Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość Akesiej
Witam Was! Przeczytałem ten wątek i to co piszecie dotyczy również i mnie. Zresztą moja historia jest nieco zagmatwana i żeby was tutaj zanudzać w skrócie napiszę, że to już prawie rok od rozstania z moją byłą dziewczyną a ja ... ciągle ją kocham. 4 miesiące temu urwałem z nią ostatecznie kontakt gdy okazało się, że ma innego faceta. Ale mimo to czekałem na jej urodziny, żeby się jej przypomnieć. Wysłałem jej kartkę urodzinową, prawdę mówiąc to nie liczyłem, że odpowie, no ale odpisała sms-em parę miłych słów, zapytała co u mnie i w ten sposób udało się nam ponownie nawiązać kontakt. W zeszłym tygodniu ja miałem swoje urodziny i też o nich pamiętała - dostałem życzenia. I tak się zastanawiam jak to traktować. Czy tylko jak taki miły gest w rewanżu za moje życzenia dla niej, czy może... no właśnie, wiecie co chcę napisać :) Z drugiej strony gdy pytam co u niej to jest tajemnicza, pisze tylko, że wszystko dobrze. I nie wiem czy ma kogoś, czy jest z nim szczęśliwa. W każdym razie chciałbym się z nią spotkać, chciałbym żebyśmy do siebie wrócili, choć to pewnie mało realne. Ciekaw jestem zdania kobiet na ten temat. Co myślicie gdy były facet nagle odzywa się po dłuższym czasie milczenia? Załóżmy że jesteście z kimś innym, to wtedy taki odzew byłego burzy nieco wasze relacje z obecnym partnerem? Bo ja absolutnie nie chciałbym jej psuć związku jeśli jest z kimś i jest szczęśliwa. No ale zastanawia mnie to, że mi odpisała, a mogła mnie przecież olać. Myślicie że to dobry moment, żeby spróbować ją jeszcze odzyskać? A tak w ogóle to czytałem rady Czarrodzieja muszę powiedzieć, że nie zawsze się sprawdzają. Chodzi mi tutaj o to przestanie zabiegania o kobietę po rozstaniu. Ja tak właśnie robiłem, praktycznie ją olałem gdy zaczęła się do mnie ponownie odzywać. Też myślałem że to będzie dobra taktyka, taki chłód z mojej strony no i się przejechałem. Gdy chciałem się z nią spotkać to była już z innym. Najwidoczniej uznała że mi nie zależy, a tak nigdy nie było. Teraz już pewnie czasu nie cofnę, ale iskierka nadziei zawsze istnieje. Tylko nie wiem co mogę teraz zrobić, żeby ją odzyskać. Rok przerwy w widywaniu się to jednak kupa czasu, na pewno byłoby trzeba rozpocząć wszystko od początku, tylko czy ona w ogóle by tego chciała. Wątpię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksamiliana
Akesiej Witam Cie serdecznie. A mozesz napisać, bo nie wiem, to Ty ją zostawiłeś, z jakiego powodu było rożstanie i jak długi byliście. Bo jeśli to Ty z Nia zerwałeś i się nie odzywałeś, ignorowałeś jej wszelkie próby kontaktu, to widać, że nie byłeś jej w 100 % pewny. Owszem można kogoś kochać, ale kochac i kochać to nie to samo. Ona poprostu zachowała klase i swtierdziła ze nie bedzie Ci sie narzucac. Bo uwierz mi, nie ma nic gorszego niż żebrząca o miłość kobieta. Być może, bardzo jej było ciężko i znalazła sobie jakiegoś faceta, który pomógł jej w cięzkich dla Niej momentach. I nagle Ty się odzywasz. Dowodzi to na to, że wiele zrozumiałeś, czas otworzył Twoje oczy i zobaczyłeś co straciłeś. Jeśli byłeś dla Niej tak ważny jak Ona dla Ciebie i była toprawdziwa miłość, to fakt, że Ci odpisała, może świadczyć o tym, że żywi do Ciebie jeszcze jakies pozytywne uczucia i być może jest szansa, na jej odzyskanie, tylko musiałbyś się bardzo postarac. Albo jest tez i tak, że jest poprostu miłą dziewczyną i tak już bez większych emocji, poprostu z uprzejmości, odpisała. ja bym na Twoim miejscu zaryzykowała. Już jej drugi raz nie stracisz, nie jesteście razem. Ja bym powalczyła, porozmawiałaotwarcie o tym co było. Przez rok czasu kludzie do wielu rzeczy nabierają dużo dystansu, więc moim zdaniem jest szansa by spróbować. Sam wyczujesz co jest grane. jeśli kogoś ma, no coż czasem ludzie wiążą sie z innymi tylko po to by nie być sami, nie dowiesz się jak nie zaryzykujesz. Odbuduj najpierw przyjźń i zdobądz jej zaufanie, a czas pokarze czy jesteście sobie pisani. Pozdrawiam Cie gorąco i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksamiliana
sorki za błedy, pisze bardzo szybko, bo też jestem w pracy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleś... Ja 26 ona 25 Aleksiej... Nie wiesz czy te rady sa zle, bo nie wiesz co by bylo, gdybys walczyl :-) Wlasnie to jest najgorsze - brak pewnosci. Brak pewnosci czy mogles cos zrobic inaczej, zeby znow byc razem. Brak pewnosci czy jeszcze cokolwiek mozesz zrobic by znow byc razem. Mam racje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracajac do mojej sytuacji: Odpisala: \"W Wigilie mi nie pasuje. Jest za duze zamiesznie zebym miala wolny czas. A jutro Ci nie pasuje? Czy nie chcesz\" Ja na to: \"Szkoda, ze Ci nie pasuje. W takim razie spotkamy sie dopiero w nowym roku. Pozdrawiam!\" Wczoraj do niej zadzwonilem. Chcialem sie dowiedziec, czy to aby nie byla jakas wazna sprawa. No i sie dowiedzialem... Chce mi po prostu oddac reszte moich rzecz, ktore jeszcze u niej zostaly. Znacie zapewne taki zwyczaj, aby nie zostawiac sobie nie zalatwionych spraw na Nowy Rok hehe :-) Jezeli ja nie moge to ona mi je odwiezie. Jak bedzie musiala, to zostawi je moim rodzicom! Mily gest na Swieta, nie ma co:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czarodzieja
nie rozumiem tego oburzenia. zostawiłeś u niej swoje rzeczy. ona chce je oddać, zakończyć tym samym wszystkie sprawy związane z tobą i zając się obecnym związkiem. dlaczego więc jesteś cyniczny? odbierz te rzeczy i żyj z obecną dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie, dobrze o tym wiem! Wcale nie jestem oburzony, tylko odrobinke smutny... mam do tego prawo? Jak najbardziej jestem zdania, ze Ex postepuje tak, jak powinna. Nie mam co do tego cienia watpliwosci. Po prostu jest mi smutno :-( A Next zajmuje sie... Wierz mi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheeeeeeeee
ktoś uraził delikatne ego samca pozbawionego możliwości kontrolowania ex. wiesz, tak naprawdę, do ciebie nie dociera fakt, że ona robi słusznie bo miałeś dotąd nadzieję, że sprawy potoczą się inaczej. z chwilą, kiedy zaproponowała ci inne rozwiązanie odpisujesz jej dziecinnie, że spotkacie się po nowym roku. zrozum ona ma z kim spędzić wigilię. ciebie już skreśliła. nie łudź się, wróć do żywych i żyj zgodnie z tym co masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksamiliana
a ja sprawdzilam jego profil na komunikatorze. Nadal jest tam nasze zdjęcie razem:(....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje. Dokladnie tak jest i zdaje sobie z tego sprawe... tylko co z tego? No i wrozka jestes piszac: \"miałeś dotąd nadzieję...\", \"zaproponowala ci inne rozwiazanie...\" skad wiesz, ze juz jej nie mam (ale faktycznie nie chce juz jej miec) i co niby ona mi zaproponowala? Lubie rozmawiac z ludzmi, ktorzy sie przedstawili, wiec moze powiesz kim ty jestes, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheeeeeeeee
miałeś nadzieję, że może do ciebie wróci, a drugi zwrot jest owszem przewrotny ale oddaje jedno, a mianowicie to, że ona ma swoje plany bez twoich w nim udziałów - to mam na myśli. nie będę się przedstawiać, tu nie miejsce na przedstawienia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie nie madrkuj sie tak, bo nie zawsze twoje uwagi beda celne! Chociaz przyznaje, ze trafiles w sedno. Chcialem, zeby do mnie wrocila - dziwi cie to? Ma plany beze mnie - wiem o tym! I nie zrozumiales kolego poprzedniego posta: interesowalo mnie dlaczego uzyles czasu przeszlego - :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheeeeeeeee
no rozwalasz mnie kolego swoim nie pojmowaniem :) zachowujesz się jak kokietka, którą trzeba prowadzić za rączkę. uważaj bo można cie wziąć za..... (tu wstaw odpowiednie) uzyłem czasu przeszłego bo wszystko co związane z ex, dla ciebie też winno mieć taki czas :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheeeeeeeee
sam podkreślasz, że masz nową kobietę. ;) daj żyć tej starej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheheeeeeeeee
nie muszę cię znać, ważne, że znam zasady jakimi my faceci się posługujemy w kontaktach z dziewczynami :) dzielić się tak naprawdę nie mam czym, ponieważ trzymam się innych zasad, mianowicie takich, że nie użalam się nad sobą, tylko staram się żyć pełnią życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I pewnie wlasnie dlatego siedzisz na kaffe w topiku o straconej milosci?? Albo nie masz ciekawszych zajec, albo lubisz patrzyc na problemy innych. Ja przynajmniej mam powod, zeby sie tu troche wyzalic. Wiem, ze w realnym swiecie tego robic nie bede (moze nie doswiadczyles jeszcze tego - to pomaga) Po twoich postach widac, ze jestes dojrzalym facetem i faktycznie masz zasady. Tylko, ze to nie zwalnia cie od myslenia i od empatii. A teksty o szablonach postepowania i o tym, ze ty jestes wyjatkowy i postepujesz inaczej - to mozesz miedzy bajki wlozyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie, tym razem już pod prawidłowym nickiem :) Ja Czarrodzieja rozumiem, bo sam przechodzę podobne wahania nastrojów. Z taką różnicą że jestem ciągle sam i nie próbuję jeszcze budować jakichś poważniejszych relacji z kobietami gdy moją byłą mam ciągle w głowie. Ale Ty Czarrodziej masz o tyle dobrze, że jest u Twojego boku inna kobieta (swoją drogą bardzo wyrozumiała) i masz przynajmniej jakieś w niej oparcie. A ja zostałem sam z moimi myślami. Rodzina mało co wie, kumplom o tym nie opowiadam, bo i tak by nie uwierzyli jak taki \'twardziel\' może mieć tego typu rozterki ;) I wracając do tego o co pytała Ksamiliana - byliśmy ze sobą 2,5 roku. Rozstanie wyszło z obu stron, nie było ewidentnej winy ani jej, ani mojej. Po prostu ostatnie pół roku się ze sobą męczyliśmy, zaczęly wychodzić pewne różnice między nami, głównie co do wspólnej przyszłości. Np. ja chciałem wyjechać z nią z naszej małej mieściny, w której nie ma perspektyw na życie, a ona chciała na siłę zostać przy rodzicach. No ale mniejsza o szczegóły. W każdym razie ja nie miałem w niej oparcia pod koniec, ona znowu uważała że jej nie rozumiem. I gdy usłyszałem od niej po raz kolejny że się męczy, to pozwoliłem jej odejść, licząc na to, że może po miesiącu czy dwóch do siebie wrócimy. A już nigdy w życiu nie przypuszczałbym że tak szybko znajdzie sobie innego. No i faktycznie wtedy o nią nie walczyłem, bo naczytałem się po internecie tzw. porad na temat tego czego nie robić po rozstaniu, czyli nie prosić i nie błagać, no i przecholowałem. Ale faktycznie tak jak napisał Czarrodziej nie wiadomo czy gdybym walczył to by coś zmieniło, skoro ona wtedy sama przyznawała że nie wie co do mnie czuje i że się wypaliła. Teraz to mogę sobie tyko gdybać. Czekam teraz do świąt i jeśli dostanę od niej jakiegoś smsa z życzeniami to zadzwonię do niej i może się coś wyjaśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie wszystkich Dawno temu wpadłam na pomysł prezentu imieninowego dla mojego \"przyszłego męża\", miało być to coś wyjątkowego, w żadnym razie oklepanego, coś czego nigdy nie spodziewały się dostać. On jest wielkim miłośnikiem kolei, lokomotywy nie mam możliwości zdobyć, dlatego też postanowiłam podarować mu portret maszyny do której ma ogromny sentyment. Nie będę opisywać jak ciężko było sfinalizować ten pomysł, ale udało się i dzisiaj już obraz jest u mnie. Sama nie wiem co zrobić, jeszcze niedawno tak bardzo cieszyłam się, wyobrażając sobie błysk w jego oczach i zafascynowanie na widok prezentu. Teraz wiem że nie mogę nagradzać go za zachowanie pozostawiające wiele do życzenia. Tak sobie myślę, że chyba jutro spakuję manatki i pojadę do domu na święta, zlewając te całe imieniny. Nie wiem jak to przeżyję i jak wytrwam, ale uważam że tak właśnie powinnam postąpić. Ludzie co myślicie?? Zostać? Może tylko złożyć wcześniej życzenia i podarować to co mam dla niego?? A może jednak poczekać na lepsze czasy z tym prezentem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były smutas od wczoraj....
ktoś mi podkradł nicka! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutas od wczoraj.............
Zrobiłam więcej kropek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutas od wczoraj.............
chyba czas sobie zastrzec! A do Ktośki .... Ja bym dała ten prezent na Twoim miejscu. Kupiłaś go z myślą o Nim i dla Niego. Tobie nie bedzie sprawiał radości. Zobaczysz jak zareaguje, co powie, w jaki sposób podziękuje.... Chyba nie masz nic do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Smutasku za opinię. Jakie podejście ma reszta z Was do mojej sprawy związanej z imieninami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja podzielam zdanie smutaska, powinnas dac mu prezent i w ogóle isc na imieniny. Jak prawdziwa zołza:P nie wspominac nic ze jak byłas chora to Cie nie odwoedzał.. bądz miła i przyjacielska.. ale troszke z dystansem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Waśnie pakuję się, za chwilę jadę. Jeśli on przyjdzie pożegnać się bo wie gdzie się wybieram, prawdopodobnie dostanie prezent, jeśli nie to trudno. Życzę wszystkim wesołych świąt, odezwę się w sobotę ps. greenEyes_ dzięki za zainteresowanie jednak rozum podpowiada mi coś innego, tym razem nie pokieruję się sercem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przygnebiony
Witam! Po dlugiej przerwie nie wiele sie zmienilo :( Na temat powrotu nie rozmawialismy juz od dluzszego czasu. Mimo wszystko sie spotykamy coziennie. Ehhhh... nie wiem.. ona sie zachowuje tak jakby chciala wrocic, jakby to miala byc nauczka. Boje sie jej zapytac. Ostatnio po rozmowie z rodzinka zapytala sie czy powiedzialem ze sie rozstalismy. Powiedzialem ze nic im nie mowilem, a ona na to ze to dobrze. Tez nie wiem jak mam to rozumiec :\ Bardzo mi jej brakuje, a ona tak sie zachowuje prowokacyjnie. Zeby ja przytulic pocalowac, nie wiem. Ostatnio nawet daje mi buzi w usta. Tez nie wiem, jak to rozumiec :( Mozliwe ze nawet bede u Niej na wigilii, bo jej rodzina tez nic nie wie o naszym rozstaniu. Z jednej strony miloby bylo zasiasc z nia przy wigilijnym stole natomiast z drugiej czulbym sie niezrecznie. Zreszta dzisiaj mi zapowiedziano ze mialbym byc ojcem chrzestnym dziecka jej siostry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przygnębiony.. ja wprost nie moge w to uwierzyć.. ze komus jeszcze sie przydazyła taka historia z wigilia i chrzcinami. Ja też jestem zaproszona na wiilie do ojca mojego byłego:|, nie wiedziałam jak mam się wykecić. A zeby było juz całkowicie zabawnie i niezrecznie.. w poniedziałek zostane chrzestna córeczki, laski mohjego eksa ojca. A ojciec bedzie chrzestnym:P Skępilikowane, to jest .. a myslałam ze coś takiego to moze miec miejsce z brazylijskiech serialach:P Pozdrawiam Cię trzymaj się , a co do zachowanie Twojej byłej to nie wiem jak mam je interpretowac, mo mój były zachowuje się tak samo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przygnebiony
Chyba przestane się śmiać z tych wszystkich brazylijskich telenowel :\ Naprawdę nie sądziłem, że aż do czegoś takiego może dojść :\ Skoro nasze życie jest tak bardzo do tych telenowel podobne to mogłoby tez się skończyć happy endem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutas od wczoraj.............
hej hej :) Wiecie mi też sie marzy taka telenowelka:) Po tych wszystkich perypetiach, rozstaniach i powrotach, ex'ach i next'ach prawidziwa miłość zwycięży przeciwnosci losu i będzie pięknie. Tylko szkoda by było tych zmarnowanych miesięcy i lat. Ja myśle że jak już sie z kimś zrywa to najlepiej by było zerwać też kontakty z rodzina bo niezręcznie jest troszke potem. Życze Wam dużo siły na te wszystkie "wspólne uroczystości". A jak tam przygotowania do Świąt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×