrozumiałem ... ale jeśli podjęłaś taką decyzje to bardzo mi sie podoba :) naprawde moge powiedzieć że jestem \"dumny\" :) !!!! Mam nadzieje że odnajdziesz prawdziwe szczeście które według mnie masz w zasięgu reki :) tylko troszke wysyłku ... \"lekko\" się wytezyc i dosiegniesz ... cieszy mnie to co powiedziałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka160
Smutasku!! a więc małe różowe ma na imię Jurek(dla znajomych Jerzyk:D). jutro jadę odebrać siostrę ze szpitala,wiec wycałuję słodziaka:) oczywiscie GRATULUJĘ pięknie zdanego egzaminu:D mocno ściskam i życzę lenistwa po pachy:P Ktośka...nie wiem co mam Ci powiedzieć..już sie pogubiłam.napisałaś,że z tym kolegą(z którym tak fajnie sie bawiłaś)straciłaś kontakt bez odwrotu...tzn? może jest cień nadziei na odbudowanie waszej znajomości?chcesz nam o tym opowiedzieć? moze powinnaś zrobić tak jak Smutas i delikatnie poprosić Go,aby się zadeklarował.porozmawiajcie o Jego uczuciach...powinno być Wam łatwiej,a przynajmniej Ty zorientujesz się na czym stoisz:) co Ty na to? wracajac jeszcze do słów Smutaska...ja też tak mam,że w "zainteresowanych" moją osobą szukam cech byłego...dlatego każdy odpada..coś w tym jest,że zamykamy się na "nowości" i brniemy w to co było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu Ty też pakuj się i wpadaj do Krakowa na ploty 🌻 Z kolegą jakiś tam kontak mam, od czasu do czasu, od przypadkowego spotkania do kolejnego, mieszkamy niedaleko więc czasami wpadamy na siebie. Jesteśmy w tym momencie tylko dawnymi znajomymi, nasze rozmowy są krótkie i z dystansem, typu: \"Cześć, co słychać... bla bla bla, to miłego dnia, cześć\" On doskonale domyśla się kto był powodem nagłego zmierzchu naszej znajomości. To człowiek z honorem i \"koniec\" powiedziany jeden, jedyny raz oznacza dla niego definitywny koniec. Oczywiście przeprosiłam za swoje nietaktowne zagranie, ale nie jest tak jak dawniej i nigdy nie będzie, a ja doskonale zdaję sobie sprawę dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ps. teraz chcę polepszyć relacje z innymi znajomymi, dla ktorych bardzo długo brakowało mi czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka160
o rany Kotska,a nie możesz z Nim pogadać?powiedzieć Mu,że zalezy Ci na znajomości z Nim i nie tylko na oschłtym "czesć". szkoda by było takiej przyjaźni...tym bardziej,ze "przyszły mąż" nie potrafi się zadeklarować,a ten fajny kumpel mieszka niedaleko...pomyśl o tym cio? od razu bys się uśmiechała i może tym razem coś by z tego wyszło? głowa do góry!po takim czasie Jego duma powinna odpuścić;) ej szkoda życia na unoszenie się honorem i to w takiej sprawie...nie sądzisz? dziękuję za zaproszenie-kochana jesteś:* ale ja mieszkam daleko daleko od Was...pod Warszawą:( teraz nie mam mozliwości wyrwac się stad,choć do Was bardzo bym chciala wyskoczyć na to krakowskie piwko;) ale Wam kochani zyczę dobrej zabawy;) ścigaj Runga na łyżwach:P pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka160
to tak jak ja Ktośku:) narazie nie mam jak,bo moi znajomi jak już wspominałam wyjechali...ale już w przyszłym tygodni większość wraca,wiec pobaluję z Nimi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka160
i z góry przepraszam za swoje błędy-literówki:( to upierdliwe:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate...
Aniu Pewnie :-D baw się ile wlezie ze znajomymi, może przy tym spotkasz osóbkę, którą darzysz uczuciem... może w końcu zbliży się do Ciebie. Jeśli o mnie chodzi to nie mam w zwyczaju narzucać się ludziom i tak też postępuję w stosunku do kolegi. Ktoś kiedyś nazywał mnie "mrukiem" heh... który do szcześcia nie potrzebuje gromadki przyjaciół. Mimo tego jakoś tak zawsze wychodziło, że znajomych mi nie brakowało i rozkoszowalam się chwilą, w ktorej byłam sama ze sobą!! Tak było do momentu, w którym nie chwyciłam doła... Do szczęścia potrzebuję tylko mojego "przyszlego męża" i nie więdząc czemu z niego zrezygnować łatwo nie potrafie i nie chcę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chciałem dziś iść na lodowisko ale okazało się że pod halą jest jakiś trening hokeja ... blee od razu mi sie humor zepsuł ... to pomyślałem że zobacze jakie jest pod M1 ale nie wiedziałem że tam jest jakieś syntetyczne ... bleee jeszcze bardziej mi sie zepsuł humor ... potem przez przypadek dowiedziałem się że moja była poszła na randkę z tym gościem z pracy :( co za parszywy dzień ... mowiłem sobie że spoko że ona mnie nie chciała że ktoś inny sie jej spodobał ... no ale ..eh ... ja jej chyba nigdy nie przestane kochać ... chciałbym zeby wrociła, ale wiem że to nie jest możliwe... ... załamanie :( dlaczego ona mnie okłamała że chce być sama -skoro od początku chodziło o tego chłopaka ... wszystki kobiety mówią ze to mężczyźni tacy są ... ale jak widać to nie jest prawda ... Ktosiu ... możesz mi podesłać numer gg może czasem bym sobie z Toba pogadał. (jeśli nie masz ochoty to nie) Tylko nie myślcie że biore was na litość ... po prostu fatalny dzień :( przepraszam że tak marudze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ring Koniec marudzenia i użalania się nad sobą!! Głowa do góry i to już, jak to mówią faceci o laskach \"tego kwiatu jest pół światu\" Nie ta, to inna!! Dziewczyna jeszcze nie zdaje sobie sprawy kogo straciła, kiedyś bedzie żałować, sam się przekonasz. Nie wiedziaam że jest jakieś lodowisko pod M1 :-D To kiedy idziemy na łyżwy?? Numer gg wysałam pocztą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutas od wczoraj ............ jestem jestem .. jesli chcesz to tez mozesz na maila uderzyc :P zawsze to lepiej na gg i szybciej pogadasz niz na forum ;-) ale jakby co to słucham Cię.. no i juz nie marudze ... dzis dostałem ostatchnie pchnięcie w serce ... juz wiem że nie ma co ... i juz chyba bardziej mnie nie zrani wiec teraz tylko moge iść do góry ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka160
Kochani! za mną pierwszy krok do przodu...po wczorajszych namowach koleżanki odważyłam sie i dziś spotkałam się z kolesiem,który jakiś czas temu wpadł mi w oko;) (jeszcze przed moim byłym).mogę opowiedzieć wam całą historię z Nim zwiazaną,ale nie teraz...i o ile chciecie?:> spotkanie oceniam jako miłe, "kolega" sympatyczny...ja za drętwa i myśląca o byłym...to sie nie uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka160
bez Niego zatrzymał się dla mnie czas...każdy dzień przeokropnie sie dłuży...moi bliscy nie rozumieją tego,co przezywam...dla nich sprawa jest jasna "zachował się jak palant i tyle"..albo "nie był Ciebie wart"...a ja niczego tak bardzo nie chcę jak cofnać czas i powiedzieć Mu ile dla mnie znaczy..jak bardzo tęsknie za Nim...chciałabym usnąć i odejsć na zawsze pogrązona w śnie i w błogiej nieświadomości nie czując tęsknoty czy wyrzutów sumienia...On nie chce nawet mnie wysłuchac...mogę Go prosić,przepraszać,napisałam Mu list,w którym naprawde ujęłam wszystko,wszystko co czuję nie patrząc na dumę...tak bardzo chcialabym aby wrócił,że chyba tracę głowę i zaczynam robić z siebie idiotkę..nie mogę uwierzyć,ze Jemu to milczenie przychodzi "od tak". że tak łatwo przeszedł do porządku dziennego sprezd trzech lat i zapomniał o tym,ze mnie poznał...ze byłam...że mnie kochał...mam ochotę z całej siły uderzyć Go czymś twardym w głowę,aby się wreszcie ocknął i spojrzał co robi.jak marnuje piekne uczucie nie wiem czy słuchając własnego serca,rozumu czy swoich kumpli,którzy o posiadaniu dziewczyny mogą pomarzyć...zawsze to On popełniał błędy.to On przychodził pełen skruchy i przepraszał...a ja naiwna zawsze Mu wybaczałam...zapominałam...aby bylo dobrze...a teraz? raz powinęła mi się noga...z resztą On wie dlaczego...a On księciunio nie jest w stanie przełknąc swojego ego i wybaczyć...podałam Mu wszystko jak na tacy.nie walczyłam o swoje...przyznałam się do winy,przeprosiłam...bez ponaglania.wszystko,aby to naprawić...a On? w chwilach gdy tak bardzo Go potrzebuję...pisze,ze jest poza domem...nawet nie dopisuje "pogadamy innym raze" czy "przykro mi".nic...jakby stracił pamięć...i te Jego zwodnicze usmieszki,gdy się widzimy..,.te spojrzenia,które mi podsyła,choć wie,że rozpala we mnie nadzieję...jest egoistą.nienawidzę Go,a jednoczesnie kocham...to mozliwe?wykończę się myśląc o Nim i zadręczajac się co mogę jeszcze zrobić...to głupie i naiwne-wiem.powinnam Go zostawić,aby zatęsknił,przeanalizował wszystko itp...ale ja tak naprawde czuję,że kara jaką mi wymierza nie jest adekwatna do popełnionych błędów.wyolbrzymia wszystko i zmusza do poczucia winy...mija prawie drugi miesiąc mordęgi...jak długo jeszcze to potrwa?w co On ze mną pogrywa? moze wy wiecie? p.s. przepraszam,że gadam ciagle o sobie...wiem,że wam takze jest ciężko...po prostu dziś mam doła...odszedł mój ukochany pies,który był najwierniejszym przyjacielem od 13 lat...trzecia diametralna zmiana w moim zyciu i to w ciągu niecałych dwóch miesięcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Wam Dawnooo sie tu nie udzielalem, ale regularnie Was czytam. Moze znow nadzszedl dzien, ze moge dorzucic swoje trzy grosze :-) Aniu... Na prawde wierzysz, ze powrot bylby mozliwy? Nie boisz sie, ze po trzech, czterech miesiacach odkrylabys, ze \"jest tak samo - ale to juz nie to samo\". Ile, tutaj na kaffe, slyszalas historii o tym, jak to sie zeszli, a po jakims czasie rozstali sie na dobre? Czesto nawet to ta pierwej porzucona osoba decydowala sie teraz zakonczyc odgrzewany zwiazek.... Moze wydac Ci sie, ze Cie nie rozumiem, ale moje zdanie jest takie: Jezeli kiedykolwiek macie jeszcze byc ze soba, to musicie oboje sobie teraz odpuscic. Trzeba zapomniec i byc moze, jak los pozwoli, kiedys w przyszlosci sprobowac jeszcze raz. Tym ludziom, ktorymi teraz jestescie, nie udalo sie. Za rok, dwa, a moze za piec bedziecie juz inni. Moze im sie uda :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu czarrodziej ma racje nie ma sensu tak sie zadręczac i uwierz mi bardzo dobrze Cie rozumiem co przezywasz ... ja przez ostatni miesiąć po porzuceniu schudłem 5kg i nie a psałem może 10 godzin w ciągu całego miesiąca ... wiem że to katusze i nie da się tak po prostu powiedziec sobie \"a kij z tym\" ... ALE TRZEBA ... ja mimio ze juz jem :P i śpie to dalej jeszcze mam przykre mysli \"dlaczego\" \"co było źle\" \"czemu ona woli innego skoro dalem jej wszystko\" \"tyle wysiłku\" \"tyle czasu\" ... i kocham ją nadal mimo że zawiodła mnie na całej lini ... ale skoro mogła tak zrobić tzn że jej słowo \"kocham\" nie było prawdziwe - moze to zauroczenie ... miłość nie kończy sie w 2 tygodnie czy miesiąc ... nikt tego nie zrozumie. Musisz sama sobie powiedzieć że staranie się teraz o niego albo katowanie siebie przyniesie całkowicie przeciwny efekt niż byś chciała a jak to mówią cienka jest linia między miłością i nienawiścią ... kiedy przekroczysz pewną granice to juz potem nie ma powrotu ... ja już to wiem ... mimo że kocham moją byłą ponad zycie ... gdyby teraz chciała do mnie wrócić to nie zgodziłbym się na to i już nigdy się nie zgodze ... BĄDŹ SILNA !!! ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kośka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×