Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Wiem, że to boli, ale dobrze robisz. Dopóki sam nie dojdziesz ze soba do ładu, nie ma mowy o przyjaźni. A ona jej chce żeby nie mieć poczucia winy, żeby widzieć cię szczęśliwego. To niestety tak nie działa. Jak sie odchodzi jeszcze w taki sposób. Układaj sobie życie bez niej. Moze kiedys przyjdzie czas na waszą przyjaźń, ale na pewno nie prędko. Dasz sobie radę na pewno. I bądz \"grzeczny\" w stosunku do niej. Chyba nie chcesz zachowywać sie tak jak ona. Życie jeszcze pokaże jej szkołe, nie ma co do tego watpliwosci. Najważniejsze, zebyś ty wrócił do normalnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nokin Szkoda mi Cię bardzo sam po sobie wiem że nie łątwo wytrwac samemu po takim związku a tu jeszcze ona Cię \"męczy\". Nie poddawaj się temu. Wydaje mi się że ona chce po prostu już bez wiekszych wyrzutów sumienia zyć sobie bez Ciebie ... nie chodzi o to żeby ją męczyć ale nie możesz znowu własnym kosztem jej ułatwiać życia. I masz racje to ona przekresliła te lata wiec nie daj sobie wmowić że a tym co się dzieje jest Twoja wina. W związku mogło być różnie ale teraz jak już ona podjęła decyzje to nie możesz obwiniać siebie. Ja bym się na pewno nie spotkał z moją była ... pare razy nawet do mnie dzowniła odnośnie oddawnia sobie rzeczy ale tak to załatwiłem że nawet nie wiedziała kiedy i nie musiałem się z nią spotkać ... potem już jak oddałem jej wszystko nie odbierałem jej telefonów ... nie ma dla mnie sensu nawet z nią rozmawiać, a jej zimny i bezduszny ton głosu tylko mnie dobija ... (mówi jakbym to ja ją rzucił i zranił a nie ona mnie) Nie daj się ... skoncentruj się na sobie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to twardy jestes gosc... Ja tez sie ze swoja ex od rozstania nie widzialem (pol roku), ale mysle o spotkaniu i sadze ze kiedys do niego dojdzie... Jestem pod wrazeniem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bierna czytelniczka
Czarrodziej a po co chcesz sie z nia spotykac, zdaje sie ze masz juz inna kobiete ? Po co Ci ex teraz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem twardy ale wiem jak sie czulem i nie chce do tego wracac teraz tez boli ale wiem ze jak ja zobacze zaboli mocniej przezylem koszmar i przezywam ale przynajmniej juz potrafie sie usmiechac i potrafie jak sie zajme czyms nie myslec o niej w tej chwili tylko zasypiam zle i spie ale przynajmniej w ciagu dnia mam lepsze samopoczucie. tak wiec to nie odwaga to nawet tchurzostwo i moze nawet zlosliwosc bo mam satysfakcje ze to jej zalezy by sie spotkac. sam nie wiem . ciagnie mnie ale wiem ze nie ma to sensu bo ona i tak tego nie zrozumie . moze sobie mnie nienawidzic moze o mnie myslec jak o zalosnym czlowieku i tak juz bardziej skrzywdzic mnie nie moze dostlem pozadna lekcje zycia . Kiedys moze spojrze na to tak ze dobrze ze tak sie stalo . Nawet poznalem bardziej sam siebie i dostrzeglem wartosci ktore chce osiagnac wiem bardziej niz kiedys co jest najwazniejsze dla mnie i co oczekuje od zycia szkoda ze bez niej bede osiagal swoje cele . Ale moze spotkam kogos wyjatkowego teraz nikogo nie szukam bo co ma byc to bedzie i nic na sile . Nie bede uciekal do kogos by sobie ulzyc bo tylko bym skrzywdzil wierze w milosc przeznaczenie dalej mimo iz przez milosc cierpie. napewno bede ostrozniejszy napewno nie zatrace sie dla kogos ale kochac bede potrafil i to szczerze . Przez jedna osobe nie zmarnuje sobie zycia i niezmarnuje go komus . Jestem jaki jestem i mimo moich wad wiem ze jestem dobrym czlowiekiem . Widze to chocby przez ludzi ktorzy mnie otaczaja i poswiecaja mi czas i zrozumienie gdybym byl naprwde zly to bym byl sam a tak nie jest . Takie rzeczy sie zdarzaja i to forum jest przykladem jak wielu ludzi przecierpialo i cierpi przez milosc . Rada dla kobiet jak wam nie pasuje cos w facecie a on tego nie zmienia to nie uciekajcie w ramiona innego tylko najpierw dajcie mu szanse zmienic to co zle nawet zrywajac ale napewno nie szukajac tego u innego. ja nie zdradzilem mojej dziewczyny i mimo ze ona tak zrobila to sie tylko upewnilem w tym ze nie zdradze nikogo bo wiem co to za bol i wiem ze trzeba byc naprwde wyrafinowanym by umiec go zadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nokin Masz racje trzeba być wiernym sobie i swoim zasadom. A szczególnie zgadzam się z tym że po takim związku nie można szukac pocieszenia u kogoś (kobiety) bo to nie byłoby fair wobec niej, cieszy mnie to że są jeszcze na świeci ludzie tacy jak Ty, jednak myślą o innych nawet w najcieższych chwilach swojego zycia !!!! Tylko pogratulowac mocnych \"pleców\". Wierz w siebie swoje zasady i marzenia ... \"ona\" po prostu nie wie jeszcze, że niełatwo znaleźć kogoś z takim charakterem jak Twój ... na pewno ktoś to doceni ... tzn nie tylko ja :P ;-) A spotkanie stanowczo odradzam - ja ostatnio przez przypadek widziałem byłą w sklepie - na szczescie ona mnie nie widziała. Ale raczej nie wspominam tego spotkania miło ... musisz twardo trzymać sie swojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna farbka
yh czytam ten wasz topic oraz posty i troche mi to przywraca jakas wiare w mezczyzn. Tkwie w chorej sytuacji z moim ex (bylismy razem 6 lat). Czasem mam wrazenie, ze go nic nie rusza i malo obchodzi (chociaz on twierdzi zupelnie inaczej). I pewnie tez dlatego zaczelam generalizowac, ze tak maja wszyscy mezczyzni. A jak wiadomo generalizowanie bywa krzywdzace, bo jak widac to tutaj plec nie ma zupelnie znaczenia. I kobiety i mezczyzni cierpia tak samo mocno... Ja narazie spedzam dnie na probowaniu pojecia i zrozumienia jego toku rozumowania, ale jakos wciaz nie moge dostrzec w tym najmniejszego sensu... Trzymajcie sie wszyscy cieplo, bedzie dobrze- w koncu kiedys musi byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwtam dzis pierwszy sukces spalem 7hwiec chyba cos lepiej . Powiedzcie mi czy uczucie do tej osoby przejdzie tak ze juz jej nigdy nie bedzie czy tez to juz zawsze bedzie wracalo. Mnie teraz mimo wszystko nachodza wspomnienia i chec by te chwile wrocily . Lecz otrzasam sie i patrze trzezwo . Jak długo ta walka ze soba bedzie trwala? Cały czas ja wygrywam ale jak dlugo bede musial i jak dlugo bede potrafil . Kiedy nadejdzie ten dzien ze bede w 100% soba .ring dzieki za slowa wsparcia jak i wszystkim .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nokin Jesteś podobny do mnie więc wydaje mi się że to uczucie już zawsze będzie w Tobie ... myślę że we mnie też ... jedynym wyjściem jest zaakceptować to że ona Cie nie kochała tak jak Ty ją i że chce być z kimś innym ... ja na dzień dzisiejszy moge już ze wzglednym spokojem przyjać że ona sie z nim umawia i że są uznawani za pare w tamtym ich towarzystwie ... jasne że to boli cholernie ... dziś już byłem gotowy napisać ostatnią wiadomość do jej mamy z którą zawsze sie dobrze dogadywałem ... mimo że ona sie do mnie nie odezwała od czasu zerwania ... i bez wyrzutu napisałem że chce żeby była szcześliwa - bo taka jest prawda ... idiotyczne to ale nawet mimo tego co mi zrobiła mam nadzieje że sie odnajdzie w swoim świecie ... a nie chcialem odejść bez słowa do jej rodziców bo zawsze żyłem z nimi w zgodzie. Podziekowałem ładnie za wszystko i poprosiłem zeby nie mówili jej że sie odzywalem ... pewnie by na mnie psioczyła znowu ... Niewiele Cie wyprzedzam w postepach ale u mnie już dużo lepiej ... wierze że będzie dobrze ... jeszcze dużo czasu potrzebuję żeby zamknać ten rodział mojego życia ... a do tej pory nie będę rozpoczynał nowego (jeśli chodzi o partnerke) - nie chcę kogoś tak zranić jak to się mi przytrafiło. Widze nokin że jesteś myślącym człowiekiem i masz głowę na karku więc bedzie coraz lepiej ... głowa powoli wszystko sobie ułozy uczucia przyschną ... ale nie odejdą - tak mi się wydaje że bedzie ze mna ... tak samo jak wspomnienia ... ale to już przeszłość !! trzeba zyć dalej ... trzymaj się - jesteś na dobrej drodze Ja sie moge pochwalić że przytylem już 14 kg :) wiec +4 od wagi sprzed zerwania :) to pewnie zasługa basenu siłowni i łyżew :) jem i śpie już normalnie ... czasem jeszcze nawiedzają mnie \"duchy\" ale umiem sobie już z tym poradzić. zobaczysz że też dasz radę !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz_wawa_
Jezeli facet chce odzyskac swoja byla kobiete wcale nie musi sie od niej izolowac tak jak pisal to bodajze kolega na poczatku tego watku lub inny kolega w tym artykule:http://www.jakpodrywac.info/jak-sprawic-zeby-twoja-byla/ odizolowanie sie zgrywanie twardziele mowiac ze nie zadzwonie do niej itd to ucieczka a jesli komus zalezy ma walczyc a nie uciekac.Podobnie jak zabiegalo sie o kobiete na poczatku trezba zrtobic to samo po rozstaniu tyle ze z dwojona sila.Przywrocic wspomnienia grac na emocjach wrecz manipulowac.Wszystko oczywiscie w odpowiednich propoprcjach z odpowiednim dystansem.Nie na sile-nalezy pokazac ze to ty jestes najlepszy-Bo jestes i wlasnie uswiadomienie sobie tego jest najwazniejsze.Wiedz ze jestes NAJLEPSZY z nikim nie bedzie jej lepiej. A tak na koniec jezeli rozstaliscie sie z powodu glupoty czyli np brak czasu olewanie drugiej osoby itd -ja tak wlasnie robilem zawsze odzyskasz ja znowu.Bo madry czlowiek uczy sie na bledach.Natomiast jesli zdradziles to chyba oznacza ze powinienes sobie darowac bo jak mozna zdradzic kogos na kim ci zalezy.Zrobiles to raz zrobisz nastepny wiec olejjestes swinia i tyle. Reasumujac ja wlasnie rozpoczynam walke o moja Agniesie i jestem swiecie przekonany ze ja wygram:) A jeszcze jedno pamietajcie na zawsze jak laska mowi ze nie nie ma szans itd to wcale nie oznacza nie:)no taka juz ipsychika lachonow ale za to je kochamy...:) pozdro chlopaki i nie lekajcie sie Dacie rade!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu jest inny problem to one zdradzily i poszly do innego . Zycze ci powodzenia napewno uda ci sie ja odzyskac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz_wawa_
jezeli laska by mnie zdradzila a doszedl bym do wniosku ze dalej kocham to bym zawalczyl dlatego ze kobiety maja inna psychika i ucza sie na bledach.Na twoim miejscu postaralbym sie odzyskac.Chyba ze nie jestes juz zainteresowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz_wawa_
Moim zdaniem na podobnych zasadach jak o kobiete ale musimy brac pod uwage roznice w psychice obu plci:) Ale uwierz mi sa sposoby zeby odzyskac swojego faceta.Oj sa.Kolejny raz podkreslam ucieczka izolowanie nie jest zadnym wyjsciem podobnie jak nie prawdziwe jest w tej kwestii swierdzenie czas leczy rany.Milosc to najpiekniejsze uczucie a nie rana i dopoki jest cien szansy trezba o nia walczyc.i wszytsko sie da.No poza 3 sprawami jak mawia moj dziadek:nie da sie parasola w dupie otworzyc nie da sie zeby sie mrowka ze sloniem bzykala i nie da sie golemu w kieszen nasrac.A tak to da sie wszystko.Ludzie uwierzcie w siebie!!Jezeli ktos potrzebuje rad zapraszam gg 3979973.W miare mozliwosci postaram sie pomoc kazdemu bo wiem ze to boli jak pisalem sam jestem w takiej sytuacji.Ale prosze was nie dajcie wmowic sobie ze trzeba uciekac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mateusz_wawa_ - z tym, ze ja walczylam i zrobilam co moglam. (rozstalismy sie, ale ja tego chcialam, bo nie dzialo sie za dobrze i zadne rozmowy nie pomagaly. on walczyl. ja prosilam o czas, zebysmy oboje przesmysleli, a potem postanowili co dalej. wiec ja przemyslalam i stwierdzilam, ze jak zmienimy pewne rzeczy to bedzie dobrze i ze chce z nim byc. on stwierdzil, ze kocha strasznie, ale nie wie czego chce. dlugo juz walczylam. dluzej nie mozna. zwlaszcza, ze zaczal mnie tak jakby troche ignorowac i stwierdzil, ze za duzo sie wydarzylo. bylismy razem 6 lat. i to zawsze wygladalo tak jakby mu bardziej zalezalo. ale ja zrozumialam swoj blad. yh chyba za pozno) i co wedlug Ciebie robic? nie moge walczyc na sile, kiedy on mowi, ze juz nie ma szans mimo, sie oboje kochamy. ble

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mateusz To chyba linki do moich postow podawales :-) W 100% się z Tobą NIE ZGADZAM. Chociaż przez kilka pierwszych dni po rozstaniu myślałem identycznie jak Ty. Zycze Ci powodzenia. I jak juz Ci sie uda (lub zmienisz zdanie) to daj nam znac. A wszystkim pozostałym serdecznie odradzam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, Oj dzieje się tutaj dzieje. Nie nadążam czytać:) Widze, że nadal walczymy o naszą miłość, czy to przez izolowanie sie czy przez narzucanie. I tak każdy nadal myśli o tej drugiej połowie. Ja na razie zasypiam myśląc o moim męzu i budzę się i witam go w nowym dniu. Czasami przychodzi do mnie we snie, ale częściej jest na jawie, w mojej głowie. Nie potrafie o nim nie mysleć. Mam zawsze przy sobie nasze zdjęcie i jestesmy razem. Ring Jak to jest. Ty nadal kochasz, ale już nie chcesz z nią być. Wiem zraniła, nie chcesz powtórki, itp. Natomiast mój mąż zarzekał się, że będzie czekał, że kocha mnie nad życie, że nie odpuści i co pół roku po rozstaniu jego partnerka jest w ciązy. Nie rozumiem tego wszystkiego. A już najbardziej samej siebie chyba, bo ja nadal go kocham i chce z nim być mimo tego wszystkiego. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA KOBIETEK NA FORUM:)!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nokin Niedługo ci przejdzie. Jeśli nie chcesz walczyć i byc z nia, to na pewno niedługo ci przejdzie. Podobno cierpienie uszlachetnia, wiem że to marne pocieszenie, ale zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słonko Tu nie chodzi o to, że się boje powtorki. Jeśli tylko to miałoby znaczenie to pewnie bez wiekszych oporów pozwoliłbym jej wrócić .. tu właśnie chodzi o mój stotunek do życia o moje zasady i pogląd na to jak powinno się postepować z ludźmi. Ona przekroczyła tyle granic dla mnie nieprzekraczalnych, że na 99,9% nawet jakby chciała do mnie wrócić nie uwierzyłbym już w to co do mnie mówi - a czemu kocham ? bo jak widać człowiek jest głupi dostaje raz dostaje dwa ... i kolejne 100 razy ale dalej chce żeby tak druga połowa go kochała i zrobic dla niej wszystko nie widząc, że z drugiej strony nie ma takiego samego poświecenia i oddania (sam należe go grona tych głupców). Na szczęście moja głowa jest tak samo silna jak moje serce i teraz w walce miedzy nimi wygrała głowa bo nie mógłbym się tak dalej męczyć. Wiem w dodatku że moja była jest zadowolona z tego \"posunięcia\" wiec nie mam się już nad czym zastanawiać ... ona po prostu mnie nie kochała ... a jeśli to było \"kocham\" w jej wykonaniu to ja całkiem inaczej rozumiem miłość - nie mógłbym znowu zaufać komuś zważywszy na to że nie ma nawet wyrzutów sumienia z powodu tego co zrobila ... wyszło na to że przez 2 lata nie poznalem jej taką jaką jest ... to nie ta dziewczyna której obraz mam w głowie - ona nie istnieje albo też nigdy nie istaniała a to ja ją sobie wymarzyłem ... nadal pozostaje w sferze marzeń ... wierze że marzenia się spełniają ... poczekam na moją kolej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz_wawa_
Tak czarodziej chodzilo mi wlasnie o twoje posty:)Ja zdania nie zmienie bo jest ona podparte moim dotychczasowym doswiadczeniem ale w pelni rozumiem i akceptuje ze ktos moze miec inne sposoby nawet jesli sie z nimi nie zgadzam.Ale powiem wam panowie jedna rzecz.Wczoraj spotkalem sie z kolega przy piwku sobie gadalismy i po pierwsze-Jest tyle pieknych kobiet w tym kraju ze nie wiadomo gdzie sie obejrzec:) po drugie dla wszystkich ktorzy popelniaja blad izolujac sie z nowo poznana kobieta i poswiecajac jej caly swoj czas....uwaga bedzie brutalnie:)-Dupy sie zmieniaja kumple zostaja.Pamietajcie o tym panowie A dla was drogie Panie najlepsze zyczenia z okazji waszego swieta:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ring W sumie może i masz rację. Kiedy ktos bardzo zrani i przekroczy pewne granice... no cóz może nie dostać drugiej szansy. Ja zawsze wybaczałam rózne rzeczy i dawałam szansę, być może czas aby to zmienić. Stąd tez moje zapytania do ciebie, jak można kochać i nie chcieć byc z tą druga osobą (tzn. nie w takim przypadku jak ty masz, no bo ona i tak nie chce). Może mój mąż mysli tak samo jak ty. Próbuję pogodzic się z myślą, że on ma już inne życie, ale potrzebuje jeszcze troche czasu. Ale próbowałam:) Dlaczego jedni są ze sobą dzieścia lat, mimo różnych zdarzeń, a drudzy nie potrafią roku wytrzymac??? Od czego to zależy? Wiem, od nas samych:) Tak naprawdę każdy z nas ma w sobie siłę zeby dać radę w takiej sytuacji, tylko kwestia czy chce aby zwyciężył rozum czy serce. Och to życie to jest zakrecone. Ile jeszcze przed człowiekiem wyborów, decyzji, smutków i śmiechów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słonko Tak jak mówiłem słonko ... na 99,9% ... jeśli ona dala by z siebie wszystko żeby wrócić do mnie ... udowodniła że naprawde mnie kocha i zamierza kochać (tak jak ja uważam) do końca życia to dalbym jej jeszcze szansę ... ale nie sądzę żeby ona tego chciała ... jeśli kochasz to próbuj ... uda się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ring Tylko faktycznie, czy po takich zachowaniach można jeszcze komuś zaufać. To ciężkie zadanie, ale do wykonania według mnie. Tylko trzeba chcieć. Kocham i będę próbować. Ale mi powera dałeś tym malutkim \"uda się\":):):) Dzieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na to patrze tak .mysle podobnie jak riing jakby moja ex naprawde chciala naprawde zrozumiala swoj blad i sie starala to pewnie bym wybaczyl nie moge powiedziec jak by bylo potem ale potrafilbym sprobowac . Ona by chciala bysmy porozmawiali bysmy nie przekreslali tej znajomosciitp. A wiecie wystarczylo by zadzwonic i powiedziec przepraszam . A ona wogole winy swojej nie widzi . Wystarczzyloby zeby nie myslala przez pare minut o sobie . Wina jest moja w jej oczach \"sam rzuciles mnie w jego ramiona\" , \"dawalam ci szanse a on jest tak wspanialym czlowiekiem ze jakbys ja wykorzystal to zapomnialby numer telefonu\" ,\"Bylismy wobec ciebie wporzadku do konca\", \"On mi uswiadomil ze sie oszukiwalam bedac z toba i jakby nie on to pewnie dalej bym sie oszukiwala\" . O 22 zerwala zwalajac na mnie. Jak zaczolem blagac to uslyszalem te slowa . Jej szansa polegala na tym ze przez tydzien wszystkiego sie czepiala a oni dwoje cudownych ludzi czekali az ja cos zmienie.Te slowa uslyszalem zdruzgotany a ona dalej dobijala mnie to bylo 3h pozniej jak kolejne dni walczylem to jeszcze gorsze slyszalem pewne rzeczy powinna zostawic dla siebie . Ani razu nie przeprosila bo to moja wina a ta jej milosc do kuzyna \"dwoje ludzi ktorzy sie kochaja ale nie wiadomo czy moga byc razem bo to rodzina ale jestesmy gotowi poswiecic wszystko\" On dla mnie zrobilby wszystko\"\"Nawet nie wiesz jak mi ciezko jak nie bedziemy razem to chyba pojde do zakonu\"Ja to slyszalem jak nie wiedzielem co sie dzieje a ona oczekiwala bym rozumial jej cierpienie czy to normalne?? Słonko jesli nie przeszkadza ci to ze maz ma inna to walcz ale najpierw badz pewna ze on kocha rownie mocno bo potem bedziesz w tym kwitla z poczuciem winy i mozesz sie tak naprawde sama unieszczesliwic pamietaj ze on musi tego chciec tak jak ty bo inaczej to nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej czy moge was poprosic o opinie z meskiego puntu widzenia na moja sprawe? opisalam kilka postow wyzej. ja po prostu nie wiem co robic;/ yh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
walcz o niego pokaz mu kogo traci ale nie blagaj nie pros umow sie na kolacje na kawe rozmawiaj normalnie jezeli wasz zwiazek nie rozpadl sie przez zdrade to mysle ze ma duza szanse . Rozumiem ciebie ze zrozumialas po rozstaniu . ja rowniez jak dziewczyna ze mna zerwala zrozumialem wszystko a przede wszystkim ze to jest z ktora chce byc kazda watpliwosc minela szkoda tylko ze ona nie dala nam szansy takie rozstanie po tylu latach jest nawet wskazane by zrozumiec czy jestemy z przyzwyczajenia czy z milosci i jak naprawde nam zalezy jezeli jemu zalezalo bardziej to teraz poprostu unosi sie duma bo jest zraniony. wierz mi ze my faceci jedno ze cierpimy jak kazdy to uczuc nie potrafimy od tak likwidowac . Masz szanse jestes kobieta i jesli rozstaliscie sie od tak bo niewiedzieliscie co dalej to teraz juz wiecie . Jak by moja nie miala kogos i tak by nie postapila to wierz mi ze mimo iz duzo jej dawalem ciepla i nie tylko dostala by wiecej a nasz zwiazek bylby pielegnowany jak nigdy Zycze ci powodzenia dasz rade zwlaszcza ze on tez cie kocha spotykaj sie z nim jak najczesciej ale nie placz nie pros to samo wyjdzie . Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie plakalam, nie prosilam. walczylam, ale nie w taki sposob. Nie mam jak sie z nim spotykac, od 2 lat nie mieszka w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona100
Niekiedy dajecie super rady a co jeśli to facet bez podania przyczyny wysyła tylko sms że nie chce sie wiecej spotykać i rozmawiać .i zachowuje sie jakbym była powietrzem po kilu miesiącach bycia razem .oze ja jestem nie poważna ale naprawde go kocham i cierpie od wielu dni i już niewiem czy jaeszcze mozna cos z tym zrobic czy przeczekać potadzcie cokolwiek jeśli mozecie i dziękije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zrozpaczonej
ja tez to przezylam, ma inna i tyle, taka jest prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×