Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zizitopka

Sierpień-ciąża obumarła, listopad-plamienie w środku cyklu... i zagrożona ciąża

Polecane posty

Gość zizitopka

wiem, że jest topic o ciąży obumarłej, ale nie w tym rzecz, znów jestem w ciąży, 8 tydz. wszystko zaczęło się od plamienia, lekarz stwierdził, że to normalne przy owulacji, póżniej antybiotyki, kiedy jeden dzień spóźnił mi się okres, ja wiedziałam już co jest grane, ale zaczęło się, nieregularny pęcherzyk ciążowy w 4 tyg. usg po dwóch tygodniach, dziecko nieco za małe, ale wszystko w normie, trzy dni później plamienie, jade do szpitala licząc się z najgorszym, cała się trzęsę w czasie usg, serduszko bije, dziecko prawidlowe, ale coś nie tak w prawym jajowodzie, po ok 15 min. badania lekarz stwierdza, że wchłania mi się tam bliżniak. przeleżałam noc w szpitalu, plamienie ustąpiło, wypisali mnie, zalecili duphaston i odpoczynek, po dwóch dniach jade na zakupy z rodziną, gdy zapinałam dziecku pasy zakuło mnie ostro w macicy kilka razy, ale to kłucie jeszcze w poprzedniej ciąży mi towarzyszyło i teraz się zdarzało, ale nie tak silne. gdy wróciłam do domu, maiłam trochę krwi na bieliźnie i znów zaczęło się plamienie. grzecznie łykałam leki przez ostatnie 3 dni i odpoczywałam, plamienie już ustępuje. może i głupio zrobiłam, że nie poszłam do lekarza, ale już poprzednio mówili, że nie mogą mi pomóc i dawali 50/50. Ja nie chcę znowu przechodzić tego, co przy ostatnim zabiegu, choć już zmieniłam szpital. panicznie boję się, że kolejne dziecko jakiś lekarz rozerwie mi na strzępy, już wolę je urodzić jeśli tak mi jest pisane. A problem mój jest taki, czy spotkałyście się z takim przypadkiem i po wszystkim urodziło się zdrowe dziecko. Wam, czy może znajomym? dzieki za jakies slowa otuchy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _d_
Moja kolezanka miala krwotoki w I trymestrze a teraz jej coreczka konczy 4 latka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TESH
hej ja w pierwszej ciazy mialam plamienia przez pierwsze 3 mies.a w 13 tc mialam bardzo silne krwawienie ale niebylo poronienia.teraz mam rocznego zdrowego synka. a tez balam sie i niewiedzialam co bedzie. zycze zdrowka i powodzenia -wszystko bedzie dobrze.....:o)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TESH
hej ja w pierwszej ciazy mialam plamienia przez pierwsze 3 mies.a w 13 tc mialam bardzo silne krwawienie ale niebylo poronienia.teraz mam rocznego zdrowego synka. a tez balam sie i niewiedzialam co bedzie. zycze zdrowka i powodzenia -wszystko bedzie dobrze.....:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja dobra znajoma krwawila cala ciaze..lekarze straszyli ja patologiami i wadami wrodzonymi,ale okazalo sie ze dzidzis urodzil sie zdrowiutki:-) i ma juz trzy latka :-) jak bylawnastepnej ciazy rowniezbyly plamienia i skurcze.. nalykala sie biedna lekow na podtrzymanie, ALE TAK BARDZO BYLA PRZEKONANA ZE NIC Z TEGO NIE BEDZIE,ZE NAWET nie dbalao siebie specjalnie,a ten chlopaczek i tak urodzil sie zdrowiutki:-) Nie mozna sie poddawac. JA po ciazy obumarlej zaszlam w zupelnie prawidlowa---i mimo moich obaw moja coreczka urodzila sie zdrowa i piekna. TRZYMAM KCIUKI ZEBY I U CIEBIE WSZYSTKO PRZEBIEGLO DOBRZE!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po ciąży obumarłej na kolejną ciążę mocno dmuchałam. Szczególnie, że pierwsze dziecko urodziłam w 37 t.c. z hipotrofią. Całą kolejną ciążę miałam pod kontrolą super specjalistki z super sprzętem. Gdy w 10t.c. zaczęłam krwawić, w szpitalu na usg nic nie stwierdzili, a moja lekarka od razu stwierdziła odklejające się łożysko. Łykałam tabletki, robiłam sobie zastrzyki w brzuch i wszystko doszło do normy. Moja zdrowa córeczka ma już roczek. Może powinnaś choć raz pójść do dobrego lekarza z dobrym usg (najlepiej doplerowskim). Niech sprawdzi, będziesz może spokojniejsza. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zizitopka
ja pierwszą ciążę przeszłam zupełnie prawidłowo i byłam pewna, że z drugą będzie tak samo. no bo rodzice ci sami, ciało to samo... ciągle mam nadzieję, że będzie dobrze chociaż tym razem. dopiero na usg w szpitalu zobaczyli u mnie blizniaka, bo u ginka skarzylam się na ból w prawym jajniku, ale aparat mają fatalny i stwierdzili, ze nic tam nie ma. ostatnio jeszcze nerki mnie zaczęły boleć:( ale i tak dziękuje za słowa pocieszenia. doczytałam w sieci, że ok 30% ciąż jest zagrożonych i większość jest donoszona więc jest jakaś nadzieja. ucałujcie w czółka wasze skarby i wesołych świąt:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ciaza obumarla, druga - plamienia caly I trymestr, chlopak jak malowanie, trzecia - plamienia, dzis dowiemy sie kto to taki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zizitopka
ja najbardziej boję się tego, że mój durny organizm zechce pozbyć sie tego blizniaczka i ten zdrowy maluch poleci razem z nim:O ciągle czuję jakiś ucisk w podbrzuszu. no nic, może mikołaj zakończy moje kłopoty:) jutro chyba dojdę do lekarza, bo już czuję się lepiej i plamienie prawie ustąpiło, ale panicznie boję się usg, a za tydzień i tak mnie czeka:( poprzednie dziecko straciłam w 12 tyg, a ciąża przebiegała prawidłowo, więc tak sobie pomyśłałam, że to może dobry znak, że mi nie zaszkodzi, jak trochę się pomartwię:) jeszcze raz życzę wam wszystkim udanych, pogodnych, radosnych świąt i dużo siły w nadchodzącym nowym roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zizitopko ja czytałam na jakims forum o dziewczynie, która poroniła jednego bliźniaka, a drugiego szczęśliwie urodziła. Moja koleżanka ponad dwadzieścia lat nosiła w sobie fragmenty swojego bliźniaka. Dowiedziała sie o tym dopiero po operacji. Wszystko sie może zdarzyć i musiasz wierzyć, że u ciebie zdarzy sie to dobre. Trzymam kciku, życzę dużo zdrowia i wesołych Świąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zizitopka
to tylko ja, bylam jakis czas temu na usg, blizniaka nie bylo juz widac, za to moje malenstwo zaczelo sie slicznie rozwijac, takie malenkie jajeczko zwiniete w klebuszek z malym serduszkiem:) ale plamic nie przestaje:( tyle ze ta wydzielina nie jest juz taka "krwista", przypomina raczej taki szaro, rozowo, czerwonawy budyn... ale ja nie o tym chcialam pisac. chodzi mi o wasza aktywnosc przy plamieniach, czy wylaczalyscie sie chwilowo z normalnego trybu zycia, czy bylyscie nadal aktywne. ja niestety praktycznie tylko leze, ze wzgledu na plamienia i koszmarne mdlosci oraz wstret do jedzenia. jestem strasznie slaba, kreci mi sie w glowie, nie moge spac w nocy. szczescie w nieszczesciu, ze moje dziecko zaczelo namietnie ogladac bajki i caly dzien praktycznie spedza wpatrzone w monitor. nie jestem z tego zbyt zadowolona, ale co poczac, jak maz pracuje od rana do nocy, a na niczyja pomoc nie moge liczyc:/ mam nadzieje ze niedlugo ten najgorszy okres przejdzie, bo nie chce spedzic najblizszych 7 miesiecy w taki sposob:( schudlam juz kilogram lezac w lozku:/ najgorsze jest to, ze ja sie boje jakiejkolwiek aktywnosci, mam wrazenie jakby moje dzieciatko chcialo wyjsc juz na zewnatrz, czuje ucisk na szyjke... dzisiaj troche "odpoczne", bo maz siedzi w domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _d_
Zizitopka --> Trzymaj sie dzielnie :) Ja uwazam, ze powinnas sie oszczedzac na miare mozliwosci. Bardzo sie ucieszylam, jak przeczytalam, ze wszytsko ok. Wszystkiegondobrego w Nowym Roku :) i daj znac co dalej z Toba i Dzidzia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×